Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Czeko trzymaj się :* Obyś jak najszybciej wróciła do domu :* Domyślam się, że Ci ciężko, ale lepiej żeby unormowali ciśnienie niż miałabyś potem pluć sobie w brodę ...niestety nikt nie mówił, że jak juz uda się zaciążyć później obędzie sie bez komplikacji ;/ zobaczysz będzie dobrze :*
Rubi 3mam kciuki żebyście już zaraz wyszli ;* bo naprawdę w domu to zupełnie co innego niż w szpitalu....sama chciałam stamtąd uciekać jak Mała mi płakała cały dzień całą noc i pomimo, że doradca laktacyjny mówił, ze dobrze przystawiam a mała dobrze ssie coś szło nie tak skoro ten płacz był z głodu.... po 30 ml mm zasnęła mi w kilka sekund...głód i zmęczenie zrobił swoje... a ja oczywiście na koniec tego dnia poryczałam się z bezsilności ;/
Olcia ja stosowałam prosterisan i maść z arniki na hemoroidy. Wyszedł mi chwilę przed porodem i był bolesny, na kilka dni przed rozwiązaniem ból się znacznie zmniejszył, ale diad dalej był.... niestety po urodzeniu Małej znowu stał sie bolesny więc cały czas obie maści naprzemiennie po każdej wizycie w toalecie i po 2 tyg miałam całkowity spokój. Musisz obserwować bo położna mi mówiła, że z tym można się bujać nawet 3 miesiące ... przykładem jest niestety moja sąsiadka ;/ długo się z tym biedna męczyła ;/
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyOlciaaa wrote:Dzięki Aga, u mnie to właśnie świeży problem dlatego chce szybko zareagować, póki jeszcze nie boli. Zaraz skoczę do apteki, chociaż bardzo mi się nie chce. Zauważyłam, że od paru dni spadła mi bardzo forma. Do tego ta pogoda, ehhh...
Fitoroid jest dobry, jest to maść i czasami maja w zestawie płyn do mycia. Mnie go polecano i ja tez polecam.Olciaaa lubi tę wiadomość
-
Skorka, smiesznie to wyszlo ze mamy maluszku w tym samym wieku tylko z innej strony brzuszka hihi
Rubi w domu bedzie Wam zdecydowanie lepiej, oby szybko Was wypisali:-)
Dziewczyny a taka ciekawostke mam, nasz maluszek urodzi sie w mcu w ktorym moja córka skonczy 18 lat hihiZizu87, Izka37, Jvm, Olciaaa, Figa88 lubią tę wiadomość
-
Lubię, oby Ci pomogli i byś szybko wyszła do domu. Dali Ci coś na zbicie,czy na razie monitoruja?
Rubi, życzę dużo siły. Pewnie przy pierwszym załamaniu będę płakać razem z dzieckiem. Poradzisz sobie i niebawem przyjdą lepsze chwileTyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Motylek1313 wrote:Skorka, smiesznie to wyszlo ze mamy maluszku w tym samym wieku tylko z innej strony brzuszka hihi
Rubi w domu bedzie Wam zdecydowanie lepiej, oby szybko Was wypisali:-)
Dziewczyny a taka ciekawostke mam, nasz maluszek urodzi sie w mcu w ktorym moja córka skonczy 18 lat hihiMotylek1313 lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Dziewczyny, pisałyście o swoich historiach i bardzo Wam za nie dziękuję. Dzisiaj mam czas,by naskorbac parę słów.
Jesteśmy ze sobą już 12 lat. Małżeństwem jesteśmy prawie 6. Zaczęliśmy się starać, gdy miałam 25 lat i wtedy planowałam urodzić pierwsze dziecko. Plany..? eh
Staraliśmy się blisko 5 lat. Mamy za sobą 3 nieudane ivf. Dość słabo się stymulowalam. Było mało komórek, a jeszcze mniej zarodków. Mąż na dodatek ma słabe nasienie. Przechodził operację zpn,która zbytnio nie pomogła.
W sumie mieliśmy tylko 3 transfery, a zwiedziliśmy kliniki prawie całej Polsce. Byliśmy nawet w Czechach.
Po trzeciej nieudanej procedurze stanelismy przed decyzja, czy dalej żyć marzeniami,czy zrobić coś,by te marzenia spełnić.
Podjęliśmy decyzję o AZ i tak oto jestem w ciąży.
Ja wiem,że dla niektórych jest to decyzja nie do podjęcia. Jednakże,gdy człowiek staje przed decyzja bezdzietnosc, czy dziecko,które dla nas będzie nasze, to dla nas decyzja była oczywista.
Nikt nie wie o ivf, o dastwie tym bardziej.
W naszym przypadku KD nie dawało gwarancji, nasienie dawcy też niewiele mogło zmienić, a byłaby to kolejna już stymulacja..
Mam nadzieję,że nie skreslicie mnie tutaj tylko przez wzgląd na AZ.
Daliśmy maleństwu szansę,by żyć i być kochanym.
Z wiadomych jednak względów, bardziej obawiam się choćby tych badań genetycznych. My totalnie nie wiemy czego możemy się spodziewać.
Doceniajcie Kochane,że udało się Wam in vitroTo naprawdę ogromny dar i szczęście
Figa88, Waleczna, Farelka, klamka lubią tę wiadomość
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
Niezapominajko,a dlaczego ktos mialby cie skreslic?! Jestes nasza ciezarowka, przyszla mamuska! A geny... to tylko geny... przeciez ty nosisz to dziecko, ty je urodzisz, ty nie bedziesz spala nocami!
Ty juz teraz sie o nie tak bardzo martwisz!
Mysle, ze wiekszosc kobiet, ktore przeszly wiele w staraniach zdecydowalaby sie na ten krok, jesli mialby byc jedyna szansa na posiadanie dziecka... i to jakze swojego, przeciez jestes w ciazy tak samo jak kqzda inna kobieta, ktora w ciaze zaszla bez problemow
P.s. jestesmy podobny czas po slubie
My nasze starania zaczelismy niedlugi czas jeszcze przed slubem... tzn przestalismy sie zabezpieczac i niech sie dzieje co chce... a miesiac przed slubem juz takie konkretne starania bylyNiezapominajka5, Izka37, Olciaaa, klamka lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cccierpliwa wrote:Niezapominajko,a dlaczego ktos mialby cie skreslic?! Jestes nasza ciezarowka, przyszla mamuska! A geny... to tylko geny... przeciez ty nosisz to dziecko, ty je urodzisz, ty nie bedziesz spala nocami!
Ty juz teraz sie o nie tak bardzo martwisz!
Mysle, ze wiekszosc kobiet, ktore przeszly wiele w staraniach zdecydowalaby sie na ten krok, jesli mialby byc jedyna szansa na posiadanie dziecka... i to jakze swojego, przeciez jestes w ciazy tak samo jak kqzda inna kobieta, ktora w ciaze zaszla bez problemow
P.s. jestesmy podobny czas po slubie
My nasze starania zaczelismy niedlugi czas jeszcze przed slubem... tzn przestalismy sie zabezpieczac i niech sie dzieje co chce... a miesiac przed slubem juz takie konkretne starania byly
Myślałam,że ivf to formalność. Ależ byłam głupia
Dzięki za wsparcie
Szybko zaczęliście się starać
Czasami wiele osób myśli,że ktoś odkłada macierzyństwo,bo kariera itp. Nie wiedzą tylko,że często bywa to jedyna niewstydliwa wymówka, dlaczego jeszcze dzieci nie ma.Izka37 lubi tę wiadomość
Tyle przeszliśmy, że wciąż nie wierzę, że Was mam..
Nigdy się nie poddawaj, bo warto walczyć.
Naturalsik ❤️
Po latach walki 💝 -
@niezapominajka powinnaś dostać po tyłku za takie gadanie o skreślaniu:).
Pamiętam Twoja walkę po tej drugiej stronie i jestem pełna podziwu że sie nie poddałaś. Będziesz super mamą! Rozumiem Twoją decyzje, byłam gotowa na jej podjęcie a po tych wszystkich niepowodzeniach nawet łatwiej było mi ją podjąć niż na początku starań. Udało się na swoich komórkach, zluzowałam głowe i powiedziałam sobie że to już definitywnie ostatni raz i co ma byc to będzie. Dodam tylko że stymulacje i transfer zrobiłam w kolejnym cyklu po poronieniu. Z jednej strony szaleństwo z drugiej determinacja. Może czekałam za długo, może za bardzo byłam egoistyczna bo myślałam o podróżach ,karierze...czasu nie cofnę i staram się cieszyć z tego co mam pod serduszkiem:)Olciaaa, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
-
Niezapominajka5 wrote:Zaczynając naszą drogę, w życiu nie pomyślałabym,że wszystko tak się potoczy
Myślałam,że ivf to formalność. Ależ byłam głupia
Dzięki za wsparcie
Szybko zaczęliście się starać
Czasami wiele osób myśli,że ktoś odkłada macierzyństwo,bo kariera itp. Nie wiedzą tylko,że często bywa to jedyna niewstydliwa wymówka, dlaczego jeszcze dzieci nie ma.
Ja tez myślałam że to formalność. Dziś żałuje że sie zabezpieczaliśmy:). No zle to sobie wykalkulowałam ale niestety czasami cięzko zaplanowac życie co do dnia bo ono lubi zaskakiwać... -
nick nieaktualnyNiezapominajka5 wrote:Dziewczyny, pisałyście o swoich historiach i bardzo Wam za nie dziękuję. Dzisiaj mam czas,by naskorbac parę słów.
Jesteśmy ze sobą już 12 lat. Małżeństwem jesteśmy prawie 6. Zaczęliśmy się starać, gdy miałam 25 lat i wtedy planowałam urodzić pierwsze dziecko. Plany..? eh
Staraliśmy się blisko 5 lat. Mamy za sobą 3 nieudane ivf. Dość słabo się stymulowalam. Było mało komórek, a jeszcze mniej zarodków. Mąż na dodatek ma słabe nasienie. Przechodził operację zpn,która zbytnio nie pomogła.
W sumie mieliśmy tylko 3 transfery, a zwiedziliśmy kliniki prawie całej Polsce. Byliśmy nawet w Czechach.
Po trzeciej nieudanej procedurze stanelismy przed decyzja, czy dalej żyć marzeniami,czy zrobić coś,by te marzenia spełnić.
Podjęliśmy decyzję o AZ i tak oto jestem w ciąży.
Ja wiem,że dla niektórych jest to decyzja nie do podjęcia. Jednakże,gdy człowiek staje przed decyzja bezdzietnosc, czy dziecko,które dla nas będzie nasze, to dla nas decyzja była oczywista.
Nikt nie wie o ivf, o dastwie tym bardziej.
W naszym przypadku KD nie dawało gwarancji, nasienie dawcy też niewiele mogło zmienić, a byłaby to kolejna już stymulacja..
Mam nadzieję,że nie skreslicie mnie tutaj tylko przez wzgląd na AZ.
Daliśmy maleństwu szansę,by żyć i być kochanym.
Z wiadomych jednak względów, bardziej obawiam się choćby tych badań genetycznych. My totalnie nie wiemy czego możemy się spodziewać.
Doceniajcie Kochane,że udało się Wam in vitroTo naprawdę ogromny dar i szczęście
Trzymam kciuki żebyś miała spokojną ciążę
Wiadomo, każda z nas myślała, że zajście w ciążę będzie prostsze, ale teraz wychodzę z założenia, że na tym etapie co jesteśmy powinnyśmy się cieszyć, że nam się udało i że nasze dzieci rosną sobie w naszych brzuszkach (a coraz więcej z nich jest już na świecie).
Izka37, Niezapominajka5 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, bardzo dziękuję. Dostałam leki na obniżenie ciśnienia, nazywa się Dopegyt. Przy południowym pomiarze 140/80 i od 14tej mam włączony ten lek. Będę go brała 3x1. Dostałam też dodatkowo duphaston i nospe i luteine podjezykowa, która z rozmachu połknęłam. Mam brać też swoją luteine dopochwowa, bo od jutra już tylko ona plus lek na ciśnienie. Będą je próbowali wyregulowac. Jutro mocz jeszcze.
A że śmiesznych wieści to nasz syn jest tak aktywny, ze jak doktor próbowała zmierzyć przepływy pepowinowe to jej pepowine zabieral! Waży 580gramserdelek już
Figa88 lubi tę wiadomość
-
Niezapominajka to Ty będziesz Mamą a Twój mąż Tatą dla Maleństwa, które nosisz pod sercem. I to jest ważne. Podjeliście bardzo trudną decyzję. Ale dzięki temu czekajcie na Wasz cud. Tutaj nikt Ciebie nie skreśli. Każda z nas ma za sobą różne decyzje, wybory. Historia każdej z nas jest inna. My również korzystaliśmy z dawstwa, z nasienia dawcy. I wiem jak trudna to była decyzja, ale ona w jakiś sposób przyszła naturalnie, był to dla nad kolejny etap leczenia. I rozmawialiśmy nawet z mężem, że gdyby druga procedura poszła tak fatalnie jak pierwsza to rozważylibyśmy AZ.
Wiem, że jest pewnie w Tobie obawa, o geny, o wyniki badań prenatalnych. Ja sama się tego bardzo bałam. Ale zobaczysz wszystko będzie dobrze z Maleństwem i zaczniesz się cieszyć ciążą. Ja po wynikach prenatalnych dopiero się uspokoiłam.
Pamiętam Twoją walkę, kolejne procedury. I bardzo Ci kibicowałam. A teraz się cieszę, że razem z dziewczynami jesteśmy na fioletowej stronie. Jesteś bardzo dzielna bo przeszłaś bardzo dużo.
Izka37, Olciaaa, Niezapominajka5, Motylek1313, klamka lubią tę wiadomość
-
Lubię_czekoladę wrote:Dziewczyny, bardzo dziękuję. Dostałam leki na obniżenie ciśnienia, nazywa się Dopegyt. Przy południowym pomiarze 140/80 i od 14tej mam włączony ten lek. Będę go brała 3x1. Dostałam też dodatkowo duphaston i nospe i luteine podjezykowa, która z rozmachu połknęłam. Mam brać też swoją luteine dopochwowa, bo od jutra już tylko ona plus lek na ciśnienie. Będą je próbowali wyregulowac. Jutro mocz jeszcze.
A że śmiesznych wieści to nasz syn jest tak aktywny, ze jak doktor próbowała zmierzyć przepływy pepowinowe to jej pepowine zabieral! Waży 580gramserdelek już
Najważniejsze, że jesteś pod dobrą opieką. Dostałaś leki i lekarze opanują sytuację.
Rośnie Ci mały rozrabiaka w brzuchu -
nick nieaktualnyLubię_czekoladę wrote:Dziewczyny, bardzo dziękuję. Dostałam leki na obniżenie ciśnienia, nazywa się Dopegyt. Przy południowym pomiarze 140/80 i od 14tej mam włączony ten lek. Będę go brała 3x1. Dostałam też dodatkowo duphaston i nospe i luteine podjezykowa, która z rozmachu połknęłam. Mam brać też swoją luteine dopochwowa, bo od jutra już tylko ona plus lek na ciśnienie. Będą je próbowali wyregulowac. Jutro mocz jeszcze.
A że śmiesznych wieści to nasz syn jest tak aktywny, ze jak doktor próbowała zmierzyć przepływy pepowinowe to jej pepowine zabieral! Waży 580gramserdelek już
Haha niezły rozrabiaka siedzi w Twoim brzuchu