X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Ciężarówki po IVF 2018
Odpowiedz

Ciężarówki po IVF 2018

Oceń ten wątek:
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 17:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cierpliwa, liczę na to, że to skok, chociaż miałam wrażenie, że był jakieś 2 tygodnie temu kiedy była właśnie takim glodomorem. Sprawdziłam na pazdziernikowych, że pierwszy raz pisałam o ten histerii 1 grudnia czyli trwa to już od 2 tygodni. Chociaż właśnie udało mi się przystawic mała bez histerii, pierwszy raz dzisiaj, ale to może byćbefekt tego, że mąż gotuje w kuchni i słychać okap...
    Ehh, ostatnio pomyślałam, że lubię te nasze sesje karmienia piersią, bo patrzę na Agatke i widzę jak jestem jej potrzebna i jaka czuje się wtedy bezpieczna. No i wtedy wszystko się popsuło. Mam nadzieję, że nie odstawi mi się przez to od piersi...

  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 19:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    skórka33 wrote:
    U nas w porządku choć przyznam się Wam szczerze dziewczyny że w moim przypadku wyobrażenie o macierzyństwie a zderzenie z rzeczywistością było jak ogromna przepaść. Po powrocie ze szpitala dopadł mnie chyba typowy baby blues, zamiast euforii i zachwytów była bezradność, smutek i płacz. Naszczęście nieocenione wsparcie męża i mamy pomogło i wszystko minęło po paru dniach. Nie wstydzę się tego, przyznaję że zwyczajnie nie dałam sobie na początku rady, cóż widocznie nie jestem matką idealną. Zabrakło tego spokoju i opanowania którym cechuje się np Cierpliwa. Najważniejsze że minęło, może to ta słynna burza hormonów bo organizm znów musi przestawić się na program "brak ciąży". Myślę też że wieloletnie starania i to ogromne marzenie o dziecku sprawiło że idealizowałam macierzyństwo bo było dla mnie niedostępne. A marzenia wiadomo są piękne, doskonałe, idealne.
    Mamy też pierwsze problemy brzuszkowe, ale wspólnie z pediatrą i położną jakoś temu radzimy. Podobno często tak jest u dzieci po cc bo mają one mniej żywych kultur bakterii w jelitach niż po sn.
    Kolejną porażką którą poniosłam jest brak karmienia piersią. Mój synek ani raz nie poczuł smaku mleka mamy. Jest to moja osobista klęska. Dużą winę w moim odczuciu ponosi oddział noworodków i okropne pielęgniarki które w niczym nie pomagały. Nie pokazały jak przystawiać dziecko, jak pobudzić laktację, ja po cc nie mogłam nawet dźwignąć synka bo był ciężki, ja niska a te wózko-wanienki wysokie. W domu próbowałam z położną to wszystko naprawić ale nie wyszło.
    Co do cc to było bardzo ciężko. Dopiero po jakichś 4-5 dniach poczułam znaczną popraw ę. Mnie bolało bardzo, nie mogłam się wyprostować choć spionizowali mnie już po 6 h.
    Natomiast co do formy to 10 dni po porodzie miałam 14kg mniej. Aktualnie mam 6kg więcej niż waga startowa. Poza niewielką fałdą naciągniętej skóry na brzuchu, mam tą samą figurę co przed ciążą i noszę już ubrania wcześniejsze (poza jeansami ze względu na ranę). Także u mnie chyba wszystkie wartości odżywcze poszły w synka, stąd jego duża waga urodzeniowa.

    Narazie to tyle w skrócie. Także skórka33 jako matka zaliczyła już całkiem sporo potknięć.

    Ale podsumowując wszystko: SYNEK JEST CUDOWNY!


    Kochana, za dużo od siebie wymagasz. Jesteś cudowną matką. Nie możesz problemów z laktacją traktować w kategorii porażki - dajesz dziecku na pewno wszystkiego co potrzebuję, przede wszystkim ogromną miłość. Długie starania też robią swoje, mamy pewną wizję tego jak to będzie i dużo od siebie wymagamy, za dużo. Ja jestem przerażona zbliżającym się porodem i kwestią macierzyństwa. Ostatnio nawet mężowi się żaliłam, że mnie bolą plecy tak strasznie, ale wstyd mi płakać bo tyle żeśmy się starali o nasz Skarb, że nie mogę przecież teraz marudzić, dosłownie mi wstyd marudzić.
    Do tego boję się być matką, boję się tej presji ze strony mojej mamy, bo to czy tamto ona robiła tak, a z drugiej strony to moja dziecko i ja chcę pewne rzeczy robić po swojemu - dziś nawet z dezaprobatą w głosie mówiła, że teraz to dzieci inaczej się wychowuje jak mówiłam do męża, że nawet jak będzie dziecko to nie będzie odkręcania kaloryfera w sypialni i szczelnego zamykania okna, bo nie można przegrzewać i kurcze matka nie powie wprost, co mysli tylko taka dezaprobata, będzie niestety musiała się przyzwyczaić do moich zasad, nawet jak jej się nie podobają. tak samo jak moja mama i siostra nie potrafią zrozumieć, że ni boję się bólu przy porodzie, tylko boję się o dziecko i cały czas biję się z myślami o cesarce, żeby mały szybko i bezpiecznie był na świecie.
    Dosłownie boję się być matką, bo boję się presji i wzroku mojej matki jak popełnię błąd :( i teraz zamiast cieszyć się zbliżającym porodem i macierzyństwem to się takimi głupotami martwię. Mąż oczywiście cały czas mnie uspokaja, jedyne pocieszenie w tym, że nie czuję w sobie żadnej presji do karmienia piersią, mam taki zamiar, ale jak się nie uda to nie będzie tragedii.

    mbnotr8.png
  • Magkb Autorytet
    Postów: 394 219

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 20:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skórka popłakałam sie przy Twoim wpisie. Kochana życie różnie sie układa, nie zawsze jest idealnie. Wiem, ze marzyłaś, jak każda z nas, ale niestety trzeba sie dopasowywać do sytuacji. Po cesarce miałaś prawo źle sie czuć, to normalne. Szkoda, ze nie dostałaś odpowiedniej pomocy w szpitalu. Mam nadzieje, ze szybko nauczycie sie siebie z synkiem i zaczniesz czerpać przyjemność z nowej sytuacji. I pamiętaj, ze prawie każda to przechodzi.

    Morgana pamiętaj, ze nie jesteś swoją matka i nie będziesz tak dobra czy tak zła jak ona. Nie ma sie co porównywać do innych. Wiem, ze sie łatwo tak pocieszać bo niestety presja otoczenia w temacie rodzicielstwa jest ogromna, ale na prawdę musisz uwierzyć w siebie.
    Co do CC i kp miałam podobnie do Ciebie. Na początku byłam du,na z decyzji o CC, chociaż była ona trochę egoistyczna. Teraz jestem pewna, ze robię to dla maluszka, przez wzgląd na jego bezpieczeństwo. Na kp sie nie nastawiam, bedzie co ma być. Sama wyrosłam na mleku sztucznym i to całkiem niezle ;)

    Ciasteczko przepraszam, ale dopiero dzis widzę Twoj wpis. W piatek odebraliśmy i złożyliśmy wózek. Jest super zwrotny i można go palcem prowadzić. Myślałam, ze jest mniejszy, ale składa sie tak, ze wchodzi do fiata 500 na raty. Mogę podesłać zdjęcie na priv.

    o1489vvjvnnzrzny.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 20:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgana, temperatura to temat rzeka :) my mamy w mieszkaniu 21 stopni i jest ok, położna kazała nam jeszcze obnizyc. Natomiast teściowa twierdzi, że to zdecydowanie za zimno. Moja mama też twierdziła, że to za zimno, ale jak byłam u rodziców dłużej to sama stwierdziła, że Agatka najlepiej się czuje przy takiej temperaturze.

    morganaa lubi tę wiadomość

  • Figa88 Autorytet
    Postów: 619 435

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 20:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Skórka, pamiętaj że masz prawo mieć gorszy dzień, humor i dość wszystkiego. To nie oznacza, że jesteś złą mamą. To nowa sytuacja dla nas w życiu, moze nas przytlaczac i przerastac. Musimy dojść do formy po porodzie i ciąży, nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nie bądź dla siebie zbyt surowa, wszystko się ułoży.

    Ja dzisiaj miałam też załamanie, chyba hormony... zaczęłam ryczec i nie moglam sie uspokoić. Dopadło mnie właśnie przerażenie, ze sobie nie poradzę, z wyprawka, z urządzeniem pokoju Malucha, finansowo, z porodem i wychowaniem dziecka. Armagedon po całości. Mąż mnie próbował pocieszyć, ale tez mu sie oberwalo ze za malo mi pomaga i siedzimy w osobnych pokojach. Dotego Maluch chyba się przestraszył i siedzi cicho, a o tej godzinie zawsze rozrabial w brzuchu i teraz martwię sie o niego :(

    860ij44jb8ojlfrj.png
  • Figa88 Autorytet
    Postów: 619 435

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 20:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Czekoladko co u Ciebie?

    860ij44jb8ojlfrj.png
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 20:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgana jesli juz dzis nie uodpornisz sie na to co mowia inni i nie nauczysz sie wpuszczac i wypuszczac, to w pewnym momencie oszalejesz ;)
    Teraz ludzie maja dla ciebie zlote rady, ale tak naprawde zacznie sie dopiero jak dziecko przyjdzie na swiat... od progu kazdy vedzie wiedzial co dla twojego dziecka bedzie lepsze, co powinnas jesc a czego o zgrozo nie powinnas, jak powonnas karmic, jak ubierac, kiedy klasc spac i jak wychowywac... i uwierz, ze na kazdy placz uslyszysz ze NAPEWNO jest glodne albo boli brzuszek...
    Przeciez dzieci z innego powodu nie placza, sa tylko te dwa... dziecku nie moze byc niewygodnie, za goraco, za zimno, nudno, czy zwyczajnie potrzebuje sie przytulic... Nie MUSI byc glodne lub bolec brzuszek...
    Ile sie nasluchasz co ty powinnas, a czego nie...
    Jesli nie bedziesz potrafila odrazu powiedziec stop to moje dziecko i sama wiem co dla nas najlepsze, to ci "doradcy" cie stlamsza i odbiora ci cala radosc z macierzynstwa, bo zaraz bedziesz sie sama dopartywac nieprawidlowosci i sie ich doszukiwac... i zapewne znajdziesz tysiac powodow do uznania za porazke...
    Powiedz i mamie i siostrze i kazdemu innemu doradcy, ze za rady dziekujesz, jak bedziesz potrzebowala to sama poprosisz...
    Tak naprawde tylko ty i twoj maz powinniscie miec prawo glosu, a inni moga wyrazic swoja opinie kiedy sa o nia proszeni...

    Ja nawet jesli mam inny poglad, czy z czyms sie nie zgadzam, nie daje powiedzmy kuzynce rad, o ktore mnie nikt nie prosi... kazdy niech dziecko wychowuje po swojemu...
    Jak chca trzymac dziecko jak w inkubatorze, a pozniej tysiac chorob ich wybor...
    Jak dziecko wiekszosc czasu spedza w lezaczku bo przeciez to tiny love na plasko ich wybor... ja bym podeszla do tego z rozsadkiem, kazdy lezaczek jest dla ludzi i moja mala tez spedza w nim chwile, ale jednak nawet lezaczek na plasko to tylko lezaczek, materacyk jednak nie taki jaki byc powinien, tak samo z wozkiem... szwagierki dziecko spedzalo w wozku praktycznie cale dnie... uwazam za srednio zdrowe dla kregoslupka z uwagi na materacyk w wozkach, no ale nie neguje, to jej dziecko i sama powinna wiedziec co dla niego dobre, nie mi to oceniac... ja robie inaczej, ale to nie powod, zeby wmawiac wszystkim dookola, ze tez powinni tak robic...
    Kuzynki maly majac 8 miesiecy nie obracal.sie na brzuszek i spowrotem, pediatra powiedziala, ze jesli nic sie nie zmieni do kilku tygodni to ma przyjsc i bedzie rehabilitacja, ona olala i stwierdzila, ze kazde dziecko ma swoje tempo i nie bedzie z nim po rehabilitacjach chodzic... ja bym postapila inaczej, zwlaszcza ze moje dziecko nawet posadzone nie potrafilo siedziec a lecialo zaraz na bok... ale sie nie odzywalam, bo jakbym ja podjela jakas decyzje nawet najglupsza, wiem ze nie chcialabym, zeby ktoa ja podwazal...

    Nie daj sie kochana!:* bo jak cos bedzie szlo nie tak na poczatku waszej wspolnej drogi to bedziesz sobie wyrzucala podwojnie ;) a mama z siostra beda mialy satysfakcje i jeszcze bardziej sie nakreca na rady... wpadniesz w bledne kolo... a przeciez kazda mama wie sama co jest dla jeh dziecka najlepsze ;)

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Buko piona! U nas tez 21-22 stopnie ogolnie a w sypialni 20, u Mii tez mi nianis teraz pokazuje 20, a ons czasem jeszcze marudzi poki jej spidenek z tylka nie sciagniemy i najszczesliwsza jest w samym bodziaku...

    Juz moja tesciowa tak radzila... w domu palila jak w piekle jak.szwagirka miala.male dziecko... cala zime trzymane pod kloszem, bo to za zimno na spacer, to za wietrznie, to za mokro... cala jesien i zima w upale w domu... raz wyszli z dzieckiem na sanki kolo domu na 10 minut... po calej zimie pod takim kloszem i w upale wiosna wyszli z dzieckiem na pierwszy dluzszy spacer, ktory skonczyl sie na antybiotyku...
    Jeszcze dziecko poubjerali w 5 warstw zawsze... i pozniej zdziwienie, ze od znajomej dziecko cala zime wszedzie musi dziecko targac bo nie ma z kim zostawic, dziecko zre piasek, nie sterylizuja butelek i nie choruje, a jej wiecznie chore...

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Figa, zjedz coś słodkiego - poprawi Ci się humor a i maluch pewnie zacznie wariować w brzuszku ;-)

    Morgana, ja już nie raz słyszałam, że największym stresem młodej mamy są mama i (lub) teściowa. Sama jestem ciekawa jak to będzie wyglądać u mnie, bo moja mama to bardzo zorganizowana i ogarnięta kobitka ale wszystko wie najlepiej, natomiast teściowa również lubi narzucać swoje zdanie i jak jej się coś powie to się obraża. Natomiast my chcielibyśmy przez 3 tyg być tylko w trójkę - ja, mąż i maluch, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji. Mam nadzieję, że nasze mamy to zrozumieją a jak nie to trudno :-P Zwłaszcza, że moja mama na początku stycznia ma operację (i obawiam się, że jak urodzę to ona będzie jeszcze słaba) natomiast teściowa pracuje, więc liczę, że nie będzie miała za dużo czasu ;-)

    Co do temperatury to położna mówiła, że w mieszkaniu powinno być 21-21 stopni, cieplej do kąpieli.

    Oczywiście ja też się boję. Boję się cc, boję się tego jak będę się potem czuła i czy sobie poradzę. Bardzo liczę na mojego męża, on ma w sobie dużo spokoju i dzięki temu może jakoś damy radę, bo ja mogę panikować. Niestety mąż też ma pewną wadę - muszę mu o wszystkim mówić, co ma zrobić (np mówię mu, żeby umył kabinę prysznicową - więc umyje, ale jak zapytam czy umył też brodzik to mówi, że przecież kazałam tylko kabinę). Wiem, najważniejsze, że robi to o co go poproszę, ale czasami jestem wściekła, że o wszystkim muszę pamiętać sama. Zresztą nie wiem jak jest z waszymi facetami ale mam wrażenie, że u nas o takich sprawach jak zmiana pościeli czy ręczników to on nie myśli (ciekawe czy jakby mieszał sam to używałby 1 rocznika do czasu aż by się sam nie rozpadł...) Chyba, że z takim nastawieniem po prostu jest mu wygodniej ;-)

  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Morgana, zapomnislam dodac, ze zapewne sie nasluchasz tez o przyzwyczajaniu do noszenia na rekach i o tym gdzie dziecko powinno spac...
    Olej! Jak wam bedzie dobrze z dzieckuem w lozku to tak spijcie! Do matury spac z wami nie bedzie :P (chociaz moj kuzyn jest na dobrej drodze bo ma 14 kat i nadal! chidzi do rodzicow w nocy :O )
    A z noszeniem to zadne przyzwyczajanie! W ciazy nosimy dziecko calutki czas, wiec pozniej to bardziej odzwyczajanie ;)
    Pamietam, ze Mia miala takie dni, ze jak lezala w gondoli gotowa do wyjscia, a ja sie jeszcze ubieralam to sie niecierpliwila i marudzila... wystarczylo wziac gondole do reki i tylko w.powietrzu trzymac, odrazu cisza...
    Czula sie bezpiecznie poprostu bo byla wyzej i jakby w powietrzu tak jak w brzuszku...
    Mysle, ze dlatego tez tak.uwielbia chuste (chociaz motac sie baaaardzo nie lubi) bo jest na podobnym poziomie

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No pewnie ja też się nasłucham ;-) Ogólnie podoba mi się wizja rodzicielstwa bliskości, synek będzie spał spać w łóżeczku dostawnym przy naszym łóżku, mam zamiar go dużo przytulać, karmić piersią (oczywiście jak się uda) i ogólnie mieć go blisko. Moja mama już mi mówiła, że dla niej chusty to dziwny pomysł - że to obciążenie dla kręgosłupa i właśnie PRZYZWYCZAJENIE dziecka do noszenia. Ale ja tak długo na niego czekałam, że nie miałabym sumienia przeczekać, aż przestanie płakać.

    Rozumiem potrzebę bliskości, ale ogólnie dziwnie, że nastolatek chce spać z rodzicami :-P W tym wieku raczej rodzice wkurzają :-D

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 grudnia 2018, 21:20

  • Figa88 Autorytet
    Postów: 619 435

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:18

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No właśnie mojemu się dzisiaj za to oberwalo, ze musze mu wszystko mówić i palcem pokazywać bo sam się nie domyśli. A ja naprawdę jestem zmęczona i chcialabym mieć taki psychiczny spokój, zebym nie musiała o wszystkim myśleć sama. A on na to, że tak go nauczyłam, że mu wszystko mówię... muszę się wyspać, bo dziś to nie moj dzień :)

    860ij44jb8ojlfrj.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:22

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Figa88 wrote:
    No właśnie mojemu się dzisiaj za to oberwalo, ze musze mu wszystko mówić i palcem pokazywać bo sam się nie domyśli. A ja naprawdę jestem zmęczona i chcialabym mieć taki psychiczny spokój, zebym nie musiała o wszystkim myśleć sama. A on na to, że tak go nauczyłam, że mu wszystko mówię... muszę się wyspać, bo dziś to nie moj dzień :)
    Mój mówi to samo, że już się przyzwyczaił, że wszystko mu mówię :-D
    Kochana odpocznij sobie, jutro będzie lepiej <3

  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olcia no dla mnie tez dziwne, ale widac nie zawsze sie sprawdza, ze wiecznie dziecko nie bedzie chcialo spac z rodzicami :P
    Ale on to tez takie wyczekane dziecko bardzo, bo mimo ze juz moja kuzynke mieli to o niego starali sie kilkanascie lat... urodzil sie jak my konczylysmy zaraz lat 18 z kuzynka ;) takze 15 lat staran...

    Ci do chusty, to jest mega odciazenie kregoslupa... wiem co mowie... godzina z chusta to pikus w porownaniu 10 minut na rekach...

    Z tym tuleniem, noszeniem itp to zalezy wszystko.od dziecka... moja corka jeat raczej typem "ja siama" i nie koniecznie ta zosia samosia chce sie tulic, czy nosic... raczki jej sie szybko nudza, a tulenie tylko do zasniecia, lub po przebudzeniu jest akceptowane, a no i jak cos jej sie dzieje...
    Byl czas ze.lubila jak ja siedzialam oparta i nogi mialam podciagniete i ona w pozycji jak w lezaczku u mnie siedziala... teraz juz nawet na takie raczki jest bunt... ogarnela przewroty na brzuszek, plecki, odkryla zabawki, pilki, gryzaczki itp i rece ja zbyt ograniczaja... teraz tylko mata edukacyjna (ale dopiero jak zawiesilam inne zabawki niz te z maty) i jej lozeczko ze stadem zabawek... gaworzy sobie wtedy, pierdzi ustami, bawi sie zabawkami, doskonali przewroty... chusta i raczki jak zmeczona, albo zly humor...
    Spi z nami w sypialni jeszcze w kolysce drewnianej...
    Wieczorem idzie spac do siebie, a hak ja ude spac to biore ja na karmienie i zostawiam w sypialni już w tym lozeczku...

    Wkoncu kiedy mamy te dzieci nosic, tulic, calowac jak jue teraz kiedy sa malutkie?! Jak beda nastolatkami to juz vedzie za pizno i za ciezkie beda haha...

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 21:59

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cierpliwa, święta racja :-) dużo zależy od dziecka, zresztą ci mali ludzie często mają już mocne charaktery i chyba dosyć mocno okazują co im się podoba a co nie :-) ja np też byłam dzieckiem, które lubiło samo spać, natomiast mój brat nie odstępował mamy na krok. Ale może ogólnie dziewczynkinki są bardziej niezależne, niż mali faceci. W każdym razie zobacze jak to u nas będzie wygladac, bo teraz ciężko przewidzieć.

    Mam pytanko praktyczne- kiedy zaczęłyście kłaść dzieci na brzuchu? I na jak długo?

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 22:09

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    I jeszcze jedna ważna sprawa o czym ja nie myślałam przed porodem. Dużo zależy od tego na co nam pozwolą dzieci :) byłam pewna na 1000%, że Agatka będzie spać w łóżeczku i co? Przez pierwsze tygodnie w nocy spała tylko na rękach, teraz udaje się ją nam odłożyć do leżaczka (właśnie Tiny love :)) ale jak mam do wyboru odkładać do łóżeczka i po 10 minutach znowu uspokajac płacz, to już wolę lezaczek, co ciekawe w łóżku z nami też nie chce spać.

    A co do spacerów, to ja wychodzę codziennie minimum godzine, bo wtedy Agatka ładnie spi i po powrocie do domu jeszcze dosypia, a mojej mamie się włos na głowie jezy, że przy takiej temperaturze spaceruje i za każdym razem mi pisze "tylko żeby się nie przeziebila.

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 22:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olcia, na brzuch możesz kłaść jak już odpadnie pępek, a zanim odpadnie to trzymać na rękach w pozycji na brzuszku. Agatka jak miałam ok. 4 tygodni to chętnie spała na brzuszku czy to na łóżku czy u mnie na brzuchu. Teraz nie chce spać w tej pozycji. Kładę ja na brzuszku hak jest zadowolona po jedzeniu, ale to jest kilka minut, Fo czasu aż zaczyna się denerwować i płakać.

  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 22:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Figa88 wrote:
    No właśnie mojemu się dzisiaj za to oberwalo, ze musze mu wszystko mówić i palcem pokazywać bo sam się nie domyśli. A ja naprawdę jestem zmęczona i chcialabym mieć taki psychiczny spokój, zebym nie musiała o wszystkim myśleć sama. A on na to, że tak go nauczyłam, że mu wszystko mówię... muszę się wyspać, bo dziś to nie moj dzień :)

    skąd ja to znam :) mój mąż też mówi, że czasami woli nie robić od siebie, bo i tak przyjdę i będę marudzić, bo muszę mieć kontrolę, choć czasem potrafi mnie zaskoczyć :) ja od kilku dni panikuję, że mogę w każdej chwili trafić do szpitala a dom nieprzygotowany na dziecko itd. a mój mąż to oaza spokoju - on jak co wszystko załatwi i mam się niczym nie przejmować, on się nie "boi" dziecka i opieki, bo damy sobie radę :) mimo mojego wiecznego marudzenia jest dużym wsparciem i strasznie się nami teraz opiekuję :)

    co do noszenia, to u mnie w rodzinie się dzieci dużo przytula i ja nie zamierzam męczyć dziecka płaczem, poza tym tyle czekaliśmy na Malucha, że chyba go z rąk nie wypuszczę. nam rodzice pozwalali spać ze sobą jak tylko żeśmy chcieli :)

    Dzięki dziewczyny za wsparcie :)

    mbnotr8.png
  • morganaa Autorytet
    Postów: 1753 1025

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 22:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    u nas dziś mężowi musiałam tłumaczyć, że z dzieckiem się wychodzi w każdą pogodę - byliśmy w kościele akurat były chrzty i on mi potem, że tak zimno, a my prawdopodobnie będziemy chrzcić w lutym, to mu tłumaczyłam czy dziecko ze szpitala też zamierza na wiosnę odebrać bo zimno :) i że w zalezności od pogody nasz Maluch szybko pójdzie na dwór, tylko trzeba dziecko odpowiednio przygotować i ubierać, a to że rodzicom zimno to trudno :) teściowa już wcześniej marudziła, że po co nam w ogóle gondola bo jak zimno to się nie wychodzi. Mój mąż na szczęście zdaję się na moje decyzje odnośnie dziecka :)

    mbnotr8.png
  • Cccierpliwa Autorytet
    Postów: 22637 11315

    Wysłany: 16 grudnia 2018, 22:46

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Olcia, znam tez duzo przytulanskich dziewczynek spiacych z rodzicami wiec nie ma reguly ;)

    Na brzuszek zaczelam mala klasc jak miala ok miesiac, wczesniej nosilam jak wlasnie w pozycji na brzuszku a ona uwielbiala tak zasypiac, pozniej ja tak odkladalam... do dzis jak juz raczki to najbardziej lubi na brzuszku byc noszona...
    Na poczatku kladlam ja na krotko bo bardzo sie wkurzala, z czasem sie to wydluzalo, teraz sama sie obraca na plecki jak jej nie pasuje haha... na brzuszek tez sama sie coraz czesciej obraca...

    Buko o to, to! Bo wlasnie wszyscy maja zlote rady, ale tak naprawde to rodzic spedza z dzieckiem cala dobe i wie co sie sprawdza najlepiej... dlatego wlasnie ja sie staram w zadnym wypadku nie komentowac jesli mnie ktos o rade, czy zdanie nie zapyta podczas rozmowy...

    I tez w twojej sytuacji wolalabym, zeby przejsciowym lozeczkiem byl lezaczek niz niespanie nigdy...
    I w sytuacji jakby Mia nie spala dobrze w lozeczku przystawionym do naszego, to spalaby w naszym...
    Latwo sie mowi nie bedac na czyims miejscu...
    A prawda taka, ze dopiero dziecko weryfikuje wszystkie nasze zalozenia i pokazuje, ktire sie sprawdza a ktore nie...
    Jakbym miala np cala noc co 10 minut wstawac do malej i natepne pol godziny ja usypiac, dla idei spania w lozeczku, to ciekawe jak mialabym sie nia pozniej zajmowac jak zombie...
    Mam to szczescie, ze Mia spi obok w lozeczku, no ale niewiadomo ile to potrwa, dzieci zmienne sa...

    Moja szwagierka wlasnie sie meczyla dla takich idei bo ona blablabla... a teraz jej dzieci i tak przychodza do nich do lozka :P
    Ale nie omieszka komentowac...


    Co do spacerow my tez wychodzimy codziennie bez wzgledu na pogode, chyba ze leje jak z cebra... dzis sypalo sniegiem i tez bylismy...
    Mia juz teraz malo kiedy przesypia spacer... zazwyczaj chwile podrzemie, a reszte przelezy i podziwia tyle ile da rade zza spiworka i budki...
    Moja tesciowa tez przezywa, ze w taka pogode... malo tego przezywa, ze jezdze z nia na zakupy, bo przeciez to niewykonalne sama z malym dzieckiem na zakupy :P
    Teraz natomiast przezywa, ze jak ja bede zarla wigilijne przysmaki typu pierogi haha...
    Jak jej powiedzialam, ze w pierwszej dobie zycia malej jadlam w szpitalu marcjew z groszkiem na parze polana maselkiem ziolowym, a do tego smazonego sznycla z sosem grzybowym, to oczy miala jak zaba...
    A jak powiedzialam, ze jak miala kilka dni to jadlam bigos to zapytala czy zamierzenie, czy sie zapomnialam haha...
    Cale szczescie mieszka 1000km ode mnie

    Vf81p2.pngvqiep2.png

    Instagram
    @invitro.mama

    Rozpakowane mamusie

    https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
    Starania start -> 2013
    [*] 10tc (2015)
    [*]8tc (2018)
    3xIUI :(
    1 ICSI
    ->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
    ->27.11 transfer 🐣🐣
    ->14dpt beta 1700
    ->21dpt beta 10275
    ->31dpt biją <3 <3
    -> 39dpt bije <3
    -> 18.08.2018 (40+0) córeczka <3

    -> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
    -> 25.08 start Cyclo Progynova
    -> 14.09 💉
    -> 25.09 Punkcja
    -> 29.09 Transfer 🐣
    -> 14dpt beta 1700
    -> 23dpt <3
    -> 16.06.2021 (39+5) synek <3


    ⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
    http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1
‹‹ 323 324 325 326 327 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Stres oksydacyjny w plemnikach jako przyczyna męskiej niepłodności

Wiadomo, że stres może mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie całego organizmu. Ale co ma wspólnego stres oksydacyjny z plemnikami? Czy może być on przyczyną męskiej niepłodności? Dowiedz się, skąd bierze się stres oksydacyjny oraz jak diagnozuje się jego obecność w męskim nasieniu?

CZYTAJ WIĘCEJ

Planowanie ciąży, czyli o tym jakie badania przed ciążą warto wykonać

Planowanie ciąży to ważny moment w życiu każdej kobiety. Zastanawiasz się jakie badania przed ciążą warto wykonać? A może warto pomyśleć o dodatkowych szczepieniach? Co zrobić, aby zwiększyć swoje szanse na zdrową, szczęśliwą ciążę? Przeczytaj, które szczepienia musisz zrobić jeszcze przed rozpoczęciem starań, a które spokojnie możesz zrobić nawet będąc już w ciąży. 

CZYTAJ WIĘCEJ

3 naturalne sposoby na mdłości w ciąży

Mdłości i nudności to jedna z najczęstszych i najbardziej typowych dolegliwości w pierwszych tygodniach ciąży. Czym są one spowodowane i jak sobie pomóc? Poznaj sprawdzone i skuteczne sposoby, jak zmniejszyć mdłości w ciąży.

CZYTAJ WIĘCEJ