IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej Gosiu,
Zbieram się na telefon do gina. Nie jestem (jeszcze) pokręcona aż na tyle żeby się na niego obrażać czy żywić urazę i nie zajrzeć na USG. Wiem że czekam jak zawsze na @ a on mnie zechce zobaczyć zapewne dopiero potem. Rachunek wystawi i tak prywatnie, bo tak się w Macierzy praktykuje, nie żeby mnie to bolało bo do biednych nie należę. Po prostu, śpieszyć się raczej nie muszę. A może już byłoby warto zrobić to USG gdzieś gdzie mieszkam, bliżej.
Zadzwonię dzisiaj albo jutro rano, bo wiem że jutro do 12:00 przyjmuje. I zobaczymy co powie. No i na marginesie, podzielę się z Wami ostatnią moją refleksją na rozluźnienie atmosfery:
Otóż nie wyszedł mi planowany happening na ostatnim transferze, (czytelniczki pamiętnika wiedzą, że planowałam owinąć się w lampki świąteczne na fotelu i podłączyć gdy wejdzie na salę mój gin). Tak więc kombinuję sobie:
Może gina teraz podpytam
- czy jest taka opcja, żeby resztę tych zamrożonych plemników męża - zostały aż 4 słomki - wystrzelili jutro 31-12-2015 o północy w Kosmos? W intencji naszych planów ciążowych na rok 2016?
Myślę, że to by było bardzo interesujące. Zagaić tak, pod koniec rozmowy telefonicznej.... niby żartem, ale uczciwie przeca, mam to zupełnie na poważnie z tyłu głowy że <<< byłoby wystrzałowo >>>> .
No, jak się zbiorę to zadzwonię.
Uczciwie mu zamierzam powiedzieć że na komercyjne mój mąż już raczej nie chce Macierzyństwa. Chyba że Jaśnie Pheses, pan Szlachcic zechce się włączyć w moje dalsze plany i udzielić Kosmicznych Bardzo dyskontów z regularnych cen tej kliniki.... Wiem na pewno, że technicznie jest to możliwe. Jest tylko kwestia, jak bardzo im zależy. Mnie nie zależy już na nich wcale. Zaufanie mam na poziomie 3%. Dojazdy do Krk są nadto dla mnie męczące.
Na razie mam postanowienie obczajać na równych zasadach kliniki z PL i Czech, a nawet wyjazd do Londka wydaje się realny. W końcu to inwestycja, a tam staty są najlepsze na świecie. I standardy prześwietlania dawców - także.gosia81, Moniaa, roletka, BISCA, justa1234, Konwalia lubią tę wiadomość
-
Mimbla współczuję ze tym razem nie wyszło.
A poza tym Twój troszkę angielski humor rozbawił mnie do łez. Haha
AgnieszkaA trzymam za Ciebie usilnie kciuki. To już coraz bliżej. Będę teraz tu częściej zaglądała aby Ciebie śledzićAgnieszka_A. lubi tę wiadomość
-
Wiesz Mimbla, ja bym pognała na usg do miejscowego gina, nie chodzi o tłuczenie się do KRK, ale po prostu o sprawdzenie czy jest tak, jak pokazuje spadek bety. Nie wiem - ja jestem z tych niedowiarków, co jak nie zobaczą to nie uwierzą, ale też na odwrót "mędrca szkiełko i oko" to według mnie nie wszystko - dwa razy nie uwierzyłam obrazowi z usg (monitoring) i dzięki temu mam synów ;P
Myślę, że potrzeba Wam zmiany - już psychicznie zmęczyło Was "Macierzyństwo", to czuję po Twoich wpisach. Kieruj się na początek oceną profesjonalizmu, masz upatrzone ośrodki?
ps. pomysł z wystrzeleniem w kosmos słomek jest czadowyWiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 12:08
Mimbla, Konwalia lubią tę wiadomość
-
gosia81 wrote:Wiesz Mimbla, ja bym pognała na usg do miejscowego gina, nie chodzi o tłuczenie się do KRK, ale po prostu o sprawdzenie czy jest tak, jak pokazuje spadek bety. Nie wiem - ja jestem z tych niedowiarków, co jak nie zobaczą to nie uwierzą, ale też na odwrót "mędrca szkiełko i oko" to według mnie nie wszystko - dwa razy nie uwierzyłam obrazowi z usg (monitoring) i dzięki temu mam synów ;P
Myślę, że potrzeba Wam zmiany - już psychicznie zmęczyło Was "Macierzyństwo", to czuję po Twoich wpisach. Kieruj się na początek oceną profesjonalizmu, masz upatrzone ośrodki?
ps. pomysł z wystrzeleniem w kosmos słomek jest czadowy
Wiesz kochana, ja Ciebie też rozumiem, ale u mnie od czwartku jest słabszy przyrost - a przedwczoraj potwierdzony spadek bety, więc tej nadziei po prostu nie ma. Ciąży z tego nie będzie. Łudziłam się całe Święta Bożego Narodzenia...
Nie chcę zamęczać wszystkich opisem kariotypu mojego małża, ale translokacja m. dwoma chromosomami oznacza - na pewno - zwiększone ryzyko poronień wczesnych (do 40%). Właśnie z tym teraz mamy do czynienia. W wielu innych przypadkach z kijankami też coś może być źle, ale to ryzyko będzie niższe. 40% to dużo.
Ja już betę pozytywną miałam wczesniej 2 x , ale to były ciąże biochemiczne. Klinicznie potwierdzonej nie miałam nigdy, a za mną już 5 transferów.
Weźmy do tego fakt, że skuteczność in-vitro w PL wynosi ok. 20 %. ( według nieoficjalnych danych, bo oficjalnych nie ma).
Ja jestem słaba z matmy, ale biorąc pod uwagę powyższe - nadzieja na wykrzesanie czegoś z tych pozostałych, mrożonych kijanek - zanim ja dobiję do 40tki - jest moim zdaniem żadna. Nie umiem się łudzić, choć pod wpływem hormonów logicznie myśleć jest trudno. Nie chcę sobie dalej zniszczyć zdrowia. Mój mąż też tego nie chce - w imię wykorzystania materiału z feralnego kariotypu.... To byłoby wbrew logice, której resztki staramy się zachować.
Myślę, że genetyka ma pierwsze prawo głosu przy in-vitro i selekcja naturalna bardzo skutecznie działa. Skuteczniej i bardziej bezlitośnie, niż byśmy tego wszyscy chcieli.
Do Macierzyństwa nie mam w sumie żalu, ale ten problem "number one" to fakt że kariotypy nam skreślono z listy badań do zrobienia w zeszłym roku. Jak je zrobiliśmy po 3. transferze- to lekarz jedynie stwierdził że to niczego nie zmienia bo prawo do in-vitro przysługuje nam i tak a szansa jest nadal.
A przeca mąż tam miał biopsję robioną prywatnie, przeca przed nią był faszerowany hormonami...a nasze szanse powodzenia są dużo niższe niż u innych par. Mieliśmy prawo wiedzieć od początku.
To wina ogólnokrajowego braku kontroli jakości leczenia. Bajzlu, jak powiedziałby ktoś inny wprost. W sumie, czemu ja się musiałam uczyć o czynniku męskim z netu?
Przeszliśmy przez wielu konowałów zanim doszło do in-vitro.
Jak ogarnę się w moim kołchozie, to zadzwonię dziś/ jutro rano do gina. Na razie do tego dojrzewam, nie chcę mieć nawet cienia pretensji w głosie. Wyrzucę coś czasem na forum, i tyle.... Staram się przed nim zachować fason.gosia81 lubi tę wiadomość
-
Asienka1184 wrote:Mój wynik z wczoraj, z 7dpt to 53,77 mlU /ml
Progesteron słabo, tylko 7,48 ng/ml.
Biorę 3X1 luteine (50) i 3x1 duphaston
Gratuluję
Dzwoń tylko do gina albo sama dołóż progesteronu, bo faktycznie troszkę niski.V.2014 I ICSIX.2014 II ICSI
V.2015 III ICSI
XII.2015 IV ICSI transfer 12.12.
-
Mimbla wrote:Wiesz kochana, ja Ciebie też rozumiem, ale u mnie od czwartku jest słabszy przyrost - a przedwczoraj potwierdzony spadek bety, więc tej nadziei po prostu nie ma. Ciąży z tego nie będzie. Łudziłam się całe Święta Bożego Narodzenia...
Nie chcę zamęczać wszystkich opisem kariotypu mojego małża, ale translokacja m. dwoma chromosomami oznacza - na pewno - zwiększone ryzyko poronień wczesnych (do 40%). Właśnie z tym teraz mamy do czynienia. W wielu innych przypadkach z kijankami też coś może być źle, ale to ryzyko będzie niższe. 40% to dużo.
Ja już betę pozytywną miałam wczesniej 2 x , ale to były ciąże biochemiczne. Klinicznie potwierdzonej nie miałam nigdy, a za mną już 5 transferów.
Weźmy do tego fakt, że skuteczność in-vitro w PL wynosi ok. 20 %. ( według nieoficjalnych danych, bo oficjalnych nie ma).
Ja jestem słaba z matmy, ale biorąc pod uwagę powyższe - nadzieja na wykrzesanie czegoś z tych pozostałych, mrożonych kijanek - zanim ja dobiję do 40tki - jest moim zdaniem żadna. Nie umiem się łudzić, choć pod wpływem hormonów logicznie myśleć jest trudno. Nie chcę sobie dalej zniszczyć zdrowia. Mój mąż też tego nie chce - w imię wykorzystania materiału z feralnego kariotypu.... To byłoby wbrew logice, której resztki staramy się zachować.
Myślę, że genetyka ma pierwsze prawo głosu przy in-vitro i selekcja naturalna bardzo skutecznie działa. Skuteczniej i bardziej bezlitośnie, niż byśmy tego wszyscy chcieli.
Do Macierzyństwa nie mam w sumie żalu, ale ten problem "number one" to fakt że kariotypy nam skreślono z listy badań do zrobienia w zeszłym roku. Jak je zrobiliśmy po 3. transferze- to lekarz jedynie stwierdził że to niczego nie zmienia bo prawo do in-vitro przysługuje nam i tak a szansa jest nadal.
A przeca mąż tam miał biopsję robioną prywatnie, przeca przed nią był faszerowany hormonami...a nasze szanse powodzenia są dużo niższe niż u innych par. Mieliśmy prawo wiedzieć od początku.
To wina ogólnokrajowego braku kontroli jakości leczenia. Bajzlu, jak powiedziałby ktoś inny wprost. W sumie, czemu ja się musiałam uczyć o czynniku męskim z netu?
Przeszliśmy przez wielu konowałów zanim doszło do in-vitro.
Jak ogarnę się w moim kołchozie, to zadzwonię dziś/ jutro rano do gina. Na razie do tego dojrzewam, nie chcę mieć nawet cienia pretensji w głosie. Wyrzucę coś czasem na forum, i tyle.... Staram się przed nim zachować fason.
podpisać sie chciałabym pod tym co napisałas. szczegolnie pod tym fragmentem dotyczącym braku kontroli. Braku jakichkolwiek standardów dotyczących jakości leczenia. Brakuje jasnych procedur (choć nie cierpię tego słowa) dla podniotów ktore mają prawo wykonywania leczenia pozaustrojowego. Braku zrozumienia że przebadanie komplkeksowe pacjentów w tym wypadku moze być kluczowe. A co dostajemy dziś? wyzebrane lub na własną rekę zrobione badania dodatkowe, za ktorym w większosci przypadków płacimy z własnej kieszeni. Przecież to nie jest nasze widzimisie, ze chcemy znać przyczynę niepłodności. Drażni mnie ten temat od zawsze. Nie dotyczy tylko invitro, ale wielu aspektów leczenia w PL.
Agi83, Mimbla, godaweri, sylvuś, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Mimbla, mi przy slabym przyroscie Dr M nie robil usg, powiedzial ze on nie uzyskal ciaz z takich przyrostow. Jedyne co to kazal powtorzyc bete za 7 dni od wizyty I Jesli wzrosnie nie to mamy przyjechac, a Jesli spadnie, nie pamietam juz do Jakiej wartosci to ok, zaznaczam nowy cykl.W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca. P.C.
-
Dziewczyny tak czytam i czytam i czytam i prawie każda z Was łyka jakieś dodatkowe cuda typu infolic itp. Czy Wy dostałyście te preparaty po jakiś konkretnych badaniach? Z tego co czytam wywnioskowałam, że u Was są jakieś problemy immunologoczne. Na jakiej podstawie zostały one stwierdzone, jakie badania robiłyście? może tak sama z siebie bym sprawdziła czy u mnie jest wszystko ok.
Biorąc pod uwagę, że u mnie da sie uzyskać znowu jedna komórkę i znowu cała procedura około 10 tysięcy to wole posprawdzać wszystko co sie da;)Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 13:13
Dwie nieudane IUI
2 nieudane ICSI - 3 transfery - dwie ciąże biochemiczne
Szczepienia immunologiczne
do 31.12.2016 liczymy na naturalny Cud potem 3 procedura
Odpuść, odpocznij, odzyskaj siły... Dopiero wtedy będziesz mógł zacząć na nowo walkę, dopiero wtedy będziesz mógł wygrać. -
Mimbla - zgadzam się z Tobą. nie tylko na Twoim, moim i przysłowiowo stu innych przypadkach z OvuF wiem, że tak na serio kobiety (pary) diagnozują i leczą się same!!! Jest tak koszmarnie wiele braków ze strony opieki medycznej - niewiedzy, bajzlu, pychy i arogancji, że potem w sumie wychodzi, że w staraniach najbardziej pomogły internetowe znajomości i informacje z netu. Jest to oburzające, ale tak jest. Mnie koleżanki z forum mówiły o co mam pytać endokrynologa i gina, jak nimi sterować w rozmowie, by wreszcie dokonali prawidłowego rozpoznania i leczyli mnie a nie tylko kazali czekać.... Ciebie rozumiem doskonale - trafiłaś w końcu do ośrodka, który mniema się profesjonalnym, a jest jak jest. Ciekawe, swojego czasu, ja też wybrałam "Macierzyństwo" (Fedra miała dać mi cynk jaki jest ten Szlachcic), ale jakoś udało się bez zapoznawania z tym panem ;P
Ciekawa jestem jaka jest skuteczność według oficjalnych danych w Czechach? Wiesz coś na ten temat?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 13:19
Mimbla lubi tę wiadomość
-
Kava no weź Ty trochę popraw nam nastroje
jak malutki? tak pieknie ostatnio pisałas o swoich pierwszych wrażeniach po spotkaniu z nim ze czekam na więcej
Walczaca inofolic jest suplementem, ktory można przyjmować bez wskazan lekarza. Są opinie że poprawia jakosc jajeczek, normuje cykle przy PCO.
Co do reszty - Ty jesteś w dobrej klinice. W jednej z tych, w ktorych lekarz ma pomysł co zrobić, by w przyszłości nie powielić błedów i osiuągnąć sukces. Z tego, co pamiętam u Was ma być teraz próba na cyklu pól naturalnym. To znaczy ze pomysł jest. U mnie pierwszym badaniem w kierunku immunologii było zlecone przez lekarza z kliniki badanie aktywności komórek NK. Ponieważ wyszło źle postanowiliśmy skorzystać z pomocy immunologa. On już zlecił resztę badań.Agi83 lubi tę wiadomość
-
Może ktoś doradzi. Otóż, biorę teraz antyhiperkowo fraxiparine, dostinex i orgametril. Orgametril mam brać jeszcze dwa dni, a potem odstawić i czekać na małpiszcze (powinna pojawić się 1-3 dni później). I teraz zastanawiam się, czy razem z orgametrilem nie odstawić również fraxipariny???? Boję się, że stosując te zastrzyki do okresu, będę miała niezłe przeboje z miesiączką w sensie, że będzie długa i intensywna. Pewnie i tak będzie. Dostinex skończy mi się dzień po Orgametrilu, więc nie ma większego problemu, po prostu dokończę opakowanie.
Nadmienię, że czuję się fizycznie świetnie. Wszystko wróciło do normy, hiperki nie miałam i już nie będę mieć raczej.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 grudnia 2015, 13:31
-
gosia81 wrote:
Ciekawa jestem jaka jest skuteczność według oficjalnych danych w Czechach? Wiesz coś na ten temat?
Niewiele wiem o Czechach. Słyszałam że kilka brytyjskich ośrodków oferuje coś w rodzaju medycznej usługi za granicą, której jakość potwierdzają..i że jest to m.in. w Czechach realizowane - ale, szczegółów nie znam. Jeśli faktycznie Brytyjczycy mają udziały w jakiejś czeskiej klinice i stąd wynika ich prawo do kontroli skuteczności leczenia, to mnie by to odpowiadało. Z privów wiem, że obsługa pacjentów w języku polskim i angielskim jest tam na porządku dziennym.
Chciałabym takie rzeczy sprawdzić i zaliczyć konsultacje w minimum dwóch alternatywnych ośrodkach. Prawo czeskie jest restrykcyjne, ale przejrzyste. Będziemy ostrożnie analizować za i przeciw.gosia81, mysza89 lubią tę wiadomość
-
Asienka1184 wrote:Mój wynik z wczoraj, z 7dpt to 53,77 mlU /ml
Progesteron słabo, tylko 7,48 ng/ml.
Biorę 3X1 luteine (50) i 3x1 duphaston
Anuszka jak beta??
✊✊✊✊✊mysza89
Leczenie od 2012 roku ,stymulacja clo 8 cykli ciąża biochemiczna 11 .10.2013 . 5.2014 clo 6 cykli bez rezultatu, maj 2015 kwalifikacja,12.06.15 @ -zaczynamy anty10.07 start stymulacji -Menopur +gonapeptyl,20.07 pick up,ET 25.07 blastusi 4BB
5.11 crio 4 BB
luty-3BC:(
2018 córeczka
2023 córeczka -
Ja po wizycie,pierwszym podgladanku.Jajek ok 4-5 z prawej i ok 3 z lewej,wiec cos sie zadzialo
Zastrzory do soboty i 2.01 kolejne podgladanko.
Dziewczyny,czy podczas stymulacji mialyscie przytulanka ♡♡♡,mialam dzis zapytac dr M,ale u niego raz dwa i po wizycie i zapomnialam zapytac o przytulanka i o szampana czy moge sie napic w Sylwestra??Anuszka, mysza89, wombi, agulas, Reni555 lubią tę wiadomość
5 inseminacji/ czerwiec 2014 beta 70,niestety biochemiczna
I IMSI Transfer 8.01- beta <1,2
5.04- II IMSI-podano 2 zarodeczki 8A i 6A ☺
8t2dz cud przestal trwac
16.09.2016 criotransfer babla 8B
2017- 3 szczepienia w Łodzi...allo mlr 62,3% ☺
12.06.transfer-