IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Jest masakra wykańcza mnie ta niepewność i czekanie. Chyba ilość hormonów w organizmie daje znac bo raczej jestem zdolowana i placzliwa niz tryskajaca radoscia
jakie stadium mialas zarodka podane?bo u mnie bardzo niestandordowo w 4 dobie w fazie moruli.
-
nick nieaktualny
-
Lonia wrote:Jest masakra wykańcza mnie ta niepewność i czekanie. Chyba ilość hormonów w organizmie daje znac bo raczej jestem zdolowana i placzliwa niz tryskajaca radoscia
jakie stadium mialas zarodka podane?bo u mnie bardzo niestandordowo w 4 dobie w fazie moruli.
U mnie teżtzn to była niby 5 doba, ale najsilniejszy zarodek to była ta morulka. Reszta przestała się rozwijać.
Kiedy testujesz? Ja w piątek, 9dpt. Mąż zabronił okupować testy, tylko beta -
nick nieaktualnyPredzej bym sie martwila jakby mnie do tej pory nic nie bolalo i przed terminem @ zaczelo
a tak to mysle ze to dobry znak
ja teraz po crio mam zamiar sie odsunac od neta bo zle na mnie wplywa i na maxa wierzyc w mojego kropka/ kropki)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2015, 11:16
Lonia, gosia81, mysza89, Fedra, Mimi86, Libra lubią tę wiadomość
-
sylwiaśta159 wrote:
ja teraz po crio mam zamiar sie odsunac od neta bo zle na mnie wplywa i na maxa wierzyc w mojego kropka/ kropki)
Powtarzam sobie z każdym razem, z miernym skutkiemale powodzenia oczywiście w postanowieniu
Inska, sylwiaśta159, Fedra, Libra lubią tę wiadomość
-
Ją już sama nie wiem, co na mnie gorzej wpływa,internet czy jego brak. Przynajmniej mam się przed kim wygadac. Bo moi znajomi mimo że wiedza, chcą dobrze, to nie maja o tym zielonego pojęcia. Tak jak moja koleżanką, która wczoraj się zdziwila, że wracam do pracy w poniedzialek, bo przecież powinnam już iść na L4 i odpoczywac do porodu. Ją zszokowana musialam ją uświadomić że transfer nie oznacza z automatu ciąży.
Inska lubi tę wiadomość
-
Lipa mój P. tez myślał ze transfer = 100% ciąża..... Musiałam zbierać jego zrujnowany światopogląd i układać od nowa
niestety mam wrażenie ze każda porażkę przezywa bardziej jeszcze niż ja i cholernie cieżko mi z tym. Wolałabym żeby przechodził przez niepowodzenia typowo po męsku, trzymał mnie w ryzach i dodawał otuchy. A niestety on chyba tez tego oczekuje ode mnie mam wrażenie.
Inska lubi tę wiadomość
-
Antonelka wrote:Dziewczyny ...dziejsze beta to 1580 tak wiec rosnie.
Co prawda miedzy pierwszym a drugim badaniem byla wieksza dynamika ale moze cos zarodek nadrabial a teraz jest juz w normie. Wychodzi przyrost ok 100% co 48h a min to chyba 66%
Antonelka, cudownie, ale się cieszę!
mysza89 wrote:ja mam jutro transfer i strasznie sie boje o moje kropki czy przetrwają rozmrożenie ...
Przetrwają mysza, tak jak moje przetrwają do 5 doby! Też mam jutro transfer, będziesz moim transfer-buddy?
aneczka2015, Karolina1111, Libra, triss - dziękuję Wam za piękne słowa, troszkę się uspokoiłam :*
sylwiaśta159 wrote:Inska- co klinika to obyczaj- obie metody maja wady i zalety i co najwazniejsze- podobna skutecznoscmozesz dzis tez sie przejsc badz zadzwonic i zapytac jak tam maluchy, czy dalej dzielnie walcza. Mnie to pomagalo, jak codzien wiedzialam jak to wyglada- zeswirowalabym czekajac 5 dni bez info
i chyba nie tylko ja tak robilam bo nikt nie byl zdziwiony moimi telefonami i zawsze grzecznie odpowiadali
Od niedzieli rozmawiałam z embriologiem codziennie. Dzisiaj tylko nie kazali mi dzwonić (4 dzień od pukncji) bo podobno nie mogą podglądać. Wszystko się zatem wyjaśni jutro rano. O 8 mam iść na krew a potem transfer.
Karolina1111, triss, Libra lubią tę wiadomość
-
lipa wrote:U mnie też
tzn to była niby 5 doba, ale najsilniejszy zarodek to była ta morulka. Reszta przestała się rozwijać.
Kiedy testujesz? Ja w piątek, 9dpt. Mąż zabronił okupować testy, tylko beta -
triss wrote:Lipa mój P. tez myślał ze transfer = 100% ciąża..... Musiałam zbierać jego zrujnowany światopogląd i układać od nowa
niestety mam wrażenie ze każda porażkę przezywa bardziej jeszcze niż ja i cholernie cieżko mi z tym. Wolałabym żeby przechodził przez niepowodzenia typowo po męsku, trzymał mnie w ryzach i dodawał otuchy. A niestety on chyba tez tego oczekuje ode mnie mam wrażenie.
Bo prawda jest taka, że faceci są o wiele słabsi psychicznie niż my. Przecież to my tak naprawdę dźwigamy ciężar tego wszystkiego. Mojego M. Jest mi bardzo zał, bardzo to wszystko przeżywa. Jak zobaczyłam jego minę, gdy powiedzialam, że żaden z naszych zarodków nie przezyl, myslalam że serce mi peknie. I to jego pytanie "i co teraz?", jakbym miała znaleźć jakieś rozwiązanie jak zawsze. A akurat naszą niepłodność to jest jedyna rzecz, która wymyka się moim wszelkim zdolnościom zaradczymLonia, Inska, triss lubią tę wiadomość
-
lipa wrote:Bo prawda jest taka, że faceci są o wiele słabsi psychicznie niż my. Przecież to my tak naprawdę dźwigamy ciężar tego wszystkiego. Mojego M. Jest mi bardzo zał, bardzo to wszystko przeżywa. Jak zobaczyłam jego minę, gdy powiedzialam, że żaden z naszych zarodków nie przezyl, myslalam że serce mi peknie. I to jego pytanie "i co teraz?", jakbym miała znaleźć jakieś rozwiązanie jak zawsze. A akurat naszą niepłodność to jest jedyna rzecz, która wymyka się moim wszelkim zdolnościom zaradczym
Ja myślę, że faceci są genetycznie uwarunkowani na heroiczne działania, ale badzo krótkie, a in vitro czy bezpłodność jako całokształt, to zwykle wyzwanie liczone w latach. I tutaj polegają szybciej niż my. Dlatego ja cały czas mojemu mężowi powtarzam, że jutro może się okazać, że żaden z groszków nie przeżył bądź nawet jeśli dojdzie do transferu, to nie oznacza on 100% ciąży. To nie dlatego, że nie wierzę w swoje maluchy, ale dlatego, że być może takie "przygotowanie" go, złagodzi szok i ból...Nie wiem, czy dobrze postępuję, a może w rzeczywistości przygotowuję samą siebie?triss lubi tę wiadomość
-
Inska wrote:Ja myślę, że faceci są genetycznie uwarunkowani na heroiczne działania, ale badzo krótkie, a in vitro czy bezpłodność jako całokształt, to zwykle wyzwanie liczone w latach. I tutaj polegają szybciej niż my. Dlatego ja cały czas mojemu mężowi powtarzam, że jutro może się okazać, że żaden z groszków nie przeżył bądź nawet jeśli dojdzie do transferu, to nie oznacza on 100% ciąży. To nie dlatego, że nie wierzę w swoje maluchy, ale dlatego, że być może takie "przygotowanie" go, złagodzi szok i ból...Nie wiem, czy dobrze postępuję, a może w rzeczywistości przygotowuję samą siebie?
Inska pewnie po części tak. Ją z zasady tak mam że wolę się Milo zaskoczyć, niż niemilo rozczarowac.
Ale ciągle wierze w maleństwo we mnie i póki nie zobacze bety <0,1, nie przestane. I tobie też polecamLonia, pabelka88, triss, Inska lubią tę wiadomość
-
Inska wrote:Ja myślę, że faceci są genetycznie uwarunkowani na heroiczne działania, ale badzo krótkie, a in vitro czy bezpłodność jako całokształt, to zwykle wyzwanie liczone w latach. I tutaj polegają szybciej niż my. Dlatego ja cały czas mojemu mężowi powtarzam, że jutro może się okazać, że żaden z groszków nie przeżył bądź nawet jeśli dojdzie do transferu, to nie oznacza on 100% ciąży. To nie dlatego, że nie wierzę w swoje maluchy, ale dlatego, że być może takie "przygotowanie" go, złagodzi szok i ból...Nie wiem, czy dobrze postępuję, a może w rzeczywistości przygotowuję samą siebie?
podczas kolejnych podejść, wszystko brałam na surowo. Owszem ciesząc się, wierząc, ale nie przesadnie bo byłam świadoma tego jak to później boli, jak człowiek w 100% nastawi sie na powodzenie. Wtedy od młodszej siostry usłyszałam że podziwia mnie za moją postawę, walkę i za to że mimo niepowodzeń się nie poddaję.
Inska jeśli my same siebie nie przygotujemy na ewentualne niepowodzenia to niestety nie zrobi tego nikt za nas. I przynajmniej ja... nie postrzegam tego jako brak wiary w siebie, czy też w kropki. Tylko jako zdrowy rozsądekKarolina1111, shooa, pragnaca dzidziusia, Fedra, triss, Inska, Kava, Mimi86, Libra, BISCA, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Akredytacje mają już: Invimed, Novum, Zięba clinic, gameta, fertimedica, gravida Płock, salve medica Łódź.
Invicta też 15 minut temu napisała na fb.Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2015, 12:59
Agi83, Fedra, sylvuś, triss, Angela B-D, Konwalia, kotkapc, Mimi86, Mimbla, Libra, BISCA lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny mam pytanie dotyczącą krio. Czy zawsze robią usg żeby sprawdzić endometrium czy tylko wyszczególnionych przypadkach.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2015, 12:38
niepłodność idiopatyczna, 5 lat starań
3 IUI
09.2015 IVF 1
11.2015 ICSI 2
02.2016 ICSI 3
04.2016 crio
02.2017 ICSI 4
04.2017 ICSI 5- 21 komórek tylko 2 blastki
05.2017 crio blastusi +AH