IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
Bea77_2 wrote:Byłam u niego w 1 dniu cyklu. Najpierw pielęgniarka zbiera wywiad, a potem bezpośrednio jest wizyta u doktora. Zrobił USG. Powiedział, że z 7 komórek wyciśnie i że endometrium patologicznie przerośnięte (miałam 16mm w dniu wizyty, jeszcze nie zdążyło się złuszczyć w pierwszy dzień okresu). Zapisał Orgametril na 3 miesiące podkreślając, że 3 miesiące mogą być niewystarczające bo endo naprawdę złe i skierował na histeroskopię. Reszta wizyty to było pokazywanie nam u siebie w komórce smsów od zadowolonych pacjentek i rozmowa na żywo z jedną, która akurat tam też była (zaszła po 4 nieudanych ivf w Invicta, Macierzyństwo i Medart). Skrytykował nasze poprzednie stymulacje i powiedział, że jesteśmy bardzo ciężkim przypadkiem. Powiedział, że bardzo źle że nie mieliśmy żadnych transferów wcześniej, że PGS to zło, że ocenia nasze szanse na 10-15%.
.
Nam na 1 wizycie tez powiedział, że zrobili mi zle 1 stymulacje, jeszcze w innej klinice wtedy, że się wystrzelałam", powtarzal to tyle razy, że do dzisiaj mam jego słowa w pamięci i są dla mnie przerażające.
Usłyszałam jeszcze, że muszę schudnąć, bo że przy mojej wadze nie ma sensu in vitro a ja nawet nie mam nadwagi! Sama wiem, że powinnam zrzucić jakieś 4-5 kg ale po każdej stymulacji zamiast ubywać to mi przybywało. Co zrzuciłam to potem po hormonach znowu to samo. Na dodatek na korytarzu widziałam naprawdę grubsze pacjetnki, o wieleee grubsze i tak się zastanawiam czy też to musiały słuchać.
Ja wiem, że to dla naszego dobra on to wszystko mówi, ale mógłby to robić w bardziej delikatny sposób. W żadnej innej klinice tego nie usłyszałam.
Jeżeli chodzi o samą klinikę to ja tu też nie mam nic do zarzucenia, bo wszystko profesjonalnie, czysto itd., ale wkurzało mnie to, ze podczas stymulacji co chwila mnie zapisywali do innego lekarza bo np. mojego nie było, albo nie było terminu, albo jeszcze coś. Nie mogłam tego zrozumieć, bo było dla mnie logiczne, że ten kolejny lekarz nie będzie znał mojej historii i procesu leczenia.
W obecnej klinice jestem wyciszona i uspokojona. Dr ma dla nas tyle czasu ile potrzebujemy, zawsze spokojnie odpowiada na wszystkie pytania, nigdy w jego głowie nie słychać popędzania, można odczuć, że w danym momencie jest tylko dla nas. Nigdy nie odbiera telefonow przy nas. Spokojnie zawsze tez czeka az się rozbiorę do usg i ubiorę poZanim zacznie rozmowę jak wchodzimy do gabienetu to kilka minut spokojnie czyta na komputerze o dawkach leków jakie mamy itd., więc nas potem już bezsensowenie o to nie wypytuje. Takie podejście mi się podoba bo nie stresuję się kolejną wizytą, nawet mój mąż na samym już początku zauwazyl, że to podejście lekarza działa na mnie pozytywnie, nawet na niego samego tez
i dopiero po tych wizytach zobaczyl ogroomną roznice między L a obecnym lekarzem, choć wcześniej bardzo wierzyl L a potem stwierdził, że to gbur
Bea77_2, Mika10, Blastka lubią tę wiadomość
-
Ja muszę jeszcze dodatkowo rozkminic z lekarzem moją czynność skurczową macicy. Wiem że mam skurcze dodatkowe bo je czuję. Nawet po naturalnych staraniach. Póki co szukam jakiegoś punktu zaczepienia i czytam np tu o badaniach nad lekami http://artnewsletter.pl/artykuly/3/Perspektywy-zastosowania-atosibanu-w-leczeniu-nieplodnosci.php
-
Bea77_2 wrote:Dziewczyny, jeśli u mnie będzie planowany transfer to będę Was dużo podpytywać, bo nie mam żadnego doświadczenia w tym zakresie. Nawet nie wiem co to kulociąg. Będę musiała sprawdzić. Strasznie mi przykro z powodu Twojego jedynego zarodka.
Kulociąg przy transferze???? O losie!
Kulociągu używają przy starej metodzie HSG, dlatego jak robilam to badanie to szukalam na nowej metodzie z balonikiem
Tak w skrócie to takie szczypce ktorymi łapią za szyjke macice i ją rozciągają
OkropneBea77_2 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMatko !!! Kulocoooooo!?!
A myślałam, że transfer to pikuś i nic nie boli ...
Lukrecja - a to warto wziąć No spa przed ? Czy oni niczego nie podają ?
Mój dr mówił że ”No spa - a po co?”... jak spytałam czy po mam brać.
czyli nie przepisuje - czy w tej sytuacji warto wziąć przed i te wszystkie dni po transf??
Czy brana na własną rękę nie zaszkodzi ? Ty brałaś po transf przez te kilka dni? -
nick nieaktualnyJa wzięłam kilka godzin przed transferem, bo wg mnie nie zaszkodzi A pomoc może. Mi też dr nic nie mówił o nospie ani wcześniej o suplementach. Dla mnie najważniejsze jest że transfer się udał i mam piękna córeczkę. Podczytuje trochę wątek o ivf z kd na kafeterii, dobrze że nie czytałam w momencie przygotowan do ivf z kd i samego transferu- wielu dziewczynom się nie udaje z KD mimo wielokrotnych transferów. Ja podchodząc miałam podejście że z KD na bank się uda, a tak nastawilabym się lękowo.
Ciasteczko77, Bea77_2, Mika10, klamka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWypytam jeszcze lekarza jak zaczniemy przygotowania - jeżeli nic podadzą to wezmę sama... No przez takie coś żeby ponieść porażkę to bym się wściekła !!!!
Słusznie zrobiłaś i cudownie że Kaczorek jest już z Wami.
W ogóle dlaczego są skurcze macicy po transferze ?? -
Heh, Dziewczyny, a ja z kolei uciekłam z Provity do GynC do Mercika... Zgadzam się z tym ze ivf to ruletka, są pewne algorytmy stymulacj i na początku wszyscy lecą standardem, podając to, co w danej klinice ma największą statystycznie skuteczność. A jak nie wypali to się eksperymentuje dawkami, lekami, a nuż się uda.
W Provicie prowadzili badania nad lekiem hamującym skurcze macicy, ma to zapobiegać"wypchnięciu" zarodka, który nie powstał tam lokalnie, ale został wprowadzony z " zewnątrz" przy transferze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2018, 13:34
Bea77_2 lubi tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
Ciasteczko, też myślę jak Lukrecja co do nospy. Na pewno nie zaszkodzi, bo można brać nawet w ciąży, a powinna zmniejszyć skurcze.Rocznik ''86/ POF/ [*] 8tc XII 2017
VII 2017 - AMH <0.01, FSH 96 -> mezoterapia jajników IX 2017
MTHFR: C6777 homozygota CC, A1298C homozygota AA, niedobór białka S -
nick nieaktualny
-
Bea77_2 wrote:Dlaczego uciekłaś z Provity? To ciekawe, większość wypowiedzi na forum, które widziałam to są zachwyty nad kliniką.
Moim prowadzącym był wtedy Orliński - kompletnie mi "nie leżał". Klinika ma ten sam system rotacji, co większość klinik tzn w przypadku wizyty, ktora ma odbyć sie w konkretnym dniu, przyjmuje lekarz, który ma akurat dyżur. Tym sposobem przeszłam większość lekarzy, ktora tam pracowała, w tym dr Palige. Bardzo młoda dziewczyna, wówczas miałam wrażenie, ze budując miły nastrój (bo faktycznie sie starała, pytała o wszystko etc) trochę próbuje tym przykryć brak doświadczenia. Poza tym bolączki chyba jak wszędzie, czyli "taśmowo", no i provita to tako moloch.
W gync w sumie podobnie pod kątem organizacyjnym, tylko bardziej kameralnie. I sens jest chodzić tylko do Mercika.
Edit: Bea, tylko pamiętaj proszę że to są moje doświadczenia sprzed jakiś 3 lat, w międzyczasie pewnie się pozmieniało trochę - nie chcę mieszać nikomu w głowie:-*Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2018, 16:33
Bea77_2 lubi tę wiadomość
3 lata starań, amh 0.7-0.8 endometrioza II st, 3xiui nieudane, 1xivf niedane, 2x niespodzianka - naturals
-
To ja Wam powiem, ze uwielbiam mja klinike, czyli bialostocki Bocian.
Nie bede sie rozplywac w zachwycie, bo nie o to chodzi, ale zadnych takich problemow, o ktorych czytam nie miewam.
Innego lekarza tylko dostaje kiedy moj jest na urlopie.
Czego nauczylam sie o transferze?
Im szybciej i sprawniej przeprowadzony tym lepiej. Wlasnie skurcze macicy spowodowane sa podraznianiem szyjki macicy przy wprowadzniu cewnika. Dlatego im krocej sie ja drazni tym mniejsze skurcze.
Nospe mozna brac 3x1 (forte) lub 3x2 (zwykla).
Nie przepisuja za to relanium, co robia w innych klinikach. Wzielabym
O atosiban mozna poprosic, ale oczywiscie odplatnie.
W Bocianie po transferze sie przez 20min nie schodzi z fotela, a potem jeszcze godzinke lezy w lozku.
Moj zloty srodek na ciaze to dobry zarodek, ladne endo, szybki transfer i nospa, nospa, nospa (lub buscopan). I oczywiscie troche szczescia
Lukrecja, Mika10 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
Izka36 wrote:Gymcentrum sobie odpuszczam. Nic specjalnego mnie tam nie trafiło, i tak musiałam iśc na wizyte po poronieniu/ porzucona rzez Invicte/więc przy okazji zrobiłam mały research/prawie 500 km ale byłam tez na KIRach/ Teraz już nie widze różnic między klinikami. Mam mętlik w głowie bo boje się że znowu stracę czas i zdrowie u naciagaczy. Nie wiem już gdzie iść, opcje sie zmniejszają. Wiem jedno ,ze in vitro składa sie z trzech etapów:stymulacja,embriolodzy i transfer.
Z waszych komentarzy rozumiem że dr. Paliga robi indywidualna stymulacje i transfer a jak wygląda zaplecze embriologów?
Lewandowski chyba też podchodzi taśmowo/najgorsze jak lekarz nie zna przypadku, to znaczy że testuje na czuja/, tak bardzo boję się drugiej Invicty. Jesli lekarz wsomina o czymś na co wpływu nie mamy/wiek/ to to jest słabe. Gdyby Bea miała 20 lat pewnie by nie przyszła do niego. No i to podważanie wyników swoich kolegów-klasyka Invictowa.Nie wiem....nie wiem już nic.
@Niezapominajka- Ty też byłaś u Lewandowksiego i zmieniłaś na Palige. Co kierowało Toba przy wyborze właśnie jej a nie jego?Pytam tak z ciekawości.
Mi Lewandowski bardzo podszedl, lubie lekarzy z charyzma, ktory sa pewni swego. Jest swego rodzaju pesymista, ale sama znam wspaniale przypadki ciaz u niego, po kilku nieudanych procedurach. Ja jeszcze nic nie wybralam, ale jesli bede kiedys sie decydowac to na dr Palige. Bardzo dokladnie przejrzala wszystkie wyniki, dopytywala jeszcze o inne i mialam jej kilka doslac.
Teraz jestem po laparoskopii i mam zalecenia starac sie naturalnie, moje cisnienie na dziecko jest chwilowo niewielkie, chce teraz zainwestowac w siebie i zajac sie moim organizmem, a nie go maltretowac
Dr Paliga zalecila mi kuracje testimem 3 miesiace przy AMH ponizej 1.
Potem tabletki anty i decapeptyl i dopiero rozpoczecie stymulacje.
Ale nie wiem jakie leki, podejrzewam ze nie menopur bo na niego najgorzej zareagowalam. Dr Paliga tez stosuje mieszanke clo z gonalem i mala dawka menopuru. Z supli zlecila nam wit E, resveratrol, wit C, ubichinol.
Bardzo dokladne usg i bardzo dokladnie nas wysluchala. Wyniki mam jej doslac i wtedy zdecyduje co dalej i kiedy.
Jest bardzo ciepla i mila kobieta, podejrzewam, ze umie nas zrozumiec, ta rozpacz i bezradnosc i robi wszystko co sie da, zeby sie udalo. Takie wnioski po 1wszej wizycie.Magdala, eM80, Blastka lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI2.06.2017 crio
26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSIbrak mrozakow
22.03.2019 IMSI13.07.2019
-
nick nieaktualnyMagdala wrote:To ja Wam powiem, ze uwielbiam mja klinike, czyli bialostocki Bocian.
Nie bede sie rozplywac w zachwycie, bo nie o to chodzi, ale zadnych takich problemow, o ktorych czytam nie miewam.
Innego lekarza tylko dostaje kiedy moj jest na urlopie.
Czego nauczylam sie o transferze?
Im szybciej i sprawniej przeprowadzony tym lepiej. Wlasnie skurcze macicy spowodowane sa podraznianiem szyjki macicy przy wprowadzniu cewnika. Dlatego im krocej sie ja drazni tym mniejsze skurcze.
Nospe mozna brac 3x1 (forte) lub 3x2 (zwykla).
Nie przepisuja za to relanium, co robia w innych klinikach. Wzielabym
O atosiban mozna poprosic, ale oczywiscie odplatnie.
W Bocianie po transferze sie przez 20min nie schodzi z fotela, a potem jeszcze godzinke lezy w lozku.
Moj zloty srodek na ciaze to dobry zarodek, ladne endo, szybki transfer i nospa, nospa, nospa (lub buscopan). I oczywiscie troche szczescia
Będę wtedy łykać profilaktycznie. -
nick nieaktualny
-
No wlasnie. Transfer nie powinien bolec.
Pecherz wiadomo, ze cisnie,ale to dla lepszego widoku macicy wiec mozna pocierpiec.
No i niektore dziewczyny maja wieksza kurczliwosc macicy niz inne. Ja akurat mam wskazania, wiec biore te nospe oraz atosiban przy transferze tez zawsze mam.
Ciagle mam nadzieje, ze to nie byl jeszcze wystarczajaco silny zarodek, bo implanatacja jest prawie za kazdym razem.klamka, Mika10 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualny
-
To sa dwie rozne sprawy brac nospe w razie potrzeby (czyli jak cos tam z brzucha dokucza), a brac regularnie w czasie doby, zeby utrzymac mcice w spokoju i nie dopuscic do skurczy. Rzecz jasna, nie wszysy potrzebuja brac w regularnych odstepach czasu. W wiekszosci wypadkow wystarczy branie nospy doraznie.
sylwia80, Mika10 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualny