INSEMINACJA edycja 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
U mnie zawsze po IUI coś wypływało, ale wiem że to normalne.
Poprawiałam dla własnej przyjemności zawsze kolo owu mam największą ochotę na seks, więc przymusowa wstrzemięźliwość w tym okresie była okropna tak że zaraz po musiałam sobie odbić.
Przy udanej IUI było bez poprawki, bo mąż miał 24h w pracy potem
Natomiast jak się udało naturalnie, to był taki ponad tydzień gdzie szaleliśmy ;] co drugi dzień lub codziennnie, czasem po 2 razy
Dla jakości nasienia w procesie tworzenia jest generalnie najlepszy seks regularny 2-3 razy w tygodniu, a przed strzałem wstrzemięźliwość ok 4 dni - nie więcej niż 6, nie mniej niż 2. Tyle z teorii
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2017, 00:44
szatanka, ninkali lubią tę wiadomość
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Ja1986, przykro mi Nie ma szans, że ten na lewym podrosnie? Mnie już nie raz ginka spisywala na straty, a potem pecherze wystrzelaly.
Co do częstotliwości, ostatnio czytałam wywiad z profesorem mojej kliniki, który mówił, że optymalnie jest wspolzyc przez cały miesiąc co 2 dni średnio, wtedy w ciele kobiety cały czas krąży nasienie gotowe do zapłodnienia, i wtedy szansę na zajście wynoszą 37%. Przy seksie w okolicach dni plodnych szanse te spadają do 15%. To przy staraniach naturalnych, przy IUI zaleca się jednak mniejsza częstotliwość w dni płodne. No i wiadomo, że to jest statystyka, a w realu to można zajść od jednego razu (ale nie my ) .vaola86 lubi tę wiadomość
-
My jesteśmy poprostu odporne na ciaze niestety. Mnie właśnie nawalaja jajniki. Równo 36h po zastrzyku. Jak sie to ma do tego o czym pisaliście wczoraj, No właśnie. Trochę sie wkurzyłam. Z drugiej strony jakby nie było szans to by nie robili tych iui. Albo robiła ba dopiero co pękniętych pęcherzykach. Pamiętacie w poprzednim cyklu tak mnie bolało i myślałam ze torbiele a byłam u gin i powiedziała ze wszystko ładnie pękło. Wiec moze i tym razem tak jest. Oby
-
nick nieaktualnyDziewczyny, te co nie poprawiały, jakoś mi kamień spadł z serca:) Dzięki.A Nam pozostałym uda się! No musi. Ważne, że coś robimy Madlenka, nie jesteśmy:) W sumie mamy statystycznie większe szanse niż kobiety, które nie mogły mieć tych zabiegów kilka lat temu. Moja kumpela ma tylko jeden jajowód, ale i ten co am jest jakoś skręcony , coś z nim nie tak było, ale udało się! Ma dziecko,a teraz stara się o drugie. Także zawsze szansa jest, jak się walczy.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymadlenka wrote:My jesteśmy poprostu odporne na ciaze niestety. Mnie właśnie nawalaja jajniki. Równo 36h po zastrzyku. Jak sie to ma do tego o czym pisaliście wczoraj, No właśnie. Trochę sie wkurzyłam. Z drugiej strony jakby nie było szans to by nie robili tych iui. Albo robiła ba dopiero co pękniętych pęcherzykach. Pamiętacie w poprzednim cyklu tak mnie bolało i myślałam ze torbiele a byłam u gin i powiedziała ze wszystko ładnie pękło. Wiec moze i tym razem tak jest. Oby
Madlenka też byłam pewna jadac na swoją IUI, że to za wczesnie, że pecherzyk peknie okolo 36h po zastrzyku a planowana IUI miała być jakieś 20h po. I co przyjechałam i okazało się, że pecherzyka już nie było. Na dwa dni przed IUI miał 18mm wiec nie był az tak duży. Byłam w szoku, lekarz troche też bo sam przyznał, że zastanawiał się nawet żeby ustawić zabieg jeszcze dzień później. Ciąża to jedna wielka loteria i nigdy nie wiadomo na 100% jak ustrzelić żeby trafić akurat na pekanie. Raz może być za póżno, jak umnie, a raz za wcześnie. Trzeba miec po prostu ogromne szczeście nawet jak się jest super zdrowym... -
ninkali wrote:Czy któraś z Was bierze lub brała DUPHASTON? Ja zaczynam, ale czytałam info na necie i okazuje się, że ma sporo negatywnych opinii że puchnięcie, wymioty etc. zakrzepy masakra! Nie moge ulotek czytać.
ninkali lubi tę wiadomość
Pcos
insulinoopornosc po porodzie
Hashimoto
AMH 5,8
metformax duphaston gonal
2 inseminacje nieudane
23.11.2015 corka
25.10.2016 walka o druga dzidzie
3 inseminacja 05.04.18 udana beta 140❤️❤️❤️ -
nick nieaktualnyninkali wrote:Czy któraś z Was bierze lub brała DUPHASTON? Ja zaczynam, ale czytałam info na necie i okazuje się, że ma sporo negatywnych opinii że puchnięcie, wymioty etc. zakrzepy masakra! Nie moge ulotek czytać.
Niestety nie ma się co czarować hormony, ktore w siebie ładujemy nie są niczym zdrowym dla naszego organizmu. Ja się tylko modlę, że sobie jakiś guzków nie wyhodować przez to. Ja brałam Duphaston wiele razy i nie zaobserwowałam jakiś szczególnych skutków ubocznych, przynajmniej na razie....ninkali lubi tę wiadomość
-
ninkali wrote:Czy któraś z Was bierze lub brała DUPHASTON? Ja zaczynam, ale czytałam info na necie i okazuje się, że ma sporo negatywnych opinii że puchnięcie, wymioty etc. zakrzepy masakra! Nie moge ulotek czytać.
ninkali lubi tę wiadomość
marzec 2017 iui udana
10.07.17 aniołek Kornel [*] 17tc
luty 2018- II iui ?
Gonal f 900
Pcos, insulinoopornosc, zaburzenia miesiaczkowania. -
Przypominam sobie ze biorąc clostilbegyt miałam 4 dni wycięte z życia, wymioty i okropne bóle głowy. Luteine brałam w wieku 16 lat ponieważ jeszcze nie miesiączkowalam, pamiętam że wtedy chyba pod język. Organizm każdej z nas jest inny i reaguje inaczej przeraża mnie dlaczego tyle kobiet ma problemy z zajściem, dawniej rodziły 8 dzieci gdzieś w chaupie i wszystko było ok...marzec 2017 iui udana
10.07.17 aniołek Kornel [*] 17tc
luty 2018- II iui ?
Gonal f 900
Pcos, insulinoopornosc, zaburzenia miesiaczkowania. -
Moja ginka zawsze wolała robić IUI na pękniętych pęcherzykach, może coś w tym jest.
Co do duphastonu - o matko! Brałam go przez parę miesięcy i chodziłam wściekła, napuchnięta i obolała. Im bliżej okresu, tym objawy się nasilały. Od kilku cykli biorę lutkę dowcipną i dobrze się dogadujemy. Żadnych dolegliwości, infekcji (odpukać) też nie mam, może dlatego, że bardzo dbam o higienę gdy sobie ją aplikuję. Do tego luteina jest refundowana i kosztuje mnie 5 zł, a dupek kosztował coś koło 40. Jedyną przewagą dupka jest to, że jest to sztuczny progesteron, więc nie wpływał na podnoszenie naturalnego progesteronu w badaniu z krwi.
A co do rodzenia dzieci: ja mam 36 lat, a moja babcia została nią w wieku 42, więc trochę jednak wina kobiet, bo się za późno za dzieciowanie biorą . Myślę, że za kilkaset lat organizm ludzki ewoluuje w taki sposób, że będzie w pełni płodny po trzydziestce, bo zmian cywilizacyjnych nie da się odwrócić, albo metody sztucznego zapładniania będą na porządku dziennym. Choć jak patrzę na nasz kraj, to śmiem wątpić, bo cofamy się z prędkością światła do głębokiego średniowiecza. -
Moja babcia w tym wieku rodziła. Ale myślę, że to nie wiek jest głównym problemem. Chociażby na tym forum jest wiele dwudziestokilkulatek z niepłodnością. Pomyślcie, że nasze babcie nie jadły fast foodów, GMO, gotowych posiłków pakowanych w plastik. Rośliny nie były sztucznie nawożone, a zwierzęta tuczone na siłę. Pewnie jadło się ubożej. A my w to miejsce możemy zrobić post Dąbrowskiej
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca 2017, 10:56
Dani lubi tę wiadomość
-
Ginekolodzy jednak powtarzają uparcie, że kluczową kwestią w niepłodności jest wiek. Pewnie, że dieta i styl życia stanowią dodatkowy czynnik, przez który nawet młódki mają problemy. Całe szczęście jest teraz moda na zdrowe jedzenie, mam nadzieję, że trwale zmieni ona podejście do żywności i przestaniemy w końcu się truć.
-
szatanka wrote:Ginekolodzy jednak powtarzają uparcie, że kluczową kwestią w niepłodności jest wiek. Pewnie, że dieta i styl życia stanowią dodatkowy czynnik, przez który nawet młódki mają problemy. Całe szczęście jest teraz moda na zdrowe jedzenie, mam nadzieję, że trwale zmieni ona podejście do żywności i przestaniemy w końcu się truć.
To są tak naprawdę pierwsi lekarze, z którymi mam do czynienia i od razu taka utrata wiary w osiągnięcia medycyny. Mam nadzieję, że w innych dziedzinach lekarz może więcej. -
maggddaa wrote:nawet nie wiem jak zaczac.... bylam na usg brak zarodka beta caly czas rosnie bylo jej 6500 jestem zalamana dlaczego tak musi byc ile jeszcze musimy wycierpiec mam powtorzyc usg za 2 tyg jezeli nic nie bedzie to mam skierowanie na skrobanke