WSZYSTKIE ZIELARY Z OVU- soja, dong quai, z. o. Sroki i inne
-
WIADOMOŚĆ
-
Nalunia doczytałam, że robiłaś badania 8dpo czyli dla progesteronu to dobry moment na badanie, wyszło mega nisko mimo brania luteiny. Luteina dodatkowo sztucznie zawyża poziom badania, więc to jakiś kosmos wynik ok 1. Koniecznie powtórz w kolejnym cyklu. Jaką dawkę brałaś lutki?
Dodatkowo ja dla pewności brałabym lutkę i odstawiła dopiero w momencie aż będziesz pewna, że się nie udało czyli te 12-13 dpo, kiedy można zrobić betę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2015, 20:37
-
macduska wrote:Witam.
Mam pytanie do doświadczonych żielarek. czy są jakieś mieszanki ziołowe pomagające pozbyć sie zrostów w macicy?
Pozdrawiam.
Poszukaj czegoś o nich, może na zrosty w macicy też pomogąmacduska lubi tę wiadomość
"I jaśniejsze niż południe wzejdzie ci życie,
a choćby ciemność zapadła, będzie ona jak poranek.
Możesz ufać, bo jeszcze jest nadzieja..."
Księga Hioba -
hej Aguś , zrobiłam 10dpo z rana bo tylko w sobote-niedziele mogę rano ( zalezało mi na prolaktynie) i jak się okazało 11dpo=1dc i dziś rano przyszła @... ale mimo to progesteron powinien byc wyzszy.. Mimo tego że będę brała luteinę do 12-13dpo to dostanę okres nawet gdybym nie była w ciąży ? Boje się że jak tak długo będę brała lutkę to mi się bedzie przeciągał cykl dopóki nie odstawię.. nie wiem sama..
-
nick nieaktualny
-
aga.just wrote:a jakie masz leki?
Metforminę (ale to na insulinę), pabi dexamethason, spironol i na tarczycę euthyrox i jodid. Po tym, co wyczytuję tutaj zaczynam się bać, że faszeruję się niepotrzebnie, szczególnie pabi-dexametasonem może zioła by wystarczyły- dlatego dałam wyniki na tym wątku, żeby bardziej doświadczone zielary może mi coś podpowiedziały. -
Nalunia wrote:hej Aguś , zrobiłam 10dpo z rana bo tylko w sobote-niedziele mogę rano ( zalezało mi na prolaktynie) i jak się okazało 11dpo=1dc i dziś rano przyszła @... ale mimo to progesteron powinien byc wyzszy.. Mimo tego że będę brała luteinę do 12-13dpo to dostanę okres nawet gdybym nie była w ciąży ? Boje się że jak tak długo będę brała lutkę to mi się bedzie przeciągał cykl dopóki nie odstawię.. nie wiem sama..
progesteron odpowiedzialny jest za podtrzymanie ciąży w przypadku ewentualnego zapłodnienia. Jego poziom maksymalny osiągamy w 7-8 dpo, w przypadku ciąży jego wysoki poziom utzymuje się/rośnie, w przypadku braku ciąży spada i jest @.
Jeśli zatem badanie było u Ciebie w 10 dpo, a dzień później była @ to poziom progesteronu jest niski i to logiczne. I nie ma co go interpretować, bo byl zbadany w złym dniu cyklu.
Co nie zmienia faktu, że masz b. krótką II fazę cyklu i to być może tu jest również problem. Biorąc pod uwagę, że do zagnieżdżenia może dojść nawet do 10 dpo - to u Ciebie w 10dpo progesteron jest wtedy b. niski, wyściółka macicy już ulega złuszczeniu i organizm przygotowuje się do @, a nie do ewentualnego zagniżdżenia. Stąd moja sugestia, żeby przedłużyć sobie luteiną fl i brać progesteron do ok 12 dpo, wtedy zrobić betę i jeśli + to brać dalej, jeśli - to odsatwić i czekać na @. Wtedy rzeczywiście wydłużysz sobie cykl o te 2-3 dni, ale biorąc pod uwagę, że tym samym co cykl dajesz sobie większą szansę na zagnieżdżenie to chyba nie jest dużo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2015, 09:44
shooa lubi tę wiadomość
-
Ewela87 wrote:dexamethason to steryd, bierze się go przy androgenizacji pochodzenia nadnerczowego. Spironol działa na zbicie testosteronu też, przynajmniej tyle mi wiadomo.
To brałabym te leki, Metforminę i na tarczycę też. Dodatkowo jak coś to zioła -
aga.just wrote:progesteron odpowiedzialny jest za podtrzymanie ciąży w przypadku ewentualnego zapłodnienia. Jego poziom maksymalny osiągamy w 7-8 dpo, w przypadku ciąży jego wysoki poziom utzymuje się/rośnie, w przypadku braku ciąży spada i jest @.
Jeśli zatem badanie było u Ciebie w 10 dpo, a dzień później była @ to poziom progesteronu jest niski i to logiczne. I nie ma co go interpretować, bo byl zbadany w złym dniu cyklu.
Co nie zmienia faktu, że masz b. krótką II fazę cyklu i to być może tu jest również problem. Biorąc pod uwagę, że do zagnieżdżenia może dojść nawet do 10 dpo - to u Ciebie w 10dpo progesteron jest wtedy b. niski, wyściółka macicy już ulega złuszczeniu i organizm przygotowuje się do @, a nie do ewentualnego zagniżdżenia. Stąd moja sugestia, żeby przedłużyć sobie luteiną fl i brać progesteron do ok 12 dpo, wtedy zrobić betę i jeśli + to brać dalej, jeśli - to odsatwić i czekać na @. Wtedy rzeczywiście wydłużysz sobie cykl o te 2-3 dni, ale biorąc pod uwagę, że tym samym co cykl dajesz sobie większą szansę na zagnieżdżenie to chyba nie jest dużo.
Dzięki Aguś - teraz wszystko wiem :)zacznę brak progesteron po owulacji tylko że lepiej brać duphaston czy luteinę? -
Ewela87, a spironol można przy staraniach? Słyszałam, że może działać teratogennie.
Na działanie leków zawsze trzeba trochę poczekać. Na pewno niedługo się uda:)
Jak rozpoznać, że pco może być z nadnerczy?
Na wszystko trzeba czasu.
Dziewczyny jak to jest z clo - czy on dużo wyczerpuje rezerwę jajnikową. Słyszałam różne zdania. Inn mówili, że nie "niszczy" FSH, a niektórzy, że poważnie obniżą rezerwę, szczególnie jak długo się bierze. Ale jak się nie ma zęsto owulacji to jak niby ma zaszkodzić.
Nalunia, słyszałam różne opinie o tych pgr. Luteina jest bardziej naturalna. Duphaston jest czystszy, lepiej wzmacnia endometrium, szczególnie gdy jest cienkie. No i jest droższy.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Nalunia wrote:Dzięki Aguś - teraz wszystko wiem :)zacznę brak progesteron po owulacji tylko że lepiej brać duphaston czy luteinę?
obojętnie. Dupek nie jest wykrywalny w krwi, więc będziesz mogła spr swój własny poziom progesteronu, lutka jest wykrywalna w krwi i sztucznie zawyża poziom progesteronu własnego więc nie ma sensu robić wtedy badania -
Agnella wrote:Ewela87, a spironol można przy staraniach? Słyszałam, że może działać teratogennie.
Na działanie leków zawsze trzeba trochę poczekać. Na pewno niedługo się uda:)
Jak rozpoznać, że pco może być z nadnerczy?
Na wszystko trzeba czasu.
Też słyszałam o Spironolu niezbyt dobre rzeczy jeśli chodzi o okres starań, dlatego będę musiała o to zapytać przy kolejnej wizycie u doktorka.
Z tego co wiem, to jedne androgeny pochodzą z nadnerczy (testosteron i DHEA) a drugie z jajników (androstendion i dihydrotestosteron). Tak więc myślę, że po wynikach tych hormonów doktorek wie (powinien wiedzieć) skąd bierze się problem. U mnie raczej zwrócił uwagę na testosteron. -
Ewela87, A miałaś ten androgen zawyżony lub przy górnej granicy?
Mnie wyszło tak:
testo <20,(norma 0-80)
dehydroepianodrosteron 123 (34-430). Jeden gin móił, że jak na mój wiek zawyżone są androgeny i to pco. A endo mówi, że ok. Co lekarz to inna opinia.
Mam 29 lat.
Słyszałam, ze ten pabi demax może być, że pomaga zajść i odstawia się w dniu II krech, także tu spokojnie.
I cały czas głowię się nad tym clo, boję się tracić rezerwę jajnikową, jeśli t prawda.
-
Angella parę postów wyżej masz moje wyniki. Ogólnie wszystko w normie, ale pani laborantka mówiła, że testosteron mógłby być niższy. Niemniej wiele razy robiłam TSH, fT3 i fT4 i były w normie, a jednak jak lekarz porównał wszystkie na raz to już tak pięknie nie było.
Mój endo-gin w jednym stwierdził pco po wyglądzie jajników i wynikach kilka lat temu, wtedy miałam ewidentnie podwyższony testosteron. Chyba lepiej trzymać się jednego doktorka, żeby nie zwariować Oczywiście póki jeszcze ma jakieś pomysły na nasze dolegliwości.
Co do clo, to brałam przez 3 cykle (teraz mam 2 cykle przerwy) dawkę 1x1 5-9 dc. W dwóch cyklach miałam tylko jeden pęcherzyk dominujący, a w jednym zdarzyły się dwa identyczne. Od nowego cyklu znów zaczynam z tą samą dawką chyba, do tej pory nie słyszałam o pomniejszaniu rezerwy przez clo.
A Ty jakieś ziółka przyjmujesz? -
Ewela87, zapomniałam, że to Twoje wyniki, bo wszystkich dziewcząt tu przeglądałam. Przecież one nie są zawyżone, wręcz w normie!!! A mam 2 koleżanki, które mają podwyższony testo i androstedion niż norma. Ale zaszły w ciąże i to bez leczenia
Myślę, ze u Ciebie tu nie ma aż takiego problemu z androgenami. Może u Ciebie jest tak, że owu rzadziej jest. Ja przed pierwszą ciążą byłam straszona, ze jak nie mam okresu co 28 dni i owulacji w 14 dc maksymalnie to nie zajdę. Ale zaszłam naturalnie, w 20dc. Może dlatego, że odpuściłam totalnie i nawet w tym cyklu kwas foliowy przestałam brać.
Zauważyłam, ze walczysz z wagą. Czasami waga ma znaczenie. I nie żadne testo.
Czyli brałaś już clo. Miałaś jakieś skutki uboczne?
Trzymam kciuki, aby teraz się udało:-Na pewno będzie dobrze
-
Ogólnie mam niedoczynność, ale już unormowaną euthyroxem. Do tego biorę metformax bo insulina powyżej normy i cukier ciut powyżej normy, ale jak wiadomo metformina reaktywuje jajniki, więc biorę. Cykle mam ponad 30 dni, ale okres zawsze przychodzi sam, bez leków na wywołanie.
Co do owulacji to kilka lat brałam antyki, potem chcieliśmy zacząć starania. Pierwszy naturalny cykl wyszedł bezowulacyjny (monitoring). Potem badania i wdrożone leki i następny cykl z clo- owulacja była, ale pęcherzyk nie pękł, pozostałość wchłonęła się w trakcie okresu. Następne dwa cykle clo+pregnyl i udana owulka, niestety bezowocne.
Na clo jakichś szczególnie uciążliwych objawów nie miałam, ogólnie po dwóch dniach brania czułam, że pęcherzyk rośnie, bo jaja czułam przy każdym kichnięciu, kaszlnięciu czy siadaniu. Po podaniu pregnylu doszedł ból owulacyjny, w sumie rzeczy czułam sam moment pęknięcia. Jedyne co to śluz ubogi i to bardzo, nawet podczas stosowania olejku z wiesiołka do owulki. Nie wiem może za małe dawki stosowałam. A i jeszcze jedno- na clo miałam plamienia przed okresem w kolorze kawy z mlekiem i dostałam dupka na to.
Dzięki za słowa otuchy, również trzymam kciuki za Ciebie i wszystkie staraczki