Stymulacja letrozolem
-
WIADOMOŚĆ
-
OlaOla90 wrote:Za tydzien powtarzam tez PRL po miesiacu brania Dostinexu... za duzo tego wszystkiego czy czasem tez czujecie sie zrezygnowane i chcecie odpuscic? Wiadomo to taka sekundowa mysl bo pragnieny dzidzi i dalej walczymy. Mam prawie 32 lata i jestem zmeczona tymi ponad juz 2 latami staran czasami mysle ze nigdy sie nie uda
Mam dokładnie tak jak piszesz od jakichś dwóch miesięcy. Do tego dochodzą kwestie finansowe, które niestety bardzo nas dołują i podejrzewam że też mogą mieć wpływ. Szczerze to nie wiem co miałam w głowie idąc rok temu do kliniki, że cykl-może 2 i będę w pięknej ciąży?
Jutro mam IUI a w domu wojnę z mężem, masakra -
Malinka2021 wrote:Mi endo rosło po mensil (wiagra) dopochwowo po pół tabletki, jak tego Kundzia07 nie próbowałaś to sprawdź sobie
Próbowałam chyba wszystkiego, serio, ale dziękuję.👩PCOS, Cienkie endometrium, Niedoczynność tarczycy, Hiperprolaktynemia
👦teratoozospermia, hormony ok
Starania 5 lat
1 IVF - ❄️❄️❄️, dwa FET nieudane
2 IVF - hiperstymulacja, ❄️❄️❄️
4.1.1❄️ - 😢
4.2. 2❄️ -..😪
4.2.3❄️.😥
Zmiana kliniki..
5 zdrowych śnieżynek 🥰
4.1.1 - 24 dpt. ❤
31.12.2022 - 👶 🥳🎆🥰 -
OlaOla90 wrote:Za tydzien powtarzam tez PRL po miesiacu brania Dostinexu... za duzo tego wszystkiego czy czasem tez czujecie sie zrezygnowane i chcecie odpuscic? Wiadomo to taka sekundowa mysl bo pragnieny dzidzi i dalej walczymy. Mam prawie 32 lata i jestem zmeczona tymi ponad juz 2 latami staran czasami mysle ze nigdy sie nie uda
Helcia lubi tę wiadomość
-
Zaczęłam 3 cykl stymulowany, dzisiaj 4 dzień letrozolu.
W tym cyklu dodałam okej z wiesiołka i orzechy brazylijskie.
Za 5 dni monitoringDomma lubi tę wiadomość
PCOS, starania od 2018, klinika od 2021
08.21 4ta stymulacja (letrozol+bemfola+ ovitrelle)
12.05.22 👶Wojtuś💙 -
Cześć dziewczyny, witam się z Wami w tym wątku. Ten cykl to był mój pierwszy cykl ze stymulacja. Byłam na usg w 10dc i niestety dużo pęcherzyków ale żadnego dominującego. ☹️ Trochę się załamałam po wizycie bo liczyłam ze wszystko będzie dobrze...
Ale teraz mam w sobie jakaś taką nadzieje że może jednak cuda się zdarzają i jakiś pęcherzyk jeszcze urośnie 😂miałyście kiedyś taka sytuacje?
Rozum mi mówi żeby się nie nastawiać po później znowu przyjdzie bolesne rozczarowanie, ale serce nadal ma nadzieje... 😊 -
Ester wrote:Cześć dziewczyny, witam się z Wami w tym wątku. Ten cykl to był mój pierwszy cykl ze stymulacja. Byłam na usg w 10dc i niestety dużo pęcherzyków ale żadnego dominującego. ☹️ Trochę się załamałam po wizycie bo liczyłam ze wszystko będzie dobrze...
Ale teraz mam w sobie jakaś taką nadzieje że może jednak cuda się zdarzają i jakiś pęcherzyk jeszcze urośnie 😂miałyście kiedyś taka sytuacje?
Rozum mi mówi żeby się nie nastawiać po później znowu przyjdzie bolesne rozczarowanie, ale serce nadal ma nadzieje... 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2021, 10:51
-
Anika89 wrote:Jaka dawkę letrozolu bierzesz? Pierwszy cykl stymulowany często jest po to, aby dobrać odpowiednią dawkę i sprawdzić, czy działa, także głowa do góry 🙂. W następnym cyklu lekarz będzie próbował może innej dawki
Narazie brałam jedna tabletkę Etruzilu raz dziennie od 3-7 dc. 😊
Tylko kurczę u mnie trochę słabo wyszło bo stymulację przepisał mi lekarz u którego byłam pierwszy raz na wizycie. I po jednej wizycie, usg i wynikach stwierdził że to mi pomoże, a że ja jestem niecierpliwa i bardzo liczyłam na to że się uda to się zdecydowałam na to. A teraz po monitoringu u mojej ginekolog do której chodzę przez dłuższy czas doszłam do wniosku że to było nie mądre 😃 ale już sama nie wiem czy mam swoje owulacje czy nie mam...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2021, 11:21
-
Ester wrote:Narazie brałam jedna tabletkę Etruzilu raz dziennie od 3-7 dc. 😊
Tylko kurczę u mnie trochę słabo wyszło bo stymulację przepisał mi lekarz u którego byłam pierwszy raz na wizycie. I po jednej wizycie, usg i wynikach stwierdził że to mi pomoże, a że ja jestem niecierpliwa i bardzo liczyłam na to że się uda to się zdecydowałam na to. A teraz po monitoringu u mojej ginekolog do której chodzę przez dłuższy czas doszłam do wniosku że to było nie mądre 😃 ale już sama nie wiem czy mam swoje owulacje czy nie mam... -
Anika89 wrote:Nie jest powiedziane, po ilu cyklach zadziała, także trzeba próbować do skutku 🙂. Może 2x1 będzie bardziej skuteczne.
Wiem, wiem, zdaje sobie z tego sprawę 😊 ale ja bym chciała wszystko na już 😂 chociaż starania uczą mnie cierpliwości...Helcia lubi tę wiadomość
-
Cześć dziewczyny!
Czy mogę do Was dołączyć?
Kilka słów o mnie i całej sytuacji: jestem już wiele lat po ślubie, na początku nie chcieliśmy dzieci, bo chcieliśmy dorobić się własnego mieszkania, zdobyć awanse w pracy, skończyć studia. Z perspektywy czasu wiemy, że to był błąd, ale czasu nie cofniemy. Mamy po 32 lata. 3 lata temu stwierdziliśmy, że chcemy mieć już dzieci. Niestety jak się okazało nie jest łatwo. Pierwszy rok był na luzie bez obserwacji cyklu itp. Drugi rok był z obserwacją i liczeniem dni płodnych. Niestety dalej nic. W tamtym roku postanowiłam, że pójdę do dobrego ginekologa, który nam pomoże. Byłam tylko kilka razy bo niestety zaczęła się pandemia, później byliśmy chorzy, a jeszcze później to chyba zaniedbałam. Badania (tarczyca, prolaktyna, glukoza, cytologia, itp) wszystko ok. W tamtym roku brałam przez kilka cykli cleo + dostinex. Niestety nic W tym roku w okresie letnim postanowiłam wznowić starania z pomocą ginekologa. Wczoraj ginekolog zrobił mi zastrzyk z Ovitrelle i na kolacje wzięłam Dostinex. Jeśli się nie uda to od kolejnego cyklu dochodzi Lametta plus Ovitrelle.
Tak przeglądam fora, czytam wątki i widzę, że u niektórych cleo działa od razy, inne kobietki po Ovitrelle po kilku cyklach zachodzą w upragnioną ciążę, jeszcze inne niestety dalej czekają na cud. Zobaczymy jak to będzie, oby było dobrze
Trzymam za Was wszystkie kciuki i mam nadzieję, że w końcu nam wszystkim się udaStarania naturalne od 2019r.
Ona- badania ok
On- badania ok
Stymulacja, Gameta, inseminacja, prawy jajowód niedrożny, polip- wyłyżeczkowanie macicy
8.03.2023r. test pozytywny, beta 459 (drugi cykl po łyżeczkowaniu, II z niedrożnej strony!!)
14.11.2023r. synuś ♥ (macica nie jest dwurożna!!)
23.01.2025r. test pozytywny, beta 245 (pierwszy cykl starań!!)
Czekamy na nasz drugi cud ♥♥♥ -
Helcia wrote:Cześć dziewczyny!
Czy mogę do Was dołączyć?
Kilka słów o mnie i całej sytuacji: jestem już wiele lat po ślubie, na początku nie chcieliśmy dzieci, bo chcieliśmy dorobić się własnego mieszkania, zdobyć awanse w pracy, skończyć studia. Z perspektywy czasu wiemy, że to był błąd, ale czasu nie cofniemy. Mamy po 32 lata. 3 lata temu stwierdziliśmy, że chcemy mieć już dzieci. Niestety jak się okazało nie jest łatwo. Pierwszy rok był na luzie bez obserwacji cyklu itp. Drugi rok był z obserwacją i liczeniem dni płodnych. Niestety dalej nic. W tamtym roku postanowiłam, że pójdę do dobrego ginekologa, który nam pomoże. Byłam tylko kilka razy bo niestety zaczęła się pandemia, później byliśmy chorzy, a jeszcze później to chyba zaniedbałam. Badania (tarczyca, prolaktyna, glukoza, cytologia, itp) wszystko ok. W tamtym roku brałam przez kilka cykli cleo + dostinex. Niestety nic W tym roku w okresie letnim postanowiłam wznowić starania z pomocą ginekologa. Wczoraj ginekolog zrobił mi zastrzyk z Ovitrelle i na kolacje wzięłam Dostinex. Jeśli się nie uda to od kolejnego cyklu dochodzi Lametta plus Ovitrelle.
Tak przeglądam fora, czytam wątki i widzę, że u niektórych cleo działa od razy, inne kobietki po Ovitrelle po kilku cyklach zachodzą w upragnioną ciążę, jeszcze inne niestety dalej czekają na cud. Zobaczymy jak to będzie, oby było dobrze
Trzymam za Was wszystkie kciuki i mam nadzieję, że w końcu nam wszystkim się uda
Witaj kochana. Ja o swoich problemach wiedziałam mając 18 lat. Lekarz nastraszyl mnie przedwczesną menopauzą ale na szczęście to nie było to . Swojego partnera poznałam gdy miałam 17 lat więc szybko. Gdy miałam 22 lata poszłam do ginekologa który mnie zna przepisał mi clo ale po 3 cyklach zrezygnowałam bo całkowicie to na mnie nie podziałało a Lekarz straszył zastrzykami z gandoprinami a jak to nie pomoże to ivf . Przestraszyłam się. Ze względu finansowych i w ogóle. Minęły 3 lata w tym czasie nic nie robiłam z pomocą lekarza. Prowadzilsimy zwykły tryb życia. Zmieniłam pracę dla zdrowotnosci przeszłam na dietę i cud zaszłam w ciążę w którą nie dowierzałam. Tak oo po prostu z nieregularna miesiączką i innymi chorobami się udało ale nie trwało to długo. Ciążę straciłam w 14 tygodniu. Po tej ciąży trochę zwariowalam bo jak raz się udało to musi drugi raz się udać. Ale około roku się nie udawało. Wróciłam do lekarza po długich rozmowach zdecydowaliśmy się na letrozol. Wcześniej sama z siebie zaczęłam stosować witaminy przygotowujące do ciąży. Kupiłam wiesiolek i brałam letrozol bo na clo już się nie zdecydowałam . Jak się cieszyłam że na pierwszym monitoringu był chociaż jeden jedyny pęcherzyk. Z tego faktu cieszyłam się bardzo. Nie spodziewałam się że za pierwszym razem po letrozolu ujrzeć II kreseczki.Nasza Kornelka przyszła na świat 05.01.2022r i jest naszym całym światem. 🙂
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" -
Agusia94 wrote:Witaj kochana. Ja o swoich problemach wiedziałam mając 18 lat. Lekarz nastraszyl mnie przedwczesną menopauzą ale na szczęście to nie było to . Swojego partnera poznałam gdy miałam 17 lat więc szybko. Gdy miałam 22 lata poszłam do ginekologa który mnie zna przepisał mi clo ale po 3 cyklach zrezygnowałam bo całkowicie to na mnie nie podziałało a Lekarz straszył zastrzykami z gandoprinami a jak to nie pomoże to ivf . Przestraszyłam się. Ze względu finansowych i w ogóle. Minęły 3 lata w tym czasie nic nie robiłam z pomocą lekarza. Prowadzilsimy zwykły tryb życia. Zmieniłam pracę dla zdrowotnosci przeszłam na dietę i cud zaszłam w ciążę w którą nie dowierzałam. Tak oo po prostu z nieregularna miesiączką i innymi chorobami się udało ale nie trwało to długo. Ciążę straciłam w 14 tygodniu. Po tej ciąży trochę zwariowalam bo jak raz się udało to musi drugi raz się udać. Ale około roku się nie udawało. Wróciłam do lekarza po długich rozmowach zdecydowaliśmy się na letrozol. Wcześniej sama z siebie zaczęłam stosować witaminy przygotowujące do ciąży. Kupiłam wiesiolek i brałam letrozol bo na clo już się nie zdecydowałam . Jak się cieszyłam że na pierwszym monitoringu był chociaż jeden jedyny pęcherzyk. Z tego faktu cieszyłam się bardzo. Nie spodziewałam się że za pierwszym razem po letrozolu ujrzeć II kreseczki.
I najważniejsza kwestia to czy ufasz swojemu lekarzowi?Nasza Kornelka przyszła na świat 05.01.2022r i jest naszym całym światem. 🙂
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" -
Helcia wrote:Cześć dziewczyny!
Czy mogę do Was dołączyć?
Kilka słów o mnie i całej sytuacji: jestem już wiele lat po ślubie, na początku nie chcieliśmy dzieci, bo chcieliśmy dorobić się własnego mieszkania, zdobyć awanse w pracy, skończyć studia. Z perspektywy czasu wiemy, że to był błąd, ale czasu nie cofniemy. Mamy po 32 lata. 3 lata temu stwierdziliśmy, że chcemy mieć już dzieci. Niestety jak się okazało nie jest łatwo. Pierwszy rok był na luzie bez obserwacji cyklu itp. Drugi rok był z obserwacją i liczeniem dni płodnych. Niestety dalej nic. W tamtym roku postanowiłam, że pójdę do dobrego ginekologa, który nam pomoże. Byłam tylko kilka razy bo niestety zaczęła się pandemia, później byliśmy chorzy, a jeszcze później to chyba zaniedbałam. Badania (tarczyca, prolaktyna, glukoza, cytologia, itp) wszystko ok. W tamtym roku brałam przez kilka cykli cleo + dostinex. Niestety nic W tym roku w okresie letnim postanowiłam wznowić starania z pomocą ginekologa. Wczoraj ginekolog zrobił mi zastrzyk z Ovitrelle i na kolacje wzięłam Dostinex. Jeśli się nie uda to od kolejnego cyklu dochodzi Lametta plus Ovitrelle.
Tak przeglądam fora, czytam wątki i widzę, że u niektórych cleo działa od razy, inne kobietki po Ovitrelle po kilku cyklach zachodzą w upragnioną ciążę, jeszcze inne niestety dalej czekają na cud. Zobaczymy jak to będzie, oby było dobrze
Trzymam za Was wszystkie kciuki i mam nadzieję, że w końcu nam wszystkim się uda
Witaj,
Czytając Twoja historię czułam jakbym czytała o sobie. Też za chwilę kończę 32, jestem 7 lat po ślubie. I też nie chciałam od razu mieć dzieci, bo nie mieliśmy mieszkania, bo ja nie miałam stałej pracy. Trzy lata temu przestaliśmy się zabezpieczać. Myślałam, że na luzie samo zaskoczy. Dwa lata temu zaczęłam pilnować dni płodnych, robić testy, nadal bez skutku. Od roku próbujemy z pomocą medyczną, był już letrozol, clo, ovitrelle, a ostatnio gonadotropony. Nadal nic. Najgorsza jest presja, którą odczuwam. Mam ochotę po wiedzieć wszystkim, że nie będziemy mieć dzieci, że nie chcemy. Może wtedy się wreszcie odczepią. Dziś zaczęłam kolejny cykl. Jak co miesiąc płakałam, zamiast spać w nocy. To już ostatni stymulowany. Lekarz powiedział, że więcej nie ma sensu. Możemy się starać dalej naturalnie albo zdecydować na invitro. Ale ja nie jestem jeszcze gotowa.Ja
Wiek:33 lata
Pcos w obrazie USG
Sonohsg✔️
3x iui nieudane
Marzec 23' start invitro
On
Wiek 35 lat -
Agusia94 wrote:Witaj kochana. Ja o swoich problemach wiedziałam mając 18 lat. Lekarz nastraszyl mnie przedwczesną menopauzą ale na szczęście to nie było to . Swojego partnera poznałam gdy miałam 17 lat więc szybko. Gdy miałam 22 lata poszłam do ginekologa który mnie zna przepisał mi clo ale po 3 cyklach zrezygnowałam bo całkowicie to na mnie nie podziałało a Lekarz straszył zastrzykami z gandoprinami a jak to nie pomoże to ivf . Przestraszyłam się. Ze względu finansowych i w ogóle. Minęły 3 lata w tym czasie nic nie robiłam z pomocą lekarza. Prowadzilsimy zwykły tryb życia. Zmieniłam pracę dla zdrowotnosci przeszłam na dietę i cud zaszłam w ciążę w którą nie dowierzałam. Tak oo po prostu z nieregularna miesiączką i innymi chorobami się udało ale nie trwało to długo. Ciążę straciłam w 14 tygodniu. Po tej ciąży trochę zwariowalam bo jak raz się udało to musi drugi raz się udać. Ale około roku się nie udawało. Wróciłam do lekarza po długich rozmowach zdecydowaliśmy się na letrozol. Wcześniej sama z siebie zaczęłam stosować witaminy przygotowujące do ciąży. Kupiłam wiesiolek i brałam letrozol bo na clo już się nie zdecydowałam . Jak się cieszyłam że na pierwszym monitoringu był chociaż jeden jedyny pęcherzyk. Z tego faktu cieszyłam się bardzo. Nie spodziewałam się że za pierwszym razem po letrozolu ujrzeć II kreseczki.
Współczuję takiego przeżycia, na pewno było Ci ciężko. Ja dopiero zaczynam z pomocą lekarza, jestem pełna nadziei, ale powiem szczerze, że zdążyłam już poczuć rezygnację, smutek, desperację ;/ żałowałam, że tak długo zwlekałam... Cieszę się, że wszystko Ci się ułożyło, szczerze gratuluję może i u mnie kiedyś będą te dwie magiczne kreskiStarania naturalne od 2019r.
Ona- badania ok
On- badania ok
Stymulacja, Gameta, inseminacja, prawy jajowód niedrożny, polip- wyłyżeczkowanie macicy
8.03.2023r. test pozytywny, beta 459 (drugi cykl po łyżeczkowaniu, II z niedrożnej strony!!)
14.11.2023r. synuś ♥ (macica nie jest dwurożna!!)
23.01.2025r. test pozytywny, beta 245 (pierwszy cykl starań!!)
Czekamy na nasz drugi cud ♥♥♥ -
Magda8989 wrote:Witaj,
Czytając Twoja historię czułam jakbym czytała o sobie. Też za chwilę kończę 32, jestem 7 lat po ślubie. I też nie chciałam od razu mieć dzieci, bo nie mieliśmy mieszkania, bo ja nie miałam stałej pracy. Trzy lata temu przestaliśmy się zabezpieczać. Myślałam, że na luzie samo zaskoczy. Dwa lata temu zaczęłam pilnować dni płodnych, robić testy, nadal bez skutku. Od roku próbujemy z pomocą medyczną, był już letrozol, clo, ovitrelle, a ostatnio gonadotropony. Nadal nic. Najgorsza jest presja, którą odczuwam. Mam ochotę po wiedzieć wszystkim, że nie będziemy mieć dzieci, że nie chcemy. Może wtedy się wreszcie odczepią. Dziś zaczęłam kolejny cykl. Jak co miesiąc płakałam, zamiast spać w nocy. To już ostatni stymulowany. Lekarz powiedział, że więcej nie ma sensu. Możemy się starać dalej naturalnie albo zdecydować na invitro. Ale ja nie jestem jeszcze gotowa.
Ojej a badania jak Ci wyszły? Czy wiadomo dlaczego tak się dzieje? Masz rację, że najgorsza jest presja ;/ mnie też denerwuje jak ktoś porusza ten temat, wstyd mi przyznać przed rodziną, że nam nie wychodzi nikomu o tym jeszcze nie mówiliśmy. W rodzinie i wśród znajomych non stop jest dzidziuś, jakby to było atkie proste. Cieszę się oczywiście ich szczęściem, ale również przychodzą chwile smutku i łzy, że u nas tego dzidziusia nie ma i nie wiadomo czy będzie. To, że napisałam to wam na forum przyniosło mi sporą ulgę, porozmawiać z kimś, zwierzyć się... Musimy mieć nadzieję.Malinka2021 lubi tę wiadomość
Starania naturalne od 2019r.
Ona- badania ok
On- badania ok
Stymulacja, Gameta, inseminacja, prawy jajowód niedrożny, polip- wyłyżeczkowanie macicy
8.03.2023r. test pozytywny, beta 459 (drugi cykl po łyżeczkowaniu, II z niedrożnej strony!!)
14.11.2023r. synuś ♥ (macica nie jest dwurożna!!)
23.01.2025r. test pozytywny, beta 245 (pierwszy cykl starań!!)
Czekamy na nasz drugi cud ♥♥♥ -
Helcia wrote:Ojej a badania jak Ci wyszły? Czy wiadomo dlaczego tak się dzieje? Masz rację, że najgorsza jest presja ;/ mnie też denerwuje jak ktoś porusza ten temat, wstyd mi przyznać przed rodziną, że nam nie wychodzi nikomu o tym jeszcze nie mówiliśmy. W rodzinie i wśród znajomych non stop jest dzidziuś, jakby to było atkie proste. Cieszę się oczywiście ich szczęściem, ale również przychodzą chwile smutku i łzy, że u nas tego dzidziusia nie ma i nie wiadomo czy będzie. To, że napisałam to wam na forum przyniosło mi sporą ulgę, porozmawiać z kimś, zwierzyć się... Musimy mieć nadzieję.
Nam też było ciężko z rodziną ze znajomymi. Każde święta to zyczenia o dziecku bo to już czas i tak dalej. Nie było mi łatwo ale w końcu nauczyłam się mówić wprost że nie u każdego to tak szybko działa i był koniec tematu. Najgorzej przeżywałam kolejne ciąże w rodzinie czy u znajomych. Byłam bardzo zazdrosna. Teraz jestem w 14 tygodniu i oprócz rodziców i teściowej i oczywiście dziewczyn tutaj z grupy to nikt nie wie bo ja ciągle się boję. Najchętniej do samego końca bym nikomu nie mówiła.
Czyli brałas letrozol?
I najważniejsza kwestia partner Twój się badał?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2021, 17:43
Nasza Kornelka przyszła na świat 05.01.2022r i jest naszym całym światem. 🙂
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą" -
Agusia94 wrote:Nam też było ciężko z rodziną ze znajomymi. Każde święta to zyczenia o dziecku bo to już czas i tak dalej. Nie było mi łatwo ale w końcu nauczyłam się mówić wprost że nie u każdego to tak szybko działa i był koniec tematu. Najgorzej przeżywałam kolejne ciąże w rodzinie czy u znajomych. Byłam bardzo zazdrosna. Teraz jestem w 14 tygodniu i oprócz rodziców i teściowej i oczywiście dziewczyn tutaj z grupy to nikt nie wie bo ja ciągle się boję. Najchętniej do samego końca bym nikomu nie mówiła.
Czyli brałas letrozol?
I najważniejsza kwestia partner Twój się badał?
Agusia a jak długo się staraliście? Gratuluję Ci!
Właśnie ciąże w rodzinie to do siebie mają- tu się cieszę, że im się udało, a tu łzy, że nam się nie udaje... W tamtym roku brałam Cleo i Dostinex przez kilka cykli. W tym zaczęłam "kurację" wczoraj od razu od Ovitrelle i Diostinex. Letrozole jeszcze nie brałam, mam go wziąć w 3 dniu cyklu, jeśli w tym nie będzie dwóch kresek. Niestety Letrozole nie było w aptece i wzięłam zamiennik Lamette.
Partner ma badania, ale te podstawowe. Gin jeszcze nie kazał robić innych.
Starania naturalne od 2019r.
Ona- badania ok
On- badania ok
Stymulacja, Gameta, inseminacja, prawy jajowód niedrożny, polip- wyłyżeczkowanie macicy
8.03.2023r. test pozytywny, beta 459 (drugi cykl po łyżeczkowaniu, II z niedrożnej strony!!)
14.11.2023r. synuś ♥ (macica nie jest dwurożna!!)
23.01.2025r. test pozytywny, beta 245 (pierwszy cykl starań!!)
Czekamy na nasz drugi cud ♥♥♥ -
Helcia wrote:Agusia a jak długo się staraliście? Gratuluję Ci!
Właśnie ciąże w rodzinie to do siebie mają- tu się cieszę, że im się udało, a tu łzy, że nam się nie udaje... W tamtym roku brałam Cleo i Dostinex przez kilka cykli. W tym zaczęłam "kurację" wczoraj od razu od Ovitrelle i Diostinex. Letrozole jeszcze nie brałam, mam go wziąć w 3 dniu cyklu, jeśli w tym nie będzie dwóch kresek. Niestety Letrozole nie było w aptece i wzięłam zamiennik Lamette.
Partner ma badania, ale te podstawowe. Gin jeszcze nie kazał robić innych.
Lametta to letrozol ja brałam aromek. Skład ten sam.
Od 20 roku życia mojego kochaliśmy się bez zabezpieczenia. W pierwszą ciążę udało mi się zajść rok temu miałam 26 lat.
Partner miał robione podstawowe badania nasienia tak? Czy hormonalne?Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 lipca 2021, 19:20
Nasza Kornelka przyszła na świat 05.01.2022r i jest naszym całym światem. 🙂
"Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą"