IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyHey dziewczyny, ja już po punkcji. Pobrali mi 28 komórek, z czego do zapłodnienia idzie 20. Transfer w 5 dobie, resztę mrozimy.
Co do krioprezerwacji - opłacamy z góry mrożenie i przechowywanie zarodków, to zależy od nas czy na 1 czy 2 lata. Można je tak przechowywać w nieskończoność (hipotetycznie). Jeżeli nie będziemy chcieli reszty zarodków wykorzystać to przekazujemy do adopcji.
I teraz - jeżeli nie wyrażamy zgody na adopcję to niestety przechowują zarodki 20 lat i po tym czasie zostają przekazane do adopcji automatycznie. Tak więc póki co nasze zarodki są bezpieczneAgi83, Vaina, nika03, słodka, ewa81, Tosia 1981, gosia81 lubią tę wiadomość
-
Renia7910 wrote:Hey dziewczyny, ja już po punkcji. Pobrali mi 28 komórek, z czego do zapłodnienia idzie 20. Transfer w 5 dobie, resztę mrozimy.
Co do krioprezerwacji - opłacamy z góry mrożenie i przechowywanie zarodków, to zależy od nas czy na 1 czy 2 lata. Można je tak przechowywać w nieskończoność (hipotetycznie). Jeżeli nie będziemy chcieli reszty zarodków wykorzystać to przekazujemy do adopcji.
I teraz - jeżeli nie wyrażamy zgody na adopcję to niestety przechowują zarodki 20 lat i po tym czasie zostają przekazane do adopcji automatycznie. Tak więc póki co nasze zarodki są bezpieczneRenia7910 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTeraz widzę że pytałyście wcześniej - ja za chwilę kończę 37 lat, tak więc już jestem"specjalnej troski"
Po punkcji czuję się tak sobie. Niby ok ale długo nie puszczali mnie po wybudzeniu bo mi się w glowie kręciło, teraz też leżę w łóżku i nie mam zamiaru się ruszać. Z taką ilością jajeczek to już bardzo bolalo mnie podbrzusze. Po zabiegu jestem na ketonalu, podali mi w klinice, pielęgniarka mówiła że najczęściej to wystarcza, nie trzeba później żadnych innych przeciwbólowych brać.MoNaKo lubi tę wiadomość
-
milka87 wrote:Cześć dziewczyny, czytam was regularnie ale nie udzielam się bo czytając posty wie się dosłownie wszystko
Chciałam zapytać o odstawianie encortonu najlepiej kogoś kto leczy się w Novum. Jestem 11dpt, beta pozytywna więc w rozpisce mam napisane jak odstawić encorton i estrofem no i tu pojawia się mały problem bo nie bardzo rozumiem. Jest napisane tak:Encorton - w przypadku dodatniej próby ciążowej zmniejszać dawkę: 1/2 tabl. co 3 dni i tu rodzi się pytanie. Brała do tej pory jedną rano i pół w południe więc teraz mam co trzy dni zmniejszać o pół aż dojdę do zera czy teraz od razu brać pół tabletki co trzy dni? Pomożecie mi?
U mnie lekarz na wizycie 23dpt kazała odstawić dopiero. Wcześniej 14dpt kazał jeszcze brać. Jak nie jesteś pewna zadzwoń do swojego gina06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Renia7910 wrote:Hey dziewczyny, ja już po punkcji. Pobrali mi 28 komórek, z czego do zapłodnienia idzie 20. Transfer w 5 dobie, resztę mrozimy.
Co do krioprezerwacji - opłacamy z góry mrożenie i przechowywanie zarodków, to zależy od nas czy na 1 czy 2 lata. Można je tak przechowywać w nieskończoność (hipotetycznie). Jeżeli nie będziemy chcieli reszty zarodków wykorzystać to przekazujemy do adopcji.
I teraz - jeżeli nie wyrażamy zgody na adopcję to niestety przechowują zarodki 20 lat i po tym czasie zostają przekazane do adopcji automatycznie. Tak więc póki co nasze zarodki są bezpieczneRenia7910, MoNaKo lubią tę wiadomość
-
milka87 wrote:Cześć dziewczyny, czytam was regularnie ale nie udzielam się bo czytając posty wie się dosłownie wszystko
Chciałam zapytać o odstawianie encortonu najlepiej kogoś kto leczy się w Novum. Jestem 11dpt, beta pozytywna więc w rozpisce mam napisane jak odstawić encorton i estrofem no i tu pojawia się mały problem bo nie bardzo rozumiem. Jest napisane tak:Encorton - w przypadku dodatniej próby ciążowej zmniejszać dawkę: 1/2 tabl. co 3 dni i tu rodzi się pytanie. Brała do tej pory jedną rano i pół w południe więc teraz mam co trzy dni zmniejszać o pół aż dojdę do zera czy teraz od razu brać pół tabletki co trzy dni? Pomożecie mi?
Brałas 1,5 i masz zmniejszać o 0,5 czyli teraz przez 3 dni po 1tabl. Po kolejnych 3 dniach po 0,5tabl przez 3 dni i koniec. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny czy ja jestem nienormalna? Czasem mam takie wrazenie:( U nas w rodzinie i wsrod znajomych wszyscy maja jedno,lub wiecej dzieci, zostalismy tylko my:( dodatkowo malo kto wie, ze sie leczymy, za to wszyscy wiedza ze zawsze lubilam dzieci, a teraz ich unikam. Unikam w takim sensie, ze juz nie potrafie bawic sie z cudzymi pociechami, chce mi sie poprostu plakac, nie wspomne ze po takiej imprezie z dziecmi mam noc z glowy. Ale to jeszcze nie wszystko, wiem ze czesc z tych osob stara sie o kolejne dziecko i poprostu boje sie tej szczesliwej wiadomosci na jakis urodzinach czy spotkaniu. Wiadomo wszyscy sie beda cieszyc a ja nie wiem czy nie wybuchne placzem. Dlatego ostatnio poprostu unikam spotkan, raz ze dzieci dwa ze ktos moze byc w ciazy. Jest mi strasznie glupio bo niestety wychodzi, ze jestem zazdrosna o cudze szczescie. Wyrzuty sumienia mi nie pomagaja. Czy Wy tez tak macie, czy ja jestem jakas taka okropna. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Tak mnie naszlo bo wlasnie jutro musze isc na tego typu impreze i juz mam w zwiazku z tym stracha;(
-
Mag85 wrote:Dziewczyny czy ja jestem nienormalna? Czasem mam takie wrazenie:( U nas w rodzinie i wsrod znajomych wszyscy maja jedno,lub wiecej dzieci, zostalismy tylko my:( dodatkowo malo kto wie, ze sie leczymy, za to wszyscy wiedza ze zawsze lubilam dzieci, a teraz ich unikam. Unikam w takim sensie, ze juz nie potrafie bawic sie z cudzymi pociechami, chce mi sie poprostu plakac, nie wspomne ze po takiej imprezie z dziecmi mam noc z glowy. Ale to jeszcze nie wszystko, wiem ze czesc z tych osob stara sie o kolejne dziecko i poprostu boje sie tej szczesliwej wiadomosci na jakis urodzinach czy spotkaniu. Wiadomo wszyscy sie beda cieszyc a ja nie wiem czy nie wybuchne placzem. Dlatego ostatnio poprostu unikam spotkan, raz ze dzieci dwa ze ktos moze byc w ciazy. Jest mi strasznie glupio bo niestety wychodzi, ze jestem zazdrosna o cudze szczescie. Wyrzuty sumienia mi nie pomagaja. Czy Wy tez tak macie, czy ja jestem jakas taka okropna. Nie wiem jak sobie z tym poradzic. Tak mnie naszlo bo wlasnie jutro musze isc na tego typu impreze i juz mam w zwiazku z tym stracha;(
5 inseminacji/ czerwiec 2014 beta 70,niestety biochemiczna
I IMSI Transfer 8.01- beta <1,2
5.04- II IMSI-podano 2 zarodeczki 8A i 6A ☺
8t2dz cud przestal trwac
16.09.2016 criotransfer babla 8B
2017- 3 szczepienia w Łodzi...allo mlr 62,3% ☺
12.06.transfer- -
Mag85, ja mam to samo.... Pare razy ktos oglosil "radosna nowine" na urodzinach, na panienskim. Mialam juz po imprezie, musialam isc do kibla, zeby sie ogarnac, zeby nikt nie widzial
Dzieci tez staram sie unikac jak tylko moge. Niestety traca na tym moje relacje ze znajomymi i rodzina, no ale nie umiem inaczej
Moj maz mowi, ze tak nie mozna, ze nie moge byc zazdrosna o czyjes szczescie. Ja bron Boze nikomu nie zycze zle, tylko chcialabym, zeby u nas tez to szczescie zagoscilo.
Juz nie wspomne, ze wszedzie na ulicy widze wozki czy ciezarne..Renia7910, SzewskaPasja lubią tę wiadomość
I procedura
08.03.2016 - transfer, bHCG
02.05.2016 - transfer, czekamy.... -
Mag85 pewnie każda z nas na tym wątku przechodzi badź przechodziła to samo co Ty teraz.
Ten etap jest juz za mną ale było mi naprawdę ciężko. Odsunęłam sie od ciężarnych koleżanek i nawet nie mogłam sie przełamać żeby po urodzeniu pojechać w odwiedziny zobaczyć dzieciątko. W pracy ciągle widziałam dzieci w różnym wieku ale najgorzej było mi patrzeć na noworodki...
Nie da się przed tym uciec- to są normalne odczucia do których mamy prawo ale niestety nie wszyscy potrafią to zrozumieć. Szczególnie osoby które nigdy nie miały problemu z powiększeniem rodziny. Nie myśl że jesteś okropna bo to nie prawda!!! Wszystkie to przechodzimy więc niejedna z nas napisze Ci, że Cię rozumie.
Nie wiem jak bardzo musisz iść na tę imprezę ale ja bym sobie darowała. Twoje zdrowie psychiczne jest teraz ważniejsze więc uważam że to nie czas na sztuczny usmiech i udawanie że wszystko jest ok. Ja nauczyłam sie nie robić czegoś na siłę. Nie chcę iść- to nie idę. Więc przemyśl czy faktycznie warto tak sie męczyć. Ja wiem że nie da sie całkowiecie unikać dzieci ale typowe imrezy rodzinne są bardzo trudne do zniesienia więc czasem można sobie odpuścić...
I może jest to mało pocieszające ale z czasem jest troszkę łatwiej. Wyleczyłam się już z tego i choc w serduchu cos jeszcze zakłuje to znacznie lepiej znoszę informację o npwych ciążach czy też widok dzieci.lipa lubi tę wiadomość
-
Nika03 moje relacje ze znajomymi za niedlugo w ogole przestana istniec,z reszta jak to wyglada, spotykamy sie w gronie mlodych mam i tatusiow, wzlednie ciezarnych. Nie da sie uniknac tematu co jakie dziecko juz potrafi, albo porady dla ciezarnej. Tez nie chodzi o to, ze im zycze zle, ale zadaje sobie pytanie dlaczego mnie to spotyka. Wole juz siedziec w domu niz po takim spotkaniu tydzien dochodzic do siebie. Gorzej, ze maz ma siostrzenice a ja jestem chyba najgorsza ciocia pod sloncem. Jak sie urodzila to jeszcze bylo ok, teraz ma dwa latka a ja nawet do niej nie podchodze, bo kilka razy niezle odchorowalam takie zabawy. Ona wyjatkowo na mnie dziala depresyjnie:( Przez to cierpia nasze kontakty i rodzinne i towarzyskie, czego mi strasznie zal,ale nie potrafie sie przemoc. Bardzo bym chcila, ale jest raczej coraz gorzej. Maz tez uwaza, ze tak nie mozna, mam sie "opamietac" bo przeciez tez nam sie uda. Przepraszam, ze tak sie
Wam uzalam nad soba, ale nie mam komu a boje sie jutra.