Test po zastrzyku ovitrelle
-
WIADOMOŚĆ
-
Finch11 wrote:Nie mam innych wyników
ale to może by tłumaczyło, że owulacja była szybciej niż przypuszczałam ja i lekarka. Spadek duży temperatury miałam też już w 5 dniu cyklu więc może wtedy była. To by nawet się zgadzało z dzisiejszym okresem, bo od 5 dnia cyklu do dziś minęły 2 tygodnie więc tak książkowo jak powinna przyjść miesiączka po owulacji 🙈
No nic, nowy cykl nowe możliwości.
Plus jest taki, że idziemy dziś na urodziny naszej dobrej znajomej i bez stresu mogę sobie wypić aperolka albo dwa. Albo i nawet 5 🤣
To może faktycznie tak było jak mówisz 🤔Finch11 lubi tę wiadomość
👩29👨30
👶starania od 01/2024, od kwietnia do sierpnia cykle bezowulacyjne, starania „na poważnie” z pomocą medyczną od 08/2024
✅ustabilizowana niedoczynność tarczycy, pod kontrolą lekarza
❌ PCOS oraz długie i bezowulacyjne cykle -stymulacja owulacji
❌ hiperinsulinizm
✅ podstawowe badania krwi i wyrównane niedobory
✅ jajowody drożne
✅ podstawowe badania nasienia
❌IO, jelito drażliwe, łysienie androgenowe u męża
🍀9cs, 5cs z Lamettą + Ovitrelle
⏸️05/01 🥰
05/01 beta 16dpo 952 mIU/ml, prog 24,40 ng/ml
07/01 beta 18dpo 1509 mIU/ml, prog 19,00 ng/ml
22/01 6+5, CRL 0,8cm i ♥️
10/02 9+4, CRL 2,76 cm 😍
📆 Kalendarz wizyt
12/02 - cytologia
18/02 - endokrynolog
24/02 - USG piersi
26/02 - PAPP-A
03/03 - prenatalne
10/03 - ginekolog
-
Martolina wrote:Kaliope a Ty jak się czujesz po operacji? Zregenerowalas się? Zauważyłam że masz dużą wiedzę odnośnie hormonów w cyklu, wiesz może jak powinien wyglądać estradiol przy lamettcie ? Bo z tego co czytałam to on stymuluje owulację przez hamowanie wydzielenia estradiolu a zwiększenie fsh, więc na chłopski rozum wydawałoby się że przed owu estradiol z krwi będzie niższy - tylko jestem ciekawa jaki a nie mogę znaleźć nigdzie odpowiedzi
Hej. Dziękuję. Fizycznie jest w miarę, psychicznie mam zjazd i obawy wynikające z niewiedzy i niepewności.
Odnośnie hormonów. Masz całkowitą rację. Już to kiedyś pisałam w którymś wątku. Przy cyklach stymulowanych poziom estradiolu może różnić się od cyklu naturalnych i- w zależności od tego, czym stymulujemy- ten poziom może być różny. Letrozol przez swój mechanizm działania (hamowanie wydzielania naturalnego estradiolu przez jajniki) może powodować nieco niższe stężenie tego hormonu, ale wraz z rozwojem pęcherzyka folikularnego, to on przejmuje funkcję jego produkcji. Zauważ, że stymulację Lametta przeprowadza się właśnie między 2-7 dniem cyklu i właśnie po tym czasie pęcherzyk dominujący zaczyna dojrzewać i produkować estradiol.
Sytuacja jest inna w przypadku stymulacji klomifenem, a już na pewno gonadotropinami, gdzie ten poziom estradiolu jest zazwyczaj wyższy, niż w cyklu naturalnym. Przy okazji, jakakolwiek stymulacja zwiększa możliwość dojrzewania więcej niż jednego pęcherzyka w cyklu, ale to wszystkie wiemy, że im więcej dojrzałych pęcherzyków, tym ten estradiol może być większy. Nie podam Ci dokładnych wartości, ale przy lameccie niższy poziom estrogenu (ale nie dramatycznie niski, tylko trochę niższy) również może świadczyć o dobrej jakościowo owulacji.Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 stycznia, 12:52
Martolina, Finch11 lubią tę wiadomość
Ja: 35, on: 34
✅IO w remisji- Metformina 2000 mg
📍AMH 22 ng/ml
📍PCOS- brak samoistnej owulacji i menstruacji
📍hiperandrogenizm
📍przebyta infekcja C.Trachomatis
📍hiperplazja endometrium
❌ Lewy jajowód niedrożny
❌przewlekłe zapalenie endometrium (Doxycylina na 2 tygodnie)
✅ Usunięte niewielkie ognisko endometriozy oraz zrosty
💉4 cykle gonadotropiny + Ovitrelle ❌ -
Kaliope wrote:Hej. Dziękuję. Fizycznie jest w miarę, psychicznie mam zjazd i obawy wynikające z niewiedzy i niepewności.
Odnośnie hormonów. Masz całkowitą rację. Już to kiedyś pisałam w którymś wątku. Przy cyklach stymulowanych poziom estradiolu może różnić się od cyklu naturalnych i- w zależności od tego, czym stymulujemy- ten poziom może być różny. Letrozol przez swój mechanizm działania (hamowanie wydzielania naturalnego estradiolu przez jajniki) może powodować nieco niższe stężenie tego hormonu, ale wraz z rozwojem pęcherzyka folikularnego, to on przejmuje funkcję jego produkcji. Zauważ, że stymulację Lametta przeprowadza się właśnie między 2-7 dniem cyklu i właśnie po tym czasie pęcherzyk dominujący zaczyna dojrzewać i produkować estradiol.
Sytuacja jest inna w przypadku stymulacji klomifenem, a już na pewno gonadotropinami, gdzie ten poziom estradiolu jest zazwyczaj wyższy, niż w cyklu naturalnym. Przy okazji, jakakolwiek stymulacja zwiększa możliwość dojrzewania więcej niż jednego pęcherzyka w cyklu, ale to wszystkie wiemy, że im więcej dojrzałych pęcherzyków, tym ten estradiol może być większy. Nie podam Ci dokładnych wartości, ale przy lameccie niższy poziom estrogenu (ale nie dramatycznie niski, tylko trochę niższy) również może świadczyć o dobrej jakościowo owulacji.
Dzięki za odpowiedź! Z ciekawości zbadam sobie ten estradiol przy kolejnym cyklu z lamettą, zobaczę jak to wygląda. W naturalnym cyklu badałam tylko raz, i to już jakiś czas temu, więc taka dodatkowa wiedza na pewno nie zaszkodziKaliope lubi tę wiadomość
👩 1993
AMH 1,72
🧔🏻♂️1986
Morfologia 4%
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle 💉✖️
🔜 05.03.2025 Kwalifikacja do programu invitro -
Martolina wrote:Dzięki za odpowiedź! Z ciekawości zbadam sobie ten estradiol przy kolejnym cyklu z lamettą, zobaczę jak to wygląda. W naturalnym cyklu badałam tylko raz, i to już jakiś czas temu, więc taka dodatkowa wiedza na pewno nie zaszkodzi
Daj koniecznie znaćsama jestem ciekawa, bo bardzo lubię wiedzieć.
Martolina lubi tę wiadomość
Ja: 35, on: 34
✅IO w remisji- Metformina 2000 mg
📍AMH 22 ng/ml
📍PCOS- brak samoistnej owulacji i menstruacji
📍hiperandrogenizm
📍przebyta infekcja C.Trachomatis
📍hiperplazja endometrium
❌ Lewy jajowód niedrożny
❌przewlekłe zapalenie endometrium (Doxycylina na 2 tygodnie)
✅ Usunięte niewielkie ognisko endometriozy oraz zrosty
💉4 cykle gonadotropiny + Ovitrelle ❌ -
Kaliope wrote:Hej. Dziękuję. Fizycznie jest w miarę, psychicznie mam zjazd i obawy wynikające z niewiedzy i niepewności. .
Kaliope lubi tę wiadomość
♀️35 ('89) ♂️37 ('87)
Starania od 06.2023
AMH 1.2
Seminogram morfo 2% ruch postępowy 22% (47mln)
5 cykli stymulowanych ❌
Drożność ☑️
Biopsja endometrium stan zapalny cd138 9/1 😐
➡️ 14.02 Histeroskopia z biopsją kontrolną
➡️ IUI ❓ -
Ola8999 wrote:Hej Kaliope, przez wątki miesięczne ciężko mi się przebić, ale widziałam że jesteś po. Szkoda że jeden jajowód na minus ale ważne że drugi nadrabia 💪 oby zabieg Ci pomógł coś rozruszać 😊 ja póki co czekam na moje histero.
Dziękuję Ola 🙏 bardzo trzymam kciuki za Twoją histeroskopię ❤️
Tak, ten drugi jajnik daje się wystymulować. W nim nadziejaczekam właśnie na wyniki badań histopatologicznych jeszcze, oby tam się wszystko zgadzało
Finch11, Ola8999 lubią tę wiadomość
Ja: 35, on: 34
✅IO w remisji- Metformina 2000 mg
📍AMH 22 ng/ml
📍PCOS- brak samoistnej owulacji i menstruacji
📍hiperandrogenizm
📍przebyta infekcja C.Trachomatis
📍hiperplazja endometrium
❌ Lewy jajowód niedrożny
❌przewlekłe zapalenie endometrium (Doxycylina na 2 tygodnie)
✅ Usunięte niewielkie ognisko endometriozy oraz zrosty
💉4 cykle gonadotropiny + Ovitrelle ❌ -
Byłam dziś potwierdzić owulację - stresowałam się że jej nie było bo w ogóle nic mnie nie kłuło tym razem. Ciałka żółtego nie było widać, ale duży pęcherzyk zniknął i był płyn w zatoce douglasa więc lekarka mówi że ona to uznaje za potwierdzenie. Ja wolę jednak jak ciałko jest, wtedy jestem spokojniejsza, ale miałam już dokładnie taką samą sytuację i ostatecznie okazało się że owulacja była
Migotka96 lubi tę wiadomość
👩 1993
AMH 1,72
🧔🏻♂️1986
Morfologia 4%
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle 💉✖️
🔜 05.03.2025 Kwalifikacja do programu invitro -
Martolina wrote:Byłam dziś potwierdzić owulację - stresowałam się że jej nie było bo w ogóle nic mnie nie kłuło tym razem. Ciałka żółtego nie było widać, ale duży pęcherzyk zniknął i był płyn w zatoce douglasa więc lekarka mówi że ona to uznaje za potwierdzenie. Ja wolę jednak jak ciałko jest, wtedy jestem spokojniejsza, ale miałam już dokładnie taką samą sytuację i ostatecznie okazało się że owulacja była
Musiała w takim razie być w nocy albo kilka godzin wcześniej. Działaliście?28 i 30 lat
7 cs starań o pierwszego maluszka🥺
11.01🩸
22.01 💉 Ovitrelle
03.02 ⏸️🥹💛
Beta 15,00 👉🏻 44,90 👉🏻 143 👉🏻 538 💛 -
A ja dostałam wiadomość od lekarki:
Dzien dobry, na wizycie pecherzyk na wizycie wygladal na zapadniety, ale jeszcze nie bylo cialka żółtego. Patrząc na wynik progesteronu i pojawienie sie miesiączki prawdopodobnie cykl byl bez uwolnienia prawidłowej komorki jajowej i ciało zolte nie powstalo.
🫠🫠🫠28 i 30 lat
7 cs starań o pierwszego maluszka🥺
11.01🩸
22.01 💉 Ovitrelle
03.02 ⏸️🥹💛
Beta 15,00 👉🏻 44,90 👉🏻 143 👉🏻 538 💛 -
Finch11 wrote:No to super!
Musiała w takim razie być w nocy albo kilka godzin wcześniej. Działaliście?
Działaliśmy od soboty do dzisiaj 😅Finch11 lubi tę wiadomość
👩 1993
AMH 1,72
🧔🏻♂️1986
Morfologia 4%
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle 💉✖️
🔜 05.03.2025 Kwalifikacja do programu invitro -
Dziewczyny ja mam do Was pytanie trochę z innej beczki.
Jak przy staraniach i nieudanych próbach zachowują się Wasi partnerzy?
Mój mąż tak samo jak ja chce dziecka ale mam wrażenie że w tym całych staraniach czasem mnie zupełnie nie rozumie. Jego wyniki wszystkie są bardzo dobre i wydaje mi się, że nasze nieudane próby to tylko z mojej winy ale czasem mam wrażenie, że on nie widzi w tym w ogole problemu żadnego.
Ja wiem, że pół roku to nie jest dużo, że ludzie starają się dużo dłużej ale mam taki problem, ze od kiedy jako młoda dziewczyny usłyszałam że przy Pcos mogą być problemy z zajściem w ciążę to zawsze już potem miałam z tyłu głowy, że jak zacznę starać się o dziecko i się na nie zdecyduje kiedys to będzie problem i może się nie udać.
Z każdym nieudanym cyklem mam wrażenie, że wali mi się świat po prostu i wszystkie te moje czarne myśli z nastoletnich lat, że nie będę mogla być nigdy mamą się spełnią.
On twierdzi, że nie ma powodów do obaw, że przecież dopiero co zaczęliśmy się starać, że wszystko będzie okej a najbardziej to mnie wkurza jak mówi, że powinnam trochę odpuścić bo się za bardzo nakręcam i przez to blokuje sobie głowę.. ostatnio dowiedziałam się ze moja przyjaciółka jest w ciąży, bardzo się ucieszyłam ale też było mi przykro. To jej druga ciąża i druga praktycznie od razu udana, i byla we mnie jakaś niesprawiedliwość dlaczego nam się nie udaje.
Bardzo się cieszyłam ale też z tej bezsilności i skutku o nasze niepowodzenia rozpłakałam się w pewnym momencie jak dziecko, a on nie mogl zrozumieć mojej reakcji.
Zastanawiam się, czy to kwestia po prostu tego, że jako facet nie jest w stanie zrozumieć moich obaw dlatego że mam w głowie, że to z mojej winy te niepowodzenia i faceci ogólnie w staraniach mają takie chłodniejsze głowy niż kobiety, czy ja faktycznie za mocno to wszystko przeżywam i biorę do siebie? czy może on po prostu jest za mało empatyczny?
Jakie są wasze doświadczenia? Nikt w moim otoczeniu nie jest w podobnej sytuacji nawet, więc nie mam z kim o tym tak poważnie pogadać. Może macie podobnie? Albo właśnie zupełnie inaczej?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 stycznia, 21:17
28 i 30 lat
7 cs starań o pierwszego maluszka🥺
11.01🩸
22.01 💉 Ovitrelle
03.02 ⏸️🥹💛
Beta 15,00 👉🏻 44,90 👉🏻 143 👉🏻 538 💛 -
bMartolina trzymam kciuki
Finch ja te „nastoletnie” lęki bardzo dobrze rozumiem. Ja nie miałam nawet naturalnie pierwszej miesiączki. Była wymuszana lekami, więc ja się od zawsze czuję „wybrakowana”. Mój mąż stresuje się i przeżywa. Wiem, że bardzo by chciał i że to najwyższy czas, ale nie pokazuje tego. On jest zdrowy, podobnie jak u Ciebie, za to ja mam bardzo dużo problemów. Myślę, że nie mówi, by mnie bardziej nie dołować. Widzi, że bardzo mi z tym źle, że mam ogromny problem z włosami przez te wszystkie leki, że muszę co chwilę jeździć do kliniki, kłuć się co cykl, jakieś torbiele, ostatnio ten zabieg. Do tego mówi słabiej po niemiecku, a szukaniem lekarzy, informacji etc zajmuję się ja.
Tyle dobrego w tym wszystkim, że sam „pilnuje”, kiedy te dni płodne etc. Teraz po tej operacji, gdzie niczego sama nie umiem zrobić, lata koło mnie, gotuje, sprząta i niczego nie da mi zrobić. Także bardzo to doceniam. Nie jest wylewny i tak samo uspokaja, żeby się nie martwić etc, ale chyba sam się martwi. Tylko tego nie mówi.Martolina, Finch11, Ola8999 lubią tę wiadomość
Ja: 35, on: 34
✅IO w remisji- Metformina 2000 mg
📍AMH 22 ng/ml
📍PCOS- brak samoistnej owulacji i menstruacji
📍hiperandrogenizm
📍przebyta infekcja C.Trachomatis
📍hiperplazja endometrium
❌ Lewy jajowód niedrożny
❌przewlekłe zapalenie endometrium (Doxycylina na 2 tygodnie)
✅ Usunięte niewielkie ognisko endometriozy oraz zrosty
💉4 cykle gonadotropiny + Ovitrelle ❌ -
Finch, mój facet też podchodzi do tego wszystkiego z dużo większym dystansem niż ja. Wiadomo że też jest mu smutno jak się nie uda, ale zdecydowanie nie tak jak mi. Raczej mnie pociesza po nieudanych próbach, chociaż ostatnio mówił że długo rozmawiał na ten temat z bratem i mu się zwierzał więc ewidentnie jemu też to siedzi na wątrobie.
U nas wydaje mi się że problem jest we mnie, on ma wyniki dobre, morfologia 4%, ilość całkowita ponad 250 milionów, a u mnie owulacje nieregularne, niedomoga lutealna. I te nastoletnie lęki tez rozumiem, ja nie mam pcos ale miałam podejrzenie endometriozy i też lekarka mi mówiła ze może być problem.
Wydaje mi się dodatkowo że nas kobiety to dużo bardziej osobiście dotyka - to my musimy monitorować owulację, chodzić do lekarzy, nasze życie cale dostosowuje się pod to. Ja od roku żyję w zawieszeniu zawodowym, miałam ostatnio propozycję pracy która byłaby dla mnie idealna ale dałam spokój bo uznałam że bez sensu jak w każdej chwili mogę iść na zwolnienie, druga sytuacja z dzisiaj - koleżanka męża z pracy sprzedaje auto które od lat mi się marzy, zadzwoniła dziś do niego czy nie chcielibyśmy kupić, biłam się z myślami ale ostatecznie uznałam że za chwile będę siedzieć na l4 a potem z dzieckiem w domu i jeździć tylko do sklepu albo do lekarza więc bez sensu mi wymieniać auto skoro moje jest sprawne, tanie w utrzymaniu i wygodne na nowe żeby teraz przez 2 lata stało w garażu. Mój facet nie ma takich rozkmin, ma propozycję zawodową to bierze, chciałby zmienić auto to zmienia, nie myśli „a co będzie jak zaraz się uda”. I też wydaje mi się że przez to ciężko im się postawić w naszej sytuacji. Niby to rozumie jak mu mówię ale nie rozumie tego tak naprawdę bo nie jest na moim miejscu. Mnie właśnie to zawieszenie bardzo dobija, w ciążę nie zachodzę a nie mogę się realizować tak jakbym chciała, czuję się przez to cieniem samej siebie bo całe moje życie kręci się w okół czegoś czego tak naprawdę nie ma i na co nie mam wpływu. Pomijając oczywiście stymulacje i zastrzyki które też są niezbyt przyjemne.
Ale mimo że trochę czasem mam wrażenie że jest niewrażliwy i mnie nie rozumie, to chyba cieszę się że w tym wszystkim mnie pociesza bo jakby był w takim stanie emocjonalnym jak ja za każdym razem kiedy widzę biel albo dostaje okres to chyba obydwoje byśmy dostali na głowę. A tak to mnie pociesza, odwraca uwagę, mówi że na pewno już niedługo. Dodatkowo dostosowuje się do wszystkiego co mówię, planujemy wszystkie spotkania towarzyskie i wyjazdy według mojego cyklu. Pakował ze mną kocyk pod choinkę na szczęście a potem siedział pod stołem na Sylwestra i jadł te 12 winogron na szczęście. Jakbym mu powiedziała że ma się codziennie nacierać cebulą przez snem bo to zwiększa szanse to by to robił. Także ogólnie podsumowując mój wywód, nie do końca mnie rozumie, nie przejmuje się tak jak ja, ale wspiera mnie tak jak umie i bardzo to doceniam. Ale na początku wcale tak nie było, mówił że przesadzam, że dopiero zaczęliśmy i że mam się wyluzować. Dostał kilka razy taką zrypke za to gadanie że przestał 😅Finch11, Ola8999, Kaliope lubią tę wiadomość
👩 1993
AMH 1,72
🧔🏻♂️1986
Morfologia 4%
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle 💉✖️
🔜 05.03.2025 Kwalifikacja do programu invitro -
To ja może napiszę jak to u nas wygląda po 8 latach walki z niepłodnością.
Na początku podejście było takie samo jak u Ciebie. "przesadzam", " wyluzuj", "odpuścisz to sie uda".
Nie ma nic gorszego chyba jak ci powie to osoba która powinna wspierać.
Alee, wydaje mi się że oni podchodzą do tego zadaniowo, jak to faceci. Uda sie to cen osiągnięty. Jak nie to działają dalej i nie "rozczulają" sie nad tematem. To my kobiety dużo analizujemy. Oni działają.
Także nie bądź na niego zła kiedy nie otrzymujesz takiego wsparcia jakiego byś oczekiwała bo on może myśli że jest wystarczający. Porozmawiaj otwarcie, bez zlosci. Powiedz czego oczekujesz bo oni sami czasem nie potrafia się domyśleć.
Mój mąż dopiero się zmienił jak zaczęliśmy chodzić razem do lekarza. Jak zobaczył ile to mnie kosztuje. Ile razy muszę sie wystawiać do badania. Był przy mnie przy moim każdym zastrzyku - a miałam ich mnóstwo. Był przy mnie przy punkcji ktora miałam bez usypiania. Wtedy jak zobaczył jak cierpię zrozumiał dużo więcej.
Straty przeżywał również. Wiadomo ze na swój sposób ale jest bardzo wspierający w tym momencie. Troche czasu czekałam na to ale się doczekałam. Rozmowy też dużo pomogły. Nie te z niepotrzebnymi złymi emocjami. Tylko te ze łzami które też sa potrzebneFinch11, Ola8999, Kaliope lubią tę wiadomość
03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
2025r -
Dzięki dziewczyny, trochę mnie uspokoilyscie
Widzę, że mam z Was wszystkich najkrótszy staż więc aż mi głupio marudzić bo naprawdę jestem świadoma że pół roku to nie jest dużo. Mi po prostu siedzą w głowie słowa lekarki jakieś 8 lat temu, że może być ciężko i może się nie udać nawet nigdy.
Widzę że wszystkie mamy podobnie - partnerzy na swój sposób wszystko przeżywają i nie żyją tym tak jak my.
To znaczy że mój mąż nie jest jedyny 😅 i masz rację Martolina, jakby tak przeżywał jak ja to chyba byłoby dużo gorzej.
Ola_45 jak czytałam Twój post to sama się karcę w duchu za to narzekanie i przyznaję rację mojemu mężowi, że naprawdę nie ma narazie powodu żeby tak panikować i przeżywać te biele na testach.
Bardzo Cię podziwiam za wytrwałość i mimo, że za wszystkie z nas tu trzymam kciuki bardzo mocno, to za Ciebie chyba wyjątkowo jeszcze mocniej ❤️
Mnie po prostu czasem denerwuje jak on twierdzi, że przesadzam. Ostatnio byłam pewna że taka ładna owulacja i jak dostałam wyniki tego proga niskiego to się popłakałam ze złości i smutku na raz a on nie mógł tego w ogole zrozumieć. Ja zobaczyłam wyniki, wiedziałam że są złe i nie myślałam racjonalnie jaki mógł być powód tylko ryczałam jak głupia a on zdziwiony zaczął mi dawać argumenty - że przecież 2 tygodnie brałam antybiotyk, że przecież to nie koniec świata i może nawet fajnie bo szybko się skończył cykl i zaczynam kolejny i szybciej szansa na ciążę.
I wtedy sobie zaczęłam myśleć - no kurde stary ma jednak rację hahaha
No nic, jednak to prawda że kobiety są z wenus a faceci z Marsa, jesteśmy bardzo różni 😅 my to do wszystkiego bardzo emocjonalnie podchodzimy.
Ola8999 lubi tę wiadomość
28 i 30 lat
7 cs starań o pierwszego maluszka🥺
11.01🩸
22.01 💉 Ovitrelle
03.02 ⏸️🥹💛
Beta 15,00 👉🏻 44,90 👉🏻 143 👉🏻 538 💛 -
Finch11 wrote:Dzięki dziewczyny, trochę mnie uspokoilyscie
Widzę, że mam z Was wszystkich najkrótszy staż więc aż mi głupio marudzić bo naprawdę jestem świadoma że pół roku to nie jest dużo. Mi po prostu siedzą w głowie słowa lekarki jakieś 8 lat temu, że może być ciężko i może się nie udać nawet nigdy.
Widzę że wszystkie mamy podobnie - partnerzy na swój sposób wszystko przeżywają i nie żyją tym tak jak my.
To znaczy że mój mąż nie jest jedyny 😅 i masz rację Martolina, jakby tak przeżywał jak ja to chyba byłoby dużo gorzej.
Ola_45 jak czytałam Twój post to sama się karcę w duchu za to narzekanie i przyznaję rację mojemu mężowi, że naprawdę nie ma narazie powodu żeby tak panikować i przeżywać te biele na testach.
Bardzo Cię podziwiam za wytrwałość i mimo, że za wszystkie z nas tu trzymam kciuki bardzo mocno, to za Ciebie chyba wyjątkowo jeszcze mocniej ❤️
Mnie po prostu czasem denerwuje jak on twierdzi, że przesadzam. Ostatnio byłam pewna że taka ładna owulacja i jak dostałam wyniki tego proga niskiego to się popłakałam ze złości i smutku na raz a on nie mógł tego w ogole zrozumieć. Ja zobaczyłam wyniki, wiedziałam że są złe i nie myślałam racjonalnie jaki mógł być powód tylko ryczałam jak głupia a on zdziwiony zaczął mi dawać argumenty - że przecież 2 tygodnie brałam antybiotyk, że przecież to nie koniec świata i może nawet fajnie bo szybko się skończył cykl i zaczynam kolejny i szybciej szansa na ciążę.
I wtedy sobie zaczęłam myśleć - no kurde stary ma jednak rację hahaha
No nic, jednak to prawda że kobiety są z wenus a faceci z Marsa, jesteśmy bardzo różni 😅 my to do wszystkiego bardzo emocjonalnie podchodzimy.
Nie dziwie się, że sie denerwujesz jak słyszysz że przesadzadz 😅
Jak ja słyszę to od mojego to aż mi żyłka skacze 🤭🤭
Czasem starań nie ma co sie porównywać do innych. Każda przeżywa to inaczej. Ja na początku inne miałam podejście do starań. Po latach podchodzę już trochę zadaniowo do starań. Można powiedzieć że trochę zamieniliśmy się podejściem z moim mężem 🤭😅
Dziękuję za to że trzymasz dalej za mnie kciuki ❤️❤️Finch11 lubi tę wiadomość
03.2015 - 6t. 💔
12.2015 syn
Starania od 2017r
Niedrożny lewy jajowód
7x IUI - nieudane
1 PROCEDURA IVF :
I transfer - 09.2024 - 5t.💔
II transfer - 11.2024 - 5t. 💔
III transfer - 12.2024 - nieudany
2 PROCEDURA IVF :
2025r -
Mój się już nauczył i teraz jak słyszy że ktoś mówi „musicie się wyluzować, tylko spokojnie” to sam mówi że to tak nie działa 😅 Finch, to że się krócej starasz to nie znaczy że nie masz prawa do swoich emocji, to jest tak delikatna i indywidualna sprawa że każdy inaczej sobie z tym radzi. Jak sobie przypomnę siebie rok temu to byłam dużo bardziej rozemocjonowana, latałam co godzinę z testami owulacyjnymi, i tak jak mówisz, płakałam po usg, wynikach proga. Teraz już udaje mi się na chłodno podchodzić, jak ostatnio wydawało mi się że będzie cykl bezowulacyjny to pomyślałam tylko „ok, kończymy to i zaczynamy od nowa”, a kiedyś to by była depresja przez tydzień. Powiem Ci też że mi bardzo pomogło planowanie - w sensie żeby wiedzieć co zrobisz jak się nie uda. My teraz mamy w planach jeszcze 2 cykle stymulowane, jeśli się nie uda to drożność i histeroskopia, i potem działanie w zależności od wyniku.
A tak z innej beczki to ten cykl jest tak dziwny. Normalnie owulację mam bardzo bolesną, i moim wyznacznikiem że była jest ból piersi który zaczyna się dzień po, i ogólnie puchnę, głowa mnie boli i kiepsko się czuję. A w tym cyklu ani bólu jajników, ani bólu piersi, dobrze się czuję, totalnie żadnych objawów. Gdyby nie ten płyn w zatoce douglasa to bym pomyślała że coś się stało i ten pęcherzyk się jakoś magicznie wchłonął 😅👩 1993
AMH 1,72
🧔🏻♂️1986
Morfologia 4%
Starania na luzie od 01.2024
4 cykle z ovitrelle 💉✖️
🔜 05.03.2025 Kwalifikacja do programu invitro -
Mój mąż ma takie podejście że chciałby ale jak nie będzie to też ok. Ale by chciał 🤣 nie nakręca się jak ja, nie przelicza, nie układa planów.. a ja tak. Jak mu mówię że jest biały test to mówi że szkoda i żyje dalej. Ale jak mu daje suple albo jakieś rady np żeby nie włączał podgrzewania w fotelu w samochodzie bo może zaszkodzić to wszystkiego słucha i stosuje 😺
No i moje planowanie wychodzi bokiem, wszystko poukładanie, a dziś telefon że moja histero odwołana, przeniesiona za miesiąc. Krzywej prolaktynowej nie zrobiłam bo potrzebuje receptę na tabletkę 🤨 i jeszcze naczytałam się o wirusach tropikalnych niebezpiecznych dla ciazy, a planowaliśmy wyjazd. Także ten.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 stycznia, 13:58
♀️35 ('89) ♂️37 ('87)
Starania od 06.2023
AMH 1.2
Seminogram morfo 2% ruch postępowy 22% (47mln)
5 cykli stymulowanych ❌
Drożność ☑️
Biopsja endometrium stan zapalny cd138 9/1 😐
➡️ 14.02 Histeroskopia z biopsją kontrolną
➡️ IUI ❓