X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Odpowiedz

Metformina

Oceń ten wątek:
  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 6 listopada 2016, 10:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Halo ale cisza :).

    Jak Kas sie czujesz, macica sie obkurcza ładnie? Jak Robercik?

    Agnella jak sobota z córcia i niedziela sie zapowiada?

    Moj syn miał w nocy tak gwałtowne ruchy ze mnie budził :(. A noże ja juz po prostu czuwam jak matka przyszła i sie budzę :(. Ciagle mam te jego pępowinę w głowie echh :(.

    zem3i09kl173cczw.png
  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 6 listopada 2016, 10:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia, odpoczywaj ile się da, jak tylko chwila będzie, bo jestes wymęczona po porodzie, tych emocjach, teraz adrenlina jeszcze będzie odchodziła to dopiero zmeczenie przyjdzie.
    Jak się czujesz i jak Robercik?
    Bardzo miło, że mama była. W końcu jesteś jej córką, a Robercik to jej wnuczek, musiała Was zobaczyć.
    I Tata z soczkami :-)
    z tymi szwami to ból najgorszy ból nastepnego dnia i tak przez dwa dni, potem mija i warac po tygodniu znowu mocny.
    Jakie masz szwy - rozpuszczalne czy zwykłe? Od tego też będzie zależało jak długo będzie bolało.
    Inny poród niż z córcią, co nie?
    Wtedy Ci wody przebijali, a tu synus główką przekłuł. No i ten szybszy.
    Jednak poród to nieprzywidywalna rzecz, dobrze, że już po.
    W ogóle bardzo dzielna byłaś, do tego jeszcze bez zzo, pieknie dałaś radę.
    Z tym łyżeczkowaniem też słyszałam, że robią na żywca jak na świezo, ponoc ból nie do wytrzymania, dziewczyny się wtedy dosłownie drą, moja koleżanka tak miałą i mówiła, że z bólu chciała dosłownie umrzeć. Także lepiej tak jak Kasia pisze wieczorem wszystko wyszło, najwazniejsze, że w porę wszystko uchwycone i teraz jest dobrze.
    Przezyćmiałaś, ale ogólnie jest na plus.
    O tę pępowinę się nie martw, na pewno wpływu na dziecko nie będzie miało.
    Z tym sinieniem to często jest, mój młodszy brat tak miał, do tego paluszki u rączek i nóżek - zdrowy chłop wyrósł i mądry, 195cm. Koleżanki synek, dostał 7 w skali Apgar, tam chyba długo minęło od odejścia wód doporodu i na sucho się rodził, cały siny. A zdrowy jak rydz, już 4 latka ma :)
    Z żóltaczką sie nie martw, dziecko zaczeło wiecej pić mleczka to wzrosła. U mnie to samo było, na poczatku niska, a jak karmienie się rozkeciło to większy wskażnik.
    Do lamp to trzeba mieć 15-17, także na spokojnie, na pewno obejdzie się bez.
    U mnie dopiero teraz opadła, jest 8, największy był 10,5. Jadę też we wt lub śr na poziom bilubiryny i ważenie, zobaczymy jak teraz będzie. Co jakiś czas widzę, że ma bardziej żólte oczka, potem znika.
    Także u nas ten poziom skacze, najwięcej zażólcenia córcia jak długo ciągnie pierś.
    Położna środowiskowa i pediatra tłumaczyły mi, ze karmienie wydłuża ten proces. A przeciez butli nie chcesz :-) Dlatego na razie nie martw się tym poziomem.
    Pieknie Ci idzie karmienie, rozkręciło się na fest, a tak sie martwiłaś :-).
    Robercik mały ssaczek i ładnie na mleczku mamy bedzie rósł :-)
    Jednak laktator się przydał w szpitalu. Dobrze na nawał bawełniany stanik nałożyć.
    U mnie nawał w 3 dobie się zaczał, ale ja byłam 2 dni w klinice, złapało mnie w domu.
    Nie przestrasz się tez jak cycki bardzo twarde się zrobią i big cyc się zrobi, przy nawale normalne. U mnnie parę dni to trwało.
    Gdybym nie odciągała mleczka to na bank zapalenie byłoby, także laktator w ruch i jak najwięcej synka przystawiaj :-)
    Pytacie o wkładki, a więc ja...ich nie noszę, mam ich dosyć i jakoś bluzki i koszulki nie przeciekają.
    Wyobrażcie sobie, że przez ostatnie parę dni rozwód wzięłam ze stanikami bawełnianymi na noc, jaka ulga dla piersi. Zza dnia je tylko noszę albo te z fiszbinami, jednak nie ukrywam, że najlepiej się czuje bez stanika i nic złego się nie dzieje. Wszystko jest w głowie i tyle, nawet brak stanika nie zaszkodzi.
    Nie powiem łapią mnie schizy, ostatnio naczytałam się w necie o kryzysie laktacyjnym, że przychodzi własnie w 3 tygodniu, a ja akurat w tym jestem. I już szukąłam dziury w całym, mówiłam mężowi, że może mi pokarm zniknąć i prawie zaczełam sobie to wmawiac, tylko się zestresowałam i sprawdzałam jak mleko płynie z cycek. Gdybym w necie nie siedziała to bym się tylko nie denerwowała, mąz mi zabronił.
    I jeszcze dzień prędzej jak w biurze byłąm to jedna kierowniczka i jej koleżanka powiedziałą, ze bardzo chuda jestem (no bez przesady, chuda to kiedyś byłam, teraz szczupła), i że mleko muszę miec niewartościowe, żebym je zbadała. Też niby gadanie, a jakoś się zdenerwowałam.
    Także do laktacji trzeba podejśc ze spokojem i głupot nie czytać w necie, innych ludzi...no i toksycznych osób unikac.
    Jak byłą babcia próbowała mnie zdenerowawać. Tak jak Małą spała, to ok rozmowa. Akurat jak karmiłam zaczeła jakies stare i nowe sprawy rodzinne wywlekac, bardzo nieprzyjemne, wiedziała, że sie tym denerwuję, ale sie nie dałam.
    U mnie Juleczkja urodziła się z wagą 3420, a wyszlysśmy z 3120. Aż 300 spadło mimo że pieknie jadła w szpitalu.
    Pediatra na wyjściu powiedziałą, że za 2tygodnie musi jej wrócić waga urodzeniowa, to takie minimum, inaczej dokarmianie.
    Poszłyśmy po tych 2 tyg i Mała wazyła 3650 :-) Akurat pojechaliśmy świeżo po karmieniu, wiec stąd też pewnie taki przyrost. A tak się bałam, bo w domu miałą fazy, że jadła tylko po 10 min, albo aż 40 min. Dziecko samo sobie reguluje i karm na żadanie, nie wybudzaj Synusia na cycka, chyba,że 5-6 godzin przerwy jest.
    Ja się tym martwiłam, tylko raz ją wybudziąłam, bo spała az 4,5 godz, więc spora przerwa...i tak słabo jadła. Taka prawda, że dopiero jak sama chciałą, to dała znak krzykiem i ładnie ciągneła. Nic na siłę, dziecko wie ile mu potrzeba.
    Brzuszkiem się nie przejmuj, u mnie dośc długo był duży, po porodzie może tylko połow ami spadła, mojej loaktorce z pokoju tez. Do teraz mam wypukłość, nie wiem kiedy zejdzie. Innym szbciej schodzi, innym kobietom dłużej.
    A ja przecież jestem wysportowana, mięsnie brzucha zwarte i od razu nie nie byłam płaska i jeszcze muszę poczekać.
    W biurze jak byłam to wciągałam troche, haha
    Nie to, że jest duży, ale to nie to co przed.
    Pamiętacie może jak Księzna Kate wyszła po porodzie w niebieskiej sukience w białe groszki?
    Nie kryła brzuszka, nie wciągała, uroczo to wyglądało, tak świezo po porodzie.
    We czwartek mam kontrolę, mam nadieję, że wszystko ok.
    Po I ciązy został kawałek łożyska i musiałąm mieć kolejne łyżeczkowanie, bardzo ryzykowne, bo I miałam 3 tygodnie przed, od razu po porodzie, macica wtedy bardzo się ścienszyła i musiałąm znowu ją skrobac :(
    Kas, ja krwawiłąm bardzoboficie, nawet skrzepy wielkości ręki mi wypływały, tak je czułąm, żeoczy mi z orbit wychodziły.
    U Ciebie było łyżeczkwoanie, więc dlatego mniej, ale podejrzewam, że się rozkreci i jeszcze będziesz na nie narzekała.
    Kasia, my tu wszytskie się fajnie uzupełniamy, ja z Waszych rad bardzo skorzystałam.
    Z karmieniem to już tak jak Ty, w ciązy sobie diety układałam, przygotowywałam się :-)
    Ze zbożami sa bardzo pomocne. Czytałam o kaszach - szczególnie jaglanej, jeczmiennej i pęczaku, że mają dobry wpływ na laktację. Ja czesto je jem.
    I lsita odpolożnej tez je zawiera.
    Ja piję zwykłe capuccinno Mokate alboz Biedry :-)
    Dziewczyny, a jakie macie pomysły na jarzynke, surówkę do obiadu?
    Póki co jem gotowaną: marchewki, buraczki. Surową marchew z jabłkiem. Co 3 dzień brokuły.
    w necie doczytałam o kukurydzy - albo kolbę albo z puszki, byle bez cukru była, kapuscie pekińskiej i sałacie że smietaną 12% lub jogurtem.
    Dziś mam ochotę wlasnie na słodką kukurydzę :-)
    Także nie jest żle. Zaraz Mała miesiąc i trochę rozszerzę dietę.
    Póki co po jajkach ok, jem je na miękko, co 2 dwa dni.
    Z pieczywa rzadko biały, najczęsciej grahamki, albo razowy chlebek, wieloziarnisty. Wprowadziłąm też pestki słonecznika.
    Na przekąski herbatniki,sernik albo szarlotka.
    Jak byłą Babciatoprzyniosła Marcinka i pyszny sernik z brzoskiwniami, zjadłam jak głupia 5 kawałków w ciągu dnia, ale nic Małej nie było.
    Kasia, dobrze, że zupy będiziesz jadła, sa bardzo pomocne w lkatcji :-)
    Mały Ci nadrobił w takim razie na noc :-) Osttanie chwile z Mamą w brzuszku :-)
    Tydzien szybko zleci, pewnie nie możesz się doczekac, to już niedługo :)




    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 10:55

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 6 listopada 2016, 10:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny jestem zalamana:( moja hemoglobina spada okropnie,teraz wynosi 7,byc może czeka mnie transfuzja. Do tego stopy jak balony,pobrali mi mocz.
    Robercik zolknie,być może czeka go naswietlanie. Od rana tylko płaczę:(

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 6 listopada 2016, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas, nie martw się. Też mialam podobną hemo. Mąż mówił, ze stracilam wiadro krwi,takie jak kubel na smieci i jak to widział to go przerazilo. Jak masz mieć transfuzję to trzeba, na pewno Ci pomoze. Teraz krew przebadane i niczym się nie zarazisz. Mie boj sie tego zabiegu.
    Zoltaczka się nie przejmuj,jak nie przekroczonego 15 to jest ok ☺!!!
    Najważniejsze, ze Robercik zdrowy

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 11:12

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 6 listopada 2016, 11:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Karmimy piersia to te poziomy 7-10 moga blnam się utrzymać i to jest w normie.
    Kasia, ciesz się, ze cc, ze już ustalona data i szybko pójdzie. Tak tu demonizowalysmy nad cuecuem, a tak naprawdę to porod tylko przez powłoki brzuszne, a tam dołem. I tak boli i tak ;-)
    I jakoś dziewczyny nie mają problemu z laktacja i pięknie karmia☺
    Z cc najgorzej jak wychodzi w trakcie porodu zwykłego. A jak data ustalona to inne podejście☺.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 11:17

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 6 listopada 2016, 11:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas. Doczytałem o nogach - zapewn po wysiłku i zabiegu tak masz, bo jednak stekania było, do tego lyzeczkowanie.Moja lokatorów z sali dzień po cc była opuchnięta,myślałam, ze to grubaska. Dopiero następnego dnia jak wstała to szczupła. Miałaś narkoze a więc jakiś skutek uboczny tak może wyjść

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 11:22

  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 6 listopada 2016, 11:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziś pobrali Robciowi krew na morfologie,crp i bilurubine,bo z tego urzadzenia wyszła 11. Wieczorem wyniki na obchodzie. Z wagi stracil już 250g,mówią że jeszcze w normie. Ja też mam mieć wieczorem wyniki z moczu. Dziś znowu moja ginka ma dyżur. Piję soki z buraka,jem natke,tesciowa gotuje mi mieso z warzywami,ale przeciez.nie ruszy nagle cudownie to zelazo w górę,bo to czasu trzeba. Czuję się psychicznie okropnie:(

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 6 listopada 2016, 12:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Oj Kasiu, chyba Ci sie włącza baby blues. Posłuchaj, wszystko co przezywasz jest fizjologia. Tak sie dzieje i nie zmienisz tego. 80% noworodków ma żółtaczkę fizjologiczna która nie jest w ogóle groźna dla dziecka. I powiem więcej : Polska jest jednym z nielicznych krajów w których trzyma sie matki z dziećmi z tego powodu w szpitalu. Na zachodzie matki wychodzą po jednym lub dwóch dniach i dostają lampe ze zwykła żarówka UV do domu. W Polsce takie lampy można wypożyczyć jesli żółtaczka wraca, nie trzeba sie w szpitalu pojawiać. To pierwsza kwestia.
    Druga hemoglobina - przy porodzie traci sie jak Agnella napisała wiadro krwi i jest to normalne. Dlatego np morfologii nie wykonuje sie podczas okresu bo by było duzo zafałszowanie wyniku a co dopiero porod. Pomysł sobie jak ja miałam hemoglobinę w 2 trymestrze na poziomie 10!! To co dopiero będę mieć po porodzie, na bank bedzie sieczka. Przetoczą mi krew najwyżej, to jak oddanie krwi tylko w druga stronę. Wiadomo ze to stresuje ale tym sie nie należy martwić. Miliony kobiet rodzi i miliony ma te same problemy. Nie jesteś sama :) i tym sie nie stresuj bo zaraz bedziesz mieć problem z kp przy tym zdenerwowaniu.
    Agnella u mojej koleżanki fotografki maz to samo powiedział, mało tego, powiedział ze jak przez przypadek zobaczył jej krocze po porodzie to widok jakby bomba wybuchła. Wszystko wokół zakrwawione. Druga kolezanka z patologii z która ostatnio sie zdzwonilam to mowila ze z wysiłku po porodzie nie miała siły isc do łazienki ale sie zmusiła bo cała we krwi była, wszystko przesiąklo. No niestety tak jest. Nie ma znaczenia czy cc czy SN. Inna kolezanka która odwiedzałam jakis czas temu na patologii po cc to jak ja spionizowali to mowila ze sama nie wie czy ma chodzić czy leżeć bo jak wstaje to sie z niej leje jak z kranu. No tak to juz matka natura stworzyła.

    Opuchnięcia sa normalne przez poziom hormonów. Nam polozna mowila żebyśmy sie nie przeraziły ze nogi jak balony bedą i najlepsze co można zrobic to leżeć z nożkami w gorze, ale lekko, tylko tak powyżej linii bioder i głowy. I poprosić partnera o wymasowanie by pobudzić krazenie, od palców stop do góry do kolan. Po kilku dniach schodzi. Z tym sie nic innego nie robi. Tej mojej koleżance po cc co ja odwiedzałam to ona na drugi dzień brzuch miała jeszcze większy jak w ciazy bo jelita jej napęczniały, nie wiadomo czemu bo lewatywę miała i nic nie jadła. Podawali jej leki jakies cos w rodzaju espumisan i normalnie zeszło do domu wyszła. Prawda jest taka ze my sobie nie zdajemy sprawy co sie dzieje z naszymi organizmami po porodzie, czy to operacyjne cc czy to wysiłek po SN. Ale same w tym nie jesteśmy. Ja sie boje bardzo ze spuchne, ze stracę duzo krwi, ze mnie bedzie bolec, ze nie wstanę, nie wysikam sie etc ale myśl ze syn bedzie na świecie juz daje jakoś sił. Nic nie jest ważniejsze. Słuchajcie ostatnio czytałam apel o pomoc dziewczyna zapadła w śpiączkę po cc bo lekarz przy zszyciu nie zszył jednego naczynia w powłoce brzusznej i sie wykrwawiła w godzinę tak ze zapadła w śpiączkę. I jak tu sie nie denerwować? Oczywiście juz mam myśli ze mnie to samo czeka. No historii jest mnóstwo a równie dobrze wychodząc ze szpitala w jesienna szaruge cegłówką moze nam spaść na glowe i koniec.

    Kas jesteś w dobrych rękach, wylyzeczkowli Cie a teraz tylko odchody pologowe i niestety krwi bedziesz tracić. Jak każda z nas.

    Agnella No ja sie zastanawiam jak to jest ze własna rodzina człowieka potrafi najbardziej zdenerwować i tak na przekór ze nie wyjdzie ze napewno sie nie wykarmi itp. Zamiast wspierać to takie cos, No nie rozumiem. Ale taka epoka była ze nasze babcie i mamy miały mówione o tym ile mleka mm w butelce podawac i sie karmiło nie kiedy dziecko chciało ale wg instrukcji. Ostatnio o tym czytałam wlasnie jak było w tamtych czasach. To co nasze mamy i babcie szczegolnie o tymmogą wiedzieć. My silne jesteśmy to sie nie dajemy i wiemy swoje a pokarm widać leci :).

    Ja nie myślałam o tym co jesc jakie sałatki etc ale wczoraj fajny artykuł przeczytałam ze należy jeść wszystko nawet czekolady kakao etc bo pokarm z krwi sie tworzy i to bzdury ze to co jemy moze dziecko uczulać. Jesteśmy dobrze przygotowane bo w ciazy jadłyśmy wszystko to dzieci znają te smaki. Przeszły przez łożysko i dostały sie do krwi dziecka. Jak kolki nie bedzie miała Juleczka to bym tez dietę rozszerzała :).

    Dziewczyny ja od rana, marynowanie kurczaków na obiad, teraz czekolada do ciasta na deser stygnie i juz trzeba do garów, rodzice na 15:30 przychodzą a moj mecz sędziuje. Oj za tydzień bedzie radosne oczekiwanie :).

    Zamówiłam wczoraj laktator, ten medela hormony, 109 zł i wysyłka gratis. Wezmę w razie czego do szpitala. Zmobilizowalyscie mnie bo jak będę karmic piersią to wiadomo ze nawał bedzie.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 12:58

    zem3i09kl173cczw.png
  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 6 listopada 2016, 13:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kas dzieci w szpitalu tracą ok 10% wagi która jak Agnella pisze nadrabiają w dwa tygodnie, tak powinno być.

    zem3i09kl173cczw.png
  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 6 listopada 2016, 20:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasia, jutro będzie lepiej, może jak się wyśpisz, spojrzysz na wszytsko w kolorowszych...barwach :-);-)
    Do tego jutro wychodzisz :-)? Czy jeszcze Cię chcą potrzymac?
    Szpital to szpital, dobra opieka i dobre ręce, ale w domu bedzie Ci najlepiej, z Roberciekiem, mężem, córeczką :-)
    Nie martw się, synuś pieknie przytyje w ciągu tych dwóch tygodni :-)
    Będzie klocuszek :-)
    I zółtaczka opadnie, nie martw się.
    Na pewno nie przekroczy tych norm, które trzeba naświetlać.
    Jest dobrze - śliczny i dorodny Robercik już jest na świecie, tylko się cieszyć.
    I siostra Dorotka pewnie nie może się doczekac braciszka w domu, choć to dla niej nowośc bedzie, ale na plus.
    Duzo osób Cię dziś odwiedziło?
    Kasia, u Ciebie szybko minie tydzień, a potem te parę dni do porodu :-)
    Czuć od Ciebie już pozytywne emocje :-)
    Zleci szybko i synuś bedzie na świecie, wyobraząsz to sobie :-)?
    Ale pyszności zrobiłaś, teściowie na pewno będą zadowoleni takim obiadem i deserem, widac też miałąś przyjemny dzień.
    Mnie odwiedził Tata z bratem, wzruszona jestem jak oglądam fotki z dziadkiem jak trzyma Julę.
    Do tego zrobiłmi koło w aucie i tylko na przegląd jechać.
    Ja dziś padnietana maksa, cała nocka nieprzespana, ale...jaka szczęsliwa jestem jak patrzę na córeczkę.
    Ostatnio biorę ja nawet do łożka i razem usypiamy, coś cudownego.
    Kasia,pewnie podobnie będziesz robiła z synusiem.
    I duzo go głaskała, dotykała...
    http://www.edziecko.pl/waznezeby/1,153703,20460292,w-jaki-sposob-stymulowac-rozwoj-niemowlaka.html
    Z tym karmieniem to tylko w Polsce robią diety eliminacyjne.
    Tu jeszcze artykuł wklejam:
    http://www.mjakmama24.pl/niemowle/dieta-niemowlaka/ogorki-kiszone-ser-plesniowy-czy-mozna-je-jesc-podczas-karmienia-piersia,556_6420.html
    Jak byłam w klinice zaserwowali nam nawet rybkę smażoną, na kolację pyszne nalesniki ze śmietanką, wiedzieli, ze karmię, ale oni nowoczesne standardy mają.
    Nic, Juleczka płacze, koniec pisania ;-)
    Dziewczyny, może mało skromna jestem, ale my naprawdę cudownymi i dobrymi mamami bedziem dla naszych maluszków.

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 6 listopada 2016, 23:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzień fajnie zleciał, obiad wyszedł pyszny i teściom smakował. Ale oczywiście co potem to sie nasłuchałam i miałam dość i juz mam takiego nerwy ze nie wiem jak to bedzie po porodzie. Zaczęło sie od tego ze oni dla żartu czy jesteśmy juz gotowi na małego itd i mówimy ze tak mamy ogarnięte. I ja mowie ze najgorzej to bedzie ze sprzątaniem gotowaniem etc a matka mojego chłopaka z takimi wielkimi oczami na mnie, ze jak to, przy noworodku ma sie kupę czasu i wszystko sobie ogarnę bez problemu. I sie zaczęło ze dzisiaj matki to przesadzają ze takie zapracowane, ona dwójkę dzieci odchowała i miała na wszystko czas a nie było macierzyńskiego i jakoś kobiety sobie radziły. I zeszło na karmienie żebym broń Boże dziecka w nocy nie wybudzala, a zastoje w piersiach? Bzdura, jakie zastoje, nie ma czegoś takiego. No i teściu sie włączył ze w internatach na forum bzdury pisza i w tych wszystkich artykułach przesadzają ze niby macierzyństwo takie straszne i bez przesady nie ma tragedii i spokojnie ogarnę dziecko i cały dom bo przecież nie będę pracowała. A moj chłop oczywiście wtórował ze No wlasnie mam sie nie nakręcać bo napewno bedzie wszystko super i oni tak samo ze No, nie nakręcać sie itp. Teraz wiec jak cos mi nie bedzie wychodzić czy z kp czy cos to bedą pewnie gadać ze to dlatego ze sie nakręciłam i napewno dlatego dziecko mi sie w nocy budzi. No mało mnie kurwica nie strzeliła tam i cieszyłam sie jak juz poszli. Wiecie co No moze będę miała bezproblemowe dziecko, oby, No ale niektóre rzeczy co gadali to włos sie na głowie jerzy. Oni swoje odchowali to niech dadzą mi w spokoju odchować a juz widzę po dzisiejszej rozmowie ze bedzie wieczne pouczanie. No a juz myślałam ze bedzie super a tu widzę ze nerwy będę miała na nich straszne bo zawsze wcisną swoje trzy grosze. Agnella jak żyć. Chyba jednak te moje koleżanki co maja rodziców i teściów na drugim końcu Polski to maja luksus nawet jak musza sobie same radzić. A dziwie sie bo moi tescie nowocześni, maja po 50 lat, światowi, mama chłopaka jest dyrektorka w przedszkolu i ma wyksztalcenie pedagogiczne ale czasem tak przygada ze az sie człowiek dziwi. To ze ona miała bezproblemowe macierzyństwo i ze wszystkim sobie radziła to super, nie miała problemów w kp, nie miała obolałych cycków i zastojów i na wszystko czas bo dzieci spały ciagle. Ekstra. Napewno jak syn moj sie urodzi i nie bedzie spał albo bedzie ciagle jadł to pewnie dlatego ze to bedzie moja wina. Jak żyć. Boje sie ze przez takie gadanie naprawde nie wykarmie tego dziecka i sie stres włączy. Och musiałam sie wyżalić. A moze wlasnie to my przesadzamy? Moze ma racje i kiedyś kobiety sobie ze wszystkim radziły i z praca i z domem a dzisiaj wszystkie jak kaleki? Nie wiem sama. Na koniec juz powiedziałam na odpierdziel ze No cóż, z blizna po operacji napewno dam sobie radę z gotowaniem, sprzątaniem i noszeniem dziecka No to na to juz nikt sie nie odezwał i zapadła cisza.

    Agnella domyślam sie jak cudownie musi być z córcia sie kłaść i zasypiać, nie moge sie doczekać az z synkiem będę sie tulić :). To juz praktycznie tydzień i jeden dzień az go zobaczę. Mam ciagle myśli ze jak on sie tak szarpie czasem w brzuchu to ze ta pępowina go oplata :(. Agnella Twoja córcia tez tak szarpała czasem? Kas, a Twój synek? Powiem jutro lekarzowi zeby sprawdził bo pierwszy raz mi sie zdarzyło zeby dziecko mnie ze snu wybudzilo i naprawde sie zaniepokoiłam.

    Agnella czytałam ten artykuł z edziecko, o dziwo chłopak mi wysłał pare dni temu :). Fajna sprawa. Tego drugiego nie czytałam jeszcze bo z komórki linka nie skopiuje. Ale nadrobię jutro. Wlasnie, miałam pytać jak Cie karmili w klinice. Super jedzonko i nic sie nie przejmowali zabobonami i dobrze :). Ja tez wyluzowałam z ta dieta, nie czytam juz co można a co nie, będę jadła to na co mam ochotę :).

    Kas jak wyniki? Macie juz? Jak sie czujecie? Zaraz Cie wypiszą i tak jak Agnella mówi wszędzie dobrze ale w domu z dzieckiem na swoim najlepiej i zaraz hormony bedą inaczej pracować. Lampy pewnie bedą niepotrzebne. Daj nam znam jak żyjecie i jak sie macie.

    Ja jutro ostatnie juz badania z rana i wieczorem ostatnia wizyta. Oj bedzie dziwnie :). Ostatni raz synka zobaczę w brzuszku :).

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2016, 23:26

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 7 listopada 2016, 03:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bilurobina z krwi wyszła 13 i Mały leży już w inkubatorze,wyciagam go tylko na karmienie,póki co 2dni naswietlania i zobaczymy czy to coś pomoże. Pewnie jeśli już to wyjdziemy dopiero wtorek/sroda. Eh,nie mam już sił psychicznie jestem wypompowana.
    Fizycznie ogolnie super,rana wogole nie boli,nogi spuchniete ale wyniki ok,mam wprowadzic troche bialka do diety.
    Dziś cały dzień praktycznie przeplakany,nerwy zszargane,nice nieprzespane,naprawdę nie tak to sobie wszystko wyobrazalam,ale mam nadzieję że choć te lampy pomogą i moja hemoglobina ruszy w górę bo dłużej już tu nie wysiedze.

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 7 listopada 2016, 07:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu, kochana, będzie lepiej, najgorzej dobijają Cię te ściany szpitala i że macie przedłużony pobyt w powodu poziomu bilorubiny. Wierzę, też mi by sie chciało płakać...Ale głowa do góry i usmiech ma być :-) To tylko parę dni, synusiowi spadnie poziom zółtaczki i wrócicie do domku. Najważniejsze, że Robercik zdrowy, pieknie je, reszta to pikuś :-) Już nerwy, płacz nic Ci nie da, trzeba uzbroić się w cieprliwośc i cieszyć z tego co jest, powaznie. Inaczej tylko się zdołujesz.
    13 nie jest zle, jak przekroczy 15-17 wtedy już lampy, u synka robią profilaktycznie naświetlania co drugi dzień.
    Trzymaj się ciepło i pisz :-)
    Kasia,ostatnia wizyta, zle zleciało. Dobrz eją zapamietaj:-) Pamietaj swoją, a potem już poród :-)
    Jak synus, dalej leży poprzek? Uparciuszek Mały, ale dobrze z jednej str, wiaodmo jaka data porodu i Twój prowadzący wtedy będzie :-)
    Tusz wodooporny kupiony ;-)?
    Ja nie moge patrzec na moje stopy, dziś nie ma bata, muszę zrobić pedicure i kolorek czerwony. We czw mam swojego gina.
    Kasia, wizyta fajna, jedzenie ok....Ale te wtrącania niezbyt. Powiem tak - szkoda Twoich nerwów, nie dyskutuj za bardzo, ale zdanie swoje powiedz i rób swoje. Tera z inne czasy, nasi teściowie tego nie zrozumieja. Rzeczywiście, łatwo przy dziecku, no dobrze mówić.
    Moja teściowa jak mówię, że padnieta jestem i całą noc nie spałam to mówi młoda jesteś, ja też kiedy się bawiłam i podróżowałam i nie spałam. Tylko ona miała złote dziecko i niech nie porównuje tego do imprez czy wojazy, nocki może raz wstawniae było albo maleństwo jej przesypiało. Potem 3 miesiące macierzyńskiego i do pracy szła, jej matka sie opiekowała dzieckiem, więc co ona może wiedzieć. No i zero empatii. Tylko się dziwiła jak byli na ostatniej wizycie, że tak często karmienie, akurat było co 2godz i tyle roboty mam, ze nawet zjeśc nie mogę obiadu. To jak ona się zajmowała moim mężem? Ona chyba w ogóle tydzien, dwa karmiłą, potem butla, więc co ma rozumiec.

    Bardzo dobrze, że zamówiłas laktator. Na pewno Ci się przyda.
    Tak, łatwo mówić, dziecko,dom sprzątnięty iobiad ugotwany. No mi jakoś nie wychodzi, naczynia w zlewie się walalają, jka mąz nie zpomywa to klops. Obiad robi tylko sobie, na męża już sił i czasu nie starcza, bo dziecko dużo płacze - chce uwagi, pzrytulania, czesto je cyca. I mam córcię kłąść do łóżeczka i ma płakać, a ja dom sprztac?Wole na maleństwu się skupić, karmić niż głupie porzadki. Ale nie ukrywam, że się nie wyarabiam.
    Chciałam mamę od wizyt zniechęcić...I jak pyta w czym pomóc, powiedziałam, że w prasowaniu, że stretę prania mam...zatkało ją chyba, cisza w telefonie była, powiedziałą, że nie lubi prasować, ale ok, pomoże.
    Tylko jak same pisałyśmy,już nie trzeba prasowac, ale parę ciuszków mam tak wymiętych, jak psu z gardła, więc skorzystam.
    Z obiadami zastanawiam się czy w knajpce nie będe na wynos czasami brała, mąz biedny, bo zonka nie gotuje. Ale sobie radzi. Wczoraj miał urodziny i udało mi się zrobić zupę brokułową, ale krczaka i pieczone ziemniaki wziałna garmażerii w Auchan. A z zupą, że sie udało...Sukces, bo Mała w porach obiadowych, przed płacze, trzeba ją nosić, ma fazy, ze je po 30 min, potem noszę ją w pionie i zaraz kolejne karmienie wychodzi. I jak tu obiady gotować? Chyba rano, tylko wtedy to naprawde chcę śnaidanie, zjeśc, umyć sie, włosy ułożyć, trochę netu, mama też człwoiek i tego potrzebuje....Czasami nie mam nawet jak pod prysznic skoczyć, bo zaraz płacz.
    No i Juleczka żercza jest, i to bardzo. Długo cyca ciągnie. Wczoraj ojciec się wtracił, ze powinnam ją tego oduczyc i nie przekarmiać, jasne, łatwo mówić, nie będe jej dawała piersi albo po 10 min zabiorę i jak bedzie płakała nie będe reagowała.
    Potem patrzył i mówił, oj teraz słabo ciągnie, wyjmij. Ale ona też tak czasami usypia i to moja sprawa. Ach te gadania i swoje trzy grosze...Mimo to nie krępowąłam sie i kamriłam, dziwnie co. I brat też był. Ale nie będe zmieniałą rytmu dziecka, bo są goście.
    A córeczka....Nózki miała drobne, tak teraz ma zaokrąglone, tak węc mam jejodmawiac ssania piersi, jasne.
    Choć lekki stres jest przed wazeniem w środe lub czwartek. Mam nadzieje, że przyrost jest dobry i odpowiedni.
    Kasia, Twój chłopak zmieni zdanie jak zobaczy wszystko w praktyce, jak to ze zmęczeniem jest, opieką nad dzieckiem i będzie wyrozumiały, podziwiał, że tyle sama robisz i to to tak dobrze i słowa rodziców bedzie miał gdzieś ;-) :-)
    Pamiętam jak się meczyłam w nocy, walka,aby nie zasnącnad cycem z córeczką...rano zadzwonili teściowie i pytają jak idzie,mąz na to, ze zmęczeni, oni zdziwieni i żebyśmy nie przesadzali. No i zaczał z nimi trzymam, mówil, że mamy jak w Madrycie, a ja akurat rozmowe podsłuchiwąłam po nocce nieprzepsanej. Rzeczywiście, jak w bajce mamy.
    Chyba, że synek bedzie naprawdę grzeczniutki.
    Ale z jednej str, moze my za dużodo siebie też bierzemy, teściowie chcą nas tak na duchu podtrzymac, a nie dołowac.
    Kasia, pamiętasz jak pisałam, że jakaś walka się odbywa w moim brzuchu, Małą tak skakała, jakby wyplątywała sie z jakiś więzów. Oj, miałam takich parę sytuacji. Tez stres, ale bardziej chodzi o to, ze dziecko jest zdenerwowane.
    Włączałam wtedy Beethovena -Sonatę Księzycową albo dla Elizy i córcia po jakimś czasie się uspokajała.
    I teraz też jej właczam z YT te utwory :-)
    No i płacz, dopiszę póżniej ;-)





  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 7 listopada 2016, 08:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja jakoś sie wybudzilam i nie moge spać, zaraz toaleta i do laboratorium. Ale dobrze spałam. Mały przed snem sie wiercił i tulił do ręki swojego taty :). Chłopak wniebowzięty oczywiście :). Dalej uparciuch pupka w doł :). Dzisiaj wizytujemy o 20:45.

    Kas to normalne jak sie czujesz bo Cie dopadły hormony poporodowe wiec tu nic nie pomoże musi samo minąć. Na szczęście taki baby blues to kilka dni i koniec. Sama wiesz ze z synkiem dobrze bedzie. Z żółtaczka średnio tydzień sie leży i do domu. Tak bynajmniej u mnie w mieście. I życie do normy wraca. Ty sie lepiej juz czujesz wiec nie ma o czym mowić, tylko psychika musi na nowe niehormonalne tory wejść.

    Agnella masz racje najlepiej chyba nic w tych chwilach nie mowić choć ja to zawsze musze tez moje trzy grosze wtrącić. No wlasnie to jest to ze u Ciebie teściowa i moja tez zlote dzieci miały, przesypiające itd to jakie oni porównanie maja? Jak ktoś musiał do pracy wrocic to dziecko do żłobka, rany ja do dzisiaj mam traumę po żłobku i dziecka malutkiego nie oddam. Nie pamietam nic z okresu niemowlęctwa ale żłobek tak i te tęsknotę za mama która przez okno widziałam. Także co to pokolenie moze wiedzieć? I potem wlasnie słyszymy ze cały dzień mamy a na nic czasu to co my robimy w domu ze nawet na obiad i Sprzatanie czasu nie ma? no kurde jak wczoraj teściowa powiedziała ze bez przesady ze będę zarobiona to az sie zagotowałam. Masz racje ze moj chłop jak zobaczy jak życie wyglada to bedzie inaczej do tego podchodził. Ale takie gadanie zawsze denerwuje.

    Agnella tusz spakowany :), soczewki, płyn, kremik CC :D. W ogóle kusi mnie zeby hybrydę bezbarwna na paznokciach zrobic, miałaś kiedyś? Ale mam zakaz wychodzenia z domu - chłopak kazał sie nie forsować bo urodzę :). Wczoraj złapał mnie ból jak na okres i trzymał 5 minut, takie ćmienie :(. Jak sobie przypomniałam jak to bywało co miesiąc i jak by mogło być przy porodzie to szczerze... ucieszyłam sie na myśl o cc. To głupie wiadomo bo będę za tydzień płakać ze rana ciągnie ale... ból miesiączkowy to dla mnie zawsze najgorsza rzecz na świecie była.

    Agnella No wlasnie jak tu nie karmic? Mówi sie ze dziecko nie zawsze płacze na cyca ale jak jest noworodkiem i nie ma jeszcze rytmu karmienia to co, nie podawac?? Bez sensu, trzeba podawac No jak nie. I co z zegarkiem chodzić ze za szybko albo za krótko tylko dlatego ze ktoś nam tak gada zeby nie dokarmiać albo ze za duzo za często itd. Tez będę jak Ty karmic na zadanie a nie jak kiedyś od zegarka do zegarka z butla. A teściowa moja tez mądra a chyba zapomina jak sie żaliła ze moj chłop kolki to kilka dobrych miesięcy i w ogóle z tym sobie poradzić nie umiała. Wiec chyba az tak różowo nie miała jak sadze. Boże żebyśmy tylko my takie zołzy nie były dla naszych dzieci bo nas wykla :).

    Pamietam księżna Kate jak wyszła z brzuszkiem, taka naturalna była i jak każda z nas. Fajnie na takie obrazki patrzeć. Podobno miała trudna ciąże tzn pierwszy trymestr okropne mdłości i hospitalizowana nawet była przez wymioty.

    Agnella Twoja mama tez dowaliła z tym prasowaniem, nie wiadomo czy cieszyć sie z tej szczerości czy płakać. Ja mówiąc szczerze na teściowa pewnie nie bardzo będę mogła liczyć ale moze chociaż na moja matkę bo ona poczciwa kobieta, powie swoje i swoje złote rady ale myśle ze pomoże. Tylko gdzie ja stara matkę 60 lat będę ciągają na gotowanie i sprzątaniem bez przesady. Jak Ty dajesz jakoś radę to ja tez musze i bedziemy sie nawzajem dopingować chyba :).

    Masz racje ze chwila dla siebie jest ważna, internet włosy prysznic i stopki i paznokcie koniecznie zrób :). Zadowolona mama to zadowolone dziecko. Ja paznokcie zrobiłam sobie w weekend jak z salonu, 3 kolorki i wzorki, teściowa wczoraj ze ładne paznokcie i ze miałam jeszcze czas do salonu sie udać na paznokcie to jej powiedziałam ze sama sobie takie zrobiłam to oczy wywaliła z orbit. A pewnie ze sobie będę w domu robić tez. Wtedy usłyszę oczywiście ze na gotowanie dla jej syna czasu nie mam ale na paznokcie juz tak. Ale nie obchodzi mnie to, wazne bym ja była szczęśliwa bo wtedy moje dziecko bedzie a nie spięta jak
    Kłoda i zaraz dziecko wyczuje. A jeszcze wczoraj mnie wkurzyła bo oni w rodzinie maja samotna mamę i podawała jej przykład, No ze ona sama jakoś dziecko wychowała i wychowuje i jest dobrze, No tak ale chyba zapomnieli ze ona w bogatym wielkim domu z ojcem i matka mieszkała i jej pomagali a poza tym nie oszukujmy sie - nawet jako samotna matka to brudy we własnych ścianach ludzie piora i nie chwała sie na zewnątrz po rodzinie jak to cieżko tylko zeby zaciskają. Wiec co oni mogą wiedzieć co tam sie u niej w domu działo? Takie to wlasnie przykłady z zycia. Z reszta, jak facet pracuje to tez dom na głowie kobiety przez 10 godzin dziennie, wiec i tak my kobiety w większości dzieci same potem wychowujemy. Bynajmniej na macierzyńskim. Z reszta widzę to po tendencji u mnie w korpo - jak dziecko chore to zawsze matka L4 bierze, nigdy ojciec. Zawsze dzieci na głowie rodzicielki a nie ojca. Jak to moj dobry kolega kiedyś te role określił - tata w oczach dziecka, No jest gdzies obok, moze sobie być, ale mamusia... mamusia najważniejsza, jak płacze krzyk i jedzenie i skaleczony palec :).

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 7 listopada 2016, 12:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny za słowa otuchy :-)
    Dzisiejsza bilirubina dalej 13,1:( podobno w 4,5dobie jest jej najwyzsza wartosc,później spada. Dodatkowo pobrali Małemu mocz do badania. Leży w tym inkubatorze. Przybrał od wczoraj 50g i waży 3860g. Tylko ma kropki,takie wybroczyny z grudka w środku. Ale tu warunki takie a nie inne:/
    Eh,nie wiem kiedy nas wypuszcza,chyba nieprędko,poziom bilirubiny musi być ponizej 10. Żółtej skóry nie ma,tylko lekko oczka.

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Agnella Autorytet
    Postów: 2163 577

    Wysłany: 7 listopada 2016, 15:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    My dzis same, mąz pojechał i byłyśmy na spacerku :-)
    Nakarmiłam Młoda, i piszę do Was z dzwiekiem odkurzacza ;-) Udało mi się zrobić obiad i własnie mam okazję w spokoju go zjeśc. Sielanka i humor dobry:-)
    Jesień piekna, też bedziecie chodziły na spacerki, bo listopad raczej cały taki ma być.
    U mnie córeczka też co jakiś czas żólte oczka ma. Ciekawe jaki poziom bedzie we środę.
    Kas, zobaczysz, niedługo spadnie poziom bilorubiny.
    No i jak ładnie Robercik przybiera, pierś mamy najlepsza :-)
    Jeszcze troche i w domku bedziecie :-)!!!! Dni szybko zleca.
    A masz w miarę fajne towarzyszki w pokoju?
    Kasia, no co Ty z tym karmieniem, żadnych problemów nie będziesz miałą, tylko jak bedziesz się stresować, to nie tak, ze zniknie pokarm, bo absolutnie nie, ale nerwowo bedziesz karmiła, dziecko to wyczuje...A ma to być przyjemnośc i relaks dla Ciebie i maluszka :-)
    Ja wypróbowałam Femaltiker, próbkę Niebieskiego Pudełka, ale pyszny z jogurtem.
    Ja z tego netu i czytania o kryzysie lakatcyjnym wysłałam męża przed zamknięciem do apteki po herbatkę laktacyjną Lactosan, i piję raz dziennie, więcej się boję, bo jednak mleko jest i nie chce tego zaburzyć, a napisane jest 3 razy dziennie. Dość smaczna jest :-) Taka dawka zaszkodzić nie zaszkodzi, może nawet wspomoże.
    Hahaha, ja dziś w ratach nogi robię, jedną stopa zrobiona rano, zaraz skonczę drugą i lakierem w ruch ;-) :-)
    Ja też pewnie niedługo usłyszę teksty, ze paznokcie pomalwoane, a obiadu czy porządków brak.
    Mam zamair jeszcze na rękach sobie czerwone pazurki zrobic.
    Szczęsliwa mama to szczęsliwe dziecko.
    Nie miałam hybryd, kiedyś, 5-10 lat temu nosiłam prawie 2 lata bez pauzy żelowe i akryle.
    Jak zdjęłam to paznokcie były w marnym stanie, jakoś od tej pory sama maluje.
    Natchnęłas mnie na kolory :-)
    Jakie barwy masz na pazurkach :-)?
    Wzorki też uwielabiam robic :-)
    Mam ochotę niedługo po jakis ciuszek pojechac,w sobotę się nie wyrobiłąm do galerii.
    Szkoda tylko, że moja fryzjerka chora, jej synek też i boi się wpaśc na odrost, aby mojej córci nie zarazić. A tak chciałąm do wizyty mieć włoski zrobione. Trudno, wezmę opaskę na głowę, gin raczej w dole będziesz się bawił i gmerał;-)
    Brzuszek już nieco opadł, coraz bliżej mu do dawnego stanu.
    Wiecie, że kp wspomaga proces obkurczania macicy? :-)
    No właśnie jutro mama przyjedzie i chce mi porasowac, trochę mi głupio, w sumie nie lubię jak ktoś za mnie coś robi. Chyba z tego zmęczenia czy frustracji zmęczeniowej to jej powiedziałąm.
    Kasia, Ty też doskanle dasz sobie radę z synusiem, bedzie bardzo dobrą mamusią.
    Kasia, może będziemy zarobione, ale zrobione, zadbane ;-), nudy nie zaznamy - dni dosłownie jak błyskawicą nam będą leciały, za to jakie szczęsliwe będziemy jak będziemy patrzyły na nasze szczęsliwe i ukochane Skarby.
    Ja nawet nie wiem kiedy minął prawie miesiac Juleczki.
    Mam wrażenie jakby zawsze z nami była.
    Wszyscy mi mówią, abym nie nosiła dziecka po karmieniu, bo przyzwyczaję i nie brała do swojego łóżka...No cóż, wczoraj córcia spała z nami, przytulona do mojej twarzy swoją bużką. I nocka znosna, bo tylko 3 wstawania i przerwy 2-3 godzinne, rarytas.
    Kasia, pewnie odliczasz już do wizyty :-)
    Ostatnie chwile synusia w brzusiu i zobaczenie go na usg.
    Jak wyniki, pewnie nienajgorsze :-)
    Fajnie, że się wyspałaś i syneczek tulił się do ręki swojego tatusia.
    A jak Twój chłopak zwariuje ze szczęscia jak synek już będzie na świecie.
    Chłopak ma rację, lepiej się oszczędzaj, już macica się przygotowuje i na spokojnie doczekac terminu.
    Ale wiem, łątwo mówić, jak my mamy motor w pupie.
    Po porodzie też nie usiedzisz.
    Czekam na becikowe,mam zamiar z niego zamówić leżaczek, ptaszka i karuzelę na łożeczko i parę drobiazgów dla córci.
    I moje dziecko płaczę..Noga zrobiona i moge karmić, haha






  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 7 listopada 2016, 16:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu od tego jestesmy żeby się wspierać i pocieszać :). bilirubina juz Robercikowi pewnie nie wzrośnie i zaraz do domu wyjdziecie :). I ładnie przybrał synek, i to w szpitalu od cycka, elegancko :). zaraz się pewnie z domu zameldujecie a tam już inaczej nastroje się odczuwa. Synek pod lampą cały dzień? Słyszałam że dzieciaczki pod lampą to zazwyczaj na noc albo w ciagu dnia, ok 12 godzin.

    Agnella stópki na raty haha :), oj czuje że ja tez tak będę robić :). Jam codzienie uskuteczniam peeling elektryczny, ale cos mi twarde ise te piety teraz robią, może od skarpetek i butow jak często wychodzę? Coś napewno z wlosami wymyślisz, najwyżej jakaś opaska, albo zrób takie paznokcie żeby Twój gin na nie patrzył a nie na wlosy :). Zaletą wizyt po porodzie jest to, że można się... wydepilowac normalnie :), ja zaraz z lusterkiem będę jechala :).

    Ja tam nie zważam na to czy dziecko sie przyzwyczai do spania wspolnego i noszenia, przecież wiecznie tak robić nie będzie, co to to nie :). Dzisiaj widziałam dziecko w labie, może ze 2 latka chlopczyk mial, to sam chcial bez mamy chodzić i zwiedzać albo do wozka wchodzić a płakał jak go na ręce brała. Prędzej czy później dzieci są już tak ciekawe świata że nie chcą u mamy na rączkach, ale takie malusie jak pamietają świat z brzuszka to potrzebują :). mi by się serce krajało jakby moje dziecko plakało a ja bym na ręce nie brała tylko dlatego że sie przyzwyczai. A tak nasi rodzice i babcie robiły, nie było takiej czułości.

    Juleczka napewno ładnie przybiera jak takie pulchniutkie nóżki ma, więc gadanie babci na nic, sama będzie widziała. Ale ja pamietam z dzieciństwa, wciskanie jedzenia i "jedz bo marnie wyglądasz", no chyba wszystkie babcie tak robią. Dla nich ideałem piękna była lekka puszystość. A jak dziecko było grubiutkie to najedzone i dobrze wykarmione a nie że z nadwagą. Dzieci mają sie mieścić w siatkach centylowych i tyle. mój chłopak był chudy jak szczapa za malego i wyrosł na dobrze zbudowanego faceta, nie chorującego i ogolnie zdrowego.

    Napewno nie usiedze tez jak Ty :), zaraz galeria jakaś, miałam jeszcze w tym tygodniu zrobić zakupy jakies ozdoby świteczne etc, ale sobie pomyślalam że bez przesady, wybiore się przed świętami i dokupię stroiki itp. Nie odpuszczę wizyt w sklepach i galeriach i ciuszki pierwsze bez brzuszka :). Brzuszek już Ci schodzi to mozesz spodniczki z mohito już przymierzac haha :). Jestem ciekawa jak to u mnie będzie, spodziewam się że dobrze. Tak, oksytocyna pobudzana przy kp obkurcza macicę :). Polożna nam na szkole mówiła że jak kobiecie po porodzie sie slabo obkurcza to w naszym szpitalu pierwsze pytanie lekarzy na obchodzie jest "Czy karmi pani piersią?". Bardzo zachęcają do kp w takich sytuacjach szczególnie. Podobno przy pierwszych karmieniach moze być ból ćmiący jak na miesiączke który trwa chwilę, bo jest wyrzut oksytocyny i własnie się obkurcza wtedy mocniej ta macica. Miałaś tak Agnella? A jak brodawki? Dalej bolą czy już przyzwyczajone do karmienia?

    Ja odliczam dni strasznie, dziś ostatnia wizyta, zobaczę jak synek urosl, wypytam o ostatnie szczegóły lekarza, to jeszcze tydzień i jeden dzień... mój chłopak strasznie czeka, jak się zna termin porodu to jest zupełnie inaczej, człowiek sie tak przygotowuje jak do wczasów w jakiejś egzotyce, tylko inne uczucia temu towarzyszą :). To jest dobre bo wszystko jest zaplanowane, wiadomo jak obowiązki ulożyć. W tym tygodniu dopinamy lampy do salonu i kuchni i tesciu jedzie mi opony w aucie wymienić żeby już mieć z glowy. Takie ostatnie przygotowania. Musze sie napewno oszczędzać bo macica sie przygotowuje, sluz glutowaty i dużo, wkladki muszę kilka razy dziennie zmieniać, do tego te bóle czasem łapią i trzymają dłużej niż niegdyś skurcze BH. no musi synek wytrzymać jeszcze tydzień :).

    Agnella nie czuj się źle z tym że dostaniesz pomoc, napewno będziesz mamie wdzięczna a mama szczęśliwa będzie że blisko wnusi obojętnie czy pomoże posprzatać czy po prostu na nią się napatrzy :). Korzystajmy jeśli możemy z pomocy.

    Dobrze że herbatki pijesz, podobno dopoki się laktacja nie unormuje to wskazane picie jest. Ja myślę że ogólnie nawadnianie sie jest potrzebne, czy to herbatki czy woda, oprócz własnie szałwi bo hamuje laktacje. A ten felmatiker to jaka cena? Daj znac czy widzisz różnicę.

    zem3i09kl173cczw.png
  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 7 listopada 2016, 16:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Chcialam wkleić zdjęcie pazurków ale stronka nie działa. Pazurki mam kolorek taki fiolet / wrzos i niebieski wpadający w turkus, ciemniejsze barwy trochę, a pomiędzy nimi srebrne kreski :). Zrobiłam tez z myślą że dzisiaj ostatnia wizyta u mojego gina haha :). Pazurki zawsze staram się mieć ładnie na wizytę zrobione :D. Oj my to mamy z tymi naszymi wizytami, do kobiety bym sie chyba tak nie stroiła :P. A jeszcze mam dylemat co tu zalozyć na ostatnia wizytę :)??

    Wyniki sprawdziłam, hemoglobina standardowo 11.8. Kurde jade na dwoch tabletkach żelaza a jeszcze wyczytałam że jak kobieta w ciąży ma niedokrwistość to kwas foliowy powinna do końca ciąży tez brać :(. Krwinki biale powoli spadają, 12 tys, plytki krwi już też spadają na 201 tys, ale to jeszcze ok. podobno pod koniec ciąży już może być fizjologicznie mniej. Hematokryt tez niski 34% ale tak miałam calą ciążę. Mocz super, zadnej krwinki czerwonej o dziwo przy moich nerkach, żadnych bakterii, leukocyty 1-3 wpw więc wszystko super :). W szpitalu też wykonuja pelen pakiet morfologii i moczu?

    Agnella a becikowe sie należy przy określonych zarobkach czy każdej kobiecie za urodzenie dziecka?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2016, 17:19

    zem3i09kl173cczw.png
  • kas50 Autorytet
    Postów: 4712 1440

    Wysłany: 7 listopada 2016, 20:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Kasiu jak wizyta? :-)

    Ja na sali jestem sama,mam do dyspozycji lazienke,przewijak,waga też tu stoi.
    Wieczorem bilirubina wyniosla 9 na tym urzadzeniu,ale dziś Mały za dnia wogole prawie pod lampą nie był,w nocy tylko może łącznie 10godzin.
    Kazali mi pić sok z buraka na anemie i przez yo chyba Robcia brzuch rozbolal:( pod lampa niespokojny,przy mnie się uspokaja więc na siłę go nie wkladalam i przelezelismy dzień na moim łóżku.
    Nie wiem czy ta.bilirubina może pozniej wzrosnac po zaprzestaniu naswietlania? Nie orientujecie się?
    Aha,badali mu mocz,ale czysty,morfologia i crp też ok,teraz tylko ta bilirubina i może w środę wyjdziemy. O niczym innym nie marze.
    A nogi mam jak balony,chyba od meza będę musiala buty nosic;-)

    Agnella zazdroszcze spacerkow,korzystaj jak pogoda ładna :-)
    Też mi tu lekarze mówią że dziecko wyczuwa każdy stres matki. A ja dziś bylam już u progu zalamania stad pewnie Robcio też taki niespokojny.
    A herbatkę piję z Herbapolu na laktacje.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 listopada 2016, 20:09

    dqpri09k0q2gqh47.png
    l22ngu1rr5v7rhaf.png


    ........................................................................................

  • Kaska1985 Autorytet
    Postów: 2070 442

    Wysłany: 7 listopada 2016, 22:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I ostatnia wizyta za nami :)). Maluszek 3 kg z kawałkiem. Lekarz mówi ze im ciąża starsza tym trudniej określić wagę dziecka ułożonego posladkowo, bo pomiary sa trudniejsze. Ale doktor szacuje ze jeszcze ze 100 gr przybierze i dzieci ułożone miednicowo zazwyczaj sa troszkę cięższe niz waga z USG wskazuje, czyli przekłamanie w te stronę wyższa. Ale grubaskiem raczej nie bedzie :). Poza tym wszystko ok, przepływy dobre, serduszko bije 120/min. Jak leżałam na plecach to mały sie wiercił i przeciągał az bolesne to było. I buźkę rozdziawial, wody połykał :). Badał ginekologicznie ale szyjki nie mierzył juz. Dostałam skierowanie do szpitala i plan ciec bedzie ustalany dopiero w poniedziałek czyli nie wiadomo o której bedzie. Ale planowe cięcia do godz 12 zazwyczaj sa, jak obłożenie to do 14, moze sie jedynie przesunąć jesli jakis porod SN do cięcia wskoczy czy inny nagły przypadek. Także będę wiedzieć pewnie w poniedziałek.
    Dzisiaj była u gina dziewczyna która kiedyś juz widzieliśmy, z maluszkiem, jej jaki mały normalnie jakby dopiero sie urodził. Kwiliły strasznie :).

    Kasiu bilirubina moze jeszcze wzrosnąć ale nieznacznie. Tak nam neonatolog mowila. U mnie w mieście jest tak ze albo wtedy do szpitala z dzieckiem pod lampy sie kładziesz albo odpłatnie wypożyczasz lampe do domu. Jesli jest wysoki poziom to badania robia. Ale nie sadze by u Twojego synka mocno wzrosło :). A ze jest niespokojny jak ty jesteś niespokojna - to jest oczywiste. Wiec musisz Ty wyluzować zeby dziecko wyluzowalo, No wszystko juz z myślą o nim. Kasia, a masaż nóg robia Ci i leżysz z nogami w gorze? To pomoże. Żelaza ile bierzesz?

    Ja żelazo do odstawki przed zabiegiem we wtorek. Jesli bedzie ok to ze szpitala wyjdę w piatek.

    zem3i09kl173cczw.png
‹‹ 162 163 164 165 166 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Zespół Policystycznych Jajników – objawy PCOS, leczenie podczas starania o dziecko

Zespół Policystycznych Jajników również znane jako PCOS lub Policystyczne Jajniki, to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych u kobiet. Jakie są objawy PCOS? Jak wygląda proces diagnozy i leczenia? I najważniejsze jak PCOS wpływa na płodność i starania o dziecko. 

CZYTAJ WIĘCEJ

Pierwsza wizyta w klinice leczenia niepłodności – jak się przygotować?

Nadszedł ten czas - przed Wami pierwsza wizyta w kierunku diagnostyki problemów z płodnością. Jak wygląda? Na co się przygotować? Czy przed wizytą warto wykonać wstępne badania? Jakie znaczenie mają obserwacje cyklu miesiączkowego podczas diagnostyki? Jak wygląda wywiad medyczny? 

CZYTAJ WIĘCEJ

PMS a zdrowie psychiczne i jakość życia. Jak sobie radzić z objawami?

PMS często jest kojarzony głównie z objawami fizycznymi, takimi jak ból brzucha czy wzdęcia. Jednak coraz więcej badań wskazuje, że ma on istotny wpływ również na zdrowie psychiczne kobiet. Dlatego ważne są: zrozumienie związku między PMS a nastrojem i kondycją psychiczną w ogóle oraz nauka skutecznych strategii radzenia sobie z emocjonalnymi skutkami choroby.

CZYTAJ WIĘCEJ