Staraczki i mamusie z Rzeszowa
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie kochane. Wkońcu się zapisałam do dr Homy na 27 czerwca. W między czasie poszłam do gin na NFZ bo nie dostałam @. Niestety ona też mówiła że jest problem z endometrium. ok 30dc a ja miałam 3.65 mm endo. No i powiedziała że jak dr Homa nie da mi skierowania na laparoskopię to mam przyjść do niej i Ona mi da. Także 3 majcie kciuki.
ps Dziewczyny napiszcie proszę gdzie która miała laparoskopie w jakim szpitalu. Bardzo prosze
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
BezchmurneNiebo wrote:Witajcie kochane. Wkońcu się zapisałam do dr Homy na 27 czerwca. W między czasie poszłam do gin na NFZ bo nie dostałam @. Niestety ona też mówiła że jest problem z endometrium. ok 30dc a ja miałam 3.65 mm endo. No i powiedziała że jak dr Homa nie da mi skierowania na laparoskopię to mam przyjść do niej i Ona mi da. Także 3 majcie kciuki.
ps Dziewczyny napiszcie proszę gdzie która miała laparoskopie w jakim szpitalu. Bardzo prosze
Ja laparoskopię miałam na lwowskiej robioną, ogólnie bylo w porządku i ja jestem zadowolona z pobytu w szpitalu, zabiegu i opieki27.03.2014 [*]
udało się czekamy na Ciebie Skarbie :*
10 sierpień 2016 r. godz: 8:30 - córcia Oliwia -
BezchmurneNiebo wrote:Witajcie kochane. Wkońcu się zapisałam do dr Homy na 27 czerwca. W między czasie poszłam do gin na NFZ bo nie dostałam @. Niestety ona też mówiła że jest problem z endometrium. ok 30dc a ja miałam 3.65 mm endo. No i powiedziała że jak dr Homa nie da mi skierowania na laparoskopię to mam przyjść do niej i Ona mi da. Także 3 majcie kciuki.
ps Dziewczyny napiszcie proszę gdzie która miała laparoskopie w jakim szpitalu. Bardzo prosze
ja na Szopena. Tez jestem ze wszystkiego zadowolona -
A czy któraś z was miała skierowanie od lekarza który nie pracuje w szpitalu?
* ANA - ujemne
* Przeciwciała kardiolipinowe - negatywne
* Nieprawidłowa mutacja MTHFR
* Nieprawidłowy czynnik V Leiden
* TSH -3.05
*Homocysteina -6.2
* AntyTG i antyTPO w normie
* 4.05.20 poronienie 4t4d ;(
* 20.06.18-laparo
* 24.03.18 poronienie 6t ;(
* nasienie po zabiegu ok
* 08.2017-I IVF
* kariotypy ok -
Dołączam jestem z okolic, o dziecko staramy się od 5 lat, w tym od 05.2015 roku jesteśmy w Parens. Jestem po 1 poronieniu i jednej ciąży biochemicznej. Leczymy się u dr Magoń.
Muszę potwierdzić, że u nas w leczeniu też schematycznie idzie. Najpierw 3 cykle stymulowane, potem hsg w październiku i znów cykle stymulowane od stycznia tego roku.
Bardzo źle znoszę to leczenie, w poprzednim cyklu zrobiła mi się torbiel, pęcherzyk nie pękł mimo Ovitrelle. Dziś jestem na szczęście już po wizycie, wszystko wróciło do normy, jajniki czyste, 20-stego monitoring.
Powiedzcie mi proszę, czy idąc na leczenie do Parens, ktoś Was kierował na jakieś badania? Bo ja wszystko robiłam na własną rękę, bo tam nikt nie wyraził żadnego zainteresowania, poza badaniem nasienia męża.
05.2013 rok pierwsze poronienie
10.2015 HSG, jajniki drożne
02.2016 rok ciąża biochemiczna
I IUI 28.09.2016
II IUI 31.10.2016
starania od 2012 roku, PCOS, Hashimoto
dalej czekamy... -
ciekawa87 wrote:Ewa miałam robione łyżeczkowanie po poronieniach. Trwa to tylko kilka minut w uśpieniu.
-
Bikini witaj na forum. Ja również chodze do dr Magonia. Trafiłaś do niego z czyjegoś polecenia? jestes zadowolona?
Ja wcześniej chodziłam do Dorskiego wykonał mi laparoskopię i na tym się skończyło. Straciłam u niego 2 lata leczenia. Trafiłam do dr Magonia gdzie byłam w szoku jak zlecał jak nie te to inne badania których nigdy nie miałam wykonywanych wczesniej. Podczas leczenia u niego poroniłam dwa razy raz puste jajo płodowe a drugi raz ciąża obumarła w 10 tc. U nas problemem jest nasienie mojego męża i teraz przygotowujemy się do IUI. Nieraz już mieliśmy podejść mieliśmy już wszystkie badania a za każdym razem nie doszła IUI do skutku bo udało sie naturalnie. Potem znów po łyżeczkowaniu wszystko się przeciagało bo była psychika itp. Tak wiec potem zrobiliśmy wszystkie badania i znów okazało sie ze u mnie biocenoza wyszła nie tak jak powinna leczenie itp. Teraz mam nadzieję, ze w końcu uda nam sie podejść i się uda. A jak u Was?
Ewa podczas wykonywania histeroskopii być moze coś miałas i ci wyciął a każdemu biorą do badania hispatologicznego. Co ci mówił dr? -
ciekawa87 wrote:Bikini witaj na forum. Ja również chodze do dr Magonia. Trafiłaś do niego z czyjegoś polecenia? jestes zadowolona?
Ja wcześniej chodziłam do Dorskiego wykonał mi laparoskopię i na tym się skończyło. Straciłam u niego 2 lata leczenia. Trafiłam do dr Magonia gdzie byłam w szoku jak zlecał jak nie te to inne badania których nigdy nie miałam wykonywanych wczesniej. Podczas leczenia u niego poroniłam dwa razy raz puste jajo płodowe a drugi raz ciąża obumarła w 10 tc. U nas problemem jest nasienie mojego męża i teraz przygotowujemy się do IUI. Nieraz już mieliśmy podejść mieliśmy już wszystkie badania a za każdym razem nie doszła IUI do skutku bo udało sie naturalnie. Potem znów po łyżeczkowaniu wszystko się przeciagało bo była psychika itp. Tak wiec potem zrobiliśmy wszystkie badania i znów okazało sie ze u mnie biocenoza wyszła nie tak jak powinna leczenie itp. Teraz mam nadzieję, ze w końcu uda nam sie podejść i się uda. A jak u Was?
Pojechaliśmy tam z polecenia. Jesteśmy w klinice od maja tamtego roku.
Najpierw miałam stymulowaną owulację przez 3 miesiące, następnie skierował mnie na hsg. Okazało się, że posiewy wyszły mi wszystkie negatywne więc mogłam podejść do zabiegu. Jajowody miałam drożne, więc na przeszkodzie nic nie powinno stać.
Na hashimoto leczę się od lat, więc poziom też mam ładny bo 1,25. Wyniki badania mojego męża też w porządku.
Jedyne co stwierdził u mnie lekarz to PCOS, przez długie i bardzo nieregularne cykle prawdopodobnie nie dochodzi do owulacji.
Z badań jakie mi zalecił to były jedynie posiewy na chlamydie, mycoplasme i ureoplasme i to właśnie przed hsg.
Całą resztę badań jak poziom prolaktyny, progesteronu, estradiolu, LH, tsh, przeciwciała anty TPO i inne wszystko robiłam na swoją rękę. Niczego mi nie zalecił.
I właśnie tym jestem bardzo zdziwiona, bo wydawało mi się, że idąc do kliniki dostanę skierowanie na komplet badań, a okazało się, że był tylko krótki wywiad, usg i od razu leki. A może oczekuję zbyt wiele...
Po ostatniej konsultacji znów stymulacja owulacji Clostilbegyt 1x3 przez 5 dni, 20-stego w poniedziałek jadę na monitoring. Na szczęście jajka mi po tym leku rosną, pęcherzyki zawsze pękają ( z wyjątkiem ostatniego) a ciąży nadal nie ma.
A jeszcze gdy wspomniałam może o inseminacji to stwierdził, że w naszym przypadku jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo w ciążę zachodzę, tylko jakoś ona nie może się utrzymać. Jedynie co może zasugerować to farmakologia, a starania naturalne.
Na moje ostatnie pytanie jak długo można się faszerować tymi lekami żachnął się, że przecież nam na ciąży zależy. A w ogóle nie bierze pod uwagę tego jak się czujemy po tych lekach, jak one na nas wpływają..
Mam bardzo mieszane uczucia, z jednej strony chcę wierzyć w to, że wie co robi i nie chcę zmieniać znów lekarza, a z drugiej wydaje mi się, że coś przeoczył, że jest jeszcze jakaś przyczyna...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 czerwca 2016, 12:05
05.2013 rok pierwsze poronienie
10.2015 HSG, jajniki drożne
02.2016 rok ciąża biochemiczna
I IUI 28.09.2016
II IUI 31.10.2016
starania od 2012 roku, PCOS, Hashimoto
dalej czekamy... -
Daktylek Dorski na samym początku jak poszłam na wizytę to stwierdził ze powinnam schudnać chociaż nie miałam duzej nadwagi (5 kg), stwierdził u mnie PCO (a faktycznie go nie mam). Pozatym zrobił mi laparoskopię i jak zobaczył nasienie męża to zlecił IUI bez żadnych badan dodatkowych. Dał mi femarę na stymulację ale po niej pęcherzyki mi nie rosły. po tym okresie zauważyłam ze przestał się mną interesować a wizyta polegała tylko na ciepłych słowach... Zmieniłam wiec lekarza.
Bikini ja na waszym miejscu podeszłabym do IUI. Wiem w ciażę zachodzisz ale ona nie moze sie utrzymać. a jak nasienie męża? moze zapładnia sie wadliwy plemnik? robiłaś badania po poronieniu? -
ciekawa87 wrote:Bikini ja na waszym miejscu podeszłabym do IUI. Wiem w ciażę zachodzisz ale ona nie moze sie utrzymać. a jak nasienie męża? moze zapładnia sie wadliwy plemnik? robiłaś badania po poronieniu?
Wszystkie badania mam aktualne i robiłam je po poronieniu, tym bardziej że poroniłam 3 lata temu...
Mój mąż też ma badania aktualne i badania nasienia są w porządku, jednym słowem książkowe.
Zastanawialiśmy się nad IUI, ale tak jak pisałam lekarz stwierdził, że szkoda pieniędzy, że większe szanse mamy na naturalne poczęcie.
No nic w poniedziałek mam monitoring, pewnie owulacja będzie ok 17 dc, także jeszcze jest czas na to, aby urosły
Ciekawa87 a powiedz mi Kochana, do jakiego lekarza teraz chodzisz?05.2013 rok pierwsze poronienie
10.2015 HSG, jajniki drożne
02.2016 rok ciąża biochemiczna
I IUI 28.09.2016
II IUI 31.10.2016
starania od 2012 roku, PCOS, Hashimoto
dalej czekamy... -
Ja wróciłam wczoraj po laparoskopii w Pro-Familii. Wcześniej miałam robione 2 na Lwowskiej. Co do opieki to nie mam zastrzeżeń do obu szpitali. Jedynie co do przeprowadzonej operacji. Okazało się, że po laparoskopiach mam mnóstwo zrostów i udało się to wszystko usunąć. Teraz pozostaje pytanie czy na Lwowskiej nie usuwali zrostów (nie ma o tym wzmianki w karcie) czy mam aż taką tendencję do ich tworzenia się. Zresztą wszystko zależy od lekarza, który operuje. W każdym razie ja jestem bardzo zadowolona z Pro-Familii. Mija druga doba a ja już jestem w domu i na chodzie, chociaż zakres laparo był dość obszerny.
-
Eva82 wrote:Ja wróciłam wczoraj po laparoskopii w Pro-Familii. Wcześniej miałam robione 2 na Lwowskiej. Co do opieki to nie mam zastrzeżeń do obu szpitali. Jedynie co do przeprowadzonej operacji. Okazało się, że po laparoskopiach mam mnóstwo zrostów i udało się to wszystko usunąć. Teraz pozostaje pytanie czy na Lwowskiej nie usuwali zrostów (nie ma o tym wzmianki w karcie) czy mam aż taką tendencję do ich tworzenia się. Zresztą wszystko zależy od lekarza, który operuje. W każdym razie ja jestem bardzo zadowolona z Pro-Familii. Mija druga doba a ja już jestem w domu i na chodzie, chociaż zakres laparo był dość obszerny.