X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

INSEMINACJA

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 16:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    o matko dziewczyny. Jedna prawnik, druga dentysta....a ja w domu na M czekam. Wy z duzych miast a ja ze wsi....chyba nie mam tu glosu.

  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 16:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mixa to teraz byś mi się zdecydowanie przydała ;) w tej mojej batalii z lekarzami. Kurcze w życiu bym nie pomyślała, że się z lekarzami będę sądzić! Jestem lekarzem, ale uważam, że my powinniśmy jakies testy psychologiczne na studiach przechodzić, czy się nadajemy do tego zawodu, bo patrząc na tych co mnie tak załatwili to raczej by ich nie przeszli cholera jasna! Poziom empatii zerowy!

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 16:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anula ale ty pyra jesteś to się nadajesz ;)

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 16:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anula23 wrote:
    o matko dziewczyny. Jedna prawnik, druga dentysta....a ja w domu na M czekam. Wy z duzych miast a ja ze wsi....chyba nie mam tu glosu.
    a taki sam problem mamy kochana, i jak widzisz ani zawód ani miasto nic tu do rzeczy nie mają :-)
    a poza tym od dłuzszego czasy wyprowadzamy sie z M na wieś :-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2014, 16:56

    mandragora lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 16:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    Mixa to teraz byś mi się zdecydowanie przydała ;) w tej mojej batalii z lekarzami. Kurcze w życiu bym nie pomyślała, że się z lekarzami będę sądzić! Jestem lekarzem, ale uważam, że my powinniśmy jakies testy psychologiczne na studiach przechodzić, czy się nadajemy do tego zawodu, bo patrząc na tych co mnie tak załatwili to raczej by ich nie przeszli cholera jasna! Poziom empatii zerowy!

    oj zgodze sie z Tobą w tym, ze lekarze powinni mieć wysoki poziom empatii i kto jak kto, ale oni w pracy na olewactwo pozwolić sobie nie mogą, można tracić rózne rzeczy, ale nie zdrowie, nie mówiąc o życiu.. wiem, ze to pewnie nie jest łatwa robota, ale chyba moze dawać satysfakcje..tu waśnie jest ta cienka linia kto i po co chce zostać lekarzem-czy zeby pomagać czy kase zarabiac

  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Właśnie o to chodzi, że daje mega satysfakcję! tylko odpowiedzialność też jest wielka, a niektórzy niestety nie są świadomi konsekwencji swoich decyzji. Nie są świadomi, że ludzki organizm to nie maszyna, że wciśniesz odpowiedni przycisk i będzie działało. czasami działa inaczej, bo ludzki organizm książek nie czytał i robi tak jak mu się podoba ;) Ten lekarz, który mnie zignorował i odesłał do domu, zrobił wcześniej też tak z dwoma moimi znajomymi, tylko, że u nich przyszły silniejsze skurcze, a u mnie nie. Ich dzieci żyją a moje nie ;(
    Ale zaczynam smęcić ;) już przestaję. Mam nadzieję że nie krępuje cię to, że czasem do tych chwil wracam w rozmowach...

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    Właśnie o to chodzi, że daje mega satysfakcję! tylko odpowiedzialność też jest wielka, a niektórzy niestety nie są świadomi konsekwencji swoich decyzji. Nie są świadomi, że ludzki organizm to nie maszyna, że wciśniesz odpowiedni przycisk i będzie działało. czasami działa inaczej, bo ludzki organizm książek nie czytał i robi tak jak mu się podoba ;) Ten lekarz, który mnie zignorował i odesłał do domu, zrobił wcześniej też tak z dwoma moimi znajomymi, tylko, że u nich przyszły silniejsze skurcze, a u mnie nie. Ich dzieci żyją a moje nie ;(
    Ale zaczynam smęcić ;) już przestaję. Mam nadzieję że nie krępuje cię to, że czasem do tych chwil wracam w rozmowach...
    no co ty mandragora, wracaj ile potrzebujesz, to część Twojego życia...
    wiesz co, ja teraz to mam taki problem, zeby wogóle zajść i na tym się skupiam i byłabym mega happy gdyby się udałó, ale potem ciąza i poród też pewnie wprawią mnie w kolejne migreny, moze teraz za wszelką cenę chce być w ciązy, ale też mam z tyłu głowy to myślenie o przebiegu ciązy- zwłaszcza takiej z in vitro, o porodzie, odkąd kiedyś mnie zagadnełas nt bliźniaczej ciązy-ze jest bardziej ryzykowna... tak sie czasem zastanawiam,że jakbym sie doczekała tego cudu, to w czyje ręce bym się oddała???komu bym zaufała???

  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    to chyba jest najtrudniejsza decyzja. Ja wielu rzeczy nie byłam świadoma będąc w ciąży z Hanią. Między innymi tego, że są dwa rodzaje ginekologów- ginekolodzy i położnicy. Jedni wprowadzają w ciążę, a drudzy ja prowadzą. Bocian należy do tych wprowadzających w nią, ale co dalej? nie mam pomysłu. Wiem na pewno, że nie będę jej prowadzić u jednego lekarza! i rodzi będę w placówce publicznej, nie tak jak wcześniej- zdecydowałam się na prywatną klinikę nie będąc świadoma zagrożeń płynących z tej decyzji. Faktem jest, że sprawy przybrały najgorszy z możliwych scenariuszy niestety.
    Myślę, że jakimś rozwiązaniem jest prowadzić ciążę prywatnie u ordynatora oddziału położniczego.

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • lena7 Autorytet
    Postów: 3372 3459

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mandragora Ty i tak jestes silna...rozmawiasz tu z nami, udzielasz sie...ja mysle wpadlabym po tym wszystkim w wielka odchłań i niebyloby ze mna zadnego kontaktu. Moja kolezanka przezyla to samo, prawie, urodzila synka, a po 9 dniach byl koniec.Ja nie wiem jak ona wrocila do swiata zywych, ale jak ją teraz widze to nie moge lez powstrzymac, tak mi jest jej bardzo szkoda...i Ciebie tez..

    Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
    7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka <3
    8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn <3
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    to chyba jest najtrudniejsza decyzja. Ja wielu rzeczy nie byłam świadoma będąc w ciąży z Hanią. Między innymi tego, że są dwa rodzaje ginekologów- ginekolodzy i położnicy. Jedni wprowadzają w ciążę, a drudzy ja prowadzą. Bocian należy do tych wprowadzających w nią, ale co dalej? nie mam pomysłu. Wiem na pewno, że nie będę jej prowadzić u jednego lekarza! i rodzi będę w placówce publicznej, nie tak jak wcześniej- zdecydowałam się na prywatną klinikę nie będąc świadoma zagrożeń płynących z tej decyzji. Faktem jest, że sprawy przybrały najgorszy z możliwych scenariuszy niestety.
    Myślę, że jakimś rozwiązaniem jest prowadzić ciążę prywatnie u ordynatora oddziału położniczego.
    i u mnie w mieście kobiety robią tak, jak Ty napisałas w ostatnim zdaniu, sam szpital ma dobrą renomę, więc.. tak sie zastanawiam, jakbym tak zaszła w ciąże,a klinika nie prowadzi ciąż, to czy lekarze z mojego miasta podejmą się w ogóle prowadzenia takiej ciąży podwyższonego ryzyka z in vitro???

  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    lena nie da się tego wytłumaczyć i nie da się tego zrozumieć. Obyście nigdy nie musiały tego zrozumieć co czuje osierocona matka...tata mi miesiąc po pogrzebie Hani powiedział, że człowiek jest jak skała i że wszystko wytrzyma...i zaczęłam tak żyć. I ze nieszczęścia nie chodzą po drzewach tylko po ludziach, i że w zasadzie nie ma żadnego powodu dlaczego miałoby mnie to nie spotkać, skoro tragedie dotykają też innych. Przecież nie jestem od nich lepsza...Czas powoli zabliźnia rany, ale wiem , że nigdy nie wyleczy strachu, żalu i tęsknoty. Ja się czuję tak jakbym 23. 10 2013 umarła razem z nią i narodziła się na nowo. Chociaż narodziła to chyba zbyt dużo powiedziane, bo raczej często wegetuję... Lena bardzo ważni są ludzie, którzy są obok. Pozwalaj swojej koleżance mówić o dziecku, które odeszło. To jest to dla nas bardzo ważne, a zauważyłam, że ludzie maja problem z tym, żeby o nich słuchać. Tak jakby tragedie były zaraźliwe, a nie są ;)

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mixa z tego co wiem to klinika leczenia niepłodności prowadzi ciążę do końca I trymestru. Później już nie. Mixa to są ciąże normalne. Nie ma w nich nic innego niż w fizjologicznych ciążach. Jak ma się wikłać to i przy poczęciu naturalnym się powikła...jak zresztą widzisz na załączonym obrazku ;)

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    wogóle to osdsumwamy tragedie od siebie, jakby mialy sie nam nie zdarzyc, a tak jak piszesz- zdarzaja sie
    ja też nigdy bym nie pomyślała, ze nie bedę mogła miec dziecka, że to bedzie moja tragedią - jak na razie największą, a dotknęło mnie i musze sobie z ty radzić, choć nie zawsze rozsadek bierze górę nad emocjami

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    Mixa z tego co wiem to klinika leczenia niepłodności prowadzi ciążę do końca I trymestru. Później już nie. Mixa to są ciąże normalne. Nie ma w nich nic innego niż w fizjologicznych ciążach. Jak ma się wikłać to i przy poczęciu naturalnym się powikła...jak zresztą widzisz na załączonym obrazku ;)
    kurcze, czytałam, ze in vitrowe ciąże to są ciąże zwiększonego ryzyka, też tak sobie myśle,że jak juz ten zarodek sie zagnieździ i rozwija prawidłowo, to ciąża jak inne, ale widziałam gdzies statystyki które mówia o tym, ze z in vitro jest wiecej wcześniaczych porodów na przykład

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2014, 17:44

  • lena7 Autorytet
    Postów: 3372 3459

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    lena nie da się tego wytłumaczyć i nie da się tego zrozumieć. Obyście nigdy nie musiały tego zrozumieć co czuje osierocona matka...tata mi miesiąc po pogrzebie Hani powiedział, że człowiek jest jak skała i że wszystko wytrzyma...i zaczęłam tak żyć. I ze nieszczęścia nie chodzą po drzewach tylko po ludziach, i że w zasadzie nie ma żadnego powodu dlaczego miałoby mnie to nie spotkać, skoro tragedie dotykają też innych. Przecież nie jestem od nich lepsza...Czas powoli zabliźnia rany, ale wiem , że nigdy nie wyleczy strachu, żalu i tęsknoty. Ja się czuję tak jakbym 23. 10 2013 umarła razem z nią i narodziła się na nowo. Chociaż narodziła to chyba zbyt dużo powiedziane, bo raczej często wegetuję... Lena bardzo ważni są ludzie, którzy są obok. Pozwalaj swojej koleżance mówić o dziecku, które odeszło. To jest to dla nas bardzo ważne, a zauważyłam, że ludzie maja problem z tym, żeby o nich słuchać. Tak jakby tragedie były zaraźliwe, a nie są ;)
    Masz racje z wszystkim co tu napisalas..i tate masz madrego :)
    Wiesz,moja kolezanka (czuje to), nie chce o tym mowic, widze to po niej, ze ucieka od tego, a ja nie nalegam, nawet jak rozmawiamy w pracy o blachych sprawch, to widze jak jej warga zadrży i zaraz przezrzucamy sie na inne tematy, widze ja zreszta tylko w pracy, bo nie jest to moja az tak bardzo bliska przyjaciolka, jednak bardzo ja lubie ..

    Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
    7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka <3
    8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn <3
  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mixa wrote:
    kurcze, czytałam, ze in vitrowe ciąże to są ciąże zwiększonego ryzyka, też tak sobie myśle,że jak juz ten zarodek sie zagnieździ i rozwija prawidłowo, to ciąża jak inne, ale widziałam gdzies statystyki które mówia o tym, ze z in vitro jest wiecej wcześniaczych porodów na przykład

    Bo się mamy bardziej denerwują ;)

    Mixa lubi tę wiadomość

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 17:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    lena ja pamiętam jak moja pzyjaciólka bezpośrednio po pogrzebie dzwoniła do mnie i opowiadała o swojej dwójce małych dzieci i o tym z którym była w ciąży. Jak bardzo mnie wkurzało, że nie chce ze mną gadać o MOJEJ córce, choć tak bardzo tego potrzebowałam. Nawet mi powiedziała, że możemy się przyjaźnić nie rozmawiając o TYM. Dla mnie to był szok. Wykreśliłam ją z mojego życia.

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 13 maja 2014, 18:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ja chyba zdecydowałabym sie na cesarskie cięcie, ze wszystkimi jego konsekwencjami, jakie znam od moich koleżanek, które je przeszły,
    ale póki co trzeba sie skupić na robieniu,
    ja nie rozumiem mandragora jak można z Tobą na ten temat nie rozamawiać, nie można udawać, ze czegoś co było nie ma, to część Twojego życia, to Twoje emoje i jak ktos chce Cie zrozumiec, to musi ich wysłuchać...łatwiej jest sie odwrócić od problemu, niż o nim mówić, mój mąż tak troche ma- czasami mnie denerwuje, bo jak coś gadam o tych klinikach, inseminacjach, próbach, o tym co Wy piszecie, to mi pepla, ze nie chce o tym słuchać, z jednej strony mnie wspiera, jeździ i nic nie gada, kase daje, a z drugiej to jakby nie chciał z duzo o tym słyszeć, jaki to jest dla mnie problem, jak mówie, ze cierpie, to milknie....też taki skryty typ, bo zna moje zdanie na ten temat, wie,ze lubie sie wygadac

  • mandragora Autorytet
    Postów: 1632 2943

    Wysłany: 13 maja 2014, 18:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Faceci chyba tak mają. Ważne, że się poddaje zabiegom. Ja w swoim mam ogromne wsparcie. I nie chodzi tylko o starania, ale o to jak bardzo się mną opiekuje przy moich obecnych problemach zdrowotnych. Bardzo krępujące dla mnie rzeczy potrafi obrócić w żart ;)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2014, 18:12

    bi7ym6k5itohspij.png17u9tgf6v5o8sce7.pngw5wqzbmhga0rplar.png
  • lena7 Autorytet
    Postów: 3372 3459

    Wysłany: 13 maja 2014, 18:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mandragora wrote:
    lena ja pamiętam jak moja pzyjaciólka bezpośrednio po pogrzebie dzwoniła do mnie i opowiadała o swojej dwójce małych dzieci i o tym z którym była w ciąży. Jak bardzo mnie wkurzało, że nie chce ze mną gadać o MOJEJ córce, choć tak bardzo tego potrzebowałam. Nawet mi powiedziała, że możemy się przyjaźnić nie rozmawiając o TYM. Dla mnie to był szok. Wykreśliłam ją z mojego życia.
    Bo osoby ktorzy tego nie przezyly mowia sobie ze osoby ktore przeszly taka tragedie nie chca o tym rozmawiac, a jest pewnie odwrotnie, druga sprawa ze nie potrafia i nie wiedza w jaki sposob , nie chcą urazic..

    Starania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
    7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka <3
    8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn <3
‹‹ 141 142 143 144 145 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

14 najczęstszych pytań o Zespół Policystycznych Jajników (PCOS)

Na PCOS, czyli Zespół Policystycznych Jajników może cierpieć nawet 10-15% kobiet w wieku rozrodczym. Czy PCOS jest groźną chorobą? Jakie są najczęstsze przyczny PCOS? Czy Zespół Policystycznych Jajników jest uleczalny? Poznaj odpowiedzi na 14 najczęstszych pytań o PCOS.  

CZYTAJ WIĘCEJ

4 składniki diety wspierające owulację!

Problemy z owulacją są bardzo częstą przyczyną trudności z zajściem w ciążę. Dowiedz się, jak za pomocą diety możesz wesprzeć jajeczkowanie! Poznaj, które składniki diety mogą pozytywnie wpływać na owulację, a które mogą przyczyniać się do niepłodności owulacyjnej. Poznaj propozycje propłodnościowych posiłków od Ani i Zosi z Akademii Płodności! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Naturalne sposoby łagodzenia bólu porodowego

Poród nierozerwalnie łączy się z bólem. Ten fakt wiele przyszłych mam napawa lękiem. Bez względu na to, czy rodzą po raz pierwszy czy po raz kolejny, wizja skurczy powoduje pytanie: czy dam radę? Co, jeśli nie wytrzymam? Na szczęście jest wiele łagodnych, niefarmakologicznych metod, które mogą pomóc oswoić porodowe bóle.

CZYTAJ WIĘCEJ