Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
tak myślałam - bo wg tej książki to dziecko po karmieniu musi być aktywne- gdzie jak Was czytam to dzieciaczki Wam zasypiają przy cycku
dlatego książkę mam pdf w tel sobie trzymam i podczytuje i się nie nastawiam na sukces, chociaż jestem za monotonia dnia i tzw rytmem - oby to się udało ale to zależy od Małego bossa
ech teoria a życie
Odnośnie sprzątania- może jakaś pomoc na te pare msc? Ja korzystam 1x w tyg i przyznam, że to zbawienie
Mag - a próbowałaś chusty i doradcy?? Ja już mam namiar i po porodzie chce spróbować (doradca przyjeżdża i uczymy się na żywca).Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 12:59
-
Mój Adaś do 5tygodnia spał tylko przy cycu i nie było zadnego rytmu dnia w domu syf bo jak nie jadł to kazał sie nosić obiad albo mąż gotował albo kupował w barze mlecznym. Mogłam tylko odkurzać bo dźwięk go uspokajał
dopiero od 2 tygodni spi zawsze koło 9 na godzine i czasem jeszcze w ciagu dnia lub nie. Idzie spać koło 19 i raz muszę sie położyć z nim bo inaczej nie bedzie spał a nie raz śpi sam do tej 21.ale teraz już coraz wiecej poleży sam a to na macie a to w bujaczku i tak na raty ale idzie coś zrobić.
-
nick nieaktualnyA któraś z Was próbowała i nosi w chuście od narodzin? Nie nosidełko- a typowa chusta motana...? Czy to serio jest tak, że każde dziecko nie pozwala nic zrobić, trzeba z nim non stop leżeć i czuć je, czy to kwestia nas i naszego "sfixowania" na tym punkcie? Owszem czytałam o 4 trymestrze itp..
Przyznam Wam szczerze, że mamy taką grupę, gdzie koleżanki z mojej "branży" piszą, że wracają po 2-4 tygodniach do pracy (!!)- osobiście znam takie dziewczyny- i jakoś są w stanie pracować nawet w domu i być z takim maluszkiem... nie noszą bez przerwy, nie śpią razem itp. Zastanawiam się czy to właśnie zależy od dziecka czy jednak nie jest to kwestia matki i jej podejścia? Często się nad tym zastanawiam... -
Przedewszystkim kwestia dziecka. Bo ja czasami naprawdę nie mam już siły. Ale jak był młodszy to przy każdym odkładaniu był płacz.i jak wychodziłam z domu to zostawał z mężem i cały ten czas płakał. Mimo że mąż go nosił i dawał mleko. Ja mam taki cycusiowy egzemplarz
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 14:26
Ciasteczko777, Paulcia28 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyRubi27 wrote:Przedewszystkim kwestia dziecka. Bo ja czasami naprawdę nie mam już siły. Ale jak był młodszy to przy każdym odkładaniu był płacz.i jak wychodziłam z domu to zostawał z mężem i cały ten czas płakał. Mimo że mąż go nosił i dawał mleko. Ja mam taki cycusiowy egzemplarz
Ojoj to faktycznie nie ma lekko ..
a kojarzycie film poznaj moich rodziców - tam De Niro miał takiego fake cycka -
Cierpliwa na pewno to kwestia dziecka, ale jak widać nasze wymagają bliskości
U nas chusta na razie odpada poniedziałek synek ma napięcie mięśniowe i rehabilitant odradził. Mam chustę w domu i mam nadzieję, ze niedługo zacznę z niej korzystać.
Teraz w godzinach aktywności to tez chwile sam poleży na macie czy w łóżeczku z karuzela, ale drzemka tylkk na rękach lub w wózku.
-
Kurcze to nie jestem sama. U mnie też sprzątanie jest powierzchowne (czasami nawet na to nie ma czasu). Generalnie moje dziecko po przyjściu że szpitala przez ok mc było super grzeczne. Jak już ogarnęłam kp to mogłam z nim dużo zrobić (wcześniej walczyłam z laktatorem w każdej wolnej chwili). Niestety po ok 4-5 tyg dziecko przestało spać w dzień. ok 15 min posiedzi w bujaczku, drugie 25 min na macie (to wykorzystuje na jedzenie) a pozostały czas to albo zabawa z nim albo spanie z nim. Na szczęście nocne zasypianie jest zupełnie inne i tu mamy wypracowany schemat. Koło 21 (tak późno bo maz tak wraca z pracy i jest w stanie pomóc n z kpielą - niestety wyniesienie wanienki z naszej mikrolazienki przez mikrokorytarz nawet jemu sparwia problem dlatego potrzebuje jego pomocy) jest kąpiel, później cycek, później butelka (tu już oczka spadają) i spanie (odkładam do kosza i od razu lub po kilku minutach synek zasypyia sam). Później 4-5 jest pobudka na jedzenie i znów sam zasypia, śpi do 7-8, znów jest jedzenie i chwila zabawy i zwykle zasypia jeszcze do 11 ale już ze mną na naszym wspólnym łóżku. Od 11 nie ma opcji by spał sam (niezależnie czy daje go lozka, kosza czy wózka).
-
A mój syn był zawsze bardzo ruchliwy ale niekłopotliwy gdzieś do roku, jak zaczął chodzić to jego ruchliwośc wzieła górę nad resztą i teraz to huragan którego nie da się zostawić na 5sekund bo coś zbroi - to tak na pocieszenei dla mamusi grzecznych dzieci, że jeszcze wszystko może się zmienić
Pamiętam jak sąsiadka z synem 2 miesiące młodszym mówiła że nie umie się napatrzyć na tych naszych chłopaków takie aniołki grzeczne, teraz jak ją spotykam to słyszę jaki diabeł, że na 5 sekund spuści z oczy i już np. stoi na stole, a to taki wiek niestety że z jednej strony słyszy i rozumie doskonale, ale z drugiej jakoś wcale tego nie słyszy co się mówi - oczywiście o ile to zakazy lub nakazy, jak mówię obiad to słuch ma doskonały
Co do spania, to ja chyba 3 miesiące walczyłam, żeby sypiał w łóżeczku a nie z nami, odkładała go do jego łóżeczka. teraz już nie mam zamiaru walczyć, tylko się nameczyłam z tym a wychodziło i tak, że spał z nami. Czasem nei ma sensu walka na siłęWiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 14:53
06.2016 I IMSI -> 03.2017 nasz urwis jest już z nami
12.2018 -pICSI -> 08.2019 nasz drugi urwis jest z nami
-
Magkb, no napewno jeszcze wypracujecie wszystko
U mnie nie bylo mowy o kompletnie zadnym schemacie pierwsze 3 miesiace...
Nawet zasypiala na noc 22-23 dopiero...
Serio myslalam, ze nigdy niczego nie wypracujemy...
To tylko sie odnioslam do tego co napisalas o poradniku, ze jeszcze tylko miesiac na wypracowanie rutyny
U nas w dzien jest wszystko na zadanie, inaczej sie nie da... tzn moze i sie by dalo ale jakim kosztem...
A tak jak jest jest nam dobrze...
Nie jestem w stanie wprowadzic stalych godzin drzemek, bo mala wstaje o roznych porach...
I wiadomo, ze jak wstanie o 8 to szybciej ruszy z drzemkami, niz jak wstanie o 9:30...
Wiem kiedy jest zmeczona i kiedy jest ten czas zeby ja polozyc... potrafie tez sobie rano po tym jak wstanie ulozyc sobie w glowie plan, kiedy mniej wiecej bedzie miala drzemke... chyba, ze ma skok i cuduje, spi po 20 minut, to wtedy obserwuje i klade kiedy uwazam za sluszne...
Ale juz wieczorem zawsze ok 20 (czasem cgwile przed, czasem chwile po zalezy od humoru i poziomu zmeczenia) idziemy sie kapac i nie przesuwamy tej godziny nawet jak meza nie ma jeszcze w domu... poprostu kapie wtedy sama, pozniej jest sciemnione swiatlo podczas pielegnacji i ubierania, spiworek, szumis, teraz butla (wczesniej byl cyc) i w ciagu 10 minut zazwyczaj mala spi...
To mamy tak wypracowane, ze chocby szalala pelna energii, to jak tylko wyciagamy ja z kapieli, zaczyna trzec oczy i odrazu z automatu robi sie spiaca...
Ciacho, w przypadku macierzynstwa nie ma zasady chciec to moc... jak sie trafi hnb to mimo wielkich checi nie ma szans na realizacje tego co sie sobie uwidzialo... czasem wyjscie do wc bez dziecka to wyzwanie i mowie to ja, gdzie moje dziecko jest raczej malo problemowea czasem korzystam z wc razem z nia, bo weszla w okres leku separacyjnego i mama nie moze jej zniknac nawet na sekunde z oczu, bo wtedy nawet z najlepszej zabawy bedzie natychmiastowy ryk...
Jak dziecko ciezko przechodzi skoki rozwojowe, to tez nagle zderzenie z jeszcze wieksza maruda...
A im wiecej czlowiek ma zaplanowane i chce zrobic, tym wiekszy dol jak sie nie uda, bo dziecko nieodkladalne...
Ja robie wszystko na spontanie, nie planuję co trzeba ogarnac/zrobic...
Jak mala ma dobry dzien i bez problemu sie bawi kiedy ja cos robie, to wtedy odkurze, poprasuje, ugotuje itp...
Ale jak ma dzien gorszy i wszystko jest na nie, nie robie nic... wraca maz to jedno z nas ugotuje, albo zamawiamy, szybko sie odkurzy, a reszta trudno musi czekac, albo prasuje, czy kurze scieram wieczorem jak mala spi juz na noc...
Z czasem jest tez latwiej, bo dziecko robi sie mobilne, czesciej sie zajmie jakas niekoniecznie zabawka, moge mala posadzic w krzeselku, zabrac do kuchni, dac w lape gruszke, marchewke, czy cokolwiek i ona ma zajecie, a ja wstawiam obiad...
Dzis dalam jej pokrojonego omleta i mialam czas na kawe i swoje sniadanie, podczas kiedy ona mamlala swoje... kiedys jadlam jak szla na drzemke
A co do kobiet wracajacych do pracy jak dziecko ma 2-4 tygodnie... uwierz, ze w 99% przypadkow w takiej sytuacji z dzieckiem zostaje babcia, ona idzie do pracy, gdzie psychicznie, a czasem nawet fizycznie naprawde odpocznie przez chwile, a po powrocie zazwyczaj czeka na nia najedzone, przewiniete dziecko, cieply obiad zrobiony przez babcie w czasie drzemki dziecka i ogarnieta chata, bo starsze pokolenie nie potrafi odpoczywac...
Jedyne co, to musi po nieprzespanej nocy (pod warunkiem ze dziecko sie budzi miliard razy) byc przytomna w pracy...
Takze czasem moze sie zdarzyc, ze taka kobieta jest dzieki temu bardziej wypoczeta i pierdzi tecza jakie macierzynstwo jest wspaniale bardziej od kobiety, ktora ma wszystkie onowiazki na swojej glowie i znikąd pomocy, bo maz caly dzien w pracy, a rodzina daleko...MagNolia55, Rubi27, Ciasteczko777 lubią tę wiadomość
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
To ja po tygodniu mogę powiedzieć jak jest u nas
Królowa jest tylko jedna i to Natalka rządzi. Ona dyktuje warunki a nie odwrotnie. Nocki to najlepszy czas na aktywność, tu po karmieniu zawsze jest czuwanie. W dzień po karmieniu zasypia na cycku i daje się odłożyć do łóżeczka, w nocy ma radar i wyczuwa każdą próbę odłożenia do łóżeczka (przeważnie ok. 4-5 to się udaje). W mieszkaniu bałagan mimo naszych prob ogarniania. Przed porodem wszystko wyprasowane i poukładane. Teraz sukces to pranie i włożenie do suszarki. Żelazko? Kto widział żelazko... Jedzenie- dobrze, że mam zapaay zrobione, do tego była mama i przywiozła wałówkę, restauracja obok z jedzenime na wynos na nas zarabia.
Mąż codziennie coś załatwia bo każdy dziento nowe wyzwanie- a to sterylizator jednak potrzebny, a to inna butelka, spioszki, zwykle zakupy.
Dzisiaj był po skierowanie dla Małej bo idziemy do Poradni noworodka w czwartek w związku z tymi problemami z kp. Jak go pediatra zobaczyła to dała skierowanie i kazała iść się wyspać 😁 -
To może i ja coś napiszę w tym temacie.
Podpisuję się obydwoma rękoma pod tym co napisała Cierpliwa. Mój synek co prawda (i całe szczęście!) nie jest hnb ale jak wiecie od samego początku był "nieco" problematycznym dzieckiem. Zresztą wiecie bo nie raz wylewałam tu swoje żale. Jedyne na co nie mogę narzekać to spokojne noce, i oby to nigdy nie uległo zmianie. Ale do 3 miesięcy było ciężko i to bardzo. Bóle brzucha, płacz, marudzenie itp było na porządku dziennym. Dopiero teraz jest znacznie lepiej. Mamy wypracowany rytm dnia, oczywiście nie co do godziny. Je 5x160ml na dobę, ma 1-1,5 godz aktywności i drzemki różnie, przeważnie od 1 do nawet 3 godzin. I dopiero teraz zrobił się taki jakby to ująć bardziej kontaktowy, lepiej rozumiem jego potrzeby bo potrafi je w miarę dobrze zasygnalizować nie tylko płaczem. Dopiero niedawno załapał że ma rączki, zaczyna chwytać ale jeszcze nieumiejętnie trzyma to co mu podam. Jedynie karuzelą się wcześnie zainteresował. Najbardziej lubi stać przed oknem i gapić się na ruszające się gałęzie a że u mnie w górach stale wieje halny to ma no co patrzeć. Nareszcie uśmiecha się do mnie świadomie.
U mnie powiedzenie że najgorsze są te 3 miesiące sprawdziło się w 100%. Wybaczcie jeśli kogoś urażę bo nie mam takiego zamiaru ale nie bardzo mogę uwierzyć w to jak ktoś mówi że 1-1,5 miesięczne dziecko jest kontaktowe. No chyba że tak jest a to mój Paweł jest opóźniony;)
Wszystkie pozdrawiam i tak bardzo się cieszę że i ja w końcu mogłam napisać o nas coś pozytywnego! -
Skórka to mnie pocieszyliśmy z tym chwytaniem. Ja ciagle małemu wkładam grzechotkę w rączkę bo wyczytałam, ze od 2 miesiąca dziecko ma już to umieć! Stresowałam się, ze tego nie robi...
Zizu u Natalki pewnie niedługo się odwróci i będzie w nocy spać, trzymam kciuki!
Muszę Wam przekazać co mnie dziś spotkało. Szlam z wózkiem chodnikiem koło bloku z którego któż rzucił papierosa. Spadł on na budkę. Budka ma wypalona dziurę. Z jednej strony cieszę się, ze tak to się skończyło bo gdyby nie budka to mój synek mógłby mieć poparzona twarz. Zła tez jestem na ta budkę bo jakiś gamoń zniszczył mój niwy wózek i zero konsekwencji. -
nick nieaktualny
Cierpliwa- chyba idealnie to ujęłaś
to ja już nie wierzę w te "bajki" o pracy przy maluszku itp. Dziękuję Dziewczyny za Wasze relacje.
Dziewczyny- szukam lampki nocnej do sypialni (chcę ją mieć przy łóżeczku do przewijania też) najlepiej ze ściemniaczem/ trybem zmiany natężenia- jakie macie lampki i czy coś polecacie?
Szukam też karuzelki- znalazłam taka sensoryczną Tiny love (jest biało czarna)- jakie Wy polecacie i czy używacie?
Warto też kupić kokon do łóżeczka?
Mag - bardzo mi przykro, grunt że nic się Wam nie stało, ale sorry co za buc tam mieszka!! nie masz pojęcia skąd to poleciało- okno/piętro?Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 marca 2019, 18:10
-
Ciasteczko ja mam kokon ale na razie jakoś bardzo się nie sprawdza. Może Małej się odmieni.
A co do lampki to mój mąż kupił w castoramie takie żarówki, które świecą na różne kolory, mają regulację natężenia światła. Mamy je w sypialni i pokoju Małej. A do tego na podłodze taką lampkę na fotokomórkę na baterie (kupił w kauflandzie). I jak idę w nocy do pokoju to ona sama się zapala.
Karuzele mam pożyczoną nie wiem nawet jakiej firmy ale leży w szafie bo jeszcze za wcześnie.
Ciasteczko777 lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny czy ja mogę brać jakiś rutinoscorbin czy coś na przeziębienie?? Bo zaczyna mnie gardło boleć.
Zizu87 lubi tę wiadomość
Bajka_88
Starania o juniora od 2014 r.
04.2018 początek przygody z in vitro
transfer 05.2018 ciąża biochemiczna
transfer 06.2018
04.03.2019 Transfer dwóch trzydniowych kropków. 8dpt bhcg 75; 10dpt bhcg 236; 12 dpt bhcg 509,; 19dpt bhcg 7253, pęcherzyki w macicy; 26 dpt bhcg >10000; mamy dwa seruszka. ; 28 dpt serduszka pięknie biją 😊
31.10 - maluszki są z nami
Cudzie trwaj... -
Bajka_88 wrote:Dziewczyny czy ja mogę brać jakiś rutinoscorbin czy coś na przeziębienie?? Bo zaczyna mnie gardło boleć.
Nie chciałam polubić a zacytować.
Najlepiej herbata z miodem, cytryną i imbirem, sok z malin. Ten rutinoscorbin i tak za bardzo nie pomaga. -
Skorka, o no wlasnie tego zapomnialam dodac...
Niech ktos powie mamie kolkowegk dziecka, ze wystarcza jej checi, zeby wszystko ogarnac, a tak bedzie... smiech na sali...
Moje dziecko nie jest jakies super wymagajace, ale ukewala mi na potege, jak kazde dzuecko miewa tez slabsze dni, ze mama nie moze zniknac z zasiegu wzroku, ma dni, ze drzemki sa passe, no i czasem, ze nie wiadomo o co chodzi, ale wszystko jest do bani i masz siedziec obok na macie, bi bede ryczec... a jeszcze przed nami zęby...
Nie wiem po co matki tak bardzo koloryzuja macierzynstwo, ale serio nikt, nawet tek kto ma zlote dziecko nie uwierzy, ze wszystko jest rozowe...
No chyba, se wlasnie codziennie przychodzi babcia i dziecko na jakis czas przejmuje, sprzata, prasuje itp...
Ale powiedz wtedy glosno, ze twoje macierzynstwo jest rozowe, bo malo kiedy zostajesz z dzieckiem sama bo mama/tesciowa wymieniaja sie z mezem, a ty masz polowe dnia relaks, bo ktos inny nosi twoje placzace dziecko...
Ja jestem bardzo pozytywna osoba i staram sie nie patrzec na trudy, a cieszyc sie tym co jest dobre, ale nigdy nie powiem, ze opieka nad dzieckiem to kaszka z mleczkiem... i jak pisalam nawet juz nie planuje co zrobie, czego nie, bo jak mam plany, to mala zawsze zweryfikuje... bo akurat tego dnia stwierdzi, ze mata jest glupia, a jej zabawku beznadziejne...
Tez mi sie zdarza po powrocie meza wsiasc w samochod i pojechac chociazby na male zakupy, jaki to jest mega relaks po dniu histerii, bo Mia wstala lewa noga...
Czasem w weekend jade do pracy na godzinke czy dwie poplotkowac z dziewczynami i przy okazji po swojskie jajka od kolezanki z pracy... ide zawsze z ktoras jej pomoc jak cos maja i naprawde przy tym odpoczywam...
Mam 18 lat mlodszego kuzyna... byl mega kolkowy... ciocia wrocila do pracy na 3h dziennie jak mial 9 tygodni... do dzis wspomina jak cudownie bylo sie wyrwac na te 3h bez sluchania ciaglego placzu, jak odpoczywala psychicznie kiedy nie musiala sobie przez te 3h wyrzucac ze staje na uszach a nic nie pomaga...
W domu sprzatali na zmiane z wujkiem bo ktores musialo zawsze nosic mlodego i dnie i noce... wiec sie i w obowiazkach i w noszeniu zmieniali...
Ciacho, co do lampki nie pomoge, bo ja mam taka do kontaktu i ona u nas w zupelnosci wystarcza... daje na tyle malo swiatla, ze mozna przy niej spac, a jednoczesnie na tyle duzo, ze wszystko widze...
W razie czego posilkowalam sie sufitowa, ktora ma dwa odcienie bieli i tozne natezenia swiatla, albi mozna zostawic sam np czerwony led i wtedy swieci ciemno...
Karuzele mamy z Fisher price z misiami i bardzo fajna... mozna sama ta kule sciagac i ma progektor gwiazd...
Kokon, zalezy do czego... jak na codzien i pod kontrola, np po to, zeby dziecko sie nie skulalo z kanapy podczas kiedy na niej spi, a ty cos robisz itp to spoko, ale jesli do spania nocnego to zawsze jestem na nie...
Jednak dziecko lezy w kokonie nosek moze zawsze w te boki wcisnac itp... jak dla mnie duzo bardzoej w nocy niebezpieczne jak ochraniacze i inne takie
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1