Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
skórka33 wrote:U nas w porządku choć przyznam się Wam szczerze dziewczyny że w moim przypadku wyobrażenie o macierzyństwie a zderzenie z rzeczywistością było jak ogromna przepaść. Po powrocie ze szpitala dopadł mnie chyba typowy baby blues, zamiast euforii i zachwytów była bezradność, smutek i płacz. Naszczęście nieocenione wsparcie męża i mamy pomogło i wszystko minęło po paru dniach. Nie wstydzę się tego, przyznaję że zwyczajnie nie dałam sobie na początku rady, cóż widocznie nie jestem matką idealną. Zabrakło tego spokoju i opanowania którym cechuje się np Cierpliwa. Najważniejsze że minęło, może to ta słynna burza hormonów bo organizm znów musi przestawić się na program "brak ciąży". Myślę też że wieloletnie starania i to ogromne marzenie o dziecku sprawiło że idealizowałam macierzyństwo bo było dla mnie niedostępne. A marzenia wiadomo są piękne, doskonałe, idealne.
Mamy też pierwsze problemy brzuszkowe, ale wspólnie z pediatrą i położną jakoś temu radzimy. Podobno często tak jest u dzieci po cc bo mają one mniej żywych kultur bakterii w jelitach niż po sn.
Kolejną porażką którą poniosłam jest brak karmienia piersią. Mój synek ani raz nie poczuł smaku mleka mamy. Jest to moja osobista klęska. Dużą winę w moim odczuciu ponosi oddział noworodków i okropne pielęgniarki które w niczym nie pomagały. Nie pokazały jak przystawiać dziecko, jak pobudzić laktację, ja po cc nie mogłam nawet dźwignąć synka bo był ciężki, ja niska a te wózko-wanienki wysokie. W domu próbowałam z położną to wszystko naprawić ale nie wyszło.
Co do cc to było bardzo ciężko. Dopiero po jakichś 4-5 dniach poczułam znaczną popraw ę. Mnie bolało bardzo, nie mogłam się wyprostować choć spionizowali mnie już po 6 h.
Natomiast co do formy to 10 dni po porodzie miałam 14kg mniej. Aktualnie mam 6kg więcej niż waga startowa. Poza niewielką fałdą naciągniętej skóry na brzuchu, mam tą samą figurę co przed ciążą i noszę już ubrania wcześniejsze (poza jeansami ze względu na ranę). Także u mnie chyba wszystkie wartości odżywcze poszły w synka, stąd jego duża waga urodzeniowa.
Narazie to tyle w skrócie. Także skórka33 jako matka zaliczyła już całkiem sporo potknięć.
Ale podsumowując wszystko: SYNEK JEST CUDOWNY!
Kochana, żadne potknięcia...tak poprostu czasem jest, że hormony po pierwsze robią swoje, dwa-zderzenie z rzeczywistością gdy coś nam nie wychodzi lub dochodzi mnóstwo innych czynników-ból po porodze, płacz dziecia itp. Ale proszę nie obwiniaj SIEBIE!! Nie wolno Ci tak myśleć...jesteśmy tylko ludźmi, a nie maszynami. Z pewnością jesteś NAJCUDOWNIEJSZĄ mamą dla swojego Synka!
Widocznie Twój organizm potrzebuje więcej czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji...spokojnie- te pierwsze dni i tygodnie nie zawsze są idealne, musimy wkońcu sprostać nowym zadaniom9 poznać i nauczyć się naszego dziecka. Dajcie sobie czas kochana :* Wspaniale, że masz wokół siebie takie kochane osoby, które Cię wspierają i pomagają :* Będzie dobrze, a gdyby nie to zawsze u nas tutaj możesz wylać żale, a w najgorszym przypadku zwrócić się po pomoc do specjalisty...nie ma co się wstydzić, tylko działać. Także Skórka ogromnie trzymam kciuki za powrót do formy :* ps. a może z tym karmieniem nic straconego? Nie wiem na jakim etapie jesteś, tzn. czy masz jeszcze pokarm (jeśli tak, zawsze jest szansa "rozbujać"), korzystalaś ze wsparcia doradcy laktacyjnego lub położnej? -
To u nas chrzciny dopiero na wiosne bo nie chcialam zima haha...
Ale nie bo dziecko, a bardziej dla ogolnej wygody...
Bo jak nam sie kilka osob z pl zjedzie to w zime ci bedziemy sobie w oczy patrzec... a wiosna sie zawsze gdzies wyjdzie, gdzies pojedzie, zawsze to inaczej...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
skórka33 wrote:U nas w porządku choć przyznam się Wam szczerze dziewczyny że w moim przypadku wyobrażenie o macierzyństwie a zderzenie z rzeczywistością było jak ogromna przepaść. Po powrocie ze szpitala dopadł mnie chyba typowy baby blues, zamiast euforii i zachwytów była bezradność, smutek i płacz. Naszczęście nieocenione wsparcie męża i mamy pomogło i wszystko minęło po paru dniach. Nie wstydzę się tego, przyznaję że zwyczajnie nie dałam sobie na początku rady, cóż widocznie nie jestem matką idealną. Zabrakło tego spokoju i opanowania którym cechuje się np Cierpliwa. Najważniejsze że minęło, może to ta słynna burza hormonów bo organizm znów musi przestawić się na program "brak ciąży". Myślę też że wieloletnie starania i to ogromne marzenie o dziecku sprawiło że idealizowałam macierzyństwo bo było dla mnie niedostępne. A marzenia wiadomo są piękne, doskonałe, idealne.
Mamy też pierwsze problemy brzuszkowe, ale wspólnie z pediatrą i położną jakoś temu radzimy. Podobno często tak jest u dzieci po cc bo mają one mniej żywych kultur bakterii w jelitach niż po sn.
Kolejną porażką którą poniosłam jest brak karmienia piersią. Mój synek ani raz nie poczuł smaku mleka mamy. Jest to moja osobista klęska. Dużą winę w moim odczuciu ponosi oddział noworodków i okropne pielęgniarki które w niczym nie pomagały. Nie pokazały jak przystawiać dziecko, jak pobudzić laktację, ja po cc nie mogłam nawet dźwignąć synka bo był ciężki, ja niska a te wózko-wanienki wysokie. W domu próbowałam z położną to wszystko naprawić ale nie wyszło.
Co do cc to było bardzo ciężko. Dopiero po jakichś 4-5 dniach poczułam znaczną popraw ę. Mnie bolało bardzo, nie mogłam się wyprostować choć spionizowali mnie już po 6 h.
Natomiast co do formy to 10 dni po porodzie miałam 14kg mniej. Aktualnie mam 6kg więcej niż waga startowa. Poza niewielką fałdą naciągniętej skóry na brzuchu, mam tą samą figurę co przed ciążą i noszę już ubrania wcześniejsze (poza jeansami ze względu na ranę). Także u mnie chyba wszystkie wartości odżywcze poszły w synka, stąd jego duża waga urodzeniowa.
Narazie to tyle w skrócie. Także skórka33 jako matka zaliczyła już całkiem sporo potknięć.
Ale podsumowując wszystko: SYNEK JEST CUDOWNY!
Skórka powoli poradzicie sobie ze wszystkim i nauczycie się siebie
Jesteś najlepszą Mamą dla swojego synka i na pewno dasz radę.
Nie możesz być dla siebie taka krytyczna. Przeszłaś bardzo dużo, poród był kilka dni temu. Wszystko jest świeże, nowe.
Z każdym dniem będzie lepiej.
Pamiętaj jesteś bardzo dzielna. Życzę Ci żeby z każdym dniem było tylko lepiej
-
morganaa wrote:Dziewczyny, a jak to własnie jest z dietą matki karmiącej? bo różne opinie słyszałam
chyba, ze dziecko ma na cis uczulenie, wtedy wiadomo, trzeba wyeliminowac... ale te wszystkie kapusty itp to mit
Mleko tworzy sie z krwi a nie zoladka i o ile jakis alergen sie do krwi przedostanie, tak zawartosc zoladka juz nie...
Jesli dziecko ma alergie na bialko mleka krowiego, to wtedy trzeba wyeliminowac z diety, ale kapusta mu w tym nie zaszkodzi...
Ja jem wszystko smazone, chipsy, bigos, golabki, grzyby, wszelkie warzywa i owoce... malej nic nie jestmiala kilka razy boke brzuszka, ale akurat bylo to daleko dni, kiedy jadlam te "zakazane" rzeczy, a pewnie gdyby byly w ten czy nastepny dzien to probiwaliby mi wmowic, ze to dlatego, chociaz bylby to kompletny zbieg okolicznosci...
Poczytaj blog Hafiji, tam jest tez wszystko suoer wyjasnione
Ja jak pisalam nawet w szpitalu jadlam smazone, marchewke z groszkiem, deser czekoladowy, serek waniliowy, pilam mleko, kakao... gdyby istniala dieta, to czy w szpitalu daliby mi to jesc? Zwlaszcza, ze sniadania i kolacje byly w formie bufetu, a obiady wybieralam sama majac 3 rozne manu do wyboru kazdego dnia... zadne nie byly dietetyczne
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Nie chce wbijać kija w mrowisko, ale napisze cos na obronę naszych mam / teściowych. Te wszystkie rady odnośnie noszenia, karmienia, przytulania wynikają z wiedzy jaka same otrzymały mając nas za maluszki. Niestety w latach 80 było trochę inne podejście do opieki nad noworodkiem. Tak wiec musimy wrzucać na luz i juz
-
Magkb wrote:Nie chce wbijać kija w mrowisko, ale napisze cos na obronę naszych mam / teściowych. Te wszystkie rady odnośnie noszenia, karmienia, przytulania wynikają z wiedzy jaka same otrzymały mając nas za maluszki. Niestety w latach 80 było trochę inne podejście do opieki nad noworodkiem. Tak wiec musimy wrzucać na luz i juz
Przeciez 30 lat temu 4 miesieczne niemowle pilo herbatki, jadlo juz dawno przetarte marcheweczki, jabluszka itp, a na kazdy bol brzuszka KOPEREK koniecznie i hyl spowodowany wylacznie przez cis co zjadla matka...
Dzis diete rozszerza sie w 5-6 miesiącu, czesciej podaje sie wode jak juz cos do picia (tesciowa bez przerwy pyta, czy Mia dostaje juz soczek) i udowodnione jest, ze dieta matki nie ma wplywu na brzuszek dziecka a niedojrzaly uklad pokarmowy (nie na darmo pierwsze 3 miesiace macierzynstwa mazwane sa czwartym trymestrem), a koper wloski jest nie polecany dla dzieci poniewaz bardzo rozpulchnia i rozleniwia jelitka, oraz zawiera duzo estrogenow, ktorych chlopcy nie powinni otrzymywac z eacji, ze to zenski hormon, a dziewczynki moga zbyt szybko dojrzewac, wiec lepszy jest kminek, czy rumianek...
Niestetu wiekszosc starszego pokolenia absolutnie glucha jest na dzisiejsza wiedze i wiedza absolutnie lepiej co jest lepsze, a reszte uwazaja za nasza fanaberie... nawet w kwestii nie sadzania dziecka na sile póki samo nie usiądzie, czy prowadzania za raczki itp...
Fajnie jak ktos ma przy sobie starsze pokolenie, ktore jest otwarte na nowa wiedze, gorzej jak sie ma osoby, ktore uwazaja ja za bzdure i nasze fanaberie i i tak one wiedza lepiej jak wychowywac nasze dzieci i sie nimi zajmowac, nie przyjmujac zadnych argumentow...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnyHehe, koperek. Jak mnie denerwuje jak tylko wspomnę, że Agatka ma problem z brzuszkiem to każdy odrazu automatycznie mówi "koperek" tak jakby nie mieli innych skojarzen. Moja mama to mi nawet kupiła herbatkę dla niemowląt żeby dawać Agatce. Natomiast niektóre rady są ok. W szkole rodzenia uczono mnie, że przy karmieniu piersią nie ma potrzeby nosić dziecka żeby się mu odbiło i tak robiłam na początku. Tutaj znowu moja mama się uparla, że powinnam to robić i jednak brzuszek ją mniej męczył jak odbiła.tak więc ja zastosowałam tylko niektóre rady, które uważałam, że faktycznie mogą mi pomóc.
-
Buko to u nas nic nie mowili, ze nie trzeba odbijac i ja tez M zawsze odbijalam, chociaz ona i tak malo kiedy faktycznie odbila
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Dzień dobry, witamy się z Oliwką po pierwszej nocce w domu
Wczoraj dostałyśmy wypis i to była najlepsza informacja dnia
Mała jest cudowna, zakochana jestem bez pamięci, ale jak to każda mama w swoim MaluchuSam pobyt w szpitalu wspominałabym nawet całkiem dobrze gdyby nie fakt, że od nocy z piątku na sobotę i całą sobotę Oliwka płakała w niebogłosy
w nocy prawie nie spała, karmiłam ją praktycznie cały czas bo co ją odkładałam to spokój był na 2 min i koncert na nowo... tak mnie się wydawało, że pewnie jest nie najedzona więc rano podczas obchodu powiedziałam jak się sprawy mają zwłaszcza,że Mała przy płaczu cała sie trzęsła i robiła wręcz purpurowa, ale usłyszalam tylko, ze wszystko jest w porządku bo na 2 dobę dzieci tak się moga zachowywać... niestety Małej w ogóle nic nie uspokajało prócz chwil przy piersi z której jadła jak umiała więc poprosiłam doradczynię laktacyjną żeby sprawdziła czy dobrze przystawiam dziecko a czy ono prawidłowo chwyta pierś to spojrzała i odpowiedziała że wszystko jest ok a zachowanie Małej ma mnie nie dziwić bo przeciez chce być blisko mamy bo była 9 msc w brzuchu... i ok ja to rozumiem, ale to nie jest normalne żeby dziecko aż tylko godzin z rzędu było tak złe, zmęczone i tak płakało....serce mi pękało i zaczęłam panikować ;/ rozryczałam się do słuchawki mamie bo już nie wiedziałam co mam robić... to był koszmar, ale z pomocą przyszła wieczorna zmiana pielęgniarek, które podczas wieczornego ważenia powiedziały mi, że mała znowu zeszła z wagi i wazy już tylko 2650 i mam ją na noc nakarmić mm a w ciagu nocy przystawiać a jak nie będzie mogła Oliwka spać to znowu przyjść po mm... więc dziewczyny jak mala dostała pierwsza porcje to po niecałych 30 ml padła od razu!! ona byla tak głodna, że rozpłakałam się jaką mamą jestem skoro przez tyle czasu nie wpadłam na to, zeby pójść po to mleko wczesniej
na szczęście po nocy na mm i moim cycku waga poszła rano do góry o 70 g i pediatra puścił nas do domu. Kamień z serca bo jeszcze jedna doba tam i dostałabym depresji ... Teraz Malutka śpi w nocy budziła się ok.5 razy ale karmiłam ją tylko piersią bo pokarmu mam sporo a ona chętnie się przystawia i ssie tylko nie zawsze dobrze trafi, ale teraz mamy tyleeee czasu ile chcemy żeby opanowac tę umiejętność
Heh i jeszcze jedna rzecz-Oliwia nie znosi zmiany pieluch ;p jak ma goły tyłek to jest płacz więc matka musi się uwijać
Jutro przychodzi położna więc zaliczymy również pierwsza kąpiel
Figa88, MagNolia55, 83xxx, Lubię_czekoladę, Veri, Magkb lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAga, miałam dokładnie to samo w drugiej dobie. Płacz przez kilka godzin, tyle że mi nikt nie pomógł przystawic małej do piersi, dlatego ja w domu korzystałam z porady doradcy laktacyjnego. I tak samo po podaniu mm zasnela w kilka minut.
Agatka natomiast uwielbia leżeć na przewijaku bez pieluchy, jakby moa to pewnie spedzilaby w ten sposób cały dzirn -
U mnie byl ten problem, ze moje dziecko jest niecierpliwe i nie jest typem wisielca... nigdy nie lubila wisiec na piersi, zeby zamawiac wiecej... ona sie podpina i ma leciec, jak leci malo to jest irytacja i krzyk, ze nie leci ile powinno, jak sa pelne, to zajada... z jednej strony dobrze, bo moje dziecko nie jest typem, ktorego uspokaja sie przy piersi, a z drugiej, no jakos sobie wiecej tego pokarmu zamawiac musi, a ona absolutnie nie chce... jak sie nie naprodukuje tyle miedzy karmieniami, to musi byc butla bo inaczej jest taki dramat, ze hej...
Takze my sie karmimy mieszanie i cyc i butla z moim mlekiem i tez mm
A przewijak tez uwielbia... moze byc nawet z pielucha i bodzusksmi, wazne ze przewijak hehe... dobrze ze mamy duzy, to moze bez obaw brykac...Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 grudnia 2018, 13:10
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
agaaa90 wrote:Dziewczyny niespodziewanie ale jednak -urodzilam
Oliwia 2940g,56 cm,18.20
więcej napisze jutro,ale porod miałam expresowy
Mart2śka, powodzenia!!! Odpocznij od forum, od ciągłych pytań czy to już i urodź w swoim czasie. Trzymam kciuki. -
Dziewczyny dziękuję za tyle ciepłych słów wsparcia. To dla mnie dużo znaczy.
Nigdy nie przypuszczałabym że nie będę sobie radzić z emocjami. Kiedy jest przy mnie mąż czuję się znacznie lepiej ale niestety pracować trzeba. Dobrze że święta niedługo.
Codziennie zastanawiam się dlaczego mnie to dopadło i kiedy w końcu przejdzie? Patrzę jak mąż zajmuje się Małym, jaki jest dla niego czuły i wyrzucam sobie że ja tak nie umiem. Łzy same napływają mi do oczu. Kocham ten mój skarb więc co się ze mną dzieje:(
Cierpliwa pytanie do Ciebie: koleżanka kupuła mi sab simplex i przywiezie mi pod koniec tygodnia jak przyjedzie do Polski na święta. Napisz mi coś na temat stosowania i działania bo czytałam dobre opinie ale podejrzewam że ulotka będzie dla mnie całkowicie niezrozumiała. W wigilię synek skończy 3 tygodnie, będę mogła mu już wtedy podać?
-
Figa88 wrote:Czekoladko co u Ciebie?
Podczytuję Was tu cały czas ale nie miałam siły napisać. Wywołana zostałam zmotywowana.
Ze szpitala wyszłam w zeszły wtorek. Miałam super panią doktor przyjmującą, zrobiła mi porządne usg oraz DELIKATNE ale dokładne badanie ginekologiczne. Później przez 4 dni miałam super lekarza prowadzącego, widać było, że przejęty i chce jak najlepiej dla pacjenta i nie szczędzi badań. Jak zapytałam o Fraxiparine to od razu zlecił D Dimery. No i przyszedł wtorek. Na obchodzie był szef kliniki i po pytaniu kiedy było ostatnie plamienie, że wypisują mnie do domu. Aż mnie zatkało, po obchodzie musiałam go łapać na korytarzu i prosić o usg, bo nawet nie wiedziałam od soboty co z krwiakiem.. Czekałam na usg kilka godzin aż mi zrobili. Taka mi robiła pani doktor, która nawet tego krwiaka nie zmierzyła, więc nic nie wiem. Zmierzyła główkę, brzuszek i kość udową, nic mi nie powiedziała. Powiedziała jedynie, że widzi powiększone miedniczki nerkowe ale u chłopców to częste, więc luz (what??). Nawet ich nie zmierzyła a na wypisie jakimś cudem nagle wymiary się znalazły. Nauczona już doświadczeniem z poprzedniego pobytu, nie przejęłam się i czekam na połówkowe, gdzie się wszystkiego dowiem..
Dodam jeszcze, że łazienka czy wc w szpitalu w grzybie i innych dziwnych maziach. Syf, syf i syf. Jedzenie dobre, ale to nie o to chodzi. Stwierdziłam, że na pewno tam nie będę rodziła i nastawiamy się na prywatny szpital aby urodzić to wyczekane i ukochane dziecko w godnych warunkach i nie mieć traumy z tej magicznej chwili. Magicznej czy nie, w każdym razie nie mieć traumy
Po powrocie do domu, mój psiak był tak szczęśliwy. Ciągle się uśmiechał.. W końcu zaczął jeść i nie opuszczał mnie na krok. Jest wspaniały. Pojawił się temat wychowania zwierząt z dziećmi i uważam, że jesteśmy odpowiedzialni zarówno za dzieci jak i zwierzęta i zdecydowaliśmy się opiekować i jednym i drugim, zatem zróbmy to jak najlepiej zachowując przy tym maximum bezpieczeństwa i ostrożności
Wszystkie prezenty gotowe na święta, popakowane już czekająMam w tym roku labę i nie muszę nic przygotowywać
Narzeczony zrobił ciastka, więc pachnie świętami w domu i jest wspaniale
Już się nie mogę doczekać, uwielbiam święta a na myśl o kolejnych to jestem w niebie
Mam na plusie już 8,5 kg i czuję się bardzo źle. Wiem, że to nie jest najważniejsze i tak myślę ciągle i sobie tłumaczę ale mam duży kompleks, tego jak wyglądam. Piersi z A wskoczyły mi w duże C. Mega mi poszło w ramiona, biodra czy boczki. Nie wyglądam dobrze i czuję się mega grubo. Zaczęłam wczoraj 20 tydzień ciąży a przecież dopiero teraz zacznę pewnie tyć... No nic.
Na szczęście nasz syn już pięknie się rusza i to jest takie wspaniałeKopie i daje znać o sobie
Wczoraj mój narzeczony poczuł pierwszy raz jego ruchy, normalnie się popłakałam ze wzruszenia, to była taka wspaniała chwila
-
Figa88 wrote:Skórka, pamiętaj że masz prawo mieć gorszy dzień, humor i dość wszystkiego. To nie oznacza, że jesteś złą mamą. To nowa sytuacja dla nas w życiu, moze nas przytlaczac i przerastac. Musimy dojść do formy po porodzie i ciąży, nie tylko fizycznie ale i psychicznie. Nie bądź dla siebie zbyt surowa, wszystko się ułoży.
Ja dzisiaj miałam też załamanie, chyba hormony... zaczęłam ryczec i nie moglam sie uspokoić. Dopadło mnie właśnie przerażenie, ze sobie nie poradzę, z wyprawka, z urządzeniem pokoju Malucha, finansowo, z porodem i wychowaniem dziecka. Armagedon po całości. Mąż mnie próbował pocieszyć, ale tez mu sie oberwalo ze za malo mi pomaga i siedzimy w osobnych pokojach. Dotego Maluch chyba się przestraszył i siedzi cicho, a o tej godzinie zawsze rozrabial w brzuchu i teraz martwię sie o niegoJesteś na pewno wspaniałą mamą i czy karmisz tak czy tak, to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że jesteście szcześliwą, pełną rodziną i w swoim czasie to dostrzeżesz..
Figa, i jak? Maluszek się rozruszał? Takie emocje są takie naturalne... A my kobiety tak silne, że sobie z nimi idealnie radzimy. A to, że czasem trzeba je wyrzucić na zewnątrz, no cóż.. Tak już mamy, będzie dobrze :* -
nick nieaktualnySkórka, uwierz mi, że minie. Ja też patrzyłam jak mąż czy moja mama się zajmują Agatka i zastanawiałam się czemu ja tego nie czuje, a do tego bałam się z nią zostać sama, bo nie potrafiłam jej uspokoic. Siedziałam i płakałam głośniej niż Agatka i mówiłam, że się do tego nie nadaje. Też się nie spodziewałam, że coś takiego mnie dopadnie. Teraz najlepiej mi jest jak jesteśmy we dwie
i mamy swój rytm dnia.
-
Czeko dobrze, że już jesteś w domu. Na pewno lepiej wypoczniesz niż w tym obskurnym szpitalu... Nie martw się o maluszka, na połówkowych dokładnie go wymierzą
Mój Maluch coś tam się rusza, ale ostatnio bez znacznych szaleństw. Czuję jego ruchy, ale nie jakoś strasznie mocno. Nie wiem czy w 25 tc powinnam może czuć kopniaki wyraźniej? Po świętach idę do lekarza, to zrobię usg. A jutro idę na badania, w tym krzywą cukrową.