IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
ewlinaaa85 wrote:Dziewczyny czy któraś z was robiła zespół antyfosfolipidowy? Jak długo czekałyście na wyniki i ile płaciłyście?START 2013 endo, adeno, borelioza AMH 0,36
HSG, laparo, histero, IUI
01.2016 I ICSI 🙁 7A1
05.2016 II ICSI 🙁8A1 [*] 6tc 💔
11,12.2019 i 02.2020 IUI 🙁
06.2020 III IMSI 0
06.2021 IV ICSI 8A1, 4 ❄️
8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt ♥️
12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płodu 🙁
16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa
14.02.2022 FET 3aa
6dpt ⏸ 7dpt 72,70, 9dpt 178, 14dpt 1709
25dpt ❤️ 6t2d
12+5 usg prenatalne OK 👧
22+2 połówkowe Ok 👧
30+4 prenatalne 3 trymestru OK 👧
39+4 Julia cc 3380 50 cm ❤️ 26.10.2022
---
22.07.2024 FET 🙁 5bb
16.09.2024 FET 🙁 3bb+4cc
03.2025 V IVF - 2aa ❄️
29.05.2025 FET 2aa ostatni
6dpt ⏸
7dpt 47, 9dpt 105, 12dpt 465,8, 14dpt 1137, 27dpt ❤️ 7.9 mm
12+5 usg prenatalne OK
-
Wywolana do tablicy apropo żylaków powrozka wiec pisze. U mnie pierwsze ivf totalna klapa, zero blastek, wszystkie zarodki obumarly w 3 dobie. Ze wzgledu że mam endo lekarz i klinika taki wynik zwalaja na jakosc moich komorek jajowych. Co z tego ze jeszcze pol roku temu moj maz mial raptem lekko obnizone parametry nasienia a juz przy pierwszym podejsciu do ivf ledwo 3 mln/ml ledwo ruszajacych sie chlopakow. Na pytanie o konsultacje urologa uslyszalam ze wyniki meskiego Nasienia to sinusoida i zeby jeszcze je powtorzyc raz i zobaczyc czy tendencja spadkowa się utrzymuje... A czas rzadowki bezwzglednie zblizal sie do konca.
Zamiast kolejnego badania i tak wysłałam meza do urologa no i znalazl zylaki po lewej stronie. Dosc szybko zdecydowalismy sie na zabieg. Urolog wyjasnil nam, ze im dluzej sie z tym zwleka tym bardziej uszkadza sie nablonek plemnikotworczy. Jesli zostanie zniszczony do konca to zostaniemy bez plemnikow lub z pojedynczymi sztukami i to o uszkodzonym DNA.
Wlasciwie wyboru nie mielismy. Czekanie i dopuszczenie do dalszego rozwoju zylakow powodowaloby dalsze obnizanie parametrow, az do pelnej nieplodnosci. Kolejne ivf bez operacji daloby taki sam skutek jak pierwsza procedura bo material genetyczny meski jest uszkodzony przez wysoka temperature. Przy 3mln/ml szans na naturalsa tez nie bylo. Przy takiej ilosci nie mielismy juz nic do stracenia w razie gdyby operacja nie pomogla, a Wręcz pogorszyla wyniki. Co za roznica podchodzoc do ivf z 3 mln albo 1 mln??? Wg mnie zadna. Jedyne czego nie dopilnowalam i zalowalam to to, ze nie zamrozilismy nasienia przed operacja na wszelki wypadek. Jakos nikt nam nie zaproponowal, ja jakos tez nie przemyslalam, a potem trzeslam du.pa co bedzie jak bedzie jeszcze gorzej. No trudno, w kazdym razie, po moich doswiadczeniach polecam zamrozic.
I tak 31 pazdziernika maz mial zabieg, nie zadna nie wiadomo jak wyszukana metoda Wolskiego w novum. Po prostu zwykla laparoskopia. Potem mial malego wodniaka i to wtedy najbardziej zalowalam ze nie zamrozilismy nasienia, a ja na głowie stawalam zeby ten wodniak zszedl. Udalo sie. 18 lutego, 3,5 miesiąca po laparo meza mielismy kolejna procedure. Po punkcji lekarz powiedzial ze nasienie do ivf jest bardzo dobre. Mielismy 23 mln/ml i 39% ruchu postepowego. Wczesniej po zabiegu nie zdazylismy wykonac bad nasienia wiec po punkcji wchodzilismy na konsultacje jak na wyrok. Nie spodziewalismy sie az takiej poprawy w tak krotkim czasie.
Mimo wszystko w klinice mielismy ustalone zaplodnienie IMSI a nie ICSI i tak zostalo i byly to, zarowno operacja jak i IMSI najlepsze decyzje w calym ivf i walce o dziecko. 5 dni pozniej okazalo sie ze z 6 zaplodnionych komórek mamy 4 blastocysty. Pierwszy transfer 2 procedury i moja blastocysta tak mi dzis dokucza w brzuchu, ze az mi sie ciezko pisze jak brzuch podskakuje.
Zylaki trzeba operowac zanim zniszcza calkiem nablonek produkujacy nasienie. Wtedy operacja nie pomoze. Jest za pozno na cokolwiek. Kolejny Warunek-zamrozic wczesniej co jest na wszelki wypadek.
Wczesniej (przed operacja) to sobie mozna komorki zapladniac tylko czym jak meski material genetyczny jest uszkodzony? Mikro szanse na prawidlowy podzial.
ewlinaaa85, Ajka, ewela873 lubią tę wiadomość
Luty 2016 - 2 ivf, 4 blastki, transfer 4 bb 23.02, beta 10 dpt 119, 13 dpt 408, 15 dpt 1243, 17.03 23 dpt mamy, 31.10.2016 synuś jest z nami
Crio 4cc 29.11. 7dpt 53 9dpt 125 12dpt 430. 23.12.17 24dpt najpiękniejszy prezent świąteczny, mamy ❤️ -
My właśnie robiliśmy prywatnie u Wolskiego... ale nie wiedziałam ze on stosuje jakiś wyszukane metody... Nie chwalił sie. Powiedzial ze, rownie dobrze na NFZ mozna isc. Małzowi się spieszylo i chciał zrobić z dnia na dzień, wiec zdecydowlismy sie prywatnie. Lekarz nam mówił ze ryzyko wodniaków to jakieś 2-3%, u nas absolutnie nic się nie działo.
I powiedział ze szansa na pogorszenie tez jest znikoma i on np nie widzi uzasadnienia zeby zamrażać nasienie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2016, 06:52
2020
2023 -
Czesc Dziewczyny, zielinka-dziekuje ze odpisalas. Z Twojego opisu wynika ze kwestia żylaków bardzo przyczyniła się do obrotu sprawy.
Podstawowa kwestia jest to, czy Wy badaiście fragmentacje dna? Nie wiesz czy i jak zmieniła się u meza?
I kolejna-nie wiem od kiedy mój ma zylaki, może mieć zarówno 20 lat jak i od kilku lat. Czy może być za pozno na to że operacja pomoze?
Wy mieliście 3mln, mój wyniki ma w normie, oprócz fragmentacji.
U nas kwestii pośpiechu nie ma, bo rządówki nie ma.
Jest tylko kwestia tego, że jestem zmeczona tym ciągłym odwlekaniem (fakt-do września na moją prosbe, mielismy zacząć od października) a dwa ze lekarz na smsa czy operować przed napisał-nie trzeba.
Gratuluję Tobie tego co osiągnelas:)
Ahhh i maz ma być operowany w szpitalu Klinicznym na Oddziale Urologii, jaką metodą nie wiem (wiem tyle że laparoskopia).Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2016, 07:40
-
Czesc dziewczyny, moge sie podlaczyc? Dzis jade na rozmowe do naszej kliniki odebrac wyniki meza bo 2 lata temu bylo bardzo slabo (odpuscilismy na troche) no i moje PCO.. Wyniki z krwi byly podobno dobre, nie dostalam ich do reki, bo w sumie i tak bym nic nie zrozumiala. (Mieszkamy od roku w Niemczech), musze brac tylko wit.D, w sumie to nie do konca wiem po co sie ja bierze, bo nie tlumaczyli mi. Bedzie to nasze pierwsze podejscie do in vitro. Stres jak ch...ra. Powiedzcie mi czy na tej wizycie bedziemy mogli juz ustalic jakies konkretne terminy co do transferu? Dobrze ze @ poczekała do dzisiejszego dnia, bo w sumie dalej jej nie ma, ale brzuch zaczyna pobolewac.. PozdrawiamNieidealna
-
Hej, witaj. Data transferu...to dość odległa sprawa
Musisz przejść najpierw badania, których wyniki czasami wszystko odwlekają w czasie. Potem stymulacja - nie wiesz jeszcze jakim protokołem będziesz szła prawda? Po punkcji tez nie wiadomo czy bedzie świeży transfer, to zalezy od Twojego organizmu. Jest bardzo duzo zależności, wiec ciężko przed stymulacja jeszcze stwierdzić kiedy transfer.
-
lilou wrote:Cała, ja cała immunologie i genetykę zbadałam na NFZ na Śląsku. Wcale nie musiałam długo czekać na wyniki, a zaoszczędziłam sporo pieniędzy. Niestety moj immunolog zmarł i juz nie doczekałam interpretacji moich wyników u niego.
-
Badania juz miałam robione, mąż też, ale jeszcze nic nie wiadomo dokladnie, dziwne mi sie to wydaje, ze Pani w klinice powiedziała ze od pierwszego dnia okresu leki, 2 tyg pozniej punkcja i oddanie nasienia, ok 3-4 dni potem transfer i 10 dni po badanie krwi. Czy oni nie chcą mowic szczegółow czy jak. Co najdziwniejsze zadnego usg mi nie robili jeszcze. Dzis o 14 bedzie wszystko wiadome. A co do zastrzykow na owulacje, robilyscie je same w domu czy trzeba tam jezdzic, jestem calkiem zielona w tym.. A wolę cokolwiek wiedziec przed 14:00Nieidealna
-
To najlepiej cofnij sie o jakies 100, 200 stron i poczytaj
Moze Ci sie to wydać dziwnym pomysłem, ale dla mnie to forum to skarbnica wiedzy. Nie żartuję, dowiesz się więcej z doświadczeń dziewczyn tutaj, niz od niejednego lekarza
Beata.D lubi tę wiadomość
-
Mag85 wrote:Genetyke tez zrobilas na NFZ? Moge zapytac gdzie i czy potrzebne bylo skierowanie od rodzinnego? Jakies dokumenty z kliniki?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 września 2016, 08:38
Mag85 lubi tę wiadomość
Peonia88
-
nick nieaktualnyNieidealna ogólnie z Twojego opisu wynika, że będziesz szła krótkim protokołem i wnioskując z tego co piszesz to od pierwszego dnia powinnaś dostać blokery, potem jeśli wyniki progesteronu i estradiolu będą ok to stymulanty no i ja miałam punkcję bodajże po 10 dniach stymulacji, czyli w 13 dc. Mąż oddaje nasienie w dniu punkcji a kiedy transfer to już zależy od kliniki i podejścia lekarza - moja klinika preferuje podawanie zarodków w 5, a tak naprawdę nawet 6 dobie, ale dziewczyny miały i transfery po 2 dniach
A kiedy beta to zależy od tego w której dobie będziesz miała podane te zarodki, bo przy blastocyście można tak naprawdę badać już w 7 dniu, a przy dwudniowych trzeba chwilkę dłużej poczekać
Powodzenia!
-
Nieidealna co do zastrzykow to wykonujesz je samą w domu w brzuch . Na pewno w klinice pokażą jak to robić jeśli nie to sama zapytaj . PowodzeniaStarania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc 💔
3 IUI , 5IVF
Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
17.08 2019 7tc :💔
24.11 2024 transfer + atosiban
1.12. 82b : 192p
5:12 547b: > 160p
9.12 3313b > 160p
14.12 15122b >125p
16.12 ❤️
3.02 prenatalne
url=https://www.tickerfactory.com][/url]
-
AAAaale skarbnica wiedzy tutaj
Wiecie najgorzej ze oni mowią mało, a jak cos powiedzą to medycznymi slowami, a moj niemiecki jeszcze nie jest na takim poziomie, dobrze ze Pani z kliniki wyrozumiala to dajemy rade. Mąż ma wprawę w robieniu zastrzykow w brzuch, to bedzie robił mi ;P A co do samej punkcji to naczytalam sie ze trzeba byc na czczo, przed wyjsciem z kliniki trzeba cos zjesc, a jak jest potem z pracowaniem do dnia badania krwi? Pracuje w domu starcow i czasami sie czlowiek naszarpie. Jak to u Was bylo?
:*Nieidealna -
nieidealna wrote:AAAaale skarbnica wiedzy tutaj
Wiecie najgorzej ze oni mowią mało, a jak cos powiedzą to medycznymi slowami, a moj niemiecki jeszcze nie jest na takim poziomie, dobrze ze Pani z kliniki wyrozumiala to dajemy rade. Mąż ma wprawę w robieniu zastrzykow w brzuch, to bedzie robił mi ;P A co do samej punkcji to naczytalam sie ze trzeba byc na czczo, przed wyjsciem z kliniki trzeba cos zjesc, a jak jest potem z pracowaniem do dnia badania krwi? Pracuje w domu starcow i czasami sie czlowiek naszarpie. Jak to u Was bylo?
:*
Ja po punkcji funkcjonowałam normalnie jak niby nic, robilam wszystko jak na codzień. Zależy jak twoj organizmu zareaguje. Ja osobiście nie miałam żadnych bolow itp.I IVF - transfer 7.08. 1 blastka 5AA - 7dpt Beta - 52, 9dpt -120, 1.09. Mamy ❤ maluszka
3 sniezynki
30.04.17 synus 3464kg 58cm -
nieidealna wrote:Mąż sie upiera bym tez lezala w domu. Tam na miejscu dostałas czy do gin trzeba jechac?
Punkcja jest pod narkozą, na pewno tego dnia nie będziesz miała ochoty pracować tylko spać