Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ale naprodukowałście stron
Farelko ciesze sie, ze po wizycie wszystko dobrze. I fakt, widziec juz takiego malego czlowieczka to ogromne wzruszenie
Cieszę się, że dołączyłyście Aife i Waleczna. Noi reszte nowych koleżanekWspaniale, ze jest nas coraz wiecej
Nudnych ciąż dla Was dziewczyny.
Skórka-wspaniale, że po wizycie wszystko dobrze, a tak się bałaś. Duży już Twój Synek
A dokładnie na kiedy masz termin? Grudzień już tak blisko i wkońcu będziesz tulić swojego skarba
Asias- duża już Twoja córeczkaWspaniale, że badania wyszły pomyślnie
Odnośnie tego pseudo projektu do ustawy...może się nie wypowiemBo aż mnie nosi...w zupełności zgadzam sie z Waszymi wypowiedziami...aż żal poprostu.
Olciaaa, Farelka, Myshon23, Waleczna lubią tę wiadomość
-
Jeśli kogoś urazilam zbyt mocną wypowiedzią o modlitewnym pasku, to nie taki mialam cel. Wsparcie psychiczne i duchowe w drodze leczenia niepłodności jest nieocenione i jeśli komuś pomaga modlitwa to ok. Chodzi mi o to, ze takie metody Kościół i państwo proponują jako zastepstwo leczenia medycznego, bo przeciez ivf nie uznają. I to juz dla mnie jest drwina z par borykajach sie z nieplodnoscia.
Olciaaa, Aife, Farelka, Jvm, MagNolia55 lubią tę wiadomość
-
Figa88 wrote:Jeśli kogoś urazilam zbyt mocną wypowiedzią o modlitewnym pasku, to nie taki mialam cel. Wsparcie psychiczne i duchowe w drodze leczenia niepłodności jest nieocenione i jeśli komuś pomaga modlitwa to ok. Chodzi mi o to, ze takie metody Kościół i państwo proponują jako zastepstwo leczenia medycznego, bo przeciez ivf nie uznają. I to juz dla mnie jest drwina z par borykajach sie z nieplodnoscia.
To co Państwo proponuje to żenada. I znam wiele osób głęboko wierzących, którzy sięgają po medycynę. Wystrzelajmy ich, plis plis plisasias, Olciaaa lubią tę wiadomość
-
Czekoladko my mamy monitor oddechu, nianie z kamerka i pokoj blisko... i mala miala od poczatku spac u siebie w pokoju... ale ulewa i balam sie ze sie zakrztusi czy cis a ja nie zareaguje odpowiednio szybko czy tez nie bede slyszala...
Nie ukrywam, ze jest to tez wygidne miec ja tutaj bo tylko wyciagam z kolyski, nie musze nigdzie chodzic... a czasem wystarczy ze reke wsadze i dam smoka i spi dalej...
Ale jest tez druga strona medalu, a mianowicie zalecane jest zeby dziecko spalo do pol roku w sypialni w celu zapobiegania smierci lozeczkowej...
Dzieci zasypiaja czasem tak mocno i gleboko ze zapominaja o oddychaniu... a zapach rodzicow, odglosy, chrapanie, oddech rodzica podobno wszystko to daje bodziec, zeby dziecko nie spalo tak gleboko ze zapomnialo oddychac bo te wssystkie dzwieki jak rodzi e chrapia, oddychaja, przekrecaja sie w lozku itp maja stymulowac wlasnie do plytszego snu... nie wiem na ile jest to w praktyce prawdziwe, ale tak jest wlasnie argumentowane zalecenie aby maluszek spal do pol roku w sypialni rodzicow...
Swoja droga nasz monitor oddechu ma tez taka funkcje, ze po 10 sekundach bezdechu lub zbyt plytkiego oddechu wibruje, zeby dac dziecku jakis bodziec do rozbudzenia ponownego oddychania jesli w ciagu 5 sekund jednak nic sie nie zmieni wtedy wlacza sie alarm, wiec moze cos w tym jest...Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnyCześć dziewczyny, ja ostatnio mało się udzielam bo skończył nam się remont i cały czas jest co robić
Bardzo się cieszę, że jest nas coraz więcej! Dziewczyny jak możecie to napiszcie raz jeszcze wasze terminy porodu to wpisze je na 1 stronę.
Ja też szału dostałam jak dowiedziałam się o planach posła PiS, posłów Kukiza i PSLu co do in vitro! To oszołomy i ludzie, którzy nie zdają sobie sprawy z ludzkich tragedii. Nie jestem msciwa ale ciekawa jakby się zachowali jakby choroba niepłodności przytrafiła się komuś z ich bliskich! Mam nadzieję, że to dalej nie przejdzie, to by oznaczało, że cofamy się do średniowiecza! Zresztą nie rozumiem dlaczego tak ich to boli skoro metoda jest płatna i każdy z nas musiał pokryć koszty z własnej kieszeni.
Dziewczyny my cieszmy się naszym stanem, trzymajmy mocno kciuki za nasze koleżanki z różowej strony i w razie kolejnych takich pomysłów protestujmy! Walczmy o nasze prawo dostępu do leczenia niepłodności, zwłaszcza że ten problem nie maleje a zdecydowanie rośnie! Walczmy o naszą godność, bo nikt nam nie wmówi, że dzieci po in vitro są gorsze lub słabsze! W nas siłaasias, Lubię_czekoladę, morganaa, 83xxx, Jvm, Figa88, Paulaa25, Farelka, Waleczna, MagNolia55 lubią tę wiadomość
-
Witajcie,
czytam, że toczy się ostra dyskusja o projekcie ustawy dot IVF. Podpisuję się pod każdą Waszą wypowiedzią. Nóż w kieszeni mi się otworzył jak dowiedziałam się co zamierzają..
Pewnie gdyby nie IVF nigdy nie miałabym możliwości bycia w UPRAGNIONEJ ciąży. Do tego nie stało się to za pierwszym transferem.
Te restrykcje, które chcą wprowadzić równają się zerowym szansom na dziecko.
A tu coś dla kobiet mieszkających w Warszawie o rodzących po 1 kwietnia 2019r. https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1277760,warszawa-bedzie-jednorazowa-wyprawka-dla-malucha-o-wartosci-do-550-zl.htmlLubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Magnolia termin z om to 8.12 a z usg 1.12. Już się nie mogę doczekać kiedy przytulę ten mój skarb największy.
Gdyby nie ivf i cała postępująca medycyna nigdy nie zostałabym matką, nie doświadczyłabym tego cudownwgo stanu jakim jest ciąża. Mam nadzieję że ustawa nie przejdzie.
Olcia a może (jeśli masz czas) dopisz też płeć, u mnie chłopiec;)
A ja sobie ćwiczę na piłce. Położna mi zaleciła zwłaszcza teraz na ostatniej prostej przed próbą porodu naturalnego. -
nick nieaktualnyMało się ostatnio odzywam, ale opieka nad Agatka mnie przerosła, mała boli brzuszek i sporo płacze, jest spokojna tylko na rękach, a odkladakac ja do bujaczka czy łóżeczka wyglądam jak saper z bomba
nie myślałam, że to jest takie trudne, ale stwierdziłam, że nie będę udawać super bohatera, który ie potrzebuje pomocy i podjęłam decyzję żeby się spakować i pojechać z nią do rodziców. mąż od poniedziałku wrócił do pracy, a ja przez cały dzień byłabym sama w domu, a miałam wrażenie, że zaczyna mi się depresja poporodowa, a przynajmniej wyjątkowo silny baby blues. Teraz nie jestem zdana tylko na siebie i wraca moja radość z tej małej istoty.
Odnośnie spania dziecka w swoim pokoju czy w sypialni, to ja akurat nie miałam tego problemu, bo po prostu nie mamy oddzielnego pokoju dla malej, ale nawet teraz u rodziców wolę jak mała śpi w leżaczku obok mojego łóżka. Zaczęłam ja karmić w nocy na śpiocha, więc jak mam ją obok siebie, to najmniejsza oznaka głodu i mogę reagować. Dzięki temu nie wybudza mi się w nocy i szybciej mogę wrócić do łóżka, inaczej usypianie jej trwało godzinę.
I jeszcze odnośnie kościoła, to ja wierzę i w Boga i w ivf. Po transferze modlilam się żeby się udało, w innych ważnych momentach też i mi to osobiscie pomaga. -
skórka33 wrote:Zajrzałam na listę i widzę że dopiero po nowym roku się nam wątkowa rodzinka zacznie powiększać w szybkim tempie, po 4/5 porodów na miesiąc. Do końca roku jeszcze ja i agaaa90.
o widzę że początek roku będzie emocjonujący dla większości z nas
U mnie jutro wielkie targi mama&dziecko i mam nadzieję upolować wózek w fajnej cenie.oze uda się też kupić parę drobiazgów typu przewijak, latarek czy wanienka. Staram się kompletować już wszystko bo nasz pokoik dla Czarusia jest gotowy. Stoją meble, jest już łóżeczko (w nim będzie spał w dzień bo w nocy będzie koło nas w sypialni w koszu Mojżesza Shnuggle). W zasadzie w pokoju brakuje tylko fotela uszaka (nic innego do siedzenia tam nie ma i stąd decyzja o jego zakupie) ale przyjedzie już we wtorek. Część rzeczy dostałam od mamy, część od teściowej więc finansowo nas odciążyłi. Włożyłam ciuszki do szafy i obawiam się że mam ich za mało. Po ile podziałów i pajaców powinnam mieć? Pisaliście o tym i chybaisze odgrzebac.
Wiem że mam jeszcze dużo czasu ale ja jak zwykle muszę mieć wszystko gotowe właściwie natychmiast
-
Buko bardzo dobrze zrobilas jak masz taka mozliwosc...
Moj maz wrocil do pracy jak Mia skonczyla 4 tygodnie i tez jestesmy calymi dniami same bo on wraca 17-20...
A jeszcze mam psa do opieki...
Tyle ze mam tez malo problemowe dziecko na codzien...
Teraz mala ma skok i stwierdzam ze zaraz po porodzie to maz mogl isc do pracy spokojnie, bardziej przydalby sie teraz jak mala jest ze wszystkim na nie... jedzenie nie, spanie nie... dobrze ze apacery tak i czasem polezy u siebie w lozeczku a no i noce przesypia jak zloto...
Zazdroszcze bardzo karmienia na spiocha, bo u nas takowe jedynie butla przejdzie... cycka nie wezmie na spiocha do ust...
Ale z rozbudzaniem sie w nocy nie mamy problemu bo ona zje i odrazu zasypia, wiec jak daje juz znac ze powoli to ten czas to zmieniamy pieluszke i sie karmimy po czym zasypia w trakcie lub zaraz po i moge odlozyc do kolyski...
Jak teraz mam przy skoku taka marude to jeszcze bardziej wspolczuje mama kolkowych dzieci bo one takie marudki maja na codzien
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cierpliwa Ty to jesteś prawdziwa skarbnica wiedzy;) Skąd Ty to wszystko wiesz?
Ja będę sama z maluszkiem, mąż może kilka dni wolnego dostanie. Nie wiem jak sobie dam radę. Ale później święta to podejrzewam że kilku opiekunów się znajdzie.
U mnie na południu dziś 20 stopni, w listopadzie na tarasie opalam się na leżaku. Za to w tv już reklamy świąteczne, śnieg, mikołaje, choinki. Dziewczyny chyba piękniejszego prezentu nie mogłyśmy sobie wymarzyć. U mnie w końcu pierwszy raz od wielu lat będą to szczęśliwe święta:)Lubię_czekoladę, MagNolia55 lubią tę wiadomość
-
skórka33 wrote:Dziewczyny chyba piękniejszego prezentu nie mogłyśmy sobie wymarzyć. U mnie w końcu pierwszy raz od wielu lat będą to szczęśliwe święta:)
!!!!!!!!!!!
-
Buko wrote:Mało się ostatnio odzywam, ale opieka nad Agatka mnie przerosła, mała boli brzuszek i sporo płacze, jest spokojna tylko na rękach, a odkladakac ja do bujaczka czy łóżeczka wyglądam jak saper z bomba
nie myślałam, że to jest takie trudne, ale stwierdziłam, że nie będę udawać super bohatera, który ie potrzebuje pomocy i podjęłam decyzję żeby się spakować i pojechać z nią do rodziców. mąż od poniedziałku wrócił do pracy, a ja przez cały dzień byłabym sama w domu, a miałam wrażenie, że zaczyna mi się depresja poporodowa, a przynajmniej wyjątkowo silny baby blues. Teraz nie jestem zdana tylko na siebie i wraca moja radość z tej małej istoty.
Odnośnie spania dziecka w swoim pokoju czy w sypialni, to ja akurat nie miałam tego problemu, bo po prostu nie mamy oddzielnego pokoju dla malej, ale nawet teraz u rodziców wolę jak mała śpi w leżaczku obok mojego łóżka. Zaczęłam ja karmić w nocy na śpiocha, więc jak mam ją obok siebie, to najmniejsza oznaka głodu i mogę reagować. Dzięki temu nie wybudza mi się w nocy i szybciej mogę wrócić do łóżka, inaczej usypianie jej trwało godzinę.
I jeszcze odnośnie kościoła, to ja wierzę i w Boga i w ivf. Po transferze modlilam się żeby się udało, w innych ważnych momentach też i mi to osobiscie pomaga. -
skórka33 wrote:Cierpliwa Ty to jesteś prawdziwa skarbnica wiedzy;) Skąd Ty to wszystko wiesz?
Ja będę sama z maluszkiem, mąż może kilka dni wolnego dostanie. Nie wiem jak sobie dam radę. Ale później święta to podejrzewam że kilku opiekunów się znajdzie.
U mnie na południu dziś 20 stopni, w listopadzie na tarasie opalam się na leżaku. Za to w tv już reklamy świąteczne, śnieg, mikołaje, choinki. Dziewczyny chyba piękniejszego prezentu nie mogłyśmy sobie wymarzyć. U mnie w końcu pierwszy raz od wielu lat będą to szczęśliwe święta:)
Ja jak pomyślę o Świętach to mam łzy w oczach. Poprzednie Boże Narodzenie było najgorsze ze wszystkich jakie przeżyłam. Kilka dni przed Świętami dowiedzieliśmy się, że z pierwszej procedury nie mamy żadnego zarodka. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię... A tu Wigilia, prezenty, choinka... Koszmar... A ja jeszcze sporo wcześniej zarezerwowałam bilety na koncert kolęd w operze bo byłam przekonana, że będzie pięknie i będziemy mieli magiczne Święta.
Teraz wiem, że wtedy nie był nasz czas.
A teraz? Będę do Świąt miała przygotowane mieszkanie przed narodzinami córeczki, skończony remont, przygotowane mebelki i ubranka. I jak o tym myślę, to też mi się chce płakać, ale tym razem z ogromnego szczęścia. Bo są dni, że nadal nie dowierzam, jak wielkie szczęście nas spotkałoasias, Lubię_czekoladę, MagNolia55 lubią tę wiadomość
-
Buko wrote:Mało się ostatnio odzywam, ale opieka nad Agatka mnie przerosła, mała boli brzuszek i sporo płacze, jest spokojna tylko na rękach, a odkladakac ja do bujaczka czy łóżeczka wyglądam jak saper z bomba
nie myślałam, że to jest takie trudne, ale stwierdziłam, że nie będę udawać super bohatera, który ie potrzebuje pomocy i podjęłam decyzję żeby się spakować i pojechać z nią do rodziców. mąż od poniedziałku wrócił do pracy, a ja przez cały dzień byłabym sama w domu, a miałam wrażenie, że zaczyna mi się depresja poporodowa, a przynajmniej wyjątkowo silny baby blues. Teraz nie jestem zdana tylko na siebie i wraca moja radość z tej małej istoty.
Odnośnie spania dziecka w swoim pokoju czy w sypialni, to ja akurat nie miałam tego problemu, bo po prostu nie mamy oddzielnego pokoju dla malej, ale nawet teraz u rodziców wolę jak mała śpi w leżaczku obok mojego łóżka. Zaczęłam ja karmić w nocy na śpiocha, więc jak mam ją obok siebie, to najmniejsza oznaka głodu i mogę reagować. Dzięki temu nie wybudza mi się w nocy i szybciej mogę wrócić do łóżka, inaczej usypianie jej trwało godzinę.
I jeszcze odnośnie kościoła, to ja wierzę i w Boga i w ivf. Po transferze modlilam się żeby się udało, w innych ważnych momentach też i mi to osobiscie pomaga.
Buko bardzo dobrze, że pojechałaś do rodziców. W takich sytuacjach nie ma co udawać, że jest idealnie tylko trzeba poprosić o pomoc. Trzymam za Was mocno kciuki, żeby jak najszybciej było dobrze
-
Buko bardzo dobrze, że pojechałaś do rodziców, oni na bank też się cieszą. Ja ustaliłam nawet z mężem, że chcę zebyśmy jak najwięcej zajmowali się synem sami, ale po porodzie to mi chyba mama będzie bardziej potrzebna niż on . nie wiem jeszcze kiedy weźmie te 2 tygodnie tacierzyńskiego. Planuję teraz różnie, a życie pokaże, na bank też nie będę zgrywać bohaterki tym bardziej, że moja rodzica wręcz szaleję ze szczęścia - nawet siostrzenica (9lat) chce się małym zajmować
Zizu u nas też to będą piękne święta - w końcu, bo tak to zawsze gdzieś w tyle głowy była myśl o dziecku. ja uwielbiam święta i w końcu będą dla mnie radosne
co do wiary: jesteśmy wierzący, ale IVF nigdy nie była dla nas problemem natury etycznej, jeszcze przed ślubem na naukach był taki wątek do przedyskutowania "co jak będą problemy z płodnością" i my już wtedy rozmawialiśmy i wiedzieliśmy, że gdyby trzeba było to skorzystamy z IVF. W sumie te nauki przedślubne tzw. metodą diologową to jedna z lepszych rzeczy w Kościele, choć sporo par się na nich rozstaje, bo się nagle okazuje, że mają inne oczekiwania od życia. W trakcie naszych starań też się modliłam, choć był też okres obrazy na Boga i nie chodziłam wtedy do kościoła w ogóle, przy procedurze też się modliłam. ja bardzo szanuję ludzi, którzy wierzą mocniej i przez to nie korzystają z IVF, ale też nam należy się ich szacunek. To czego niestety bardzo brakuję każdej parze z problemem to wsparcie psychologiczne, bo czy in vitro czy adopcja czy po prostu pogodzenie się z niepłodnością to przecież ogromny ból także psychiczny. Ja choć fizycznie procedurę zniosłam bardzo dobrze, to psychicznie byłam po prostu wrakiem. -
Ja uwielbiam święta jak mała dziewczynka, wszystkich zarażam swoim optymizmem i magią świąt.
Najbardziej uwielbiam je u siebie jak zapraszamy naszą rodzinę w tym roku święta są u mnie
Uwielbiam obdarowywać wszystkich prezentami, pakowanie ich, strojenie domku...
Przyjdzie gwiazdor do dzieci, bo dzieci w rodzinie bardzo dużo
Ha ha aż się uśmiałam na myśl o gwiazdorze kilka lat temu .. sąsiad się przebrał, że sama go nie poznałam i cały czas patrzył mojej siostrze w cycki - taki gwiazdor erotomandługo musiała śpiewać mu piosenkę zanim dostała prezent
Te święta będą bardzo wyjątkowe, a za rok to już w ogóleinka2707, Zizu87, akilegna♥ lubią tę wiadomość
-
Witam wszystkie nowe mamusie na fioletowej stronie mocy
Miałam dziś kolejną wizytę u okulisty, tym razem prywatnie. Prawe oko -4,75 lewe -6,75 i lekko rozwarstwiona siatkówka. Dostałam zaświadczenie o "bezwzględnym wskazaniu do rozwiązania ciąży drogą operacyjną poprzez tzw. cesarskie cięcie". I przy okazji powiedziała, że żaden okulista nigdy nie zagwarantuje, że wada się nie pogorszy po porodzie lub też że siatkówka się nie odklei, więc nie ma co ryzykować naturalnego rozwiązania.
Ja święta uwielbiam. UWIELBIAM. W tamtym roku byłam po 3 nieudanych IUI, a i tak cieszyłam się jak dziecko ubierając choinkę i wcinając smakołykiale w tym roku się zbytnio nie najem, bo już teraz pojemność żołądka mam mniejszą, niż przed ciążą
morganaa lubi tę wiadomość
Rocznik 83, starania od początku 2016 r., AMH 6,07
2.05 - crio ,8 dpt 128,8;12 dpt 918,8 zostały 3 mrozaczki