X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

IVF

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 08:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    PragnącaDziecka wrote:
    Ajka ja ostatnio do meza powiedzialam ze jetesmy pechowcami. Ciagle mamy pod gorke, ciagle cos sie nie udaje. Wiem co czujesz mam to samo. I ta mysl a co jesli nie jest pisane nam dziecko ?????..... masakra..... Jak powiedzialan mezowi o wyniku bety to zapytal co jest z nami nie tak? Czemu sie nie udaje... nie wiedzialam co mu powiedziec... poryczalam sie...
    Też mam poczucie niesprawiedliwości, ale do kogo możemy mieć pretensje?
    My to jednak wojowniczki jesteśmy :) Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo dużo poświęcamy z naszego życia aby osiągnąć ten wymarzony cel.

  • Ajka Autorytet
    Postów: 5552 2283

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 08:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    soleil wrote:
    Też mam poczucie niesprawiedliwości, ale do kogo możemy mieć pretensje?
    My to jednak wojowniczki jesteśmy :) Ludzie nie zdają sobie sprawy jak bardzo dużo poświęcamy z naszego życia aby osiągnąć ten wymarzony cel.

    Tak ludzie nie wiedzą ile to kosztuje czasu, nerwów, łez i ostatecznie pieniędzy...
    No cóż ja miewam dni że mam pretensje do Boga, ludzkości i ostatecznie całego świata... ale jakoś idę do przodu... przynajmniej ja i mąż jesteśmy szczesliwi ze sobą na wzajem...

    2020 :)
    2023 :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 09:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    soleil wrote:
    Czyli nie byłam sama :)
    Ja była pewna na 100%, że pierwsza procedura ivf da mi wymarzoną ciążę.
    Jak nie pierwszy transfer to na bank będę miała jeszcze 5 zarodków i spokojnie, któryś będzie zdrowy i zostanie ze mną.
    Ale rzeczywistość jest skrajnie inna.

    Sądzę, że pary podchodzące do ivf powinny obligatoryjnie być objęte opieką psychologa. Szczególnie po nieudanej procedurze. Ja obecnie szukam pomocy. Dziś mam wizytę. Ponadto zdecydowałam się powiedzieć rodzicom o sprawie. I baaardzo mi to pomogło, choć nie sądziłam, że tak będzie. Jeden z kamulców spadł mi z serca. Okazali bardzo duże wsparcie i zrozumienie.
    Ktos Tu napisal msc temu ze Nie jest potrzebny a ja chodzilam dwa razy na Tydz podczas stymulacji I transferu a nawet dwa razy juZ po pozytywnym tescie I bardzo mi pomogl;)
    Idz idz zobsczysz ze bedzue lepiej

  • Antonelka Autorytet
    Postów: 3153 4099

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 09:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie aby na nowo zebrac sile do walki pomogla zmiana kliniki. Staralam sie myslec, ze to nowe otwarcie i daje sobie szanse.
    Duzo spokojniej podchodzilam do trzeciej procedury, ktora tez calkowicie byla inna i mialam poczucie, ze wszczesniej lekarz wyeliminowal wsZystkie przeszkody

    wombi, Anatolka lubią tę wiadomość

    7.03.2017 - Nina jest z nami
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 10:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja tez zmienilam klinike i jakos tak jestem niepewna. Mam poczucie ze wszystkim oczka sie zapalaja na kase jaka za chwike zostawie w klinice .... Nie moge sie oprzec wrazeniu ze jakos na odwal sie to wszystko sie toczy. Teraz bede szla dlugim protokolem ( na swoja wlasna odpowiedzialnosc - tak to wyszlo na wizycie ... Ze ja chce ... A lekarz zeby nie bylo na niego zgodzil sie ...) dlatego jestm pelna obaw, niepwna no przerazona tym wszystkim. Jednak jest we mnie jakis taki spokoj wewnetrzny i przeczucie ze bedzie dobrze ...
    Co nie zmienia faktu ze boje sie czy bedzie co transferowac w ogole.

  • ewela873 Autorytet
    Postów: 1160 1406

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 10:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj widzę że tu się dziś smutny dzionek zapowiada
    Głowy do góry kobietki!!!
    Pogoda piękna więc proszę się wybrać z koleżanką do kawiarni na kawusie się i lody i po drodze zakupić winko na wieczór :-)

    My już pierwsze podejście robiliśmy komercyjnie bo bardzo zależało nam na czasie, teraz refundacji już nie ma chociaż zapewne byśmy już z niej skorzsię sięystali gdyby była i wydaje mi się że w wielu przypadkach również koszty tej procedury nas w pewnym sensie zalamuja no bo co jeśli się nie uda? Skąd wezmę pieniądze na kolejne podejście?
    Zapewne są osoby dla których pieniądze nie są problemem ale to jest mniejszość... i tu pojawia się kolejny stres...

    Wiadomo że czasem trzeba się posmutkac ale później nalelezy się wziąć garść bo nikt za nas tego nie zrobi, NIKT.
    Jeśli trzeba to należy szukać psychologa ale najlepiej takiego który zajmuje się niepłodnościa

    Powiem Wam że byłam u psychologa po mojej fantastycznej operacji gdy szłam na wyrostek a p o pięciu dniach mnie jeszcze raz operowali bo nie wiedzieli co co się z dzieje bo już cały czas na morfinie byłam i pod tlenem, wylałam z bólu a wyniki były gorsze niż w końcowej fazie raka
    Miałam rozlane zapalenie otrzewnej i martwice jelita w sporej części
    Przeżyłam ale obudziłam się z workiem na brzuchu, szok, złość, strach i ta bezsilność...stomia...
    Ja która jestem taka młoda, kończymy budowę domu, jesteśmy szczęśliwi i mamy 4 letnią córkę i całe życie przed nami, zalamalam się strasznie i wysłali mnie do psychologa o wiecie co poprawił mi humor chociaż na chwilę bo był tak beznadziejny i nie wiedział co mi powiedzieć że aż mnie to rozbawilo
    Ostatecznie bardzo pomogła mi moja lekarka rodzinna, ona robiła za mojego psychologa i przyjeżdżała do mnie do domu na wizyty
    I powiem Wam że ten cały koszmar bo to były najgorsze momenty w moim życiu dały mi ogromną siłę i powiem Wam że się nie poddam tak jak wtedy się nie poddalam bo mogłam leżeć w łóżku i beczec dlaczego kurde ja? Ja mam chodzić z tym workiem na brzuchu? Ja mam zrezygnować z pracy i wyjść ze znajomymi bo gdzie tak pójdę? Jak będę wyglądać?
    Zawzielam się i chociaż lekarze wmawiali mi masę chorób no bo jakoś musieli tłumaczyć swój błąd
    Pomimo ogromnego strachu poddalam się kolejnej operacji po 7 miesiącach i teraz zostały mi zamiast worka blizny i powiem Wam że uparlam się i wróciłam jeszcze z tym worem do pracy chociaż zdolności mi nie chcieli dac ale wiedziałam że jak zostanę w domu to zwariuje
    Nie poddałam się i Wy moje kochane też się teraz nie poddacie i Wam się uda i będziecie z siebie dumne i staniecie się twardymi szczęśliwymi babkami chodzacymi po mieście z wózkami.
    Ktoś ma opis... dopóki walczysz jesteś zwycięzcą i mi nimi będziemy :-)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 10:39

    lilou, Lura82, Judka, Mag85, Mała Mi 80, nika03, słodka, natty85, Cala, Beata.D lubią tę wiadomość

    16uddqk3z8guwcbj.png
    iv09io4p93cd9hez.png
    PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
    1 ICSI 1słaby zarodek :-(
    2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 :-), 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄
  • problemik Autorytet
    Postów: 2866 2514

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 11:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ewela... historia pełna podziwu.

    Ściskam cię mocno :*

    ewela873 lubi tę wiadomość

    dr9Ip2.png[/url]
    07.2016 Crio :(
    II ICSI - ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
    11.2016 et 4tc :(
    02;07;09.2017 crio :(
    11.2017 leczenie immuno
    12.2017 crio ☃☃4tc :(
    III ICSI ⛄⛄
    4.2018 crio :(
    07.2018 pożegnanie z Novum
    10.2018 telefon do OA (tylko tel...)
    07.2021 IV ICSI nowa nadzieja <3
    07.2021 💔🥺
    08.2021 💔🥺
    10.2021💔💔🥺
    12.2021 V ICSI ⛄⛄⛄
    01.2022 ET... czekamy
    7dpt - 27,5
    10dpt - 151
    16dpt - 1478
    27dpt <3
    04.2022 - poznaliśmy płeć - synek <3
    05.2022 - 21tc usg połówkowe 340g <3
    09.2022 💙🤱3500g 55cm zdrowy synek 🥰❤️🍼
  • asia-m-b Autorytet
    Postów: 1389 1627

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 11:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    "Wicher wieje,
    wicher słabe drzewa łamie, hej,
    wicher wieje,
    wicher silne drzewa głaszcze, hej.
    Najważniejsze to być silnym,
    wicher silne drzewa głaszcze, hej"

    Dziewczyny dużo siły nam wszystkim życzę!

    szurusiowa, ewlinaaa85, Antonelka, Ajka, shooa, natty85 lubią tę wiadomość

    Anielka & Antek ♥
    Aniołek ♥
    211xe6yduj4ncphs.png
    "Nie war­to uciekać przed nieunik­nionym, gdyż wcześniej czy później tra­fia się w miej­sce, gdzie nieunik­nione właśnie przy­było i cze­ka."

  • Ajka Autorytet
    Postów: 5552 2283

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 11:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    ewela873 mogę sobie to dokładnie wyobrazić... przechodziłam coś trochę podobnego ... a raczej patrzyłam jak przechodzi to moja mama (co prawda problem był w klatce piersiowej a nie otrzewnej)..., najpierw operacja- poważna ale jednak rutynowa, a potem gronkowiec złocisty, spedziłam z mamą dobre 4 miesiące na intesywnej terapii w ciągłej niepewności, łacznie przez 9 miesięcy dzień w dzień jeżdzilam do niej do szpitala... miałam wtedy wychodzic za mąż, starać się o dzidzie, a zamiast tego był prawie rok wycięty z życiorysu....

    Skończyło się dobrze, chociaż rokowanie było złe... cały czas jakieś pechowe zbiegi okoliczności kolejne coraz gorsze komplikacje... wydawało mi się że to się nigdy nie skończy, ze nigdy już nie bedzie dobrze, a jednak.... a mój wtedy jeszcze nie mąż mówił: "zobaczysz będzie dobrze -ja to wiem" - a miała tylko 20 % szans...

    Teraz tez tak mówi "zobaczysz będziemy dobrze - jeszcze bedziemy mieli dziecko"

    oby miał i tym razem racje...

    ewela873 dzieki, bo jakoś jak sobie o tym wszystkim pomyślałam to lżej mi na duchu... Powodzenia życzę i bądż dalej taka dzielna...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 11:47

    ewela873 lubi tę wiadomość

    2020 :)
    2023 :)
  • ewela873 Autorytet
    Postów: 1160 1406

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ajka na pewno ma :-)

    Ajka lubi tę wiadomość

    16uddqk3z8guwcbj.png
    iv09io4p93cd9hez.png
    PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
    1 ICSI 1słaby zarodek :-(
    2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 :-), 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄
  • ewela873 Autorytet
    Postów: 1160 1406

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 11:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja się już nie mogę doczekać testowania
    Mam wrażenie że te dni się ciągną jak wściekle...
    Oby do poniedziałku, muszę jeszcze zaraz dzwonić do mnie do laboratorium czy wynik bety będzie od razu tego samego dnia bo np TSH było na następny no to przecież chyba bym z nerwów nie wytrzymała i wtedy pojadę do Poznania zrobić a i tak papiery o mrozaczki musimy podpisać więc podjechać i tak tam musimy

    Cała jak tam?
    Kurde mnie też jakieś swędzenie dopadło, no szlak by trafił, jakieś fatum infekcji czy co?
    Chociaż wydaje mi się że to od tej luteiny
    Sprawdzałam posty wstecz i spałam bez majtek aż mężulek się ucieszył ale nic z tego :-)
    Mam crotrimazol ale narazie nie użyłam, chyba tantum rosa kupię no bo co...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 11:55

    16uddqk3z8guwcbj.png
    iv09io4p93cd9hez.png
    PCOS, insulinoopornosc, po zapaleniu otrzewnej
    1 ICSI 1słaby zarodek :-(
    2 IVF 12 dpt beta 68, 14 dpt 108, 19 dpt 682 :-), 33 dpt jest serduszko!!! 2❄❄
  • anakonda Autorytet
    Postów: 5263 1916

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 12:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Opu też zmieniłam klinikę i mam same obawy lek przed kolejną porażką. Ale wiem ze jak bym nie spróbowała to kiedyś bym sobie tego nie darowała. Wiem ze u mnie nie dość ze nie ma zarodków to jeszcze mam macice w jakby łuski A pomiędzy jest przerwa jeśli tam zarodek trafi nie ma szans na zagnieżdżenie więc u mnie to loteria... jak wygrana w totka .

    Starania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc 💔
    3 IUI , 5IVF

    Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
    17.08 2019 7tc :💔

    24.11 2024 transfer + atosiban
    1.12. 82b : 192p
    5:12 547b: > 160p
    9.12 3313b > 160p
    14.12 15122b >125p
    16.12 ❤️
    3.02 prenatalne
    url=https://www.tickerfactory.com]s-preg.png[/url]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja zmienilam dlatego ze mialam zastrzezenia do laboratorium i do pan tam pracujacych. Tutaj nie wiem co bedzie, ale musze tzymac sie mysli ze bedzie ok. My tez kazde podejscie finansujemy sami. Mysle ze jak sie nie uda teraz podejdziemy max jeszcze raz ( w sumie trzy procedury) i to bedzie koniec - szkoda tego stresu i niestety pieniadze nie rosna jak chwasty ...

  • Ajka Autorytet
    Postów: 5552 2283

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 12:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    opu wrote:
    Ja zmienilam dlatego ze mialam zastrzezenia do laboratorium i do pan tam pracujacych. Tutaj nie wiem co bedzie, ale musze tzymac sie mysli ze bedzie ok. My tez kazde podejscie finansujemy sami. Mysle ze jak sie nie uda teraz podejdziemy max jeszcze raz ( w sumie trzy procedury) i to bedzie koniec - szkoda tego stresu i niestety pieniadze nie rosna jak chwasty ...

    A ja zmieniłam... bo chcieli jeszcze u nas zrobić 4 iui, a ja nie widziałam sensu... wkurzyłam się i poszliśmy gdzie indziej

    2020 :)
    2023 :)
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Jezu az 4 ...? Mi nie chcieli zadnej robic od razu in vitro ... Boze jak pierwszy raz przekroczylam prog kliniki nigdy bym nie pomyslala ze az takie beda problemy i skonczy sie inv .... A juz po miesiacu uslyszelismy ze in vitro... :(

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    opu wrote:
    Jezu az 4 ...? Mi nie chcieli zadnej robic od razu in vitro ... Boze jak pierwszy raz przekroczylam prog kliniki nigdy bym nie pomyslala ze az takie beda problemy i skonczy sie inv .... A juz po miesiacu uslyszelismy ze in vitro... :(
    To tak jak my.

    Ja nawet szłam z założeniem, że jeśli na pierwszej wizycie lekarz zasugeruje nam IVF to rezygnujemy z jego usług. Taka harda byłam.

  • Ajka Autorytet
    Postów: 5552 2283

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    opu wrote:
    Jezu az 4 ...? Mi nie chcieli zadnej robic od razu in vitro ... Boze jak pierwszy raz przekroczylam prog kliniki nigdy bym nie pomyslala ze az takie beda problemy i skonczy sie inv .... A juz po miesiacu uslyszelismy ze in vitro... :(

    To było w Novum... ja czytałam sporo o przeciwciałach i chciałam od razu IVF, a tam 2 lekarzy powiedziało że nie ma podstaw zgodnie z nową ustawą...

    W Invimedzie z kolei lekarz nie wykluczył absolutnie ciąży nawet przy przeciwciałach, ale stwierdzil ze ja nie mam czasu na nią czekać...

    PS A jeśli chodzi o diagnoze to sama ją postawiłam, bo nikt nawet nie zasugerował testu MAR, mimo ze małż miał aglutynacje i obniżoną ruchliwość

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 sierpnia 2016, 13:18

    2020 :)
    2023 :)
  • Mag85 Autorytet
    Postów: 2233 1260

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Soleil napisz potem jak bylo u psychologa, czy cos pomoglo. Skad jestes? Ja tez sie musze wybrac,bo juz nie daje rady psychicznie. Chcialabym jakiegos sprawdzonego, Anatolka pisala o Katowicach. Musze sie zmobilizowac, chociaz mi sie wydaje ze juz mi nic nie pomoze.

    Anatolka lubi tę wiadomość

    7pqmag4.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ajka jak przyszlismy do kliniki Mar to bylo 1 badanie jakie zrobil maz. Po tym badaniu wstepna sugestia in vitro, ale czekalismy jeszcze co u mnie sie okaze. Mialam laparo i okazalo sie ze niedrozny jajowod wiec pani dr stwierdziala ze szkoda czasu... Nie dosc ze iui ma nieka skutecznosc to jeszcze trzeba by bylo czekac na owulacje z odpowiedniej strony u mnie ... No wiec tak to bylo po nieudanej probie zbadalam immunologie zle nie jest ale jakis wspolczynnik za duzy i zosyalam skierownaa na szczepienia limfocytami. W pon jade na ostatnia szczepionke, no i podchodzimy z nadzieja ze moze jakis kropeczek sie zagniezdzi, bo moj organizm traktowal zarodek jako cialo obce i zwalczal. Po szczepieniach ma byc nauczony ze kropeczke sie przytula a nie zwalcza ;)

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 31 sierpnia 2016, 13:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 grudnia 2016, 23:38

    Mag85, problemik lubią tę wiadomość

‹‹ 3726 3727 3728 3729 3730 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Pierwsze objawy ciąży - po czym poznać, że możesz być w ciąży

Starając się zajść w ciążę, często nie potrafimy przestać interpretować każdego, nawet najmniejszego ukłucia w jajniku i nie traktować go jako potencjalnego objawu ciąży. Które z objawów mogą faktycznie coś znaczyć i z czym możemy je pomylić? Które z objawów ciążowych na wczesnym etapie ciąży są po prostu rzadko spotykane? Zapoznaj się z listą pierwszych objawów ciążowych!

CZYTAJ WIĘCEJ

Prolaktyna a zajście w ciążę. Jak regulować poziom tego hormonu?

Prolaktyna to bardzo ważny hormon zarówno na etapie starań o dziecko, w ciąży, jak i po porodzie. Jakie są normy stężenia prolaktyny? Kiedy jej poziom może utrudniać zajście w ciążę i co robić w takiej sytuacji? 

CZYTAJ WIĘCEJ

7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz owulacji OvuFriend

Wydaje Ci się, że działanie kalendarza owulacji sprowadza się tylko do wyznaczania dni płodnych i terminu owulacji? Nic bardziej mylnego! Podczas prowadzenia obserwacji w kalendarzu OvuFriend możesz dowiedzieć się o rzeczach, które wspomogą Twoje starania o dziecko. Poznaj 7 zaskakujących rzeczy, o których możesz się dowiedzieć prowadząc kalendarz dni płodnych! 

CZYTAJ WIĘCEJ