IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Żabcia Real one wrote:Mam dwa 8 i 10 B 3dniowe wiec prawie to samo co mi podano ...
To że zarodki mają to samo oznaczenie to nie znaczy że wszystkie rokują tak samo. Nie skreślaj maluchów od razu. Ja też mam ponownie podany zarodek 3BB i wierze że jednak da rade. Nie poddawaj się i walcz do końca. Plamienia zdarzają się w ciąży. Może być to no jakus mały krwiak albo jakaś infekcja. Trzymam kciuki za bete. -
e_mil_ka wrote:To że zarodki mają to samo oznaczenie to nie znaczy że wszystkie rokują tak samo. Nie skreślaj maluchów od razu. Ja też mam ponownie podany zarodek 3BB i wierze że jednak da rade. Nie poddawaj się i walcz do końca. Plamienia zdarzają się w ciąży. Może być to no jakus mały krwiak albo jakaś infekcja. Trzymam kciuki za bete.
-
Jest nas tu sporo którym udało się dopiero za którymś razem. Ja miałam 2 pełne procedury, 3 transfery i za każdym razem piękne zarodki. Pierwsza porażka chyba boli najmocniej. Trzeba walczyć do końca. Zreszta zrób najpierw betę a później lamentuj.
Bella93, Asia_88 lubią tę wiadomość
-
Żabcia Real one wrote:Wiem wiem wszystko się zdarza nie skreślam zarodków ale nie wierze w ich powodzenie wiec nie ma sensu ... spróbuje ponownie jak uwierzę ponownie ze może się udać , mam bardzo złe komórki jajowe wiec pewnie to jest przyczyna słabych zarodków ... nie wiem sama lekarze tez nie wiedza ...
Oby Cię beta mile zaskoczyła. -
Wiem jest mi wstyd przy dziewczynach które podchodzą kolejny raz z nadzieja i wiara ze się uda , jwstem pełna podziwu ze macie tyle siły i wiary !! Jesteście mega i cieszę się jak tylko któraś napisze ze się udało to jest bardzo budujące ja natomiast jestem mega pesymistka ale oczywiście d znać jak tylko zrobię betę dzięki za dobre słowa !
-
Żabcia. Tez nie miałam wiary. 4iui i 1 procedura nieudana. Nie wierzyłam ze kiedykolwiek uda się.
Zrobiłam test (sikanca) dzień przed dniem spodziewanej miesiączki. Nasikałam i wyrzuciłam od razu do śmieci (4 rano). Myślałam po ci mi te złudne nadzieje preciez nic się nie dzieje. Zaraz dostanę @ bo już czuje. Poszłam spać dalej. Obudziłam się o 5 i wygrzebałam ze śmieci test. Była lekka prawie niewidoczna kreska. Myśle sobie po tej godzinie w śmietniku to pewnie ściema. Męża obudziłam kazałam się zawieść do laboratorium. Wynik miał być o 15. Przed 15 mąż zasypywał mnie smsami czy już jest wynik. Kilka minut po 15 nie ma. Myślałam ze zwariuje bo byłam w pracy na popołudnie. Wchodzę na stronę labolatorium i patrzę są wyniki. Schowałam się do łazienki by odczytać wynik. Sprawdzałam kilkanaście razy czy napewno jest 425 szukałam przecinka kilka razy między cyframi. Dalej nie wierzyłam.
Tez jestem człowiekiem małej wiary. Mój mąż nie raz mnie za to opiepszyl ze jak mogę wątpić. Ale ja wątpiłam. Nie potrafiłam nawet w 100% się cieszyć będąc w ciąży, bi ciagle myślałam ze to zbyt piękne. Dalej nie dowierzałam.
Ale jednak śpi właśnie obok mnie mój mały mężczyzna.
Trzymam kciuki.
Czy wierzycie czy nie wierzycie. Uda się każdej z was. Tylko jednej uda się po roku innej po 10 latach. Może to mało pocieszające ale uda się. Wspomnicie moje słowa. Każdy musi się wyczekać. Ja czekałam prawie 4 lata. Teraz mam nagrodę Zabrze lata bo trafił mi się istny anioł. Zero kołek, alergii, nieprzespanych nocy. Teraz wierze ze jest to nagroda za lata cierpień. Za każdy przeplakany miesiąc. Za godziny wyczekane w kolejce po lekarzach.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2017, 10:57
Żabcia Real one, Eltasz, Beata.D, Konwalia, niezapominajka2017, ślązaczka, sylwia80, e_mil_ka, Kunia, Sansivieria, ana167, Angela*, gosia81, sylvuś lubią tę wiadomość
-
Adrenalina piękna historia !
zobaczymy mój m ogólnie jakby nie bierze nic do siebie mowię mu dziś ze okres mi się zaczyna a on Ok trudno ... wiec dobiło mnie to jeszcze bardziej może nie chce okazywać mi ze go boli lub go serio nie boli to ze nie mogę mieć dzieci ... ciężko jest atmosfera między nami robi sie coraz gorsza ..,
-
Żabcia Real one wrote:Wiem wiem wszystko się zdarza nie skreślam zarodków ale nie wierze w ich powodzenie wiec nie ma sensu ... spróbuje ponownie jak uwierzę ponownie ze może się udać , mam bardzo złe komórki jajowe wiec pewnie to jest przyczyna słabych zarodków ... nie wiem sama lekarze tez nie wiedza ...
Ja mialam podane 2.jeden slaby i drugi b.slaby C.i jeden sie przyjal takze glowa do gory!Żabcia Real one lubi tę wiadomość
-
Żabcia Real one wrote:Adrenalina piękna historia !
zobaczymy mój m ogólnie jakby nie bierze nic do siebie mowię mu dziś ze okres mi się zaczyna a on Ok trudno ... wiec dobiło mnie to jeszcze bardziej może nie chce okazywać mi ze go boli lub go serio nie boli to ze nie mogę mieć dzieci ... ciężko jest atmosfera między nami robi sie coraz gorsza ..,
Mój mąż też tak reagował na wiadomości o niskiej becie. Ale wiem że facet nie okaże słabości. Jestem mu wdzięczna bo to dzięki niemu mam siłę dalej walczyć. Mój lekarz ostatnio powiedział że mam się na niego nie złościć i nie krzyczeć bo faceci są z innej planety. Myślę że Twój mąż też przeżywa tylko tego nie pokazuje. -
e_mil_ka wrote:Mój mąż też tak reagował na wiadomości o niskiej becie. Ale wiem że facet nie okaże słabości. Jestem mu wdzięczna bo to dzięki niemu mam siłę dalej walczyć. Mój lekarz ostatnio powiedział że mam się na niego nie złościć i nie krzyczeć bo faceci są z innej planety. Myślę że Twój mąż też przeżywa tylko tego nie pokazuje.
-
Zabcia mi sie nie udalo w pierwszej procedurze mimo, ze mialam 5 zarodkow.
Podali mi dwa, nie przyjely sie, tez byly dwudniowe. Lekarz mi powiedzial, ze oni w drugim dniu nie wiedza ktore zarodki rokuja dobrze i ze podali mi niewlasciwe (to bylo w poprzedniej klinice). 3 pozostale sie niestety nie rozmrozily, bo chcialam im dac w kolejnym miesiacu szanse, nawet gdyby tez mialo nic z tego nie byc.
Ja uwazam, ze dopoki masz sniezynki, nie masz co sie zalamywac i wroc po nie kiedy bedziesz na to gotowa.
Ja strasznie przezywalam, rozpaczalam, maz ze mna (ale u nas byla tez ciezka sytuacja w malzenstwie w tamtym momencie i nadal jeszcze nie jest calkiem dobrze). Ale ta pierwsza nieudana proba z perspektywy czasu choc strasznie bolala, nauczyla nas pokory i sprawila, ze oboje jeszcze bardziej tego dziecka chcemy. Choc juz przed pierwszym podejsciem nam sie wydawalo, ze bardziej chciec nie mozna. Teraz podchodzimy z wiekszym dystansem i rozsadkiem, nauczylam sie tez ze in vitro to nie jest gwarancja sukcesu i "zrobienie sobie dziecka" jak niestety czesto slysze od innych ludzi, ktorzy nie maja tego problemu. Jak sobie mysle, ze wzmianke lekarza rok temu na temat in vitro odbieralam jako chec wyciagniecia od mnie kasy to sama sie tego wstydze. Tylko ze chyba kazda z nas musi do tego dojrzec na swoj sposob. I jeszcze jedno ja gdyby miala mozliwosc to na Twoim miejscu juz bym dawno siedziala na becie
Aha i problem nieplodnosci dotyczy pary, a nie Ciebie. U mnie tez u meza jest ok, ale i tak traktujemy to jako nasz problem. Byc moze z innymi partnerami bysmy tego problemu nie mieli, tak tez sie zdarza.Emma 32, Asia_88, Flowwer, gosia81 lubią tę wiadomość
Starania od 08.2015, endometrioza 3/4 st, 2 laparo, 3 hsg, 3 histero
8.03.2017 IVF❄️❄️❄️nie przetrwaly rozmrozenia...
5.05.2017 ICSI2.06.2017 crio
26.06.2017 crio
28.07.2017 ICSI26.09.2017 crio [*] 8tc
14.02.2018 crio [*] 6tc
20.04.2018 ICSIbrak mrozakow
22.03.2019 IMSI13.07.2019
-
adrenalina wrote:Jak jest teraz z procedurami ? Płaci się za wszystko ? Jaki jest mniej więcej koszt ?
Wcześniej podchodziłam do procedury refundowanej częściowo z ministerstwa.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 maja 2017, 14:57
adrenalina lubi tę wiadomość
-
adrenalina wrote:Czyli jak mam zamrożone zarodki to płace za transfer i leki. Czy coś jeszcze ? Pytam się Was bo nie wiem czy stać mnie będzie poprostu na kolejna procedurę.
adrenalina lubi tę wiadomość