Walcząc mimo niepowodzeń
-
WIADOMOŚĆ
-
Witajcie dziewczyny,
Przyszła i na mnie pora, żeby się wyżalić.
Pierwszy raz o dziecko starałam się z poprzednim partnerem, było to ok 11 lat temu, trwało 2-3 lata- bez powodzenia. Z moim obecnym mężem staramy się od 6 lat.
Mam wrażenie, że miałam strasznego pecha do lekarzy i nigdy nie trafiłam na prawdziwego, zaangażowanego fachowca. Do tej pory nie znamy przyczyn, głównie dla tego, że do dnia dzisiejszego oprócz monitoringu cyklu. badania hormonów i badań męża (wszystkie w normie)- nigdy nikt nie szukał konkretnej przyczyny. Zawsze słyszałam, że wszystko wygląda dobrze, żę muszę przestać myśleć o tym jak to bardzo chcę, pojechać na wczasy, zrelaksowaćsię i próbować. Miesiące leciały, lata mijały. Dziś mam prawie 35 lat i zaczynam "starania od nowa". Trafiliśmy ostatnio do kliniki leczenia niepłodnośći (w Niemczech) bo obecnie tu mieszkamy. Dostaliśmy skierowanie na badania hormonalne, badania w celu wykluczenia insulinooporności, pierwsze badania genetyczne i nabrałam nowej energii i wiary, że jesteśmy krok bliżej sukcesu.
35 lat, 6 lat starań, przyczyna niepowodzeń do tej pory nieustalona -
Bawarka, dobrze, że w końcu trafiliście pod profesjonalne skrzydła - czas najwyższy. Należy mieć nadzieję, że wszystko jest w porządku albo liczyć na to, że jest jakiś mały problem, który szybko rozwiąże mała tabletka
Trzymam kciuki i życzę powodzenia!
Informuj nas na bieżąco co się u Ciebie dziejeIVF - I transfer 19.11.2018 - > 20.12. jest
mam Córeczkę -
Klara Wysocka wrote:Bawarka, dobrze, że w końcu trafiliście pod profesjonalne skrzydła - czas najwyższy. Należy mieć nadzieję, że wszystko jest w porządku albo liczyć na to, że jest jakiś mały problem, który szybko rozwiąże mała tabletka
Mam taką nadzieję
Badania mam w połowie lipca, wizyte dopiero w sierpniu, więc do tej pory staramy sie tak jak do tej poryKlara Wysocka lubi tę wiadomość
35 lat, 6 lat starań, przyczyna niepowodzeń do tej pory nieustalona -
nick nieaktualny
-
Anet_86 do różnych tzn do kogo? W sensie do lekarzy jednej specjalności, czy do różnych? Oni tak mają, dlatego ja po kilkunastu miesiącach łażenia od gabinetu do gabinetu przestawiłam się na klinikę. Można o nich powiedzieć wszystko, ale prawda jest taka że podchodzą kompleksowo do leczenia. Masz tam całą gamę specjalistów i wszystko w jednym miejscu.2016:
Starania naturalne.
Badanie nasienia męża - Azospermia ;/
Działamy.
2017
Przygotowanie do ivf w Invimedzie
2022 Wracamy do gry! -
u mnie też jak na razie bez zmian. 4 cykl po odstawieniu CLO i 3 po HSG zakończony niepowodzeniem. czyli na efekty HSG już nie ma co liczyć skoro liczą się pierwsze 3 miesiące. o clo to już zapomniałąm nawet. no i znowu skróciły mi się cykle po odstawieniu CLO. na clo miałam 28 dni a teraz po odstaweiniu odpowiednio: 26,25,25 a ten 24 nawet, czyli znowu zaczynam zabawę od początku. ehhh życiepoczątek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
Anecia666 wrote:Anet_86 do różnych tzn do kogo? W sensie do lekarzy jednej specjalności, czy do różnych? Oni tak mają, dlatego ja po kilkunastu miesiącach łażenia od gabinetu do gabinetu przestawiłam się na klinikę. Można o nich powiedzieć wszystko, ale prawda jest taka że podchodzą kompleksowo do leczenia. Masz tam całą gamę specjalistów i wszystko w jednym miejscu.
ja też zdecydowałąm się na klinikę ale jakoś zachwycona nią nie jestem. może po prostu trafiłam na słabego lekarza, bo najpierw zlecił hsg więc zrobiłam, a potem powiedizał że 3 mies jak się nie uda to IUI, no ale że w moim przypadku może to nie przynieść rez\ultatu. więc po co wogole marnować na to kasę skoro sama lekarka tak mówi ?? mam dobre wyniki i mąż zdrowy. chcę teraz w tym miesiącu skonsultować się z moim wcześniejszym lekarzem i zapytam, jak on powie robić IUI to zrobię, jeśli będzie miał inne pomysły, to na jakiś czas zrezygnuję z kliniki. IUI zrobię w ostateczności chyba, bo nie może tak być że wyniki ok a ciąży brakWiadomość wyedytowana przez autora: 29 czerwca 2017, 15:37
początek starań sierpień 2014
początek leczenia sierpień 2015- bromergon, cyclo-progynova, clo, ovarin, suplementy. Jajowody drożne.
Lipiec 2017 ruszamy z duphastonem
Październik 2017 aromek-duphaston
Co dalej???
-
nick nieaktualnyKlara Wysocka wrote:Anet, co mówią?
Zacznę od początku.
Od 2015 roku czyli od początku starań leczę się u Dr Mościckiego na NFZ, miałam krótkie epizody z innymi, ale ogólnie jego się trzymałam. Do końca 2016 roku staraliśmy się bez spiny, bez czekania na badania (dlatego śmieszy mnie jak ktoś mi mówi o barierze psychologicznej), bez liczenia dc i oglądania pęcherzyków. Od początku tego roku czujemy, że grunt zaczął nam się palić pod nogami, dlatego postanowiliśmy zintensyfikować działania. Mierzenie tempki, badania (moje i męża), szukanie lekrzy, clo. W tym cyklu poszłam na usg w 7 i 13 dc, do lekarza z mojego miasta, bo do Mościckiego mam ponad 100 km. Na usg lekarz zobaczył 2 pęcherzyki, zrobił zdjęcia, w 13 dc potwierdził, że jeden jest dominujący i na tego możemy liczyć. w 20 dc byłam u gina - dr Jędrzejczaka którego polecił mi inny gin. Jędrzejczak powiedział, że jajniki są powiększone i, że jest pęcherzyk 22 mm chyba w lewym jajniku... do pęcherzyków z poprzednich usg w ogóle się nie odniósł. Powiedział, że jak dla niego to raczej jeden cykl naturalny nam został, a jak nie wyjdzie to już tylko in vitro. Skasował 200 zł, właściwie za nic. W 22 dc poszłam do Mościckiego pokazałam zdjęcia z 7 i 13 dc, a ten powiedział, że jego zdaniem to w ogóle nie były pęcherzyki owulacujne. Na pytanie - a co to było? Odpowiedział, że nie wie, to tak jak z pryszczami. Powiedział jeszcze, że mam cienkie endometrium - 8 mm i jajniki schowane za macicę. Zapytałam co mam dalej robić, bo clo nie przynosi efektów, powiedział, że to zależy od mojej cierpliwości. Jeśli chcę mogę kontynuować clo, jeśli nie udać się do speca od niepłodności. Dał namiar na kolegę.
Anecia, wszyscy lekarze u kt byłam to ginekolodzy. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Anet_86 nie poddawaj się. Nie wiem ile już przeszłaś bo tylko trochę Was podczytuję czasami ale walcz. Ja też myślałam, że się poddam ale już nabieram sił na dalszą walkę.Może zróbcie sobie odpoczynek od starań. Mi to bardzo pomogło .
-
nick nieaktualnye_mil_ka wrote:Anet_86 nie poddawaj się. Nie wiem ile już przeszłaś bo tylko trochę Was podczytuję czasami ale walcz. Ja też myślałam, że się poddam ale już nabieram sił na dalszą walkę.Może zróbcie sobie odpoczynek od starań. Mi to bardzo pomogło .
e_mil_ka ja już nie mam czasu na odpoczynek od starań... mam 31 lat, za chwilę będzie za późno na starania i na adopcję :'( -
Anet_86 wrote:e_mil_ka ja już nie mam czasu na odpoczynek od starań... mam 31 lat, za chwilę będzie za późno na starania i na adopcję :'(
Ja bym Ci kogoś kto dobrze potrafi leczyć endometrioza poleciła. Jak co pw
112 cs o syna, 15 lat walki !!
Provita-Paliga
NK20%maj, 27% lipiec, Trombofilia,
Maj 2017 zaczynam walkę z immunologią/Paśnik,zapalenie endo, IMSI 9.11.2017
⛄⛄⛄
-
Anet_86 wrote:e_mil_ka ja już nie mam czasu na odpoczynek od starań... mam 31 lat, za chwilę będzie za późno na starania i na adopcję :'(
A może warto pomyslec o in vitro. Ja mam 28 lat co prawda ale 31 to jeszcze nie tak źle. Pomyśl o tych kobietach które mają 40 lat i walcza o pierwsze dziecko. Wiem że to nie jest pocieszające ale to zonacza że Twój czas jeszcze sie nie kończy. -
nick nieaktualnye_mil_ka wrote:A może warto pomyslec o in vitro. Ja mam 28 lat co prawda ale 31 to jeszcze nie tak źle. Pomyśl o tych kobietach które mają 40 lat i walcza o pierwsze dziecko. Wiem że to nie jest pocieszające ale to zonacza że Twój czas jeszcze sie nie kończy.
Trochę zaczynamy o tym myśleć, chociaż ja jestem raczej negatywnie do tego nastawiona, ale jeśli nie będzie innego wyjścia... Co do wieku, jeśli nie masz żadnych problemów zdrowotnych to faktycznie nie należy popadać w panikę, ale ja wiem, że jestem przez endomendę w grupie kobiet, kt trudniej zajść. Jeśli nie zacznę teraz działać na serio, to obudzę się w wieku 41 lat i wtedy wszyscy mi powiedzą, że trzeba było 10 lat temu myśleć...