Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A odnośnie prania.. mam ubranka nowe i używane. Czy jak wypiorę je dwukrotnie w 30 stopniach, każdy program godzinny to będzie ok? Mam płyny Lovela.
Edit: Jeszcze dopytam o płukanie. Czy jak raz wyplucze w płynie a drugi raz w wodzie to będzie ok?Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2019, 21:36
Paulcia28 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlamka &&&.
Ja prałam w 40, płyn persil dla dzieci (DE), plus suszarka- mam nadzieje że nie będzie uczulenia. Noo udało się, teraz jakieś drobnostki mi zostałyi kupiłam masę pieluch (tetra, flanela, bambus) i kilka kocykow
ledwo się mieszczę w tej naszej sypialni.
Lubię_czekoladę, klamka lubią tę wiadomość
-
Ciasteczko777 wrote:Klamka &&&.
Ja prałam w 40, płyn persil dla dzieci (DE), plus suszarka- mam nadzieje że nie będzie uczulenia. Noo udało się, teraz jakieś drobnostki mi zostałyi kupiłam masę pieluch (tetra, flanela, bambus) i kilka kocykow
ledwo się mieszczę w tej naszej sypialni.
Ok, to 40 stopnimiejscem się nie przejmuj, bo jak maluch się urodzi większość ubranek będzie w praniu i prasowaniu pewnie non stop
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyJa pralam raz w 40°C, potem poszło wszystko do suszarki, a na koniec prasowanie. Nowe rzeczy natomiast schly same, plus prasowanie. Zero płynów, tylko specjalny proszek, jakiś taki mydlany, Eco.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2019, 22:24
Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Melduję się po wizycie. Tak jak myślałam-szyjka długa i zamknięta, a synek rośnie jak na drożach i nie myśli opuszczać brzuszka mamy. Wg. pomiaròw waży sobie 3800g. We wstępnej rozmowie lekarz zalecił czekać do 41tc jeśli wcześniej nic się nie wydarzy, ale udało mi się wynegocjować wcześniejszy termin i za tydzień w czwartek mam się położyć do szpitala. Mam tylko nadzieję na decyzyjność, a nie czekanie do 41tc
Vaina-gratulacje córeczki
Czeko-pytanie, czemu ma sluzyc pranie ubranek? Czy chodzi tylko o odswiezenie czy zabicie drobnoustrojów? Bo jesli myślimy o tym drugim, to właściwie minimalna temperatura, która zabija roztocza, bakterie i grzyby to 60 stopni Celsjusza. A nie wszystkie metki na to pozwalają...Ja nie podejmuję się prania ciuchów w temp. wyższej niż 40C, nawet jeśli producent zaleca (zniszczyć drogie ubranka nie jest trudno, a nikt mi za nie zwróci).
Dla dziecka wszystko odświeżałam w 30st.C, ale później każdą rzecz prasowałam, a to również zabija zarazki. Wiec u mnie niska temp. prania, ale prasowanie obowiązkowo.
Prałam w mleczku lovela, nie stos. już żadnych płynów do płukania-płukałam czystą wodą na praniu ręcznym.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2019, 22:45
klamka, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
-
klamka wrote:Jestem w szpitalu dziewczyny. Zrobili jedno ktg, dali pokój z extra widokiem. Jestem w dwójce, mam jakąś laske z dzieckiem urodzonym wczoraj, ale chyba spoko taka.
O 00.00 podadzą mi lek na rozmiekczenie szyjki i zrobią kolejne ktg, a rano sprawdzimy. Mała jest nadal wysoko... rozwarcie minimalne.
Aaa, i chyba narazie będę chodziła z mojego pokoju na porodowke, aż akcja się rozkręci. Na porodowce na szczęście każdy ma osobny pokój. Ja mam mieć z "basenem", mam nadzieję.
Kurcze Klamka, jak na wczasach
Ależ emocje. Myślami z Tobą
Szuflady otwarteklamka lubi tę wiadomość
-
Czeko, ja od samego poczatku piore w 40°w persilu bialym sensitive i dodaje plyn do plukania sensitiv rowniez bialy z Lidla... wyprobowalam jeszcze dwa inne, ale ten jest swietny i bardzo delikatny...
Absolutnie zawsze prasuje, ale nawet nie z idea zabicia zarazkow, ale z kwestii estetyki
Nawet nasze ubrania, absolutnie wszystkie prasuje bo nienawidze pogniecionych ubran...
Klamka, trzymam kciuki! Emocje jakbym sama na tej porodowce lezalaklamka, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Lubię_czekoladę wrote:Kochana, to branie leków i robienie zastrzykow było niczym w porównaniu ze stresem. Ba! Nawet nie chciałam ich odstawiac, bo się bałam
Teraz już wszystko dobrze
Powoli pakuje torbę do szpitala i zabieram się za pranie ubranek
A Ty w którym jesteś tygodniu?
Wiesz, lekarz z kliniki kazał odstawić wszystko już prawie 2 tyg temu, spanikowałam, a dr która prowadzi mi teraz ciąże chce ciągnąć do końca 1 trymestru, pewnie na dobre mi to wyjdzie ale jestem już tym wszystkim zmęczona, w ogóle bardzo zle znoszę te początki, ciagle mi niedobrze i słabo... dzisiaj według OM 7+6 -
nick nieaktualny
-
Klamka, jak sytuacja?
Ja utrogestan lykalam
Dopochwowo mialam lutinus i to bylo gorsze, niz jak wczesniej utrigest ladowalam w niektorych cyklach od dolu...klamka lubi tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Klamka trzymam kciuki
Co do prania, to ja prałam raz w 40st, na tyle stopni mam podstawowy program, w proszku dla dzieci, potem prasowałam. jak sie maluch bedzie tyle prania, szczególnie jeśli będzie ulewający, że z pewnością dojdziesz do tego że im mniej tym lepiej. Ja prasowałam do 4mż wszystko, teraz chyba już się tak nie będę wykańczać i skończę wcześniej. teraz nic mu nie prasuję, poza koszulami, bo to musi wyglądać, a bluzek i T-shirtów brudzi tyle że przy prasowaniu nogi by mi opdpadły od stania
Co do leków, no ja miałam embriotransfer. Estrofem odstawiłam po serduszku, przeciwzakrzepowy po wizycie na której było widać że pęcherzyk jest w macicy. Luteinę mniej więcej z koncem 1 trymestru -przez tydzień schodziąłm z dawki do 0. Ale nei ukrywam, od początku ciąży zdarzały się dni że zapomniałam którejś dawki progesteronu.klamka, Lubię_czekoladę lubią tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
nick nieaktualny
-
Cierpliwa mam (znowu!) prośbę. Otóż w związku z tym że Paweł jest dość spory, większy niż 5,5 miesięczne dziecko znajomej, ma duże zapotrzebowanie na jedzenie, po konsultacji z pediatrą doszłyśmy do wniosku że po ok 15,5 tygodnia zaczniemy mu powoli podawać nowe smaki. Dużo czytałam o rozszerzaniu diety ale moja głowa tego po prostu nie ogarnia. W wolnej chwili napisz mi bardzo Cię proszę jak w ogóle się do tego zabrać.
-
Pochwalę się, zostalam ciocia. Siostrzeniec 4700g 63cm. Trochę się boję, bo mój zapowiada się większy. Będą zdrowe chlopy w rodzinie
dobrze, bo ostatnio same dziewczyny.
Vaina, morganaa, Zizu87, MagNolia55, Lubię_czekoladę, Motylek1313, Magkb, Veri lubią tę wiadomość
-
Skórka, jeśli mogę coś zasugerować to skonsultowałabym tak szybkie rozszerzanie diety jeszcze z kimś. Z tego co sie orientuję rozszerzanie diety powinno być uzależnione głównie od gotowości dziecka do przyswajania innych pokarmów, a ta gotowość niewiele ma wspólnego z wagą, raczej z jego rozwojem.
Nie chcę podważać niczyich kompetencji, po prostu rozważyłabym konsultację z innym specjalistą.skórka33, MagNolia55 lubią tę wiadomość
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Dziewczyny my od wczoraj w domu. Uczymy się siebie, życia we troje i nie powiem łatwo nie jest.
To wszystko potęguje zmęczenie bo od niedzieli praktycznie nie śpię, max 2-3 godz na dobę. Ale po kolei
Poród zaczął się w niedzielę (ale wtedy jeszcze nie wiedzialam ze to jest to). Rano bylam na KTG gdzie nic nie wskazywało że coś się dzieje. W ciągu dnia delikatnie były jakieś skurcze ale myślałam, że przepowiadające. Boleć mocniej zaczęło od wieczora. Skurcze były krótkie i w zasadzie ból dotyczył tyllo pachwin, do tego twardniał brzuch. Cała noc bóle nawracały ale nieregularnie co 5-7 minut, trwały 20-30 sek. Ale o 6 stwierdziłam, że jadę do szpitala. Rozwarcie było na 2,5 cm czyli tak jak dzień wcześniej i w zasadzie bóle z wrażenia mi przeszły. A na ktg nawet w trakcie bólu nic się nie pisało. Po rozmowie z lekarzem wróciłam do domu- mam może 3km do szpitala i wolalam byc w domu niż czekać na patologii ciąży na rozwój wydarzeń. W domu jedyne o czym marzyłam to sen ale nie dało rady. Skurcze co 5-7 min caly czas. Mąż był ze mną cały czas, siedziałam w wannie, ćwiczyłam. I przed południem skurcze już co 2-4 min, tak nadal nieregularne. Ale zaczęliśmy znowu zbierać sie do szpitala. Po drodze skurcze już co 1,5-2 min. A w badaniu rozwarcie ma 8cm! Biegiem mnie przyjęli, wszystko działo się na raz. Miałam cudowną położną. Mogłam chodzić w trakcie ktg, słuchała moich próśb. Na łóżku leżałam tylko jak mierzyli miednice i na końcu przy kangurowaniu. Po godzinie na porodówce były już skurcze parte. Rodzilam w pozycji kucznej, a na końcu na worku sako. Położna klęczała obok cały czas. Wszystko powoli, bez pośpiechu. Cały czas mnie motywowała, podobnie mąż. Parte trwały 1,5 godz. Były kierowane tym co czuję a nie parcie narzucone przez położną. Skończyło się dwukrotnym nacieciem bo Mała źle się wstawila i szła najpierw rączka. Ale dzięki położnej i jej szybkiej reakcji Mała bezpiecznie przyszła na świat. Pytano mnie o zgodę na wszystko, obok cały czas był lekarz i czuwał. Czułam się bezpieczna. Wszyscy którzy byli na sali bardzo kibicowali. Powiem Wam, że atmosfery na porodówce takiej jak ja miałam życzę każdemu. Dla mnie poród idealny. Ból byl, ale Mały skarb na mojej piersi wynagrodził wszystko. Dodam, że rodziłam w państwowym szpitalu. Znieczulenie miałam tylko do szycia krocza. I szczerze mówiąc jak teraz myślę, to znając ból nie zdecydowała bym się na ZOP.
Teraz walczymy z karmieniem, mam niestety poranione brodawki ale czekam dziś na wizytę CDL. Noc ciężka ale mam wrazenie, że jest postęp z każdym dniem. Mała leży na moim brzuchu bo zjadła niedawno i słodko śpi.
Nie nadrobię wszystkich wpisów bo nie mam kiedy.
Asias gratulacje!!
Klamka powodzeniaNiedługo poznasz swój Skarb
Figa88, MagNolia55, Lubię_czekoladę, klamka, Magkb, Waleczna, asias, Veri lubią tę wiadomość