IVF
-
WIADOMOŚĆ
-
a co się stało mala? przytulam :*
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Hej laseczki. Nie mialam wczoraj sily nic pisac. Zabieg przeszlam strasznie. To znaczy przy pobraniu bylo wszystko ok bo spalam ale przy wybudzeniu byly jazdy. Najpierw nie mogli mnie wybudzic, potem jak juz sie odsknelam to brzuch tak napierdzielal ze mialam wrazenie ze zaraz urodze wnetsznosci. Tak sie rozplakalam ze ledwo moglam sie uspokoic. Ani paracetamol ani kokdamol czy jakos tak tez nie pomogl. Ciagle krecilo mi sie w glowie. Jak probowalam wstawac to konczylo sie na omdleniach i wymiotach. Balam sie ze mnie nie wypuszcza z tamtad. Spedzilismy tam ok 6 godzin. Tak wiec dla mnie to bylo straszne najwidoczniej zle reaguje na znieczulenie. A co do jajeczek to z calej ilosci pecherzykow wydobyli 25 jajeczek. Dzis dowiem sie ile sie zaplodnilo ale tu jest dla mnie zla wiadomosc bo transferu nie bede miala teraz. Jajeczka ida do zamrozenia ;( najprawdopodobniej dopiero w nastepnym roku bede mogla podejsc do transferu. Przez te moje bole. Az mi sie wyc chce jak sobie przypomne. Jak embriolog mi to mowila to sie poplakalam. Teraz musimy z m. wybrac czy mrozkmy wszystkie jajeczka zaplodnione czy czekamy przez 5dni i mrozimy te najlepsze. Mam dosyc nie dosc ze tyle juz czekamy i tyle die nacierpialam to jeszcze karza czekac. Wydaje mi sie ze nie jest nam pisane miec dziecka. Jak czylam przed zabiegiem ze morze sie uda tak teraz czuje ze nic z tego. Nie mam co sie juz ludzic. Musze sie pogodzic z tym ze nie dane bedzie mi zostac matka i tyle.W kazdych aspektach mojego zycia ponioslam poraszke
-
mała nie gadaj głupot... ja wiem to na pewno że będziesz Mamą tak tak Mamą przez duze M
wiem ze Wasze nerwy i cierpliwość są wystawione na próbę ale musisz być dzielna i nie mozesz się teraz poddawać bo tyle juz za Tobą...
te bóle co je masz śa przez to ze Cię przestymulowali koleżanka miała to samo ale w Polsce nie czekali kolejnych miesięcy tylko po paru dniach był transfer i co i dupa blada nic z tego nie wyszło, może u Ciebie właśnie tego chcą uniknąć niepowodzenia...
jeśli Twój organizm potrzebuje czasu żeby się zregenerować daj mu ten czas bo pamiętaj nagorsze macie za sobą teraz moze być już tylko lepiej...
ściska i przytulamkiti lubi tę wiadomość
17.04.2013 - 29.06.2013 - 11 tydz
2015 Nati
2017 Suzi -
nick nieaktualnymała spokojnie nie wszystko stracone zamrożą wam jajoki i będzie git . Dobrze , że lekarz cię teraz nie dopuszcza - najważniejsze jest twoje zdrowie więc spokojnie . Widać , że nie idzie na ilość , żeby tylko zarobić .
Trafiłaś na dobrego lekarza . -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyo rany, Kochana to przykro mi bardzo, że będzie trzeba czekać...z jednej strony niby dobrze, żeby z organizmem wszystko było ok, aby się udało, a z drugiej strony rozumię Cię dokonale, bo ja miesiąc temu czułam się dokładnie tak samo jak okazało się, że mam cystę i trzeba się jej najpierw pozbyć, no i kolejny miesiąc oczekiwania...ale Kochana wierzę, że to wszystko dla naszego dobra, żeby zabieg zakończył się sukcesem, a nie tylko sztuka dla sztuki, aby zrobić i mieć z głowy...
Niestety, trzeba nama dużo siły, cierpliwości i wytrwałości aby to wszystko przetrwać i na dodatek nie zwariować! Wierzę, że zostanie nam to w końcu wynagrodzone... -
Mala wspieram I mam nadzieje ze to czekanie nie jest bez powodu...
A jak tam nasz ciezaroweczki sie czuja? bo cos malo pizza
Ja powoli zaczynam plamienie wiec za dwa dni powinno sie rozkrecic, no I jest dylemat.... nie wiem czy dobrze robie podchoidzac do in vitro a skoro takie obawy sie naislaja to nie jest dobrze I nie wiem czy wogole zaczne ach starch zwycieza -
Mala 29 spokojnie, teraz jesteś zła ale to minie. Lepiej poczekać po przestymulowaniu bo inaczej szanse powodzenia są nikłe. To standardowa procedura. Za to pomyśl ile będziesz miała zarodków z takiej ilośći jajeczek. Będziesz mogła co roku zachodzić w ciążę z kolejnych zamrożonych zarodków.
Kasik co to za lęki, przestraszyłaś się historią małej?
Nusia daj znać co z cystą.
Ja jestem już dziś szczęśliwa chyba po raz pierwszy tak naprawdę od czasu procedury. Maleństwo jest, jest piękne, rośnie zdrowo i ma cudnie bijące serduszko. Mój sceptyczny lekarz śmiał się dzisiaj pełną buzią.
Cudne uczucie usłyszeć bijące serce. Życzę Wam wszystkim takiego uczucia. I wytrwałości w dążeniu do tegoWiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2013, 15:12
kaarolaa, Nusia, Spero, Spero, gosia81, Fedra lubią tę wiadomość
Jestem mamą -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyWitajcie Kochane, ja jestem po wizycie. Cysta nadal jest...no ale się zmniejsza, teraz ma 1,8 cm a miała 5 cm, więc jest duża różnica. Lekarz zdecydował, że muszę wziąć jeszcze jedno opaakowanie tabletek, żeby całkiem się wchłonęła i 1 tydzień grudnia zaczynamy już stymulację. Jezu nie wiem czy ja mam tyle cierpliwości...szczerze mówiąc tym razem jakoś specjalnie się tym nie przejęłam, bo zdaję sobie sprawę, że wszystko musi być dobrze, żeby wszystko się też dobrze skończyło. Trzeba jeszcze poczekać, to trudno, ale może dostanę ten upragniony prezent świąteczny
Czułam, że jeszcze będą resztki cysty...
A jak tam Miriiam i Staraczka po wizycie?????? Czekam na wieści!
Kasik a czemu masz aż takie duże wątpliwości?? co się dzieje??Fedra lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Miriiam cudowne wiesci oby tak dalej.
Nie wiem co mie opetalo, moze to zblizajaca sie @ rycze, deprecha, no I akcja pdt czy ja wogole chce dziecko
Chyba na starosc wariuje nigdy ale to nigdy w zyciu nie pomyslalbym ze bede myslala o in vitro I to moze ta jakoas glupie wenetrzne przekonanie ze uda sie naturlanie mi, a inni musza....
Ach ta burza hormonow
Niusia wiec jeszcze 1 miesiacmoze na swieta beda szczesliwe informacje