MedArt Poznań
-
WIADOMOŚĆ
-
Ainaa wrote:Andrologiem jest dr Zak.Domcia
❤Nadal czekamy na Ciebie słoneczko
Zamrożone nasienie 21.10.2015r.
HSG 16.11.2015r.
Kolejna wizyta u profesora 27.11.2015
Po 6 tygodniach ponowne badanie nasienia po zastrzykach i witaminach. Wyniki znacznie sie poprawiły 8.01.2016r.
17.11.2016r. I IUI
5.02.2017r. II IUI:-(
-
Lady tak jak dziewczyny mówią pomimo naszego zaufania do dr. skonsultuj to u innego lekarza a nawet u 2 lub więcej. Ściskam mocno i głęboko wierzę ze wszytko będzie dobrze.I IVF - transfer 7.08. 1 blastka 5AA - 7dpt Beta - 52, 9dpt -120, 1.09. Mamy ❤ maluszka
3 sniezynki
30.04.17 synus 3464kg 58cm -
Domcia23 wrote:To dobrze. A jest dobrym lekarzem? Pomaga w beznadziejnych sytuacjach? Chce sie przeniesc z mezem do innego lekarza i tak myslimy gdzie
Dla mnie najlepszy!
Wiedza, doświadczenie... my bylismy przypadkiem beznadziejnym, a jeszcze chwila i połowa ciązyAina -
Ainaa wrote:Dla mnie najlepszy!
Wiedza, doświadczenie... my bylismy przypadkiem beznadziejnym, a jeszcze chwila i połowa ciązy
Moj ma bardzo malo plemnikow. I tylko proponuja invitro. Dla mnie to ostatecznosc. Chcemy sprubowac inseminacji ale nie chca dac zadnych lekow na wzrost plemnikow. Sa takie bo czytam duzo w internecie i pomogaja. Narazie sama daje mu witaminy i probuje go przekonac do rzucenia palenia i zeby nie pil piwkaDomcia
❤Nadal czekamy na Ciebie słoneczko
Zamrożone nasienie 21.10.2015r.
HSG 16.11.2015r.
Kolejna wizyta u profesora 27.11.2015
Po 6 tygodniach ponowne badanie nasienia po zastrzykach i witaminach. Wyniki znacznie sie poprawiły 8.01.2016r.
17.11.2016r. I IUI
5.02.2017r. II IUI:-(
-
Juz po wizycie malenstwa
1. 87mm nt 2mm nb 4mm
2. 74mm nt 1 mm nb obecne
Nie wiem co to oznacza.
Ogolnie mam przepisane magnez , witaminy pregnalplus, luteina dopochwowo oraz duphaston doustnie
07.09. Kolejna wizyta
Dzisiaj widzielismy jak ssaja kciuki swoje i jeden nam pomachal;)
Super uczucieAnnaNata., MedA lubią tę wiadomość
Bliźniaki
Najprawdpodobniej Parka -
Katarinka no i super podejście ja kilka dni temu też skończyłam Duomox bo wyszły mi te "kwiatki" kurczę mam nadzieje ze ich już nie ma ! A można po zakończeniu antybiotyku współżyć wiecie coś ?
Lady wierze ze będzie dobrze okrutnie los z Was drwi . Rozumiem wahanie twoje bo trzeba mieć siły by wychowywać chore dziecię . Nie dziwię sie że nie wiesz czy będziesz kontynuowała ciąże ale pamiętaj z całych sił jestem z Toba i do wizyty wierzymy że dzieci są zdrowe i będą zdrowe .Starania od 2008 roku 07.02.14 aniołek 13tc
3 IUI
03.2016 I procedura krótki protokół ICSI
05.2016 II procedura krótki protokół ICSI
Zmiana kliniki MedArt
09.2016 długi protokół 21.09 punkcja mamy 3 zarodki
29.11.2016 crio 4AA cb
Mrl 0% szczepienia -> 26,1 ( X)-> doszczepianie (I)
08.2018 IV IVF cykl naturalny transfer 17.08 7tc
V IVF grudzień 6 zarodków 4 prawidłowe genetycznie
10.04. 2019transfer
24.11 transfer + atosiban
1.12. 82b : 192p
5:12 547b: > 160p
9.12 3313b > 160p
14.12 15122b >125p
16.12 ❤️
url=https://www.tickerfactory.com][/url] -
Narazie czekam do wizyty i zobacze co powie Dr. Z ewentualnymi konsultacjami poczekam bo nie chce sie dodatkowo denerwowac. Może dr akurat stwierdzi ze jest ok i możemy kontynuować. Staram się nawet nie czytać na necie bo można zawału dostać od historii dot bliźniaków jednojajowych
-
laybirth trzymam kciuki, żeby się okazało, że wszystko jest ok!!
Dziewczyny, jeśli dr Żak jest andrologiem to może powinnam się do niego przepisać? Bo u nas na pewno jest potwierdzony problem męski (może i jeszcze coś ze mną jest nie tak, ale póki co żyję w błogiej nieświadomości). Bo się zastanawiam, czy dr Kubiaczyk jak jej pokażemy wyniki nasienia to nam nie będzie kazała iść skonsultować się z dr Żakiem, a po co mam dwa razy płacić. Co myślicie? Wolę do niej chodzić, bo czytałam opinie, że jest milsza niż dr Żak. No i nigdy u ginekologa faceta nie byłam.👧 2017 ❤ 👶 2021
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCampari wrote:Co sprawiło, że cudem zaszłam w tę ciążę naturalnie? Nie mam pojęcia. Do dziś nie wiem jak to się stało z moim endo, z terato i asthenozoospermią. Ale wiem, że u pani dr nie jestem jedynym takim przypadkiem, więc póki ona i Ty macie siłę do walki to chyba warto. Nie wspominała o ivf na naturalnym cyklu? Czy owulacje u Ciebie się nie pojawiają?
Campari przepraszam, że Ci wczoraj nie odpisałam - nie chciałam z telefonu a do komputera nie miałam już dostępu
Kurcze to jest niesamowite, że udało się naturalnie, jednak niezbadane są wyroki natury... Ale ja nie wierzę, że taki cud mógłby się mi przydarzyć - wszystkim tylko nie mi, także nastawiam się, że jeśli in vitro nam nie wyjdzie to będzie już koniec marzeń o dziecku, choć tak naprawdę w teorii mogłabym zajść naturalnie, bo od czasu do czasu mam owulki (bardzo rzadko), jajowody mam więc hipotetycznie mogłoby się to zdarzyć, ale skoro przez in vitro się nie udaje, w momencie kiedy jestem obstawiona wszystkimi możliwymi lekami a zapłodnienie zachodzi na szkiełku i się nie udaje to jak ma się udać naturalnie...?
Rozmawialiśmy z mężem i prawdopodobnie przed komórką dawczyni spróbujemy jeszcze 2 razy jednak, bo mam 6 pudełek Puregonu więc będę chciała go wykorzystać i powtórzyć schemat z 1 stymulacji i potem ewentualnie będę chciała spróbować z jakąś inną kombinacją leków. Dodatkowo mam zamiar, jeśli moje endo i progesteron będą pozwalały na transfer w cyklu ze stymulacją, rzucić się jak Rejtan () pod drzwiami Pani dr i zmusić ją żeby zrobiła transfer w 3, góra 4 dobie - w końcu ona nic na tym nie traci, a wręcz podwójnie zarabia, jeśli bym miała transfer wcześniej a coś, jakimś cudem by się ostało do mrożenia po 5 dobie, a dla mojej psychiki to będzie bezcenne...
Także jeszcze rok pewnie nam zejdzie zanim skorzystamy z KD biorąc pod uwagę jak w naszym przypadku wszystko się przeciąga -
MedA, wierzę, że uda się i Tobie i pozostałym dziewczynom. Nie trać nadziei. U mnie się ciągle tliła pod skórą i czasem jej nawet nienawidziłam, bo rozum i wszystkie racjonalne argumenty mówiły co innego. Myślę, że dobrze bedzie porozmawiać z panią doktor, jak ona to widzi u Ciebie na tę chwilę. A teraz banał, który wkurza wszystkie starające się-głowa jest bardzo ważna. Jak ja się wściekałam na radę ,,wyluzuj, odpuść" wrrrr. Ale każda ma swój moment, kiedy zauważa, że życie ucieka a my stoimy w miejscu. I to zwykle jest ten moment:-)
-
nick nieaktualnyMnie nie irytuje nawet to, że nie jestem w ciąży, tylko to, że nie mogę spróbować w niej być, bo przyjmuję do wiadomości, że in vitro może nie dać mi dziecka, ale myślę tu o pełnym in vitro z transferem Tak czy siak już jakiś czas temu podjęliśmy decyzję o startowaniu do procedury adopcyjnej niezależnie od tego czy będziemy mieli swoje dziecko, czy nie, także wierzę, że mamą w końcu będę i szczerze mówiąc KD, czy nawet adopcja zarodka nie jest dla mnie ani męża żadnym problemem, bo wg nas to nie geny decydują o tym, czy jesteś rodzicem, czy nie - sama mam ojczyma najlepszego pod słońcem, ojciec się nigdy mną nie interesował. Jak to mówi moja matula, charakter mam po ojczymie, a do tego jakoś się do niego upodobniłam, więc obcy ludzie mówią, że jestem podobna do niego dlatego przyjmuję rozwiązanie w postaci KD lub adopcji.
A ponadto znam swój charakter i jeśli tego nie spróbuję, to za 15 lat będę sobie wyrzucać, że mogłam zrobić więcej, żeby zajść w ciążę.
Porozmawiam z Panią dr, zobaczymy, co zaproponuje i będziemy się zastanawiać niemniej jednak nie widzę sensu w próbowaniu na siłę w nieskończoność, jeśli te moje komórki są takie beznadziejne jeszcze gdybym musiała w kolejnych procedurach ponosić tylko koszt zabiegu, to może bym to przedłużała, ale już wykorzystałam swoją refundację (ale mam w lodówce jeszcze 6 Puregonów), także teraz to in vitro będzie mnie kosztować pewnie koło 13-14 tys z wielką niewiadomą, czy nam zostanie jakikolwiek zarodek, a to już są koszty porównywalne z KD, która daje nam większe szanse na transfer Czas pokaże... Mam nadzieję, że te rozważania pozostaną czysto teoretyczne bo uda się krio
Kata i co? Miałaś może wizytę i wiesz kiedy punkcja? -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Rozumiem Cię, tak samo się bałam rozmrażania, tym większy niepokój, że jest jeden. Ale może nie będzie tak źle. Ja teraz uczę się niemartwienia na zapas, a powodów mam mnóstwo, każdego dnia dochodzi coś nowego. Tak że, choć trudno, nastawiamy się pozytywnie:-)
-
nick nieaktualny