Udane IVF 🍍ciążowe rozważania 🤰
-
WIADOMOŚĆ
-
Yuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
Ja miałam dość trudny poród sn, od upłynięcia wód do urodzin minęło ponad 30 godzin. Byłam wymęczona słabymi skurczami, które trwały przez całą dobę, a potem jak mi podano oksytocynę to ból był tak ogromny, że mimo, że tego nie planowałam - poprosiłam o znieczulenie. Wszystko potem byłoby w sumie okej, gdyby nie to, że młody dziwnie się ustawił w kanale i drugi okres porodu trwał bardzo długo. Przez to mam mocno osłabione MDM. Po CC goi się rana na brzuchu, a po sn - pipka i jej okolice Po sn możesz od razu zająć się dzieckiem, po CC musisz jednak parę godzin poleżeć. Satysfakcja z porodu sn jest ogromna, ale wyobrażam sobie, że niezwykle komfortowo jest urodzić bez bolesnych skurczy, a potem mocnego parcia (choć przecież zdarzają się krótkie porody, gdzie drugi okres porodu to trzy oddechy i koniec ).Yuki lubi tę wiadomość
2020-2022: 3 procedury -> 2 transfery -> 0 ciąż
16.12.2022 - Reprofit • AZ • cykl naturalny z ovitrelle • transfer zarodka po PGT (encorton, equoral, accofil, neoparin, acard, cyclogest, atosiban) - klapa
6.03.2023 - Reprofit • AZ • cykl naturalny z ovitrelle • przebadany zarodek (intralipid, immunoglobuliny - Bioven, clexane, aspirin cardio, utrogestan, estrofem, atosiban)
🍀7dpt - beta 67,67, prog 28,80
🍀9dpt - beta 196,70, prog 32,30
🍀14dpt - beta 1931, prog 43,40
🍀24dpt - beta 33812, prog 32,20, CRL 4,3mm i ♥️
🍀30dpt - CRL 8,6mm
🍀8+2 - CRL 1,72cm
🍀9+1 - CRL 2,71cm
🍀16.05 prenatalne - wszystko ideolo
🍀3.07 19+5 połówkowe 👍
-
Ja lubie mieć wszystko pod kontrolą, a w sn nic nie przewidzisz 🤷♀️ dziecko się jakoś przekręci i może być tak jak u Ciebie, że to co niby ma ładnie pójść trwa długo😒
No a przy cc, ta szybka pionizacja też nie za fajna sprawa. Nawet może być problem początkowo z ogarnięciem dziecka. -
Ja team CC 🧡 jeżeli masz doktora do którego nie ma strachu żeby kłaść się na stole ☺️
Drugi raz tez będę chciała CC, 15min i po krzyku ja mam bliznę bardzo ładna, wiec nie mam zastrzeżeń, no i z blokada po cięciu tez bez bólu
Dzisiaj byłam w klinice zrezygnować z przetrzymywania oocytow, bylo milo i jakoś tak bez stresów 😅Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2024, 16:19
KateM, ........ lubią tę wiadomość
15. 03.2023 FET 4AA🥳🥳🥳!!!
5dpt ⏸️
6dpt Bhcg 38.4 mlU/mL
8dpt Bhcg 132.3 mlU/mL
10dpt Bhcg 337.2 mlU/mL
12dpt Bhcg 824.8 mlU/mL
14dpt Bhcg 2152.3 mlU/mL
16 dpt GS 6mm + YS
21 dpt Bhcg 21472.3 mlU/mL
6w5d CRL 7.92mm + ♥️ + krwiak
8w0d CRL 1.71cm + ♥️
10w0d CRL 3.22cm
12w3d CRL 6.3cm, prenatalne okej, chłopiec 🚗💙
20w3d prenatalne II, 380g 🤩
20.11 CC, 55cm, 3340g, 38+3
04.2024 - naturals, rośnie mała Mikuszelka 🚺
26.08.24 20w6d II prenatalne - 340g 🌸
CC planowane na 29.12.2024 38+6
Marcelka, 3380g, 52cm -
Salome wrote:Ja miałam dość trudny poród sn, od upłynięcia wód do urodzin minęło ponad 30 godzin. Byłam wymęczona słabymi skurczami, które trwały przez całą dobę, a potem jak mi podano oksytocynę to ból był tak ogromny, że mimo, że tego nie planowałam - poprosiłam o znieczulenie. Wszystko potem byłoby w sumie okej, gdyby nie to, że młody dziwnie się ustawił w kanale i drugi okres porodu trwał bardzo długo. Przez to mam mocno osłabione MDM. Po CC goi się rana na brzuchu, a po sn - pipka i jej okolice Po sn możesz od razu zająć się dzieckiem, po CC musisz jednak parę godzin poleżeć. Satysfakcja z porodu sn jest ogromna, ale wyobrażam sobie, że niezwykle komfortowo jest urodzić bez bolesnych skurczy, a potem mocnego parcia (choć przecież zdarzają się krótkie porody, gdzie drugi okres porodu to trzy oddechy i koniec ).
Ja w trakcie oczekiwania na swoje CC byłam świadkiem ekspresowego porodu i dość dziwnego (u pacjentki po 2 CC, w 3 ciąży ze skurczami, regularnymi ale co 10 min, oczekującej też na CC). Akcja rozwinęła się bardzo szybko i drugi okres porodu trwał 10 min (pierwszy poród SN).
Ja jestem po CC, ze względów kardiologicznych, ale gdybym była w pełni sił, to próbowałbym SN. To mit, że w CC mamy wszystko pod kontrolą - również może dojść do wielu powikłań. Ja np. jestem po laparotomii i był problem ze zrostami z poprzedniej operacji.
Jeśli masz dobry szpital koło Ciebie, położne, które są wspierające, to można próbować SN. Tu nie napiszesz scenariusza, który krok po kroku zrealizujesz. Ja też lubię kontrolować sytuację i mimo planowego CC działo się wtedy dużo rzeczy, o których bym nie pomyślała (np. byłam przekonana że będę znieczulona ogólnie, bo jestem po operacji kręgosłupa, akurat w odc zakładania znieczulenia podpajęczynówkowego, a anestezjolog zdecydował, że ukłuje i znieczuli i będę przytomna - to akurat było na plus, bo słyszałam pierwszy krzyk mojego Miśka).
Mam nadzieję, że przyjście na świat Twojego dziecka będzie dla Ciebie przepięknym wspomnieniem! Dla mnie jest! Powodzenia!KateM, Yuki lubią tę wiadomość
👩 37 lat
PCOS, insulinooporność, otyłość, nadciśnienie, depresja
👨 40 lat
celiakia, nasienie ok
🐕🐕🐕
Starania od 2009.
Stymulacje lekami ✖
Drożność jajowodów: prawy "leniwie" drożny, lewy niedrożny
I IVF 10.2022
❄❄❄❄❄❄
1. Transfer FET 12.2022 cykl sztuczny, EG + AH
poronienie chybione 8 t.c. 💔 (krwiak podkosmówkowy, odklejenie kosmówki, łyżeczkowanie)
2. Transfer FET maj 2023 CSz, EG+AH 💕
8 dpt - 74, 11 dpt - 455, 13 dpt - 1303, 15 dpt - 3210,
CC 05.01.2024 (37+6), ♂️ 2610g, 47 cm 💙
3. Transfer FET - ????
-
Dziewczyny a jak u Was z sterylizacją butelek i innych akcesoriów? Gdzieś czytałam, że przez pierwszy miesiąc, po każdym użyciu, a potem raz dziennie...
Choć u mnie trzy psy są, więc już mam przed oczami te rolki, gdzie rodzić sterylizuje butelki i zabawki a dziecko liże łapy psu. 😁👩 37 lat
PCOS, insulinooporność, otyłość, nadciśnienie, depresja
👨 40 lat
celiakia, nasienie ok
🐕🐕🐕
Starania od 2009.
Stymulacje lekami ✖
Drożność jajowodów: prawy "leniwie" drożny, lewy niedrożny
I IVF 10.2022
❄❄❄❄❄❄
1. Transfer FET 12.2022 cykl sztuczny, EG + AH
poronienie chybione 8 t.c. 💔 (krwiak podkosmówkowy, odklejenie kosmówki, łyżeczkowanie)
2. Transfer FET maj 2023 CSz, EG+AH 💕
8 dpt - 74, 11 dpt - 455, 13 dpt - 1303, 15 dpt - 3210,
CC 05.01.2024 (37+6), ♂️ 2610g, 47 cm 💙
3. Transfer FET - ????
-
fortunate_bunia wrote:Dziewczyny a jak u Was z sterylizacją butelek i innych akcesoriów? Gdzieś czytałam, że przez pierwszy miesiąc, po każdym użyciu, a potem raz dziennie...
Choć u mnie trzy psy są, więc już mam przed oczami te rolki, gdzie rodzić sterylizuje butelki i zabawki a dziecko liże łapy psu. 😁
I laktator i butelki po kazdym uzyciu mam podgrzewacz ktory ma opcje sterylizacji męczące ale dociagnie jeszcze 2-3 tyg -
Yuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
Ja byłam team SN - ale niestety mocno mnie przeorało, na sam poród już dotarłam ledwo żywa - skurcze kilka dni przed akcja, potem brak postępu porodu mimo rozwarcia już sporego, przy podaniu oksy już mnie trzepalo ze miałam mroki przed oczami. A gdy już było naprawdę blisko zakończeniu okazało się ze synek nie wyjdzie sam - parłam już 2,5h i padła decyzja o cc.
Z tej perspektywy drugi raz chyba podeszłabym do cc - szczególnie ze bardzo szybko doszłam do siebie.
Rozmawiałam tez ze swoim lekarzem już po i twierdzi ze historia lubi się powtarzać - jeżeli chodzi o zahamowanie akcji - wiec jeśli będzie mi dane walczyc o drugie dziecię - to jednak cc.Yuki lubi tę wiadomość
-
Yuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
Jakbym tylko mogła coś zmienić go nadal wolałabym SN. CC zniosłam źle, spionizowałam się ekspresowo ale 3 dni bolało mnie tak że na zmianę chciałam wymiotować i robiło mi się czarno przed oczami. Bardzo długo, 3 tygodnie na pewno miałam ogromną męczliwość. Wystarczyło 30 min zajmowania się małą i padałam ze zmęczenia.
No i w naszej szczególnej sytuacji ominęło mnie kilka ważnych momentów. Z była sama pierwsze 3 h, nie była kangurowana, nie dostała siary zaraz po porodzie ale to już powiedzmy, że moja wina bo jakbym miała zaplanowane CC to wyglądałoby to inaczej.
Co ciekawe zarówno lekarze, fizjoterapeuci a nawet osteopatka u której byłam mówią, że generalnie jest świetnie to wygląda, że blizna ładna, ruchomość tkanek znakomita, MDM ok (chociaż długo miałam bardzo spięte i bolał mnie seks), kresa super więc medycznie nie ma co się przyczepić. Osteopatka to w ogóle powiedziała, że jest zaskoczona, że to dopiero 6 msc po (bo dzisiaj dosłownie Z kończy 6 msc) bo często kobiety po roku mają bliznę w gorszym stanie niż ja teraz (ale może dlatego do niej trafiają bo mają bliznę w złym stanie i ma zakrzywiony obraz kobiecych brzuchów po CC).
Ja muszę przyznać, że jestem tym zaskoczona bo moim zdaniem brzuch wygląda źle. Blizna nadal się wcina w tkanki, owszem jest miękka i coraz bledsza, odzyskałam czucie ale jak to co widzę to jest stan z którego mam się cieszyć to szczerze przestrasza mnie jak mogło to wyglądać.
Osobiście mega mnie przeraża perspektywa, że kolejna ciąża zagnieździ się w bliźnie co skutkowałoby tym, że taką ciążę trzeba byłoby terminować i wiem, że jak się uda kolejny transfer to do momentu potwierdzenia położenia zarodka będę kisła ze strachu.
Natomiast jestem niesamowicie wdzięczna że żyję w czasach, że mogli uratować nas obie i że jesteśmy zdrowe. Cudownie, że istnieje taka opcja, natomiast czuję niedosyt, że nie mogłam i już nie będę mogła przeżyć SN.
Yuki lubi tę wiadomość
Artvimed Kraków
18.11.2024 transfer ❄️, biochem
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡, 07.2023 Z jest na świecie ❤️♀️
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Yuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
I mnie było CC, ale i mnie nie było innej możliwości porodu, chociaż bardzo chciałam rodzic SN, to od 8tc wiedziałam że jest to fizycznie nie możliwe. Nigdy chyba nie powiem o sobie że rodziłam, nadal mówię że miałam CC, albo wydobyto że mnie dziecko.
Samo CC było dla mnie trauma z szeregiem komplikacji ratowaniem życia zarówno mojego jak i dziecka (tak CC nie jest bezpieczna dla dziecka).
Pomimo świetnego specjalisty jaki mnie operował, straciłam, bardzo dużo krwi, zostało drasniete łożysko, przez co miałam duże problemy z laktacja.
O ile pionizacja była dla mnie pestka nic mnie nie ciągnęło etc (wszyscy byli w szoku że tak dobrze się czuje), o tyle moje mięśnie macicy zostały tak przeczolgane że ból ramion i całego ciała utrzymywał się 2-3 dni. Dwa tyg po CC pojawił się hemoroid który został nacięty
Tak samo jak Kluseczka pisze boje się że przy kolejnej ciąży zarodek zagnieździ się w bliźnie po CC o będzie potrzebna terminacja, ewentualnie pewnie mi macica o będę wdzięczna że zdarza mnie uratować. I niestety nigdy już nawet jeśli będę w ciąży to nie doświadcze co to poród sn
Jeśli chodzi o brzuch to jest straszny, czuje jakbym miała oponę od traktora zamiast brzucha i jeszcze dodatkowe km które zostały z baby blues nie mogę się pozbyć 😒Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2024, 17:59
Yuki lubi tę wiadomość
Ona: 36l
Amh: 4,26
Tsh: 2,33 (0,270-4,200) 0.8 do zbicia (letrox 125, strumektomia 12.2018)
Fsh: 4,19
Lh:6,67
Prl: 15.85
Jajowody drozne (hsg maj 2022)
Monitoring owulacji okey
Miesiniak (w niczym nie przeszkadza)
On: 39l
Testosteron: 4,33
Fsh: 2,68
Lh: 3,74
Slabe parametry nasienia
Koncentracja 15,57 mln/ml > 16mln/ml
Numer plemnika 70 M/Proba > 70M/Proba
Ruch postepowy 18% > 32%
Ruchome 40.71% > 40%
Morfologia 4.95% > 4%
Żywotność 60,81% > 60
Kariotypy oboje ok
12.2022 gonal 150, menopur 75->100, orgalutran, gonapedryl+ovi.
11pobranych -> 7 do zaplodnienia
05.01 transfer 5 dniowy swiezaczek 3.2.1.🤞
Na feriach zostały ❄❄ 5.2.1 i 4.3.1. Z 6 doby
8dpt 60.8
11 dpt 126
13 dpt 330
18 dpt 1796
-
Dziękuję Dziewczyny za odpowiedzi 😘
Najbardziej boję się scenariusza o którym napisała aaaania87. Umęczysz się, ustresujesz a i tak na koniec Cię pokroją. No i wtedy wspomnienia też nienajlepsze.
PatrycjaBbbbb a o co chodzi z blokadą?
ABK też się bardzo boję tego jak moja macica będzie wyglądała po cięciu, i że może to być problemem przy kolejnym (ostatnim transferze. I właściwie to mnie skłania najbardziej do naturalnego. Zresztą moja siostra miała taką sytuację, że musieli wywoływać poronienie, bo zarodek ulokował się w zrostach, akurat u niej ciąże naturalne.
No nic...21.2 mamy wizytę, na której mamy ustalić wstępnie termin cesarki, bo na ostatniej wizycie w 31 tc Młoda leżała pośladkowo... Więc może ona zdecyduje
-
Yuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
Jestem zdania, żeby mieć porównanie to trzeba byłoby zaliczyć jeden i drugi poród... Bo tak możemy sobie gdybać.
Ja CC nie chciałam za nic w świecie, wyszło jak wyszło. 3dni po myślałam, że umrę z bólu. Suma sumarum jednak bardzo szybko doszłam do siebie. Ale nie wiem jak by było po porodzie SN... Jedna wielka niewiadoma. Teraz mi jest totalnie bez różnicy jaką drogą przyszło na świat moje dziecko. A jak się nie udała indukcja porodu, to przepłakałam pół nocy w szpitalu. Taki paradoks.
Moja koleżanka ma poród SN i CC za sobą. Gdyby miała rodzić trzeci raz, mając porównanie, to mówiła, że zdecydowanie CC..
Każda z nas jest inna, nie ma dwóch tych samych porodów.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 stycznia 2024, 19:56
Yuki lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyYuki wrote:Dziewczyny, mam głupie pytanie ... ponieważ termin rozpakowania coraz bliżej, wątpliwości coraz więcej 🙈od zawsze myślałam o cc, teraz zastanawiam się nad sn, ale tak właściwie nie wiem czego się teraz bardziej boję i nie wiem której opcji bardziej🤦♀️ z medycznego punktu widzenia, decyzja jeszcze nie zapadła, bo jest wstępne wskazanie do cc, ale sn jeszcze nie wykluczone...
No i jakie są wasze wspomnienia, przeżycia zarówno po cc jak i sn. Czy zdecydowałybyście się po raz drugi na sn? Obejrzenie filmów na szkole rodzenie jeszcze bardziej mnie przeraziło... Nie jestem w stanie sobie wyobrazić momentu wyjścia...
Ja 8 lat temu urodziłam dziecko naturalnie- szybki poród, ale niestety bardzo bolesny z bólami krzyżowymi bez znieczulenia z oksytocyna. Mimo ze miałam naprawdę ogromną pomoc ze strony położnej, i dodatkowo lekarki i chyba stażystki- naprawdę mnie wspierały w taki fajny, kobiecy sposób, potem postanowiłam, ze jeśli będę miała kolejne dziecko to na pewno zorganizuje cesarkę. Teraz jestem w 9 tygodniu i co- nastąpiła u mnie jakaś zmiana i mam nadzieje urodzić naturalnie. Mimo wszystko, jest to proces gdzie mogę dostać dziecko od razu na ręce- a jest to dla mnie osobiście bardzo ważne, karmienie na pewno jest łatwiejsze (o ile planujesz karmić naturalnie), wydaje mi się, ze dla dziecka również jest to lepsze. Mnie przeraża wizja rozciętego brzucha 10 miesięcy po porodzie miałam dość inwazyjny zabieg (nie ginekologiczny) i chociaż sam zabieg zniosłam
Bardzo dobrze, to dochodzenie do siebie było trudniejsze- wiem, ze ciężko porównywać jedno do drugiego, ale jest to jakiś punkt zaczepienia. Chociaż mimo wszystko boje się bólu, wiadomo. Koniec końców, jak to powiedział mój mąż- ciąża to sytuacja, której nie ma dobrego wyjścia, jeśli chodzi o poródYuki lubi tę wiadomość
-
Yuki wrote:Dziękuję Dziewczyny za odpowiedzi 😘
Najbardziej boję się scenariusza o którym napisała aaaania87. Umęczysz się, ustresujesz a i tak na koniec Cię pokroją. No i wtedy wspomnienia też nienajlepsze.
W gruncie rzeczy to nie jest zmarnowany wysiłek tak naprawdę. Dla organizmu i dziecka i matki korzystnym jest żeby poród zaczął się chociaż naturalnie bo wtedy zdążą się zadziać różne rzeczy hormonalne które zmniejszają ryzyko różnych powikłań.
Ale ostatecznie to ważne jest tylko to żeby i mama i dziecko były bezpieczne.
zosiaaaa, ABK, Yuki, Salome lubią tę wiadomość
Artvimed Kraków
18.11.2024 transfer ❄️, biochem
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡, 07.2023 Z jest na świecie ❤️♀️
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Napisze też swoją historie porodu chodz sama ciężko mi w niego teraz uwierzyć że coś takiego może sie wydarzyć.
Ja szczupła z wagą do porodu 70 kg, tylko brzuch wystajacy. Dopadła mnie cukrzyca ciążowa insulina nocna 3 tyg przed porodem i z tego powodu moja ciaza musiała być rozwiązania do dnia przewidzianego porodu ani dzień dłużej, za duże ryzyka. Tydzień przed skończonym 40 tyg ostatnia wizyta u ginekolog i waga maluszka 3800 g i skierowanie do szpitala aby oni ocenili co dalej robimy. Po zbadaniu w szpitalu na drugi dzień orzekli ze jutro mam wstawić sie na wywoływanie, że będzie poród naturalny i że malec ma 3600 g.
Indukcja trwała dwa dni, w nocy dostałam już bóli i zaczęło się rozkręcać. Skurcze mega nieregularne od 2 minut do 10. Ból okropny z krzyża, ale ja weteranka mająca okresy z endometrioza tylko myślałam że nawet nie jest tak źle. Endometrioza potrafi podnieść poziom bólu przez te wszystkie lata katorgi. Wracając do porodu po 20 godzinach bóli rozwarciu które doszło do 3 cm, wyszystko zaczęło się cofać, skurcze coraz słabsze rozwarcie już na 2 cm. Decyzja o rozkręceniu na maxa jak się da porodu bo już traciłam siły i chęci na dalszą walkę. Kroplówki z okscytocyny, tabletki prostaglandyny no wszystko wjechało, ja wymęczona totalnie już tym wszystkim a gdzie jeszcze parcie i poród, dostałam znieczulenie PDA. Z rozwarciem 8 cm zaczeliśmy już przeć tętno malca bylo alarmujące. Parcie polegalo na totalnym rozrywaniu mnie i mialam tego świadomość ze dziecko jest bardzo duze. Po 25 godzinach urodziłam synka, z wagą 4200 g szok ! Pewnie jakby wiedzieli ze syn ma ponad 4kg nie pozwoliliby mi rodzic naturalnie z moją budowa ciała.
Po porodzie jak znieczulenie zaczęło schodzić wiedziałam że coś jest nie tak, bolało mnie wszystko. Głowa chciała wybuchnąć, dostałam komplikacji po porodzie. Płyn mózgowo rdzeniowy po znieczuleniu wypłynął ! Straciłam dwa razy więcej krwi w czasie porodu niż normalne, pęknięcie mięśnia odbytniczego 3 stopnia plus pęknięcie krocza.
Przez 4 dni nie potrafiłam podnieść sie z łóżka dziecko było mi podawane do karmienia i odbierane, a ja nie potrafiłam nawet wstać do łazienki ba nie potrafiłam nawet spojrzeć na dziecko bo każdy ruch oczami wywoływał ogromny niewyobrażalny ból głowy.
Wyszłam z tego po 7 tygodniach obecnie normalnie już funkcjonuje.
Każdy poród niesie za soba komplikacje, wszystko zależy na co się trafi. Lekarze ciągle mi powtarzali ze tylko ułamek procent są takie powikłania jakie ja miałam.
Czy jak będę kiedyś w ciazy to wezmę poród SN czy CC oj grubo się zastanowię. Teraz nie chce nawet myśleć o tym😊
36 lat 💃
Drożność jajowodów ok.Progesteron niższy w drugiej fazie cyklu.
Starania 06.2017
4×IUI 😔; 28.03.19 - 5 IUI; 28.05.19- 6 IUI
I IVF 02.06.20 - punkcja około 20 pęcherzyków, Pozostały dwa zarodki zamrożone
04.06 - transfer zarodka dwudniowego😏
04.09 - transfer zarodka dwudniowego crio 😏
Poszerzone bad. krwi. Bad. macicy i komórek nk👍
Brak mrozaczkow😑
16.11.20 start stymulacji
27.11.20 punk. 14 occytów, 9 niedojrzałych, 3 zaplodnione, mamy 1 blastke
2.12.20 transfer blastki😔
Naturasek<>14.04.21 test ciążowy pozytywny 😲
21.04 bhcg 270; 26.04 bhcg 64😪 cb
II ivf 18 komórek 1 blastocysta beta 0
III IVF 31.08.22 - 21 komórek, 11 zapłodnionych,1 blastocysta, 5 zamrożonych 2 dniowe😉 -
Każdy poród czy to SN czy CC wymaga pozniej rekonwalescencji.
Mój był podobny do Salome jakbym miała porównać. Ból był okrutny,ale wspominam go pięknie, dzięki pomocy położnych I Mezowi ❤️✨️
Po prawie dwóch tygodniach zaczęła mnie mocno boleć blizna po nacieciu krocza i ten dyskomfort trwał prawie miesiąc...😵💫
Jeśli chodzi o ciało to nadal mam nadmiar skóry na biodrach i brzuchu, a na koniec dnia po jedz eii wyglądam jakby była w 4-5. Miesiącu ciąży 🙈😄ale Waga już na poziomie sprzed ciąży,a nogy jakby chhudsze,ale to zasługa bujanie Młodej, która już przekroczyło 8kg mając równo 4 miesiące 😁😅❤️❤️I procedura
11.'22
1. Transfer nieudany ❌️
01.'23
2. Transfer ❄️ udany🩷
01.10. córeczka 3700g 61cm💗
II procedura
09.'24
❄️
10.'24
Transfer -Cb
III procedura
11.'24
❄️❄️
12.'24
7dpt 90,4 11dpt 261,4 15dpt 1233
28dpt mamy serduszko -
Ciężko przewidzieć jak przebiegnie poród, CC jak i SN niesie za sobą ryzyko komplikacji. Zazwyczaj po SN jest szybsza rekonwalescencja.
Miałam lekkie porody SN. Po drugim porodzie normalnie chodziłam, w ogóle nie czułam się zmęczona. Przyszedł mąż współlokatorki i był w szoku, że przed chwilą urodziłam 😅
Po pierwszym porodzie prawie zemdlałam i długo mnie krocze bolało, ale był trudniejszy i dłuższy niż drugi.
Warto przypomnieć, że CC to jednak operacja, przecinają sporo warstw i to wszytsko długo się goi, sporo dziewczyn po CC chodzi zgiętych w pół. No i później walka ze zrostami, po SN też mogą być zrosty, ale w innym miejscu 😉
Trzeba przemyśleć korzyści i wady każdej z opcji
Czekamy na Synka 💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Anusia87 wrote:Napisze też swoją historie porodu chodz sama ciężko mi w niego teraz uwierzyć że coś takiego może sie wydarzyć.
Ja szczupła z wagą do porodu 70 kg, tylko brzuch wystajacy. Dopadła mnie cukrzyca ciążowa insulina nocna 3 tyg przed porodem i z tego powodu moja ciaza musiała być rozwiązania do dnia przewidzianego porodu ani dzień dłużej, za duże ryzyka. Tydzień przed skończonym 40 tyg ostatnia wizyta u ginekolog i waga maluszka 3800 g i skierowanie do szpitala aby oni ocenili co dalej robimy. Po zbadaniu w szpitalu na drugi dzień orzekli ze jutro mam wstawić sie na wywoływanie, że będzie poród naturalny i że malec ma 3600 g.
Indukcja trwała dwa dni, w nocy dostałam już bóli i zaczęło się rozkręcać. Skurcze mega nieregularne od 2 minut do 10. Ból okropny z krzyża, ale ja weteranka mająca okresy z endometrioza tylko myślałam że nawet nie jest tak źle. Endometrioza potrafi podnieść poziom bólu przez te wszystkie lata katorgi. Wracając do porodu po 20 godzinach bóli rozwarciu które doszło do 3 cm, wyszystko zaczęło się cofać, skurcze coraz słabsze rozwarcie już na 2 cm. Decyzja o rozkręceniu na maxa jak się da porodu bo już traciłam siły i chęci na dalszą walkę. Kroplówki z okscytocyny, tabletki prostaglandyny no wszystko wjechało, ja wymęczona totalnie już tym wszystkim a gdzie jeszcze parcie i poród, dostałam znieczulenie PDA. Z rozwarciem 8 cm zaczeliśmy już przeć tętno malca bylo alarmujące. Parcie polegalo na totalnym rozrywaniu mnie i mialam tego świadomość ze dziecko jest bardzo duze. Po 25 godzinach urodziłam synka, z wagą 4200 g szok ! Pewnie jakby wiedzieli ze syn ma ponad 4kg nie pozwoliliby mi rodzic naturalnie z moją budowa ciała.
Po porodzie jak znieczulenie zaczęło schodzić wiedziałam że coś jest nie tak, bolało mnie wszystko. Głowa chciała wybuchnąć, dostałam komplikacji po porodzie. Płyn mózgowo rdzeniowy po znieczuleniu wypłynął ! Straciłam dwa razy więcej krwi w czasie porodu niż normalne, pęknięcie mięśnia odbytniczego 3 stopnia plus pęknięcie krocza.
Przez 4 dni nie potrafiłam podnieść sie z łóżka dziecko było mi podawane do karmienia i odbierane, a ja nie potrafiłam nawet wstać do łazienki ba nie potrafiłam nawet spojrzeć na dziecko bo każdy ruch oczami wywoływał ogromny niewyobrażalny ból głowy.
Wyszłam z tego po 7 tygodniach obecnie normalnie już funkcjonuje.
Każdy poród niesie za soba komplikacje, wszystko zależy na co się trafi. Lekarze ciągle mi powtarzali ze tylko ułamek procent są takie powikłania jakie ja miałam.
Czy jak będę kiedyś w ciazy to wezmę poród SN czy CC oj grubo się zastanowię. Teraz nie chce nawet myśleć o tym😊
Przede wszystkim przekichane i cieszę się że doszłaś do siebie ale Twoja historia tak mi uświadomiła, czy któraś z Was zna historię udanego porodu po takiej dwu-trzydniowej indukcji?
Bo kurcze ja nie. Wszystkie takie spoko porodu jakie znam to te do kilkunastu godzin, np bliska koleżanka urodziła 5 h po baloniku, inna nie miała balonika tylko od razu oksytocynę i urodził wieczorem po porannym podaniu.
Jakoś tak podskórnie wydaje mi się, że jak ciało tak słabiej reaguje to może jakiś tam sygnał że jeszcze nie czas na SN i jeśli nie można czekać to powinni kierować na CC? Jak myślicie?
PS. Swoją drogą na Twoim miejscu bym zweryfikowała z kimś czy nie masz ptsd po takich doświadczeniach.
Artvimed Kraków
18.11.2024 transfer ❄️, biochem
30.11.2022 zabraliśmy ❄️ do 🏡, 07.2023 Z jest na świecie ❤️♀️
10.2022 mamy 4 zdrowe ❄️
21.09.2022 mamy 5 ❄️ z pierwszego IVF
👱♀️87, 🧔 86
♀️Niepłodność jajowodowa: oba niedrożne
💊KIR BX (brakuje 2DS2, 2DS3, 2DS4 norm)-na razie nic z tym nie robimy
💊Układ hetero w czynnik Leiden, R2 i MTHFR- metylowane witaminy i heparyna od transferu
💊Wysokie NK maciczne- encorton
💊Niewielkie zapalenie endometrium, przeleczone, brak biopsji kontrolnej
♂️Delikatnie obniżona morfologia ale fragmentacja, stres oksydacyjny i inne testy super. -
Kluska wrote:Przede wszystkim przekichane i cieszę się że doszłaś do siebie ale Twoja historia tak mi uświadomiła, czy któraś z Was zna historię udanego porodu po takiej dwu-trzydniowej indukcji?
Bo kurcze ja nie. Wszystkie takie spoko porodu jakie znam to te do kilkunastu godzin, np bliska koleżanka urodziła 5 h po baloniku, inna nie miała balonika tylko od razu oksytocynę i urodził wieczorem po porannym podaniu.
Jakoś tak podskórnie wydaje mi się, że jak ciało tak słabiej reaguje to może jakiś tam sygnał że jeszcze nie czas na SN i jeśli nie można czekać to powinni kierować na CC? Jak myślicie?
PS. Swoją drogą na Twoim miejscu bym zweryfikowała z kimś czy nie masz ptsd po takich doświadczeniach.
Ja miałam na tyle mądrego lekarza, że mi zrobił tylko jedno podejście do indukcji porodu (balonik, na drugi dzień oksytocyna i koniec), mimo że standardy mówią jak piszesz, że to może trwać kilka dni. Stwierdził, że nie będzie ani mnie męczyć, ani przeciągać jak nie było kompletnie żadnej reakcji. Położna też stwierdziła, że takie przypadki jak mój to i tak kończą CC.Kluska, Yuki lubią tę wiadomość
-
Anusia87 mega szacun, że się po tym wszystkim pozbierałas 😱 jesteś mega silna i dzielna babka 💪❤️
No i chwała Bogu, że wszystko dobrze się skończyło i dla Ciebie i dla dziecka 😊 -
Anusia87 mój porod orzy Twoim to pokuś 🥺
Naprawdę jesteś dzielna,że uporalas się z tym wszystkim i doszłaś do siebie🥺❤️I procedura
11.'22
1. Transfer nieudany ❌️
01.'23
2. Transfer ❄️ udany🩷
01.10. córeczka 3700g 61cm💗
II procedura
09.'24
❄️
10.'24
Transfer -Cb
III procedura
11.'24
❄️❄️
12.'24
7dpt 90,4 11dpt 261,4 15dpt 1233
28dpt mamy serduszko