Metformina
-
WIADOMOŚĆ
-
I ostatnia wizyta minęła
Ładnie synuś waży, pewnie będzie te 3200-3300. I to jeszcze na pierwsze dziecko dobra waga
Przepływy ok, no wszystko dobrze, tylko tydzień został
Ostanie chwile z brzusiem, ostatnie chwile wolności....
Pewnie ładnie wygladałaś na wizycie
Bilirubina waha się w ciągu dnia, położne z Arciszewskich mówiły mi, że to zalezy od kp.
Jak sama pierś to słabiej spada.
Maz się przejął, że denerwuję się kryzysem laktacyjnym i pojechał kupić mi Fematilker.
Kosztuje 24złocisze za 12 saszetek, je trzeba 2 razy dziennie.
Ja jeszcze nie zaczełam, nie wiem, mam dużo mleka czy sobie nie namieszam tym proszkiem, choć smaczny jest, próbkę miałąm w Niebiskim Pudełku
Raz dziennie chyba zjem z dużym jogurtem greckim.
A kiedy laktacja się mniej więcej stabilizuje?
Po kapuście pekińskiej, kukurydzy nic się nie dzieje u Małej.
Także te surówki tez wchodzą do bezpiecznych produktów kp, jesli chodzi po I miesiąc.
Po pestkach słonecznika tez, jem dziennie pół paczki.
Kas, ja jem duzo buraczków, to nie od tego Mały płacze.
Może wyczuwa nieco nerwową sytuację, albo tak ma po prostu
Jutro wypróbuję ogórki kiszone albo trochę takiej kapusty.
Dziewczyny, psiąłyście o pielegnacji uszek. Ja ich nie myje, jak to ma wyglądać?
Kas, jak się czujesz?
Jak Robercik ?
Jeszcze trochę i w domku bedziesz !!!
Dobrze, że masz salę do swojej tylko dyspozycji, jednak to komfort
Kas, nogi do góry, powinno niedługo zejść. Dużo pij.
Kasia, mi też robili pełną morfo, moczu nie badali.
Kasia, niedługo też będzieszleciała i załatwiałą becikowe. Tak, każdemu sie nalezy. Koleżanka mi własnie powiedziała, bo też nie wiedziałam. Kupe załatwiana, ale sprawnie idzie, trzeba, 1000 zł piechota nie chodzi
Jedynie 500 plus na I dziecko od dochodu, na drugie tez nie trzeba wykazywac zarobków ze skarbówki.
Do becikowego potrzebujesz jedynie odpisu aktu urodzenia synusia, ksero i papierki wypełnione, no i MOPR odwiedzić, a tam kolejki. Może zrobić to Twój chłopak
Ach te opony, mój Tata też umie je zmieniac, ostatnio jak bł też mi zmieniał, do tego flaka miałam.
Twój Teśc też z tego starszego pokolenia.
W ogóle mój Tata to złota raczka, bo potrafi naprawić auto O remontach nie mówię, teraz już mało takich męzczyzn.
Już prawie wszytsko w domku macie, super :-)Można niedługo rodzić
U mnie nocka ok mineła w miarę, oczywiście maleńtasek spał z nami.
Acha, tak jak karmię, to czuję w tym momencie taki ból i krwawienie większe nieco, to chyba te obkurczanie macicy, trwa to parę sekund, moze do 2min.
Jakie plany na dziś ?
Kas, u Ciebie Robercik na cycu,a Ty Kasia jak dzionek?
U mnie spokojnie, muszeę na pocztę, bo awizo w skrzynce zostało, pewnie z firmy w sprawie macierzyńskiego i mama wpada.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 07:12
-
Ja od rana nie śpię i sobie teraz kawke popijam i ostatnie już rzeczy dopinam. Kurcze z rana jak wstawałam pod prysznic to mnie bolał brzuch jak na @, szczególnie po prawej stronie. Ni to na @ ni to wyrostek i aż sie wystraszylam, ledwo śniadanie zjadlam . Ale jakoś przeszło po pół godzinie i stwierdziłam, że nie ma czasu do stracenia i trzeba ostatnie rzeczy w domu poogarniac, posegregować jakieś rachunki, artykuły z gazet zaległe, pozmywać, do torby kosmetyki dopakować. Wystraszyłam się . Mój chłopak też się przestraszyl i kazał mi leżeć i już nic nie robić. Ale teraz już jest ok, maly aktywny jest. Mój chłopak mowił że jak spałam wczoraj to położył rękę na brzuchu i mały znowu się do taty tulił .
Kas, jak tam sie czujecie? Lepiej z synkiem, jak bilirubina i Twoje opuchnięcia?
No mówił doktor że synka ciężko zmierzyć, tzn główkę bo w położeniu miednicowym główka jest bardziej owalna niż okrągła i wczoraj naprawde aż tą głowicą naciskał i mały wierzgał, nie podobało mu się. Wymiary wyszły takie same jak 10 dni temu a wiadomo że napewno cos przybrał. Ale też cięcie jest tydzień wcześniej niż bylby poród o czasie więc waga zawsze troche mniejsza. W każdym razie szacował że to będzie ok 3200. Ale dokładniejsze usg będzie jeszcze chyba w poniedziałek w dniu przyjęcia. Dostałam wczoraj skierowanie i odliczam . Za tydzień o tej porze syn będzie już pewnie na świecie .
Agnella widze że Ty masz stałe pory przerwy na swoje sprawy internetowe . Zawsze po 7 . A jak paznokcie, dokończyłaś ? Ja codziennie swoje już pielegnuję, wczoraj jeszcze brwi zrobiłam, jeszcze w tygodniu peeling enzymatyczny walnę na twarz i maseczka, scrub lekki do ciała . Teraz napewno jak córcia będzie rosła to będziesz więcej czasu miewała bo juz znasz jej rytm i będziesz mogła się dostosować.
Laktacja podobno do miesiąca się normuje, już piersi normalnie pracują i się dostosowują do małych głodomorów .Ty już w wigilie będziesz mogła praktycznie większość rzeczy jeść, Kas ostrożnie a ja to już w ogóle ostroznie. Ale nie odpuszczę malej porcji kapusty z grochem, mama robi pyszną kapustę i po prostu sie nią zajadam jak nie wiem . Jak zwykle dwie wigilie obskoczymy, nie moge się doczekać . Mój chłopak wczoraj jak tego maluszka u gina zobaczył w poczekalni to co chwila zerkal, a on nigdy nie był z tych co sie interesowali. Ale nie mógł się powstrzymać . Oj zakocha sie w synku . A Twój mąż pewnie zakochany w Juleczce na amen i szkoda mu dom opuszczać na agro co nie ?
Śnieg ma niby jutro spaść w Polsce, wczoraj u nas wieczorem lekki deszcz ze śniegiem ale dzisiaj sloneczko. I we wtorek w dniu urodzin syna ponoć też śnieg . A jak u was pogoda?
Agnella tata mojego chłopaka ma jednoosobowa firmę budowlaną, jeździ dużo na kontrakty do Niemiec, pomaga jednej bardzo bogatej rodzinie (facet jest regionalnym prezesem Deutsche Banku), chata luksusowa, auta luksusowe, wszystko im robi. Śmiejemy się że pewnie w testamencie coś zgarnie . Od 25 lat tam jeżdżą bo rodzina mojego chłopaka i on sam spędzili w Niemczech 10 lat jak mój chlopak byl malutki. Sam zrobil nam całe mieszkanie, wszystko, łazienke, kuchnie, panele. Dobrze miec kogoś takiego w rodzinie jednak co cokolwiek zrobi. A Twój mąż sam coś zrobi? Mój to żarówkę wykręci , ojcu pomagał przy robieniu mieszkania, ale tak poza tym to wielu rzeczy nie umie i czasem w duchu sobie myślałam że szkoda, bo nawet na zamontowanie karniszy i firan po tate dzwonił. Wolałabym miec chlopa co jednak wszystko zrobi ale z drugiej strony wszystkiego w życiu mieć nie można. To tak jakbyśmy my miały być paniami domu z prawdziwego zdarzenia, wszystko na blysk i potrawy rodem z Masterchefa , tak sie nie da .
Jak masz dobrą laktacje to nie musisz się wspomagac mocno preparatami, można ich używać szczególnie gdy np z jakiegoś powodu jest wymuszona przerwa, np. choroba dziecka albo Twoja gdzie nie można karmić. Nam położna mowiła że warto po porodzie sobie walnąć herbatke na laktację, po cc szczególnie. A wy jutro na ważenie z Juleczką? Napewno ladnie przybiera, gdzie najlepiej jak nie na cycu mamy .
Fajnie że tak jadasz wszystko, to jest pocieszające że córcia toleruje. Ale może właśnie dlatego tak jest bo jadłyśmy w ciąży wszystko? Te badania co w nich biore udział, alergologiczne to mają tez na to pytanie odpowiedzieć czy to co matka w ciąży je ma wpływ na alergie u dziecka. Jestem ciekawa wyników choć pełne badania będa trwały 2-3 lata żeby wnioski wyciągnąć z tego co ta babka mówiła.
Agnella z tym becikowym to coś sie nie zgadza, sprawdzalam i dochod na osobe musi byc nie większy niż 1922 netto. My sie nie łapiemy, oboje na etacie.
jaki dzisiaj obiadek planuejsz ? Ja dzisiaj naleśniki z serem, szynką, pieczarkami, papryka czerwona, szczypiorek, cebula... co mi wpadnie pod nóż . A jeszcze w tym tygodniu ostatni raz przed porodem zupę pomidorową zrobię , dawno w sumie nie jadłam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 11:38
-
Agnella, a jak córcie przystawiasz to zmieniasz pierś w trakcie karmienia czy jak opróżni jedną to na kolejne karmienie dopiero drugą podajesz?
A pytałaś jeszczebo uszka. Uszka czyścisz jak twarzyczkę - przemywasz wacikiem małżowiny, tez z tylu za uszkiem i przy wejściu do uszka. Nie używany patyczków do uszu dla niemowląt - woskowiny nie należy usuwaćWiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2016, 13:48
-
Ciekawe te badanie na alergię. I czy wyjdzie tu zwiazek z jedzeniem.
Moja koleżanka mówiła, ze dla każdego jest ten tysiaczek.
I może stąd kasy brak na koncie, bo jednak nie przysługuje mi.
Nic nie składałam odnośnie wysokości dochodów, oni chyba w urządzie skarbowym sprawdzają.
Jeszcze się trzeba upewnic, bo kaska Ci przepadnie.
Kas, jak jest z tym becikowym?
Ja zmieniam czasami pierś, ale dopiero po 15 min.
Ale OC podrożało, u Was też?
Ale ze mnie zapominalskaiksięzycowiec,miałam termin an 26.10, dopiero dziśopłaciłam.
Pyszny obiadek miałaś, aż ślinka cieknie. Uwielbiam naleśniki.
Jak robisz ciasto na naleśniki?
U mnie dziś kasza jeczmienna z masełkiem, udo pieczone z ziołami i buraczki, do tego rosołek.
Pomidorowa też pyszna,lepiej teraz, bo w I miesącu za dużo pomidorów lepiej nie, choć jak w ciązy jadłyśmy to może nie ma co się bać.
Jutro mam ochotę na jarzynkę z groszkiem i marchewką, na ciepło z maselkiem
W klinice menu było takie, że się wybierało z karty
Raz wzięłam rośól, drugim zupękrem zbrokułów.Byłąrybka ze szpinakiem, o dziwo podmsażana,ziemniakii buraczki. Na drugi dzien klopsiki z marchewką ikaszagryczaną.
Dawali dwa razy dziennie czarną herbatę.
Nie ograniczali diety i sa zdania, że trzeba wszytskiego, ale z umiarem.
Mama była, udało mi sie ugotować przy jej pomocy, tak to by obiadu nie było, bo czadu córcia dawała
I powiem szczerze, mama mi wyprasowąła te ciuszki, jaka ulga.
Ja przełożyłam ważenie na czw, od razu mam gina i zaraz porada pediatryczna, ostatni dzień na skorzystanie z pakietu dla dziecka. Dla matki jest 6 tygodni.
Haha, własnie schną mi pazurki
Od razu lepszy humor
Tylko ze zmęczenia padam na łeb i szyję.
To już za tydzien synek będzie na świecie, ostatnie szlify w domu i można rodzić.
Do tego zadbana mamusia z Ciebie bedzie, też wązne
Staraj sięjuż więcej w domku i na spokojnie. A tydzien i tak szybko Ci zleci.
Mój tata też taki jak Twój teśc.
Mój mąż na remont wzywa ekpię, Tata zawsze sam wszytsko robi. Nie mówię już o leketronice, naprawie domofonui innych w domu.
Jak auto padnie to do warsztatu oddaje, a tata sama naprawia.
Zupełnie inne czasy, teraz inne pokolenie, młodzi wygodni.
Mój też żąrówkę wkręci, a tak za wiele nie zrobi
Tez mam czasami taki zal, że nie jest jak mój Tata.
I Malutka znowu płacze,odpisze wiecej jutro.
Kas, pewnie zajęta synusiem i padnięta
-
Kasia, dokładnie, zarówno i 7 rano jak i wieczorem mam trochę chwili wytchnienia
Wczoraj wieczorem zajęta na maksa byłam, jak nie cyc, przewijanie, prałam staniki, zmywanie itp.
I moja mamam jaka zachwycona wnusią, no mało powiedzane, zakochana na zabój.
Oczywiście złote rady dawała, np. że muszę pępek przemywac, hm, tylko, ze ja mam już swoje dziecko w domu i umiem je pielegnowac.
Że po każdym jedzeniu przewijac, no jakbym nie wiedziała
I że tak narzekam na zmęczenie, a takie złote dziecko. No jak po południu Mała pokazała pazurki to mama zmieniłą zdanie
I nosiła ja na rękach w pauzach karmieniowych, a ja obiad robiłam. Inaczej nie ugotowałbym. Wiem, ze jeszcze trochę i to sie unormuje
A teraz czas na śniadanie...Kocham te chwile tylko dla siebie też. Wczoraj kupiłam w Lidlu parówki z szynki, pyszne i właśnie jem 3 na gorąco z grahamką, pomidorkiem, i pól szklanki pestek słonecznia, do tego kawusia Inka. Pożywnie, ale enrgia na karmienie i cały dzien musi być. I zaraz porcja capuccino. Taki ma rytuał z rana.
I potem pierś.
Niedawno pisąłaśmy o paróweczkach, to jak byłąm w Lidlu to się do mnie uśmiechały, takie delikatne 93% szynki, pychotka na gorąco na jesienne dni.
Mąz z Małą w łożku smacznie śpią, choć u Julci w każdej chwili może włączyć się płacz
i za oknem....pruszy śnieg. Mimo to mam jakiś dobry humor, taki spokój i szczęście na duszy mimo zmeczenia i nocki nieco zarwanej.
Nieługo Ty Kasia to samo będziesz miałą, za 6 dni będzie już syneczek
Tak jak pisąłyśmy, nasi męzczyzni oszaleją na punkcie swoich dzieci.
Moja Julcia to córeczka tatusia, nie moge sie na ten duet napatrzec - jak ją mężulo córcię nosi, przewija, tuli.... Piękny widok.
I odkłądnie, z agro wraca bardzo syzbko, zresztą ja mu wystarczy napsize jakiegoś sms-ka, czułego i po jakims czasie jest.
Na pewno na związek partnerski, małżeński dziecko wpływa na plus, ogromny, i dużo lepiej jest, ta więż, miłość...mimo zmęczenia, czasami takiej frustracji z niewyspania i warczenia na siebie
I tego szczęscia nie da się porównac z niczym, nie ma większego dla kobiety.
Kasia, pewnie torba już przepakowana wedle uznania i wszystko masz
Masz chusteczki nawilżające albo specjalne do higiny intymnej dla siebie? Bardzo się przydadzą.
Nie zdziw sie jak będziesz miałą problem z oddaniem siku. Zarówno ja i moja lokatorka z sali, po cc, dopiero w nocy udało nam sie wysiusiać. Jaja, a tak nic nie leciało, pewnie skutek znieczulenia.
O drugiej czynności nie piszę, bo udąło mi się chyba dopiero po 3 dniach.
Teraz też, odkąd biorę żelazo meczą zaparcia. Zupełnie jak w ciązy
Ale te badania bardzo interesujące, ciekawe co wyjdzie po tych 3 latach.
Tez mi sie wydaje, że jak dziecko w brzuskzu mamy miało styczność z różnymismakami, przyprawami, alergenami to przy kp nie będzie żle.
To własnie nawiedzona kuzynka mężą, o której już nieraz pisąłąm, całą ciążesię oszczędzała w jedzeniu, w kosmetykach, nie farbowała odrostu, nie malowała się...Karmiła się delikatnie, bez smążenia, wędlin kupnych, słodyczy (jedynie własnej roboty), serów żółtych i topionych. Jak się dziecko urodziło szybko alergia wyszła, chyba po 2-3 tyg krostki i coś z kupkami było, była długa na diecie dla karmiącej, bez nabiału, wędlin, mało warzyw i owoców...Jadła albo królika albo indyka gotowanego, ziemniaczki lub ryż i marchew. Białe bułki bez masła z drobim gotowanym.
Wydaje mi sie, że ten fanatyzm z ciązy na to wpłynął...A u nas, praktycznie wszytsko, i nie to, że niezdrowo, bo bardzo zdrowo i urozmaicon dieta nam towarzyszyła.
Dziś wprowadzam parę migdałów, praktycznie całą ciążę jadłam dużą garść dziennie, sa bardzo zdrowe.
Oby nie było alergii.
I do tego kuzynka męża taka eko, bez zzo rodziła, nie wyobrażała sobie znieczulenia, bo szkodzi.
Takie eko nie zawsze na dobre wychodzi.
3200 to łądna waga na pierwsze dziecko. Nie za małą, nie za duża, taka śrdnia niemowlęca i w sam raz.
Zona kumpla mojego męża urodziła pierwsze z wagą 4400. Szok, co nie. Bardzo duży chłopczyk, chyba miała cc, wyszło podczas porodu, ze chyba nie urodzi naturalnie jednak. Ale ona sama potezna babeczka.
Ja bym nie dała rady, już moja córcia też nienajmniejsza i duża głowka miała podczas porodu, podejrzewam z większym, jeszcze na I poród miałabym problem i cc.
Święta będziemy miały piękne...U mnie też w rozjazdach.
Na szczęscie takie maluszki dobrze znoszą podróże, ba, one je uwielbiają i dobrze wtedy śpią.
My zawsze jak jesteśmy w trasie, np. zbadac poziom żółtaczki to mała spi. Chyba nawet nie wie, że gdzieś była;-) Budzi się dopiero w domu. Co innego na ważeniu, gdzie Małą trzeba do pieluszki rozebrać.
Skorzystam sobie z pakietu, ostatni dzień, i umówiłąm się na konsultację pediatryczną w mojej klinice. Nic się nie dzieje, ale fajnie skorzystać.
Spytam o dietę, uczulnie, ulewanie itp.
Moja zawsze jak się przeje dużo ulewa. Wczoraj trochę się napręzyłą przy kupce, bez płaczu, pewnie niedługo kolki się zaczną. A potem już ząbki Czas szybko leci.
Kasia. Jak dzień Ci się maluje ?
Kas, dziś wychodzisz do domu z synusiem?
Co u Was słychac - kjak się czujesz i jak maluszek?
U mnie środa spokojnie, może na chwilę na spożywke wyskoczę, a tak bez szaleństw, bo na spacer w śniegu chyba się nie wybiorę, chociaz jak bedzie ciepło...
Kasia, u mnie na tydzien przed porodem też takie bóle przychodziły.
Lepiej się oszczedzac, bo jak jednego dnia posżłam do galerii to skurcze się zaczeły i myślałam, ze poród się rozkręci.
Ciuszki i kosmetyki masz, chłopak zrobi spozywkę z listą, lepiej w domu więcej sobie odpoczywaj...i zbieraj siły na nocki To tylko 6 dni !!!
W domu zawsze jakies fajne zajęcie się znajdzie.
Pewnie nalesniki zostały z wczoraj, bo więcej zrobiłaś i nie musisz gotowac.
Jak bóle po spoczynku przechodzą to ok
Nie zdziw się, jak na dwa, trzy dni pzred tp pachwiny ostro zarwą, ale tak naprawdę mocno.
Może być takie silne parcie na kośc ogonową, jakby na kupę.
Widać, że Twój chłopak tez nie może się doczekac synusia
Przed Wami ostatnie chwile wolności i synusia w brzusiu.
Na pewno będziesz miałą w swoim chłopaku ogormną pomoc i oparcie oraz dobrego tatusia dla Waszego synka.
Wyobrażcie sobie, od kiedy córeczka z nami śpi to lajcik jest, fakt, że wstaje w nocy, ale tylko 3 razy i na krótko i szybko je, ja zaraz potem się kładę spac i do kolejengo budzenia, bo potem pięknie usypia...A tak...był płacz, darcie się, noszenie lub siedzenie pól godziny brzuszke przy brzuszku i praktycznie całą noc. Jakoś nie lubi sama w łóżeczku, ale i każda kobeita ma swój limit zmęczenia, mimo że to kochane dziecko.
Kas, brałaś córeczkędo swojego łożka?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2016, 07:54
-
Ja od rana nie śpię, włączyłam sobie wybory w USA na żywo i sobie oglądałam bo i tak sie obudziłam i nie chciało mi się spać . Poszłabym spać bo mnie jednak sen bierze, ale dzisiaj ma być kurier z laktatorem i stanikami z HM. Ale onz awsze ok 14 przyjeżdża więc może jednak się wyśpię. Wczoraj zrobiłam sobie drzemke o 16:30, założyłam stopery na uszy i spalam do... 19:30 . W międzyczasie mój chłopak zdążyl wrócić i pojechac do lampy do salonu i kuchni, nawet mnie nie budząc . No i lampy z głowy, juz się nie moge doczekac aż je zamontuje bo ciemno jak w d... na żarówkach w domu. Tego nam brakowało właśnie, żeby te lampy były. Agnella, u was w domu wszystko wyremontowane i urządzone już, dopięte ?
Musimy jeszcze baterie w zlewie wymienić bo przecieka, kurde oszczędzilismy w domu tylko na tym, i szajs. Jednak nie ma co oszczedzać widać, te oddamy i kupimy chyba coś lepszego z renomowanej firmy.
W poniedziałek przed wizyta u gina jeszcze załozylismy wspolne konto w banku, zwykłe i pod tym oszczędnościowe, na oszczędnościowe będziemy kase przelewac dla syna. Ciesze się, kolejna rzecz dopieta. Jednak jak się dziecko rodzi to człowiek zaczyna dopinac rzeczy, które zajęłyby mu normalnie miesiące . Coś w tym jest .
Kas, jak z Tobą? Wszystko wporządku? Wychodzicie dzisiaj? Pewnie jestes zmęczona fizycznie i psychicznie.
Wczoraj na FB jakis artykuł mi sie wyświetlil o tym jak cc jest straszne, echhh . Ale z drugiej strony codziennie tysiące ludzi przechodzi rożne operacje, niektórzy po kilka, młodzi i starzy i jakoś żyją. Przy cc też ludzie strasza konsekwencjami znieczulenia, że bóle kręgoslupa przez lata, bóle głowy etc, ale kurde do SN tez sie tak samo znieczula więc co, inne konsekwencje? Przy cc dochodzi tylko rozcięcie powłok brzusznych i macicy, a znieczulenie to samo przeciez jest. Masz rację Agnella że odliczam juz strasznie , niemal godziny liczę. jak to będzie, jak będa go wyciagac itd. Dziwnie sie czeka . Wczoraj dopakowalam kosmetytki, tusz do rzęs , soczewki kontaktowe, krem CC, paznokcie wypolerowałam wczoraj. Torbę będziemy razem przeglądać, żeby mój chłop wiedział co tam jest, co to sa majtki siateczkowe i podkłady poporodowe jak sie położna o to zapyta . Moi znajomi nie wiedzą w większości kiedy cc i że w ogóle cc, pytają jak tam sie czuje etc ale sama z siebie nie mówię, jeszcze coś zapeszę . Koleżanka fotografka tylko wie kiedy to bedzie. Zawsze sie też moze cos przesunać, u nas w miescie teraz oblężenie powalentynkowe porodówek , jak rodze w szpitalu klinicznym to trudne przypadki ciężko są i często planowe cc przesuwane jeśli ktg i przepływy ok. no zobaczymy. Mój lekarz tylko we wtorek jest i na wtorek mnie własnie umówił na zabieg, więc jak sie przesunie to nie bedzie mógł mi cięcia osobiście wykonać. Więc mam nadzieję że to wtorek będzie.
Widzisz z mamą nie było źle, cieszyła się wnusią, oj dziadkowie ze szczęścia oszaleją . Zawsze będa swoje rady dawać, tego chyba nie unikniemy grunt że jak masz córkę która juz miesiąc prawie ma to swojego się przez miesiąc nauczyłas więc po co teraz pouczanie. Zupełnie jakbys ze szpitala wyszla. Ale moja matka i teściowie na bank to samo będa mówić, 100%. A to że źle nosze, że źle jadam, że to że tamto. A skoro dziecko ma się dobrze, przybiera, jest szczęśliwe to chyba sobie matka jakoś radzi prawda. Ale wiadomo. ja to oazą spokoju nie jestem i sie boje że przy teściach będe wybuchać, teraz jeszcze jakos udaje mi sie dyplomatycznie wybrnąć jak coś gadają. Oby to kłótni z chłopakiem nie prowokowało.
Agnella no jak to sie mówi, córeczka tatusia synek mamusi . Ja się wczoraj uśmialam, bo mój chłopak uczył sie obsługi nosidełka, wkładał pluszowego misia i zapinał, potem chwyty na misiu sobie przypominał, nosil go i podrzucał, no pękałam ze śmiechu . Rany, jak on będzie szczęśliwy z synka . Porobiłam mu nawet zdjęcia żeby to uwiecznić . ja myślę, że dla facetów ma tez to inny aspekt bo dla nich to jest takie hmmm samcze przenoszenie genow , działa silnie u nich natura jednak. Do tego mężczyzna stworzony zostal, od lat tak jest wśród zwierząt i ludzi, powielanie genów. Super czytac jak u was relacja wygląda, ja mam nadzieję że u nas tez tak będzie mimo klotni. Że jednak ta więź będzie, w końcu przestajemy być też po prostu parą a wy małżenstwem, tylko stajemy sie matką i ojcem juz na zawsze.
Agnella pamietam jak mówiłaś że dużo w Lidlu kupujesz, tez dżemy chyba wspominałaś że tam kupujesz. Widzisz własnie jak eko nie poplaca, mi się śmiac chciało zawsze jak czytałam co mozna co nie można. surowego tylko nie jadałam, ale np. ser dojrzewający kiedyś kupiłam, z mleka niepasteryzowanego, wtedy nie wiedziałam że ten rodzaj sera jest niepasteryzowany. Ryby wędzone jadałyśmy, wszystko było ok. Ja głęboko wierze jak Ty, jak się człowiek normalnie w ciąży odżywiał, to dziecko dostalo to wszystko przez łożysko. Mój dobry kolega, ma dużą wiedze i zawsze mi imponował nowościami macierzynskimi etc, mają 2 letniego syna, ale jeszcze niedawno mi pisal żebym pamietała sobie zrobić liste na lodowkę co jeść a co nie, bo w nawale hormonów nie ogarnę. A ja nie mam zamiaru robić żadnej listy . Pewnie go tym zaskocze jak powiem że jadam wszystko. Wiadomo, zawsze może cos sie wydarzyć, może dziecko jednak na laktozę być uczulone więc trzeba będzie rodzaj mleka zmienić. Ale tylko tyle - rodzaj mleka, a nie odstawić. Dużo tez zamierzam robić na parze, kiedyś gotowałam na parze, alternatywa dla smażonego, gotowane albo pieczone i para. Szybko będzie, na parze kurczak 10 minut, ziemniaki 20, warzywka szybko, głównie dla oszczędności czasu. Agnella kiedyś na parze gotowałas?
Dzisiaj spokój z bólami, odpukać. Nie wiem własnie jak to jest z objawami porodu przy położeniu miednicowym. Czasem czuje kłucie w szyjce, nacisk lekki, pewnie pupką naciska ale napewno to ianczej niż głowką. myślę, że dotrzymam jeszcze 6 dni. Najważniejsze to znaleźć się w szpitalu w poniedziałek a wtedy moge już rodzić . Nawet jakby mnie w domu złapaly skurcze to jeszcze paniki nie ma, nie urodze dziecka naturalnie i tak, więc to tez mniej stresu że nagle główka zacznie wychodzić i urodze w domu . A tego często kobiety sie boją, że to dziecko niemal z nich wypadnie. ja sie jakoś tego nie obawiam . Ale wiadomo ze trzeba odpoczywac. Z domu nie wychodzę, nakupowałam wszystko na obiad, naleśniki wczoraj zjedliśmy wieczorem haha , ale dzisiaj kurczaka w sosie gotuje, na szybko, jutro racuszki a w piatek zupka pomidorowa i gotowa. Na weekend pewnie jakis ostatni makaron z mascarpone . Uwielbiam makaron z krewetkami mojego chłopaka, nie jadłam w ciąży, robi pyszny na winie, krewewtki, pomidorki koktajlowe i pietruszka, jak z restauracji. Teraz się zastanawiam czy nie zjeść, w Stanach non stop owoce morza kobity jedza, szczegolnie krewetki a niby nie można. może jednak sie skusze . Jej szybko zleci, dzien za dniem, zaraz synek będzie, to niesamowite .
Agnella ja tez z dzieckiem będe spała, dzieci rodzone przez cc mają często mniej punktów w skali Apgar i wymagaja więcej kangurowania bo jednak wyciągane z brzucha kiedy nie są gotowe, nie sygnalizują tego. Ja własnie sie tego szoku dla dziecka obawiam, od razu z brzucha pod światła lamp operacyjnych , będe musiała to synkowi wynagrodzić jakoś . Ale widzisz jak córcia sie uspokaja, niech ktoś powie że więź dziecka z matką w brzuchu jest slaba. Jest strasznie silna, dziecko tęskni za bliskością, dotykiem nawet jak w brzuszku. Twoja corcia pewnie uwielbiala Twoj dotyk, mój syn sie pręży do naszych dłoni strasznie, uwielbiam go dotykac i głaskać. W ogóle mój syn uwielbia prysznic i cieplą wodę , Twoja córcia tez lubiła? moj sie pręży jak brzuch pod prysznicem polewam, plecki wypina super to jest .
Wczorajh się dziecko urodziło gdzieś w Polsce, rekord chyba, 6,5 kg i 66 cm. Ale jak zobaczylam zdjęcie to szczerze sie obrzydziłam, wygladal jak mały prosiak, normalnie gruby był ten chlopczyk. To wolę moje 3 kg . Tak naprawde wagi dziecka oszacowac się nie da, ja mam na USG 3 kg +- 450 gram, więc rozstrzał jest. Tak jest zawsze, jak Agnella u Ciebie było, tez rozbieżność duża. Dlatego moj gin niechętnie szacuje, nie chciał mi gdybać jaka waga i w sumie sie cieszę nawet. Lepiej takie dziecko niż po cc na dzień dobry 4500 nosic na rękach, dziękuje.
pytałas o ciasto na naleśniki, ja to na oko wrzucam mąke, jedno jajko i mleko i jak mam wode gazowaną to dolewam gazowanej żeby pulchne było. Nalesniki zawsze mi pyzne wychodza, troszkę soli do smaku, puszyste ciasto. A Ty jak robisz? Do racuhcow z kolei jeszcze proszek do pieczenia łyżeczke i są pulchne. W ciąży duzo nowych rzeczy gotowałam, nigdy bym siebie o takie kucharzenie nie podejrzewala. Nawet moj chłopak stwierdził ostatnio że w ciąży kulinarnie się rozwinęłam srasznie haha . Głównie ja gotuję w domu, ale przyznam, że moj chłopak robi tez super obiady. To co jadal w restauracjach to powielał, spaghetii z krewetkami, robi pyszne bolognese, jego łazanki to mistrzostwo świata. I kotlety mielone z whiskey, takie ma dania popisowe. I w zasadzie tylko tyle haha . A Twój mąż cos gotuje, ma jakies swoje przepisy? Ja ciągle myślę że za mało zup jadam z zupy takie zdrowe. A jak u was z zupami?
Agnella u nas dzisiaj słonce a mial być śnieg, jednak zachod Polski inny, u nas zawsze ciepło i inaczej. Oby tak pieknie w przyszłym tygodniu świeciło . Jak masz ciepło a sypie tylko delikatny śnieżek to jak bym na spacer wyszła, fgolia ochronna na wózek i na 15 minut można iść. ile czasu na spacerkach spędzasz jednorazowo?
-
Nie nadazam Was czytac,napiszę tylko co u nas.
Mały już bez lamp,bilirubina 7,6, wszystkie badania dobre,waga 3870g,powoli przybiera.
Ja mam dziś transfuzje,bo moja hemoglobina 6,8 cały czas spada i robi się niebiezpiecznie. Jak się przyjmie to w piątek do domu.
Trochę się boję ale nie mam wyjscia:(
Robili mi usg czy nie ma krwiakow i wylewow z macicy,ale czysto,nie wiem czemu to zelazo tak drastycznie spada:( no i czy karmienie piersua się do tego nie przyczynia? Eh
Do tego stopy mam dalej jak balony,pozatym samopoczucie dobre i w murach szpitalnych nie odczuwam tej anemii:(
-
Kas, dobrze że piszesz bo sie martwimy. A co lekarze mówią na te anemie? Musimy pamietac że my brałyśmy żelazo w ciąży bo już hemoglobina niska była więc niestety nalezy w tym przypadku zakładać że tak też będzie po ciąży. Dziecko krwi z Ciebie nie wyciaga, myślę że to efekt niestety utraty krwi przy porodzie i tego łyżeczkowania, jednak macica nie zaczęła sie od razu obkurczac tylko dopiero jak Cie wyłyżeczkowali. inna sprawa, że po ciąży tardyferon może wcale nie jest dobrym lekiem. Ja w trakcie ciąży miałam zmieniany lek bo jeden sie w ogóle nie przyjął, na sorbiferze stanęłam. Żelazo wchłania się z witaminą C, może to też powinni Ci podawać. Co mówią lekarze?
-
Też oglądalam wybory i Trump wygrał, tak myślałam, bo od tygodnia miał prowadzenie, choć kibicowałam H.Clinton.
On chce z Putinem się dogadać, ale myślę, że Polska na tym nie ucierpi, jak teraz ludzie się nakręcają i straszą.
Podoba mi się, że nie chcę emigrantów.
Śmiesznie tylko, że celebryta, skandalista został prezydentem
Ale Reagan był aktorem i dał radę, może nie będzie żle.
Ale ok, koncze temat na temat USA, mamy wazniejsze.
Kas, nie martw się, ten zabieg Ci tylko pomoże, jak trzeba to tzreba i sie nie bój.
Faktycznie za szybko spada Ci te wartości hemoglobiny, do tego żelaza.
Dobrze, że jesteś w dobrych rękach.
Dobrze, że macica ok, bo to też wazne.
Biliburina dobra jak na ten okres życia dziecka i kp.
Kasia, moja lokatorka z sali zkliniki miała skurcze i przyjechała z rozwarciem 4. Zdązyła, zdązyła, a miała miec cc. Tak więc bez obaw, to dluższy proces i nawet jakbyś miała bóle porodowe to bedziesz wiedziała, że trzeba jechać i się wyrobisz.
Ale mam przeczucie, ze u Ciebie zgodnie z planem pójdzie, no i bardzo dobrze.
Pysznościtylko tu na forum serwujemy.
Japrzyznam, ze nigdy jeszcze naleśników nie robiłam, trochę słaba ze mnie kuchareczka, ale wciązy duzo sie naczuyłam.
Mąż tlyko zupy umie, wodę na kawę i kompoty robić. No i pyszne rybki w sosie śmietanowym.
Twój dobrze gotuje, fajnie, jak męzczyzna coś w kuchni zrobi i potem to jeść
Ja sie teraz staram, podczas kp, zupy gotowac, bo są jednak wazne.
Najczęsciej krupnik z kasza jeczmienną, rosól albo brokułowa z ziemniakam i marchewką. Dodaję do tego zawsze dużo natki i koperku, u mnie w kuchni nie ma bez tych zielonych dodatków.
Ja też na krewetki się nie skusiłam podczas ciązy. Mąż duzo kupował, aż slinka ciekła, ale jakoś bałam się.
A tak to też zjadłam, szczególnie na komuni i wyjściach z mężem, wiele zakazanych potraw i nic nie było.
Ja jedynie podczas pierwszeg omiesiąca kp mało smazonego, prawie wcale. I to jedynie taki wyjatek, ale smaczne sapieczone rzeczy,nawet bardziej niż te wysmażone. .
Surowizny też się bałam i jajek typu kogel mogel.
Widziałam tego noworodka, faktycznie świnka, też wolę swoją drobną Juleczkę, tym bardziej na I dziecko. Drugie pewnie nieco większe będzie.
Kasia, przestań o cc czytać i skutkach ubicznych, zabieg to zabieg, ale bez przesady.
Po wyrwaniu zęba teżcoś może się zdarzyć.
większoścmoich koleżanek miały cesarki i nic im nie było, może pierwszy tydzień bolało, ale przeszło, bez przesady, skutków ubocznych nie miały.
Jedna dostała nawet pozwolenie na starania o dziecko po pół roku!!!
Normalnie karmiły, szybko na spacerki wychodziły, nosiły dzieicątka itp.
Dobrze,ze starasz się wysypiac w ciągu dnia, przyda Ci siemały zapas snu po porodzie Do tego taka aura, ze sięspacchce.
Dokończę,moja Mala płacze
-
Ja też właśnie nie kumam czemu wszyscy się emocjonują w Polsce wyborami w USA, nic si e nie zmieni dla nas, nic by sie również nie zmieniło jakby Hilaria wygrala. Nie sądzę tez by na świecie sie rewolucje zadziały, jednak prezydent w Stanach ma tez malo do powiedzenia, tam rządzi Kosgres, ale sama jestem ciekawa jak będzie to wygladać. ja mam tylko wniosek że świat zmierza w tym kierunku, coraz więcej nacjonalistycznych partii i przywodców, silna prawica, zamknięcie, ale to efekt otwartej przez lata polityki, też w kwestii emigrantów. Sam Putin jaki jest taki jest, ale trzeba mu przyznac że łeb ma jak sklep i nikt mu nie podskoczy, żadne sankcje, nic. ja bym chciała, żeby Polska miała tak silnego przywódcę co by nie mówić, kto by nie chcial.
Od rana przeglądam jakieś informacje ostatnie o połogu, pielęgnacji, szczepieniach etc . Zaraz będe obiad robić. Agnella sprobuj naleśników, proste w przygotowaniu a ze wszystkim można jeść, na slodko, slono. moja koleżanka ma 4 miesięczna coreczke, żadnych alergii, kolek, od poczatku też jadla wszystko jak Ty, mówila nawet że raz na tydzień schabowe, mielone, tak sobie założyła, ze raz w tygodniu będzie jadać. I nic dziecku nie jest, także jak mówisz wszystko z umiarem trzeba po prostu. Do mleka przedostają się składniki pozywienia ale bardziej my odczujemy skutki np obżarstwa czy smażonego niż dziecko, ono tylko składniki pokarmu otrzyma.
Kas, nawet po transfuzji jak Agnella mówi szybko dojdziesz do siebie i jak trzeba to trzeba. nie jest to jakaś znowu rzadka medyczna procedura, po operacjach nagłych i planowych to wcale nie tak rzadko się robi. Wystarczy zobaczyć jakie zapotrzebowanie na krew jest codziennie w punktach krwiodawstwa, ciągle ktoś potrzebuje, a przeciez nie dlatego że mamy tyle wypadkow na drodze i krew potrzebna. Zawsze szpital musi miec zapas krwi na chirurgii i tym podobnych oddziałach. Myślę, że jak porozmawiasz z lekarką to ona Ci też wytłumaczy wszystkie medyczne procedury, co z czego się bierze i dlaczego tak musi być. Najważnejsze że synuś zdrowy a o to nam matkom chodzi .
Agnella masz racje odnośnie cc, ja wszystkie operacje, wycinanie migdałów, wyrywanie osemek, bez środków bolowych praktycznie zniosłam. koleżanka własnie ta od smażonego przy kp i 4 miesięcznej córci mi pisała, bo ona miała sn zakończony cc, że ból przy sn był dla niej nie do zniesienia w porównaniu do cc. Wiadomo każdy ianczej odczuwa. Ona miala rozwarcie 4 cm i myslala, że umrze. Podali jej zzo ale dziecko niestety w kanale sie nie zmieściło i zakończylo się cc. Pisała, ze dla niej to wybawienie było. Faktem jest, że dochodziła do siebie dlużej, bol rany przy zgięciach, gwałtownych ruchach, mowi że do dzisiaj nie ma do końca czucia w tym miejscu. Ale porównując bólowo, to dla niej mniejszy bol blizny był dzień po cc niż poród sn. Wszystko ma swoje wady i zalety. Każdy ianczej to znosi. podobno większość rodzących kobiet, które bez zzo odczuwają rozwarcie 7 cm, błaga o cesarkę - tak ostatnio wyczytalam . Potem przychodzi refleksja oczywiście, ale wiadomo że jak człowieka boli to mysli o jakimkolwiek wybawieniu . Najgorsze podobno wstanie z łóżka, potem juz leci. No i widok maluszka daje kopa strasznego w walce z bólem .
Oj Agnella narobiłas mi smaka na krupnik . Straszna ochotę mam. moja mama dsobry krupniczek robi. ja tak jak Ty, musi byc zielsko w zupie , natka pietruszki obowiązkowo, ja dodaje jeszcze zawsze lubczyk. Mam pomrożony lubczyk w lodówce, uwielbiam jego zapach i aromat. A rybki jadasz?
-
Kurde zrobiłam tego kurczaka i niestety chyba zepsuty bo w smaku ohydny . mimo że zamkniete opakowanie termin wazności do jutra to widocznie za dlugo w lodowce mi przelezał i się nie nadaje. Ale zla jestem .
Za to przyszły staniki i laktator . Laktator okazuje się że w zestawie ze smoczkiem Calma , a kosztowal mnie tylko 108 zl. Ciekawe jak to będzie u mnie z kp. Czytam listopadowki to chyba nie ma ani jednej która nie ma problemow, niektóre już się poddały z kp. Moja koleżanka jedna z patologii też się poddała z kp, synek za nerwowy więc odciaga mleko i z butelki mu podaje. koleżanka ta co ma 4 miesięczną córkę to mówi że teraz niedawno jej sie problemy zaczęły bo corcia nie chce jeść, w nocy musi ja wybudzać i na wadze słabo przybiera. A początki nie zwiastowały trudności. Echhh .
Staniki za to super, 75 D i miseczki luźne, tzn spokojnie sobie naciągnę miseczke i pięść nawet włożę bo to bawelna i dość elastyczna . Więc nawet jak mi cycki dwa razy urosną to tragedii nie bedzie . -
Już po czuję się bardzo dobrze,wczesniej zresztą też,zobaczymy jutro po wynikach.
U mnie laktacja rozkrecila się na calego,Mały po kilku dniach buntu i karmienia bez ladu i skladu,dziś w końcu je co 2h srednio po 10-15min. Póki co przybiera,więc mam nadzieję że nie trzeba będzie dokarmiac. Ja piję herbatke na laktacje z Herbapolu,w razie czego też mam ten Femaltiker.
Do pupy póki co sprawdza się Bepanthen i na zmianę z zasypka Alantan.
Mały jest bardzo ruchliwy i ciekawski,córka była dość hm anemiczna w tym okresie życia,Robert ma bardzo dużo siły
Staniki sprawdzaja się te zwyczajne z allegro,rozmiar trafiony,no i wkladki laktacyjne zakladam,bo jak Mały ciagnie to z drugiej piersi zawsze ciut poleci.
Wracajac do porodu to te ostatnie skurcze od 6cm masakra,cały czas bylam na piłce,usmierzala ból. A z parcia malo co pamietam,chyba adrenalina i emocje zrobily swoje,i znowu oczy zamkniete.
Tu cesarek codziennie robią mnostwo,planowanych i tych nagłych,mało chyba jest porodow naturalnych.
Kasiu będzie dobrze
Agnella jak spacery? U nas bardzo zimno,przymrozki,trzeba będzie Malego werandowac,pozatym tu w szpitalu jest bardzo ciepło,mam nadzieję że nie zlapiemy czegos od razu:/ -
Kas dobrze ze sie odezwałas. Wszystko u was wporzadku . Twoje wyniki po transfuzji bedą napewno lepsze, krwinki zaczną sie zaraz produkowac. Ile tego żelaza bierzesz? Co mówią lekarze?
Kas podobno nie ma rodzeństwa podobnego do siebie , jedno dziecko inne niz drugie. Moj chłopak dzisiaj rozmawiał z kolega któremu sie bliźniaczki urodziły i mówi ze jedna córa aniołek, ciagle śpi itd a druga wulkan energii. Dobrze ze obydwie takie nie sa bo przynajmniej można trochę odsapnąć . O ile w ogóle można, No ale rożne sa . Robercik nadal na siostrę tak żywiołowo reaguje?
Ja tez mam te herbatkę z herbapolu, w torbie juz czeka .
Wlasnie tez myśle ze tyle jest cc i SN pol na pol i jakoś te porody sie znosi. Kolezanka z patologii dzisiaj pisała tez ona po trzech cc, żebym sie nie martwiła bo to jest do przejścia a dziecko takiego kopa daje ze kobieta zniesie wszystko i kazdy ból. Ty jakbyś miała porównać to pewnie pierwszy porod w porównaniu do tego to bajka nie? A nie dali ci tym razem nic dożylnie przeciwbólowego?
No teraz przymrozki i śnieg, u Ciebie na południu chyba sie na dobre rozkręci ze śniegiem zaraz. Ale póki -10 stopni nie bedzie to ok, moze trochę więcej werandowania.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2016, 23:32
-
Kas, Jak się czujesz i jak Robercik ?
Dobrze, że już po transfuzji, dziwne uczucie co nie potem.
Jak trzeba było to trzeba, wazne, ze teraz krwinki Ci wzrosną, żelazo będzie się normowało, ale to tez nie tak szybko, trzeba czasu na regenerację po porodzie.
Ja miałam kiedyś tranfuzję, zaraz po urodzeniu.
Bardzo ładnie synuś Ci je, własnie najlepsze sa te 10-15min, najbardziej efektywne, tak mówiła moja położna środowiskowa
I jak często Pieknie przybierze w ciałku
Ja też już mało pamietam ostatnią faże, oczy zamkniete, wręcz zacisniete, trzeba było przeć i tyle, ból był niesamowity, ale ta adrenalina....otworzyłam oczy jak już wyszła Juleczka i ręcę od razu wyciągnęłam po maleństwo tak automatycznie, to doskonale pamiętam
Mnie już ścinało z nóg jak miałąm rozwarcie 3-4!!!! I brałam zzo, powaznie, wołąłam dosłownie po anestezjologa.
Kas, naprawde byłaś dzielna, ze dałaś radę bez znieczulenia i jak dla mnie jestes bohaterką, inaczej nie mogę tego ująć w słowa poważnie.
Ja sama się podziwima, że dałam radę na koniec bez znieczulenia, jakieś 50min, ale to był hard core jak dla mnie. Bóle osłabiały, tylko adrenalina napędzała i dawąła kopa.
No i wspaniała położna, która motywowała i za kazde parte chwaliła.
Pomagały też techniki oddychania, ale chyba bardziej na psychę.
Najlepsze były...fufufufu, ja wtedy jak lokomotywa je wydawąłam, haha
Jak sobie poród przypomnę to płąkać się chce ze wzruszenia, właśnie mijają równo 4 tygodnie, o 6.40 miałąm już swoje dziecko na świecie.
Kasia, niedługo Twoje najwazniejsze i bezcenne chwile, zobaczysz swojego synusia, po zszyciu rany położą Ci go. Zobaczysz jakie to szczęscie, dobrze, ze masz tusz wodoodporny, bo mogą lezki polecieć z tej miłości, euforii i wzruszenia.
To tylko....5 dni !!!
U mnie też w klinice i szpitalach większość cesarki, nawet moja lekarka rodzinna sie dziwiła, że rodziłam naturalnie, bo co przychodzi na wizyty to dziewczyny po cc, albo na żądanie albo ze skierowaniem.
Z moich sąsiadek, znajomych, koleżanek, to tylko jedna sn, reszta cc, chyba z 6-7 dziewczyn.
Tak samo żona kumpla mojego męża poród przez cesarkę.
Jakoś szybko dochodziły do siebie, i bardziej narzekały na zmęczenie i niedojadanie niż ból.
Prędko poszły na I spacer, gdyby umierały z bólu to raczej by się nie wybrały z wózkiem.
Z jednej str cięcie cesarskie nie jest najgorsze, my tylko tu sie nakręcałyśmy jak głupie
Bo co tojest jeden zabieg do całej reszty, tego szczęscia:-)?
Kasia, jak się czujesz? Już Twoje ostatnie dni z brzusiem
Ja na szybkiego piszę, bo ranek intesywny....Nocka w miarę
Sprzatam chatę własnie, przypomniałąm sobie, ze mam dziś też położna, a potem po 11 wizyty: moja kontrolna u gina i po mojej Juleczka idzie na ważenie i badanie.
Nie mogę sie jakoś ogarnąc, od 4-tej nie śpię i łązienkę i kuchnię sprzątam, Małą na karmienie się budzi, a ja jeszcze ciuchów sobie do lekazra nie przygotowałam, nie umyłam się, nie ogoliłam, ehh. Obym się wyrobiłą, bo córcia teraz wymagającapo cycku i trzeba 30min albo tluić albo nosić.
Czuję sie nieraz jak w Matriksie.
Ale bym się wkurzyła też, ze danie stare, może już takiego kurczaka kupiłas?
Tu człowiek się nastawia na wyżerkę, tak przed porodem chce się dobrze i zdrowo zjeść i klops, kanapką trzeba się zadowolic.
Co dzis pysznego robisz?
Bo u mnie....znowu kuraczk pieczony.
Groszek z marchewką nie zaszkodził, migdały też, ale to reakcja jeszcze do dwóch dni może byc.
Ja na parze chyba 100 lat temu gotowałam, na ogól smazone jadłam.
Ja też dodaję lubczyk do rosołku. Daje ten wyraz zupie. Mam nawet kostkę rosołową z lubczykiem, choć teraz tych koch rzadko używam.
Super, że macie staniki, przez pierwsze 2 tygodnie bardzo sie przydają, potem już nie zawsze będziecie chciały nosić, coś o tym wiem
Dziś położna to będe w tym barchanowym, babcinym
Kasia, dobrze, że możesz pięść włożyc, ja też wzięłam na nawał większy i sie przydał. Za to teraz nieco odstaje na górze jak się laktacja nieco unormowała, ale zawsze jest sposób - bardziej do góry ramiączka podnieśc, włożyć wkłądkę i jest idealnie
I pamietaj - jeszcze wkładka musi wejść. Także za mały nie może być, bo tylko zaszkodzi.
Plusem jest, że te bawełniane się dopasowują bardzo i sa elastyczne
Ja piję tę herbatkę laktacyjną, raz dziennie, bardzo mi posmakowała, nie tylko samą wodą będę się przeciez poiła.
I chyba przez cały okres karmienia będe ją sobie zaparzała.
Kasia, niedługo i yT swojego synusia bedziesz karmiła, wyobraząsz sobie ?
I dobrze, że restrykcyjnj, beznabiałowej diety nie zamierasz stosowac, tylko taką lekkostrawną i róznorodną. I dużo zup
Jakie zamierzasz gotować w I miesiącu cyckowania?
I jakie surówki jeśc?
A Ty Kas?
U mnie na pupkę sprawdza się talk Alantanek i Linomag zielony. Czasami zwykła wazelina Bepanthen mam zamiar kupic, jak bedę robiła zamówienie apteczne.
Jeśli chodzi osólmorską bardzosieprzydaje, min raz dziennie wkraplam do noska dla córci. U mnei zmienne powietrze w domu, rano ma na ogół za sucho w nosku, poulaniu białe smarki i dodatkowo ratuje tu frida, aspiratorek.
Jak u Ciebie Kas z noskiem u synusia?
Ale szybko idą pieluchy, już któraś paczkę mąż kupił w Biedrze, już 2 używamy od tygodnia.
Kończę, bo córcia wzywa
Śniadanie zjedzone, niech teraz mąz dokańcza porządki. Od nocy na niego warczę,nie wiem comnie napada.
-
https://www.familyservice.pl/10-rad-na-pierwszy-miesiac-zycia-dziecka/#utm_source=newsletter&utm_medium=email&utm_campaign=newsletter_miesiac_1
Dziewczyny, coś w tym jest, że masowanie pomaga, tulenie, głaskanie ciałka.
Zastanawiam się czy jak w tym artykule, nie będe córci kładła na gołych piersiach i okrywała kocem.
Teraz Cie rozumiem Kasia z tą chustą, ale widzisz, to dopeiro jak dziecko przyszło na świat.
U Ciebie prawdziwy instykt matki się włączył i wiesz co dobre. -
Agnella jaki śliczny avatarek z Juleczką, od razu rzuca sie w oczy . Teraz jak patrzysz na córcię to do kogo podobna, do mamy czy do taty ?
W TV właśnie pokazuja Białystok, zasypało was , u nas ciągle jesiennie we Wrocławiu, opadów ani widu ani słychu. A powiem wam szczerze że chętnie bym już zobaczyła pierwszy śnieg .
Dziewczyny jak tak piszecie o SN to jest to hardkor. Więc co by nie mówić SN czy CC to pierońsko boli, z tą różnicą że po cc sie dłużej do siebie dochodzi. Ale np moja koleżanka z patologii z którą rozmawiałam wczoraj mówiła że takie nacięcie miała że przez tydzień na tyłku nie mogła usiąść, rwało jak cholera. Nigdy nie wiadomo jak poród SN sie zakończy, jakim nacięciem i hemoroidami. Ja jej mówię, ze obawiam się uczucia tego szarpania w brzuchu, a ona mi mówi że uczucie przechodzenia dziecka przez kanał rodny to też nie jest fajne, więc... tak czy siak, jak mawia bardzo dobry lekarz z mojego szpitala który mnie badał - porod musi boleć, każdy, i tyle. Nie stresuje się już tak bardzo, bałam się tylko że cisnienie mi spadnie bo ja niskie mam, a przy podpajęczynowkowym spada, ale koleżanki które miały cc mówią, że z emocji i adrenaliny rośnie do takich wartości żebym się nie obawiała że drastycznie nagle spadnie . No i czuwa nade mną ciągle anestezjolog więc wszystko pod kontrolą. Już nie będe gdybac jak to będzie, najważniejsze to się spionizować i rozchodzić ból. Myślalam też o pasie pooperacyjnym na brzuch, zapytam rehabilitantki w szpitalu co o tym myśli, jest ponoć bardzo pomocny. Nosi się go kilka godzin w czasie dnia.
Dzisiaj wysterylizuje i złożę laktator a wieczorem przepakujemy torby jeszcze z chłopakiem. Dzisiaj z rana jeszcze obcykałam sobie poradnie laktacyjne we Wrocławiu, w razie czego gdyby były problemy z kp. Coraz więcej opinii czytam że dzieci po cc mają zaburzony odruch ssania. Ale moje dziecko na usg ma tak śliczne duże usteczka że musi ładnie ssac hehe . A ja nie mam plaskich brodawek ani nic. Od wczoraj z prawego cycka leci mi dość dużo siary, normalnie koszulka mokra . Jak dotykam cycek nawet to leci. Za to z lewego nic niemal . Ale jak leci tyle z cyca to znaczy że porod chyba tuż tuż . Może jakies zapasy oksytocyny sie tam gdzies tworzą. Boli nie mam, skurczy też. jeszcze 5 dni dziewczyny!!!
Kas, jak dzisiaj? Jak się czujesz? jak hyemoglobina, ile podskoczyło? Z Robercikiem wszystko ok?
Dzisiaj racuszki robię, na sniadanie parowki zjadłam. Wiecie co tak mnie na pizzuszke ostatnią, malutką kusi... myślicie że jeszcze potajemnie jutro na obiad moge sobie zjeść ? Taką malusią 4 kawałki... .
Agnella święta prawda z tym artykułem, ja jak tylko będe mogła to zaczne chustować malego. mieliśmy zajęcia w szkole rodzenia z tą babeczką od chust, ona do domu dojeżdża, pomaga dziecko zawijać i pokazuje wszystko. Chustę sobie na Mikolaja zażyczę , używana starczy, nawet lepsza bo rozciągnieta. Przez allegro zamówię czy coś. Dotykanie, głaskanie, ja bym nie mogla tak po prostu dziecka odstawić jakby plakało i nie tulić. A wiesz Agnella że naszych rodzicow, babcie, tak uczono, nie przytulaj, nie kołysz, nie dotykaj tyle bo przyzwyczaisz. Skoro nasze dzieci w brzuchu tak dotyk uwielbiały to po porodzie tymbardziej w nowym świecie tego potrzebują. Oj mój chłop tez będzie nosił, on czasem misia pluszowego bierze i go kolysze, to mam tyle śmiechu że brzuch normalnie pęka .
Wczoraj jeszcze kumpel pytał kiedy rodze etc. jego żonka tez położenie miednicowe przez cc, mowił ze dwa razy w życiu płakał jak bobr, z czego za drugim razem jak po operacji położna dała mu syna na ręce. mówi, że nigdy nie zapomni tego uczucia, emocje nie do opisania. I jak jeszcze zobaczył że do niego podobny, no zakochał się na amen. ja myślę że mój chłopak jak syna na ręce dostanie to będzie tak samo wzruszony albo zapłakany. Wczoraj w ogóle jakos tyle osób do mnie pisało, wszystkie moje kolezanki z patologii napisały, z jedną się zdzwoniłam, nie wiem jakis taki dzień . Ta jedna co miała 3 cc już mówi, ze luz, emocje są takie że sie w ogóle nie myśli że ktoś tam w brzuchu grzebie i szyje. Wyobrażam sobie Agnella jak pisalas że jak Juleczka wyskoczyła to ręce wyciagnęłaś do niej, to taki naturalny odruch matki, ogromne wzruszenie, emocje. Coś niesamowitego musi to byc . Kas, a Ty jak, jak zareagowałas jak synka zobaczylaś?
Agnella ja jak Ty będe gotować, rosolek, krupnik, jakies zupy jarzynowe z ziemniakami, do tego surowka z marchewki, bardzo lubię, najlepiej taką gotowaną w kosteczce marchewke, moja mama pyszną robi . Do tego może mizeria - ogorek zielony w jogurcie naturalnym na słodko lub słono, tez lubię. Troszke jabłuszka do marchewki. Powiem Ci, że mnie uspokoiłas z tym jedzeniem, ja się stresowałam że tyle rzeczy nie można jeść ale widac wszystko z umiarem. Ciekawe jak córcia na migdały zareaguje, myślę że będzie dobrze .Wszystko stopniowo i powoli.
Agnella a kikut pępowiny to myliście po kazdej zmianie pieluszki? Teraz widzisz juz jaką masz wprawe, wiesz co i jak, kiedy smarowac i czym, napewno już wszystko dobrze idzie. Ciężko uwierzyć że córcia już 4 tygodnie ma, juz właściwie nie jest noworodkiem tylko niemowlakiem .
Daj znac jak wizyta u gina, jak ważenie Juleczki .
Ciężko uwierzyć że za tydzień o tej porze będe miała synka przy sobie, a czas tak leci że ani sie obejrze będzie juz po weekendzie i będe w szpitalu -
Idziemy do domu
Hemoglobina 9,2, zalecone zelazo,Robcio zdrowy,tylko waga kiepska 3830g i zaczynam się martwic że jednak trzeba będzie dokarmiac,stracił 230g od porodu i nie chce ruszyc do góry:( najwiecej pokazalo chyba 3870g a dzisiaj znów mniej:(
Martwię się tym,nie powiem że.nie.
Sika dużo,kupy robi,specjalnie nie placze,choć od wczoraj je co 1,2h tylko 5-10min.
Chokera boję się żeby nie było jakiejs ukrytej infekcji:( przez tydzień tego raczej nie odrobi.eh
Dzisiejsza noc ciężka,Mały pomieszal sobie noc z dniem,teraz śpi a nocą wojuje. Trzeba będzie go jakoś przestawic.
-
U nas też pieluchy i chusteczki idą jak szalone. Noska póki co nie zakrapiamy,w domu pewnie trzeba będzie. Agnella a zakrapiasz tym Disnemarem?
Jutro lub w sobotę odwiedzi nas pewnie polozna.
U mnie tez Maly uspokaja się na rekach,czasem myślę że jest glodny,ale cycka odpycha i chce się tulic. Wczoraj córka mu wyklady robila hihi sluchal uważnie
Emocje przy porodzie są niesamowite. Mi mąż wodę caly czas dawal,na mnie dziala jak zamkne oczy i skupiam się na robocie oczywiście gdy dali mi Robcia na brzuch to zrobil kupę każde dziecko mnie tak wita. Pamietam że pytalam tylko czemu nie płacze,ale pepowina dlugo pulsowala,mąż przecial. Czytalam że to wazne zeby ta pepowiba pulsowala jak najdluzej bo wtedy dziecku wszystkie potrzebne zapasy przechodza z zycia plodowego.
I nas dzisiaj zimna,aura zupelnie niespacerowa.
Ciekawa jestem jak Mały będzie się w domu zachowywal.
Za tydzień w środę mamy wizytę u pediatry i stres z tą wagą -
Kurcze dziewczyny co wyście sie umówiły, wasze dzieci maja takie same kształty twarzy i brodki haha . Słodziak z Robercika, cieżko Kasiu uwierzyć ze był w brzuszku co nie ?
Kasiu nic waga sie nie przejmuj, dziecko moze do 10% wagi stracić, czyli Teoj synek mógł nawet 400 g stracić i to norma! Gdyby było inaczej to ze szpitala by Cie nie puścili. To co straci nadrabia zazwyczaj w ciagu dwóch pierwszych tygodni. Wiec w ogóle sie nie martw narazie brakiem przyrostu . Ale łatwo pewnie mowić, ja tez będę miała stresu .
Super ze do domku, wszędzie dobrze ale jednak w domu najlepiej, nie ma co. Córcia przeszczęśliwa i napewno w szkole juz sie wszystkim koleżankom i nauczycielom zdjęciem pochwaliła co ?
Hemoglobina ładnie do góry poszła, ja miałam na poziomie 10 w ciazy wiec Twoj wynik teraz po porodzie to rewelacja. Słyszałam ze w szpitalach czekają az pępowina przestanie tętnic, oby. U mnie bedzie jeszcze krew z pępowiny pobrana w celu tych późniejszych badań alergologicznych.
Napewno maluszek w szoku jeszcze bo jednak porod wywoływany i w 38/39 tc a to tez jest inaczej. Ale masz doświadczenie z córci to sobie poradzisz, pozazdrościć ci tego można bo takie doświadczenie nieocenione naprawde .