WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Twoje starania o dziecko przedłużają się?
Sprawdź czy możesz skorzystać z dofinansowania
w Klinice Polmedis.
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną MedArt Poznań
Odpowiedz

MedArt Poznań

Oceń ten wątek:
  • Mysza1986 Autorytet
    Postów: 2048 1606

    Wysłany: 7 kwietnia 2020, 20:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mrs.P wrote:
    W samo sedno. Zawsze będziemy na różnych etapach. Dzięki temu każda z nas ma inne doświadczenia i możemy wzajemnie z tego korzystać. I tak samo cieszę, że niektórym się udaje, inne już mają sesje zdjęciowe. Ja co najwyżej o punkcję za tydzień zapytam. Czy mam wziąć skarpetki. :D

    Medartko, beta Ci nie spada, czy co teraz?

    Weź sobie skarpetki, nie zaszkodzi, ja jestem zmarźluchem i mi się zawsze przydawały :)

    PS narkoza do punkcji to był mój "ulubiony" moment procedury - jesli w ogóle można o takim mówić- takiego dobrego snu jak podczas 3 punkcji nie miałam nigdy wcześniej i za każdym razem nawet trochę żałowałam że mnie "już" wybudzają

    bv5tg9v.png
  • diversik89 Autorytet
    Postów: 1597 1588

    Wysłany: 7 kwietnia 2020, 20:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka wrote:
    Spada za wolno, kolejna w piątek - o ile doczekam i nic się nie wydarzy... do tego objawy takie same, jak w obu poprzednich ciążach pozamacicznych. Przestałam krwawić, krwawiłam na zmianę z plamieniem, jakby historia 3 raz zatoczyła koło.. Do tego teraz ledwo leżę, 37,5 temperatura. Ciężka droga znów przede mną:(
    Oby udało się z punkcją, trzymam kciuki, byś mogła działać.


    Kochana dużo siły i zdrówka...
    Uważaj na siebie...
    Też przez to przechodziłam, ale łagodniej jeśli można tak to nazwać...

    Medartka lubi tę wiadomość

    Start 2014r ...

    Maj 2016- CP
    HSG- niedrożny PJ,

    ❕Klinika Poznań- kwiecień 2019
    ❕ Kwiecień (16.04.19r ) Histeroskopia macicy- ok
    💣Niedoczynność tarczycy
    💣PCOS,
    💣insulinoopornosc,
    💣V Leiden heterozygotyczny,
    💣MTHFR C677T homozygotyczny,
    💣PAI-1 1 4G homozygotyczny...
    Nasienie ok ;)

    25.07.19 - Punkcja

    30.07.19- Transfer blastki 5.1.1 -
    7dpt- 56,
    progesteron 20,83 ng/ml
    9dpt- 140,
    13dpt-1087,
    progesteron 27,55ng/ml
    15dpt-2566,84

    23.08.19... mamy serduszko ❤️ (24dpt)

    ,, nasza mała wojowniczka ,,

    17.04.2020 Marcysia jest już z nami...❤

    [link=https://www.suwaczki.com/]74di8ribq0i0e1fv.png[/link]
  • Mrs.P Autorytet
    Postów: 263 148

    Wysłany: 7 kwietnia 2020, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka wrote:
    Spada za wolno, kolejna w piątek - o ile doczekam i nic się nie wydarzy... do tego objawy takie same, jak w obu poprzednich ciążach pozamacicznych. Przestałam krwawić, krwawiłam na zmianę z plamieniem, jakby historia 3 raz zatoczyła koło.. Do tego teraz ledwo leżę, 37,5 temperatura. Ciężka droga znów przede mną:(
    Oby udało się z punkcją, trzymam kciuki, byś mogła działać.

    Bardzo Ci współczuję. Nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć. Mimo wszystko beta cały czas spada. Obyś w tej całej sytuacji nie musiała po raz kolejny tego przechodzić. :(
    Ja tak samo jak Berbeć, nie podziałam dalej, bo jeszcze operacja będzie raczej konieczna.

    Mysza, ja się tak wyspałam podczas łyżeczkowania w znieczuleniu, więc chyba wiem co masz na myśli.

    Medartka lubi tę wiadomość

    uwo9s65govurilvf.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 7 kwietnia 2020, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mrs.P wrote:
    Bardzo Ci współczuję. Nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć. Mimo wszystko beta cały czas spada. Obyś w tej całej sytuacji nie musiała po raz kolejny tego przechodzić. :(
    Ja tak samo jak Berbeć, nie podziałam dalej, bo jeszcze operacja będzie raczej konieczna.

    Mysza, ja się tak wyspałam podczas łyżeczkowania w znieczuleniu, więc chyba wiem co masz na myśli.

    Mrs.P i Medartka, przykro mi czytać takie smutasy 🙁😕😞😞😞 kiedyś będzie ten szczęśliwy dzień ☘️

    Mrs.P, Medartka lubią tę wiadomość

  • Medartka Ekspertka
    Postów: 244 80

    Wysłany: 7 kwietnia 2020, 21:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mrs.P wrote:
    Bardzo Ci współczuję. Nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć. Mimo wszystko beta cały czas spada. Obyś w tej całej sytuacji nie musiała po raz kolejny tego przechodzić. :(
    Ja tak samo jak Berbeć, nie podziałam dalej, bo jeszcze operacja będzie raczej konieczna.

    Mysza, ja się tak wyspałam podczas łyżeczkowania w znieczuleniu, więc chyba wiem co masz na myśli.

    Dziękuje za słowa otuchy. Ale ten spadek to był żaden spadek, myśle, ze nie uniknę „powtórki z rozrywki”:( Czy u Ciebie poskutkował metotrexat przy cp? U mnie (przy drugiej) nie, tez miałam 3 dawki, a beta cały czas sobie rosła..dobiła do ponad 4000 i od razu laparoskopia ale z zachowaniem jajowodu (tego, który teraz pewnie znów nawalił i i tak będzie do usunięcia...).

    m3sxs65g6wavhz7s.png
    *Hashimoto, *mutacje PAI (hetero) i MTHFR (homo), *4[*], *ANA+, *antykoagulant tocznia+, *IVF - został 1❄️, *30 lat
  • Mrs.P Autorytet
    Postów: 263 148

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 07:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka wrote:
    Dziękuje za słowa otuchy. Ale ten spadek to był żaden spadek, myśle, ze nie uniknę „powtórki z rozrywki”:( Czy u Ciebie poskutkował metotrexat przy cp? U mnie (przy drugiej) nie, tez miałam 3 dawki, a beta cały czas sobie rosła..dobiła do ponad 4000 i od razu laparoskopia ale z zachowaniem jajowodu (tego, który teraz pewnie znów nawalił i i tak będzie do usunięcia...).

    Dr twierdzi, że nie poskutkował skoro krew mi się polała do otrzewnej. Beta spadła po 3 dawce, ale niecałe 15%, a powinna min 15%. Pomimo tego wyszłam do domu i zaczęłam sprzątać. Przerwał to ostry ból i wróciłam 5 dni później do szpitala już z krwią. Tego samego dnia szybko laparoskopia i też zachowałam jajowodu z myślą, że może coś z tego będzie. Niestety to się bardzo rzadko zdarza żeby komórka przeszła za drugim razem skoro nie zrobiła tego za pierwszym.
    Ja byłam od początku ciąży w szpitalu, od bety 250, czyli nisko w ciąży. Mtx dostałam dosyć wcześnie, a i tak byłam oporna na niego. Miałam koleżankę w tym czasie na sali, która była dużo wyżej w ciąży i po 2 dawce beta jej porządnie spadła. I potem było już ok, bo cały czas mamy kontakt, więc tu znowu zależy od przypadku.
    Przeglądałam sobie starsze badania w tamtym czasie i u większości mtx zadziałał i tylko 10% musiało mieć operację, ale jak mamaginekolog robiła ankietę, to z tego co pamiętam, tych operacji było niestety sporo.

    A co na to wszystko dr K?

    uwo9s65govurilvf.png
  • anakonda Autorytet
    Postów: 5271 1919

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 07:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    kinga25 wrote:
    Zapewne tak jest, ale jest najczęściej stosowanym protokołem przy dobrym AMH, aczkolwiek ten protokół z Orgalutranem / Cetrotide chyba tylko dr B stosuje w klinice, ale tu mogę się mylić.
    Dr K też zależy co na kogo działa. W zasadzie to 1 procedura jest na chybił trafił jak się uda to powtarza się jak nie zmienia.

    Starania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc 💔
    3 IUI , 5IVF

    Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
    17.08 2019 7tc :💔

    24.11 2024 transfer + atosiban
    1.12. 82b : 192p
    5:12 547b: > 160p
    9.12 3313b > 160p
    14.12 15122b >125p
    16.12 ❤️
    3.02 prenatalne
    url=https://www.tickerfactory.com]s-preg.png[/url]
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 07:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    anakonda wrote:
    Dr K też zależy co na kogo działa. W zasadzie to 1 procedura jest na chybił trafił jak się uda to powtarza się jak nie zmienia.


    Spoko, powymienialysmy się poglądami i ok 😉,kiedyś dr B imój gin mówili, że robiąc badania na większej liczbie pacjentek, ten typ protokołu ogólnie daje dobre rezultaty i jest chętnie stosowany, ale fakt zależy od przypadku.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2020, 07:53

  • iMonia Autorytet
    Postów: 539 837

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 08:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka wrote:
    Dziękuje za słowa otuchy. Ale ten spadek to był żaden spadek, myśle, ze nie uniknę „powtórki z rozrywki”:( Czy u Ciebie poskutkował metotrexat przy cp? U mnie (przy drugiej) nie, tez miałam 3 dawki, a beta cały czas sobie rosła..dobiła do ponad 4000 i od razu laparoskopia ale z zachowaniem jajowodu (tego, który teraz pewnie znów nawalił i i tak będzie do usunięcia...).

    Przykro mi bardzo 😥

    Medartka lubi tę wiadomość

    1.2004 Junior :)
    12.2018 laparoskopia endometrioza
    02.2019 ciąża naturalnie na clo (*)
    04.2019 poronienie
    07.2019 (PUREGON I OVITRELLE)❤️
    13 dpo Beta 53,6
    15 dpo Beta 210,9
    24 dpo Beta 9266,0
    27 dpo Beta 16678,0❤️
    04.2020 Laura Zofia❤️

    https://www.suwaczki.com/tickers/iv09df9hdcud95ch.png
  • Medartka Ekspertka
    Postów: 244 80

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 08:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mrs.P wrote:
    Dr twierdzi, że nie poskutkował skoro krew mi się polała do otrzewnej. Beta spadła po 3 dawce, ale niecałe 15%, a powinna min 15%. Pomimo tego wyszłam do domu i zaczęłam sprzątać. Przerwał to ostry ból i wróciłam 5 dni później do szpitala już z krwią. Tego samego dnia szybko laparoskopia i też zachowałam jajowodu z myślą, że może coś z tego będzie. Niestety to się bardzo rzadko zdarza żeby komórka przeszła za drugim razem skoro nie zrobiła tego za pierwszym.
    Ja byłam od początku ciąży w szpitalu, od bety 250, czyli nisko w ciąży. Mtx dostałam dosyć wcześnie, a i tak byłam oporna na niego. Miałam koleżankę w tym czasie na sali, która była dużo wyżej w ciąży i po 2 dawce beta jej porządnie spadła. I potem było już ok, bo cały czas mamy kontakt, więc tu znowu zależy od przypadku.
    Przeglądałam sobie starsze badania w tamtym czasie i u większości mtx zadziałał i tylko 10% musiało mieć operację, ale jak mamaginekolog robiła ankietę, to z tego co pamiętam, tych operacji było niestety sporo.

    A co na to wszystko dr K?

    Ja tez czytałam dużo wtedy, ze metotrexat w zasadzie niemal zawsze działa, ale u mnie tez nie poskutkował. Dostałam go od bety 2000, kiedy zobaczyli zarodek w jajowodzie. Czyli po 3 dawcę zdążyła beta urosnąć o drugie tyle i od razu na stół. Tez wierzyłam, ze cudem się przyda jeszcze ten jajowod, nie chciałam skazywać się na bezpłodność i mam co mam...

    Dr K była przeciwna metotrexatowi - zalecała (razem z dr Z) usuwać jajowod, jeśli ciąża się nie poroni (dostałam tabl.anty i miałam brać po 3 dziennie w tym celu, tzn. bardziej z nadzieja, ze tak się uda). Zrobiłam wszystko na odwrót, bo tak się bałam pełnej bezpłodności, nie posłuchałam jej, co mi niedawno w sposób dobitny już wytknęła (i w sumie słusznie)... mowila, ze skoro myśle o in vitro to w mojej sytuacji metotrexat źle wpłynie na komórki (pogorszy je) i ze skoro chce in vitro to jajowod powinnam usuwać. Strach Przed całkowita bezpłodnością i skazaniem na „niepewne” in vitro był większy i wygrał.

    Dziś mogę tylko myśleć co by było, gdybym podjęła inna decyzje. Radziłam się tez innych lekarzy, zdania mieli podzielone - Wiadomo, jak w życiu- jeden mysli tak, drugi inaczej. Kilku natchnęło mnie nadzieja, ze ten jajowod jeszcze kiedyś może dać mi dziecko. Nadzieja wzięła górę. A jak mówią - i co potwierdza mój przypadek - nadzieja matka głupich.

    Dziś mam AMH na poziomie mniej, niż 2 (dr mówi, ze nie wiaodmo czy i na ile metotrexat na to wpłynął, może gdyby nie był podany to byłoby lepsze i komórki byłyby lepsze) i sytuacje, jaka mam, czyli najpewniej kolejna pozamaciczna i to po in vitro.

    Doszukiwałam się ukrytych sensów, naczytałam się, ze Z „namawiał” do in vitro, bałam się, ze może i ja jestem w jakiś sposób „namawiana„ (bo raz przyjął mnie on zamiast dr K, a nie byłam jego pacjentka i od razu mówił „jajowod usuwać i robimy in vitro” i dziwnie się wtedy poczułam - a on chciał dobrze, tylko chyba jest, jaki jest i nie umiał tego „normalnie” przekazać i wyjaśnić) i w końcu wtedy - w ogromnym bólu i trudach - podjęłam ostatecznie decyzje jaka podjęłam.

    Leżałam ponad 2 tyg w szpitalu - od bety 1500. Co 2 dni usg i beta i szukanie zarodka aż znaleźli. Tabletki przepisane przez K oczywiście kazali odstawić i wszystko inne, czyli na „cud poronienia” dzięki nim automatycznie tez nie mogłam już liczyć (bo była w tym jeszcze nadzieja, ze spowodują poronienie). Dzięki Bogu tym razem bez kobiet w ciąży na sali - przy pierwszej pozamacicznej leżałam z zaawansowanymi „ciężarówkami” - do mnie psycholog przyszła do sali pytać, czy myśleliśmy o pogrzebie (Płód usunęli mi w 10 tc! Przez nieudolność poprzedniego lekarza), a kobiecie obok Na łóżku przyjechali KTG w 8 mcu robić. To samo tuż przed operacja - mnie szykują na laparoskopię by usunąć płód a do kobiety obok przychodzi maz i oglądają sobie USG insolacja z radości.. Ale nie mieli podobno wolnej sali dla mnie i na innym oddziale tez nie było (wtedy wyladowalam w szpitalu sw. Rodziny w Poznaniu, przy drugiej pozamacicznej na Polnej, choć dr K dała mi skierowanie na Lutycka..).

    Mogłam słuchać od początku K, ale człowiek się boi, mysli, radzi się... lekarzom łatwo mówić / patrzą „na chłodno”, może i radzą, ale to nie ich ciała i życia. Wiem jedno - dobrze radziła.

    Dziś dr K nie traktuje mnie poważnie (da się to odczuc na wizytach, w odp na SMSy czy pytania), bardziej chyba jako taka „natrętna pacjentkę, której szkoda radzić bo i tak wywinie numer i zrobi po swojemu”... ale już teraz robię jak każe, chce jej ufać.

    Sorry za taki Długi monolog. Może moja historia będzie nauka i przestroga dla innych „mądrzejszych” i czytających i analizujących za dużo swoje zycie i każdy krok..

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2020, 08:14

    m3sxs65g6wavhz7s.png
    *Hashimoto, *mutacje PAI (hetero) i MTHFR (homo), *4[*], *ANA+, *antykoagulant tocznia+, *IVF - został 1❄️, *30 lat
  • Kaach Autorytet
    Postów: 1064 1174

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 09:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka Mrs. P bardzo Wam współczuję tego wszystkiego przez co musiałyście przejść i dziękuję, że podzielilyscie się z nami Waszymi historiami :* 3mam za Was kciuki i przytulam bardzo mocno :* :*

    JustynaFrog lubi tę wiadomość

    HSG
    laparoskopia
    MedART 06.19
    06.19 IUI :(
    MTHFR C677T/A1298C hetero
    07.19 IUI :( 08.19 IUI :( 10.19 ostatnia IUI :(
    12.19 Punkcja
    28.02 Transfer❄️5.1.1
    7t2d ❤️
    13+1 💔
    27.08 transfer mamy kropka
    7t2d❤️
    ♀️
    05.05.2021 Pola 🌈😍
    3x CB 2023
    08.23 naturalny cud 🤰♂️
    25.04.2024 Franek 😍
  • antonna Autorytet
    Postów: 3739 2159

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 10:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartka usuniecie ostatniego jajowodu to trudna decyzja. Nawet na forum co jakis czas zdarzaja sie cuda i tli sie gdzies w nas nadzieja, ze moze my tez jakims cudem zajdziemy w te ciaze naturalnie. Ja to rozumiem. Nie rozumiem jakim cudem u Ciebie ten zarodek trafil do jajowodu 😕
    Współczuję Ci sali z ciezarnymi. Mnie wyslali tez na Lutycka na usuwanie ciazy i poszlam tam. Mialam oddzielna sale na pietrze zabiegowym. Takze na takie "akcje" polecam ten szpital. Chociaz psycholog do mnie nie przyszedl zaden 🤷‍♀️

    Antonina piekne zdjecia 😘

    Berbec a Tobie przesuneli te operacje z lipca?

    👧 2017 ❤ 👶 2021
    3jgxflw10w63fzkn.png
  • antonna Autorytet
    Postów: 3739 2159

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 10:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Odnosnie dyskusji zapoczatkowanej przez Berbec, to czy kolezanki w ciazy nie myslaly moze nad zalozeniem Medartowego watku na stronie fioletowej? (Chyba ze taki juz jest) Jak bylam w ciazy to brakowało mi takiego watku, alr glupio mi bylo zalozyc, zeby nie urazic starajacych sie, a znowuz teraz glupio mi jest to Wam sugerowac, zebyscie nie pomyslaly, ze Was wyganiam 🙈 ale kurczr to by bylo najlepsze miejsce na wrzucanie zdjec wozkow, wyprawek, sesji i na narzekanie ;) Sama bym tam zagladala i liczyla na to, ze kiedys bym mogla dolaczyc 😏

    Panna Migotka, Glonojadek, Berbeć. lubią tę wiadomość

    👧 2017 ❤ 👶 2021
    3jgxflw10w63fzkn.png
  • JustynaFrog Autorytet
    Postów: 432 354

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 10:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny, mam wynik, beta 1093. W czwartek powtarzam. Plamilam więc na piątek jestem już umówiona do Kru. Jeszcze się nie ciesze, staram się opanować bo to bardzo wcześnie. Ale to jest CUD. Najprawdziwszy CUD.

    bdziągwa, Maggy, Luluiza, truskawka26, antonna, Kaach, diversik89, Imbirek91, Panna Migotka, Anulas, niezapominajka12345, Nowa38, Mysza1986, Vivica, iMonia, mika_do, Olanta, Mera lubią tę wiadomość

    21.09.2020 - ❤❤
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 10:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JustynaFrog wrote:
    Dziewczyny, mam wynik, beta 1093. W czwartek powtarzam. Plamilam więc na piątek jestem już umówiona do Kru. Jeszcze się nie ciesze, staram się opanować bo to bardzo wcześnie. Ale to jest CUD. Najprawdziwszy CUD.

    ❤️❤️❤️ i jaki lepszy prezent na święta? 🤩☘️
    Gratulacje ! Oby w piątek było już coś widać 👶🏻❤️❤️❤️

  • truskawka26 Autorytet
    Postów: 393 724

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 11:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartko bardzo mi przykro i wiem co czujesz.... u mnie była ciąża pozamaciczna, metoterxat, skręt jajowodu i nocne ratowanie życia podczas którego jajowód usunięto. Już jak leżałam w szpitalu po podaniu mtx to umawiałam się do dr K do kliniki, bo wiedziałam jaka droga mnie czeka, w głowie miałam od razu ivf.
    Dużo osób proponowało mi inne rozwiązania, żebym zrobiła inseminacje, żebym zostawiła jeszcze ten jedyny jajowód bo może "zadziała" (a to był gorszy mój jajowód bo z wodniakiem). Przepłakałam wiele nocy, że będę całkowicie bezpłodna, że będę już niepełnowartościową w jakiś sposób kobietą. Do tego rady niewtajemniczonych w mój stan zdrowia "wyłącz głowę to się uda" doprowadzały mnie zawsze do łez....
    To był trudny czas, z dr K uzgodniłyśmy że jeśli pierwszy transfer się nie uda to ten jajowód z wodniakiem usunę. Oczywiście nie mogło być z górki.... 3 procedury i tylko 1 zdrowy zarodek.... byłam załamana ale z nadzieją że to ten zarodek. Doczekałam się transferu, beta rosła ale niestety poroniłam, prawdopodobnie przez ten durny popsuty jajowód.... I znów morze łez ale zdecydowałam się na wycięcie drugiego jajowodu.

    Operację miałam na Polnej, lekarz badający mnie przed operacją powiedział, że to bardzo dobra decyzja, bo jajowód źle wygląda i szkoda czasu. Myśl, że zaraz będę mogła walczyć o następnego kropka dodała mi siły do walki. Po operacji dr K przygotowała mnie do transferu, który się udał i czekamy na Kruszynkę.

    Z perspektywy czasu rozumiem chłodne podejście lekarzy, jak coś przeszkadza radzą np w przypadku jajowodu usunąć, żeby nie tracić czasu. Może jakby była młodsza i miała czas żeby czekać na "może się uda" podjęłabym inną decyzję, a jak czas goni to nie zawahałabym się drugi raz podjąć decyzji o usunięciu jajowodu.

    To się rozpisałam ale może moja historia się komuś przyda. Trzymam za Was wszystkie kciuki bardzo mocno, codziennie Was czytam i wierzę, że każda z nas doczeka się szczęśliwego dnia porodu :* :* :*

    Luluiza, Kaach, iMonia, Angel9306, Medartka lubią tę wiadomość

    starania od październik 2015; mąż ok
    ja: choroba Hashimoto; sarkoidoza; hiperprolaktynemia; nietoleracja laktozy (homozygota); polimorfizm genu MTHFR 677 C/Ti 1298 A/C (heterozygota); AMH 1,0;
    09.2018 - ciąża ektopowa, usunięcie jajowodu; 12.2018 - pierwsze IVF; 02.2019 - drugie/trzecie IVF DuoSTIM; 04.2019 - transfer 2AA; 7dpt - 0,0; 8dpt - 7,3; 10dpt - 28,7; 12dpt - 102; 16dpt - 530; 19dpt-1800; 22dpt-800 [*]
    06.2019 - czwarte IVF; 6AA ❄; 06.2019 - wodniak jajowodu; 08.2019 - usunięcie jajowodu; 09.2019 - histeroskopia; 18.10.2019 - transfer 6.1.1.
    7dpt - bHCG - 73,91; 8dpt - bHCG - 120,66; 11dpt - bHCG - 365,04; 17dpt - bHCG - 8267,13; 21dpt - bHCG - 18773; 23dpt - bHCG - 26852
    28dpt - jest ❤️ dziewczynka - mała wojowniczka

    3i49k6nloe8nvjba.png
  • Mrs.P Autorytet
    Postów: 263 148

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 11:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Medartko, łatwo jest oceniać po czasie. Nam kobietom pragnącym być mamami nie przyjdzie łatwo decyzja o bezpłodności na własne życzenie. Teraz jesteś mądrzejsza o to, co przeszłaś, ale nie poddawaj się.
    Moja historia wyglądała podobnie, jeśli Cię to pocieszy.
    Lekarze mają różne podejście do tematu i często każdy będzie zalecał po swojemu, dzięki czemu w naszym głowach jest mętlik.
    Przed pierwszą operacją rozmawialiśmy o usunięciu wodniaka, a nie jajowodu podczas wizyt. Mój ówczesny lekarz w Gdańsku w szpitalu znienacka (chwilę przed operacją w sali na łóżku z innymi pacjentkami) stwierdził, że usuwamy jajowód. Byłam w szoku, nie zgodziłam się.
    W cp nie wiedziałam, czy zostać w swoim mieście, czy jechać do Gdańska.
    Zostałam. Pani dr właściwie chciała mnie karetką przetransportować, bo to zagrożenie życia w zasadzie. W szpitalu wyglądało to tak, że najpierw oczekiwanie, czy ciąża się pojawi w macicy, czy nie. Beta rosła, jednego dnia słyszałam, że tak, drugiego, że nie. Potem w sumie pozostawili mnie samą z decyzją, czy laparo, czy meto. Laparoskopia będzie skuteczna, ale jest to ingerencja, a metotreksat może zadziałać, może nie, nie wiadomo po której dawce. Dzwoniłam do swojego lekarza, który akurat już w tym szpitalu nie pracuje, umył ręce bo stwierdził, że nie widzi USG (w sumie nie ma się co dziwić) ale jego dobry kolega z kliniki tam pracował, więc miał z nim porozmawiać. Oczywiście oboje się nie odezwali.
    Pewnego dnia na dyżur przyszedł młodszy lekarz i powiedział, że on by się nadal mimo wszystko starał naturalnie, a jak nie będzie efektu, to wtedy ewentualnie ivf. Pani dr koleżanki z sali mówiła, że jak się da to metotreksat, bo to jednak nie jest ingerencja.
    Po wszystkim zmieniłam lekarza na dosyć popularnego i konkretnego z tej samej kliniki co poprzedni. Pracują razem w klinice i w szpitalu. Płaciłam więcej za wizytę, niż w Medart.
    Na wejście powiedział, miesiąc po laparoskopii, że on by usunął mi teraz oba jajowody i że jestem sławna w tamtym szpitalu, bo jako jedyna nie usunęłam tego jajowodu z wodniakiem, a jego dr kumpel stwierdził, że przecież nie będzie się kłócił z głupią pacjentką. I on mi to powiedział haha. Zakładam, że jeśli normalnie by ze mną porozmawiał, jak lekarz z pacjentką, nawet przed operacją, to może byłabym w stanie zmienić decyzję.
    Myślałam, że chociaż w Poznaniu to inaczej wygląda. Mój pobyt w szpitalu podczas cp to dosłownie obraz nędzy i rozpaczy. Dużo się wtedy napłakałam. Aż mi żal samej siebie. :D
    Nie wracam już do tego i nie żałuję, że mam ten jajowód po cp. Ewentualnie mogę pożałować tego pierwszego, bo ten z kolei najprawdopodobniej wpływa na implantację zarodka.
    Zdecydowaliśmy się teraz podziałać z ivf, zobaczymy co tam dr dalej wymyśli.
    Narazie mi głowa dzisiaj pęka. Nie mogę funkcjonować. Wzięłam sobie tabsa.

    W sumie to nic dziwnego, że lekarze rekomendują usuwanie takich jajowodów skoro nawet w ulotkach jest napisane o działaniach niepożądanych w postaci ciąży pozamacicznej.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2020, 11:42

    uwo9s65govurilvf.png
  • Mrs.P Autorytet
    Postów: 263 148

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 12:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny za wsparcie.
    Truskawko mi zwłaszcza Twoja historia dodaje otuchy :* Tobie z kolei już teraz i każdej z Was życzę nudnej ciąży i szczęśliwego rozwiązania. :*

    Justyna gratulacje. :) Ale się złożyło. :D :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 kwietnia 2020, 12:28

    JustynaFrog, truskawka26, iMonia lubią tę wiadomość

    uwo9s65govurilvf.png
  • AnkaBe Autorytet
    Postów: 663 553

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 15:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Znowu wpadam na chwile ;)
    Jakoś sobie radzimy, na razie trochę mało przybieramy na wadze wiec musimy zmienić sposób karmienia ;)
    Dziś była u nas polozna- nasza środowiskowa nas „olała”; zaproponowała tylko kons online - co za czasy. Trochę się naszukałem ale jedna bardzo
    Fajna Pani się zlitowała i przyjechała z drugiego końca poznania
    Dziewczyny czy wiecie może jak długo w połogu bierze się clexane w dawce 0.4?

    diversik89, truskawka26, iMonia, Maggy, Mera, kinga25 lubią tę wiadomość

    3x operacje- potworniaki jajników
    4xIUI
    4 procedury IVF, 2 poronienia Ok 6-7tc

    30.07.2019 ET- 1 zarodka: 4.1.1.
    06.08- 83,46 mIU/ml ; 08.08.2019- 280,9 mIU/ml, 12.08 2044 mIU/ml 16.08 6284,00 mIU/ml; 22dtp usg- widoczne 2 pechęrzyki 34dpt Są ❤️ ❤️ Dziewczynki

    30.03.2020 Zosia i Julka są już na świecie (37+4).
  • Mysza1986 Autorytet
    Postów: 2048 1606

    Wysłany: 8 kwietnia 2020, 15:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    JustynaFrog wrote:
    Dziewczyny, mam wynik, beta 1093. W czwartek powtarzam. Plamilam więc na piątek jestem już umówiona do Kru. Jeszcze się nie ciesze, staram się opanować bo to bardzo wcześnie. Ale to jest CUD. Najprawdziwszy CUD.
    Tak czułam- gratulacje!

    JustynaFrog lubi tę wiadomość

    bv5tg9v.png
‹‹ 2158 2159 2160 2161 2162 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Jak liczyć, który to tydzień ciąży?

Udało Wam się zajść w ciążę? Gratulacje! Określenie tygodnia ciąży jest kluczowe z wielu powodów. Przede wszystkim pozwala ustalić, czy dziecko rozwija się prawidłowo oraz umożliwia wykrycie wcześniejszego porodu bądź poronienia. Pozwala też rodzicom przygotować się do momentu przywitania nowego członka rodziny na świecie. Zobacz, w jaki sposób można ustalić wiek ciąży.

CZYTAJ WIĘCEJ

Brak ochoty na seks... - najczęstsze przyczyny niskiego libido u kobiet

Czym jest libido i jakie czynniki mają największy wpływ na popęd seksualny? Co robić, kiedy brak ochoty na seks? Przeczytaj o najczęstszych przyczynach niskiego libido u kobiet oraz dowiedz się, jak możesz poradzić sobie z tym problemem. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zespół Policystycznych Jajników (PCOS) – dieta dla płodności

Zespół policystycznych jajników (PCOS, Policystyczne Jajniki) to jedno z najczęściej występujących zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Dotyczy 5-10% kobiet w wieku rozrodczym i jest najczęstszą przyczyną zaburzeń owulacji i problemów z zajściem w ciążę. Przeczytaj jakie są objawy PCOS, jak wpływa ono na starania o dziecko oraz w jaki sposób możesz pomóc sobie dietą.   

CZYTAJ WIĘCEJ