IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
Alrauna1987 wrote:Robilam dzisiaj bete. Po sobocie bylam wrecz prawie pewna ze bedzie ponad 2 tys albo zacznie spadac a ona dalej rosnie.
Prg 27.64
A beta 4691
podwojenie po 76h przyrost 55%.
Dlugo tak bedzie rosla przy pustym pecherzyku? Lekarz pewnie nie pozwoli jutro odstawic lekow? Czy moze? Dzisiaj wg transferu 6t2d
Jak beta rośnie to nie pozwoli lekarz odstawić tobie leków.. Moze jednak się uda! Który masz dziś dpt?Mój pierwszy cud - kochany Michałek ❤️❤️❤️
Mój drugi cud - kochany Juluś♥️♥️♥️
Nigdy się nie poddawaj chociaż byłoby to trudne! - Kiedy śmieje się dziecko - śmieje się cały świat
❤️❤️❤️ -
Cześć dziewczyny, jestem nowa na tym watku, przeskakuje między kolejnymi wątkami, skończyłam przygodę z iui, czekam na @ i zaczynamy stymulację krótkim protokołem w Novum. Pokrótce - staramy się Ok 3 lata, 2,5 roku temu zaszłam naturalnie na 7 tygodni. Od tego czasu się leczymy, i nic nie drgnęło. U mnie lekka insulinooporność, był polip endometrium, lekko rozjechane hormony, u M słaba morfologia i liczebność.
Jak sobie dziewczyny radzicie z głową? Ja już po 2 nieudanej iui nie miałam siły na nic. Miałam dosyć ze wszystkie plany są podporządkowane staraniom, a te nie wychodzą, i paraliżował mnie strach, ze może nigdy nie wyjdą. w końcu poszłam do psychologa, i trochę mi to pomaga, ale jeszcze długa droga, dostałam co prawda mnóstwo witamin żeby mózg nie był smutny:) ale ciagłe czytanie o ivf nie pomaga:)
Dziś 4 dzień od odstawienia antyków, więc stymulacja chyba lada dzień
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 grudnia 2017, 23:05
podwyższona prolaktyna, lekka insulinoopornosc, krótka faza lutealna, łagodny czynnik M,
VII 2015 8 tydz c. naturalna
VIII - X 2017 IUI nieudane x 3
XII 2017 - ICSI 8dpt3dt -bhcg 21,5 -
Holly nie zawsze się udaje, dziewczyny tu walczą po kilkanaście lat, ale są przypadki że udaje się pierwsze in vitro, pierwszy transfer, więc głowa do góry. Pójście do psychologa popieram, osobiście uważam że mi pomógł. Chodziłabym nadal gdyby nie leżenie.
Piszesz o braku sił po dwóch iui i frustracji że starania są przed innymi planami, ALE poświęcanie się do inseminacji to nic w porównaniu do IVF. Tutaj jest więcej zastrzyków, wizyt, pilnowania godzin, oglądania endometrium, a do punkcji daleko! Potem stres czy sie coś zapłodni, czy przetrwa, czy transfer pójdzie bez komplikacji. I tu dopiero zaczyna się jazda o każdy dzień, każde ukłucie, objaw a do bety daleko. Po drodze zapomniałam jeszcze o skutkach hiperki. Czy Ty aby jesteś na to gotowa? Bo ta procedura z Twoim podejściem „mienia dość” może Cię tak sponiewierać że zbierać będzie trzeba kilka miesięcy...
Wiele osób mówi tu że in vitro to nauka cierpliwości i pokory.
Już na starcie załóż, że może nie być żadnego zarodka - jak Twoje uczucia do takiej wersji?
A czemu to robimy? I to po kilka razy? Bo mamy wyznaczony cel, marzenie i do niego dążymy bo warto przejść wszystko by go osiągnąć...
PS ja tak to widzę i czuje, może każda z nas inaczej ale chyba trzeba naszą nową koleżankę uświadomić co dziewczyny?mar2śka, Cala, Kabełka, Asia_88, Reni, Natka-matka wariatka :), Flowwer, Scent86, Australijka, sylvuś lubią tę wiadomość
Mlr 0%, trzy szczepienia i wynik nadal 0%, doszczepianie pullowanymi - wynik 34,9!
Dodatnie MTHFR w układzie heterozygotycznym mutacji A1298C.
Dwa Aniołki - kwiecień 2015, październik 2015 -
Yoselyn82 wrote:Jak beta rośnie to nie pozwoli lekarz odstawić tobie leków.. Moze jednak się uda! Który masz dziś dpt?
26dpt dzisiaj, jesli ciaza by sie dobrze rozwijala to byloby chociaz cialko nie wspominajac o zarodku.
Nie mam nadzieji na zdrowa ciaze, ale na to aby wszystko sie samo oczyscilo i obylo bez szpitala. Za pasem swieta i to tez mnie optymistycznie nie nastawia.
Na poczatek lutegi mam zaklepana wizyte w Provi-Paliga. W niej pokladam ostatnia nadzieje...
Ponad 4 lata walki...[***]....
"Przyjdzie taka chwila gdy stwierdzisz, że wszystko sie skończyło.
To właśnie będzie początek."
Louis L'Amour
6 stymulacji , 9 transferów, 14 zarodków , 2 cb , 1 poronienie i 1 kochany cud na ziemi 💞💞💞
4aa +embryoglue
7dpt - 4.91
11dpt - 36.94
14 dpt - 338
18 dpt - 1456
22dpt - pęcherzyk z ciałkiem żółtkowym
25 dpt 8610 prg 45
26 dpt pulsuje 💓
12+4 tc usg prenatalne OK 😁
Zły wynik pappy 😭 ryzyko ZD 1:62
14+3 tc usg bez zarzutu u docenta , będzie 🧑
19+4 II usg prenatalne bez zarzutu.
Krystianek waży ok 350g.💓💓💓 Boże miej w swej opiece mój CUD 🙏
-
Holly nie chcę Cie w żaden sposób zniechęcać ale to co napisała Jasmina jest 100% prawdą, musisz wziąć też pod uwagę sytuację, że będziecie mieć 3-4 piękne zarodki i też się nie uda.
Przeszłam 4 IUI i zakończyłam pierwszą procedurę (4 blastki) niestety bez sukcesu, dopiero teraz "wracam do życia" ostatnie 1,5 roku było ciężkie ale głównie dlatego, że miałam podejście, że teraz napewno się uda. Jak zaakceptujesz to, że może być różnie i że nie "musi" się udać będzie Ci wiele prościej.
Życzę Ci żebyś należała do grona tych szczęściar, którym udaje się przy pierwszym transferze a cała procedura przebiegła książkowo bez żadnych komplikacjiReni, jasmina6, Scent86 lubią tę wiadomość
-
Alrauna1987 wrote:Robilam dzisiaj bete. Po sobocie bylam wrecz prawie pewna ze bedzie ponad 2 tys albo zacznie spadac a ona dalej rosnie.
Prg 27.64
A beta 4691
podwojenie po 76h przyrost 55%.
Dlugo tak bedzie rosla przy pustym pecherzyku? Lekarz pewnie nie pozwoli jutro odstawic lekow? Czy moze? Dzisiaj wg transferu 6t2d -
jasmina6 wrote:Czy Ty aby jesteś na to gotowa? Bo ta procedura z Twoim podejściem „mienia dość” może Cię tak sponiewierać że zbierać będzie trzeba kilka miesięcy...
.
PS ja tak to widzę i czuje, może każda z nas inaczej ale chyba trzeba naszą nową koleżankę uświadomić co dziewczyny?
nic dodać nic ująć
miałam 3 procedury, tylko w pierwszej był 1 zarodek
a tak mimo pięknych wyników krwi i usg, po punkcji okazało się, że mamy 0 do zapłodnienia.
Po ostatniej porażce 1,5 roku zajęło mi podniesienie się z kolan, wytarcie gila i łez i do dzieła
ale wiem, że zrobiłam już wszystko i jak się nie uda, to adoptuję drugiego psa i pojadę w końcu na zajebiste wakacje, bo ile można ładować kasy w leczenie, które nie ma sensu, a i naftaliną powoli zaczyna ode mnie walićmam już 41 lat, więc niebawem pozostanie mi Uniwersytet trzeciego wieku
kassik, Magdala, jasmina6, Scent86, gosia81, sylvuś, Beata.D lubią tę wiadomość
-
Moje in vitro przebiegało dosyć sprawnie. Dobrze reagowałam na leki, nie miałam hiperki, swietnie zniosłam punkcję. I udało sie za pierwszym podejściem. Jestem mega szczęściara. Ale startowałam z nastawieniem: oby mieć jak najwiecej zarodków bo wtedy można sobie kilka razy próbować bez kolejnych stymulacji. Z 6 zapladnionych komórek powstał jeden zarodek, wtedy sie załamałam trochę bo nie taki był moj plan. Dziewczyny mnie tutaj pocieszały ze wystarczy jeden a dobry i mialy racje. Myślałam ze jestem gotowa do in vitro ale ze łzami w oczach robiłam kolejne zastrzyki: chyba to było dla mnie najcięższe. Miałam 3 iui i choć zawsze był cień nadziei to czułam ze sie nie uda ze dopiero in vitro mi pomoże. Z planami iui juz powiedziałam sobie na wiosnę ze jak sie nie uda to w październiku pewnie spróbujemy in vitro. Spróbowaliśmy i sie udało. Holly trzeba byc bardzo silnym i ogarniać temat i tego ci życzę. A tutaj jest nas bardzo dużo, zawsze ci pomożemy, poradzimy a czasami sprowadzimy na ziemie
Powodzenia
Alaruna 3mam kciuki za wizytę. Ja wierze do konca. Daj znacReni, jasmina6, Sabinkak, Scent86 lubią tę wiadomość
-
Jasmina
to co napisałaś to 100% prawdy, niestety. Niestety, bo każda z nas chciałaby by w końcu wymyślono coś co sprawiłoby, że klinika zagwarantuje nam: pierwsze podejście i sukces. A tak nie jest i nigdy nie będzie.
Ja miałam chyba 7 inseminacji. Chyba, bo tyle byłam w stanie naliczyć, że na bank było. Możliwe, że było ich więcej. Na pewno więcej było monitoringów itd bo coś nie rosło i decyzja: nie podchodzimy. Były łzy i była rezygnacja ale zawsze podnosiłam głowę, ocieralam twarz i próbowałam dalej.
Ivf udało się za pierwszym podejściem, ale mając z tyłu głowy to jak szło z IUI nastawiałam się na to, że może pójść źle. Jechałam krótkim protokołem ale każdy dzień to był mega stres. Schudłam wtedy 6kg w pół miesiąca. Nie moglam spać, jesc, trwałam tylko od dnia do dnia, od kłucia do kłucia, myslalam tylko o tym co będzie jak się nie uda. Układałam w głowie plan na kolejną procedurę.
Ivf uczy pokory i cierpliwości.
Każdej z nas/ was życzę by zobaczyć w końcu te dwie kreski, ta rosnącą betę, zarodek a potem małego człowieka w swoich ramionach.
Uważam (po wielu rozmowach z innymi dziewczynami), że wiele kobiet, które zaszły bez problemu naturalnie nie są w stanie zrozumieć jak wiele w nas wszystkich jest pragnienia podzielenia się miłością z dzieckiem, przekazania wartości, uczuć przy okazji słysząc słowo "mama". Bo tu nie chodzi o chęć posiadania dziecka. Posiadać można samochód. Tu chodzi o takie pokłady uczuć, które tylko my jesteśmy w stanie zrozumieć.
I dziewczyny, kibicuje wam wszystkim i każdej z osobna. Wierzę w was, wierzę, że wielu z was się uda, w końcu się uda.
Reni, mar2śka, jasmina6, Scent86, Australijka, sylvuś lubią tę wiadomość
-
dziewczyny są dwie kreski!
flower dołączam do Ciebie.
Cierpliwa teraz Twoja kolej !!
ale jesyem w szokuReni, lipcowka86, Natka-matka wariatka :), madlenka, Bella93, Alrauna1987, mięsko, Flowwer, Scent86, Cccierpliwa, jasmina6, Asia_88, Sabinkak, niezapominajka2017, Iva79, magda_31, gosia81, V., KateB, Madagaskar, Smutna32, Yoselyn82, sylvuś lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyV. trzymam kciuki, żebyś miał jak najszybciej to już za sobą, silna babka z Ciebie
Holly, dziewczyny mają rację, in vitro uczy pokory, 5 lat staramy się o dziecko, gdy w końcu zdecydowaliśmy się na in vitro, mieliśmy naprawdę dobre nastawienie, bardzo pozytywnie to postrzegałam, tym bardziej, że wielu osobom się udaje, więc czemu mi by nie miało, nie ?
Na dodatek, lekarz twierdził , że u nas to tylko formalność, co też teraz uważam nie było zbyt dobrym podejściem, niepotrzebnie dał nam tyle nadziei. Mieliśmy 4 ładne blastki, ciąż 0, znaczy ostatnia biochemiczna, co jest chyba dla mnie najgorsze. Dopiero teraz się załamałam, nie wiem kiedy się pozbieram. Wcześniej naprawdę byłam bardzo optymistycznie nastawiona.
Oczywiście życzę Ci, żeby u Ciebie było inaczej, napisałam to tylko po to, żebyś się przygotowała,że może być różnie.
Mam nadzieję, że kiedyś wszystkie doczekamy upragnionego maleństwa
Wszystkim zaciążonym gratuluję)
Scent86 lubi tę wiadomość
-
Odeta wrote:Dziewczyny, powiedzcie mi bo nie mogę namierzyć w internecie informacji dotyczącej liczby transferowanych zarodków, czy są jakieś ograniczenia ustawowe?
-
Dzięki za odpowiedzi, moja obecna lekarka twierdzi, że w moim wieku mogę mieć transfer 1-go, mam 31 lat.
Zastanawiam się, czy jej się coś pomieszałoczy po prostu wynika to z moich wskazań medycznych.
Teraz mam jeden cykl odpoczynku po punkcji i transfer w styczniu, chyba oszaleję do tego czasu
Choć z jednej strony cieszę się, że nie mam go w tym miesiącu, bałam się powtórki porażki z ubiegłego roku - to był mój najsmutniejszy sylwester w życiu. -
Meli, gratulacje! Pisz jaka beta
Odeta - 1 zarodek do 35 roku chyba ze są szczególne wskazania medyczne a po 35 roku 2 zarodki.
Dziewczyny, dzięki za odpowiedzi, widzę ze nie tylko mnie to przybija. Chociaż ja zupełnie nie mam problemu z zastrzykami wizytami i całą medykalizacją, to mnie nie smuci, nigdy zreszta nie miałam z tym problemu, wiem że robię wszystko co w mojej mocy, przybija mnie ta myśl którą próbuję zbić statystyką - ze może kiedyś się nie udać. W ivf mam nadzieje właśnie ze względu na statystykę. I mam plany już chyba nie tylko plan b ale i c, i dpo nieudanym transferze ide na 2 histeroskopie, wiec już się zapisze żeby termin biegł, na wypadek gdyby się nie udało, po histeroskopii crio jeżeli będzie z czego, jak kilka procedur w Wwie się nie uda, jest super klinika w Belgii, gdzie pojechali znajomi. Moja psycholog stara się mi pokazać że trzeba wierzyć ze sie uda i nie żyć tylko staraniami, ze życie toczy się niezależnie od nich, żeby wyjeżdżać na wakacje zmieniać prace i wychodzić do ludzi, i co najważniejsze, ze wynik tych starań nie jest moja wina. Mi to bardzo pomaga.
Wiem ze ivf będzie bardziej stresujące, i jestem na to gotowa, chociaż boje się wyniku, ale nie tego za miesiąc, tego za pare lat, kiedy już spróbujemy wszystkiego.
Fajnie ze tu trafiłam, dobrze jest sobie tak pogadać zamiast pracowac
Meli92, Scent86 lubią tę wiadomość
podwyższona prolaktyna, lekka insulinoopornosc, krótka faza lutealna, łagodny czynnik M,
VII 2015 8 tydz c. naturalna
VIII - X 2017 IUI nieudane x 3
XII 2017 - ICSI 8dpt3dt -bhcg 21,5 -
Dzwoniłam do kliniki. Na 12 komórek 11 zdegradowanych. Jedna była niedojrzała zostawili ją do dzisiaj. Dorzała i ją zapłodnili jutro mam dzwonic czy się zapłodniła czy nie. Nie mam juz sił. Nie stać nas na razie na kolejne IVF...
04.2013 - Początek starań (5cs z clo)
2016-2018 3 IUI, 3 IVF żadnego zarodka
Czekamy co los przyniesie...
Los przyniósł nam monionka 18.06 beta 26609 mIU/ml
21.06 - Serduszko pięknie bije
04.02.2019 Jest Blanka
-
Czy od wysokiej prolaktyny moze nie dochodzic do implantacji?
[/url]
07.2016 Crio
II ICSI - ⛄⛄⛄⛄⛄⛄
11.2016 et 4tc
02;07;09.2017 crio
11.2017 leczenie immuno
12.2017 crio ☃☃4tc
III ICSI ⛄⛄
4.2018 crio
07.2018 pożegnanie z Novum
10.2018 telefon do OA (tylko tel...)
07.2021 IV ICSI nowa nadzieja
07.2021 💔🥺
08.2021 💔🥺
10.2021💔💔🥺
12.2021 V ICSI ⛄⛄⛄
01.2022 ET... czekamy
7dpt - 27,5
10dpt - 151
16dpt - 1478
27dpt
04.2022 - poznaliśmy płeć - synek
05.2022 - 21tc usg połówkowe 340g
09.2022 💙🤱3500g 55cm zdrowy synek 🥰❤️🍼 -
Holly wrote:Cześć dziewczyny, jestem nowa na tym watku, przeskakuje między kolejnymi wątkami, skończyłam przygodę z iui, czekam na @ i zaczynamy stymulację krótkim protokołem w Novum. Pokrótce - staramy się Ok 3 lata, 2,5 roku temu zaszłam naturalnie na 7 tygodni. Od tego czasu się leczymy, i nic nie drgnęło. U mnie lekka insulinooporność, był polip endometrium, lekko rozjechane hormony, u M słaba morfologia i liczebność.
Jak sobie dziewczyny radzicie z głową? Ja już po 2 nieudanej iui nie miałam siły na nic. Miałam dosyć ze wszystkie plany są podporządkowane staraniom, a te nie wychodzą, i paraliżował mnie strach, ze może nigdy nie wyjdą. w końcu poszłam do psychologa, i trochę mi to pomaga, ale jeszcze długa droga, dostałam co prawda mnóstwo witamin żeby mózg nie był smutny:) ale ciagłe czytanie o ivf nie pomaga:)
Dziś 4 dzień od odstawienia antyków, więc stymulacja chyba lada dzieńPCOS, niedoczynność, problem męski
2 x IUI, 2017 próba IVF, ICSI + PICSI
4.12 start / 15.12 pick up 4 jaj/ 20.12 podany 1 5d orzeszek/ 7dpt beta 55.5/10dpt beta 284