Ciężarówki metodą IVF i IUI
-
WIADOMOŚĆ
-
Madlenka, Asia, cześć kochanie :* Bardzo się cieszę widząc was po fioletowej stronie mocy
Trzymajcie się dzielnie w tych początkach bo wiem, że nie jest łatwo... Po połówkowych trochę odsapniecie. Od siebie polecam detektor tętna, mi bardzo pomógł co by nie zwariować od wizyty do wizyty
Dziękuję Anatolka, tak zrobięNa wypisie na pewno będzie jednak nie chciałabym żeby gdzieś w książeczce zdrowia to zaznaczyli.
Ja od razu się przeniosłam, byłam na 2 wizytach w klinice ale szybkie, pobieżne usg mnie nie satysfakcjonowało. Mój lekarz z kliniki powiedział wprost, że on lubi zarodki, płodów już nie więc wiecieAsia_88 lubi tę wiadomość
-
Ja w karcie ciazy nic nie mam. Chociaż w szpitalu gdzie będę rodzic wiedza że ciaza po ivf byłam już tam dwa razy na krótkich wczasach..mysle że słysząc o ivf wieksześć lekarzy jest bardziej czujna ale wszyscy są bardzo dyskretni. Ja w papierach nie chce mieć tego nigdzie napisane.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 listopada 2017, 22:06
Novum od września 2015
40 lat, wysokie FSH (10,7), spadające AMH (1,7), mąż nasienie w dolnej granicy normy
27.01.2016 1 IUI
18.03.2016 2 IUI
10.02.2017 1 iVf cb
7.04.2017 crio
29.05.2017 crio jest mały człowiek z wielkim sercem...TP 16.02.18
-
Możecie wierzyć albo nie ale ja na swoim watku miesieczym nie napisalam ani slowa.Tak mi bylo tam dziwnie.
MalaHD, ja na wypisie nie mam. Mialam na skierowaniu na cc i panietam jak dzis jak Pani dr, ktora mnie przyjmowala spytala "Miala pani problemy z zajsciem w ciaze?". Nie, kurde, tak se machnelam ivf. 3 razy mi sie zachcialo...lipa, Ania:gdzie ta ciaza! lubią tę wiadomość
-
ana167 wrote:Anatolka dobre..
Ja bedac na ip z odwodnieniem,tez uslyszalam tekst od pielegniarki, ktora nie mogla sie wbic w zyle,zeby mi podlaczyc elektrolity .. Pani ma zapadniete zyly,nie pila pani..to jej odp,ze pilam, ale wszytko zwracam dlatego przyjechalam na ip.
tez tak mialam. do połowy ciazy rzygalam dalej niz widzialambyl taki wieczór, ze dzwonilam do swojego lekarza, ze jade na oddzial, bo umre z odwodnienia. Juz byl drugi trymestr i jako ostatnią deske ratunku pozwolił mi brac aviomarin w momencie dramatu. pomagal skutecznue ale wiadomo, ze staralam sie ograniczac liczbe branych tab. brałam przed obiadem, zeby móc cokolwiek zjeść...
-
Ja na szczęście nie wymiotowałam jeszcze ani razu, ale wszystko jeszcze przede mną, szczególnie ze zbliżają sie święta. Dziewczyny mam pytanie: czy w ciazy miałyście problemy z pobieraniem krwi? Ja ostatnio robiłam badania. Mam cienkie i ledwo widoczne żyły, zazwyczaj szło dosyć sprawie bo zawsze rano tez piłam dużo wody. A teraz ostatnio trzy razy mnie dziobaly tą igłą, ledwo pobrały dwie i pół probówki, krew była tak gęsta. Gin mowi ze to od ciśnienia bo w ciazy jest niskie, moze to tez stres bo to było po pierwszej wizycie. A jak byłam na badaniu w szpitalu przed kwalifikacja do laparo to krew cofała mi sie do strzykawki, pewnie tez z nerwów. Muszę nauczyć sie pic wodę bo niestety jestem z tych niepijących. Moze to cos pomoże. Pielęgniarki sugerowały zeby sprawdzić krzepliwość ale wynik z marca jest ok. Jak to było u was?
-
Dla mnie każdy powrót rano z badań krwi to przez 2,5 miesiąca z częstotliwością co 2 tygodnie był jak wyścig z czasem - byle zdążyć dobiec do własnego wc, nieraz nawet zdjąć kurtki i czapki nie zdążyłam - nigdy wcześniej nie sądziłam, że można wymiotować z głodu
-
Madlenka jak od zawsze, przed ciążą też, mam problemy z pobraniem krwi, żyły cienkie i schowane jak i gęsta krew. Picie wody pomaga, aczkolwiek musiałabym wypić sporo, tzn z pół litra przed pobraniem, a teraz w ciąży na czczo to trudne. Mi w szpitalu przed laparo żeby pobrać 8 próbek krwi położna się poddała i stwierdziła, że musi mi założyć wenflon i przez niego dopiero upuścić krew, inaczej nie da rady. Dlatego jak robiłam masę badań przed ivf to nie wszystkie na raz, tylko chodziłam chyba ze 4 razy co dwa dni.
-
Oj dziewczyny to współczuję tych haftów
Ja nigdy nie miałam problemów z pobieraniem krwi ani przed ani w czasie ciąży..jak to mi mówiono często, na moich żyłach powinno się uczyć
Madlenka, wody musisz się nauczyć pić duzo, teraz to w ogóle ważne, że względu, na potencjalne bakterie w moczu, i żeby dziecko miało dostatecznan ilosc wód płodowych..tak mi kiedyś lekarz powiedziała, i od tego czasu żlopie do conajmniej 1,5l dziennieStarania od 2012 - 5iui, 4ivf - 8tc[*], 8tc[*]
7 FET 01.06.17 - 27.02.18 córka
8 FET 08.02.19 - 23.10.19 syn -
Lena masz racje z ta woda. Muszę dzisiaj kupic zgrzewkę bo jestem nauczona pic z gwinta, lepiej mi smakuje i jakos wiecej pije wtedy niż np z dzbanka z filtrem i ze szklanki.
Moje żyły to jakieś koszmarne sa bo nawet wenflon miałam trzy razy zakładany przed punkcja
-
Ja biorę clexane więc w drugą stronę, krew nie przestawala leciec czasem pół dnia. Nawet z miejsc po zastrzykach czasem ciekło tak, że sporo rzeczy zakrwawilam. I permamentnie krew z nosa przy acardzie.
Nie wymiotowalam ani razu a glukoze lyknelam w chwilke i tak mnie zmulilo, że ledwo dałam radę nie zasnąć tam na krzesełku
I pić też mi się chce mocno, zawsze mam butlę przy sobie. Początek ciąży najgorszy pilam jak smok wawelski, że aż mi niedobrze było z przelewania w brzuchu a suszylo nadal. -
A ja tyle piłam wody dawniej i podczas stymulacji a od początku ciąży mi nie wchodzi
muli mnie strasznie po mineralnej
ewentualnie mogę się troszkę napić ciepłej przegotowanej, pozostaje mi woda z dużą ilością cytryny, też ciepła. No i domowe soczki i kompoty od mamy
.
-
A ja z kolei muszę ograniczać picie... herbaty!!
O ile z kawą problemu nie było, przestawiłam się właściwie z dnia na dzień z ogromnego kubła na małą filiżankę dziennie.. tak z herbatą mam problem. Normalnie piłabym co godzinę, a teraz jakaś totalna lipa, nie wyobrażam sobie całej zimy na sokach i zimnej wodzie.. Na razie odkryłam rooibos (polecam z żurawiną) i po wszelkich paskudztwach - rumiankach, melisach i pokrzywach - stwierdzam, że jest przepyszny