Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Figa88 wrote:Właśnie stoczylam walkę ze starszą Panią w kolejce... byłam rano w przychodni na pobieraniu krwi. Poczekalnia pelnia, starzy, młodzi, dzieci... wszyscy kichaja i prychaja... ale grzecznie zapytalam sie kto ostatni do lab. I usiadłam, nie miałam ochoty scierac sie z tymi babciami że mam pierwszeństwo. Ale jedna pani (w moim wieku) mówi głośno i do wszystkich, niech pani wejdzie bez kolejki bo jest w ciąży, a tu same wirusy i bakterie. No i ok. Jak drzwi sie otworzyły to babcia zaczęła biec żeby wejść przede mną i wesysmy razem, ona udaje że mnie nie widzi. Mówię do pielegniarek, ze jestem w ciąży i weszlam bez kolejki, a babcia oburzona na to, ja nie rozumiem, czemu pani ma wejść pierwsza przede mna. Na szczescie pielęgniarki ją wyprosily i przyznały mi rację...
Hej, ja dzisiaj byłam w markecie (lidlu) Jest tam kasa z pierwszeństwem dla kobiet w ciąży i inwalidów.. Kolejka była dłuuuga i nie miałam zamiaru prosić ludzi w kolejce czy mnie przepuszcząbo różnie z tym bywa. Przecisnęłam się do kasjerki i zapytałam czy mogę skorzystać z pierwszeństwa :)powiedziała, że oczywiście i zaczęła liczyć moje zakupy
Nikt z kolejki się nie odezwał
-
asias wrote:Już nie mogę się doczekać kiedy będzie po wszystkim
nie doczekamy niestety marca, a to taki ładniejszy miesiąc niż luty
Poważnych wskazań do cc nie mam, ja jestem bardzo wąska w biodrach i nie wiem czy dzidzia by przeszła, w szpitalu mnie zmierzyli w 35tc i położna mówiła, że jest na styk. Bardziej z przyczyn psychicznych mam wskazania, leczyłam się u psychiatry, bo miałam depresję i też dostałam lęków przed porodem naturalnym po 2 poronieniach, po paru nieudanych transferach in vitro i innych osobistych sprawach. i teraz się wszystkiego boję, wyobrażam najgorsze scenariusze. Dzikus się ze mnie zrobił.
Podziwiam Was, że rodzicie naturalnie, sama bym chciała ale nic nie przełamie mojego lęku
Rozumiem. Widać, dla Was będzie to najodpowiedniejsza opcjaW takim razie ogromne kciukasy i koniecznie daj znać po-jak się czujecie
asias lubi tę wiadomość
-
Zizu87 wrote:Jestem po USG. U mnie podobnie jak u Klamki szyjka mocno trzyma, nic się nie skraca i na poród sobie jeszcze poczekamy. Jutro idę na pierwsze KTG.
Powiem Wam, że liczyłam, że chociaż trochę się coś ruszyło a tu nic.
Jeszcze tydzień i wprowadzam w życie wszystkie przyspieszacze porodu
No i najważniejsze Córeczka waży już 2850g
Najważniejsze, że wszystko dobrze...choć wiem, że zapewne chciałaś usłyszeć, że coś się dzieje...Wytrwacie
Ja to z kolei mam teraz jakiś kryzys...jak pimyślę o 4tygodniach jeszcze, to mi słabo...A wszystko przez to, że coraz bardziej wszystko mnie boli, w tym wysiada ni kregosłup-żadna pozycja nie jest dobra. Palce u rąk nawet mnie bolą i palą z gorąca...Ja nie wiem jak do końca...a jeszcze niedawno pisałam, że czuje się dobrze. -
MagNolia55 wrote:Najważniejsze, że wszystko dobrze...choć wiem, że zapewne chciałaś usłyszeć, że coś się dzieje...
Wytrwacie
Ja to z kolei mam teraz jakiś kryzys...jak pimyślę o 4tygodniach jeszcze, to mi słabo...A wszystko przez to, że coraz bardziej wszystko mnie boli, w tym wysiada ni kregosłup-żadna pozycja nie jest dobra. Palce u rąk nawet mnie bolą i palą z gorąca...Ja nie wiem jak do końca...a jeszcze niedawno pisałam, że czuje się dobrze.
U mnie równo 3 tygodnie... Doskonale Cię rozumiem... Ja już każdy dzień odliczamKręgosłup u mnie niby odpuścił trochę w ostatnich dniach, po tym jak obniżył mi się brzuszek. Ale ja już chcę żeby było po porodzie! Wiem, że jeszcze jest czas, ogólnie czuję się lepiej niż jeszcze parę dni temu, ale chciałabym już mieć Córeczkę obok siebie
-
nick nieaktualnyJa natomiast Jestem chora, gorączka, ból głowy, katar, ból gardła, w nocy dreszcze, w dzień gorąco. Najchętniej bym się położyła pod kołdrą i nie wychodziła z łóżka przez najbliższe 3 dni, ale obowiązki nie pozwalają, bo Agatka nie rozumie, że mama jest chora i chce takiej uwagi jak zawsze.
-
Buko-zdrówka Ci życzę! Teraz taki czas...same infekcje dookoła. Ja dopiero od wczoraj jestem w pełni zdrowa, więc doskonale Cię rozumiem. Jednak sytuacja u mnie troszkę bardziej komfortowa jeśli chodzi o ośmiolatkę. Masz kogoś do pomocy? Może warto kogoś poprosić, żebyś Ty chociaż na trochę mogła wskoczyć do wyrka.
-
Buko zdrowka!
Ciesze sie, ze Agatka zaczela przybierac!
Dzuewczyny, ja do szpitala jechalam pozamykana na wszystkie spusty z szyjka tak dluga, ze polozne i lekarze nie siegali konca...
A urodzilam kolejnego dnia
I to po jednej jedynej tabletce na wywolanie, gdzie mialam dostawac 3x1 i mialo potrwac do 6 dniZizu87, klamka, MagNolia55 lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnyFiga88 wrote:http://www.karolinaponzo.com/pl/2019/02/nie-mam-dziecka-za-kare/?fbclid=IwAR2uDRs97-1olnS3C8lFNhUP7YFUeetGGPZg6UXdHKqUc0nQK-aQkrHVZiU
Ciekawy artykuł o macierzyństwie
Dla mnie macierzyństwo to cud, i fakt że poznam malutką niedługo to największe szczęście. Nie oczekuję że będzie łatwo i przyjemnie. Ale nie zamierzam też rezygnować ze swojego szczęścia. Tylko napewno będę musiała inaczej do tego podejść... Ech, dzięki za ten artykułMagNolia55 lubi tę wiadomość
-
Latwo nie jest, to fakt... i sciemnialabym, jakbym uwazala, ze jest inaczej...
Ale mimo wszystko z dzieckiem da sie nadal wiele...
My tez slyszelismy, ze jak sie mala urodzi to nam sie utnie to i owo...
Najbardziej bylo to podkreslane jak jechalismy do Belgii na sesje brzuszkowa, kilka dni po weselu, na ktorym swiadkowalismy i bawilismy sie do bialego rana...
No coz... na noworodkowa tez pojechalismy do Belgii
Jezdze z corka do moich lekarzy, byla ze mna chociazby u gina, a nawet 45km od domu u hematologa... i kazdy nie mogl sie nadziwic jak to sama pojechałam z dzieckiem... no faktycznie szok...
Bylam 59km od domu odebrac siostre z lotniska, oczywiscie sama z dzieckiem i psem...
Nawet kola w samochodzie bykam w salonie 40km od domu zmieniac sama z corka...
Moja tesciowa za kazdym razem dziwi sie tak samo, jak moj maz mowi, ze bylam z mala na zakupach... bo jak to?! Sama z dzieckiem?!
Na spacer zawsze konfiguracja ja+corka+pies i tez bez problemu...
Nic trudnego... wszystko da sie z dzieckiem ogarnac, podroze, wakacje, lekarzy itp... fakt, ze wtedy to juz inny Level, lepsza organizacja itp, itd... ale dla chcacego da sie...
Pamietam jak szwagierki dziecko mialo.ok pol roku... byla zima... nie zapomnie jak stwierdzila, ze ona nie wie jak te kobiety w miescie daja rade, wszedzie dziecko ciagnac... ona zawsze zostawiala z tesciowa... no coz... rade da wszystko, jesli sie musi i ma sie checi, to nic trudnego...MagNolia55, klamka lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Cccierpliwa wrote:Latwo nie jest, to fakt... i sciemnialabym, jakbym uwazala, ze jest inaczej...
Ale mimo wszystko z dzieckiem da sie nadal wiele...
My tez slyszelismy, ze jak sie mala urodzi to nam sie utnie to i owo...
Najbardziej bylo to podkreslane jak jechalismy do Belgii na sesje brzuszkowa, kilka dni po weselu, na ktorym swiadkowalismy i bawilismy sie do bialego rana...
No coz... na noworodkowa tez pojechalismy do Belgii
Jezdze z corka do moich lekarzy, byla ze mna chociazby u gina, a nawet 45km od domu u hematologa... i kazdy nie mogl sie nadziwic jak to sama pojechałam z dzieckiem... no faktycznie szok...
Bylam 59km od domu odebrac siostre z lotniska, oczywiscie sama z dzieckiem i psem...
Nawet kola w samochodzie bykam w salonie 40km od domu zmieniac sama z corka...
Moja tesciowa za kazdym razem dziwi sie tak samo, jak moj maz mowi, ze bylam z mala na zakupach... bo jak to?! Sama z dzieckiem?!
Na spacer zawsze konfiguracja ja+corka+pies i tez bez problemu...
Nic trudnego... wszystko da sie z dzieckiem ogarnac, podroze, wakacje, lekarzy itp... fakt, ze wtedy to juz inny Level, lepsza organizacja itp, itd... ale dla chcacego da sie...
Pamietam jak szwagierki dziecko mialo.ok pol roku... byla zima... nie zapomnie jak stwierdzila, ze ona nie wie jak te kobiety w miescie daja rade, wszedzie dziecko ciagnac... ona zawsze zostawiala z tesciowa... no coz... rade da wszystko, jesli sie musi i ma sie checi, to nic trudnego...
BRAVO!!Dla chcącego nic trudnego
Da się?-da się!
-
Cierpliwa-miałam pytać...jaki kolor tego kocyka z lullalove macie? Bo nie wiem jak na żywo się prezentują i zastanawiam się nad szarym lub miętowym.
Jeden dzianinowy w białym kolorze siostra ma nam kupić, bo pytała. Oczywiście nie podałam tego z lullalove, bo tam cena zawrotna. -
Manolia mam mietowy i rozowy
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
nick nieaktualnyFajnie opisane to rodzicielstwo, właśnie w taki sposób ja myśle i strasznie mnie denerwuje to jak każdy z naszych znajomych łącznie z moimi rodzicami mówią że zobaczę dopiero co to jest być rodizcem, ze to już koniec swojego życia, ze to straszny horror, nie będę sypiać ani nigdzie wychodzić i faktycznie będę wyglądać tak jak pokazują te wszystkie głupie obrazki w internecie o macierzyństwie. W dodatku wszyscy z rodziny i kilku znajomych wiedza przez co przeszlismy walcząc o dziecko, a tu takie nie miłe teksty się słyszy, jakby dziecko to naprawdę był koniec świata. Teraz idealny tekst będę miała jak ktoś zaś zacznie mnie pouczać i narzekać „ ja nie będę matką za karę”.
Jvm, Izka37 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak, te teksty w stylu: korzystacie z życia póki nie macie dzieci.
Natomiast babcia mojego m wiedzie prym w różnego typu komentarzach. najpierw mówiła, że nie mamy dzieci i jak się pojawia to zobaczymy jak to jest, a jak urodziła się Agatka to mi powiedziala: a co to jest jedno dziecko, to jak taka zabaweczka dla Ciebie... W domysle: jakbyś miała więcej dzieci, to dopiero byś odczula (bo jej drugi wnuczek ma już trójkę). Wielka szkoda, że nie urodziłam piecioraczkow.
Co do mojej choroby, to na szczescie w poniedziałek przyjechałam do rodziców, a rozłożyło mnie w środę wieczorem. Mama mi pomaga, ale jednak chociażby karmienie należy do mnie i w nocy też ją wstaje do małej (a takie mnie dreszcze trzesa w nocy), więc są czynności, które muszę zrobić. Wymeczylam się dziś w nocy jak nigdy. -
October ludzie zawsze maja duzo do powoedzenia...
Macierzynstwo to faktycznie ciezka praca, ale bardzo przyjemna
Ja sie np bardzo dobrze wysypiam, moje dziecko od poczatku spi dobrze, budzi sie zazwyczaj rzadkobo ze 2-3razy w ciagu nocnego spania, teraz zalapala wczesniejsze chodzenie spac tak ok 20 czasem przed juz spi, to wstaje miedzy 8-9, a kiedy byla mlodsza, miala jeszcze fazy, ze zasypiala 21-22 i wtedy spala czasem nawet do 10:30 wiec straszenie niewyspaniem nie zawsze musi sie ziscic...
A wyjscia... ja odkad jest mala na swiecie juz kilka razy bylam sama na wyjsciu z dziewczynami z pracy...
Nawet z Mia bylam z dziewczynami na przedswiatecznym sniadaniu w hotelu jednej z naszych bylych kolezanek z pracy i spedzilysmy tam super poranek...
Dziecko stawia jakies tam ograniczenia, no ale bez przesady... do knajpy na drinka sie z dzieckiem nie wyjdzie, ale juz do restauracji na kolacje i owszem...
Nie wiem po co ludzie tak gadaja i strasza...
Ale my sie tez nasluchalismy jak nam sie poucina, bedziemy na tylku siedziec, skoncza nam sie wypady i wyjazdy i inne takie... a tymczasem wiele nie tracimy, a mieszkamy zagranica i sami jestesmy na siebie zdani, nie mamy babci, ktorej mozna podrzucic dziecko, wiec wszystko robimy razem z nia...
Dzis np jedziemy po pstraga na kolacje, co c&a oddac paczke, a nawet na poczte dwie paczki nadacIzka37, klamka lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Znam takie co na macierzyńskim nie mają czasu się spotkać. Nie rozumiem tego, to jest niechęć do spotkania nie brak czasu, co temu dziecku za różnica czy leży na macie w domu, czy u kogoś, nawet lepiej bo coś nowego ciekawego.
Ja dalej nie wiedzę problemu żeby spotykać się ze znajomymi, jedyne co to teraz stanowczo preferuję spotkania domowe, w knajpie przy moim "małym" urwisie nie pogadałabym, bo by biegał, wszystko chciał zobaczyć itd. a takie spotkanie w domu, to tylko pilnuje żeby se krzywdy nie zrobił, a wiadomo jak w domu mniej ma możliwości do nabrojenia czy przeszkadzania innym niż w kawiarni.
Co prawda ćwiczeń sobie przy nim akurat nie wyobrażam, bo jak tylko zaczynam robić coś 'ruchopwego' to on musi ze mną. Od dziś planuję rozpoczać cwiczenia dla ciężarnych, ale będę to robiła dopiero jak zaśnieIzka37 lubi tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Vaina, my od marca zaczynamy fitness dla mamy i dziecka
jestesmy w grupie mini (od 3-8 miesiecy) i juz jestem ciekawa jak to moje dziecie bedzie wspolpracowalo
Izka37, Vaina lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Moja szwagierka zawsze mówiła do mnie i do mężą, jak opowiadalismy gdzie bylismy albo jaki film oglądaliśmy (robiąc z siebie cierpiętnice) że przy dziecku to już na nic nie ma sie czasu ani ochoty. Jak dowiedziała się że czekamy na maluszka to wtedy zaczęła snuć teorie że z jednym jeszcze sie ogarnie ale z dwoma to jest dopiero bajka. Ona po prostu wie że my umiemy się dobrze zorganizować, mamy wsparcie w sobie czego ona o sowim męzu nie może powiedzieć.
Ja już nie mogę sie doczekać tego organizowania(taki ze mnie typ:).Jak tylko warunki fizyczne pozwolą czyli maluszek już będzie mógł to zamierzam aby był częścia mojego życia.
Może to głupie porównanie ale podobnie było z psem(a mam owczarka). Wszyscy gadali;po co wam taki duzy pies, tyle jeżdzicie, to tylko problem. Owszem na początku kosztowało nas to duzo pracy:treningi itp. teraz mój psiak jeżdzi z nami wszedzie-jest tak grzeczny że wzbudza za granicą nie lada zainteresowanie. Jak na krótko-moge go podrzucić rodzince-ubóstwiaja go a na dłużej to w domowym hotelu Pani zawsze mu daje zniżke bo mówi że z nim to czysty relaks. Reasumując wszytsko zależy od wychowania i dobrej organizacji.