Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Farelka wrote:Zizu A wieczorem kiedy ostatni raz zmierzyłas? Ja zjadłam jeszcze kanapkę i wypilam herbatę poslodzona 1 plaska lyzeczka ksylitolu. I zmierze moze o 21. Jeny nie rozumiem tego wszystkiego i nie wiem ile mierzyć. Godzinę po posiłku? Czy 2 godziny po posiłku też?
Mierzę na czczo i godzinę po głównych posiłkach (I śniadanie, obiad, I kolacja). Czas odmierzam od pierwszego kęsa.
Na początku miałam zalecone pomiary na czczo i godzinę po każdym posiłku, żeby zobaczyć co i jak więc może na początek lepiej żebyś tak robiła.
Więc ostatni pomiar (godzinę po I kolacji) wypada mi przeważnie około 20-20:30. Dwie godziny po posiłku nie ma potrzeby mierzyć.Farelka lubi tę wiadomość
-
Ja mialam tez problem z cukrem na czczo, ale dopiero na tescie i przekroczony monimalnie i po najedzeniu sie 7h przed bsdaniem nektaryn
Po obciazeniu wszystko idealnie...
Najpierw mialam mierzyc na czczo i po kazdym posilku, plus zawsze przed snem... po posilkach ideal, na czczo za wysoko... nawet wyzej niz przed snem...
Raz zaszalalam i zjadlam dwa burgery na kolacje... cukry byly nadal ideal, a zmierzylam po 30 minutach po 60 i po 120...
Przed pojsciem spac idealne, na czczo za wysoki...
Dostalam na noc insuline, 3-4j... jadlam normalnie tak jak zawsze, bez zadnych diet, cukry mierzylam po kazdej zjedzonej rzeczy 3x, wszystkie wyniki idealne i na czczo i po posilkach i przed snem, specjalnie testowalam niektore zakazane rzeczy... nic, a nic...
Jadlam bez szalenstw ale w miare normalnie... nie musialam pilnowac sklady chleba, nie musialam odmawiac sobie lodow... nigdy nie przekroczylam ani jednej normy...
Diabetolog kazala sie cieszyc, ze to tylko tyle.jesli o cukrzyce w moim przypadku chodzi...
Po 33tc musialam insuline zwiekszyc na 5j, a po 38tc juz nie moglam jej wcale brac bo cukry byly za niskie... moglam jesc co chcialam, nie bralam insuliny, a wszystko bylo idealnie w normie...
Mialam wiele szczescia, ze taka lagodna postac mialam, nie musialam siw wlasciwie z niczym ograniczac...
Mala tes rosla w normie, nihdy nie orzekroczyla wiwku ciazy, wszystkie przeplywy idealnie, lozysko I stopnia do samego konca... nie bylo w ogole do rozpoznania, ze jakakolwiek cukrzyca mnie dotyczyla...
Ale wiem, ze jesli wychodzi po obciazeniu zly wynik, to trzeba sie baedzo pilnowac z dieta, bo o ile latwiej cukry utrzymac dobre, o tyle latwiwj o.przekroczenia przy najmniejszej pokusie...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cccierpliwa wrote:Ja mialam tez problem z cukrem na czczo, ale dopiero na tescie i przekroczony monimalnie i po najedzeniu sie 7h przed bsdaniem nektaryn
Po obciazeniu wszystko idealnie...
Najpierw mialam mierzyc na czczo i po kazdym posilku, plus zawsze przed snem... po posilkach ideal, na czczo za wysoko... nawet wyzej niz przed snem...
Raz zaszalalam i zjadlam dwa burgery na kolacje... cukry byly nadal ideal, a zmierzylam po 30 minutach po 60 i po 120...
Przed pojsciem spac idealne, na czczo za wysoki...
Dostalam na noc insuline, 3-4j... jadlam normalnie tak jak zawsze, bez zadnych diet, cukry mierzylam po kazdej zjedzonej rzeczy 3x, wszystkie wyniki idealne i na czczo i po posilkach i przed snem, specjalnie testowalam niektore zakazane rzeczy... nic, a nic...
Jadlam bez szalenstw ale w miare normalnie... nie musialam pilnowac sklady chleba, nie musialam odmawiac sobie lodow... nigdy nie przekroczylam ani jednej normy...
Diabetolog kazala sie cieszyc, ze to tylko tyle.jesli o cukrzyce w moim przypadku chodzi...
Po 33tc musialam insuline zwiekszyc na 5j, a po 38tc juz nie moglam jej wcale brac bo cukry byly za niskie... moglam jesc co chcialam, nie bralam insuliny, a wszystko bylo idealnie w normie...
Mialam wiele szczescia, ze taka lagodna postac mialam, nie musialam siw wlasciwie z niczym ograniczac...
Mala tes rosla w normie, nihdy nie orzekroczyla wiwku ciazy, wszystkie przeplywy idealnie, lozysko I stopnia do samego konca... nie bylo w ogole do rozpoznania, ze jakakolwiek cukrzyca mnie dotyczyla...
Ale wiem, ze jesli wychodzi po obciazeniu zly wynik, to trzeba sie baedzo pilnowac z dieta, bo o ile latwiej cukry utrzymac dobre, o tyle latwiwj o.przekroczenia przy najmniejszej pokusie...
Dziękuję Kochana za wyczerpujący opis. Mam nadzieję że u mnie będzie tak łagodne. Właśnie znów Zmierzylam I mam 99. Zmierze rano na czczo i zobaczę co wyjdzie.. -
Necia trzymam za Was kciuki oby mała pięknie jadła i było już wszystko ok. Czytam na bieżąco co się u Was dzieje i co radzą dziewczyny to powiem Ci że aż mam stracha przed kp dziś jeszcze na zajęciach w szkole porodowej było o patalogii karmienia to już w ogóle się nasłuchałamIVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu - 3 transfery, 1cb
Kir - Bx -
u nas dziś męczyłam karmienie piersią - Mały ryczał pół dnia i a ja razem z nim
ciężko nam to idzie
od samego początku tak było, wszystkie położne w szpitalu mówiły, że wszystko ok - przystawianie itd., a on po karmieniu piersią non stop ryczy, po MM takich rewelacji nie robi.
Także nie będę oszukiwać -jest ciężko -
Farelko, w twoim przupadku raczej bym eksperymentow z zakazanymi rzeczami nie ryzykowala
Po obciazeniu jak ci wyszlo zle, to i po posilkach bedzie skakac, czasem w jeden dzien moze byc ok, a nastepnego po tym samym moze byc kosmos...
Pomysl, ze robisz to dla dziewczynekbo to one moga ponieac najwieksze konsekwencje zlej diety przy wykrytej cukrzycy
a przeciez najwazniejsze ich dobro
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Iwkaaa wrote:Necia trzymam za Was kciuki oby mała pięknie jadła i było już wszystko ok. Czytam na bieżąco co się u Was dzieje i co radzą dziewczyny to powiem Ci że aż mam stracha przed kp dziś jeszcze na zajęciach w szkole porodowej było o patalogii karmienia to już w ogóle się nasłuchałam
-
morganaa wrote:u nas dziś męczyłam karmienie piersią - Mały ryczał pół dnia i a ja razem z nim
ciężko nam to idzie
od samego początku tak było, wszystkie położne w szpitalu mówiły, że wszystko ok - przystawianie itd., a on po karmieniu piersią non stop ryczy, po MM takich rewelacji nie robi.
Także nie będę oszukiwać -jest ciężko -
Masz racje Necia trzeba myśleć o całokształcie, ale ostatnio straszna nagonka na karmienie piersią. Ja pierwszy raz podałam MM już w szpitalu, a w domu chciałam na spokojnie karmić, ale po 2 nieprzespanych nocach daliśmy z mężem MM i jak w środku nocy się przebudziałam to dziecka po łóżka szukałam, bo myślałam, że przy cycku zasnął i gdzieś spadł - a on grzecznie w łóżeczku.
-
Necia, zgadzam siw z toba!
Ja mala tez dokarmialam i bylam spokojna...
Bywaly u nas karmienia bez dokarmiania, czasem butla bez piersi... teraz jest juz czesciej butla jak piers...
Mala dostaje ti co najlepsze moge jej dac, ale bez stresu mojego i jej, a mm to zadna trucizna... wazne, ze ja spokojna a mala najedzona...
Byl czas, ze sama piers by starczyla, ale ja nie chciałam takiego uzaleznienia dziecka od piersi, bo widzialam nie raz, jak ciezko pozniej z odstawieniem itp...
A wizja dwulatki domagajacej sie piersi mnie przerazala...
Wolalam zostac na bezpiecznym gruncie i dawac malej moje mleko, ale miec pewnisc, ze z butelki tez zje...
Kp nie jest latwe, trzeba sie czasem ciezko napracowac... ale nie ma co sie zabijac dla celu i zamiast cieszyc sie ze wspolnych chwil wpadac w rozpacz, bo dziecko glodne...morganaa lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
morganaa wrote:Masz racje Necia trzeba myśleć o całokształcie, ale ostatnio straszna nagonka na karmienie piersią. Ja pierwszy raz podałam MM już w szpitalu, a w domu chciałam na spokojnie karmić, ale po 2 nieprzespanych nocach daliśmy z mężem MM i jak w środku nocy się przebudziałam to dziecka po łóżka szukałam, bo myślałam, że przy cycku zasnął i gdzieś spadł - a on grzecznie w łóżeczku.
U nas CDL jest pewna że problemy z laktacja wynikają z faktu że mały był dostawiony do piersi dopiero w drugiej dobie po urodzeniu i to dość późno. Zaraz po urodzeniu chwilę leżał u położnych (mąż nawet nie kangurowal bo mały tracił temperaturę i musieli go dogrzewac). Ponoć przez to teraz jest dużo ciężej bo najważniejsza jest ta pierwsza doba(zwłaszcza po CC) -
Cccierpliwa wrote:Farelko, w twoim przupadku raczej bym eksperymentow z zakazanymi rzeczami nie ryzykowala
Po obciazeniu jak ci wyszlo zle, to i po posilkach bedzie skakac, czasem w jeden dzien moze byc ok, a nastepnego po tym samym moze byc kosmos...
Pomysl, ze robisz to dla dziewczynekbo to one moga ponieac najwieksze konsekwencje zlej diety przy wykrytej cukrzycy
a przeciez najwazniejsze ich dobro
Wiem, że pewnie macie rację, ale do mnie to jakoś nie dociera. To czyli jak wam wyszło że krzywa cukrowa nieprawidlowa, to już nie jadlyscie nic słodkiego do końca ciąży nawet ani razu na próbę?
Właśnie Zmierzylam cukier na czczo i mam 72... -
Necia nie wiem czy jest takie fachowe określenie czy tylko położna nazwała tak tą lekcję ale podczas zajęć mówiła właśnie o złym karmieniu złych pozycjach o złym chwytaniu piersi no i o zapaleniu piersi ich przepełnieniu pękających brodawkach odciąganiu pokarmu. Ogólnie jak rodzić sobie w takich sytuacjach co robić. O piciu melisy również
jak robić okłady na pierś jak masować i o tym że nie siedzieć po porodzie i myć okna gary i podłogi tylko skupić się na dziecku spać i odpoczywać w wolnych chwilach. Ale na koniec dodała nic na siłę jeżeli nie da się nie mogę nie daję rady to odstawić pierś i karmić odciąganym lub mm.
IVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu - 3 transfery, 1cb
Kir - Bx -
Farelka wrote:Wiem, że pewnie macie rację, ale do mnie to jakoś nie dociera. To czyli jak wam wyszło że krzywa cukrowa nieprawidlowa, to już nie jadlyscie nic słodkiego do końca ciąży nawet ani razu na próbę?
Właśnie Zmierzylam cukier na czczo i mam 72...
Cukier na czczo super
Co do slodkiego to ja się bardzo pilnowałam. Miałam na kryzysowe momenty kupioną gorzką czekoladę. Dwa razy chyba piekłam szarlotkę dla cukrzyków, gdzie zamiast cukru był ksylitol (http://fantazjemagdyk.blogspot.com/2016/04/pyszna-szarlotka-dietetyczna.html?m=1). Po dłuższym czasie stosowania diety zaczęło mnie odrzucać od słodyczy do tego stopnia, że aż mi nie smakował ukochany wcześniej sernik czy szarlotka mojej mamy. Więc nawet nie miałam pokusy żeby zgrzeszyć
Początek diety był dla mnie bardzo ciężki, byłam zła na wszystko i ciągle głodnaAle to minęło. Cały czas sobie tłumaczyłam, że robię to dla córeczki. Bo co mi po tym, że zjem słodycze jak mogę jej zaszkodzic. Zwłaszcza, że zmagam się z cc od początku 3 m-ca ciąży. I tak dotrwałam do 8 m-ca.
Farelka tyle przeszłaś, żeby być w ciąży, że i z cukrzycą dasz radę!!! Minie pierwszy szok i złość i będzie dobrze.
Mnie bardzo wspierał mąż, który od sierpnia je to samo co ja. Wczoraj nawet moja ginekolog zmu powiedziała, że schudłFarelka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMorganaaa i Necia, przeżywamy to samo widzę. Moja córka urodziła się przez cc w zeszły piątek, była dostawiona nie dłużej niż godzinę od cc, siara była, a do teraz mleka malutko. Położne w szpitalu kazały dokramiac mm i próbować dostawiac do piersi. Tylko, że moja jak zobaczy pierś to horrory odstawiać, nie chce ssać i straszliwe płacze. Moja polozna środowiskowa kazała zrezygnować z mm i dostawiac do piersi, dopóki nie zobaczyła jak Młoda się męczy - kazała dokramiac mm przede wszystkim, a o Mleko starać się laktatorem, ewentualnie przystawiac jak mała chce. Dodam, że moja środowiskowa wykłada u nas na poloznictwie, ma bdb opinie i pewnie wiele widziała. Ideały idealami, uważam że o laktacje warto walczyć, sama to robię, ale priorytetem dla mnie jest, żeby moja córka nie cierpiała i nie czuła głodu. A najlepsze, że wszędzie piszą, że kp jest takie proste i oczywiste, niestety tak nie jest. Sama jestem dzieckiem po mm i jakoś żyję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 lutego 2019, 09:39
-
nick nieaktualnyDziewczyny, tak mi jeszcze przyszło do głowy, a próbowalyście karmić przez te nakładki silikonowe na sutki? Oczywiście "laktoterrorystki" twierdzą, ze są one zle i są początkiem konca laktacji, ale mi tak doradziła cdl. Szczerze mówiąc odkąd zaczęłam ich używać to mała o wiele lepiej jadla, a mnie karmieniem za tak nie bolało, bo na początku mnie pogryzła do krwi. Jedyny problem jaki mam teraz, to że mała chce jeść tylko przez nakładki (nie wie co zrobić z piersią bez nakładki), a wszelkie moje próby wrócenia do samej piersi kończą się histeria. Przestałam już próbować wrócić do samej piersi i pogodziłam się z tym, że do końca kp będę ichnuzywac. Wazne, że mała się najada
-
nick nieaktualnyFarelka, tak jak dziewczyny piszą, robisz to przede wszystkim dla dzieci
ja na początku tez byłam ciągle głodna i czułam się jak na głodzie z odstawienia cukru. Poza tym dowiedziałam się o CC 2 dni przed wyjazdem nad morze, więc żadnych lodów, gofrów, dosłownie nic z takich rzeczy... A jeszcze zakaz smażonego,a nad morzem takie pyszne rybki, więc zamiast wybierać najbliższą restauracje, to szukałam takiej gdzie dostanę rybę z pieca lub na parze ewentualnie coś gotowanego/duszonego (okazuje się, że to nie takie proste...)
Co do słodyczy to ja te zakazane odstawilam calkiem. Na kryzysowe chwile miałam ciastka owsiane bez cukru, a szarlotkę Piekłam z tego przepisu:
http://slodziutkamama.blogspot.com/2014/08/dietetyczna-szarlotka-bez-maki-zotka.html
Dużo też mi dała grupą na FB "cukrzyca ciążowa bez strachu".
A i jeszcze jako przekąski mogłam jeść przekąski "day up" (tylko jedna jest zakazana, bo jest z dodatkiem miodu), a to było ważne żeby mieć coś w torebce co mogę zjeść na szybko jeśli będę poza domem.Farelka lubi tę wiadomość
-
U nas położna w ogóle nie negowała tego, ze dokarmiam Oliwie mm... opowiedziałam jej, że co prawda ładnie się przystawia i ssie, ale ewidentnie jej brakuje pokarmu bo zaczyna się szarpać i płakać bo jej nie leci ...a oczywiście karmimy się z dwóch piersi bo z jednej w ogóle się nie naje... początkowo miałam wobec siebie wyrzuty (chociaż wcześniej myślałam, że mnie to ominie), ale najważniejsze jest tak jak piszecie, żeby dziecko było najedzone
Przede wszystkim widzę, że to się sprawdza bo jak karmię piersią to jest taka nasza chwila nie tylko na jedzenie ale też na przytulanie i poświęcam jej wtedy całą uwagę,a że Oli jest z tych cycoholików to na piersi wisi długo gdzie gdybym na każde karmienie miała poświęcać od godz do dwóch to bym się załamała.... a nasze początki tak właśnie wyglądały i miałam tak kiepskie samopoczucie,że nawet kompletnie chciałam już zrezygnować z kp... Teraz jest super, ja się już karmieniem tak nie stresuje i ciesze się z bycia mamą a nie popadam w paranoje
Wczoraj byliśmy na szczepieniu i myślałam, że będzie o wiele gorzej ;p Oli trochę popłakała a następnie zasnęła na godzinkę. Cała reszta dnia wyglądała u nas bez zmianJedyne co to muszę obserwować jej dwa naczyniaki czy nie zaczną się uwypuklać bo wtedy czeka nas wizyta u chirurga.
-
Hej dziewczyny. Bardzo mi przykro, ze jest wam ciężko w związku z karmieniem piersią i że jest to takie trudne. Życzę Wam abyście znalazły idealne dla siebie i maleństw rozwiązanie. Nie dziwię się, ze razem placzecie ze swoimi dziećmi.. To takie naturalne..
Ja jestem po wizycie. Ze względu na za częste twardnienia brzucha mam zalecone jeszcze więcej odpoczynku oraz magnez 3x1. Do tego skrocila mi się szyjka o 1 cm w ciągu miesiąca ale ma 3,5 cm, więc bez paniki. Lekarz pobrał mi cytologie, więc zobaczymy przy okazji czy nie ma żadnej infekcji.
Ponieważ przytylam już 13kg a to jest zbyt dużo, mam zalecona dietę.. muszę przemyśleć sobie co gotować i jak, zeby zarówno było smacznie i dietetycznie.. -
U mnie mały ssie pięknie. Jest leniem i jak trzeba mocniej pociągnąć to zwykle zasypia i trzeba go budzić ale sutki są wogole nie poranione. Bardziej rano mi je laktator niz mój szkrab. Moje brodawki są dość wystające i wąskie więc łatwo mu się do nich przyssać. Ale jak była w środę u mnie ta CDL z ciekawości próbowała założyć nakładkę ze może będzie mu lepiej ale totalnie nie wiedział co z nią zrobić. Więc zupełnie inaczej niż u Ciebie Buko.
Ja też widzę że on ssie ładnie do kiedy jest pokarm. Pokarm się kończy a on zaczyna się odrywać od piersi i się mega zlosci. Dlatego dla mnie złotym środkiem jest dokarmianie po każdym kp mlekiem modyfikowanym. Albo będzie mleko albo nie. Odpuscilam. Żadna z moich koleżanek po CC nawet nie walczyła o mleko jak po tyg nie było to przechodzimy na samo mm i tyle. Cieszę się że mam tyle ile mam - liczy się każdy łyk(tzn ta sobie wmawiam).