X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Inseminacja 2018
Odpowiedz

Inseminacja 2018

Oceń ten wątek:
  • kalade Autorytet
    Postów: 1983 1310

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    A zadowolona jesteś z tej doktor ? Chyba w Ferti to wszyscy lekarze są super mili ? To ja miałam na pewno ten Orgalutran na niepękanie z rana go sobie podawałam ( a raczej mój mąż ) i pierwszy raz był bolesny. Lepiej nie wbijać go pod kątem 90 stopni tylko tak 60 ;-) I normalną reakcją jest takie swędzenie i mrowienie w miejscu wkłucia. A ten na wzrost pęcherzyków to miałam bemfole i miałam 125 j/dzień. I bemfola to mnie wcale nie bolała i nic po tym nie czułam. Co do punkcji to polecam :-) Super dziwne uczucie, ale nic strasznego :-) Tylko trzymaj się potem tej diety lekkostrawnej, bo inaczej możesz cierpieć tak jak ja :-)

    No powiem wam, że co do moich objawów pseudo ciążowych to :
    1) Nie bolą mnie piersi , a przecież zawsze mnie bolały
    2) nie mam plamień, które zawsze miałam ( nie miałam ich też przy cb )
    3) bąbelki i skurcze w brzuchu ( czyżby tylko moja podświadomość ? )
    4) bycie największą ofiarą losu! Aż boję się co jutrzejszy dzień przyniesie :-)
    Tak, jestem zadowolona:) bardzo miła, upewniała się czy wszystko wiemy, czy mamy pytania, wszystko tłumaczyła.
    Dziękuję za rady, na pewno skorzystam:) ja będę musiała robić sama, bo mąż powiedział, że w życiu mi nie zrobi, bo prędzej zemdleje :D
    Oj u mnie też ciężko z dietami. Po laparoskopii też jakoś za bardzo nie trzymałam diety, ale nie było najgorzej. Jakoś to będzie:)
    Tobie jeszcze kilka dni zostało tylko do testowania, nie martw się, musi być dobrze:) ja chyba najmocniej trzymam za Ciebie kciuki!:)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 21:11

    Leoś (*)
    31.07 crio 4AB, 22dpt: serduszko 😍
    qb3c3e5e32vinlzd.png
  • Poczekalnia Autorytet
    Postów: 958 831

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    evkill wrote:
    Nie o to chodzi że nie zasłużyła, ale wiadomo, że to utrudnienia zajscie. A jej się udalo. No i uważam że bardzo krzywdzi swoje dziecko, które w tak młodym wieku ma nadwagę.

    Ja mam niestety to samo zdanie i wiem , że jest ono na maxa kontrowersyjne. To nie o to chodzi, że otyli ludzie nie zasługują. Po prostu to nie jest przyczyną niepowodzeń i tego argumentu nie rozumiem. A co do grubych dzieci ti nóż się w kieszeni otwiera ! Wiadomo, że to matka spasła dziecko ! Przepraszam za brzydki zwrot. Mam w pobliżu siebie 2 takie rodziny. Dzieci.... tragedia... no tragedia.... Wielkie. Tłuste! 100 kg ważą, a mają 15 lat! Jak miała 5 lat jedna to już było widać, że tłusta się robi, że coś jest nie tak. No, ale jak matka z rana smaży 30 kotletów mielonych ( 4 osobowa rodzina Bulbasów ) , żeby były na dany dzień !!! No to ja się pytam jaka to jest choroba?! OBŻARSTWO - nic innego.

    A potem, że choroba..... pfff moja mama też mi gada, że schudnąć nie może bo Hasimoto. A ja wam powiem : BZDURA ! Jak ja widzę jak ona je i pije. A to drineczki wódka z colą, a do tego kiełbasa i chleb i musztarda. Cały dzień je dietetycznie a na wieczór to już rozpusta. Nigdy na 100% nie trzymała się żadnej diety, ale będzie gadać, że to choroba. Dupa, a nie choroba. Ja wiem, że przez chorobę może wolniej chudnąć niż ja. Ale nikt mi nie wmówi, że od choroby się tyje. Nie ma jedzenia to człowiek chudnie, jest za dużo żarcia to człowiek tyje. Taka jest prawda :-)

    Ale się rozpisałam :-) Ale po prostu wkurza mnie ten temat bo kocham moją mamę i się o nią troszczę, a ona swoje. I jak tylko ktoś zaczyna jej argumentami walić to się we mnie gotuje :-)

    kalade, evkill, Xkali lubią tę wiadomość

    ON - morfologia 3 % JA - insulinooporność.
    28.02.2018 pierwsza IUI :-( 29.03.2018 druga IUI :-( 27.04.2018 trzecia IUI :-(
    26.06 cb 01.08 :-(
    19.10 :-(
    22.03 transfer 4.1.1. Beta 10 dpt 288 mIU/ml 😍
    Będę czekać, aż się doczekam.
  • Poczekalnia Autorytet
    Postów: 958 831

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    LKBennett wrote:
    Mozecie cos wiecej napisac o zabiegu punkcji?

    Mogę ci opisać moją puncję. Musiałam być na czczo. Dostałam sukienkę do ubrania. Mogłam być w biustonoszu. Położyłam się na moje łoże i położna wbiła mi wenflon ( u mnie bez problemu, bo ponoć mam rewelacyjne żyły ) . Potem zaprosili mnie już na łóżko zabiegowe. Nogi uniosłam do góry i się zaczęło :-) Nie pamiętam ile osób tam było, ale chyba 4. Na piersi przykleili mi takie kółeczka ( jakieś pomiary robili - grzyb wie jakie :-) ) , na paluszku założyli mi todo mierzenia pulsu ( ważne! Nie można mieć hybrydy do tego ) , tam gdzie był wenflon podłączyli rurkę. Do prawej ręki podpięli ciśnieniomierz. Na twarz założyli maskę tlenową. Nogi opatulili takimi jakimiś ochraniaczami i zapięli pasami . Ręce nie pamiętam czy też wiązali do łóżka :-)

    No i kiedy już byłam tak obwiązana i każdy element mojego ciała został podpięty do jakiejś aparatury to chyba anestezjolog powiedziała, że próbujemy ? Na to lekarz : próbujemy. Podali mi pierwszą dawkę lęku. Po tym lekko zakręciło mi się w głowie. I poczułam w gardle zacisk, tak jakbym miała zwymiotować. Za chwilę to przeszło. Zapytali mnie czy poczułam. Ja na to, że poczułam. No i wtedy już wszyscy powiedzieli ZACZYNAMY. I już od tamtej pory nic, a nic nie pamiętam :-) Obudziłam się już na łóżeczku pod kołderką . Nawet nie wiem czy ktoś mnie budził. Nie wiem. Miałam kroplówkę.

    kalade lubi tę wiadomość

    ON - morfologia 3 % JA - insulinooporność.
    28.02.2018 pierwsza IUI :-( 29.03.2018 druga IUI :-( 27.04.2018 trzecia IUI :-(
    26.06 cb 01.08 :-(
    19.10 :-(
    22.03 transfer 4.1.1. Beta 10 dpt 288 mIU/ml 😍
    Będę czekać, aż się doczekam.
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4221

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Ja mam niestety to samo zdanie i wiem , że jest ono na maxa kontrowersyjne. To nie o to chodzi, że otyli ludzie nie zasługują. Po prostu to nie jest przyczyną niepowodzeń i tego argumentu nie rozumiem. A co do grubych dzieci ti nóż się w kieszeni otwiera ! Wiadomo, że to matka spasła dziecko ! Przepraszam za brzydki zwrot. Mam w pobliżu siebie 2 takie rodziny. Dzieci.... tragedia... no tragedia.... Wielkie. Tłuste! 100 kg ważą, a mają 15 lat! Jak miała 5 lat jedna to już było widać, że tłusta się robi, że coś jest nie tak. No, ale jak matka z rana smaży 30 kotletów mielonych ( 4 osobowa rodzina Bulbasów ) , żeby były na dany dzień !!! No to ja się pytam jaka to jest choroba?! OBŻARSTWO - nic innego.

    A potem, że choroba..... pfff moja mama też mi gada, że schudnąć nie może bo Hasimoto. A ja wam powiem : BZDURA ! Jak ja widzę jak ona je i pije. A to drineczki wódka z colą, a do tego kiełbasa i chleb i musztarda. Cały dzień je dietetycznie a na wieczór to już rozpusta. Nigdy na 100% nie trzymała się żadnej diety, ale będzie gadać, że to choroba. Dupa, a nie choroba. Ja wiem, że przez chorobę może wolniej chudnąć niż ja. Ale nikt mi nie wmówi, że od choroby się tyje. Nie ma jedzenia to człowiek chudnie, jest za dużo żarcia to człowiek tyje. Taka jest prawda :-)

    Ale się rozpisałam :-) Ale po prostu wkurza mnie ten temat bo kocham moją mamę i się o nią troszczę, a ona swoje. I jak tylko ktoś zaczyna jej argumentami walić to się we mnie gotuje :-)
    Ja choruje na tarczycę i jestem szczupłą, a do tego na bezglutenowej duecie schudłam już 4 kg od czerwca.
    Moja teściowa też się tłumaczy tarczyca i co tydzień placek piecze, dla siebie, swojego męża cukrzyka i synka, któremu już grozi cukrzyca. A jak się dowiedziała, że nie jem glutenu to robi dla mnie specjalne deserki bez glutenu. Kocham tą kobiete ale jej się chyba wydaje, że bez deseru żyć się nie da.

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • LKBennett Koleżanka
    Postów: 53 56

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Mogę ci opisać moją puncję. Musiałam być na czczo. Dostałam sukienkę do ubrania. Mogłam być w biustonoszu. Położyłam się na moje łoże i położna wbiła mi wenflon ( u mnie bez problemu, bo ponoć mam rewelacyjne żyły ) . Potem zaprosili mnie już na łóżko zabiegowe. Nogi uniosłam do góry i się zaczęło :-) Nie pamiętam ile osób tam było, ale chyba 4. Na piersi przykleili mi takie kółeczka ( jakieś pomiary robili - grzyb wie jakie :-) ) , na paluszku założyli mi todo mierzenia pulsu ( ważne! Nie można mieć hybrydy do tego ) , tam gdzie był wenflon podłączyli rurkę. Do prawej ręki podpięli ciśnieniomierz. Na twarz założyli maskę tlenową. Nogi opatulili takimi jakimiś ochraniaczami i zapięli pasami . Ręce nie pamiętam czy też wiązali do łóżka :-)

    No i kiedy już byłam tak obwiązana i każdy element mojego ciała został podpięty do jakiejś aparatury to chyba anestezjolog powiedziała, że próbujemy ? Na to lekarz : próbujemy. Podali mi pierwszą dawkę lęku. Po tym lekko zakręciło mi się w głowie. I poczułam w gardle zacisk, tak jakbym miała zwymiotować. Za chwilę to przeszło. Zapytali mnie czy poczułam. Ja na to, że poczułam. No i wtedy już wszyscy powiedzieli ZACZYNAMY. I już od tamtej pory nic, a nic nie pamiętam :-) Obudziłam się już na łóżeczku pod kołderką . Nawet nie wiem czy ktoś mnie budził. Nie wiem. Miałam kroplówkę.

    O Boziu... o.O

    31 lat, starania od 1,5 roku
    czerwiec 2018 - I IUI - :-(
    lipiec 2018 - II IUI - :-(
    wrzesien 2018 - lll IUI - :-(
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4221

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Mogę ci opisać moją puncję. Musiałam być na czczo. Dostałam sukienkę do ubrania. Mogłam być w biustonoszu. Położyłam się na moje łoże i położna wbiła mi wenflon ( u mnie bez problemu, bo ponoć mam rewelacyjne żyły ) . Potem zaprosili mnie już na łóżko zabiegowe. Nogi uniosłam do góry i się zaczęło :-) Nie pamiętam ile osób tam było, ale chyba 4. Na piersi przykleili mi takie kółeczka ( jakieś pomiary robili - grzyb wie jakie :-) ) , na paluszku założyli mi todo mierzenia pulsu ( ważne! Nie można mieć hybrydy do tego ) , tam gdzie był wenflon podłączyli rurkę. Do prawej ręki podpięli ciśnieniomierz. Na twarz założyli maskę tlenową. Nogi opatulili takimi jakimiś ochraniaczami i zapięli pasami . Ręce nie pamiętam czy też wiązali do łóżka :-)

    No i kiedy już byłam tak obwiązana i każdy element mojego ciała został podpięty do jakiejś aparatury to chyba anestezjolog powiedziała, że próbujemy ? Na to lekarz : próbujemy. Podali mi pierwszą dawkę lęku. Po tym lekko zakręciło mi się w głowie. I poczułam w gardle zacisk, tak jakbym miała zwymiotować. Za chwilę to przeszło. Zapytali mnie czy poczułam. Ja na to, że poczułam. No i wtedy już wszyscy powiedzieli ZACZYNAMY. I już od tamtej pory nic, a nic nie pamiętam :-) Obudziłam się już na łóżeczku pod kołderką . Nawet nie wiem czy ktoś mnie budził. Nie wiem. Miałam kroplówkę.
    Już nie mogę się doczekać.

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • martusiawp Autorytet
    Postów: 2627 1735

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    evkill wrote:
    Martusiawp czy Ty pamiętasz jakie mieliscie parametry nasienia?
    objętość 2,5ml
    koncentracja 58mln
    całkowita liczba plemników 145mln
    Ruch PR 36%
    Ruch NP 7%
    Ruch PR+NP 43%
    Ruch IM 57%
    Moje endometrium 10,4 Pęcherzyki 20 i 14 mm (z czego ten 14mm przestał rosnąć już w 10dc)

    evkill lubi tę wiadomość

    km5se6ydo5gp4qlc.png
    km5se6ydb2ipc5j5.png
    Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
    1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
    I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
  • martusiawp Autorytet
    Postów: 2627 1735

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 21:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Lolka30 wrote:
    Wg mnie za wcześnie, niepotrzebny stres. A co do ovitrelle i pregnylu to jeśli miałyby Ci zafałszować wynik sikańca to we krwi też zafałszuje. Nie będziesz miała możliwości zrobienia bety na wyjeździe?
    Chyba troszkę za wcześnie, ja tak poszłam (źle policzyłam dni po IUI). Owszem beta wyszła pozytywna (11) a ile strachu przez ten czas się najadłam. dlaczego taka mała. Lepiej poczekaj. Chyba że faktycznie nie będziesz miała jak zrobić tą chwilę później.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 22:04

    km5se6ydo5gp4qlc.png
    km5se6ydb2ipc5j5.png
    Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
    1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
    I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
  • martusiawp Autorytet
    Postów: 2627 1735

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Evkill przykro mi ;( ale trzymam za Was kciuki żeby Wam się udało ;*

    evkill lubi tę wiadomość

    km5se6ydo5gp4qlc.png
    km5se6ydb2ipc5j5.png
    Hashimoto Insulooporność Starania od maj 2015
    1.12.2017 [*] Aniołek Jaś
    I IUI 18.06.2018 II IUI 14.07.2018
  • rebe Autorytet
    Postów: 1971 965

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Mogę ci opisać moją puncję. Musiałam być na czczo. Dostałam sukienkę do ubrania. Mogłam być w biustonoszu. Położyłam się na moje łoże i położna wbiła mi wenflon ( u mnie bez problemu, bo ponoć mam rewelacyjne żyły ) . Potem zaprosili mnie już na łóżko zabiegowe. Nogi uniosłam do góry i się zaczęło :-) Nie pamiętam ile osób tam było, ale chyba 4. Na piersi przykleili mi takie kółeczka ( jakieś pomiary robili - grzyb wie jakie :-) ) , na paluszku założyli mi todo mierzenia pulsu ( ważne! Nie można mieć hybrydy do tego ) , tam gdzie był wenflon podłączyli rurkę. Do prawej ręki podpięli ciśnieniomierz. Na twarz założyli maskę tlenową. Nogi opatulili takimi jakimiś ochraniaczami i zapięli pasami . Ręce nie pamiętam czy też wiązali do łóżka :-)

    No i kiedy już byłam tak obwiązana i każdy element mojego ciała został podpięty do jakiejś aparatury to chyba anestezjolog powiedziała, że próbujemy ? Na to lekarz : próbujemy. Podali mi pierwszą dawkę lęku. Po tym lekko zakręciło mi się w głowie. I poczułam w gardle zacisk, tak jakbym miała zwymiotować. Za chwilę to przeszło. Zapytali mnie czy poczułam. Ja na to, że poczułam. No i wtedy już wszyscy powiedzieli ZACZYNAMY. I już od tamtej pory nic, a nic nie pamiętam :-) Obudziłam się już na łóżeczku pod kołderką . Nawet nie wiem czy ktoś mnie budził. Nie wiem. Miałam kroplówkę.


    O jezu, poczekaj. Punkcję się robi pod totalna anestezja?! O matko. Co my k*rwa musimy przechodzić...

    mhsvl6d8myv1scse.png
    starania od 2014, PGD NGS: ❄️❄️❄️ Crio 02.19 i 04.19 nieudane, crio 06.19: 14 dpt beta 1613, 16 dpt beta 3391, 19 dpt 7172, 7t4d mamy ❤️
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    rebe wrote:
    O jezu, poczekaj. Punkcję się robi pod totalna anestezja?! O matko. Co my k*rwa musimy przechodzić...

    Uwierz mi rebe, że narkoza to jest akurat dobra rzecz. Przynajmniej dla psychiki. Ja miałam wiele zabiegów pod narkozą w tym jedno badanie (niezwiązane akurat z problemami ginekologicznymi) i nie wyobrażam sobie inaczej. A np HSG zniosłam strasznie, bo się naczytałam, że bardzo boli itd itp. Doktórka aż straciła do mnie cierpliwość, bo mówi nie zrobi mi badania bo nie ma ze mną kontaktu, bo ja sie zamknęłam w sobie, zaczęłąm płakać i w ogóle cyrk. Ja dziekuje Bogu, że punckja pod narkozą, Gdybym mogła to bym wszystko pod narkozą robiła :D

  • Poczekalnia Autorytet
    Postów: 958 831

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    rebe wrote:
    O jezu, poczekaj. Punkcję się robi pod totalna anestezja?! O matko. Co my k*rwa musimy przechodzić...
    Tak.... najbardziej to wkurzal mnie moj mąż , który cały czas był jakby nic powaznego sie nie działo. Ogólnie nie czułam od niego wsparcia. Nawet teraz jak zmieniłam prace to miałam badania do medycyny pracy i pyta mnie babka : Czy jakieś operacje były ? A jej odpowiedziałam, że nie :-) Bo to znajoma szefa i po co mam jej tłumaczyć co za operacje przeszłam - co to za różnica w pracy za biurkiem ? I mówię to mojemu mężowi a on na to : Przecież ty nie miałaś operacji .....

    No witki opadły. Byłam pod narkoza, z ryzykiem wylewu krwi do brzucha co moze w najgorszym wypadku skutkowac smiercia ( w zeszlym roku w Ferti byla jedna pacjetka, ktora wyladowala w szpitalu - wiem, że to jedna osoba na tysiąc , ale stres był ! ), ale to nie była operacja.....

    ON - morfologia 3 % JA - insulinooporność.
    28.02.2018 pierwsza IUI :-( 29.03.2018 druga IUI :-( 27.04.2018 trzecia IUI :-(
    26.06 cb 01.08 :-(
    19.10 :-(
    22.03 transfer 4.1.1. Beta 10 dpt 288 mIU/ml 😍
    Będę czekać, aż się doczekam.
  • Xkali Autorytet
    Postów: 565 478

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Tak.... najbardziej to wkurzal mnie moj mąż , który cały czas był jakby nic powaznego sie nie działo. Ogólnie nie czułam od niego wsparcia. Nawet teraz jak zmieniłam prace to miałam badania do medycyny pracy i pyta mnie babka : Czy jakieś operacje były ? A jej odpowiedziałam, że nie :-) Bo to znajoma szefa i po co mam jej tłumaczyć co za operacje przeszłam - co to za różnica w pracy za biurkiem ? I mówię to mojemu mężowi a on na to : Przecież ty nie miałaś operacji .....

    No witki opadły. Byłam pod narkoza, z ryzykiem wylewu krwi do brzucha co moze w najgorszym wypadku skutkowac smiercia ( w zeszlym roku w Ferti byla jedna pacjetka, ktora wyladowala w szpitalu - wiem, że to jedna osoba na tysiąc , ale stres był ! ), ale to nie była operacja.....

    Poczekalnia jak ja to rozumiem !!! Mój ostanio walnął tekstem, że muszę zająć czymś innym głowem... ale mnie wkurzył! Ciekawe czy jakby to oni musieli przez to wszystko przechodzić to co by mówili. Bo zrobienie sobie dobrze z końcem w kubeczku wielkim wyczynem nie jest !

    LKBennett, Poczekalnia, Lolka30, Maju lubią tę wiadomość

    ———————————
    Nicola 23.02.2018 (*) 26 tc
    niepłodność idiopatyczna, starania od lipiec 2015
    IVF: 25.02 punkcja 28.02 transfer :) !!! 9 x ❄️
    IUI:
    kwiecień 2017 1 UIU :( maj 2017 2 IUI :(
    Czerwiec 2017 3 IUI :( Lipiec 2017 4 UIU :(
    Sierpień 2017 5 IUI Nicola
    Czerwiec 2018 1 uiu :( Lipiec 2018 2 iui CB
    Sierpień 2018 3 IUI :( Wrzesień 2018 4 IUI :(
    Listopad 2018 5 IUI :( Grudzień 2018 6 IUI :(
  • evkill Autorytet
    Postów: 6139 4221

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 22:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mój się burzy, że nie zrobi wymazu z cewki, bo już robił w zeszłym roku i powiedział wtedy, że nigdy więcej.

    I ciągle słyszę, że laparoskopia to nie była operacja.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 sierpnia 2018, 22:40

    moja historia

    "Gdy nie mamy w sobie gniewu, nie mamy też wrogów, gdy pożera nas nienawiść, widzimy wrogów wszędzie"
  • rebe Autorytet
    Postów: 1971 965

    Wysłany: 7 sierpnia 2018, 23:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Poczekalnia wrote:
    Tak.... najbardziej to wkurzal mnie moj mąż , który cały czas był jakby nic powaznego sie nie działo. Ogólnie nie czułam od niego wsparcia. Nawet teraz jak zmieniłam prace to miałam badania do medycyny pracy i pyta mnie babka : Czy jakieś operacje były ? A jej odpowiedziałam, że nie :-) Bo to znajoma szefa i po co mam jej tłumaczyć co za operacje przeszłam - co to za różnica w pracy za biurkiem ? I mówię to mojemu mężowi a on na to : Przecież ty nie miałaś operacji .....

    No witki opadły. Byłam pod narkoza, z ryzykiem wylewu krwi do brzucha co moze w najgorszym wypadku skutkowac smiercia ( w zeszlym roku w Ferti byla jedna pacjetka, ktora wyladowala w szpitalu - wiem, że to jedna osoba na tysiąc , ale stres był ! ), ale to nie była operacja.....


    Ech, nie chce generalizować, ale myśle ze sporo mężczyzn ma z tym problem. Kochają, ale pewne sprawy przezywają inaczej. Ja po pierwszej nieudanej iui tez nie dostałam wsparcia, przynajmniej nie takiego jakiego potrzebowałam. Bardzo złe to wszystko zniosłam i w sumie najlepsze co mógł mi powiedzieć maz, to żebym poszła do psychologa. A tam mi babka fajnie powiedziała, żebym następnym razem PRZED zabiegiem powiedziała, czego od męża potrzebuje. Kilka razy mu to powtórzyłam jak krowie na rowie i faktycznie bardzo się starał, pisałam chyba ze po drugiej nieudanej nawet kwiatki przyniósł (nie prosiłam), ulubiony deser i ulubiona pizzę z knajpy, sam z siebie . Ja poprosiłam o jedno- Zeby dal mi płakać, zeby mnie wysluchal zamiast szukając rozwiązań. Zeby przytulal i nic nie gadal;). I faktycznie „pozwala” mi płakać, a to ważne, bo on chyba nie wie co robić jak płacze. Wiec mu powiedziałam, ze jeśli nie wyjdzie to ja będę płakać, ze to jest żałoba, ze mi jest złe. No jak dziecku;) ale pomogło:) i nawet fajnie ni mówił po tej 2 nieudanej: dziś sobid kochana popłacz, ale jutro już walczymy dalej:) co ciekawe bo on o tym nie wie, ale samo mi nowi psycholożka- pozwól sobie popłakać jednego dnia. Ale następnego już Wałcz znów, nie zatrzymuj się.

    Oni na pewno kochają i się o nas martwią, ale pewne rzeczy inaczej przezywają. Sorry ze się rozpisałam

    Berbeć, Xkali, LKBennett, Lolka30 lubią tę wiadomość

    mhsvl6d8myv1scse.png
    starania od 2014, PGD NGS: ❄️❄️❄️ Crio 02.19 i 04.19 nieudane, crio 06.19: 14 dpt beta 1613, 16 dpt beta 3391, 19 dpt 7172, 7t4d mamy ❤️
  • Lolka30 Autorytet
    Postów: 2503 3370

    Wysłany: 8 sierpnia 2018, 07:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    rebe wrote:
    Ech, nie chce generalizować, ale myśle ze sporo mężczyzn ma z tym problem. Kochają, ale pewne sprawy przezywają inaczej. Ja po pierwszej nieudanej iui tez nie dostałam wsparcia, przynajmniej nie takiego jakiego potrzebowałam. Bardzo złe to wszystko zniosłam i w sumie najlepsze co mógł mi powiedzieć maz, to żebym poszła do psychologa. A tam mi babka fajnie powiedziała, żebym następnym razem PRZED zabiegiem powiedziała, czego od męża potrzebuje. Kilka razy mu to powtórzyłam jak krowie na rowie i faktycznie bardzo się starał, pisałam chyba ze po drugiej nieudanej nawet kwiatki przyniósł (nie prosiłam), ulubiony deser i ulubiona pizzę z knajpy, sam z siebie . Ja poprosiłam o jedno- Zeby dal mi płakać, zeby mnie wysluchal zamiast szukając rozwiązań. Zeby przytulal i nic nie gadal;). I faktycznie „pozwala” mi płakać, a to ważne, bo on chyba nie wie co robić jak płacze. Wiec mu powiedziałam, ze jeśli nie wyjdzie to ja będę płakać, ze to jest żałoba, ze mi jest złe. No jak dziecku;) ale pomogło:) i nawet fajnie ni mówił po tej 2 nieudanej: dziś sobid kochana popłacz, ale jutro już walczymy dalej:) co ciekawe bo on o tym nie wie, ale samo mi nowi psycholożka- pozwól sobie popłakać jednego dnia. Ale następnego już Wałcz znów, nie zatrzymuj się.

    Oni na pewno kochają i się o nas martwią, ale pewne rzeczy inaczej przezywają. Sorry ze się rozpisałam
    Mój się zachowuje po nieudanych IUI wzorowo. Pozwala mi się wypłakać, przytula, ogarnia obiad i zakupy jeśli jest potrzeba i kupuje ulubione wino ;). Za to zdarza mu się chlapnąć nasz ulubiony tekst, że musimy wyluzować, przestać o tym myśleć i wtedy się uda. Jak tak mówi to mam ochotę go zabić :D. Jak mam o tym nie myśleć łykając codziennie garść tabletek, latając do kliniki co chwilę, robiąc zastrzyki? Mam to robić przez sen czy jak?

    Starania od 2015
    👩 37 lat, hashimoto, IO, bielactwo, AMH - 1,12
    👨🏻 38 lat, oligoteratozoospermia
    Kariotypy OK
    2018
    1 IUI - ❌ 2 IUI -❌ 3 IUI -cb
    4 IUI - ❤️
    Kwiecień 2019 - mamy synka

    2024 powrót do kliniki
    Sierpień
    Podejście do IUI - brak dawki inseminacyjnej- rezygnacja z IUI
    Wrzesień
    I procedura ICSI długi protokół
    Październik
    💉7🥚 4 dojrzałe
    4 blastki 4BB
    PGT-A 3 z wadami genetycznymi, 1 nieinformatywny
    Grudzień
    10.12. transfer nieinformatywnego
    7dpt beta 3, 13dpt beta <0,2

    Styczeń 2025
    II procedura, długi protokół, hbIMSI
    Punkcja 14.02. Pobrano 5🥚 1❄️5BB
  • Lucy2323 Autorytet
    Postów: 1354 1030

    Wysłany: 8 sierpnia 2018, 08:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    agutelka wrote:
    A ja mam pytanie.miałam IUI 30.07 myślicie że w sobotę mogę zrobić betę czy bedzie za wcześnie?w niedzielę jadę na wakacje i nie będę miała możliwości zrobić badania krwi a w sikańca nie wierzę po pierwsze dlatego,że koleżance wychodził dopiero w szóstym tygodniu,a po drugie miałam zastrzyk z ovitrelle później w środę z pregnylu i pewnie by wyszedł zakłamany wynik.no a nie chce na wakacjach się martwić stresować. Chciałabym wiedzieć czy mogę szaleć czy żyć jak stateczna przyszła mama...
    Ja bym w takiej sytuacji robiła bo też chcialabym wiedzieć czy na wakacjach możesz sobie pozwolić na szaleństwo.
    Może coś wyjdzie choć to wcześnie. Bo teraz byloby zagniezdzenie i dopiero wzrost hcg we krwi. A miałaś ovitrelle?
    Bo jak tak to beta będzie nieważna

    34bws65gwd3m3jlj.png
    Oboje 36 lat
    2014 - synek na świecie ♥️
    2017 - córcia w niebie*
    2018-2020 - 4x nieudane IUI :(
    11.2018 - laparo, oba drożne, pcos, Hashimoto, AMH 5, niepłodność wtórna, 2xbiochemiczna,
    On morfologia 2% i mała ruchliwość, lepkość

    in vitro Kraków Macierzyństwo
    21.09.2020 - stymulacja
    30.09.2020 - punkcja, 21 pobranych ➡️12 zapłodniono ➡️mamy 5x❄️5.1.1 oraz 1x❄️4.1.1
    12.12.2020 - transfer ❄️5.1.1
    7dpt: beta 77, 9dpt: beta 189, 11dpt: beta 503,2
    20.04.2021- połówkowe: córeczka 🥰
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 sierpnia 2018, 09:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jakimi preparatami suplementujecie witaminę D?

  • Lolka30 Autorytet
    Postów: 2503 3370

    Wysłany: 8 sierpnia 2018, 09:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Freyja wrote:
    Jakimi preparatami suplementujecie witaminę D?
    Kiedyś tylko vigantolleten, bo to były jedyne tabletki zarejstrowanie jako lek. Ale ten vigatlotten max 2000 dostępny bez recepty jest już niestety tylko suplementem. Ostatnio brałam przez kilka miesięcy D-Vitum forte + K2 9 to te z olejem lnianym), ale mi się skończyły i mąż kupił teraz chyba D vitrum forte. Orientujecie się czy są teraz jakieś tabletki z dawką co najmniej 2000 zarejestrowane jako lek? Za 2 tyg. będę badać poziom we krwi może się okazać, że będę musiała zwiększyć dawkę.

    Starania od 2015
    👩 37 lat, hashimoto, IO, bielactwo, AMH - 1,12
    👨🏻 38 lat, oligoteratozoospermia
    Kariotypy OK
    2018
    1 IUI - ❌ 2 IUI -❌ 3 IUI -cb
    4 IUI - ❤️
    Kwiecień 2019 - mamy synka

    2024 powrót do kliniki
    Sierpień
    Podejście do IUI - brak dawki inseminacyjnej- rezygnacja z IUI
    Wrzesień
    I procedura ICSI długi protokół
    Październik
    💉7🥚 4 dojrzałe
    4 blastki 4BB
    PGT-A 3 z wadami genetycznymi, 1 nieinformatywny
    Grudzień
    10.12. transfer nieinformatywnego
    7dpt beta 3, 13dpt beta <0,2

    Styczeń 2025
    II procedura, długi protokół, hbIMSI
    Punkcja 14.02. Pobrano 5🥚 1❄️5BB
  • Polcia87 Znajoma
    Postów: 21 1

    Wysłany: 8 sierpnia 2018, 09:50

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie już gubi tempka.
    Sobota 37,
    niedziela 36,9,
    poniedziałek 36,8
    Wczoraj miałam 36,7
    A dziś 36,9. Piersi bolą coraz bardziej.
    W piątek beta powinna już coś pokazać.

    Starania od 09.2016
    Miovarian, olej z wiesiołka
    podwyższona Prolaktyna - Bromergon
    01.2018 Hsg - lewy jajowód niedrożny
    Wyniki męża bardzo dobre.
    1cs aromek i ovitrelle +duphaston ☹️
    27.07.2018 - 1 IUI aromek i ovitrelle + duphaston ☹️
    23.08.2018 - 2 IUI ovitrelle
‹‹ 730 731 732 733 734 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych a zajście w ciążę

Bierzesz tabletki antykoncepcyjne i czujesz, że przyszedł czas na odstawienie tabeletek, bo chciałabyś już zajść w ciążę? Podobnie jak w przypadku przyjmowania tabletek, odstawienie ich także musi być świadomym działaniem. Zanim podejmiesz taką decyzję, warto dowiedzieć się, jakie mogą być ewentualne objawy odstawienia tabletek antykoncepcyjnych. Jak cały proces wpływa na organizm kobiety? Czy przyczynia się ona do komplikacji związanych z zajściem w ciążę? Odpowiadamy!  

CZYTAJ WIĘCEJ

Znaczenie jakości męskiego nasienia

Jest wiele czynników, które wpływają na szanse na zajście w ciążę u pary, która marzy o rodzicielstwie. Jednak niewątpliwie wśród najważniejszych jest odpowiednia jakość komórki jajowej i plemników. Wyjaśniamy, dlaczego jakościowe komórki jajowe czasami nie gwarantują sukcesu. Jakie znaczenie odgrywa jakość męskiego nasienia? Jak wygląda diagnostyka i leczenie?

CZYTAJ WIĘCEJ

Kalendarz dni płodnych podczas starania o dziecko

Przeczytaj dlaczego coraz więcej lekarzy zaleca kobietom starającym się o dziecko prowadzenie aplikacji miesiączkoweji i obserwację własnego ciała. Kalendarz owulacji - czym jest, na czym to polega i dlaczego podczas starania o dziecko warto wiedzieć coś więcej o swoim cyklu niż czas jego trwania. 

CZYTAJ WIĘCEJ