IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJeśli nic to nie pomoże to przynajmniej będę w doskonałej kondycji żeby przystąpić do KD. Jeśli Lewy ma rację i mamy 10-15% szans na własnych komórkach, to oznacza 85-90% prawdopodobieństwa że znów się nie uda. Powiedział, że w Niemczech dofinansowanie jest do maksymalnie 4 prób in vitro bo ponoć Niemcy wyliczyli, że po 4 nieudanych próbach szansa na ciążę z własnych komórek spada właściwie do zera.
Można powiedzieć, że bynajmniej nie mamił nas wizją rychłego sukcesu na tym spotkaniu. -
Lil_m wrote:Rękami i nogami podpisuje się pod postami Never!!
Mimila, jak to sobie wyobrażasz w przypadku śmierci rodziców, że dziecko odnajduje dawczynię i co? Stają się szczęśliwą rodziną w miejsce kochającej pary, która to dziecko wychowała i walczyła o nie? To mi się w głowie nie mieści... Tak jak dziewczyny piszą, te dziewczyny robią to głównie dla kasy albo nie chcą mieć dzieci, więc pozbywają się komórek, których nie chcą. Nie wierzę, że taka dawczyni byłaby zachwycona wizytą "genetycznego" dziecka.
Także tak jak pisze Kayama- mówić dziecku to jedno, ale poznawać dawczynię to drugie i jak dla mnie totalnie abstrakcyjne.
Ja tak samo... podpisuję się pod słowami Never, Lukrecji i Lil_M
Kobieta która oddaje swoje oocyty jest dawczynią... można by ją nazwać genetyczną matką (trochę na siłę) bo po co to różnicować.. matka jest kobieta która urodziła dziecko... po prostu... kobieta która oddała oocyty dla mnie jest dawczynią. Oczywiście mimo, że gro robi to po prostu dla pieniędzy wdzięczność, za to że w ogóle mamy taką możliwość pozostaje.. choć jest to bardziej wdzięczność do losu.. że medycyna tak się rozwinęła, że daje takie możliwości..
Takie myślenie, że jak rodzice umrą to dziecko znajdzie dawczynie i swoje rodzeństwo (idąc tym tokiem myślenia rozrzucone po całym świecie, gdzie rodzicami są różne pary, bo przecież to z dawstwa oocytów) to jest jakiś absurd.. dla dziecka jedyną RODZINĄ będą jego rodzice biologiczni i ewentualne rodzeństwo jeśli para będzie miała więcej dzieci.. nawet jeśli ich zabraknie to jest przecież dalsza rodzina.. rodzeństwo rodziców, kuzynostwo, wujki, ciocie, dziadkowie.. a nie dawczyni oocytu z którego stworzony został zarodek dający temu dziecko początek życia.. no pomyślcie same.. to brzmi jak jakiś absurd...Lil_m, Lukrecja, never_lose_hope lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mimila wrote:Bea,a to jest do zarodkow tez czy tylko do kd?Mówisz ciagle o tej klinice na Ukrainie?
Nie wierzę żeby ktoś coś takiego wymyślił do AZ... przecież to są zarodki od par które zmagają/zmagały się z niepłodnością... które po osiągnięciu wymarzonej liczby potomstwa oddały swoje zarodki do adopcji.. uważasz, że oni chcieliby za X lat aby do ich drzwi zapukało - idąc Twoim tokiem myślenia - ich "biologiczne dziecko"? I co im powie "cześć mamo, cześć tato - jestem" ?? albo "zrobiliście sobie wystarczająca ilość dzieci a mnie oddaliście do adopcji (prenatalnej)? " na jakiej podstawie wybraliście akurat ich a nie mnie?"
wiadomym jest, że osoby oddają zarodki z dobrego serca.. pozwalając im w ten sposób żyć.. robią to w dobrej wierze, pomagając tym którzy nie mieli tyle szczęścia.. i nigdy nie chcieliby zostać postawieni w takiej sytuacji... i tam muszą żyć ze świadomością, że gdzieś tam może żyć ktoś z połączenia ich genów.. ale myślę, że gdyby do tego doszła świadomość, że któregoś dnia może taka osoba zapukać do ich drzwi z takimi jak wyżej bądź innymi pytaniami w większości przypadków spowodowałaby decyzję o nieoddawaniu zarodków do adopcji..
zawsze przed wyrażeniem zdania, warto jest postarać się postawić w sytuacji tej drugiej osoby...Lil_m, Lukrecja lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Lukrecja wrote:O dawcy nasienia mówi się dawca A nie ojciec. Dawstwo nasienia budzi mniej kontrowersji
dokładnie tak! i pytanie dlaczego?? przecież to jest POŁOWA materiału genetycznego.. dokładnie jak przy dawczyni... i myślicie, że wszystkie dzieci z dawstwa nasienie wiedza o tym? i rodzice pomagają im szukać "tatusiów"?never_lose_hope, Lukrecja lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnyLukrecja, serce mięknie po takich słowach! Korzystaj ile się da, lata walki masz wynagrodzone! Wasze dzieciątlo tulisz w ramionach, tylko Wasze
Moja przyjaciółka też swoją 2tygodniową córcię musi na rękach non stop tulić No ale jak odłożyć tego szkraba?! Nie da się Ja po 20 minutach się zakochałam w tej miękkiej skórce i zapachu, a gdzie tu 24h jak Wy
Także noś i tul, ani się obejrzysz jak Malutka zacznie biegać i pyskować do mamusi
A Ty fizycznie ok po cesarce??Kadetka, Lukrecja lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyW punkt trafiłaś Lukrecja! Po prostu faceci o tym nie myślą tak emocjonalnie jak my! Od zawsze wiadomo, że to kobiety więcej analizują, kierują się emocjami, uczuciami, to w tym pewnie jest cały szkopuł.. Chyba wolałabym mieć męską mentalność w tej kwestii
Aaa, muszę się Wam pochwalić!! W ten weekend ruszam z małym sklepikiem internetowym, będę sprzedawać swoje uszytki dla niemowląt
Jak już uruchomię stronę to dam namiaryLil_m, Lukrecja, kayama lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDziewczyny, spokojnie. Wiadomo że dawczyni jest dawczynią, ewentualnie matką genetyczną ale nie w sensie że urodziła i wychowuje tylko w sensie spuścizny genetycznej czy biologicznej. Trochę chaos z tym nazewnictwem.
Wiadomo, że dziewczyny robią to głównie dla pieniędzy.
Jeśli chodzi o odszukanie dawczyni czy innych dzieci to podobno jest to przedmiotem zainteresowania dzieci z KD. Oczywiście tych, które o tym wiedzą.
To nie chodzi o to, żeby od kogoś wziąć nerkę czy zacząć się bratać i nagle obce osoby nazywać matką czy siostrą. Nie wyobrażam sobie tego.
Chodzi o załatanie luki poznawczej i tyle. Bez żadnych dalszych konsekwencji.
A jak Ania T powiedziała, ja zdjęcie chcę zobaczyć. Obejrzałam całą bazę danych i 90% dawczyń nie chciałabym. Także ja akurat jestem wybredna w tej kwestii. Nic nie poradzę.AniaT, Mimila, Muchacha, kayama lubią tę wiadomość
-
Lukrecja wrote:Właśnie skończyła jeść cyca i wtulona we mnie spi. Jest takim przylepkiem, nie usnie w kolysce tylko cały czas na rękach u mamy bo zaraz płacz.
Co do chorób genetycznych to kto zmusi obcą kobietę do oddania narządu, szpiku etc.
Jak się przeżyje ciążę, poród i trzyma się swój największy skarb w ramionach to naprawdę troszkę zmienia optykę całej sytuacji.
I takich slow na trzeba!! Aż się cieplej robi na serduchu Wasz Wymarzony Wyczekany Upragniony SKARBnever_lose_hope, Lukrecja lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualny
-
Bea77 wrote:
Jeśli chodzi o odszukanie dawczyni czy innych dzieci to podobno jest to przedmiotem zainteresowania dzieci z KD. Oczywiście tych, które o tym wiedzą.
To nie chodzi o to, żeby od kogoś wziąć nerkę czy zacząć się bratać i nagle obce osoby nazywać matką czy siostrą. Nie wyobrażam sobie tego.
Chodzi o załatanie luki poznawczej i tyle. Bez żadnych dalszych konsekwencji.
BEA skoro zaczęly sie rozmowy o ew. chorobach to raczej była mowa o ew. przeszczepach itp..
a skoro to kwestia luki poznawczej.. i jak sama piszesz, że "podobno jest to przedmiotem zainteresowania dzieci z KD. Oczywiście tych, które o tym wiedzą. " to rozwiązanie wydaje się być proste.. jeśli dziecko nie wie (tak jak w przypadku korzystanie z dawcy nasienia) to nie ma żadnej luki poznawczej..Lukrecja lubi tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
nick nieaktualnynever_lose_hope wrote:Lukrecja, serce mięknie po takich słowach! Korzystaj ile się da, lata walki masz wynagrodzone! Wasze dzieciątlo tulisz w ramionach, tylko Wasze
Moja przyjaciółka też swoją 2tygodniową córcię musi na rękach non stop tulić No ale jak odłożyć tego szkraba?! Nie da się Ja po 20 minutach się zakochałam w tej miękkiej skórce i zapachu, a gdzie tu 24h jak Wy
Także noś i tul, ani się obejrzysz jak Malutka zacznie biegać i pyskować do mamusi
A Ty fizycznie ok po cesarce??Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 20:00
mar2śka, AniaT, Kadetka, never_lose_hope, sylvuś, kayama, sylwia80 lubią tę wiadomość
-
Lukrecja wrote:Po raz pierwszy od diagnozy POF czuje jakiś sens cel w życiu.
... wiem o czym mówisz... zmierzam do tego samego celunever_lose_hope, Lukrecja, Mola_90 lubią tę wiadomość
Najszczęśliwsza podwójna mama na całym świecie
POF, Hashimoto,
MTHFR C677T nieprawidlowa heterozygota CT
PAI-1 nieprawidłowa heterozygota 4G/5G
po leczeniu immunosupresyjnym
I ET
II ET szczęśliwy -
Bea77 wrote:A jak Ania T powiedziała, ja zdjęcie chcę zobaczyć. Obejrzałam całą bazę danych i 90% dawczyń nie chciałabym. Także ja akurat jestem wybredna w tej kwestii. Nic nie poradzę.
Ja też pewnie bym była wybredna czy to jest ogólnie cała ich baza i TY patrzyłaś tylko pod kątem Waszej grupy krwi i cech czy wszystkie dawczynie przeglądałaś?Bea77 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Lukrecja wrote:Różnica była wielokrotnie podkreślana. Mnie zastanawia czemu Mimila tak zdecydowanie i jednoznacznie wypowiada się w temacie który jej nie dotyczy ( kilkakrotnie twierdziła, że nie stać ja na KD i mąż też się nie zgadza).Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb
-
Lil_m wrote:Rękami i nogami podpisuje się pod postami Never!!
Mimila, jak to sobie wyobrażasz w przypadku śmierci rodziców, że dziecko odnajduje dawczynię i co? Stają się szczęśliwą rodziną w miejsce kochającej pary, która to dziecko wychowała i walczyła o nie? To mi się w głowie nie mieści... Tak jak dziewczyny piszą, te dziewczyny robią to głównie dla kasy albo nie chcą mieć dzieci, więc pozbywają się komórek, których nie chcą. Nie wierzę, że taka dawczyni byłaby zachwycona wizytą "genetycznego" dziecka.
Także tak jak pisze Kayama- mówić dziecku to jedno, ale poznawać dawczynię to drugie i jak dla mnie totalnie abstrakcyjne.Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 maja 2018, 20:42
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb