X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

IVF

Oceń ten wątek:
  • wombi Autorytet
    Postów: 4830 4679

    Wysłany: 6 lutego 2022, 14:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar2śka strasznie mi przykro, nikt nie powinien tego przechodzic :(
    mi na pewno duzo pomoglo jak dowiedzialam sie jaka była przyczyna i jak pomogł mi psychiatra i psychoterapeuta


    Dziewczyny a w ogole ten czas tak zleciał, właśnie szykuje się do moje pierwszego krio, lekarz planuje transfer w połowie lutego, we wtorek ide już na usg
    Podchodzę do tego wszystkiego jakoś tak bez emocji, co ma być to będzie i już

    mar2śka, Mum2b, sylvuś lubią tę wiadomość

    Hashimoto, MTHFR , NK 17%,teratozoospermia, rozjechane cytokiny, gruczolak przysadki, endometrioza, borelioza
    Starania od 2013
    HSG, laparoskopia, histero, IUI :( histero z resekcją
    01.2016 I ICSI :( 1 zarodek, 0 mrożaków
    05.2016 II ICSI 1 zarodek 8A1, 0 mrożaków, [*] 6tc 💔
    11.2019 IUI :(
    12.2019 IUI :(
    02.2020 IUI :(
    06.2020 III IMSI 9 komórek, 3 dojrzałe, 1 zapłodnienie - brak transferu :(
    09.2020 - leczenie immuno i 3 cykle starań naturalnych
    06.2021 IV ICSI transfer 8A1, 4 blaski zamrożone
    8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt <3
    12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płodu :( czekamy na amnio
    16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa
    14.02.2022 FET 3aa
    6dpt ⏸
    7dpt beta 72,70
    9dpt beta 178
    14dpt 1709
    25dpt jest <3 6t2d
    12+5 usg prenatalne OK - chyba 👧
    22+2 połówkowe Ok - będzie 👧
    30+4 prenatalne 3 trymestru OK - dalej 👧
    39+4 Julia cc 3380 50 cm ❤️ 26.10.2022
    ---
    22.07.2024 FET :( 5bb
    16.09.2024 FET :( 3bb+4cc, 3x ovitrelle, beta 8.2
    11.2024 AMH 0,36
  • Milkowiec Autorytet
    Postów: 534 563

    Wysłany: 6 lutego 2022, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar2śka strasznie współczuję tego co Was spotkało tym bardziej, że szłyśmy równolegle ;(
    Jesteś bardzo dzielna, kochaj swoje córy najmocniej na świecie i daj emocjom czas.
    Nic mądrego nie doradzę bo nie spotkało mnie takie nieszczęście ale przesyłam dobre myśli i ciepłe uściski.

    Wombi kciuki za transfer i tym razem happy end...

    Stolnica, mar2śka lubią tę wiadomość

    mhsvdf9hc5k12r5t.png
    klz9g7rf19f59cr1.png
    starania od 2012r., 2xIUI, 3xICSI (5 transferów w tym 1x cb i 1x cbz)
  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1507

    Wysłany: 7 lutego 2022, 20:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Wombi trzymam za Ciebie kciuki przeogromnie!
    Strata zawsze boli ale przyznaję, że chyba łatwiej by mi było zaakceptować fakt, że Malutka była chora bo na to nie mam wpływu i nigdy bym nie chciała patrzeć na cierpienie mojego dziecka, żadnego dziecka.
    Nie wiem co będę czuła jeśli się okaże, że odpowiedzi brak i nie ma wytłumaczenia na to dlaczego moje dziecko nie żyje . Ciężko mi to sobie wyobrazić póki co. Do wyników żyję w lekkim zawieszeniu.

    Milkowiec dziękuję za miłe słowa i gratuluję, pewnie masz ręce pełne roboty. U nas różnica wieku miała być podobna - równe 3 lata, obie dziewczynki urodziły się w grudniu, to miał być taki piękny grudzień 😔

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2022, 20:31

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • Bella93 Autorytet
    Postów: 10545 7269

    Wysłany: 7 lutego 2022, 20:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, przeogromnie mi przykro!😭
    Takie sytuacje nie powinny się zdarzyć.
    Przesyłam Ci moc uścisków i wsparcia❤

    I siedzę i płaczę i jedyne co mi przychodzi do głowy to "no kurwa! Nie powinno tak być"🥺

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2022, 20:46

    Moja historia leczenia
    Kajetan 10tc & Eliza 11tc 🖤
    Matylda 🩷11.08.2022
  • Mum2b Autorytet
    Postów: 2259 1787

    Wysłany: 7 lutego 2022, 21:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar2śka wrote:
    Pełne wyniki będę miała w połowie lutego, mamy spotkanie w szpitalu i omówienie wyników. Położna mówiła mi, że oglądali łożysko ale wyglądało prawidłowo. Jedna wspomniała, że malutka była owinięta pępowiną w koło brzuszka. Po urodzeniu tego nie było widać , może na usg zauważyli. Czy to mogła być przyczyna tego nie wiem. Muszę poczekać na wyniki. Wiesz, mam do siebie pretensje , że może jakbym na usg poszła to by było coś widać . Tego już się nie dowiem. Tu jest inny system , nie ma usg na każdej wizycie. Są tylko badania połówkowe. Położna bada co wizytę mocz, ciśnienie, objętość brzucha, zwraca uwagę na ewentualne obrzęki i słucha serduszka. Wizytę miałam 15.12 i wszystko było prawidłowe.
    Maryska pretensji nie możesz miec do siebie. Kolezanka byla na wizycie, bylo ok, 7 dni potem nagly porod i dziecko 1 pkt w skali apgar. Usg nie jest w stanie za wiele powiedzieć oprócz wlasnie pepowiny na szyi i łożyska. Nie obwiniaj sie o nic w razie gdyby rozmowa z lekarzami nie dala wyniku.

    Corka - 2018
    Syn - 2021
  • Mum2b Autorytet
    Postów: 2259 1787

    Wysłany: 7 lutego 2022, 21:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sofia2019 wrote:
    Rozumiem, mi powiedzieli w szpitalu, ze czasem tak się zdarza i zeby próbować dalej. Powiem szczerze, ze od razu byłam gotowa byc znowu w ciazy zeby zapełnić tę pustkę. Lekarze kazali odczekać 6 mcy zeby nie było problemów z szyjka.
    Potem niestety nie udawalo się ani inseminacja ani in vitro. Jak stracilam całkowicie wiarę, ze zostanę mama ziemska to zdarzył się naturalny cud.
    Myślę, że jak masz dzieciątko w domu to presja moze ale nie musi byc mniejsza na posiadanie dziecka..
    U mnie tez mała nie była owinieta pepwina , badanie histopatologiczne łożyska wykazalo cechy zwapnienia kosmkow ale każdy z lekarzy , który to widział, nie stwierdził , że to byla przyczyna. Nawet sekcja nie wykazala nic poza tym, ze byly wylewy do środkowego układu nerwowego, ale ponoc to moglo się zdarzyć po zaniku tętna.

    Podczas porodu z synkiem polozna mi powiedziała, ze byl owinięty dwa razy wokół szyi, lekarz na pewno to widział na usg ale znowu to jest czeste i lekarze nie chce stresować pacjentek bo to i tak nic nie zmieni..
    Ja u siebie różnych przyczyn szukałam, a to ,ze spalam na wznak, a to że moze przechodziłam przeziębienie i to wpłynęło na dziecko, miałam tez twardniejacy brzuch. Żadna z tych rzeczy nie została potwierdzona kazali się starać i statystycznie nie powinno się to już zdarzyć. Ehh to był ciężki czas.
    Ja i spalam na wznak i mialam twardniejacy brzuch. Chodzi mi o to, zebyscie sie nie zadreczaly. To jest niestety tak, ze kazda ciaza sie moze tak skonczyc. Fakt jest taki, ze w bardzo malej ilosci przypadkow drugi raz sie taka sytuacja zdarza, wiec statystycznie następna ciaza powinna byc dobra.

    Corka - 2018
    Syn - 2021
  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1507

    Wysłany: 8 lutego 2022, 09:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Bella! Miło Cię tu widzieć . Myślę dokładnie tak samo…poczułam się okradziona ze wszystkich marzeń i planów jakie mieliśmy. Chyba nikt nie zakłada, że na samym końcu i tak ciężkiej drogi można jeszcze zostać dobitym. Mam wrażenie, że nic nie zależy już ode mnie a już na pewno nie czuję się jak „Pan swojego życia”.

    Zawsze bardzo mocno Ci kibicowałam i mam nadzieję, że masz się dobrze.

    Stolnica lubi tę wiadomość

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • Bella93 Autorytet
    Postów: 10545 7269

    Wysłany: 8 lutego 2022, 14:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar2śka wrote:
    Hej Bella! Miło Cię tu widzieć . Myślę dokładnie tak samo…poczułam się okradziona ze wszystkich marzeń i planów jakie mieliśmy. Chyba nikt nie zakłada, że na samym końcu i tak ciężkiej drogi można jeszcze zostać dobitym. Mam wrażenie, że nic nie zależy już ode mnie a już na pewno nie czuję się jak „Pan swojego życia”.

    Zawsze bardzo mocno Ci kibicowałam i mam nadzieję, że masz się dobrze.
    Mam ochotę Cię mocno przytulić.

    Tak, u mnie ok.

    mar2śka lubi tę wiadomość

    Moja historia leczenia
    Kajetan 10tc & Eliza 11tc 🖤
    Matylda 🩷11.08.2022
  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1507

    Wysłany: 8 lutego 2022, 19:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella93 wrote:
    Mam ochotę Cię mocno przytulić.

    Tak, u mnie ok.
    ❤️
    Miło mi to słyszeć . Mogę tylko mieć nadzieję, że u mnie pewnego dnia też będzie dobrze. Długa droga przed nami. Zdecydowaliśmy się na terapię, sami tego nie udźwigniemy. Jak się nie pozbieram to chyba braknie mi odwagi żeby jeszcze kiedyś spróbować a bardzo bym chciała.

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 9 lutego 2022, 00:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, tak strasznie mi przykro :( nikogo nie powinno spotykac takie cos!

    Moja kolezanka tez stracila swoja coreczke w 42tc :( tez byla za nia dluga droga do macierzynstwa i ivf...
    I ona zaniepokojona czestotliwoscia ruchow i jakiscia byla w przychodni, ale polozna zrobila tylko krotkie ktg i powiedziała, ze jest ok, do lekarza na usg nawet jej nie kazala isc, a tego samego dnia wieczorem pojechala do szpitala, bo czula, ze cos jest nie tak i jej coreczka juz nie zyla :( 2 dni przed tym, jak miala sie stawic na wywolanie porodu jakby sie samo nie zaczelo... w walentynki minie 3 lata od narodzin jej anielakiej coreczki, a w maju jej ziemska coreczka skonczy 2 latka...
    Zycze ci z calego serca takiego samego zakonczenia! Niech i u ciebie zawita ziemskie malenstwo jak juz bedziesz gotowa!


    Wombie, trzymam mega kciuki za krio!

    wombi lubi tę wiadomość

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1507

    Wysłany: 10 lutego 2022, 10:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cccierpliwa wrote:
    Mar2śka, tak strasznie mi przykro :( nikogo nie powinno spotykac takie cos!

    Moja kolezanka tez stracila swoja coreczke w 42tc :( tez byla za nia dluga droga do macierzynstwa i ivf...
    I ona zaniepokojona czestotliwoscia ruchow i jakiscia byla w przychodni, ale polozna zrobila tylko krotkie ktg i powiedziała, ze jest ok, do lekarza na usg nawet jej nie kazala isc, a tego samego dnia wieczorem pojechala do szpitala, bo czula, ze cos jest nie tak i jej coreczka juz nie zyla :( 2 dni przed tym, jak miala sie stawic na wywolanie porodu jakby sie samo nie zaczelo... w walentynki minie 3 lata od narodzin jej anielakiej coreczki, a w maju jej ziemska coreczka skonczy 2 latka...
    Zycze ci z calego serca takiego samego zakonczenia! Niech i u ciebie zawita ziemskie malenstwo jak juz bedziesz gotowa!


    Wombie, trzymam mega kciuki za krio!
    Strasznie to przykre. Cieszę się, że Twoja koleżanka doczekała się ziemskiej córeczki. Wyobrażam sobie co musiała czuć, nikt się tego nie spodziewa bo na końcu powinna czekać nagroda. Gratuluję jej również odwagi . Nie wiem czy będę umiała wyzbyć się strachu. Jeśli się zdecydujemy i jeśli się uda- o ile w ogóle się uda to chyba póki nie będę trzymała w rękach zdrowego i żywego dziecka spokoju nie zaznam. Ciąża po stracie musi być wyjątkowo obciążająca. Twoja koleżanka spróbowała już po 3 miesiącach i się udało ? Miała jakieś dodatkowe leki?

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • Asia2000 Autorytet
    Postów: 682 478

    Wysłany: 10 lutego 2022, 19:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2ska,bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Czytam i placze;(...

    Wchodziłam tu głownie dla Belli(muszę przyznać)czekam na finał pozytywny jej historii, to wtedy chyba mi da poczucie tego że misja wykonana...dlaczego Bella? dlatego że była tą pierwsza która mnie "uczyła" vel pouczała, to od niej sie tyle nauczyłam, skarbnica wiedzy. To był jakoś 2016 rok..

    Mar2ska, powiem że w jednym procencie wiem co przeżywasz. Miałam interwencyjną cesarkę, zbieg przypadków że byłam w szpitala, tego ze było wolne miejsce itd..to bylo zwykle ktg sprawdzajace eydolnosc lozyska.... i kiedy straciliśmy tętno małej...kiedy myślałam że to koniec...dzwiek tych msszyn z brakiem bocia serca dziecka. pomyślałam sobie że po tej całej walce, po tych poronieniach, permanetnyh staraniach stymulacja i transferach... to sie ku...nie może tak skończyć, że to niesprawiedliwe. Patrzałam na mój brzuch(to były sekundy i straiłam przez te sekundy nadzieję bo ja zawsze w życiu mam wsyztsko takie wymęczone...nie jestem z tych co za pierwszym razem sie udaje.

    To była"akcja ratujaca życie" i udało się. Wiem po trochu co czujesz, te pytania w głowie, co było nie tak, dlaczego,przevie,z dbałam,oszczedzałam sie jak nikt inny...dlaczeggo ja... może mogłam cos zrobić.

    Straciłąm pokarm. Ponoć takie przezycia to nic innego jak zespół stresu pourazowego(opinia lekarza). Musiałam go przepracować. To był długi proces pozbyć sie tego szukania powodu.

    Chodziłam jak zombi pytając się lekarzy co sie stało. Nie tak to sobie wyobrażałam że jej nie przytule ,nie zobacze że mnie uśpią. Straszny stan.

    Co było powodem tej stuacji? Prawdopodobnie mała jest silna i najprawdopodobniej odcięła sobie tlen sama uciskając pępowinę głową lub ręką. Mimo że choć lekarze tego nie robia na każdym usg sprawdzałam ułożenie pępowiny, w tym to czy nie jest na szyi, nie uniknęłam tego. Łożysko było prawidłowe(mimo mojej cukrzycy ciążowej-tez szukałam w tym mojej winy).

    Kochana życzę Ci przede wszytski abyście to "przepracowali", w żadnym wypadku nie obwiniajcie się, nie wiesz jakby było gdyby...jest tu i teraz. Mma nadzieję że wyniki badań daf=dzą Ci na tyle odpowiedz abyś odzyskała spokój ducha.
    Jeszcze zaświeci dla Ciebie ponownie słońce, wierze w to z całęgo serca.

    Ściskam Cie mocno

    Ja weteranka goniący marzenia, rekordzistka stymulacji:) której ciężko poddać się w walce


    Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lutego 2022, 19:44

    Bella93, mar2śka lubią tę wiadomość

    age.png
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 10 lutego 2022, 22:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, ona miala kolejny transfer niespelna pol roku po porodzie, wtedy sie nie udalo, udal sie natomiast nastepny... tez nie bylo łatwo bo krwawila, miala niski progesteron, lelarka nie chciala jej dolozyc jakiegos dodatkowego, ja jej wysylalam moje pozostalosci pp ciazy z Mia i w zasadzie jak dolozyla ten moj lutinus, dopiero sie to uspokoilo...
    Bala sie bardzo, ale tak samo bardzo chciala, tylko ta mysl, zeby sie jak najszynciej starac, trzymała ja przy zdeowych zmyslach... szczescie takie, ze jej lekarz mial troche cos w rodzaju wyrzutiw sumienia, ze w jegi praktyce polozna zrobila 5min ktg i stwierdzila ze jwat ok i odesłała ja z kwitkiem, ze troche sie z nia jak z jajkiem obchodził, wiec miala lepsza opieke, z racji tego, ze dziecko zmarlo w lonie przenoszone o 9 dni, druga ciaze postanowili rozwiazac wczesniej i miala porod wywolywany juz w skonczonym 37tc, nikt nie chcial ryzykowac ponownego przenoszenia, chociaz wiadomo, to zadna gwarancja, bo przed 37tc tez sie mogloby cos stac...

    Z calego serca zycze ci, zebys i ty miala jeszcze swoje ziemskie malenatwo:* ale napewno bedzie to ciaza w ciaglym stresie, po takich przezyciach nie da sie chyba juz normalnie i beztrosko przejsc przez ten stan

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • Madagaskar Autorytet
    Postów: 2370 1535

    Wysłany: 11 lutego 2022, 19:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asia2000,

    Ja mam dokładnie to samo po cc. Oczywiście nie porównuje tego ze stratą dziecka bo u nas też wszystko skończyło się dobrze… ale pierwszy raz w życiu moja intuicja i chyba troche szczęścia. Mi odeszły wody, niby normalna sprawa, miałam mieć planowaną cesarkę za kilka dni, troche ze wskazań troche bez ale to mało ważne. Prowadziłam ciąże 250 km od domu u lekarza od ivf bo chciałam tam rodzić w szpitalu ze względu na komfortowe warunki (szpital prywatny, poród na nfz) ale przewrażliwiona w swoim mieście też miałam lekarza, przyjaciela rodziny… zdecydowałam się właśnie do niego zadzwonić i dzieki Bogu, przyjechał 5 min po mnie. Mówie że mam zle przeczucia nie czuje małej, a położne mówią że to normalne jak wody odejdą. Mieliśmy czekać 2 h na znieczulenie w kręgosłup ze wzgledu na heparyne którą brałam kilka godz wcześniej. Zbadał mnie niby ok, tętno też, przewieźli mnie na sale podpiąć pod ktg… przyszedł mój maż, za nim mój lekarz i mówi nie czekamy jedziemy… byłam tak sparaliżowana. Trwało to sekundy, w drzwiach prawie mnie podpinali, on do mnie mówi „musimy inaczej to zrobić, nie mam czasu tłumaczyć” i zaczęłam odpływać bo dostałam narkozę ale jeszcze słyszałam nerwowe głosy… 15 min później mój maż już kangurował małą…ja jak się obudziłam bardzo dziwnie się czułam bez „brzucha” ale nie miałam okazji jej zobaczyć, przywitać zaraz po porodzie, mąż ją trzymał. Nie wiem czy ktoś to zrozumie. To jest taka dziwna luka w pamięci 🤦🏽‍♀️ Wyjmują Ci dziecko i dostajesz je „tak na gotowo” . Też nie dałam rade karmić piersią, chyba za bardzo chciałam… Ze mną na izbie była jeszcze jedna dziewczyna którą odesłali bo to nie czas, gdyby mnie też odesłali albo bym pojechała do Łodzi to by się źle skończyło…Nie rozumiem dlaczego tak to funkcjonuje i tyle kobiet traci dzieci, które mogły by żyć…

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lutego 2022, 22:03

    Wysoki prg w fazie folikularnej, Niedoczynność tarczycy;
    3 x ciąża pozam. natural.- usunięte oba jajowody;
    3 Kliniki;
    4 x ICSI, 8 transferów, 10 zarodków, 1 x cb
    Ostani transfer 18.08.2020 r.
    Nasz mały wielki cud 🙏❤️
    8dpt- beta 88; 10dpt- beta 234; 13dpt- beta 1199; 15dpt- beta 3100
    16dpt- pęcherzyk ciążowy
    24dpt -❤️
    1. USG Prenatalne z Sanco - zdrowa 👧
    2. USG Połówkowe ✅
    3. USG III trym ✅
    2021 r. - córka mój cały Świat
  • mar2śka Autorytet
    Postów: 1939 1507

    Wysłany: 12 lutego 2022, 19:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Asia dziękuję, że napisałaś. Cieszę się, że udało się uratować Twoje maleństwo. Ciężko się wyzbyć pytań dlaczego i co by było gdyby. Ciągle się zastanawiam czy jakbym urodziła wcześniej to czy by żyła. To jest naprawdę okropne i ciężkie do przepracowania.

    Cierpliwa ja mam jeszcze tylko jednego mrozaczka. Jedna i druga ciąża była z tej samej procedury . jakoś wątpię, że będę miała na tyle szczęścia, że 3 transfer również zaskoczy . Czuję, że mój czas na starania się kończy a i możliwości pewnie coraz gorsze.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2022, 20:06

    km5s9vvjg5qzvbkc.png
  • Mum2b Autorytet
    Postów: 2259 1787

    Wysłany: 12 lutego 2022, 21:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mar2śka wrote:
    Asia dziękuję, że napisałaś. Cieszę się, że udało się uratować Twoje maleństwo. Ciężko się wyzbyć pytań dlaczego i co by było gdyby. Ciągle się zastanawiam czy jakbym urodziła wcześniej to czy by żyła. To jest naprawdę okropne i ciężkie do przepracowania.

    Cierpliwa ja mam jeszcze tylko jednego mrozaczka. Jedna i druga ciąża była z tej samej procedury . jakoś wątpię, że będę miała na tyle szczęścia, że 3 transfer również zaskoczy . Czuję, że mój czas na starania się kończy a i możliwości pewnie coraz gorsze.
    Maryska nie nastawiaj sie. U mnie po 1 ciąży, 2 nieudane transfery i nagle cud ciaza naturalna.
    A 1 porod mialam traumatyczny tez, bylam w szpitalu (!) a o maly wlos dziecko by zmarlo. Po wywolywaniu porodu przychodzilam do poloznej i mowilam ze mam skurcze na co ona ze mam przyjsc jak skurcze beda co 7 min (mialam co 10). Przez cala noc nikt mi nie zrobil ktg. Rano na ktg tetno dziecko zaczelo spadac na skurczu. Szybka wizyta lekarska, pelne rozwarcie i szybko na porodowke. Na porodowce juz zaczelo zanikac calkowicie tetno na skurczach. Szybka decyzja o cc. Sala na cc zajeta. Musieli mnie przewiezc przez 2 pietra na zwykla sale operacyjna a tu winda nie chce jechac (jakiegos kluczyka polozne nie mialy). Te krzyki poloznych "gdzie do cholery jest kluczyk" i wczesniej te krzyki meza " Jest tetno, nie martw sie" jak tetno wracalo beda juz ze mna na zawsze. I bylam w szpitalu i bylo tak blisko do straty. To jest jak w zyciu, jak masz miec pecha w danej sytuacji to z drewnianego dachu Ci cegla na glowe spadnie.

    Corka - 2018
    Syn - 2021
  • Stolnica Ekspertka
    Postów: 200 484

    Wysłany: 13 lutego 2022, 09:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny pytanie z serii „czy któraś tak miała”. Jestem w trakcie stymulacji długim protokołem. Na początku cyklu rigevidon-antykoncepcja, następnie gonapeptyl i na koniec menopur. Od momentu odstawienie tabletek antykoncepcyjnych mam miesiączkę, która trwa już 11 dni i nie widzę żeby zwalniała, cały czas krew leci dość intensywnie. Hormony w porządku, na usg w podglądaniu pęcherzyków tez Ok, są jeszcze male wiec stymuluje do poniedziałku. Wtedy kolejna wizyta z podglądaniem. Wczoraj w klinice dowiedziałam się ze krwawienie nie przeszkadza w punkcji(nie rozmawialam z lekarzem) , ale w transferze może niestety. I tu następuje moje pytanie, czy ktoś tak miał?:( jestem zdezorientowana. Przeszukałam już wszystko na ten temat i nie doszukałam się niczego:/ na ulotce gonapeptyl jest informacja ze może powodować krwawienia ale nie wiem jak to połączyć z moim przypadkiem. Podczas stosowania rigevidonu miałam plamienia prawie do końca stosowania. A we wrześniu wycinany łagodny guz jajnika laparoskopowo. Może któraś z Was pochyli się nad moim postem i choć trochę się uspokoję.

    Marzec 2016- Ivf Invicta Warszawa -transfer 2 zarodków- ❤️synek
    Kwiecień 2017-❄️Transfer-brak ciąży

    Luty 2022
    21.02.2022 transfer 5 dniowej blastocysty
    3dpt - beta 1,1
    5dpt- beta 8,2
    8dpt - beta 66,6
    10dpt- beta 116,8
    16dpt - beta 2,1

    29.03.2022 transfer ❄️
    3dpt - beta <0,1
    6dpt- beta 28.4
    10dpt-beta 261,9
    13dpt -beta 1370
    17dpt-beta 5833
    Jest pęcherzyk
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 13 lutego 2022, 10:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mar2śka, ona podchodzila tez pozniej do kolejnej procedury, w pierwsza ciaze zaszla z ostatnim zarodkiem z pierwszej, bo nie miala ich wiele... teraz ma mrozaki i chcialaby po nie kiedys wrocic...

    Z tym udaniem, to nigdy nic nie wiadomo, moze akurat zaskoczy i tym razem, z calego serca co tego zycze!

    U mnie 2 procedury i 2 ciaze ze świeżego transferu, mrozakow nie mialam, do tego na pierwszy transfer jechalam proato ze szpitala gdzie 3 dni przelezalam z hiperka... wtedy zaszlam w blizniacza...
    Przy drugiej procedurze moj profesor powiedzial, ze dwcyzja o transferze jednego zarodka, jesli nie chce blizniakow jest wlasciwa, bo sama w ciaze nie zachodze, ale co przetransferuja, to sie wczepia... szczerze, to ja wierzylam w powodzenie przy drugiej procedurze tak szybkie duzo mniej niz lekarz... nastawialam sie raczej na podejscie do kolejnej procedury, 6dpt zaczelam krwawic typowo na miesiaczke... a jednak sie udalo...

    Trzymam za ciebie mocno kciuki!


    Mum2b, o matko! Straszne, ze czlowiek nawet w szpitalu nie moze sie czuc 100% pewnie :( ale szczescie, ze tak sie to skonczylo!

    Stolnica lubi tę wiadomość

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • Stolnica Ekspertka
    Postów: 200 484

    Wysłany: 13 lutego 2022, 13:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cccierpliwa wrote:
    Mar2śka, ona podchodzila tez pozniej do kolejnej procedury, w pierwsza ciaze zaszla z ostatnim zarodkiem z pierwszej, bo nie miala ich wiele... teraz ma mrozaki i chcialaby po nie kiedys wrocic...

    Z tym udaniem, to nigdy nic nie wiadomo, moze akurat zaskoczy i tym razem, z calego serca co tego zycze!

    U mnie 2 procedury i 2 ciaze ze świeżego transferu, mrozakow nie mialam, do tego na pierwszy transfer jechalam proato ze szpitala gdzie 3 dni przelezalam z hiperka... wtedy zaszlam w blizniacza...
    Przy drugiej procedurze moj profesor powiedzial, ze dwcyzja o transferze jednego zarodka, jesli nie chce blizniakow jest wlasciwa, bo sama w ciaze nie zachodze, ale co przetransferuja, to sie wczepia... szczerze, to ja wierzylam w powodzenie przy drugiej procedurze tak szybkie duzo mniej niz lekarz... nastawialam sie raczej na podejscie do kolejnej procedury, 6dpt zaczelam krwawic typowo na miesiaczke... a jednak sie udalo...

    Trzymam za ciebie mocno kciuki!


    Mum2b, o matko! Straszne, ze czlowiek nawet w szpitalu nie moze sie czuc 100% pewnie :( ale szczescie, ze tak sie to skonczylo!

    Bardzo Ci Dziekuje za odpowiedz, uśmiechnęłam się :) a Jeszcze szerzej jak przeczytałam Twoja stopkę:) takie historie jak Twoja bardzo pomagają :) Jutro badania i usg. Mam nadzieje ze wszystko się jakoś wyprostuje. Trzymam kciuki za wszystkie dzielne przyszłe mamy!!

    Marzec 2016- Ivf Invicta Warszawa -transfer 2 zarodków- ❤️synek
    Kwiecień 2017-❄️Transfer-brak ciąży

    Luty 2022
    21.02.2022 transfer 5 dniowej blastocysty
    3dpt - beta 1,1
    5dpt- beta 8,2
    8dpt - beta 66,6
    10dpt- beta 116,8
    16dpt - beta 2,1

    29.03.2022 transfer ❄️
    3dpt - beta <0,1
    6dpt- beta 28.4
    10dpt-beta 261,9
    13dpt -beta 1370
    17dpt-beta 5833
    Jest pęcherzyk
  • wombi Autorytet
    Postów: 4830 4679

    Wysłany: 14 lutego 2022, 16:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    przychodzę się pochwalić :D
    właśnie miałam swoj pierwszy w życiu criotransfer <3

    Cccierpliwa, Bella93, sylvuś, Mum2b, Milkowiec, Sisi172 lubią tę wiadomość

    Hashimoto, MTHFR , NK 17%,teratozoospermia, rozjechane cytokiny, gruczolak przysadki, endometrioza, borelioza
    Starania od 2013
    HSG, laparoskopia, histero, IUI :( histero z resekcją
    01.2016 I ICSI :( 1 zarodek, 0 mrożaków
    05.2016 II ICSI 1 zarodek 8A1, 0 mrożaków, [*] 6tc 💔
    11.2019 IUI :(
    12.2019 IUI :(
    02.2020 IUI :(
    06.2020 III IMSI 9 komórek, 3 dojrzałe, 1 zapłodnienie - brak transferu :(
    09.2020 - leczenie immuno i 3 cykle starań naturalnych
    06.2021 IV ICSI transfer 8A1, 4 blaski zamrożone
    8dpt 26, 10dpt 91, 12dpt 256, 28dpt <3
    12+3 prenatalne - uogólniony obrzęk płodu :( czekamy na amnio
    16tc 💔 Robercik - zespół Edwardsa
    14.02.2022 FET 3aa
    6dpt ⏸
    7dpt beta 72,70
    9dpt beta 178
    14dpt 1709
    25dpt jest <3 6t2d
    12+5 usg prenatalne OK - chyba 👧
    22+2 połówkowe Ok - będzie 👧
    30+4 prenatalne 3 trymestru OK - dalej 👧
    39+4 Julia cc 3380 50 cm ❤️ 26.10.2022
    ---
    22.07.2024 FET :( 5bb
    16.09.2024 FET :( 3bb+4cc, 3x ovitrelle, beta 8.2
    11.2024 AMH 0,36
‹‹ 5985 5986 5987 5988 5989 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Testy hormonalne w leczeniu niepłodności

Problemy hormonalne są jedną z najczęstszych przyczyn trudności z zajściem w ciążę. Jakie testy hormonalne warto wykonać podczas diagnostyki i leczenia problemów z płodnością?

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a starania o dziecko i ciąża

Czy kobiety w ciąży mają większe ryzyko zarażenia się koronawirusem? Czy są w grupie ryzyka? Z jakim zagrożeniem wiąże się dla matki i dla rozwijającego się dziecka, zakażenie koronawirusem? Czy matka może przekazać swojemu nienarodzonemu dziecku wirusa? Czy dziecko może być zagrożone wadami rozwojowymi?

CZYTAJ WIĘCEJ