Co nam wolno a co nie ?
-
WIADOMOŚĆ
-
yoku wrote:Dora, odnośnie CMV nie pisałaś, że przetaczano dziecku krew zakażonej matki tylko napisałaś cytuję: "Moja koleżanka niestety zachorowała na cytomegalię będąc w ciąży i skończyło sie to przetaczaniem krwi dziecku po poraodzie. Zaraziła sie w szkole, bo jest pedagogiem."
co by oznaczało, że zaraziła dziecko więc miało przetoczenie. Jeśli ktoś postanowił robić transfuzje zakażoną krwią wirusem cytomegalii (choć w to nie wierzę, bo zawsze przed przetoczeniem bada się krew dawcy) to znaczy, że można spokojnie zgłosić szpital do prokuratury.
Zupełnie mi się to nie klei i nie wiem czemu postanowiłaś podkreślić w tym kontekście punkt "•PRZETOCZENIE NOWORODKOWI KRWI ZAKAŻONEJ WIRUSEM CMV".
Koleżanka zaraziła się w szkole, a potem zaraziła przez krew swoje dziecko. Powiedziała mi,że dziecku po porodzie przetaczano krew- jak twierdzi z powodu cytomegalii miało anemię hemolityczną wymagającą transfuzji.
Witamy Cie Córeczko:* 09.09.13 ♥
-
yoku wrote:Moje koty nie są przebadane. Mam też kontakt z kotami znajomych, które polują. Mam 32 lata i nigdy na toksoplazmozę nie chorowałam. Powtarzam, że to z muchami to jakieś bzdury. Jaja żyją w określonym środowisku i nie można zarazić się od innego zwierzęcia niż kota, ani od muchy, ani od świnki morskiej ani od psa. Nie wierz we wszystkie bzdury jakie czytasz i nie wymyślaj scenariuszy z muchą i sztućcami bo to się naprawdę nie klei... Pozdrawiam.
Może dla Ciebie sie nie klei, może dla innych też nie, ale ja pozostane przy zaleceniach mojego lekarza. Pozdrawiam. PaWitamy Cie Córeczko:* 09.09.13 ♥
-
Moja kocica też wychodzi na zewnątrz ale jest regularnie odrobaczona itp mam ją 4 lata prawie od początku tak "żyje" i nic toksoplazmozy nie mam ja ani moja siostra 15 letnia mimo że z nią śpi w 1 łóżku.
Można chorobą się zarazić od dzikich kotów poprzez dotyk np ogona tak samo jak toksoharozą od psów. -
nick nieaktualnyAnemia hemolityczna może być wywołana cytomegalią wrodzoną płodu czyli wirusem pochodzącym od matki ale chodziło mi o to, że nie jest to coś co leczy wirusa, przetoczenia mają leczyć anemię. Wirusa leczą leki blokujące jego namnażanie w przypadku dzieci jest to zwykle gancyklovir. To co natomiast przytoczyłaś, to rodzaje zakażenia CMV, w których owszem występują przetoczenia ale w innym kontekście.
-
monia wrote:Boże przecież nikt o zdrowym umyśle nie babra się w kupie i lejach zwierząt .....
Przez takie myślenie biedne zwierzęta lądują na bruku.
Dokladnie !
Ja szybko dzis ucieklam zeby nie czytac dalej tego tematu. Juz nie raz spotkalam sie z durnymi ludzmi ktorzy oddawali w ciazy pieski i kotki obcym albo do schroniska "bo podobno one zagrazaja ciazy" ....wielka bzdura !!!yoku, Niebieska lubią tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyDurni ludzie to raz a durni lekarze to coś znacznie gorszego, bo wmawiają naiwnym dziewczynom, że to jedyna słuszna droga do uratowania zdrowia dziecka, które jest narażone na mnóstwo chorób odzwierzęcych, a te kocie to już w ogóle najgorsze z najgorszych. Ręce opadają...
Idąc tokiem zaleceń Dory, powinnam wywalić na zbity pysk moje koty, które czasem wychodzą w dodatku jeden często choruje i wyprowadzić się z domu, na wypadek gdyby córka przyniosła z przedszkola CMV, który może się reaktywować, bo przecież jestem w ciąży... A już na pewno nie pomagać jej w dmuchaniu nosa, bo to przecież bardzo niebezpieczna wydzielina, której trzeba unikać...
Gdyby wszystko było takie groźne jak niektórzy próbują przedstawiać, albo byśmy roniły ciążę za ciążą albo większość dzieci rodziłyby się chorych, w końcu tyle niebezpieczeństw na nas czyha... Tak się jednak nie dzieje, więc nie panikujmy i nie histeryzujmy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 listopada 2012, 20:40
Anette, Niebieska lubią tę wiadomość
-
Dokładnie
Mi tak ap-ropo na pedagogice wpajają że dzieci wychowywane od początku ze zwierzętami lepiej się rozwijają mniej chorują nabywaja szacunku do mniejszych i słabszych a tu jacyś "konowały" pletą bzdury że zwierzęta w ciąży to same zło!I za przeproszeniem stare baby łapią to i piep*rzą później młodym matką bzdety że kot zje noworodka pies rzuci się do gardła itp itd sama już przerabiałam to od ciotek dobra rada
Ale ja nie pozbędę się moich pupili
A ich wyraz miłości do maleństwa pokazałam WamAnette, Niebieska lubią tę wiadomość
-
Yoku....swiata sie nie uratuje i tym samym na durnych ludzi i lekarzy nie ma rady, moze jednemu, dwum da sie cos przemowic ale reszcie ?! Zreszta gdyby isc tokiem myslenia tych ludzi, kazda ciezarna byla by od innych ludzi i zwierzakow odizolowana, bo przeciez za kazdym rogiem czycha niebezpieczenstwo !!!
Tak patrzylam teraz jak bylam u rodzicow- mieszkaja na wsi- na kobiety w ciazy, wokolo pelno kociakow, psiakow i innych roznych zwierzakow. Kobietki ze wszystkimi i ze wszystkim maja kontakt, rodza dzieci, zdrowe dzieciazki, ciaze bez komplikacji, a jak zapytalam jednej albo drugiej o badania na toksoplazmowe i takie tam....popatrzyly na mnie jak na kosmitke. A my tutaj w miescie chuchamy i dmuchamy na siebie....i wysluchujemy, ze nam z kotkami ktore i tak zadko wychodza kontaktu nie wolno.m_f, monia, Niebieska lubią tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyMoja Kicia też nie jest przebadana, a ja nie mam przeciwciał. Ale do sprawy podchodzę z rozsądkiem, staram się nie sprzątać kuwety, a jeśli już muszę, to myję bardzo dokładnie potem ręce, zanim czegokolwiek dotknę. Unikam natomiast wszelkich "całusów" od Kici. Niestety smutne jest to, co już ktoś napisał powyżej - że cała masa zwierząt ląduje w schroniskach albo jest usypianych właśnie z powodu "fantastycznej" wiedzy lekarzy takich jak Twoja lekarka, Dora. Kotów NIE trzeba unikać, NIE trzeba też się ich pozbywać. Znam historię 12-letniej kotki, którą państwo przynieśli DO UŚPIENIA bo spodziewają się dziecka. Jednocześnie zapewniali, że kotka jest super miziasta, łagodna i w ogóle cudowna, no ale sam fakt ciąży to już powód, by zdrowego kota uśpić.. Zgroza. W życiu nie pozbyłabym się mojej Kici z takiego powodu. Yoku ma rację, kał musi "dojrzewać" w kuwecie co najmniej 2 dni aby rozwinęły się bakterie zdolne nam zaszkodzić. A nie sądzę, żeby w normalnym, dbającym o czystość domu takie rzeczy się zdarzały..
Anette, monia lubią tę wiadomość
-
Ja również mieszkam na wsi fakt faktem trochę miastowej bo wokół mnie 3 osoby mają kury a może 1 krowę. Ale to wieś każdy ma psa i nie koniecznie zadbanego tzn szczepionego itp a kotów jest multum no bo przecież nikt nie wie co to jest sterylizacja/kastracja lepiej utopić kociaka albo psiaka ale nic na to nie poradzę
Sami już jesteśmy wytykani przez rodowych mieszkańców (ja też nim jestem) że kto to widział by z ze zwierzętami jeździć do wet chodzić na spacery i by nie były na łańcuchu tylko jakieś kojce wymyślać a pies w domu czy kot to jak kazirodztwo A już szukanie psa jak zginie to zabójstwo bo kundel to kundel. Na szczęscie mój dom jest w nowej "dzielnicy" i większość ludzi to "miastowi" i oni są normalni.I przynajmniej mam z kim iść na spacer z tymi dużymi psami -
Wiecie co dziewczyny, szkoda,że tak na mnie naskoczyłyście. Jeżeli nawet macie inne zdanie, to nie upoważnia was do wyśmiewania poglądów innych i ubliżania od "durnych"... ale widzę,że w grupie siła...
ps: Niegdy nie napisałam niczego o wyrzucaniu albo oddawaniu zwierząt! Jeżeli ktoś ma kota w domu to trzeba go zbadać i dawać karmę z puszki.
Takie jest moje zdanie. Więć mi nie wmawiajcie czegoś,czego nie powiedziałam.Kajaoli lubi tę wiadomość
Witamy Cie Córeczko:* 09.09.13 ♥
-
nick nieaktualnyDora, dziewczyno. Nawet się jeszcze nie zaczęłaś starać, jesteś z tego, co doczytałam w fazie badań, poszłaś do jednego lekarza, popytałaś koleżanek i wyczytałaś jakieś dziwne rzeczy w internecie i przyszłaś tu edukować ciężarne. Większość z nas jest od Ciebie starsza, część jest w kolejnej ciąży, część jest doświadczonymi matkami a Ty tu wpadasz, przedstawiasz teorię dot. kotów, swojej niedouczonej w tych sprawach lekarki i jeszcze oczekujesz braw?
Dopiero jak zaczęłyśmy wytykać Ci błędy w Twoich wywodach, widać było, że zaczęłaś trochę o tym czytać. Jest tu taka zasada - nie znam się, to się nie wypowiadam. Poza tym proszę przeczytaj jeszcze raz te wpisy ze zrozumieniem.
Nikt tu nie zarzuca Tobie, że namawiasz na wyrzucanie kotów. To lekarze straszą kotami a potem niektórzy pacjenci w panice pozbywają się zwierząt, tak to na serio działa. Nikt również personalnie nie nazwał CIEBIE durną, tylko ludzi, którzy wierzą w te bzdury o toxo i pozbywają się kotów. Czy teraz to sobie wyjaśniłyśmy?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2012, 09:29
m_f lubi tę wiadomość
-
monia wrote:Ja również mieszkam na wsi fakt faktem trochę miastowej bo wokół mnie 3 osoby mają kury a może 1 krowę. Ale to wieś każdy ma psa i nie koniecznie zadbanego tzn szczepionego itp a kotów jest multum no bo przecież nikt nie wie co to jest sterylizacja/kastracja lepiej utopić kociaka albo psiaka ale nic na to nie poradzę
Sami już jesteśmy wytykani przez rodowych mieszkańców (ja też nim jestem) że kto to widział by z ze zwierzętami jeździć do wet chodzić na spacery i by nie były na łańcuchu tylko jakieś kojce wymyślać a pies w domu czy kot to jak kazirodztwo A już szukanie psa jak zginie to zabójstwo bo kundel to kundel. Na szczęscie mój dom jest w nowej "dzielnicy" i większość ludzi to "miastowi" i oni są normalni.I przynajmniej mam z kim iść na spacer z tymi dużymi psami
Monia....moja mama ma to samo. Dostala yorka od nas ( ja i moje siostry) na urodzinki i teraz swiatavpoza nim nie widzi, a jak chodzi na spacery to kazdy zza fieranki kuka i mowi ida Ci ci im odwalilo zeby psa na smyczy prowadzac i spinki na glowe zapinac. Sasiad mojej mamy zatrzymal ja na spacerze i mowi: no widzisz, nie masz wnukow to musialas sobie psa kupic na spacery, jak nam przykro ze takie nieszczescie was spotkalo ! Idioci.... Ciekawe co teraz gadaja, bonjak bylam to i z pieskiem i z brzuszkiem spacerowalam ))))
monia lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
monia wrote:Ale miny im zrzedną bo w poniedziałek są kontrole tzw zielonych w mojej miejscowości w ramach tej akcji pies bez łańcucha czy coś w tym stylu.
Na kazdej wsi by sie to przydaloyoku lubi tę wiadomość
Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
nick nieaktualnyMoim znajomi mają działkę na wsi, ale takiej naprawdę głębokiej. Pojechali na nią kiedyś z kotem, który się nagle bardzo rozchorował. We wsi oczywiście zero weterynarza więc musieli jechać z nim kilkadziesiąt kilometrów do miasta na co lokalni mieszkańcy pukali się w głowę po co takiego kota w ogóle leczyć, skoro po wsi tyle się tego błąka i wystarczy wziąć następnego...
-
Dora wrote:Wiecie co dziewczyny, szkoda,że tak na mnie naskoczyłyście. Jeżeli nawet macie inne zdanie, to nie upoważnia was do wyśmiewania poglądów innych i ubliżania od "durnych"... ale widzę,że w grupie siła...
ps: Niegdy nie napisałam niczego o wyrzucaniu albo oddawaniu zwierząt! Jeżeli ktoś ma kota w domu to trzeba go zbadać i dawać karmę z puszki.
Takie jest moje zdanie. Więć mi nie wmawiajcie czegoś,czego nie powiedziałam.
Kolezanka chyba nas zle zrozumiala. Nikt tutaj Ciebie "durnym" nie nazwal. Radze nastepnym razem troche dokladniej czytac wszystkie wypowiedzi.
Dora...jest tutaj duzo dziewczyn co jest w ciazy i obok w mieszkanku ma zwierzaczki. Spotkalysmy sie juz nie raz z opiniami " nawet lekarzy do ktorych chodzilysmy" ze nalezy odstawic z mieszkania wszystkie zwierzaczki. A to nie jest prawda!!! I dlatego tak nas bulwersuje ten temat.
Kazdy swiadomy posiadacz zwierzaczka nie raz i nie dwa dowiadywal sie juz przed zajsciem w ciaze, co z pupilem powinien zrobi i jak sie obchodzic- mowie tu o przebadaniu i tak samo o przebadaniu siebie.
Jestesmy bardzo za zwierzakami dlatego boimy sie ze taknpochopna ( Twoja ) opinia, w ktorej jest duzo nieprawdy moze komus tak namieszac w glowie, ze bez podstaw zwierzaczek zle skonczy.
Rada odemnie- w internecie znajdziesz na rozne tematy, rozne opinie..... Bardzo czesto nieprawdziwe i sprzeczne, dlatego do kazdej trzeba podchodzic z dystansem.
Zycze szybkiego zafasolkowania i zdrowegonpodejscia do tematu
( i nie odczytaj tego znowu jako atak na Twoja osobe, bo nie sa te slowa- po raz kolejny- w ten sposob skierowane)Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
yoku wrote:Moim znajomi mają działkę na wsi, ale takiej naprawdę głębokiej. Pojechali na nią kiedyś z kotem, który się nagle bardzo rozchorował. We wsi oczywiście zero weterynarza więc musieli jechać z nim kilkadziesiąt kilometrów do miasta na co lokalni mieszkańcy pukali się w głowę po co takiego kota w ogóle leczyć, skoro po wsi tyle się tego błąka i wystarczy wziąć następnego...
Ja sie taz na wsi wychowalam i nie raz se napatrzylam na durnych ludzi.... Az szkoda gadac! Weterynarza wzywaja tylko do krow i swinek- bo przeciez z tego jest kasa, a taki kot, czy pies....za rogiem jest nastepny!
Powiem wam ze i tak maja lepsza sytuacje, wystarczy jeden telefon i weterynarz bezplatnie przyjezdza do gospodarstwa- dostaja zwrot za droge od panstwa. Moj tato czesto tak robi, przyjada i do kotka i do pieska....nawet do kury a ludzie i tak maja to w d...e!Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi
Staramy sie o kolejnego... -
Dziewczyny, ja nie wypowiedziałam się tu, żeby nastraszyć, podzieliłam się z Wami tym co zeleciła mi lekarka, na popracie moich słów przytoczyłam fragmenty. Są dziewczyny na forum, które uważają,że nie jest to taka zupełnie błacha sprawa jak Wy przedstawiacie. Zresztą ja szanuję wasze wybory. Nie rozumiem tylko dlaczego tak ostro mnie potraktowałyście.
Jeśli chodzi o muchy to jest to cytat " Chroń żywność i wodę przed owadami (muchy, karaluchy itp.), które mogą przenosić cysty pasożyta.
http://dzieci.civ.pl/toksoplazmoza-ochrona.
O wszytskim można dyskutować z szacunkiem
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2012, 12:37
Witamy Cie Córeczko:* 09.09.13 ♥
-
nick nieaktualnyDora, dlaczego nie zadasz sobie trudu i nie poczytasz tego, co piszemy z większą koncentracją i zrozumieniem. Oocysty toxoplasma gondii potrzebują 2 dni na dojrzewanie i wtedy dopiero są groźne. Kupa kota sprzątnięta tego samego dnia nie daje owadom szans na jej rozniesienie. Pisałyśmy Ci już o tym kilka razy. Żaden normalny właściciel kota nie pozwala, żeby kał zwierzęcia tyle leżał w kuwecie.
I przestań proszę cytować jakieś teksty z przypadkowych stron internetowych. Jeśli naprawdę chcesz się czegoś dowiedzieć o chorobach odzwierzęcych, mogę polecić Ci dobrych weterynarzy i lekarzy chorób zakaźnych którzy na co dzień stykają się z takimi chorobami w przychodniach i szpitalach.
Nie wiem dlaczego uważasz, że zostałaś ostro potraktowana. Po prostu Twoja wiedza została sprostowana. Na tym polega dyskutowanie. Oczekiwałaś, że zaakceptujemy to co napisałaś bez żadnej refleksji?