Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Też mi się wydaje że prenatalne i badania w 3 trymestrze nie są obowiązkowe ale dr z reguły zalecają. Tymbardziej że to ciążę po ivf itd.
Czoko u mmie też gorszy okres w życiu. Również jestem rozbita i mam doła. Teraz jak patrzę ile kasy idzie na ciążę i dziecko to stwierdzam że nie byłam na to wszystko przygotowana.... Nie chodzę nigdzie ani do fryzjera ani do kosmetyczki nie kupuję oryginalnych ciuchów a kasy i tak brakuje. 2 procedury ivf zrobiły swoje.... Nie mamy żadnych oszczędności a tu jeszcze wydatków a wydatków a portem zasiłek 80%. Ale trzeba być dobrej myśli my jesteśmy w ciąży inni dalej się starają i nie wiadomo czy i kiedy im się w ogóle uda.
Mnie też męczy zgaga do tego wymioty wróciły.. A o bezsenności nie wspomnę.... Spodnie też uciskają.... Cycki to chyba zaraz wybuchna. Co zjem to mi leży na żołądku i potem się odbija
Także nie jesteś samaWiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2019, 22:18
IVF - IMSI 03.2018 - 1 zarodek
2 IVF - IMSI - 08.2018 - 1 zarodek ❤
2024-powrót do gry
09.2024 1 procedura z programu - 3 transfery, 1cb
Kir - Bx -
Tak jak napisałam wczoraj, Paweł skończył 3 miesiące. Był to dla mnie bardzo trudny ciężki czas, niesamowicie wyczerpujący nie tyle fizycznie co psychicznie. Synek jest bardzo płaczliwym dzieckiem, marudnym. Pomimo narazie nielicznych dni kiedy jest wesoły i uśmiechnięty, wierzę że to wszystko minie i nadejdzie dla nas czas radości. Może to co napiszę teraz będzie bardzo okrutne, ale pomimo ogromnej miłości wobec synka, jeszcze nie potrafię cieszyć się w pełni z macierzyństwa. Czekam na taki dzień kiedy moje dziecko rankiem powita mnie uśmiechem. Przekroczyłam tę "magiczną" granicę 3 miesięcy i z niecierpliwością oczekuję że i dla nas przyjdzie w końcu ten lepszy czas. Staram się czytać Wasze wpisy na bieżąco i nie ukrywam że zazdroszczę Wam Mamy które piszecie (bo część zamilkła) jaką radość czerpiecie z macierzyństwa.
Cierpliwa jesteś dla mnie wielkim wzorem matki.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie, mam nadzieję że za jakiś czas, może niedługo i ja będę mogła w końcu napisać że i u mnie jest dobrze. -
Skorka, najlepszego dla Pawelka!
Ale to szybko zlecialo!
Ale co sie dziwie, Mia zaraz skonczy 7 miesiecy
Kochana u nas tez sa wzloty i upadki, raz lepiej innym razem mala maruda
Macierzyństwo nie jest niestety rozowe, zawsze sa wzloty i upadki...
Sztuka to zacisnac zeby na upadki, a cieszyc sie wzlotami
Mnie mala tez potrafi wykonczyc czasem, ale i tak ja uwielbiam i ciesze sie, ze dane jest mi miec piekne zdrowe dziecko...
skórka33, MagNolia55 lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Skòdla rozumiem Cię doskonale. Mam młodsze dziecko, wiec i mniej powodów do narzekania. Mój synek tez jest marudny i płaczliwy. Jak płacze to od razu tak jakby go ze skory obierali. Mało z nim jeszcze interakcji co na pewno utrudnia. Czuje się jak bar mleczny. Do tego dochodzi frustracja, ze w domu bałagan, ja nieumytą do 11 rano bo zajęta małym. Ratunkiem są dla mnie weekendy gdy mąż jest w domu. Poza tym umawiam się często ze znajomymi w tygodniu bo inaczej łapie doła siedząc w domu.
Później mam kaca, ze powinnam poświęcać więcej czasu dziecku. Błędne koło.
Skórka mam nadzieje, ze niedługo będzie u nas lepiej. Pamiętaj, ze nie jesteś sama ze swoimi odczuciami. Życzę siły :*
skórka33 lubi tę wiadomość
-
Jakis tydzień temu koleżanka pokazała mi zdjęcia z imprezy, na której byłam na początku 3 miesiąca. Jak wróciłam do domu, to płakałam że wyglądałam strasznie z ogromnym brzuchem, nie umiałam zrozumieć czemu mam go taki wielki, szczególnie że wszyscy mi zwracają uwagę że bardzo duży jak na ten etap ciąży
Tyle poświęceń żeby mieć brzuszek a jak jest to płaczę że go mam - wariatka ze mnie co nie
Ale dzis mam dobry dzień. Syn mega radosny i wesoły poszedł do żłobka a ja chyba dziś pierwszy raz poczułam brzdąca nr 2 - takie delikatne łaskotanie które poczułam jak coś zjadłam, ale nie jestem pewan, wczesniej takiego czegoś nie czułam, więc niby wszystko pasuje, ale wcześnie odczuwają ruchy te szczupłe a nie te z brzuchem jak w 7 miesiącuMagNolia55 lubi tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
nick nieaktualnyDziewczyny początki są zawsze trudne, jednak jak pojawia się nowy człowiek, do tego tak wymagający to życie wygląda zupełnie inaczej. Ja ogólnie nie miałam typowego baby blusa , ale czasami wieczorami jak padam to zaczynam czepiać się męża, że bałagan, że zmywarka nie zapakowana albo o inne pierdoły. Myślę, że trzeba przeczekać ten czas. Dlatego fajnie, że jest forum bo widzimy, że to czujemy odczuwają także inne kobiety
Cierpliwa u nas też mały mniej ulewa jak karmię na leżącoWiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2019, 12:10
MagNolia55, Paulaa25 lubią tę wiadomość
-
Olcia u nas karmienie na lezaco nie wchodzilo w gre... mala jeszcze nie puscila dobrze piersi jak juz wszystko chlustalo...
Wylacznie karmienie pod katem tak, zeby glowe miala wyzej, pupe nizej pozwalalo cokolwiek utrzymac w brzuchu...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
skórka33 wrote:Tak jak napisałam wczoraj, Paweł skończył 3 miesiące. Był to dla mnie bardzo trudny ciężki czas, niesamowicie wyczerpujący nie tyle fizycznie co psychicznie. Synek jest bardzo płaczliwym dzieckiem, marudnym. Pomimo narazie nielicznych dni kiedy jest wesoły i uśmiechnięty, wierzę że to wszystko minie i nadejdzie dla nas czas radości. Może to co napiszę teraz będzie bardzo okrutne, ale pomimo ogromnej miłości wobec synka, jeszcze nie potrafię cieszyć się w pełni z macierzyństwa. Czekam na taki dzień kiedy moje dziecko rankiem powita mnie uśmiechem. Przekroczyłam tę "magiczną" granicę 3 miesięcy i z niecierpliwością oczekuję że i dla nas przyjdzie w końcu ten lepszy czas. Staram się czytać Wasze wpisy na bieżąco i nie ukrywam że zazdroszczę Wam Mamy które piszecie (bo część zamilkła) jaką radość czerpiecie z macierzyństwa.
Cierpliwa jesteś dla mnie wielkim wzorem matki.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie, mam nadzieję że za jakiś czas, może niedługo i ja będę mogła w końcu napisać że i u mnie jest dobrze.
Skòrka Kochanie-wszystkiego najwspanialszego dla PawełkaTak jak Cierpliwa pisze, niesamowite jak ten czas ucieka...zwłaszcza jak się ma dziecko/dzieci.
I podpinam się pod słowa Cierpliwej, że macierzyństwo nie jest usłane różami, ale trzeba się skupiać na tych pozytywnych aspektach-tym łatwiej :* Musimy się cieszyć tym, że wogóle jest nam dane macierzyństwo i że dzieci zdrowe. A gorsze dni? Jak to się mówi-po takich zwykle wychodzi słońce, więc tego Wam życzę :*skórka33 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyCccierpliwa wrote:Olcia u nas karmienie na lezaco nie wchodzilo w gre... mala jeszcze nie puscila dobrze piersi jak juz wszystko chlustalo...
Wylacznie karmienie pod katem tak, zeby glowe miala wyzej, pupe nizej pozwalalo cokolwiek utrzymac w brzuchu...Cały czas w pośpiechu
U nas Mały właśnie mniej ulewa na leżąco. Dzisiaj ogólnie jest w miare spokój z tym więc bardzo się cieszę. -
Vaina wrote:Jakis tydzień temu koleżanka pokazała mi zdjęcia z imprezy, na której byłam na początku 3 miesiąca. Jak wróciłam do domu, to płakałam że wyglądałam strasznie z ogromnym brzuchem, nie umiałam zrozumieć czemu mam go taki wielki, szczególnie że wszyscy mi zwracają uwagę że bardzo duży jak na ten etap ciąży
Tyle poświęceń żeby mieć brzuszek a jak jest to płaczę że go mam - wariatka ze mnie co nie
Ale dzis mam dobry dzień. Syn mega radosny i wesoły poszedł do żłobka a ja chyba dziś pierwszy raz poczułam brzdąca nr 2 - takie delikatne łaskotanie które poczułam jak coś zjadłam, ale nie jestem pewan, wczesniej takiego czegoś nie czułam, więc niby wszystko pasuje, ale wcześnie odczuwają ruchy te szczupłe a nie te z brzuchem jak w 7 miesiącu
Vaina-w ciąży doprawdy zgłupieć możnaMi dla odmiany wszyscy komentuja "o, jaki mały brzuszek-wygląda na 6miesiąc". Wiec za duży "źle", za mały-"źle". A tak naprawdę nie powinno to nikogo obchodzić-brzuch ciążowy to sprawa indywidualna i absolutnie się tym nie martw. Uszy do góry!
Ja już się "nauczyłam" doświadczeniami z pierwszej ciąży.
Tak wogôle to gratki pierwszych ruchówAle szybko
Vaina lubi tę wiadomość
-
Czasem mam wrażenie, że ludzie komentują brzuszek dla swojego lepszego samopoczucia, żeby pokazać a ja takiego nie miałam, bo bardzo często wraz z komentarzem na temat dużego brzucha idzie hasło mi nie było widać do 6-7 miesiąca. Wiec w tym przypadku to chyba chęć pokazania jakie one są super i miały super figury.
Ja poza tym jestem dość niska - moje marzenie o 1,6m sie zostało spełnionea kiedyś czytałam że niskim szybciej widać i mają większe, bo dzieci muszą się bardziej poskładać :p nie wiem ile w tym prawdy i chyba nie chcę wiedzieć, bo to jest to czym mogę się pocieszać nawet jeśli to totalna ściema
A jeśli mały to się ciesz, może szybciej wrócisz do formyAle wiem, jakikolwiek byśmy miały na pewno wg części osób jest zły
Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2019, 12:36
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Dziewczyny, też na końcòwce wszyscy Was pytali o termin porodu?
Plaga normalnie
I słowa " Jak się czujesz?"
Czuję się tak, że już bym chciała urodzićCórkę urodziłam w 38 tygodniu, więc teraz też niebyłby zły czas.
Wczoraj pojechaliśmy całą rodzinką rozerwać się do kina, bo ileż można w domu , ale przyznam że z ledwością wysiedziałam. Aczkolwiek film cudny- O psie, który wrócił do domu. Bardzo pouczający i wzruszający-mała zachwycona -
Vaina wrote:Czasem mam wrażenie, że ludzie komentują brzuszek dla swojego lepszego samopoczucia, żeby pokazać a ja takiego nie miałam, bo bardzo często wraz z komentarzem na temat dużego brzucha idzie hasło mi nie było widać do 6-7 miesiąca. Wiec w tym przypadku to chyba chęć pokazania jakie one są super i miały super figury.
Ja poza tym jestem dość niska - moje marzenie o 1,6m sie zostało spełnionea kiedyś czytałam że niskim szybciej widać i mają większe, bo dzieci muszą się bardziej poskładać :p nie wiem ile w tym prawdy i chyba nie chcę wiedzieć, bo to jest to czym mogę się pocieszać nawet jeśli to totalna ściema
Z brzuszkiem naprawdę nie ma reguły...ja z kokei czytałam, że to zależy od mięśni brzucha i budowy...
Nie wiem i już sobie tym głowy nie zaprzątam...ja jestem też z tych niższych i drobniejszych, wiec naprawdę nie wiem.
Ważne, że dzieci w brzuszkach dobrze się rozwijają -
hej dziewczyny, czytam co tam u was i tak:
- ja nie mialam specjalnego usg 3 trymestru. teraz na usg sprawdzaja czy maly normalnie sie rozwija- glowa, brzuch i nogi, serduszko oczywsicie, i to tyle. jak czytalam u was o przygodach nerkowych to az strach mnie wzial. no ale my bedziemy z tym czekac chyba do narodzin
- ja ze wzgledu na problemy z tarczyca mam co tydzien przychodzic na mierzenie bicia serca.
- czekoladko, nie zazdroszcze wahan nastroju. u mnie nie tak silnie jak u Ciebie, ale tez czasem mam dosc i mecze sie sama ze soba. z natury jestem pogodna i nie martwie sie problemami, tylko natychmiast szukam rozwiazania, ale teraz juz tyle sil na wszystko nie mam. nie wiem ile przytylam bo ja ani lekarze mnie nie wazawszyscy mowia ze ladny zgrabny bruszek, ale ja i tak czuje sie duza i tesknie za swoim cialem sprzed ciazy.
- dodatkowo wrocily mi ze zdwojona sila bole bioder w nocy. Czy wy sobie jakos z tym radziliscie? mi lekarz tylko powiedzial ze moge isc do fizjoterapeuty jak mnie to tak meczy. zostalo 56 dni do porodu, wiec chyba sie przemecze, no ale jest to dosc uciazliwe
- no ale z pozytywnych rzeczy to sie prawie w nowym domu urzadzilismywczoraj maz skladal lozeczko synka, zostal jeszcze przewijak i szafa i lampa i bedziemy gotowi
cieszy mnie kazda mala rzecz zrobiona w domu. zwlaszcza ze od 1.04 bede na miacierzysnkim i troche mam nadzieje, ze poogarniac. no i skompletowac wyprawke, bo jeszcze duzo do kupienia.
zycze wam wszystkim milego tygodnia- i tym, ktore sa w kiepskim nastroju, i tym, ktorym dzieci placza.jakos damy rade dziewczyny. musimy -
Kate_88 wrote:Dziewczyny, jestem w 10tc ciąży i wyszła mi glukoza na czczo 93. Jeden lekarz mówi że to cukrzyca a drugi (z kliniki) w ogóle się do niego nie nie przycxepił. Przyjmuję całą mase leków dodatkowo jeszcze steryd pabi dexamethason który jak czytam może mieć wpływ na wynik. Czy któraś w Was miała podobny wynik?
Krzywa cukrowa miałam ok. -
Vaina, ja tez mialam od poczatku widoczny brzuszek... uwielbialam go♡ wkoncu tyle lat na niego czekalam!
Ale tak gdzies w polowie ciazy na pewien czas jakby sie zatrzymal i byl caly czas taki sam przez kilka tygodni...
Olcia, najwazniejsze, se jest lepiej i znalazlas sposob dla was
Magnolia, tez tak to widze...
Czasem jest ciezko, bo mala ma skok, bo ma zly humor, bo sie wscieka, ze staje do raczkowania, ale jeszcze nie daje rady isc do przodu, wiec musi sie doczolgac...
I tysiac innych drobnostek do marudzenia...
Ale tyle na nia czekalam, tyle lat staran... ciesze sie poprostu tym, ze ja mam, nawet tym marudzeniem sie ciesze mimo, ze wykancza... bo to znaczy, ze dane mi bylo urodzic zdrowe, zywe dziecko, ktorego wszedzie pelno, ze mam swoja wymarzona malenka coreczke...
I czasem sa dni, ze wieczorem opadam z sil, ale kiedy po kapieli i karmieniu patrze na to malenkie cialko, ta spokojnie spiaca twarzyczke kiedy odkladam ja do lozeczka, mysle tylko o tym jak bardzo ja kocham i jak wielkie mam szczescie, ze ja mam♡
Bo pomiedzy tymi marudnymi cgwilami, daje nam tyle smiechu, radosci i szczescia, ze nie da sie tego opisac slowami♡
Ostatnio dookola same tragedie... jedna znajoma martwy porod w 18tc, druga mowi, ze jej kolezanka urodzila kilka dni temu dziecko w 30tc i zylo zaledwie jeden dzien, jeszcze kolejna w 41tc musiala rodzic martwe malenstwo...
W obliczu tak strasznych tragedii nawet nie mam sumienia narzekac, ze jest mi zle i sie uzalac, ze mala daje w kosc... bo mimo to otrzymalam to co najcudowniejsze!MagNolia55, skórka33 lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Necia124 wrote:Dziewczyny powiedzcie mi jak to u Was było z nocnym karmieniem? U nas od właściwie drugiego tyg mały budził się tylko raz w nocy na jedzenie. A dziś przespał cała noc tzn położyliśmy go o 23 najedzonego wykapanego a obudził mi się dopiero 5:50. Nie jadł przez 7h i trochę się tym martwię czy nie za długo. Nie nastawiałam nigdy budzika żeby budzić małego na jedzenie ale 7h to chyba za długo. Czy wy karmilyscie przez sen wasze pociechy albo budzikuscoe je(mój przez sen nie umie jeść)?
Jeżeli nie ma problemów z przyrostem wagi to nie budz na jedzenie. Daj pospać dziecku i przede wszystkim sobie -
skórka33 wrote:Tak jak napisałam wczoraj, Paweł skończył 3 miesiące. Był to dla mnie bardzo trudny ciężki czas, niesamowicie wyczerpujący nie tyle fizycznie co psychicznie. Synek jest bardzo płaczliwym dzieckiem, marudnym. Pomimo narazie nielicznych dni kiedy jest wesoły i uśmiechnięty, wierzę że to wszystko minie i nadejdzie dla nas czas radości. Może to co napiszę teraz będzie bardzo okrutne, ale pomimo ogromnej miłości wobec synka, jeszcze nie potrafię cieszyć się w pełni z macierzyństwa. Czekam na taki dzień kiedy moje dziecko rankiem powita mnie uśmiechem. Przekroczyłam tę "magiczną" granicę 3 miesięcy i z niecierpliwością oczekuję że i dla nas przyjdzie w końcu ten lepszy czas. Staram się czytać Wasze wpisy na bieżąco i nie ukrywam że zazdroszczę Wam Mamy które piszecie (bo część zamilkła) jaką radość czerpiecie z macierzyństwa.
Cierpliwa jesteś dla mnie wielkim wzorem matki.
Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie, mam nadzieję że za jakiś czas, może niedługo i ja będę mogła w końcu napisać że i u mnie jest dobrze.
I niedługo napewno nam tu napiszesz jaka jesteś szczęśliwa z bycia mamą.
U nas też był taki okres kiedy myślałam że moje dziecko tylko je, śpi i płacze. Ciężko było ale minęłoskórka33 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny, dziękuję Wam za każde dobre słowo i każą Waszą historię. Może to strach przed tym, czy sobie poradzę jako mama i podświadomie mi czasem źle.. nie wiem. Na szczęście, tak, mam wsparcie w narzeczonym i to się liczy. Nawet nie sądziłam, ze tyle z Was, z Nas przez to przechodzi..
Zaczęłam w niedzielę 31 tydzień i postanowiłam dziś wyciągnąć walizkę. Po trochu sobie będę ją kompletowała.
Teraz już zleciJa bardzo bardzo się cieszę, że Mały będzie z nami. To było nasze największe marzenie.. Tylko jeszcze w to wszystko nie dowierzam