Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
wiecie co... nie powinno się mówić "ciąża" tylko "wciąża"... bo się WCIĄŻ na coś czeka... a to na wyniki bety, potem na wizytę serduszkową, potem na kolejne badanie, potem na płeć a na końcu na poród... a i tak skończy się czekaniem na pierwsze słowa, czekaniem na pierwsze kroki itd itp...
Ciąża to nie jest zajęcie dla niecierpliwych...
Mam nadzieję, że ja się cierpliwości nauczę przez te miesiące -
Pianistka - dokladnie jest tak jak piszesz.
Ja juz pod wieczor dostalam nerwow na wszystko i na wszystkich, na zmiane z placzem... wylacza mnie to czekanie i zero objawow zeby cos mialo sie wydarzyc
Ja w ogole jestem niecierpliwa a do tego pewnie hormony dochodza i jest mieszanka wybuchowa...
na prawde oszaleje zanim urodze. A moj Luby chodzi i tylko mowi, ze mam sie uspokoic. To niech sam sobie przez 9 m-cy chodzi w ciazy, meczy itp. A mi juz kregoslup siada a skora na brzuchu zaraz peknie...
Oby Wam koncowka minela raz dwa, bo dla mnie to jest jakas tragedia teraz... -
Siamyrka - wyobrazam sobie jak bardzo chcesz juz urodzic. Trzymam kciuki, zeby to bylo juz dzis
Pianistka - postrzegam ciaze dokladnie tak jak Ty. Ciagle czekanie, nerwy i obawy czy wszystko na pewno jest ok. Ja juz odchodze od zmyslow bo bardzo cialabym miec usg a musze czekac do 24 czerwca. Teraz to dla mnie upragniona data.Farciara -
siamyrka wrote:Pianistka - dokladnie jest tak jak piszesz.
Ja juz pod wieczor dostalam nerwow na wszystko i na wszystkich, na zmiane z placzem... wylacza mnie to czekanie i zero objawow zeby cos mialo sie wydarzyc
Ja w ogole jestem niecierpliwa a do tego pewnie hormony dochodza i jest mieszanka wybuchowa...
na prawde oszaleje zanim urodze. A moj Luby chodzi i tylko mowi, ze mam sie uspokoic. To niech sam sobie przez 9 m-cy chodzi w ciazy, meczy itp. A mi juz kregoslup siada a skora na brzuchu zaraz peknie...
Oby Wam koncowka minela raz dwa, bo dla mnie to jest jakas tragedia teraz...
Spokojnie idz się połóż wyśpij się bo za chwile to już nie odpoczniesz...nerwy nic tu nie pomogą -
bardzo Wam Kochane dziękuję za doping, ale oprócz nerwów, które mną szargały w nocy i zasnąć nie mogłam przez to, ani pół skurczu się nie pojawiło
na nerwy piję sobie podwójną meliskę i mam zamiar na słońcu posiedzieć.
a urodzić chyba bez pomocy lekarzy i kroplówek już mi się nie uda...
dziś śniło mi się, że urodziłam w domu w piątek rano, przed wizytą w szpitalu i zastanawiałam się, czy muszę jechać z Małym na tą wizytę hehe. te sny to przez ciągłe myślenie o porodzie-kiedy to w końcu się zacznie...
-
Cholercia, jak zobaczyłam obok wątku że Siamyrka napisała, już wyobrażałam sobie wiadomość typu "jest! Nasz synek już na świecie!" a tu pudło
No ale trzymamy kciuki żeby w końcu chciał poznać mamusię
Siamyrka, a takie pytanie jako do "dłużej ciężarnej" Miałaś na początku ciąży tak że zniknęły Ci objawy?
Od wczoraj nie bolą mnie piersi, nie czuję się zmęczona tak jak wcześniej... boję się że to może oznaczać najgorsze...
-
Nie ma co sie wkręcać, objawy jeszcze wrócą ze zdwojoną siłą, zobaczysz..
Tez tak miałam, juz myslalam, ze to juz koniec, a nadal jestem w ciąży:) w piatek masz wizytę to moze sie troche uspokoisz. Ja tez czekam na moją czwartkową. Chce tez isc do tej położnej, ktorą mi poleciłaś -
Mi polecała ją koleżanka Właśnie w piątek do niej pójdę to napiszę Ci czy warto...
Objawy zniknęły.. ale jeszcze w niedziele piersi byly takie spuchnięte i twarde... dzisiaj powróciły do pierwotnego stanu...
Od 3 lat mam problem z utrzymaniem ciąży, dlaczego myślałam że może mi się udać... głupia ja -
Jeszcze wrócą, nie zamartwiaj sie zawczasu. Mnie piersi prawie nie bolą, trochę tylko brodawki. Badałaś sobie tarczycę? Ja mam niedoczynnosc, prawdopodobnie przez to poroniłam jakiś czas temu. Pozniej juz w ogole nie mogłam zajść w ciąże około 4 lata. Wreszcie sie udało, no ale z pomocą lekarza;)
-
Pianistka- ja ogólnie to miałam bardzo mało objawów. piersi np w ogóle mnie nie bolały, ani się nie powiększyły. po pierwszej wizycie (zresztą w Pl) i usg, zaczęły mi się mdłości. to było ok 9-10 tygodnia chyba. potem miałam tylko bóle brzucha jak na @. z ich powodu zresztą lekarz w Pl przepisał mi luteinę, nospę, aspargin i magnez (raz poroniłam, więc lepiej było dmuchać na zimne).
także Kochana- nic się nie martw- każda ciąża inna- objawy ustają, wracają i tak w kółko (albo ich w ogóle nie ma).
jak zaczniesz ruchy czuć, to dopiero sobie będziesz wkręcać (chociaż nie życzę absolutnie )- ja tak miałam (i mam do teraz zresztą), że jak Mały się słabo rusza, ma gorszy dzień, to panika już... (a właśnie- dziś moje Dziecię jakieś spokojne... ), ale nie możemy sie zwariować i tym bardziej denerwować
Będzie dobrze!!! )) -
No u mnie problemem jest progesteron, dlatego te biochemiczne.. Ale biorę luteinę od kiedy zobaczyłam dwie kreski... 2 tabletki rano i 1 na noc...
Zobaczę, jeśli ta ciąża się nie utrzyma to trzeba będzie poszerzyć diagnostykę... póki co robiłam podstawowe badania i wszystko było ok...