IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Lukrecja wrote:Mimila , ale nie odpowiedziałaś na pytanie,A wspominałaś o tym kilka razy. Jak rozumiesz pomoc dawczyni / dawców gamet przy ewentualnej chorobie dziecka? Czego od nich oczekujesz? Nie czepiam się, naprawdę chce zrozumieć Twój punkt widzenia.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
klamka wrote:O matulu ale mnie rozsmieszylas. Jednocześnie zgadzam się z Tobą. I rzeczywiście, jeśli chodzi o nasienie to raczej nie podchodzimy do niego tak emocjonalnie, jak do jajek. Mój mąż do jajek podchodzi tak samo jak do nasienia dawcy i ostatnio głośno myślał i zapytał, że po co dziecku taka wiedza... Że przecież to tylko jajo, a że to ja będę matka. I czy ta wiedza naprawdę da dziecku coś dobrego, czy raczej mi spokój ducha, bo jestem osobą która nie lubi kłamać /ukrywać. Czy ryzykować, że ta wiedza spowoduje, że dziecko nigdy nie zazna spokoju? Że to nie spowoduje w nim wiecznej pustki, bo zależnie od charakteru może to przecież taki mieć skutek. Że przecież my będziemy rodzicami. Że kd wybrana była pode mnie, więc dziecko będzie do mnie podobne. Po za tym nawet 100% nasze genetycznie mogłoby być podobne do jakiegoś przodka, o którego istnieniu nie mamy zielonego? Ja się nadal nie zgadzam, bo uważam, że dziecko ma prawo wiedzieć. Narazie jest to temat do dalszych dyskusji. W Grecji ludzie raczej nie mówią, z tego co zrozumialam. No... takie filozoficzne rozmowy umilają nam czas oczekiwania na transfer...Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
nick nieaktualnyNigdzie konkretnie nie odpowiedziałaś. Jakiego rodzaju pomocy oczekiwałabys w razie poważnej choroby dziecka od dawczyni komórki jajowej i jak mialoby to pomoc w leczeniu dziecka? Proszę o konkretną rzeczową odpowiedź.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:13
Kadetka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mimila wrote:Ale rozważam powaznie az,a co to za różnica?Jeszcze gorzej niz kd,bo dwoje rodziców zupełnie obcych.
klamka, Lukrecja, never_lose_hope, Kadetka, eM80 lubią tę wiadomość
-
Lukrecja wrote:Nigdzie konkretnie nie odpowiedziałaś. Jakiego rodzaju pomocy oczekiwałabys w razie poważnej choroby dziecka od dawczyni komórki jajowej i jak mialoby to pomoc w leczeniu dziecka? Proszę o konkretną rzeczową odpowiedź.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
4me wrote:Nie chce Ci robic przykrosci ale serio musisz to bardzo dobrze przemyslec. Bo ja wszystkie Twoje odpowiedzi odbieram bardzo negatywnie. Raczej na pewno nie jesteś na to gotowa jeszcze. Z drugiej strony mysle ze to jest jakis proces.Na poczatku kazda z nas raczej nie chce takiego rozwiązaniaa później, gdy sie okazuje ze to jedyna szansa wiele z nas dojrzewa to tej decyzji.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:26
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
never_lose_hope wrote:Kurcze, czytam Was, Wasze stanowiska i podtrzymuję jednak, że ja nie mam w ogóle ochoty poznawać dawczyni - nawet gdyby była taka możliwość. Owszem, będę jej niesamowicie wdzięczna za oddanie komórek, będę o niej pamiętać, ale to będzie NASZE dziecko, moje i męża! Ja (mam nadzieję!) będę chodzić w ciąży, my będziemy oglądać malucha na usg, przeżywać poród, nocne kolki, ząbkowanie, dojrzewanie itp. My będziemy rodzicami, ta kobieta będzie dawcą komórek, to nie czyni z niej matki! Nie mam zamiaru ukrywać prawdy przed dzieckiem, od małego mam zamiar je oswajać z tą myślą, że nie ma moich genów.. Ale to tylko geny! Do końca życia mam myśleć o dawczyni, jej chorobach itp.?
Zwariowałabym! Choroby zdarzają się także dzieciom spłodzonym naturalnie, czy przez IVF na gametach pary.. Nie uniknie się tego.. Nie ma żadnych gwarancji.. Co mi da wiedza, że dawczyni choruje na padaczkę albo ma w dalszej rodzinie inne choroby? Tyle tylko, że ciągle będę się bać i 'czekać' na objawienie choroby u dziecka.. A co jeśli zachoruje, oddać je dawczyni? Reklamować? No kurcze, podejmując decyzję o kd godzimy się na możliwe konsekwencje.. Na dobre i złe! Gdybyśmy mogli wybierać, ba - tworzyć sobie - idealne dzieci to byłby jakiś koszmar, rodem z filmu sci-fi !!
Ja uważam, że rola dawczyni kończy się na punkcji. Obie mamy pełną tego świadomość! I nikt nie przekona mnie do zmiany stanowiska! Często są to studentki potrzebujące hajsu, rzadziej kobiety z misją niesienia pomocy. Myślicie, że one czekają na to, że za kilkanaście lat pod ich drzwiami stanie kilkoro dzieci z newsem 'jesteś moją genetyczną mamą' ?? Cieszę się, że podchodzimy do procedury w Polsce, gdzie dawstwo jest anonimowe.
Ja i mój mąż z pełną świadomością podjęliśmy decyzję o kd. Wiemy z czym to się je, wiemy czym to grozi, z czym to się je.. Nigdy nie zmusilibyśmy się do niczego 'w imię dziecka'. Jesteśmy dorośli i dojrzali.
Jestem bardzo wdzięczna, że mam możliwość skorzystania z kd, że stać nas na to.. Miałam 24 lata jak poznałam męża, 27 jak się pobieraliśmy, 28 gdy dowiedziałam się o POF, potem wada w kariotypie.. Mogłam płakać, krzyczeć, rozpaczać, ale co to dało?! Wolę działać i wyczerpać wszelkie dostępne środki..
Każdy z nas ma własny kodeks etyczny, własne poglądy i podejście. Ja swojego będę bronić. Nigdy też nie skrytykuję podejścia innych osób..
Nie będę przekonywać do swoich racji ani brać sobie do serca racji mocno forsowanych przez inne osoby..
Każdy jest kowalem swojego losu
Lepiej swoich mysli bym nie wyrazila calkowicie sie z Toba zgadzam (choc zdjeciem dawczyni bym nie pogardzila )
Bea - nie znam sie na tym bo moje endometrium jest zbyt cienkie ale uwazam ze wszelkie zawirowania w twoim organizmie moga byc wynikiem tych wszystkich stymulacji. Trzymam za Ciebie kciuki
Lil_m wspaniala wiadomosc! Zastanawialam sie ostatnio mocno nad tym czy podchodzic do kd czy sprobowac jeszcze mezoterapii i w tym momencie mam odpowiedziec. Dziekujekarolcia35 lubi tę wiadomość
POF/ AMH 0.01 -
nick nieaktualnyMmila, póki co siejesz lekki zamęt tymi negatywnymi komentarzami, tak jakbyś miała w zamiarze kogoś zniechęcić albo zrazić. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Nie widzisz plusów, przedstawiasz same minusy, i to mega skrajne.. Zgadzam się z 4me, raczej nie jesteś gotowa na kd czy az.. Po co krzywdzić siebie i dziecko.. Nie ma co robić g*wnoburzy w temacie, który jeszcze bezpośrednio Cię nie dotyczy..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:40
Lukrecja, Lil_m, Kadetka, 4me lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMimila wrote:Napisałam,że to było luźno rzucone i to powinno Ci wystarczyć. Nie zastanawiałam się nad tym głębiej,bo tez nie jestem jeszcze w takiej sytuacji i póki co nie muszę ale jak zaczęliśmy dyskusje to owszem,zrozumialam,ze byłby to dla mnie problem gdyby dziecko miało jakas chorobę genetyczna,a ja nie znalabym rodziców biologicznych i nie umiała mu pomoc.Nie mówię tu o konkretnej chorobie,bo przecież nie wiem,tak tylko glosno mysle ogólnie.
-
Lukrecja wrote:Właśnie, nie zastanawialas się, nie jestes w takiej sytuacji i Cię to nie dotyczy.Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
Bea77 wrote:Ale oszukuje sie wlasne dziecko. Nie lubie
Oszukuje? Myślisz, że dziecko zapyta mnie kiedyś "mamo a ja naprawdę jestem z Twojego jajeczka?" haha nawet jeśli Bea... można nie powiedzieć całej prawdy w dobrej wierze.. tak jak rozmawiałyśmy już wcześniej - to jest decyzja RODZICÓW
klamka wrote:O matulu ale mnie rozsmieszylas. Jednocześnie zgadzam się z Tobą. I rzeczywiście, jeśli chodzi o nasienie to raczej nie podchodzimy do niego tak emocjonalnie, jak do jajek. Mój mąż do jajek podchodzi tak samo jak do nasienia dawcy i ostatnio głośno myślał i zapytał, że po co dziecku taka wiedza... Że przecież to tylko jajo, a że to ja będę matka. I czy ta wiedza naprawdę da dziecku coś dobrego, czy raczej mi spokój ducha, bo jestem osobą która nie lubi kłamać /ukrywać. Czy ryzykować, że ta wiedza spowoduje, że dziecko nigdy nie zazna spokoju? Że to nie spowoduje w nim wiecznej pustki, bo zależnie od charakteru może to przecież taki mieć skutek. Że przecież my będziemy rodzicami. Że kd wybrana była pode mnie, więc dziecko będzie do mnie podobne. Po za tym nawet 100% nasze genetycznie mogłoby być podobne do jakiegoś przodka, o którego istnieniu nie mamy zielonego? Ja się nadal nie zgadzam, bo uważam, że dziecko ma prawo wiedzieć. Narazie jest to temat do dalszych dyskusji. W Grecji ludzie raczej nie mówią, z tego co zrozumialam. No... takie filozoficzne rozmowy umilają nam czas oczekiwania na transfer...
w pełni zgadzam się z Twoim mężem... i mój mąż ma takie samo zdanie wiec nie ma dyskusji..
z kilkoma lekarzami też rozmawiałam na ten temat (samo zaczynali rozmowy) i nawet oni jako LEKARZE mówili, że takie informacje nie są potrzebne lekarzom.. i jeśli ktoś mówi o KD to sami nie wiedza po co bo co to zmieni? w leczeniu nic... w ciąży tez nic.. ciąża z KD jest traktowana jak każda inna ciąża.. nie ma dla niej żadnych innych wskazań jeśli chodzi o prowadzenie, poród itp..
któraś z dziewczyn pisała, że prawie wszystkie tutaj chcemy powiedzieć dzieciom.. nie prawda co najmniej 3 z nas chcą zaoszczędzić dzieciom tej "zbędnej prawdy" czy też nie chcą fundować "luki poznawczej" jak wolicie..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:49
Niezapominajka5 lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
never_lose_hope wrote:Mmila, póki co siejesz lekki zamęt tymi negatywnymi komentarzami, tak jakbyś miała w zamiarze kogoś zniechęcić albo zrazić. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Nie widzisz plusów, przedstawiasz same minusy, i to mega skrajne.. Zgadzam się z 4me, raczej nie jesteś gotowa na kd czy az.. Po co krzywdzić siebie i dziecko.. Nie ma co robić g*wnoburzy w temacie, który jeszcze bezpośrednio Cię nie dotyczy..
Ja nic nie neguje, Chodzi mi tylko o ewentualną pomoc dziecku w razie potrzeby,tylko o jego dobro.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:54
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualnyMimila wrote:Jeszcze nie jestem ale mogę być i to niedługo,a az jest trudniejsze jeszcze od kd. O co Ci chodzi?Nie rozumiem czemu się mnie czepiasz.Zaczyna się robic niemiło na tym forum...Nie można mieć własnego zdania,innego niż Twoje?Moze potrzebna byłaby kiedyś krew od rodziców biologicznych dziecka,nie wiem...Na pewno chciałabym znac choroby genetyczne w rodzinie i moc możliwość dziecku pomoc.
Kadetka lubi tę wiadomość
-
Mimila wrote:Jeszcze nie jestem ale mogę być i to niedługo,a az jest trudniejsze jeszcze od kd. O co Ci chodzi?Nie rozumiem czemu się mnie czepiasz.Zaczyna się robic niemiło na tym forum...Nie można mieć własnego zdania,innego niż Twoje?Moze potrzebna byłaby kiedyś krew od rodziców biologicznych dziecka,nie wiem...Na pewno chciałabym znac choroby genetyczne w rodzinie i moc możliwość dziecku pomoc.
Rozumiem Lukrecje i never_lose_hope... Mimila forum jest po to żeby się dzielić doświadczeniami, przemyśleniami też.. ale PRZEMYŚLENIAMI.. a Ty wrzucasz jakieś "luźne tematy" których w swojej głowie nie przerobiłaś wiec nie są one Twoimi przemyśleniami.. i w ten sposób zaburzasz wypracowane już przez dziewczyny tematy... każda z nas po usłyszeniu diagnozy musiała przepracować ten temat w swojej głowie.. przeżyć to.. dopiero później przychodzi czas na rozważanie rożnych rozwiązań, przemyślenie wszystkich za i przeciw i podjęcie decyzji.. która wiadomo nie jest łatwa.. po to jest też to forum, żeby się wspierać.. niestety ale takimi wypowiedziami burzysz grunt nad zbudowaniem którego, każda z nas długo pracowała.. więc myślę, że prośba o bardziej przemyślane wypowiedzi nie będzie zbyt wygórowaną...never_lose_hope, Lukrecja, Mola_90 lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Gdyby dawców traktować jak rodziców, to dzieci z KD/ AZ powinny mieć prawo dziedziczenia po nich, jako zstępni. Myślicie, że ktokolwiek zdecydowałby się wtedy na dawstwo?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 22:58
Lukrecja, Kadetka lubią tę wiadomość
Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
nick nieaktualny
-
Kadetka wrote:w pełni zgadzam się z Twoim mężem... i mój mąż ma takie samo zdanie wiec nie ma dyskusji..
z kilkoma lekarzami też rozmawiałam na ten temat (samo zaczynali rozmowy) i nawet oni jako LEKARZE mówili, że takie informacje nie są potrzebne lekarzom.. i jeśli ktoś mówi o KD to sami nie wiedza po co bo co to zmieni? w leczeniu nic... w ciąży tez nic.. ciąża z KD jest traktowana jak każda inna ciąża.. nie ma dla niej żadnych innych wskazań jeśli chodzi o prowadzenie, poród itp..
któraś z dziewczyn pisała, że prawie wszystkie tutaj chcemy powiedzieć dzieciom.. nie prawda co najmniej 3 z nas chcą zaoszczędzić dzieciom tej "zbędnej prawdy" czy też nie chcą fundować "luki poznawczej" jak wolicie..Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 23:07
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualnyLil_m wrote:Gdyby dawców traktować jak rodziców, to dzieci z KD/ AZ powinny mieć prawo dziedziczenia po nich, jako zstępni. Myślicie, że ktokolwiek zdecydowałby się wtedy na dawstwo?
Myślę, że gdyby wprowadzili chociażby jawne dawstwo i dostęp (dla dzieci) do danych dawców to już większość chętnych dawców by zrezygnowała Z obawy o tłumy dzieci pod drzwiamiLil_m lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyLukrecja wrote:My pobralismy komórki macierzyste z łożyska właśnie celem prewencji w ewentualnych schorzeniach hematologicznych i innych. Dawczyni nie była do tego potrzebna.
Mogłabyś mi przybliżyć temat? Może być na priv jeśli nie chcesz tu Chodzi o bankowanie krwi pępowinowej czy coś zupełnie innego??