Ciężarówki po IVF 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A teraz z innej beczki (tylko nie pomyślcie ze jestem nawiedzona), slyszalyscie o high need baby lub o mutacji genu MTHFR, czy są tu dzieci z niebieską żyłka na nosku, miedzy oczami? Próbuje jakoś wytłumaczyć zachowanie mojego syna.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2019, 21:57
-
Marin wrote:A teraz z innej beczki (tylko nie pomyślcie ze jestem nawiedzona), slyszalyscie o high need baby lub o mutacji genu MTHFR, czy są tu dzieci z niebieską żyłka na nosku, miedzy oczami? Próbuje jakoś wytłumaczyć zachowanie mojego syna.
o high need baby słyszałam, ale nigdy nie wchodziłam w temat, tak samo z mutacjami. Mój ma żyłkę na górnej powiece, jak robi się widoczna to wygląda jakby miał sianiaka. -
Lubię_czekoladę wrote:Dokładnie i też muszę go w końcu wyjść i go z nim zostawić. Bardzo dobry sposób. I Ty odpoczywasz i on wie jak wygląda opieka nad dzieckiem.
dokładnie, inaczej nigdy facet nie pozna jak to jest. mój Karolem się zajmie nawet jak jestem w domu, ale to nie to samo. u nas też w zasadzie tylko maż kąpie Karola, ja sporadycznie jak go nie ma - raz powiedziałam basta, bo mnie strasznie plecy bolały i tak już zostało
JAk zostaje sam, to wiadomo, że ja jestem pod telefonem, a w razie poważnych problemów ma dzwonić do mojej mamy bądź siostry, ale to mu męska duma nie pozwala
Lubię_czekoladę lubi tę wiadomość
-
Marin wrote:A teraz z innej beczki (tylko nie pomyślcie ze jestem nawiedzona), slyszalyscie o high need baby lub o mutacji genu MTHFR, czy są tu dzieci z niebieską żyłka na nosku, miedzy oczami? Próbuje jakoś wytłumaczyć zachowanie mojego syna.
Mia ma zylke moze nie centralnie miedzy oczami, a minimalnie nizej
Ale high needem nie jest i nie bylaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2019, 22:12
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Czeko, jak sie bolesnie przebijaja, to tylko przeciwbolowy pomoze
U nas przy zebach kupki tez sa czasem rzadsze, a dodatkowo przy dolnych jedunkach miala az pupe podrazniona i to w pol godziny miedzy zmianami pampersow, wiec dlugo z kupka nie chodzila, bo napewno nie zrobila zaraz po zmianie, bo wczesniej bym poczula...
Co do przebicia sie, a wyjscia, to juz dlugo nie trwalo u nas, ale od czasu jak bylo widac pod dziaslami a sie przebily wiecznosc...
No ale ogolnie to sie jeszcze jakos super duzo nie moge wypowiadac, bo moja corka ma tylko dolne jedynki i gorne w trakcie prob przebicia...
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Jest bardzo wymagajacy, na nim musi byc skupiona cala moja uwaga, spi,po 30 minut, nic nie interesuje go dluzej jak minute, ciagle musi byc w ruchu, musi byc to nie zawsze znaczy ze porusza się sam, musi być na rekachni zwiedzac. Przy zmianie pieluch czasami boje sie żeby nie zrobic mu krzywdy jak juz jestem zdesperowana i robie to na sile. Ze snu wybudz to najmniejszy szelest, np to ze M zmienia pozycję spiąć w drugim pokoju. Często nie jestem w stanie zdjąć go z rąk, jest wtedy jak rzep, każda próba nawet siedzenia z nim na rękach konczy sie awantura i rzucaniem sie. Ogólnie dużo płacze. Tylko ze to płacz bez powodu bo wystarczy go dobrze zagadać i zaraz się śmieje. W nocy wstaje co 2 godz po czym od 3-4 praktycznie nie ma spania bo cały czas marudzi i łazi po łóżku (jest już wyspa by a ja próbuje go jeszcze dospać). To trzeba zobaczyć. Być może opisałam Wasze dzieci ale ja już czasami nie wyrabiam i tak sobie myślę ze gdyby takie były wszystkie dzieci to ludzkość by wymarla, no bo kto zdecydowały się na kolejne takie😉 A tak poważnie jak rozmawiam ze znajomymi i ich dziecko w tym wieku przesypialo noce, nie wiedzieli kiedy dziecku wyszly żeby czy np.koleżanka była w stanie w ciągu dnia ugotować obiad, posprzątać mieszkanie, uprasowac pranie czy umyc okna podczas drzemki dziecka no to się zastanawiam czy aby z moim jest wszystko ok. Może to poprostu taki charakter. Tak tylko chciałam zapytać czy któraś z Was ma wrażenie że jej dziecko jest hajnidem☺ zobacxyc cxy któraś mama interesowała się tym tematem i co o tym myślicie. Ja tak trochę z dystansem do tego podchodziłem ale chyba coś w tym jest.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 października 2019, 23:14
-
Matin, ja znam kilkoro hajnidow nawet dalejo nie muszę patrzec, bo synek kuzynki mojego meza nim jest
I tak, te maluchy sa faktycznie, to nie wymysl internetow
Ja mam naprawde zlote dziecko, bo poki co tez nie odczulam zebow (ze sie przebil pierwszy zauwazylismy jak sie smiala szeroko), spi naprawde dobrze, drzemki po 3-4h tzn jedna, bo poki miala dwie drzemki to bylo 2x po 1,5-2h
W nocy tez spi ok, ostatnio zazwyczaj budzi sie raz, czasem bywa, ze 2x, w sobote wstala o 9:45 dopiero...
Jedyne co to tez jest ciagle w ruchu
.. ona nie posiedzi nawet sekundy na kolanach np, musi miec caly czas akcje...
Jedyne miejsce gdzie w ciagu dnia posiedzi, to wozek na spacerze... poza tym to jakby mogla nawet jadlaby w biegu, serio nie ma czasu na odpoczynek...
Jak miala 8 miesiecy to juz wchodzila na kanape, na meble, na lozko sypialniane wysokosci 65cm i potrafila sama zejsc... z kanapy w salonie normalne schodzenie bylo nudne, wiec schodzila najpierw przez podlokietnik bo wyzej, teraz schodzi oparciem🙈
Powoli malo ktors szafka czt szuflads jest bez zabezpieczenia, bo potrafi sobie juz wszystko otworzyc i w ciagu dwoch minut wyglada jakby tornado przeszlo🙈
Instagram
@invitro.mama
Rozpakowane mamusie
https://walkaorodzicielstwo.blogspot.de
Starania start -> 2013
[*] 10tc (2015)
[*]8tc (2018)
3xIUI
1 ICSI
->23.11 punkcja (24-27.11 hiperstymulacja/hospitalizacja)
->27.11 transfer 🐣🐣
->14dpt beta 1700
->21dpt beta 10275
->31dpt biją
-> 39dpt bije
-> 18.08.2018 (40+0) córeczka
-> 25.08.2020 termin w klinice leczenia niepłodności
-> 25.08 start Cyclo Progynova
-> 14.09 💉
-> 25.09 Punkcja
-> 29.09 Transfer 🐣
-> 14dpt beta 1700
-> 23dpt
-> 16.06.2021 (39+5) synek
⬇️ moja lista wyprawkowa ⬇️
http://walkaorodzicielstwo.blogspot.com/2018/11/lista-wyprawkowa.html?m=1 -
Marin, doczytalam też w necie ma takiej stronie wymagające.pl i tak dokładnie są takie same zachowania opisane jak Twojego syna 😲 to trzeba już być robotem..
Cierpliwa, Mia może będzie akrobatka 😍 -
Zizu, ja w życiu nie sądziłam, że dziecko się tak może zachowywać przez zęby.. trochę mnie to przeraża..
Cierpliwa, u Małego też była czerwona pupa. Dosłownie ogień!!! Myślałam, że to przez babydream i zmienilam pieluchy na Pampersy. Sudocrem nawet nie pomagał. Któregoś dnia po prostu zbledlo.. i trwało to faktycznie kilka dni.. jak te maluszki musza się męczyć... -
A ja pozdrawiam z herbatą z miodem w ręku. Zakropilam nos dicortinef, bo wychodzę z założenia, że skoro mój syn to mial do nosa to ja też mogę.. wypłukam gardło glibmaxem, połknęłam Ibuprom, piję herbatę i mam ogromną nadzieję, że jutro będzie lepiej.... Jeszcze żałuję, że pleców nie posmarowalam jakaś maścią przeciwbólowa, bo ledzwia mi wysiadły totalnie.
-
Morgana, widzisz. Ja już sobie dawno zaplanowałam, że zostawię chłopaków w sypialni a sama zejdę na dół spac do gościnnego, a mój mąż będzie mi go przynosił na karmienie i zabierał. Do tej pory tego nie zrobiłam.
Miałam raz w tyg w sobotę czy w niedzielę handlowa wyjąć a domu na kilka h, zeby złapać oddech ale tego też nie zrobiłam. I z moich planów tak mija tydzień za tygodniem i nic się nie dzieje.
Ale Ty masz zupełna rację. Muszę zacząć tak robic, bo jak to teraz analizuje sobie w głowie to mam wyrzuty sumienia jak on się musi małym zajmować.. a nie ja. A to przecież tez jego syn. A on pewnie nie ma wyrzutów jak ja go karmię albo robię inhalacje albo nosze, bo tego potrzebuje..
A no i uwielbiam stanowisko teściowej, że trzeba go przyzwyczaić, żeby się bawił sam (pół roczne dziecko). Ostatnio jak go nosiła i z nim usiadła i był jęk, bo tego mały nie lubi to powiedziała "uważaj, bo Cię wezme na wychowanie" jakby to była moja wina... A ten potem powtarza takie głupoty, że trochę pojeczy i przestanie. A tak nie jest. Dziecko też człowiek.. -
Każde dziecko ma swój charakter i tyle. Agatka też miała takie drzemki po 30 minut, dopiero jak przestawila się na 2 drzemki to jedna była dłuższa. Co do zabawy to potrafi się bawić sama, ale pod jednym warunkiem. Muszę być z nią na podłodze. Mogę nawet leżeć i nic nie robić, ale tylko i wyłącznie na podłoże. Wtedy to nawet mnie nie zauważa. Wystarczy, że próbuje coś zrobić to jest jak rzep przy mojej nodze (chyba, że odkirzam to wtedy przytula się do odkurzacza).Buko
-
Marin piszesz o swoim czy o moim dziecku? 🤣🤣🤣🤣 My nie śpimy od 5...
Ja pierwszy raz o high need baby usłyszałam od fizjoterapeutki na wizycie jak zobaczyła nasza córeczkę od razu powiedziała, że to hajnid. Ja nie wiedziałam o co chodzi bo mała miala wtedy miesiąc. Ale zaczęłam czytać i wszystko pasowało. No ale miałam nadzieję, że to ciężki 4 trymestr i minie. Ale nie minęło. Wręcz było gorzej. U nas był płacz o wszytko, bałam się z nią zostawać sama bo jak coś było nie tak to płakała aż do bezdechów. W samochodzie zasnęła na początku może 2-3 razy jak była zupełnie maleńka, w wózku podobnie. A potem wózek i fotelik parzyły. Więc spacery to była masakra a na myśl o nawet krótki wyjeździe do lekarza robiło mi się słabo. Ukojeniem przez pewnie czas był cycek, ale tylko na początku. Potem zaczęło się kombinowanie, bo pierś była konieczna żeby zasnęła czy się uspokoiła ale mała była ta nerwowa że zanim załapała pierś musiała dostać chociaż 30ml butelki. Przez pierwsze 2 m-ce na piersi wisiała w zasadzie non stop. Wyjścia domu do ludzi przez w zasadzie 3 m-ce nie miały miejsca. Ze spacerów nawet krótki wracaliśmy z dzieckiem na rękach.
Mialam wrażenie, że moje dziecko ciągle się nudzi. Nosilismy ja od pokoju do pokoju a ona mimo że miała 3-4 mce umiała zakomunikować, że chce iść gdzieś indziej.
Trochę pomogła chusta bo ręce odpoczywały.
Apogeum było na przełomie 3 i 4 m-ca. Byłam z nią sama u rodziców pół miesiąca. Mąż przyjeżdżał na 1-2 dni. Miala wówczas skok rozwojowy. Te 2 tygodnie tak mnie wykończyły że byłam na granicy depresji.
W tym czasie mała bardso źle spała i cały ten czas w nocy i w dzień spała na moich rękach. 2 tygodnie spania na siedząco i pobudki co godzinę. Brrr....
Po 7 m-cu nadszedł przełom. Zasypia na leżąco przy piersi a ja na całe 30 minut jej drzemki moge wyjść z pokoju. Jest baaardzo aktywna, wszędzie jej pełno i uwielbia pełzac- wreszcie może być tam gdzie chce. Po zmianie wózka na spacerowkę udaje nam się wyjść nawet na 40 minut,ostatnio godzinę. Samochód nadal jest zły ale cierpliwie czekamy, że może i to się poprawi. Chociaż nadal wszystko musi być na już i po jej myśli bo jak nie to jest krzyk lub płacz.
Tak więc nie jesteś sama A jak przeczytałam co napisałam to sama nie dowierzam, że aż tak trudnym był nasz początek. Teraz tez jest ciężko ale zdecydowanie lepiej. Nauczyliśmy się podążać za dzieckiem. To ona dyktuje warunki mamy ustalony jakie porządek dnia. Ja sobie tłumaczę że moje dziecko potrzebuje po prostu dużej ilość bliskości i trochę więcej czasu żeby odnaleźć się w tym trudnym świecie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 października 2019, 07:36
-
U nas było tak ciężko póki Adaś nie zrobił sie "samodzielny". Leżał tylko jak jadł co robił 12h na dobe,a resztę musiałam go nosić. Od kąd zaczął obracać sie na brzuch polubił sam się bawić i teraz bawi sie głównie sam, zmienił sie o 180 stopni.
Co do męża też ostatnio bardzo mnie wkurza, zajmuje się czasami Adasiem. Ale wkurza mnie to jego "ja". On musi sie wyspać, on jedzie do sklepu, on idzie na grzyby. A wy róbcie co chcecie. Pare razy został z młodym sam na 2h ale jest to może raz na miesiąc. A ja czuję sie zmęczona tym że jestem na każde zawołanie Adasia. I tak jak u was mąż całymi dniami w pracy. -
Eh... Ci mężowie. Ja się przestałam odzywać. Mały budzi się kilka razy w nocy i tylko ja wstaję. Ok. M musi być wyspany w pracy i ja to rozumiem. I tak karmię cycem. Wczoraj mały obudził się juz o 4.30, ja z nim siedziałam a m. Sobie spał do 8. Później piękna pogoda, a on nie chce iść z nami na spacer. Poszłam sama. Wracam, a on śpi. Już nie mówię o tym, że proszę od kilku tygodni żeby w domu coś zrobił. Wszystko sama ogarniam, dziecko dom, gotowanie. Wyspie się pewnie za parę lat. Obudziłam go i powiedzialam ze ma zostać z dzieckiem, wzięłam rower i pojechałam sobie. Musiałam pobyć sama.
-
Doczytuje, ale napisać już nie mam kiedy 😏
Ostatnie kilka dni miałam cięższych… Gdyż przeziębienie mnie tym razem dopadło…Gardło, smary, gorączka i łamanie w kościach… W piątek jednak mimo wszystko korzystałam z ładnej pogody i uprzatnelam przedogródek, podwórko i ugotowalam super obiad 😏 jednak w sobotę "przelezalam" do 10 w pizamie 🙈🙈 Niedziela już też dość aktywnie… Na macierzyńskim się nie choruje 😏 dziś już tylko smary… I żyję nadzieją, że dzieciaki nie złapią…
Motylku-przykro mi, że początek z Helcią masz trudny… Jednak pamiętaj, że zawsze po burzy wychodzi słońce. Wierzę więc, że za chwilę zapomnijcie o napotkanych trudach. Teraz najważniejsze, że jesteście w dobrych rękach. A laktacją nie ma co się nakręcać...Ważne jest, żeby trochę spasowac, wiem to z autopsji 😏 trzymajcie się dzielnie kobietki 😘
Marin-ja również słyszałam o high need baby i osobiście znam takie przypadki…No cóż, mój poniekąd też się chyba do takich zalicza… Nie powiedziałabym, że na 100%, ale po części…Zaczęłam po prostu się przyzwyczajać, że jest tak a nie inaczej…Rytmu nie mamy wcale… Cycus może być co godzinę, drzemki czasem są 15 minut i jest wyspany…Choć też czasem są i dłuższe… Po 2-3h...czasem zaśnie o 19:30, a czasem o 23...Czasami zaśnie odrazu, a innym razem za 2 lub 3 podejściem na cyca… Czasami potrafi trochę się zająć sobą, a innym razem kwęka i chodzi przy nodze….Jedyny plus taki, że noce zawsze super (1x lub max. 2 na cyca). Drugi plus, że wstaje w miarę o przyzwoitej porze ok. 6:30-8.00 i to, że fantastycznie czuje się jeżdżąc w spacerówce i jak jest w nowych miejscach 😜💪
Nie wiem jak… Ale ostatnio nawet udaje mi się ugotować obiad, ogarnąć pranie z prasowaniem, posprzątać mieszkanko… A nawet umyć okna… Oczywiście o czasie wolnym nie ma w tym przypadku mowy, coś za coś 😔😔 zdjęcia do wywołania leżą odłogiem i nie mam kiedy się za to zabrać… Książki na stoliku nocnym… I nie zawsze tak super mi się udaje...
Czeko-dla "pocieszenia" powiem, że i mój m. mało co zajmuje mi się młodym… Wraca po 19...spędza z nami pół soboty i niedziele… Choć i to w cudzysłowiu… Bo często albo my mamy gości, albo my jesteśmy w gościach… Uroki dużej rodziny i grona znajomych….
Fajnie, że mamy tutaj siebie i możemy ponarzekac 😜 w kupie siła 💪💪♥️
Motylek1313 lubi tę wiadomość