IN VITRO z niskim AMH
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
To ja nawet nie czytam tego artykulu. Zreszta Zwieciadlo to dla mnie zaden autorytet. Wiekszosc artykulow pisza dla rozglosu, jak wszyscy.
W ogole ja nic nie czytam i nie ogladam. W gazetach/tv tylko o morderstwach i klotniach w polityce. Nie potrzebuje. Wiecie jaki spokoj mam w glowie? Nawet za kolkiem juz tak nie klne na imbecylow kierowcow.
Ksiazki czytam i doby film obejrze od czasu. I Przyjaciolki4me, Blastka, Zofia8, Mika10 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
klamka wrote:Masakra!!! Czytalam ten artykul, ktory podlinkowalas. I powiem tak, Polska to jest kraj mega nietolerancyjny, i prawde mowiac nie dziwie sie, ze nikt by nie chcial mowic o kd czy az, skoro zwykle invitro to taki ufoludek. Rady z artykulu sa ok, ale moze jedynie w granicach Wawy. A i z tym trzeba by uwazac. Kto zaryzykuje spokoj swojego dziecka w takich warunkach?
Wogóle przyznanie się do in vitro jest cały czas tematem tabu nawet w Warszawie. Oto przyklad z mojego podwórka.
Spotkałam w Novum sąsiadów z bloku obok których kojarzyłam z widzenia. Podeszłam z dobrymi intencjami myślałam że będziemy się wspierać a tu rozczarowanie. Mąż w porządku nie ma z tym problemu ale widzę że żona już tak. Mówił że pierwsze dziecko mają z in vitro i teraz starają się o drugie. Przy ostatnim przypadkowym spotkaniu ni z gruszki ni z pietruszki powiedział że teraz udało im się z inseminacji choć o nic nie pytałam bo widziałam że żona jest niechętna do rozmowy.
Więc nie tylko małe miasteczka i wsie ale to w ludziach siedzi małozaściankowość.
Może oni tak naprawdę nie przeszli tyle co niektóre z Was bo za pierwszym razem im IVF się udało więc nie widzą potrzeby kontaktu z podobnymi parami, ale ewidentnie się tego wstydzi jego żona. A może bardziej tego że ktoś obcy nie z rodziny wie?Mimila lubi tę wiadomość
-
To ja jestem dziwna... Bo nie dosc, ze wiedza moje przyjaciolki i niektore kolezanki to jeszcze nawet sasiadka co z nia czesto chodzilam na spacery wozkowe. Nie wiedza nic w pracy ani o dziwo nie wie tez moja rodzina. Nie chcemy współczucia rodzicow i ich zlotych rad, ktore naprawdę nic nie wniosa. Poza tym obie mamy to takie panikary, ze zawaly nie sa nam tu potrzebne
powiem im kiedys-jak sie uda
A znajomi? mamy tyle pytan o to kiedy drugie dziecko, ze mozna by sie usrac od tlumaczen. Wiec mowie raz i dosadnie prawdę i zazwyczaj cisza na wieki i mamy spokojWiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 15:49
-
nie czytam wywodów psychologów (choc z kobieta sie akurat zgadzam), ale nic nie jest czarne albo białe , nie wystarczy powiedzieć trzeba to jeszcze udźwignąć , zależy od człowieka, od rodziny relacji, środowiska. Konsekwencje będą w obu przypadkach ...
kiedyś chodziłam na kafeterie , nie tyle dla samego info gdzie i jak to wygląda, ale żeby zobaczyć co dziewczyny czuja, i tak raz lzy mi stanely w oczach jak jedna pisała ze wzruszeniem o swoich pierwszych w zyciu 2 kreskach, a raz szczena mi opadla jak inna po urodzeniu z wyrzutem pisala ze kolor oczu sie nie zgadza ...Wyszlam stamtad z poczuciem ze no nie dowiem sie bo to zależy tylko i wyłącznie od człowieka, niby farmazon oczywisty , ale z tym mówieniem czy nie jest tak samo. Nie ma jednej właściwej drogi dla wszystkich.klamka, Mimila, Bea77_2, Magdala, 4me, Mika10 lubią tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
wydaje mi sie ze część ludzi sie tego wstydzi , może nie mieści to sie w głowie jak można się wstydzić choroby , ale taka jest świadomość : masz problem ze zdrowiem to Cie każdy pożałuje , trzeba leczyć a jak nie możesz mieć dzieci i się leczysz to odrazu ze matka natura może tak chciała
, niejednokrotnie widziałam wpisy pod FIV o matce naturze i od tego czasu przestałam czytać, co nie zmienia niestety faktu ze tak to jest gdzieś siedzi i koniec.
klamka, Mimila lubią tę wiadomość
38 lat, starania od 2013
2016 - amh 0.97, miesniaki , hashimoto
2017, 4x IUI nieudane, amh 0.76
2018, kumulacja komórek x2
2018.07, amh 1.13, wrzesien 1 ICSI -
nick nieaktualny
-
Bea77_2 wrote:Lecę na betę. Nie powiem nawet jak bardzo mi się nie chce. Słuchajcie, jak już będę miała wynik, to mogę spokojnie na własną rękę leki odstawić, czy muszę z nOvum jakieś dodatkowe błogosławieństwo dostać?
Ten transfer 6 komórkowego zarodka będzie torturą. On się albo w ogóle nie odmrozi, albo nie przyjmie. Specjalnie muszę organizować przylot do Polski i faszerować się znów lekami i znów latać na betę, po to tylko że przecież nie niszczy się zarodków w Polsce. Po co taki nierokujący mrożą to mi się w głowie nie mieści. Chyba żeby tylko kasę pobrać za mrożenie, odmrażanie i ewentualnie transfer. Sfragmentowany i opóźniony zarodek z trzeciej doby.... Jak o tym pomyślę to mi się słabo robi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 września 2018, 16:11
Starania od 4,5 lat,3 ivf,1 poronienie,1 cb -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Ze kolor oczu sie nie zgadzal lasce z Kafeterii made my day.
Bea, ale sam transfer w Warszawie to zaden problem. Umawiasz sie na cykl sztuczny. A transfer na sobote i voila. Nie tracisz ani dnia w pracy.
Daj szanse temu zarodkowi. Trzydniowce 6-8 komorkowe sa uwazane za dobre i w normie. Fragmentacje ma b? To tez ok.
Bea77_2, Niezapominajka5, Mika10 lubią tę wiadomość
Bedzie tak, jak chcesz zeby bylo.