Ciąża w Niemczech
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Magdalena a może spróbuj dać mu z kubka nie butelki, tak żeby sam pił. A je sery żółte, serki takie kanapkowe? To tez nabiał, jak lubi to dawaj mu na śniadanie takie. A jeśli chodzi Ci bardziej o wapń to podawaj mu jakieś warzywa straczkowe i zielonolistne jak kapusta, szpinak, brukselka w tym jest dużo wapnia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 29 maja 2016, 10:02
-
Annaki niestety z kubka nie potrafi pic oblewa sie tym cały na mocno przechyla i otwiera mocno buzie . Kupiłam takie kubeczek z aventa do nauki ok nie wyleci mega dużo z kubka ale on Leje w siebie bez opamiętania :p
Co do serków to blee . Zjada tylko np. Salami z bułki albo sucha bułkę
Zobaczę jak przejdzie choroba może zacznie znów pic
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mayas wrote:Dziewczyny nadacie swoim dzieciom imię polskie czy niemieckie? Mi badzo podoba sie imię Marie ale Maria juz nie a jak u was?
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyGdyby Vincent byl dziewczynka to byłby Nina, jeszcze Hannah nam sie podobało. Podejrzewam, ze jak dacie dziewczynce Marie to w PL i tak bedzie Marysią
Mnie sie podoba.
Dziewczyny mam pytanie o Wasze zachowanie gdy dzieci wpadaja wrecz w histerię lub mega wkurzenie.
Wczoraj u nas byla taka sytuacja, ze bylam przerażona. Vincent wkurzyl sie mega chyba o to, ze nie dalam mu sie babrać łyżeczką w jogurcie, wpadl wrecz w szał, rzucał sie w krzeselku i dalam go do łóżeczka, żeby sie uspokoił, zawsze dzialalo a wczoraj nie. Krzyczal, wrecz wrzeszczal rzucał misiami z lozeczka i jeszcze bardziej krzyczał, uparl sie ze chce smoka ale smok jest tylko do spania i nie chce mu dawac jak sie złości, tym bardziej jak on poprostu chce. Ja bylam spokojna, probowalam wychodzic z pokoju i wchodzic jak sie uspokoi ale to bezlitosne (wydawalo mi sie ze go to stresuje) wiec usiadlam obok lozeczka na dywanie, jak sie troche usokoil to wzielam go na rece a on sie znowu wściekł i mnie uderzyl (bardziej nie świadomie), ale go odlozylam i na chwile wyszlam, jak znowu sie uspokoil to weszlam i go zaczelam tulic i znowu wrzask, przyszedl mąż i on go wziął i bylo to samo, ale maz zaczal lekko dmuchac na małego i to troche podzialalo bo odwróciło jego uwagę i maly zaczął sie uspokajac. Maz wzial go do salonu, zapytalismy czy chce bajke i mu walczyliśmy. Uspokoil sie i zjadl z mezem cala bulke na kolacje, wypil mleko i zaczął się śmiac i nagle wszystko bylo ok. Nie wiem kompletnie co powinnam robic w takich sytuacjach, wczoraj przeplakalam jeszcze pol wieczoru, dodatkowo o to ze uspokoił sie u meza a nie u mnie i do niego sie później tulil a właściwie mąż byl bardziej zdenerwowany ode mnie i właściwie zly na małego (mysle, ze spokojnie moge to okreslc takimi slowami). Jeszcze dzis chce mi sie wyć bo czuje sie jakbym poniosla klęskę...