X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną Salve Medica Łódź
Odpowiedz

Salve Medica Łódź

Oceń ten wątek:
  • Bella93 Autorytet
    Postów: 10543 7267

    Wysłany: 13 kwietnia 2019, 22:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maggi wrote:
    A co masz na myśli mówiąc, że nie wszystkie zarodki przekazywane są z dobrego serca?
    Mam na myśli fakt, że niektóre pary oddają zarodki do adopcji z "przymusu prawa".
    Udał im się transfer i mają tyle dzieci ile chcieli/chcieliby więcej dzieci, ale ich nie stać/chcieliby więcej dzieci, ale nie stać ich na przechowywanie zarodków i transfer - w takich wypadkach niejako z przymusu muszą oddać zarodki do adopcji, bo nie mogą ich zniszczyć.
    Dla mnie, moralnie jest to bardzo nie w porządku, bo każdy powinien mieć prawo decydowania o przekazywaniu swoich genów.

    Przy adopcji zarodka, nikt Ci nie powie czy para oddawała zarodek "bo chcą uszczęśliwić inną parę" czy oddali, bo musieli i było to związane z bardzo ciężka decyzją i płaczem. W opcji nr 2 nie chciałabym takiego zarodka.

    Gdybym sama była postawiona przed taką decyzją i ścianą, nie chciałabym, żeby innej parze urodził się "siłą" oddany mój zarodek.

    Moja historia leczenia
    Kajetan 10tc & Eliza 11tc 🖤
    Matylda 🩷11.08.2022
  • Maggi Autorytet
    Postów: 3605 5198

    Wysłany: 13 kwietnia 2019, 22:49

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hmm, nie patrzyłam nigdy na to od tej strony... myślałam, że każdy podpisuje w umowie zobowiązanie, że zarodki niewykorzystane i nieodebrane mogą być przekazane innej parze jeśli oni nich nie wezmą, bo zniszczone być nie mogą i para jest tego świadoma od początku, więc też od początku może podejmować decyzje ile tych zarodków będzie, żeby nie ryzykować. Z kolei koszt przechowywania i transferu też nie jest bardzo duży w porównaniu z całym procesem leczenia więc jeśli dla jakiejś pary byłoby traumą oddanie zarodków do adopcji to myślę, że fundusze na to by temu zapobiec by się znalazły. Oczywiście życie nie jest czarno- białe i różnie może być, no ale to jest ryzyko, które podejmujemy i wiemy o nim od początku. A słyszałaś o takich przypadkach, gdzie para dawców musi oddać zarodek, a tego nie chce i nic nie może z tym zrobić?

    Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
    Niedrożny prawy jajowód
    Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
    3 cykle z clo 😢
    07.2018 AMH 2.32
    08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
    10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
    02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
    03.2019 start aku, supli itp.
    03.2019 AMH 1.16
    04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
    06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
    07.2019 kwalifikacja do AZ
    07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
    06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
    09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
    9ewnflw1wegxal6g.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 kwietnia 2019, 21:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Z tego co kojarzę gwarantują ci przechowywanie do 25 lat (oczywiście płacisz co rok). Jak przez tyle nie wykorzystasz to z automatu idą do adopcji.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 14 kwietnia 2019, 23:43

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maggi, dzięki za napisanie jak sytuacja wygląda w Gamecie. Szczerze to podejrzewalam, że tam są zdecydowanie wyższe standardy niż w Salve. Gameta to klinika typowo od niepłodności a tutaj mają lekarzy wszystkich specjalności, jedna rejestracja i jeden punkt pobrań co powiem Wam też mi się nie podoba. Ja w dniu punkcji pod gabinetem zabiegowym spotkałam koleżankę z pracy, zestresowalam się tym faktem, że za chwilę, pielęgniarka wywoła, "która Pani na punkcję" a wychodząc z pokoju pobrań starałam się ukryć wenflon, żeby ta z pracy nie pytała co będę miała robione☺️
    Brakuje, brakuje w Salve takiej większej uwagi ze strony lekarzy, pielęgniarek, jest pośpiech, który widać, co nas pacjentki tez denerwuje, irytuje bo płacimy im grube pieniądze a przeganiaja nas jak w zwykłym szpitalu.
    Ja zdecydowałam się na Salve bo mieszkam i pracuje niedaleko, więc względy logistyczne przeważyly, ale jeśli tu się nie powiedzie, choć mam nadzieję, że nie to poważnie pomyślę o zmianie na Gamete.
    Maggi, a Ty do kogo chidzilas w Salve? I dlaczego zmiana kliniki? ☺️

    Maggi lubi tę wiadomość

  • Maggi Autorytet
    Postów: 3605 5198

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 09:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    neila83 wrote:
    Maggi, dzięki za napisanie jak sytuacja wygląda w Gamecie. Szczerze to podejrzewalam, że tam są zdecydowanie wyższe standardy niż w Salve. Gameta to klinika typowo od niepłodności a tutaj mają lekarzy wszystkich specjalności, jedna rejestracja i jeden punkt pobrań co powiem Wam też mi się nie podoba. Ja w dniu punkcji pod gabinetem zabiegowym spotkałam koleżankę z pracy, zestresowalam się tym faktem, że za chwilę, pielęgniarka wywoła, "która Pani na punkcję" a wychodząc z pokoju pobrań starałam się ukryć wenflon, żeby ta z pracy nie pytała co będę miała robione☺️
    Brakuje, brakuje w Salve takiej większej uwagi ze strony lekarzy, pielęgniarek, jest pośpiech, który widać, co nas pacjentki tez denerwuje, irytuje bo płacimy im grube pieniądze a przeganiaja nas jak w zwykłym szpitalu.
    Ja zdecydowałam się na Salve bo mieszkam i pracuje niedaleko, więc względy logistyczne przeważyly, ale jeśli tu się nie powiedzie, choć mam nadzieję, że nie to poważnie pomyślę o zmianie na Gamete.
    Maggi, a Ty do kogo chidzilas w Salve? I dlaczego zmiana kliniki? ☺️
    W Salve prowadziła mnie dr Stefanowicz ale byłam też na wizycie u dr Sobkiewicza. Zmieniłam klinikę ze względu na jakość usług, podejście do pacjentki (a w zasadzie jego brak), kiepską organizację całego procesu oraz zwątpienie, że może się udać (które narastało na podstawie nie tylko moich przeżyć). Nie czułam się zaopiekowana, a raczej pozostawiona sama sobie i narastała we mnie coraz większą frustracja. Mam też kilka konkretnych zastrzeżeń, ale nie chcę się nimi dzielić na forum. Postanowiłam zatem zakończyć moją współpracę z Salve. Salve z kolei wybrałam kierując się ich statystykami i lokalizacją. Uznałam, że skoro mam pod nosem miejsce, które zajmuje się niepłodnością i ma bardzo dobre wyniki, to nie będę już niczego dalej szukać. I to był błąd.
    Btw. po moich doświadczeniach zaczęłam zwracać uwagę na kolejność wymieniania klinik zajmujących się leczeniem niepłodności w przestrzeni publicznej (lokalna prasa, tv etc). I ku mojemu zdziwieniu okazało się, że Salve z reguły wymieniane jest na pierwszym miejscu, a Gameta na drugim, mimo, że jak wiemy to Gameta jest kliniką specjalizującą się w leczeniu niepłodności. Zupełnie nie potrafię tego zrozumieć, ale myślę, że tak przekazywane informacje też mogą wpływać na subiektywne odczucia odbiorców przekazu.

    Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
    Niedrożny prawy jajowód
    Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
    3 cykle z clo 😢
    07.2018 AMH 2.32
    08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
    10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
    02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
    03.2019 start aku, supli itp.
    03.2019 AMH 1.16
    04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
    06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
    07.2019 kwalifikacja do AZ
    07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
    06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
    09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
    9ewnflw1wegxal6g.png
  • Bella93 Autorytet
    Postów: 10543 7267

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 10:01

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Maggi wrote:
    Hmm, nie patrzyłam nigdy na to od tej strony... myślałam, że każdy podpisuje w umowie zobowiązanie, że zarodki niewykorzystane i nieodebrane mogą być przekazane innej parze jeśli oni nich nie wezmą, bo zniszczone być nie mogą i para jest tego świadoma od początku, więc też od początku może podejmować decyzje ile tych zarodków będzie, żeby nie ryzykować. Z kolei koszt przechowywania i transferu też nie jest bardzo duży w porównaniu z całym procesem leczenia więc jeśli dla jakiejś pary byłoby traumą oddanie zarodków do adopcji to myślę, że fundusze na to by temu zapobiec by się znalazły. Oczywiście życie nie jest czarno- białe i różnie może być, no ale to jest ryzyko, które podejmujemy i wiemy o nim od początku. A słyszałaś o takich przypadkach, gdzie para dawców musi oddać zarodek, a tego nie chce i nic nie może z tym zrobić?
    To nie jest takie latwie, jak sie wydaje.
    Pewnie ze pary maja swiadomosc tego, ze zarodow w Polsce nie mozna zutylizowac, ale...przy pierwszej procedurze, gdy mozliwe jest zaplodnienie 6komorek, nikt nie wie jaki bedzie wynik, czy zostanie 6zarodkow czy moze zostana z niczym. Powiedzmy, ze zostanie 5 i 3pierwsze transfery sie powioda, para wiecej dzieci nie chce i nie chce zarodkow oddac do adopcji....problem.

    Znam pare, ktorej w trzeciej procedurze urodzily sie blizniaki, wcześniaki. Ze względow finansowych i przezyc związanych z trudna ciaza, wiecej dzieci miec nie chca, zostaly im 4zarodki i decyzja o oddaniu ich do adopcji byla dla nich bardzo trudna i wylali duzo lez, a nic innego zgodnego z polskim prawem nie mogli zrobic.

    Na watku IVF jest Evaa, ma synka z naturalnej ciazy. Miala dwie procedury, z ktorych nie miala mrozakow, nieudane. Przeniosla sie do innej kliniki i z 3procedury miala 4 albo 5zarodkow, urodzila corke, a calkiem niedawno bliznieta, zostal jej 1/2zarodki i pomimo tego, ze jest spelniona i wiecej dzieci nie planowala to po te mrozaki zapowiada, ze tez wroci, bo widzac swoje dzieci nie wyobraza sobie, ze gdzies w innej rodzinie mialoby sie urodzic jej dziecko oddane do AZ.

    To nie jest takie proste...ilosci zarodkow nie da sie zaplanowac, to jest loteria.

    Moja historia leczenia
    Kajetan 10tc & Eliza 11tc 🖤
    Matylda 🩷11.08.2022
  • Maggi Autorytet
    Postów: 3605 5198

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 11:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella93 wrote:
    To nie jest takie latwie, jak sie wydaje.
    Pewnie ze pary maja swiadomosc tego, ze zarodow w Polsce nie mozna zutylizowac, ale...przy pierwszej procedurze, gdy mozliwe jest zaplodnienie 6komorek, nikt nie wie jaki bedzie wynik, czy zostanie 6zarodkow czy moze zostana z niczym. Powiedzmy, ze zostanie 5 i 3pierwsze transfery sie powioda, para wiecej dzieci nie chce i nie chce zarodkow oddac do adopcji....problem.

    Znam pare, ktorej w trzeciej procedurze urodzily sie blizniaki, wcześniaki. Ze względow finansowych i przezyc związanych z trudna ciaza, wiecej dzieci miec nie chca, zostaly im 4zarodki i decyzja o oddaniu ich do adopcji byla dla nich bardzo trudna i wylali duzo lez, a nic innego zgodnego z polskim prawem nie mogli zrobic.

    Na watku IVF jest Evaa, ma synka z naturalnej ciazy. Miala dwie procedury, z ktorych nie miala mrozakow, nieudane. Przeniosla sie do innej kliniki i z 3procedury miala 4 albo 5zarodkow, urodzila corke, a calkiem niedawno bliznieta, zostal jej 1/2zarodki i pomimo tego, ze jest spelniona i wiecej dzieci nie planowala to po te mrozaki zapowiada, ze tez wroci, bo widzac swoje dzieci nie wyobraza sobie, ze gdzies w innej rodzinie mialoby sie urodzic jej dziecko oddane do AZ.

    To nie jest takie proste...ilosci zarodkow nie da sie zaplanowac, to jest loteria.
    No to mam nad czym myśleć w razie czegoś ( oby nie). To w ogóle nie jest proste, w zasadzie nic tu nie jest proste :-( Pary, które przekazują zarodki też pewnie nie otrzymują informacji czy ich zarodek się przyjął, czy nie, więc już do końca życia żyją w niepewności czy gdzieś po świecie chodzi ich genetyczne dziecko czy nie...

    Wiek 41 lat, MTHFR 677C-T ukł. hetero, PAI-1 4G ukł. homo
    Niedrożny prawy jajowód
    Początek starań z pomocą 11.2017, AMH 2.17
    3 cykle z clo 😢
    07.2018 AMH 2.32
    08.2018 krótki protokół lCSI 1 zarodek 3-dniowy 8A, beta <1 😢
    10.2018 krótki protokół lCSI 4BB i 3BB, beta <1 😢
    02.2019 długi protokół - 2 oocyty ❄️
    03.2019 start aku, supli itp.
    03.2019 AMH 1.16
    04.2019 krótki protokół - 2 oocyty, ICSI 4 oocytów - 4 CC,
    06.2019 transfer 4CC, beta <1😢
    07.2019 kwalifikacja do AZ
    07.2019 naturalny cud, beta 156 😍, 48h po beta 93,5, dzień później beta 66,7- ciąża biochemiczna 😢
    06.2020 AZ 4BB, 8 dpt. beta 40,1; 10 dpt. beta 51,3; 12 dpt. beta 94,3; 14 dpt. beta 246; 16 dpt. beta 596, 19 dpt jest pęcherzyk, 27 dpt puste jajo 💔
    09.2020 AZ 6AA, 8dpt. beta 165, 10 dpt. beta 382, 12 dpt. beta 660, 14 dpt. beta 1279, 27 dpt. ❤️...🙏🙏🙏
    9ewnflw1wegxal6g.png
  • zuzelka Autorytet
    Postów: 721 145

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 11:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny u mnie 5dpt i chyba szyjka zaczyna się opuszczać tak jak przy poprzednich nieudanych :( :( :(

    !p19u9jcgfrffjdsk.png!

    6 IUI - :(
    20.09.2018 criotransfer 3AA- 9dpt beta 9.61, 11dpt beta 1.89 :(
    12.02.2019 criotransfer 3AB - 8dpt beta <1,2 :(
    10.04 criotransfer 3CC - 8dpt beta < 1,2 :(
    Nie mam więcej zarodków.....
    03.02.2020 - dostaliśmy się do dofinansowania ivf
    03.2020 - start drugiej procedury ?

    lewy jajowód niedrożny
    Hashimoto
    mutacja MTHFR i PAI-1
    KIR Bx
  • Julcia71@ Przyjaciółka
    Postów: 118 106

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 14:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    zuzelka wrote:
    Dziewczyny u mnie 5dpt i chyba szyjka zaczyna się opuszczać tak jak przy poprzednich nieudanych :( :( :(

    Zuzelka mam to samo :(
    Brzuch mnie boli jak na @ od 3dpt :(

    29 lat
    4lata starań
    07.2018 rozpoczęcie przygody z salve
    Słabe nasienie
    AMH 5,05
    03.12.2018 I transfer 4AA :(
    05.02.2019 II transfer 4AA :(
    08.04.2019 III transfer 4BB :(
    11.05.2019 IV transfer 4AA :)...
  • zuzelka Autorytet
    Postów: 721 145

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 15:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Julcia71@ wrote:
    Zuzelka mam to samo :(
    Brzuch mnie boli jak na @ od 3dpt :(

    Ból brzucha czasami jest też zwiastunem ciąży więc nie załamuj się póki co.

    !p19u9jcgfrffjdsk.png!

    6 IUI - :(
    20.09.2018 criotransfer 3AA- 9dpt beta 9.61, 11dpt beta 1.89 :(
    12.02.2019 criotransfer 3AB - 8dpt beta <1,2 :(
    10.04 criotransfer 3CC - 8dpt beta < 1,2 :(
    Nie mam więcej zarodków.....
    03.02.2020 - dostaliśmy się do dofinansowania ivf
    03.2020 - start drugiej procedury ?

    lewy jajowód niedrożny
    Hashimoto
    mutacja MTHFR i PAI-1
    KIR Bx
  • Justyna_83 Ekspertka
    Postów: 212 80

    Wysłany: 15 kwietnia 2019, 23:45

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nic nie jest proste..... 😢 Na każdym etapie stres czy się uda, co zrobić z zarodkami, a to praca, a to kasa .

    Dziś mam gorszy dzień jestem po scratchingu ból przeokropny pierwszym razem zupełnie inne odczucia czuje się upodlona bardzo źle mi z tym, czy Wy też tak macie? Sama stymulacja zastrzyki spoko, ale scratching, punkcja, transfer (hsg wcześniej) dobija mnie.

    Wiem że tylko w ten sposób mogę zostać mamą, ale świadomość, że to nie moja wina, że nie mam dzieci jest dla mnie ciężarem psychicznym.
    Ostatnio jak odbierałam koło południa wyniki badań na korytarzu były dwie pary po punkcji bądź transferze jedna dziewczyna zakładała buty i tak popatrzyłam i cała ta sytuacja wróciła że tyle musimy się nacierpieć a płeć męska jedyne co robi to w zaciszu sam oddaje nasienie. Nasi mężowie, partnerzy oczywiście że próbują nas wspierać, ale nigdy nie doświadczą tego co czujemy 😞

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 02:15

  • Ja anka Autorytet
    Postów: 475 297

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 06:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Justyna, a spójrz na to z drugiej strony. Owszem to my musimy się nacierpiec, ale czy nasi partnerzy naprawdę mają tak łatwo? sądzę, że niejeden facet, gdyby mógł, wziąłby to wszystko na siebie, żeby nad odciążyć z tego wszystkiego. A tak moga jedynie patrzeć i współczuć nam tego cierpienia.

    E_linka2, Justyna_83, Maggi lubią tę wiadomość

    33 lata, amh 0,6; 2 inseminacje, 3 IV, 5 transferow, za każdym Razem Beta nie drgnela.

    Szczepienia limfocytami.

    11.2020 Kriobank. Zgłosiliśmy się po ostatni zarodek). Dr zaproponowala lekka stymulacje letrozolem. Trzy blastocysty. Jedna podana (szósty transfer) - 14.12.2020. - jest ❤️.
    Cykl przed udanym transferem prograf. Później encortolon, accofil, atosiban, intralipid, fraxiparine, acard.

    17.06 w 32tc na świat przyszła Zosia
  • roz.al.ka Koleżanka
    Postów: 47 4

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 08:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czy orientujecie się czy w Łodzi lub okolicach Łodzi wykonują gdzieś tzw: „masaż płodności”?

    roz.al.ka
  • glittergold Autorytet
    Postów: 594 440

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 09:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Justyna_83 ja tez zaczęłam odczuwać duży ciężar psychiczny i jestem przygnieciona tą cała sytuacja. Do teraz jeszcze nie było tak źle ale chyba nadal nie doszłam do siebie po punkcji. Mam mocno powiększony brzuch (bardzo to widać bo jestem szczupła), przy oddawaniu moczu czuje ból w środku i w ogole brzuch mnie boli jak dłużej siedzę. Cały czas jest mi słabo i niedobrze. Jestem głodna a niewiele mogę zjeść. Chyba taka reakcja organizmu na te wszytskie leki i hormony.
    Zarówno fizycznie i psychicznie słabo.
    Jutro rano jadę zrealizować receptę do salve bo kończy mi się prolutex i utrogestan to od razu zrobię betę.

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia 2019, 09:28

    dqpr9vvjyz29b92v.png
  • Julcia71@ Przyjaciółka
    Postów: 118 106

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 12:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Justyna_83 wrote:
    Nic nie jest proste..... 😢 Na każdym etapie stres czy się uda, co zrobić z zarodkami, a to praca, a to kasa .

    Dziś mam gorszy dzień jestem po scratchingu ból przeokropny pierwszym razem zupełnie inne odczucia czuje się upodlona bardzo źle mi z tym, czy Wy też tak macie? Sama stymulacja zastrzyki spoko, ale scratching, punkcja, transfer (hsg wcześniej) dobija mnie.

    Wiem że tylko w ten sposób mogę zostać mamą, ale świadomość, że to nie moja wina, że nie mam dzieci jest dla mnie ciężarem psychicznym.
    Ostatnio jak odbierałam koło południa wyniki badań na korytarzu były dwie pary po punkcji bądź transferze jedna dziewczyna zakładała buty i tak popatrzyłam i cała ta sytuacja wróciła że tyle musimy się nacierpieć a płeć męska jedyne co robi to w zaciszu sam oddaje nasienie. Nasi mężowie, partnerzy oczywiście że próbują nas wspierać, ale nigdy nie doświadczą tego co czujemy 😞

    Justyna a co najważniejsze, to Ty będziesz nosić ten skarb w brzuszku, czuć każdy jego ruch i ogromną satysfakcję z tego że dałaś rade i to głównie Twoja zasługa :)

    Justyna_83, freta, Ja anka lubią tę wiadomość

    29 lat
    4lata starań
    07.2018 rozpoczęcie przygody z salve
    Słabe nasienie
    AMH 5,05
    03.12.2018 I transfer 4AA :(
    05.02.2019 II transfer 4AA :(
    08.04.2019 III transfer 4BB :(
    11.05.2019 IV transfer 4AA :)...
  • zuzelka Autorytet
    Postów: 721 145

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 13:16

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    glittergold wrote:
    Justyna_83 ja tez zaczęłam odczuwać duży ciężar psychiczny i jestem przygnieciona tą cała sytuacja. Do teraz jeszcze nie było tak źle ale chyba nadal nie doszłam do siebie po punkcji. Mam mocno powiększony brzuch (bardzo to widać bo jestem szczupła), przy oddawaniu moczu czuje ból w środku i w ogole brzuch mnie boli jak dłużej siedzę. Cały czas jest mi słabo i niedobrze. Jestem głodna a niewiele mogę zjeść. Chyba taka reakcja organizmu na te wszytskie leki i hormony.
    Zarówno fizycznie i psychicznie słabo.
    Jutro rano jadę zrealizować receptę do salve bo kończy mi się prolutex i utrogestan to od razu zrobię betę.

    Wygląda to na hiperstymulacje która może się nasilać jeżeli jest się w ciąży.

    !p19u9jcgfrffjdsk.png!

    6 IUI - :(
    20.09.2018 criotransfer 3AA- 9dpt beta 9.61, 11dpt beta 1.89 :(
    12.02.2019 criotransfer 3AB - 8dpt beta <1,2 :(
    10.04 criotransfer 3CC - 8dpt beta < 1,2 :(
    Nie mam więcej zarodków.....
    03.02.2020 - dostaliśmy się do dofinansowania ivf
    03.2020 - start drugiej procedury ?

    lewy jajowód niedrożny
    Hashimoto
    mutacja MTHFR i PAI-1
    KIR Bx
  • freta Autorytet
    Postów: 369 215

    Wysłany: 16 kwietnia 2019, 16:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Justyna_83 wrote:
    Nic nie jest proste..... 😢 Na każdym etapie stres czy się uda, co zrobić z zarodkami, a to praca, a to kasa .

    Dziś mam gorszy dzień jestem po scratchingu ból przeokropny pierwszym razem zupełnie inne odczucia czuje się upodlona bardzo źle mi z tym, czy Wy też tak macie? Sama stymulacja zastrzyki spoko, ale scratching, punkcja, transfer (hsg wcześniej) dobija mnie.

    Wiem że tylko w ten sposób mogę zostać mamą, ale świadomość, że to nie moja wina, że nie mam dzieci jest dla mnie ciężarem psychicznym.
    Ostatnio jak odbierałam koło południa wyniki badań na korytarzu były dwie pary po punkcji bądź transferze jedna dziewczyna zakładała buty i tak popatrzyłam i cała ta sytuacja wróciła że tyle musimy się nacierpieć a płeć męska jedyne co robi to w zaciszu sam oddaje nasienie. Nasi mężowie, partnerzy oczywiście że próbują nas wspierać, ale nigdy nie doświadczą tego co czujemy 😞

    Justyna rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale nie do końca się z nim zgadzam. Każdy przypadek jest inny i nie tylko kobiety poddawane są różnym zabiegom. Mam na myśli biopsje jąder, operacje ŻPN. Wystarczy zajrzeć na forum "męskie sprawy". Np. mój M ma za sobą dwie operacje żylaków, z czego jedna nieudana (uszkodzone jądro), brak poprawy wyników a nawet jest jeszcze gorzej. Widzę jak Go to wszystko dotyka, czasem gdzieś ukradkiem są i łzy...

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 kwietnia 2019, 16:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    freta wrote:
    Justyna rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale nie do końca się z nim zgadzam. Każdy przypadek jest inny i nie tylko kobiety poddawane są różnym zabiegom. Mam na myśli biopsje jąder, operacje ŻPN. Wystarczy zajrzeć na forum "męskie sprawy". Np. mój M ma za sobą dwie operacje żylaków, z czego jedna nieudana (uszkodzone jądro), brak poprawy wyników a nawet jest jeszcze gorzej. Widzę jak Go to wszystko dotyka, czasem gdzieś ukradkiem są i łzy...

    Bardzo się z tym zgadzam i nie chodzi tylko o zabiegi. Czasem u nas jest ok, a problem jest po drugiej stronie i facet też potrafi to przeżywać i obwiniać się. Myślicie, że jest im łatwo tylko oddać nasienie, że to bułka z masłem? Wtedy kiedy wiedzą, że to jedna jedyna szansa, a nie wiadomo, czy w laboratorium znajdą choć jednego plemnika nadajacego się do in vitro? Nie rozumiem podejścia, że to tylko my mamy ciężko - może czasem ciężej fizycznie, ale psychicznie obie strony mają co najmniej tak samo. I trzeba być w tym razem - uważam, że tylko tak da się to wszystko znieść, bo jedna osoba raczej sobie nie poradzi.

    Julcia71@, freta lubią tę wiadomość

  • Julcia71@ Przyjaciółka
    Postów: 118 106

    Wysłany: 17 kwietnia 2019, 18:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny mam pytanko. Czy zdarzyło się wam po transferze podczas brania leków dostać @?
    Bo te bóle brzucha z każdym dniem mi się nasilają i to do takiego stopnia , że za każdym bólem myślę że już dostałam @ tak mocno boli a nospa nic nie daje. Czy to wogole jest możliwe żeby biorąc leki dostać okres?

    29 lat
    4lata starań
    07.2018 rozpoczęcie przygody z salve
    Słabe nasienie
    AMH 5,05
    03.12.2018 I transfer 4AA :(
    05.02.2019 II transfer 4AA :(
    08.04.2019 III transfer 4BB :(
    11.05.2019 IV transfer 4AA :)...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 17 kwietnia 2019, 18:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zgadza się psychicznie obie strony czuja podobne obciążenie, stres, obawy... Choć my kobiety pewnie i tak przeżywamy to bardziej niż faceci.
    Ponadto musimy brać garść tabletek, robić sobie zastrzyki w brzuch, kombinować zwalniać się z pracy jeździć na wizyty, monitoringi, oddawać krew do pobrania, te wszystkie punkcje, transfery, wenflony, rozmowy z lekarzami to wszystko jest na naszej głowie, to my wychodzac od lekarza mamy nabitą głowę co, kiedy i jak...
    Ale taki już nasz los - czy chodzi o in vitro, czy codzienne obowiązki, wychowywanie dzieci itd.. ☺️

    Justyna_83 lubi tę wiadomość

‹‹ 355 356 357 358 359 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Choroby endometrium - jakie są najczęstsze?

Czym jest endometrium, a czym endometrioza? Jakie mogą być inne choroby endometrium i jak się objawiają? Jaka grubość endometrium jest optymalna podczas starań o dziecko? 

CZYTAJ WIĘCEJ

Czy jestem w ciąży? - ciąża urojona a widoczne objawy ciąży

Zdarzyło Ci się usłyszeć coś, co bardzo chciałaś usłyszeć lub czego usłyszeć za wszelką cenę nie chciałaś, mimo panującej wokół ciszy? Czasem nasz mózg płata nam figle. Jeśli bardzo czegoś pragniemy, jesteśmy skłonni dostrzegać przejawy tego pragnienia, mimo ich braku. Wiele kobiet starających się o dziecko, co miesiąc zasatanawia się: "Czy jestem w ciąży?", dostrzega u siebie pierwsze objawy ciąży, po czym po wykonaniu testu ciążowego widzi jedną kreskę. Ciąża urojona czy "urojenie ciążowe" - jak je rozpoznać? 

CZYTAJ WIĘCEJ

8 rzeczy, które warto wiedzieć o diagnostyce endometriozy

Diagnoza endometriozy niekiedy trwa latami... Wszystko za sprawą niespecyficznych objawów, które daje to schorzenie. A jak wiadomo - im szybsza diagnoza, tym większa szansa na podjęcie efektywnego leczenia. Przeczytaj najważniejsze i najbardziej kluczowe rzeczy o diagnostyce endometriozy. 

CZYTAJ WIĘCEJ