Ciaza w Norwegii
-
WIADOMOŚĆ
-
Cynnia, mąż obowiązkowo z sosem mięsnym
Ja najbardziej lubię z sosem grzybowym albo same przysmażone na masełku
A mąż uwielbia takie "staropolskie" dania typu bigos, pierogi czy śląskie kopytka też lubię ale wiesz, tu chodzi o sos mięsny, że jak kluską są z dziurką to sos zostaje :d
Annggela, zapraszam
Mam już 3 żarłoki w domu... wczoraj mój pies pochłonął taką górę żarcia że się dziwie że nie pękła :d
no i przybrała 0,5 kg od kiedy jestem w ciąży :dannggela lubi tę wiadomość
-
Ja się strasznie boję, że moja nie zaakceptuje maluszka jest strasznym zazdrośnikiem i o ile nie atakuje innych zwierząt, ba! nawet nie zwraca na nie uwagi... to jeśli tylko pogłaszczę innego psa to jest agresja z jej strony a potem na mnie foch...
wiesz, śpi z nami, ma swoje miejsce na sofie... jest ciągle przytulana choć staramy się to ograniczać by przyzwyczajać ją do tego, że już nie tylko dla niej jest nas czas
A co miałaś za pieska? i czemu już jej nie ma? starość? -
kafabi wrote:Witajcie
Giannaa ale Wam dobrze,że do Polski pojechaliście, bo pogoda u Nas depresyjna
My juz po chrzcinach ufff jakoś przeżyliśmy, młoda na szczęscie nie zrobiła cyrku i była super grzeczna
Jeszcze nie polecieliśmy o 18:30 samolot mamy... niestety lecimy tylko na 2 dni jedną sprazwe załatwić o akurat te 2 dni ma padać ...z deszczu pod rynnę
Fajnie, że po chrzcinach wszystko w porządku ja strasznie nie lubię takich imprez jeśli ja je muszę robić co innego jak idę do kogoś
Jak któraś coś by potrzebowała z PL niewielkiego to przypominam, że mogę zabrać
Jak nie będę tu zaglądać to na fb pisaćkafabi lubi tę wiadomość
-
Cynnia, to smutne Faktycznie 11 lat psisko to jeszcze w sile wieku... Moja ma 5 lat.. wcześniej miałam sznaucerkę która zginęła z głupoty mojej siostry... wróciłam ze szpitalu i leżałam w łóżku, ona przez ten czas wyprowadzała psa... a że mieszkalismy w domku z ogrodem, otwierała drzwi i suczka sama biegła się załatwić... tylko że siostra nie sprawdziła czy brama jest zamknięta i psina zginęła śmiercią tragiczną... pod kołami
-
Cynnia- Dolujaca jest, pociesza mnie fakt ze te spedze z moim malenstwem, ktore jak narazie jest leniwe. Dzis mam wizyte u poloznej plus po 9 jade do pracy zalatwic pewna sprawe, bo mi w styczniu zabrali podatku 50% bo nie bylam zarejestrowana na altinn, kolezanka miala tak samo i teraz na wyprate jej zwroca reszte jasy. Przydalyby mi sie extra pieniazki zwlaszcza , ze to moje wypracowane pieniazki sa
-
Froggie wrote:Dziewczyny nie piszcie takich strasznych rzeczy bo aż się smutno robi
Giannaa, Kafabi - Wy mialyscie połówkowe w AHUS czy gdzieś bliżej Was? -
Dzień dobry
No faktycznie pogoda nie zachęca Na szczęście mąż o mnie pomyślał i tyle zadań mi na dzisiaj nawymyślał że będę miała co robić niedługo startujemy z malowaniem pokoiku więc muszę tam ogarnąć
Wczoraj to była jakaś masakra... Przenieśliśmy akwarium w inne miejsce (w sumie mąż przeniósł jak tylko pokazałam gdzie ) no i wleliśmy ok 15 litrów czystej wody.. a 15 litrów zostało w misce, którą mam na pranie (tak, taka zielona z IKEI) no i mąż niósł w tej misce te 15 litrów i zahaczył o róg szafki!!! połowę tej wody wylał częśc w kuchni a część w łazience... no powódź... ale się wkurzyłam, rzuciłam w niego szmatami i zaczęliśmy to wycierać... na koniec go pogoniłam i stwierdziłam że sama resztę wyniosę!... i nagle okrzyk "kurwa, zrobiłam to samo"....
Jak się domyślacie również zahaczyłam miską... w to samo miejsce... i wylałam drugie pół wody
Nie muszę chyba mówić jaką miał dumną minę...