udany transfer- ciążowe rozważania - edycja II
-
WIADOMOŚĆ
-
Nie tłumaczenie, to raczej próba poszukania drugiej strony, nie znamy się, a może Nowej to da choć chwilę ulgi, bo to że jest chujo…. to ona wie najlepiej i stawia temu czoła codziennie rano.. 😞
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2024, 22:27
Nowa na forum lubi tę wiadomość
-
monester wrote:Czy ja jestem normalna 😅? Wiecie moje dziecko jest z tych nieodkładalnych i śpi na mnie /na rękach. Dzisiaj udało mi się odłożyć godzinę szybciej niż zawsze - i zamiast się cieszyć, bo myślałam że się już posikam 😅 to mi teraz przykro, że nie było tej godziny przytulania. No nienormalna jestem 😅
Tak, jesteś nienormalna 😉
My usypialismy Miłosza ponad 2 godziny. A wcześniej darł się z przerwami na chwilę zabawy na macie i na jedzenie od 15 do 20.
No ale zaczął się łapać za stopki,to mu wybaczam 😉monester lubi tę wiadomość
👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
gosinka wrote:My zawsze byliśmy trochę jak włoskie małżeństwo. Dużo kłótni i duża namiętność. Kiedyś nawet jakaś wróżka powiedziała, że to moja karmiczna miłość 😉
Droga przez niepłodność trochę nas pokiereszowała, ale trwaliśmy w tym razem.
Największe problemy zaczęły się w marcu tego roku jak mój mąż został po 6 latach zwolniony z korporacji. Byłam w ostatnim trymestrze ciąży, wszystko zeszło na drugi plan. Mąż wszystkie swoje wysiłki skupił na poszukiwaniach pracy. Mamy kredyt, utrzymanie domu swoje kosztuje, do tego wyprawka. Oszczędności po latach leczenia mieliśmy mizerne. Okres bezrobocia przedłużał się z każdym miesiącem, podobno w branży IT jest kryzys, a w dodatku wynagrodzenie musiało być na konkretnym poziomie, żeby wszystko utrzymać. W tym czasie na świecie pojawił się synek. To też zeszło na drugi plan, bo mój mąż z każdym miesiącem był w coraz gorszej formie psychicznej. Nerwowy, drażliwy, zdołowany. Zamiast mi pomóc całe dnie siedział w fotelu i oglądał tv. Próbowałam namówić go na terapię, bo ewidentnie przestał radzić sobie z problemami. Odmówił. Teraz natomiast całe dnie pracuje, bo musi się w nowej robocie wykazać. A po pracy jest przecież taki zmęczony… I w tym wszystkim najbardziej dostaje po dupie ja, bo jestem pod ręką, a ja mam przecież swój Everest do zdobycia każdego dnia. Nie mam wolnych wieczorów ani weekendów od bycia mamą. Będąc u rodziców nawet nie tęskniłam za mężem ani za domem. W końcu miałam spokój. I tak się zastanawiam czy da się budować przyszłość i rodzinę z człowiekiem, który nas opuścił w najtrudniejszym momencie naszego życia.
Wiesz co wydaje mi się, że to zaszło tak daleko, że bez terapii sobie nie poradzicie. Musisz tylko sobie zadać pytanie czy tego chcesz. Jeżeli jesteś daleko od niego i nie tęsknisz no to coś jest nie tak. Jak byłaś u rodziców to chociaż rozmawialiście w tym czasie przez telefon, na kamerce, pisaliście? Jeżeli on nie rozmawia to też ciężko domyślić się co ma w głowie. Wcześniej ok usprawiedliwiłabym go, że przez zwolnienie z pracy czuł się gorszy, niedowartościowany. No ale teraz ma pracę, więc można powiedzieć że stanął na nogi. Wydaje mi się, że ten problem narastał, narastał i coś w Was pękło. Długo się staraliście? Bo czasami jest tak, że pary jak coś nie gra to decydują się na dziecko licząc, że scali związek, a to raczej znikome szanse na powodzenie. Jeżeli prośby na niego nie działają, rozmawiać nie chce, terapii nie chce no to spróbowałabym właśnie groźbą rozstania. Musisz szczerze sobie odpowiedzieć czy wgl chcesz walczyć o ten związek. Jeżeli nie podejmiecie działań teraz to będzie tylko gorzej, a on do cholery jest ojcem i oprócz zarabiania kasy powinien się też wywiązywać z obowiązków jako mąż i ojciec. Trzymaj się 🫂❤️Mas, gosinka, WiosnyFanka lubią tę wiadomość
-
Hope_89 wrote:Dziewczyny co dla takich maluszków do nebulizacji?
Chyba mamy małe przeziębienie, czy odrazu muszę się udać do pediatry? Nic jeszcze się takiego nie wydarzyłoMichaś 29.04.25(38+1tc)💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Mimi09 wrote:Ja miałam taki zamiar, że jeszcze na macierzyńskim kolejna stymulacja i potem na jesień transfer. Marzyłam o 2jce dzieci, bardzo chciałam żeby nasza córka miała rodzeństwo.
A teraz po porodzie teoretycznie nadal tego chce, ale w praktyce czuje ze nie dam rady... Wydaje mi się to niemożliwe zająć się dwójka malutkich dzieci (załóżmy noworodek i 2latek) i potem pogodzić to z pracą, mimo że moj mąż angażuje się na całego i mam od niego multum wsparcia. Po za tym źle psychicznie znoszę macierzynstwo, tzn. kocham nasz mały cud ponad życie i chyba w tym problem, bo ciągle drżę o jej zdrowie, o to czy będzie szczęśliwa, czy damy jej wszystko czego potrzebuje itd. itd. Ciągle się martwię. I nie wyobrażam sobie ze miałabym się tak strasznie martwić o kolejna istotkę. Juz nie mówiąc o tym, ze jak pomysle o wracaniu do kliniki to mi niedobrze. Po CC musiałam zrobic 10 zastrzyków z heparyny i przypomniały mi sie te setki zastrzyków wbitych w trakcie 4ech stymulacji, po punkcjach, innych zabiegach i ostatecznie w ciąży i aż miałam ciarki w całym ciele. Nie wiem czy psychicznie dam radę podejść do kolejnych IVF. Ale moze to tylko kwestia rozchwianych hormonów i mi się zmieni za kilka miesięcy...
Było ciężko z dwójką maluchów, ale nie żałuję teraz tak cudownie się bawią, tak się kochają 😍 to była najlepsza decyzjaMimi09, Nowa na forum lubią tę wiadomość
Michaś 29.04.25(38+1tc)💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Appa wrote:Czesc dziewczyny. Moze mozecie rozwiac moje watpliwosci. Jako ze jest tu duzo swiezych mam chcialam dopytac o szczepienia. Mam 6 tyg bobasa ktirego czekaja szczepienia. Bylam przekonana do szczepienia 6 w 1. Ale rozmiawialam ostatnio ze znajomymi i wdzyscy odradzaja i sami szczepili tymi darmowymi. Mozecie cos doradzic jakie macie doświadczenia i jak dzieciaki zniosly szczepienia?
Ja szczepiłam moje dzieci 5w1. Obydwoje dobrze znieśli. 2 tygodnie później szczepiłam ich jeszcze na płatną na Pneumokoki (Prevenar 13).
Największy plus szczepień skojarzonych: nie ma tylu ukłuć (dla mnie pierwsze szczepienia to był hardcore,jak się córka zanosiła), mniej konserwantów dzięki jednej szczepionce. Dla córki kupiłam, a syn był wczesniakiem, więc dostał z NFZ 5w1, co jest dla mnie kolejnym argumentem na plus. Skoro dają je wczesniakom, to raczej jest bezpieczna.
5w1 i 6w1 różnią się od tych na NFZ tylko krztuscem. W tych bezpłatnych jest pełnokomórkowy, więc może dawać lepszą odporność, ale z drugiej strony dzieci gorzej przechodzą tę szczepionkę i może być więcej NOPów.
Musisz sama zdecydować 😊Appa lubi tę wiadomość
Michaś 29.04.25(38+1tc)💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Nadzieja25 wrote:Jasne ale pytanie czy ten nie jest za niski?
Nadzieja25 lubi tę wiadomość
Michaś 29.04.25(38+1tc)💙
26dpt USG jest ❤️
20dpt-2mm zarodek 😍
Beta 9dpt-113,92; 11dpt-260,59; 17dpt-2380,97
24.08.2024- transfer 4BB (❄️3BB)
---
Krzyś 26.07.21(36+4tc)💙
Madzia 13.12.19 (40+1tc)💓
21dpt USG- 2,5mm szczęścia♥️
Beta: 6dpt-46,8; 8dpt-132,3; 10dpt-393,7
02.12.2020 - Transfer blastki 6cio dniowej 6BA
23dpt jest ♥️
Beta: 6dpt-47,16; 8dpt-140,50; 10dpt-361,70; 16dpt-6550
26.03.2019r.-Transfer blastka 4BB
21.03.2019r.-Punkcja (pICSI)- 3 blastki (3BB, 4BB, 6BA)
01.2019r. Laparoskopia - niedrożne jajowody
Starania od 10.2016r. -
Mas wrote:Hmm..dobre pytanie to ostatnie...
Ja rozumiem praca itp...No ale my z mężem pracujemy w budżetówce. Serio, kokosów nie ma. Też przeszliśmy ivf, planujemy większe mieszkanie. Jednak nie wyobrażam sobie, żeby to robić kosztem rodziny. Myślę, że, przynajmniej teraz, łatwiej by Ci było z mężem pracującym za średnią krajową i mniej "ambitnym".
Bardzo mi się przykro czyta Twój i Nowej wpisy, bo wyobrażam sobie, jak to jest. A raczej nie wyobrażam, bo jeśli ja padam na nos, mając męża codziennie od 15 do 7 do "dyspozycji", to Wy dla mnie jesteście nadludzie. Naprawdę.
A jednocześnie mi smutno, że nie możecie tej radości ale i smutku dzielić z najbliższą osobą. Takim facetom przydałby się mocny wstrząs. Takie "sprawdzam".
I tego „ sprawdzam” życzę mu w życiu z całego serca. Choć szczerze to nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żeby się opamiętał. Zbyt wiele czynników społecznych i osobowościowych składa sie na to, że ojcostwo go zwyczajnie przerosło.
Pracę stracił z własnej winy, bo nie umiał się podporządkować. To nie zawsze jest wygodne, ale jak masz kredyt i dziecko w drodze to szanujesz pracę jaką masz. Czy wyciągnął lekcje pokory? Nie. -
nick nieaktualnygosinka wrote:I tego „ sprawdzam” życzę mu w życiu z całego serca. Choć szczerze to nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żeby się opamiętał. Zbyt wiele czynników społecznych i osobowościowych składa sie na to, że ojcostwo go zwyczajnie przerosło.
Pracę stracił z własnej winy, bo nie umiał się podporządkować. To nie zawsze jest wygodne, ale jak masz kredyt i dziecko w drodze to szanujesz pracę jaką masz. Czy wyciągnął lekcje pokory? Nie.
Bardzo przykro czyta się twoją historię. Nie powinnaś teraz przez to przechodzić! Chociaż sama wiem, że pojawienie się dziecka, to ogromna próba dla związku.
Zgadzam się z tym co ktoś wcześniej napisał, jak możesz to wyjedź do rodziców na dłużej. Daj sobie pomóc, zadbaj o siebie, żebyś za kilka lat miała piękne wspomnienia z tego okresu. Może twój facet przejrzy na oczy, zatęskni za a wami i zrozumie swoje błędy. A nawet jeśli nie, to będziesz miała klarowną sytuację i inaczej spojrzysz w przyszłość.
gosinka, Kasiek789, Mimi09 lubią tę wiadomość
-
Ja szczepiłam szczepionką skojarzoną 6w1. To jednak dużo mniej wkłuć i to najbardziej do mnie przemawiało za jej wyborem. U nas szczepionkę córcia zniosła dobrze, był tylko przez moment stan podgorączkowy. Nawet nie musiałam nic podawać na zbicie gorączki.
Co do pozostałych zarodków to nam został jeden. I marzę aby po niego wrócić ale jakiś czas temu po narodzinach drugiego dziecka mąż powiedział, że dwójka nam wystarczy. Troszkę się załamałam tym i ciągle o tym myślę. Ja w tym zarodku widzę kolejne dzieciątko i póki co nie wyobrażam sobie je oddać do adopcji prenatalnej. Tym dzieckiem mogła by być jedna z naszych córek a są obie tak cudowne i bezgranicznie je kochamy. Gdyby nam zostało więcej zarodków to byłaby inna sprawa bo fizycznie nie bylibyśmy w stanie po nie wrócić i decyzja byłaby wydaje mi się dużo łatwiejsza. Finansowo jesteśmy w stanie utrzymać kolejne dziecko i zapewnić mu dobrą przyszłość. Jedynie nasz wiek troszkę mnie martwi bo już dobijamy do 40-stki. Za kilka miesięcy będę próbować przekonać męża do powrotu po ostatni zarodek. Boję się tego momentu, że uprze się, że on nie chce i koniec kropka. Zdaję sobie sprawę, że organizacyjnie przy trójce by było dużo ciężej ale ja zawsze marzyłam o dzieciach. Przy dwójce świetnie sobie radzimy, jest cudownie. Mąż mi sporo pomaga. Jakiś czas temu nawet zaczęłam śledzić wątek o adopcji zarodka tu na forum aby w razie czego jakoś przygotować się do oddania tego ostatniego zarodka ale fizycznie czuję, że to by było dla mnie za trudne. Ciągle bym myślała, czy innej parze się udało, czy to chłopiec czy dziewczynka i czy ma dobre życie tam u innej rodziny. Tylko aby wrócić po zarodek musimy oboje chcieć, nie tylko ja i tu jest gigantyczny problemObstawiam, że skoro dwa poprzednie transfery się udały od razu to i ten ostatni zarodek z dużym prawdopodobieństwem mógłby dać nam ciążę.
Appa lubi tę wiadomość
Czynnik męski:
3 procedury in vitro, 2 pierwsze - 0 zarodków, przy 3 decyzja - korzystamy z nasienia dawcy. Uzyskano 3 zarodki ❄️❄️❄️
Dwie dziewczynki na stanie 🥰 ❤️❤️
1 transfer 3.2.2. - 🥰 córcia z lutego 2020 r.
2 transfer 3.2.2. - 🥰 córcia z czerwca 2024 r.
Ostatnia kruszynka na zimowisku ❄️ -
gosinka wrote:I tego „ sprawdzam” życzę mu w życiu z całego serca. Choć szczerze to nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żeby się opamiętał. Zbyt wiele czynników społecznych i osobowościowych składa sie na to, że ojcostwo go zwyczajnie przerosło.
Pracę stracił z własnej winy, bo nie umiał się podporządkować. To nie zawsze jest wygodne, ale jak masz kredyt i dziecko w drodze to szanujesz pracę jaką masz. Czy wyciągnął lekcje pokory? Nie.
Oj, jak jeszcze napisałaś o tej pracy, to zaraz mi się skojarzyło z mężem koleżanki. Z tym że u nich klasyczna wpadka. Jednak on chciał dziecko zawsze, ona nie. Teraz ona zajmuje się małym 24 h a on robi "karierę" w Niemczech, bo w Polsce widać nie było dla niego wystarczająco dobrej pracy. A w przeciwieństwie do Twojego męża gość nie jest w żadne sposób wykształcony. Siedzą tam oboje. Ona zupełnie sama. On całe dnie w pracy albo Bóg wie gdzie. Synek, ponad 3 lata, bardzo wymagający. Ostanioi i tak jest lepiej, bo zostanie z małym, coś tam z nim porobi, ale to właśnie jak mały zrobił się kumaty. Na początku też się zajmował. Jednak gdy się okazało, że synek nie będzie jak dziecko z insta i wymaga dużo uwagi i cierpliwości, odpadł. Faceci. .👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Natuśka_85 wrote:Ja szczepiłam szczepionką skojarzoną 6w1. To jednak dużo mniej wkłuć i to najbardziej do mnie przemawiało za jej wyborem. U nas szczepionkę córcia zniosła dobrze, był tylko przez moment stan podgorączkowy. Nawet nie musiałam nic podawać na zbicie gorączki.
Co do pozostałych zarodków to nam został jeden. I marzę aby po niego wrócić ale jakiś czas temu po narodzinach drugiego dziecka mąż powiedział, że dwójka nam wystarczy. Troszkę się załamałam tym i ciągle o tym myślę. Ja w tym zarodku widzę kolejne dzieciątko i póki co nie wyobrażam sobie je oddać do adopcji prenatalnej. Tym dzieckiem mogła by być jedna z naszych córek a są obie tak cudowne i bezgranicznie je kochamy. Gdyby nam zostało więcej zarodków to byłaby inna sprawa bo fizycznie nie bylibyśmy w stanie po nie wrócić i decyzja byłaby wydaje mi się dużo łatwiejsza. Finansowo jesteśmy w stanie utrzymać kolejne dziecko i zapewnić mu dobrą przyszłość. Jedynie nasz wiek troszkę mnie martwi bo już dobijamy do 40-stki. Za kilka miesięcy będę próbować przekonać męża do powrotu po ostatni zarodek. Boję się tego momentu, że uprze się, że on nie chce i koniec kropka. Zdaję sobie sprawę, że organizacyjnie przy trójce by było dużo ciężej ale ja zawsze marzyłam o dzieciach. Przy dwójce świetnie sobie radzimy, jest cudownie. Mąż mi sporo pomaga. Jakiś czas temu nawet zaczęłam śledzić wątek o adopcji zarodka tu na forum aby w razie czego jakoś przygotować się do oddania tego ostatniego zarodka ale fizycznie czuję, że to by było dla mnie za trudne. Ciągle bym myślała, czy innej parze się udało, czy to chłopiec czy dziewczynka i czy ma dobre życie tam u innej rodziny. Tylko aby wrócić po zarodek musimy oboje chcieć, nie tylko ja i tu jest gigantyczny problemObstawiam, że skoro dwa poprzednie transfery się udały od razu to i ten ostatni zarodek z dużym prawdopodobieństwem mógłby dać nam ciążę.
Właśnie mu też byłoby łatwiej, gdyby zarodków było więcej, a też jest tylko jeden. Na dodatek wiem, że to dziewczynka, czyli to takie bardziej realne. Oddania do adopcji niestety sobie nie wyobrażam ...👱39 🧔38
Starania ok.2 lat
👱 Amh 3,95,
🧔 Tetrazoospermia
1. IFV
04.2023
19 komórek pobranych/13 zapłodnionych
5 ❄️ 2x5.1.1, 5.1.2,5.2.1, 5.2.2
Pgt-a: 1❄️ czeka
Transfer 5.1.1 ❤️🍀21.07.2023 🙏
6dpt Beta 41,1 mIu/ml 🙏
10 dpt Beta 242,2 mIu/ml 🙏
17 dpt beta 5233 mIu/ml 🙏 i w USG mamy pęcherzyk 🙏
19 dpt w USG mamy pęcherzyk żółtkowy 🙏
21 dpt w USG mamy zarodek 2 mm i ❤️
12t1d 6,2 cm. chłopaka, USG prenatalne wszystko w normie, nifty: niskie ryzyka 🥳
21t1d 464 g. Synka
II USG prenatalne wszystko w normie 🥳
26t2d 914 g. Synka
III USG prenatalne wszystko w normie 🥳
29t4d 1561 g. Synka
32t2d 2039 g. Synka
35t2d 2631 g. Synka
38t2d 3514 g. Synka
3.04.2024 (39+3) Miłosz 😍🥳😍 🥳3740 g. 10/10 pkt.
-
Hope_89 wrote:Współczuję, naprawdę.
A w trakcie starań jaki był? Zależało mu na tej upragnionej ciąży?
Jednak decyzja o KD była ogromnym wyzwaniem. To powinno Was wzmocnić. -
monester wrote:Ej dziewczyny, nie ma co usprawiedliwiac ani męża Gosinki ani Nowej, nie spisali się to mało powiedziane. Dziewczyny bardzo Was podziwiam, na ten moment uważam, że nie dałbym rady ja sama. Jestem tego pewna. Tym bardziej nie rozumiem, bo to nie są wpadki, to są wyczekane dzieci i wydane kilkadziesiąt tysięcy wspólnych. To nie wiedzieli co robią czy od razu tak sobie założyli, że tak wygląda model rodziny ?
-
monester wrote:Czy ja jestem normalna 😅? Wiecie moje dziecko jest z tych nieodkładalnych i śpi na mnie /na rękach. Dzisiaj udało mi się odłożyć godzinę szybciej niż zawsze - i zamiast się cieszyć, bo myślałam że się już posikam 😅 to mi teraz przykro, że nie było tej godziny przytulania. No nienormalna jestem 😅
monester, Mati W. lubią tę wiadomość
-
Gosinka przychylam się do wiadomości Jenny o tym, że musi zacząć wywiązywać się ze swoich obowiązkow. Ty dałaś radę bo po prostu musiałaś, jak nie Ty to nikt by tego nie zrobił. Teraz jego kolej.
Co się musi stać...- musi się stać Twoja decyzja, inaczej będzie dalej jak jest. Twój wyjazd, ewentualnie Twoje postawienie sprawy jasno, po powrocie z pracy "wychodzę na zakupy/paznokcie/cokolwiek", wrócę za 2/3 godziny".
Jedyne co, w pierwszej wiadomości zauważyłam jeszcze "nie mam wolnych wieczorów czy weekendow od bycia mamą"- tutaj też coś alarmuje. Bo nie będziesz przecież ich miała. To nie jest tak że Twoje wyjście na manicure powoduje o wolnym wieczorze, ani że jego powrót z pracy równa się wolny wieczór dla Ciebie. Zapewnie nie wynika to z tego, że tego nie wiesz, ale z ilości żalu jaki już w sobie nosisz.
A może ten typ relacji nie jest odpowiedni do prowadzenia wspólnej rodziny? Co Ci teraz po namiętności i kłótniach, kiedy tu trzeba partnerstwa i współpracy? -
Nowa na forum wrote:Było dużo obaw i stresu czy się uda i kim oraz jaka będzie ta dawczyni, ale cieszył się z ciąży. I cieszył się, jak już synek się urodził. Jest do niego bardzo podobny, i mówi mój ukochany synuś, ale ty fajny, super że cię mamy itp. To raczej taki egoizm i brak empatii, aby zrozumieć mnie i pomóc
Zobacz Nowa, że piszesz że on powinien POMOC.
Pomoc to można sąsiadowi. Obcej osobie. Rodzinie w przeprowadzce...to jest jego tak samo jak Twoje dziecko, on nie ma pomagać, on ma spełniać swoje obowiązki.monester, Nowa na forum, Kasiek789, Jenny93, Monita lubią tę wiadomość
-
Kami.N wrote:Zobacz Nowa, że piszesz że on powinien POMOC.
Pomoc to można sąsiadowi. Obcej osobie. Rodzinie w przeprowadzce...to jest jego tak samo jak Twoje dziecko, on nie ma pomagać, on ma spełniać swoje obowiązki.Nowa na forum, gosinka lubią tę wiadomość