inofolic
-
WIADOMOŚĆ
-
kwiatuszek789 póki co piję jedną saszetkę, codziennie od ponad 30 dni, dopiero 13.03.idę do lekarza na kontrol więc zobaczymy co pokaże USG i czy lekarz nie zaleci brać inaczej. Do tego duphaston od 16 dnia cyklu przez 10 dni.
Moim zdaniem tą betę robiłaś dość wcześnie- być może do zagnieżdzęnia doszło troszkę później i wynik mógł być jeszcze błędny. Powiem Ci szczerze że ja przy pierwszej ciąży zachowywałam sie tak jak Ty, zrobiłam bardzo szybko testy, wyszły negatywne więc twierdziłam że "nie ma szans", wszystko bolało mnie tak jak na miesiączkę- czekałam na nią z upragnieniem bo dolegliwości były bolesne i chciałam być już po niej, poszłam na kontrolę mówiąc ginekolowi że nic z tego i miesiaczka zaraz przyjdzie...dopiero on postawił mnie do pionu i kazał zrobić badania a wtedy beta była ponad 120 i szczęka mi opadła z wrażenia no i ze szczęścia... niestety w moim przypadku nie trwało ono długo. Ale póki nie dostaniesz @ moim zdaniem szanse są.
Nie mam porównania jak to jest gdy bierze sie po 2 saszetki Inofolicu... jedyne o czym myślę to o kosztach które sa wtedy dwukrotnie wyższe... ale jakby nie było- w dobrym celu sie je wydaje.
A co do leków- niestety, póki nie zaczynamy planować nie zdajemy sobie sprawy ile wszystko kosztuje... nikt nie pomyśli o tym żeby refundować leki dla par starających się o dzieci, których tak mało się rodzi...Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
A cykle zwykle jak długie masz?
Z jednej strony wydaje się że faktycznie od 11 do 22 dnia cyklu to powinna beta wykazać coś, ale to delikatne plamienie to tak jakby implantacyjne... najgorsza taka niepewność!
Z tym duphastonem to mnie zaskoczyłaś-nie sądziłam że aż tyle dni w cyklu go można stosować. Mi na początku lekarz kazał od 10 dnia cyklu, teraz biorę od 16 (nie wiem nawet czy miałam w tym miesiącu owulację bo bardzo długo chorowałam i nie śledziłam tego) ale zwykle dziewczyny stosują dupka po owulacji- czytałam gdzieś że on zatrzymuje owulkę, ale czy to jest prawda to już sama nie wiem- ile lekarzy tyle opinii.
A bromocorn na co stosujesz? Jeszcze sie nie zetknęłam z tym lekiem... ale faktycznie, jak sie pododaje te leki to niezła sumka wychodzi.Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Ja dopiero drugi cykl-po rocznej przerwie w braniu jakichkolwiek leków bo miałam zakaz starania sie przez jakiś czas-stosuję dupka, w pierwszym brałam od 10 dnia cyklu, zaczęłam lekko plamić w 22 dc i już myślałam że jestem w ciąży i to plamienie implantacyjne-porównywałam cykle z tymi gdy zaszłam w ciąże,mierzyłam temperaturę...ogólnie szaleństwo- ale po 2 dniach zaczęła sie normalna miesiączka i emocje opadły... teraz zaczynam od nowa pełna nadziei jestem w 19 d.c.i nawet nie wiem czy miałam owulację bo nie miałam do tego głowy w tym miesiącu.
Póki co nie monitoruję cykli, dopiero zacznę od połowy marca- wczesniej gdy monitorowałam to w zasadzie za pierwszym/drugim podejściem zachodziłam w ciąże lekarz dokładnie mówił mi kiedy bedzie owulacja i kiedy mamy "działać" a później sprawdzał czy była, teraz "celuję" sama choć marnie to wszystko widzę
A u Ciebie to przesunięcie w miesiączkach w porównaniu jest dość spore- moim zdaniem jesli nie dostaniesz @ do piątku to konieczny będzie ponowny test- czasem los potrafi zrobić nam psikusa- nie trzeba tracić nadziei
Jeśli chodzi o samoistne poronienie- nawet przy nim beta wychodzi pozytywnie- ja w dniu poronienia samoistnego miałam ją w granicach 40 jednostek (gdy powinna być już w tysiącach), a później już tylko spadała.
Prawda jest taka, że ciągle same sie nakręcamy, sprawdzamy, czytamy, porównujemy... ale ciężko jest się powstrzymać mając takie żródło informacji jakim jest internet. Pamiętam jak na początku ciąży czytałam że dziewczyny są senne, a ja nie mogłam wtedy przez kilka dni oka zmrużyć...i już sie stresowałam, potem już było tylko gorzej.
Ale jak to mówią- co nas nie zabije, to nas wzmocni. Oby ten rok był dla nas obfity w fasolki i szczęśliwie donoszone , zdrowe bobasyKobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Witaj anna83_83
anna83_83 wrote:Ale jak to mówią- co nas nie zabije, to nas wzmocni. Oby ten rok był dla nas obfity w fasolki i szczęśliwie donoszone , zdrowe bobasy
Kochana oby Twoje słowa się spełniły
Dziewczyny ja też się zastanawiam nad piciem dwóch saszetek dziennie, bo jakoś nie czuję w ogóle tych moich jajników i sama już nie wiem, czy mam owulacje czy nie. Robię testy owulacyjne i druga kreska ciągle jest blada, a to już 17dc. W poprzednim cyklu owukle miałam 19dc (chyba). Nie wiem, czy ja coś źle robię, czy te testy są do bani, a może po prostu nie mam owulacji. Ale to chyba by mi moja gin powiedziała. Eeee to niemożliwe, jak byłam u niej 2.01 to mi powiedziała, że ładne jajeczko jest i żeby próbować, więc wtedy owulka była. Czyżby teraz się coś poblokowało? No nic, oby do piątku i zobaczymy, co mi drugi gin powie.
Kwiatuszek ja to już nie wiem, jak mam Ciebie przekonywać, że to jednak ciąża! Wiesz, że cuda się zdarzają i może właśnie nosisz w sobie jeden (albo więcej )
kwiatuszek789 lubi tę wiadomość
-
anna83_83 przykro mi z powodu Twoich Aniołków Myślę jednak, że teraz po tej rocznej przerwie i z pomocą medyczną uda Ci się szybko zajść i szczęśliwie donosić zdrową ciążę Będę trzymać kciuki
Może to, co napiszę jest nie na miejscu, mam jednak nadzieję, że Cię nie urażę. W Twoich nieszczęściach można doszukać się jednego tyci pozytywu - mianowicie macie świadomość, że oboje jesteście płodni. Zatem jest pewne, że po wyeliminowaniu problemu, który powodował u Ciebie poronienia będziecie mogli spłodzić jeszcze gromadkę dzieci Natomiast ja nawet nie wiem, czy te nasze starania mają jakiś sens, bo w sumie to nie wiemy, czy jesteśmy płodni oboje. Na badania jest jeszcze stanowczo za wcześnie, więc pozostają nam staranka i wyczekiwanie, czy coś się wydarzy, a czas ucieka
Przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób Cię uraziłam moimi wywodami. Zdaję sobie sprawę, że musiałaś czuć niewyobrażalny ból i pustkę po stracie. Jednak mam nadzieję, że wyczerpałaś już limit złej passy i teraz będzie już tylko dobrze Tego z całego serca Ci życzę
Dziewczyny każda z nas zasługuje na ten mały-wielki cud! Wierzę, że niedługo wszystkie tego doświadczymy -
Dziewczyny... Długo się zastanawiałam czy dołączyć do forum bo w tych sprawach jestem osobą bardzo zamkniętą- tylko ja i mój mąż wiemy o moich ciążach zakończonych niepowodzeniem- wstyd mi było przyznać sie rodzinie i znajomym... wiecie jak to jest- pytania, roztrząsanie, współczucie... ale teraz widzę ze warto było dołączyć do Waszego grona bo jakoś jest raźniej przechodzić całą tą batalię mając wsparcie i dobre rady
Ja testy owulacyjne robiłam tylko raz i wychodziły mi w cały świat- według nich ciągle miałam owulację- pamiętam że mnie tylko poddenerwowały i ogólnie z tego stresu nie mieliśmy wcale ochoty na przytulanki. Prawda jest taka że im bardziej sie przejmujemy tym gorzej wszystko wychodzi, a najczęściej dziewczyny zachodzą w ciążę gdy o niej nie myślą bądź nie wiedzą kiedy miały ostatni okres lub owulację... ale jak tu nie myśleć gdy tak bardzo się tego pragnie?Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Kwiatuszek działam, działam Tylko nie chcę mojego zaorać Też mi się wydaje, że owulka czai się tuż za rogiem, tylko te cholerne testy wciąż negatywne Ale to nic i tak najprzyjemniejsze w tym wszystkim są te
Cholera jakbym mogła, to bym kwiatuszek za Ciebie nasikała na ten test Bom chyba bardziej niecierpliwa niż Ty! Jak Ty możesz tak sobie spokojnie czekać? Ja w poprzednim cyklu 4 testy zrobiłam, bo myślałam, że poprzednie mogły się mylić -
anna83_83 wrote:Prawda jest taka że im bardziej sie przejmujemy tym gorzej wszystko wychodzi, a najczęściej dziewczyny zachodzą w ciążę gdy o niej nie myślą bądź nie wiedzą kiedy miały ostatni okres lub owulację... ale jak tu nie myśleć gdy tak bardzo się tego pragnie?
-
Qrczak ... nie wiem... ostatnio jakoś staram sie podchodzić do wszystkiego pozytywnie i tłumaczę sobie że każde zdarzenie-nawet to przykre- ma jakiś cel...
Nie biorę pod uwagę tego że jesteśmy bezpłodni... możecie się śmiać, ale przypadkowa wróżka powiedziała nam że będziemy mieli dzieci- i ja jej wierzę A poza tym mąż robił badania nasienia z których wynika że wszystko jest w normie.
Mi wydaje sie że nie trafiłam na odpowiedniego lekarza, który podejdzie do mnie nie jak do "kolejnej sztuki" tylko jak do kobiety którą trzeba dobrze zdiagnozować. Mam niedobory hormonalne, ale nie z takimi problemami kobiety rodza zdrowe dzieci.
Obiecałam sobie ze do 3 razy sztuka... jeśli kolejny raz poronię to zrobimy badania genetyczne i stanę na rzęsach żeby znaleźć przyczynę naszych niepowodzeń...
Póki co jestem dobrej myśli i będę się starała zarażać Was optymizmemQrczak, Kajtka lubią tę wiadomość
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
Qrczak... ja też jestem w gorącej wodzie kąpana i tylko odliczałam dni kiedy mogę testować wiedząc że moze się udało- zrobiłam chyba 5 testów jednego tygodnia... wszystkie były negatywne... przyjęłam do wiadomości że nie zaszłam, zajęłam się pracą... a po kolejnym tygodniu okazało się że już byłam w ciąży pośpiech nie służy... NIESTETY!Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia
-
hehe Qurczaczku normalnie jakbym słyszała kolezanke z pracy ktora tez mi sie dziwi ze jestem cierpliwa. To w sumie przez jej gadanie poszlam na bete bo mnnie nakrecała. Poczekam do piątku, jak nie przyjdzie ta cholernica to testuje
Ja ostatnio w ogole nie mam ochoty na przytulanki. Chyba mnie za bardzo to psychiczne zmęczyło i jakoś dałam sobie spokój aby wiedzieć ze i tak nie jestem w ciąży ;)no i w sumie z mezulem mijalismy sie 2 tyg przez prace.
Co do plodnosci to tez sie o to martwie. Jak sie do konca kwietnia nie uda to testujemy meża na moc żołnierzyków
anna83_83 bardzo dobrze ze przyłaczyłaś sie do nas. ja od grudnia rozne fora czytalam ale jakos tez nie myslalam aby zaczać pisac ale wyszlo jak wyszlo.
(właśnie brzch mnie tak jakby "zaszczypal", wieczorami daje tylko o sobie znac).
Qurczak bedzie owulka i niedlugo napiszesz nam ze jestes w ciąży zobaczysz :)my z anna dołaczymy i przeniesiemy sie na watki ciążowe. a tutaj bedziemy zagladać i polecać dziewczynom inofolic i zachwalać jaki on nie jest wspaniałyQrczak lubi tę wiadomość
-
anna83_83 wrote:Qrczak ... nie wiem... ostatnio jakoś staram sie podchodzić do wszystkiego pozytywnie i tłumaczę sobie że każde zdarzenie-nawet to przykre- ma jakiś cel...
Nie biorę pod uwagę tego że jesteśmy bezpłodni... możecie się śmiać, ale przypadkowa wróżka powiedziała nam że będziemy mieli dzieci- i ja jej wierzę A poza tym mąż robił badania nasienia z których wynika że wszystko jest w normie.
Mi wydaje sie że nie trafiłam na odpowiedniego lekarza, który podejdzie do mnie nie jak do "kolejnej sztuki" tylko jak do kobiety którą trzeba dobrze zdiagnozować. Mam niedobory hormonalne, ale nie z takimi problemami kobiety rodza zdrowe dzieci.
Obiecałam sobie ze do 3 razy sztuka... jeśli kolejny raz poronię to zrobimy badania genetyczne i stanę na rzęsach żeby znaleźć przyczynę naszych niepowodzeń...
Póki co jestem dobrej myśli i będę się starała zarażać Was optymizmem
Nie wiem jakie masz zaufanie do swojego lekarza, ale może faktycznie trzeba go zmienić. Ja do swojej nie jestem na 100% przekonana i dlatego postanowiłam zasięgnąć porady innego specjalisty. Krążą o nim skrajnie różne opinie, ale mimo to postanowiłam zaryzykować. Doprowadził szczęśliwie zagrożoną ciążę mojej siostry, więc ma u mnie duży plus
Optymizmem zarażaj jak najbardziej, bo tego mi teraz brakuje -
No wariatka do piątku będzie czekać. Toż to cała wieczność jeszcze!kwiatuszek789 wrote:(właśnie brzch mnie tak jakby "zaszczypal", wieczorami daje tylko o sobie znac).
U nas póki co nie ma mowy o badaniu żołnierzyków, za wcześnie na te tematy Popróbujemy do lata bez badań i zobaczymy co będzie. A jak się nie uda, to dopiero zacznę drążyć temat, przy okazji nie zapominając o gruntownym przebadaniu samej siebie.
A wiecie, że to również moje pierwsze forum, na którym się udzielam. Do tej pory też tylko podczytywałam, ale po jakimś czasie gubiłam się kto jest kto i odpuszczałam sobie śledzenie wątków. Aż w końcu trafiłam na OvuFriend i się zaczęło. -
Oj Dziewczyny, mam nadzieję że faktycznie za jakiś czas będziemy mogły przerzucić się na forum ciążowe a tu zaglądać tylko po to by dodawać otuchy starającym
Niestety testy beta kosztują i zawsze szkoda kasy bedac w niepewności, bo można by to przeznaczyc na pozyteczniejsze rzeczy- np. jakies witaminki lub leki, ale co począć? kwiatuszek789 poczekaj jeszcze te kilka dni, albo zrob zwykły sikacz- jeśli będzie pozytywny to tylko się cieszyć, jeśli negatywny to może emocje Ci opadną, stresy miną i okres przyjdzie...
Qrczak... a cóż innego mi pozostaje niż mieć zdrowe podejście? w innym przypadku chyba bym oszalała, a co do lekarzy obecny jest moim czwartym od początku starań- teraz bede na drugiej wizycie dopiero, zobaczymy czy wzbudzi moje zaufanie, jeśli nie to będę szukać dalej- muszę sie czuć bezpiecznie.
Kobieta jest szczęśliwa gdy ma dwa imiona "Kochanie" i "Mama"... ja od lutego 2015 jestem pełna szczęścia