Salve Medica Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU mnie na dwa pęcherzyki powiedziała ze mozna spokojnie liczyć. Trzeci jest trochę mniejszy. Teraz już nie pamiętam jakiej wielkości bo robiąc usg nic nie mówił Stefanowicz dopiero jak sama zapytałam już po ust to mi powiedziała Ale tak szybko ze zdążyłam zapomnieć. W czwartek na IUI do Kłosinskiego. Dzisiaj zastrzyk w nocy Oviterlle.
-
nick nieaktualnyCzyli troche przybylo od ostatniej wizyty. Ja mám dzisiaj zastrzyk z ovi w nocy. Ciekawa jestem co z tego wszystkiego wyjdzie. Ty miałaś robiona na peknietym czy jeszcze na niepeknietym pęcherzyk? Mam nadzieję że razem z tą IUI ten koszmar się skończy. Dzisiaj dr spoznila się 40 min wkurzona byłam strasznie.Tym bardziej że byłam po nocy spędzonej w pracy skończyłam o 8 i nie opłacało mi się do domu jechać więc czekałam prawie 2 godziny. Ogólnie zalamka zostawia się tam tyle kasy Ale wsyzysko idzie jak krew z nosa.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2016, 20:36
-
pierwsza IUI na pękniętym, druga na nie pęknietych. a co do Stefanowicz to zawsze do niej są opóźnienia co najmniej 15-30 minut. ale jakos jej najbradziej ufam z tych lekarzy w Salve, potem profesor Sobkiewicz i na końcu kłosiński (jakos nie przypadł mi do gustu) czyli co teraz kciukasy za Twoją IUI czwatrkową i moją wizytę. SUPER
lubiearbuza20 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
lubiearbuza20 jak samopoczucie przed jutrzejszym zabiegiem??? ja jutro Salve zalicze 2 krotnie rano na badaniach i 13:50 wizyta. Brzucho mnie kłuje i rwie. jakoś do soboty muszę wytrzymać. Jutro Twój Wielki dzień. Trzymam kciukasy za Washttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
nick nieaktualnyDzięki bardzo wszytko było fajnie bardzo się cieszyłam Ale teraz bardzo sie boję. Chciałabym żeby się udało i w końcu wreszcie wyluzować przestać liczyć kasę i cieszyć się z życia. Ciągle byłam dobrej myśli Ale im bliżej jutra tym nerwy sprawiają że moja pewnos spada razem z nimi.
-
Spokojnie jesteś w dobrych rękach. A na pocieszenie napisze Ci, ze ja za każdym razem świruje. Choć obiecywałąm sobie spokój i rozwagę, ale przychodzi czas wizyty i badań a ja rycze czy to ma sens, ze wyniki nie takie i wogóle. A po każdej wizycie wychodzę wmiarę uspokojona bo lekarze są zadowoleni z wyników. Obawy zawsze będą. Ale w końcu się uda zobaczysz. A Tobie to od jutra życzę spokojnych 9 miesięcy zero stresów no chyba, ze jakie imie wybrać dla bąblahttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
nick nieaktualnyJózefka dzięki za wsparcie. Rozumiem co czujesz. Ja rycze jak głupia po każdej wizycie czy jest źle czy dobrze. Już jestem delikatnie rozsypana a w szczególności jak idę z moim, bo zdaje sobie sprawę że wina leży po mojej stronie i muszę go ciagac po lekarzach czego wiadomo faceci nie cierpią w szegolnosci w tych sprawach.
Jak narazie same dobre wieści były i od Klosinskiego i od Stefanowicz, więc i sama muszę być dobrej myśli. Chociaż już swiruje i przeglądam neta w zdluz i wszerz czytając różne historie czasem z happyendem a czasem nie -
hahahahah mi mój cały czas grozi, ze odetnie mi neta jak nie przestanę się sama diagnozować każda z Nas jest inna inaczej reagujemy na te same leki, niby wiem o tym ale doszukiwanie się podobieństw i tego cholernego happyendu jest silniejsze, wiem cos o tymhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
nick nieaktualnyNo już po pecherzyk nie pęknięty Ale powiedział że lada moment pęknie bo juz ten płyn się zaczyna wylewać i jest ciensze z jednej strony czy coś nie pamiętam jak to ujol. W sumie tak się stresowalam że pytań nie zadawalam i nie wiem co z tym drugim pecherzykirm o którym mówiła Stefanowicz się z nim stało bo mówił tylko o tym jednym.Nasienie bardzo dobre.Jutro mam przyjść na usg żeby sprawdzić czy pękł. Czy się uspokoilam powiem ci ze nie wiem mam mieszane uczucia cieszę się że już po wszystkim bo mnie to z lekka stresowalo. No tak sobota już niebawem będę trzymała kciuki życzę ci jak najlepiej, żeby wszystko udało się. Myślę że niebawem będzie trzeba na jakąś kawkę się ustawić czy herbatkę jak trochę się uspokoi wszystko
-
nick nieaktualnyJak bym miała wystarczająco kasy podeszła bym bez wachania do in vitro no ale nie mam i narazie o tym nie myślę jak trzy inseminacje nie pykna to na nich kończę i zbieram na in vitro. No ale trzeba wszystkiego spróbować nim rzucę się na głęboką wodę. A nóż może coś zalapie. Zobaczymy jak będzie wyglądała ta częściowa refundacja przez miasto i jakie kryteria trzeba będzie spełnić.
-
spotkanie będzie konieczne a co do kasy wiem co czujesz, ja w przeciągu nie spełna miesiaca wydałam na badania i leki 3000,- wszystko podporządkowywuje tylko jednemu ZABIEG, ZABIEG, ZABIEG koszmar, ale mam nadzieje, że pięknie zaowocujehttps://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny