Niemcy -in vitro

Hejka
Jesteśmy po wizycie;) wiadome było że podejdziemy do criotransferu w przyszłym cyklu Mamy 3 zarodki ,lekarza chce te 3 podać podczas transferu 😱😱 trochę się obawiam jak to będzie ....wolałabym chyba tylko 2,trochę mi szkoda tego 3 też wykorzystywać ,ale najpierw zobaczymy jak się rozmroza zarodki
Udało się ustalić ze transfer będzie bez punkcji na szczęście;) dostałam już receptę na Progynova mam zacząć brać od 3 DC...więc transfer będzie na początku Października 😍😊🤞

Anusia ja byłam po transferze chwilę na zrobieniu się teraz wróciłam do pracy

Anus, super, ze udalo sie bez punkcji sam crio! Trzymam kciuki!!!
Ja dzis ostatnia tabletka i czekam na @ wiec jak wszystko dobrze pojdzie, to bedziemy mialy transfer w podobnym czasie

Powodzenia z @ oby przyszła jak najszybciej;) a Ty masz jakieś zarodki jeszcze ? Czy zaczynacie całkowicie od nowa ?

:*
Zaczynamy calkowicie od nowa nie mielismy zadnych mrozakow... mialam tylko 2 dobre komorki, z tego piękne 4 dniowe zarodki i oba bralam odrazu, ona tez byly ze mna do 8tc...

Trzymam kciuki,żeby kolejna próba też się szybko udała;)
Już tak długo czekamy na dziecko że z każdą kolejną wizyta u lekarza w klinice ,mega stres przeżywam ;( ale muszę myśleć pozytywnie to może się uda

Anus, wiem cos o tym, bo o pierwsze staralismy sie prawie 5 lat, z czego 3 spedzilam w klinice

Aż 3 lata ? O kurde ;( To się tylko tak wydaje że wystarczy udać się do kliniki i już zaraz będzie się w ciąży ;/ My już staramy się 5 lat ...ale pierwsze 3 lata praktycznie nic nie robiliśmy tylko starania naturalne ... Ale od ponad 2 lat już tak bardziej z pomocą lekarzy ...w klinice jesteśmy niecały rok ...boje się myśleć ile jeszcze musimy czekać aż sie uda ;(

Anus, niestety
W grudniu 2014 mialam pierwsza wizyte w klinice, a w grudniu 2017 pierwsze uag i bete w ciazy z corka...
W tym czasie nie zlicze ile zastrzyków, stymulacji itp... w tum dwoje straconych dzieci plus dwie ciaze biochemiczne...
Bardzo wiele osob robi wielkie oczy jak mowie o tych 3 latach, wiele lapie sie za glowe, bo mysleli, ze poproatu poszlismy do kliniki i zrobilismy sobie dziecko... a niestety, nawer w klinice, nie zawsze jest tak latwo...

Właśnie o to chodzi ....aż ciężko mi sobie wyobrazić co przeżyliście przez ten czas ;( jesteś mega silną Mama chociaż droga nie była miła to doczekaliscie się zdrowej córeczki Teraz trzymamy kciuki za udany transfer i rodzeństwo:)
Do mnie coraz bardziej dochodzą mysli że chciałabym bliźniaki za jednym podejściem mielibyśmy już komplet czas pokaże oswoiłam się nawet z myślą o podaniu 3 zarodków ...teraz trzymamy kciuki żeby zarodki się rozmrozily i żeby było z nimi wszystko w porządku

Cccierpliwa niewiem czemu myślałam ze szybko zaszłas w ciążę.
Chyba każda z nas ma nieciekawa historię. Ja staram się już 3.5 roku. I nawet nie wiem kiedy to minęło. Ale walczę dalej. 😁

Mój mąż poznał ostatnio parę co 3 razy podchodzili do invitro i nie mają dzieci. I ten chłopak mówi że ciężko jest z ta dziewczyna ze nie ma dzieci. Psychicznie bardzo cierpi.

Hej dziewczyny
Witam z Hamburga.
My z mężem staramy się od kwietnia 2019. Nie chciałam zbyt długo czekać, czułam, że coś jest nie tak , wysłałam męża na spermiogram. Wyniki były katastrofalne, urolog i ginekolog powiedzieli odrazu,że dzieci mieć nie będziemy i nawet in vitro nie pomoże.... Byliśmy załamani ale odrazu zaczęliśmy działać. W klinice jesteśmy od marca, mamy za sobą 2 kiepskie spermiogramy u mnie lekka niedoczynność tarczycy i podejrzenie pcos.
Ze względu na bardzo słabe parametry nasienia byliśmy dziś oddać 2 próbki do zamrożenia by spróbować uniknąć biopsji. Pojutrze mamy wizytę z naszym lekarzem i mamy omawiać Behandlungsplan. Denerwuje mnie to,że to wszystko się tak strasznie ciągnie. Chciałabym już ruszyć z procedurą. Ile trwało to u Was zanim zaczęłyście stymulację?

Anus:*
Nie bylo latwo! Zwlaszcza, ze do kliniki jesli w korkach i przy duzym ruchu, jezdzilam 1,5h w jedna strone i tak kilka razy w cyklu...
Ale najwazniejsze, ze sie udalo!
Ja tez chcialam blizniaki, zeby bylo raz a porzadnie, no prawie sie udalo, jakby nie ta strata...


Anusia, no niestety... szybko nam sie nie udalo... tzn moze tak kojarzysz, bo ivf poszlo nam w miare szybko, ale ogolnie cale starania i caly proces leczenia w klinice (my noe szlismy z marszu na ivf) to byla bardzo dluga i wieloletnia droga...



Justa, hej! My zaczynalismy stymulacje zaraz po pierwszej wizycie w klinice, jak tylko dostałam @ czyli jakos po 3,5tyg, tylko wtedy nie do ivf...
Ale ivf moglismy tez zaczac zaraz od nowego cyklu po tym jal zdecydowalismy, ze wiecwj inseminacji nie.probujemy... tyle, ze chcielismy najpierw zmienic krankenkasse, wiwc 2,5 miesiaca poczekalismy az bedziemy w nowej... ale juz przed zmiana byl ustalony caly plan... od 1.11 bylam w nowej kk, a 2.11 odebralam behandlungsplan, podbilam i odnioslam, reszte papierow juz mialam w domu wypelnione


Yeraz staramy sie o drugie, to 25.08 bylismy na pierwszej wizycie, odrazu wszystko omowilismy, dostalam wszystkie dokumenty i behandlungsplan, w ten sam dzien go podbilam, zrobili tez badania, no i czekamy na @ i odrazu zaczynamy

Hej Justyna Witamy
My jesteśmy od listopada w Klinice,Mąż miał w styczniu biobsje (wyniki dobre ) ruszyliśmy z dokumentami, musieliśmy czekać na zgodę o dofinansowanie z Müster ponad 5 tyg.Później problemy z corona więc musieliśmy ponad miesiąc odczekać ,w maju podeszliśmy do pierwszego in vitro ale niestety się nie udało ...w październiku podchodzimy do kolejnej próby ,ale tym razem będę miała criotransfer ,mamy 3 zarodki 😍 Powodzenia dla Ciebie 😊
A w jakiej klinice jesteście ?

Starałaś się o dofinansowanie z Münster. Powiedz mi jak to wygląda pod względem organizacyjnym. We wrześniu skończyła mi się dopłata 100 % i będę mieć tylko 50%. Niestety wcześniejsze próby invitra nic nie dały także muszę próbować dalej. Czemu składałas do Münster. Tylko oni dawaja to dofinansowanie. Mieszkam w Niedersachsen i nie wiem czy mogę też ubiegać się od nich o dopłatę.

Jak mieszkasz w Niedersachsen to musisz sie starac o dofinansowanie tam Münster tylko dla NRW ma dofinansowania, bo każdy land ma swoje

Z tego co ja zrozumiałam to płacą tylko tym, którzy nie mają 100% z kk tych 3 podejść płaconych, coś mi świta o czwartym razie, ale tutaj nie jestem pewna, musiałabym spojrzeć na te papiery... no i każdy land sie może odrobine różnić zasadami dofinansowania...

Hejka
Tak jak napisała Cccierpliwa musisz złożyć wniosek w swoim województwie ...my się dużo o dofinansowaniu dowiedziemy z naszej kk plus w klinice od lekarza prowadzącego . Nadal czekamy na zwrot kosztów z pierwszej próby ...czekamy już ponad 3 miesiąc i nadal cisza ;/ więcej napisze jak już dostaniemy zwrot .

Dzięki dziewczyny za odpowiedź. 😍😘
Jakby mi na czasie nie zależało to zmieniłabym kasę znowu ale czekac jeszcze z pół roku. Nie mam już sił odciągać to w nieskończoności. Poczytam jak to wygląda u mnie w landzie.
Cccierpliwa to ty nie mieszkasz w Munster. Też masz kawałek do kliniki. Jednak trzeba być wytrwałym żeby mieć dziecko.

Anusia, zmiana Krankenkasse by ci juz nic nie dala, bo przeszlas 3 procedury, chyba ze jeszcze nie tylko behandlungsplan juz sie przeterminowal? Bo obojetnie jaka krankenkassa na behandlungsplan bedzie wpisane, ile razy juz mialas ivf, a niektore kasy chca nawet zaswiadczenie od poprzedniej...

Nie, ja w Münster nie mieszkam mam jakies 50km mieszkam na pograniczo NRW z Niedersachsen nawet na babyschwimmen z corka jezdzilam do Niedersachsen

Jesteśmy w Kinderwunschzentrum Fleetinsel.
Jestem tym wszystkim bardzo zmieszana, chodzimy tam 6 miesięcy a ja ciągle nie mam konkretów.. dosyć długo trzeba czekać na terminy. Personel jest bardzo miły ale po wizytach czuję się niedoinformowana. Jutro mamy kolejną wizytę, dowiemy się czy udało się wynaleźć jakieś plemniki do zamrożenia. Mam nadzieje,że ta wizyta będzie przełomowa i w końcu ruszymy z miejsca. Jestem też trochę przerażona ponieważ nie mam pojęcia z jakimi kosztami będziemy musieli się liczyć. Wydaję mi się,że nasza klinika jest stosunkowo droga 🤔. Do tej pory zostawiliśmy tam już prawie 800 € . Zamrożenie plemników 530€, mimo, że nawet nie wiemy czy próba się powiodła. Mąż dzwonił wczoraj wieczorem by się dowiedzieć, to kazali nam czekać do jutrzejszej wizyty...