X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Co nam wolno a co nie ?
Odpowiedz

Co nam wolno a co nie ?

Oceń ten wątek:
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 9 listopada 2012, 14:29

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Yoku...mysle ze nie warto dyskutowac na ten temat dalej. Juz dawno temu zrozumialam, ze sa ludzie ktorzy jak cos sobie wbija do glowy to bedziesz wychodzila ze skory i zadne racjonalne argumenty do nich nie trafiaja. Ja napisalam zeby czytac dokladnie co piszemy, a ktos tylko rzuci okiem i dalej przekreca wszystko do gory nogami.
    Nie warto sie denerwowac :-)

    yoku lubi tę wiadomość

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2012, 16:56

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja wiem Anette :) Po prostu jak człowiek swoje przejdzie, połazi po lekarzach, popyta, poczyta różne źródła a potem przychodzi oświecać go jakiś laik, to trudno odpuścić... co nie znaczy, że się denerwuję. Za stara jestem na przejmowanie się ludźmi forsującymi swoje opinie na siłę w internecie ;)

    Anette lubi tę wiadomość

  • monia Autorytet
    Postów: 831 618

    Wysłany: 9 listopada 2012, 19:07

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja i tak będę broniła swoich racji :)
    By kolejne zwierzęta nie lądowały na bruku od głupiego myślenia i podejścia oraz niedokształconych lekarzy.

    yoku lubi tę wiadomość

    1usa3e5ekxdyq5kw.png

    bfarxzdvkigpjrom.png[/url]
    img5-110_d_5_Anto%B6+%3A%29_1+z%B1bek+5.10.13r.jpg
  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 9 listopada 2012, 19:52

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    wiecie co? Ja o zarażeniu toksoplazmozą słyszałam w moim otoczeniu RAZ. To było daaaawno temu (znam to z opowiadań mamy właściwie). Do zarażenia doszło przez piaskownicę na placu zabaw. I tutaj powiem szczerze, ze jestem za likwidacją bezpańskich zwierząt, bo zycie i zdrowie moje i mojego dziecka jest dla mnie ważniejsze niż bezpańskie psy i koty- sorry no takie mam zdanie. Natomiast znam niejeden przypadek, gdy ciężarne czy matki noworodków pozbywają się kotów... i bynajmniej nie przez strach przed toxoplazmozą a przez to, ze koty ześwirowały i załatwiały się gdzie popadnie i atakowały (większość ciężarne, a jeden kij, ze cięzarną ale i niestety noworodka- ten drugi z miejsca wyleciał na zbity pysk- wcale się nie dziwię...). O ile psa łagodnej rasy bym nie bała się trzymać przy małym dziecku (np. labradora) o tyle kota nie trzymałabym w życiu. Tyle, ze ja się ogólnie boję panicznie wszystkich zwierząt (psów- w szczególności!!! nie liczac labków, kotów, gryzoni)
    Uważam, że i w kwestii zwierząt samych w sobie i w kwestii chorób odzwierzęcych do ładu się nie dojdzie. To sprawa indywidualna. Najlepiej jak każdy bedzie szanował w tym temacie zdanie innych a robił i tak to co uważa za słuszne. Bez awantur i innych takich, bo po co się denerwować cudzymi poglądami? Jest to totalnie bez sensu :)

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2012, 20:27

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Piaskownice to jest w ogóle ciekawy temat. U mnie na osiedlu jest taki plac zabaw z piaskownicą i dowiedziałam się, że po pierwsze piasek trzeba kupować droższy, bakteriologicznie przebadany, a nie wszyscy właściciele placów zabaw dokładają kasy żeby taki piach sypać, większość oszczędza i wtedy piasek przyjeżdża często już zasrany i zasikany przez zwierzęta. Po drugie trzeba piaskownicę przykrywać na noc i na zimę żeby zwierzęta nie przychodziły się załatwiać. Na ilu placach zabaw to się rzeczywiście dzieje?
    Ja od dzieciństwa mam zwierzęta, psy, głownie kundle, koty były też zawsze, część kotów mieszkała sobie dziko i tylko przychodziła się posilić. Wchodziła też często do domu, czasem spała, czasem któryś coś porwał ze stołu etc. To były koty polujące i myszy w podzięce za dobre traktowanie też się zdarzały na wycieraczce :) Wciąż nie mam odporności na toxo choć w bliskim kontakcie ze zwierzętami prawie dzikimi mam od małego. Myślę, że zawdzięczam to rodzicom, którzy nauczyli mnie żeby nie podchodzić do bezpańskich zwierząt, a po głaskaniu naszych psów czy kotów myć zawsze ręce. Najbardziej podstawowe zasady bezpieczeństwa i higieny, a jak widać działają bez zarzutu już tyle lat :)

    m_f lubi tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 9 listopada 2012, 21:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie to samo, zawsze jakieś zwierzaki w domu były i nie mam odporności na toxo, a mimo to zachowuję zdrowy rozsądek i nic mi się nie dzieje.. Nie wierzę natomiast w opowieści typu "szalony kot rozszarpał dziecku gardło", a tym bardziej - zaszłam w ciążę, więc muszę się pozbyć zwierząt, które mam, bo co to będzie.. Ze zwierzętami też trzeba pracować, trzeba je uczyć podejścia do spraw takiego, jakiego sobie życzymy - i wbrew pozorom MOŻNA wychować kota..

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 10 listopada 2012, 08:15

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    m_f no z tym rozszarpaniem gardła to nie wiem :D Ale rzeczywiście kot mojej siostry rzucił się na śpiącego noworodka i zaczął porzdnie syczeć. na szczęście siostra szybko zareagowała, ale malec był już podrapany na brzuchu. Nie wiem co by się stało po paru chwilach. Sporo kotów szaleje niestety kiedy kobieta zachodzi w ciążę... zazwyczaj są to kocury. Ja mam taką zasadę, ze nie zaufałabym kotu bo to są fałszywce- i taka niestety jest prawda. Koty mają specyficzny charakter. Psu prędzej zaufam, ale też nie każdej rasie. Kotu- nigdy.
    A co do piaskownic. Jak jeszcze mieszkałam u rodziców (miałam wtedy jakieś 16 lat) szykując się do szkoły zobaczyłam jak baba wyprowadza SWOJEGO KOTA na smyczy do piaskownicy ogrodzonej na placu zabaw. Osłupiałam. Na drugi dzień już na nią czekałam jak ją opierdzieliłam, zagroziłam, ze narobię jej na wycieraczkę :D::D to najlepsza metoda na "matki karmiące psy i koty" (tak nazywam nawiedzonych właścicieli niesprzątjących po zwierzętach).
    Z kolei na moim obecnym osiedlu stare mohery z jednego bloku postawiły budki dla bezpańskich kotów i je tam dokarmiają. Ile kotów tam mieszka? Nie wiem... ale z sąsiadkami już ustaliłyśmy, ze na wiosne wszystkie potrujemy jak leci, bo się nie da żyć! Czyściusieńki piach przywożą na nasze nowe place a te kocury nic tylko srają nocami :/
    Dla mnie to jest nienormalne. Wg mnie bezpańskie zwierzęta to sa zwyczajne szkodniki, które trzeba tępić... no niestety.

    iśka lubi tę wiadomość

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 listopada 2012, 09:13

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella, muszę napisać w tym miejscu kilka słów, bo trochę za ostro traktujesz moim zdaniem temat. Bezpańskie zwierzęta Bella to efekt działalności ludzi, bo wywalają zwierzęta domowe na ulice jak im się znudzą albo wypuszczają niewykastrowane kocury żeby sobie łaziły gdzie chcą i zapładniały co popadnie. I tak to działa od lat a zwierzęta się mnożą. Nie mam nic przeciwko dokarmianiu kotów zimą i stawianiu im budek ale najpierw niech ktoś je wyłapie i wysterylizuje żeby się w tych piwnicach nie rozmnażały. W każdym mieście są specjalne fundacje i stowarzyszenia, które chętnie się tym zajmą. Każde zwierze ma prawo do życia a trucie kotów jest niehumanitarne i nielegalne, zwłaszcza, że one nie są winne, że się urodziły i próbują przetrwać.
    Koty są mega przewidywalne jak się z nimi spędza czas i się kota wychowa. Ja nie miałam cienia strachu jak moja córka leżała godzinami na macie edukacyjnej z naszym kotem. Poza tym, jest udowodnione, że to kocice są bardziej niezrównoważone emocjonalnie niż koty, dlatego mam 2 wykastrowane kocury i one w ogóle nie przejawiają instynktów agresywnych.
    A to, że koty załatwiają się do piaskownic to znów nie wina kotów, bo one realizują swoje instynktowne potrzeby tylko wina osób zarządzających placem zabaw, że piaskownica nie jest na noc przykrywana a piach regularnie wymieniany.
    Spróbuj spojrzeć na temat trochę szerzej Bella i proszę, nie mordujcie kotów tej zimy, bo agresja i barbarzyństwo często wracają do człowieka z wielką siłą a to są tylko zwierzęta a nie wyrachowane bestie, które czyhają na małe dzieci i ich piaskownice.

    Anette, m_f, gosia7122, monia, FeliceGatto, Niebieska lubią tę wiadomość

  • nick nieaktualny

    Wysłany: 10 listopada 2012, 13:31

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Sama wynoszę jedzenie jak mi zostanie dla kota, to daję tym bezpańskim, lepsze to niż żeby miało się zmarnować. Wodę w czasie upałów też wynoszę. I nie uważam się za mohera. A dzięki bezpańskim kotom nie mamy szczurów w piwnicy...

    Anette lubi tę wiadomość

  • monia Autorytet
    Postów: 831 618

    Wysłany: 10 listopada 2012, 15:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja swoje zdanie powiedziałam i napewno go nie zmienię.

    Anette lubi tę wiadomość

    1usa3e5ekxdyq5kw.png

    bfarxzdvkigpjrom.png[/url]
    img5-110_d_5_Anto%B6+%3A%29_1+z%B1bek+5.10.13r.jpg
  • she Autorytet
    Postów: 1380 2002

    Wysłany: 11 listopada 2012, 08:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny - proponuję zmienić temat :) co myślicie o podróżowaniu w ciąży? I mam tu na myśli odległe podróże, kilka godzin samolotem - totalna zmiana klimatu. Chodzi mi oczywiście o wakacje "na plaży" kiedy u nas szaleje zima.
    Czy jest to według Was dopuszczalne w ciąży? Czytałam ostatnio trochę na ten temat i zdania są podzielone. Ja oczywiście nawet gdyby z ciążą było wszystko ok bardzo bałabym się takiego wyjazdu np. w 2-gim lub 3-cim trymestrze. Podróżowanie samolotem nawet do Warszawy w 1-wszym trymestrze sama "zabroniła" mi moja lekarka.
    Będąc w Azji w okresie listopad-luty widziałam sporo kobiet-turystek w ciąży. Jedna z moich koleżanek w 4-5-tym miesiącu ciąży podróżowała po Meksyku. Ja oczywiście bałabym się o Maleństwo.
    Ale tak się zastanawiam jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 listopada 2012, 08:22

    201306215365.png
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 11 listopada 2012, 12:12

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja mam podroze wpisane w moja prace. Wlasnie na poczatku ciazy zrobilam 3 tys km autem, po powrocie do firmy musialam odmowic spotkania na ktore mialam leciec chocia nie byy to jakies dalekie: amsterdam, monachium, istambul,lekarka zakazala. Dla bezpieczenstwa maluszka musialam zmienic tryb zycia, z tym ze to byla praca a wiadomo oprocz podrozy sa spotkania i praca na totalnych obrotach, nie mizna odpoczac kiedy sie chce. Mysle ze takie podroze " urlopowe " ale nie za dalekie i z odpoczynkiem sa ok.

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • Agnieszka Autorytet
    Postów: 703 550

    Wysłany: 11 listopada 2012, 15:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    czytając niektóre wypowiedzi mam wrażenie, że cofnęłam się przynajmniej do czasów średniowiecza...

    jedni te bzdury mówią, a kolejni powielają, gdyby tak każdy z nas panicznie bał się wszystkich chorób przenoszonych ta czy inna drogą, to przez całą ciąże powinniśmy zamknąć się w sterylnym pomieszczeniu, a i potem po porodzie z niego nie wychodzić, bo a nóż widelec...

    to samo dotyczy zwierząt, ja tam nie unikam ich sama mam psa w domu i nie uważam, aby stanowił jakiekolwiek zagrożenie teraz czy po przyjściu dziecka na świat, wręcz kontakty ze zwierzętami są wskazane, aby nasze dziecko w przyszłości nie kichało na widok, kota, psa tudzież innego zwierzaka
    osobiście tez dokarmiam bezpańskie koty i psy i bije brawo każdej takiej osobie, bo jak to powiedziała kiedyś w jednym z programów radiowych dr wet. Dorota Sumińska, należy dokarmiać dzikie koty, bo to one trzymają w ryzach to, aby nasz ekosystem nie został zalany plagą szkodników...


    co do podróży, ja np. nie wybrałabym się w ciąży w góry gdyż z powodu zmiany ciśnień, można wywołać przedwczesną akcje porodową, to samo dotyczy latania samolotem, ale jeżeli lekarz stwierdzi, że nie ma o tego żadnych przeciwwskazań, to z chęcią w zimne jesienne wieczory zmieniłabym otoczenie na słoneczną i ciepła plaże :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 listopada 2012, 08:32

    Nina, Anette, monia lubią tę wiadomość

    p19ucsqvxhad9jnf.png

    h84fio4pjmll44p3.png

    Aniołki 8tc [*] 13.02.2015 kochamy, tęsknimy, pamiętamy.
  • monia Autorytet
    Postów: 831 618

    Wysłany: 11 listopada 2012, 18:53

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja osobiście zrezygnowałam z wyjazdu w grudniu do Egiptu mimo że to bedzie prawie 6 m-e bo:
    samolot ogromne wahania ciśnienia
    zmiana klimatu.
    Mieliśmy rownież w tą listopadową przerwe jechać w góry ale jak koleżanka opowiedziała mi o poronieniu swojej siostry przez taki wyjazd w 4 m-e to daliśmy sobie spokój. Wolimy nie ryzykować.
    Więc mówie nie wszelakim wyjazdą w inny klimat itp.
    Słyszałam tylko że wskazana jest podróż nad morze Polskie.
    Ale to jest indiwidualana sprawa każdej z nas.

    1usa3e5ekxdyq5kw.png

    bfarxzdvkigpjrom.png[/url]
    img5-110_d_5_Anto%B6+%3A%29_1+z%B1bek+5.10.13r.jpg
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 11 listopada 2012, 19:33

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mnie temat nie dotyczy bo w 1 ciąży nigdzie nie jeździłam, poza 3 dniami na Kaszubach, bo miałam full roboty. W 2 ciąży byłam tydzień w Zakopanem ok. 7 tc. a tydzień później poroniłam. W tej ciąży w 5/6 tygodniu byłam tydzień nad morzem i tyle. Jestem na zwolnieniu, dzieją się różne rzeczy więc muszę mieć pod ręką lekarzy i nie mogę sobie jeździć na wakacje. Nawet się nad tym nie musiałam nigdy zastanawiać :)

  • BellaRosa Autorytet
    Postów: 1912 1836

    Wysłany: 12 listopada 2012, 07:42

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Co do kotów- ja zwyczajnie nie cierpię bezpańskich zwierząt. Kiedyś mi nie przeszkadzały, bo mieszkałam w dużym mieści i tam ich na osiedlach było naprawdę niewiele (ciężko było nawet kota spotkać a o psach nie wspomnę). natomiast odkąd mieszkam w niewielkim mieście jest AUTENTYCZNIE strach wyjść z domu. Już raz jeden bezpański kundel mnie zaatakował. Od tej pory chodzę z gazem i mini wiatrówką. Tych psów i kotów to tu są całe watahy... plus zwierzęta spuszczane na wieczór z domków (m.in. wielkie owczarki niemieckie i inne duże psy). Nie będe dla nich wyrozumiała, miła a już tym bardziej nie będe ich dokarmiac. Dziwi mnie to, ze w dzisiejszych czasach zwierzęta zrobiły się ważniejsze od ludzi... nieważne, ze koty robią do piaskownicy gdzie bawią się nasze dzieci, przecież to takie cudowne puchate słodziaki, no a dzieciom nic nie będzie :D osobiście mnie bawi takie podejście, no ale cóż... każdy ma inne zdanie :) Gdyby każdy miał takie samo to by nudno było ;)
    Co do podróży. Ja w pierwszej ciąży byłam autokarem w Austrii (4ty miesiąc) a teraz mam dylemat czy jechać busem na 3 dni nad moze w styczniu :D Ahhhh człowiek z wiekiem bardziej bojaźliwy się robi ;P

    f2wldf9h9lun5cxj.png
    iv09cwa1ersqxdi1.png
  • KANCIALUPKA Autorytet
    Postów: 569 213

    Wysłany: 12 listopada 2012, 12:38

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Widzę, że temat zwierzaków i chorób odzwierzęcych wrze;p Była już na ten temat kiedyś dyskusja;) Mnie też na początku lekarz zabronił kontaktów z psami i kotami ale po waszych radach odpuściłam sobie chuchanie i dmuchanie na siebie pod tym względem. Z psami co prawda na spacery nie wychodzę ale tylko z tego względu, że są to huskie, które jak to psy zaprzęgowe ciągną bardzo i mogłabym sobie zaszkodzić takim przeciąganiem się z nimi;p Ale bawię się z nimi regularnie, karmię itd. i raczej nie mam obawy żadnej że coś mi tam będzie.
    Czytałam nawet, że przebywanie w czasie ciąży z psami czy kotami może zapobiec alergii dziecka na sierść, a jak już jest maleństwo na świecie, poprzez kontakty ze zwierzakami poprawia się jego odporność, nie wspominając już jaki pozytywny wpływ ma kontakt dziecka z psem, pisałam pracę licencjacką na temat dogoterapii i byłam mile zaskoczona, że ma tyle zastosowań;)
    Co do bezpańskich zwierząt ja też nieraz dokarmiam zwierzaki i nie widzę w tym nic złego. To że tyle zwierząt błąka się bez właściciela jest tylko i wyłącznie winą człowieka, a nie zwierząt i w żadnym wypadku bym się tutaj na nich nie skupiała jako na złu koniecznym.
    A co do wyjazdu w ciąży ja bym się raczej nie zdecydowała na wycieczkę zagraniczną samolotem, gdzie panuje inna flora bakteryjna gdyż niestety u mnie każda zmiana klimatu wiąże się z problemami żołądkowymi, poza tym bezpieczniej się czuję mając świadomość, że mam lekarza blisko siebie, choć taki wyjazd w góry czy nad morze byłby z pewnością przyjemny;)

    klamka, m_f lubią tę wiadomość

    relg3e5eu7qme10h.png
  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 20 listopada 2012, 11:04

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczynki, mi ostatnio ciaza zaczela sie odbijac na "zebach", widze ze wychodzi mi brak mleka i jogurtow. Ide dzis do dentysty i tak sie troszke obawiam. Wiem ze dentysci wiedza co robia ale czy napewno, te wszystkie leki, znieczulenia itd nie zaszkodza dzidzi ? Zaczynam sobie juz cos wkrecac ale z drugiej strony nie moge czekac z pruchnica do konca ciazy :-(

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 20 listopada 2012, 12:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Byłam u dentysty tydzień temu na odkamienianiu i czyszczeniu, ubytków nie miałam na szczęście. Zęby się nie sypią od braku nabiału, bo dorosłemu człowiekowi wystarczy wapń z mięsa i wędlin, to hormony tak działają, że obniżają pH i bakterie mają się jak rozwijać :) W każdym razie można leczyć zęby w ciąży, można nawet znieczulać w odpowiedni sposób tylko lekarz musi wiedzieć, że jesteś w ciąży.

  • Anette Autorytet
    Postów: 1629 799

    Wysłany: 20 listopada 2012, 16:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    No to wrocilam. Zajzala i stwierdzila ze mozemy poczekac do porodu. Powiedziala ze jest duzo lekow ktore moze podawac w ciazy kobieta ale jak byly jakies problemy w ciazy, plania, skurcze itp to ona poprostu czeka do porodu. Gdybym sie uprala to moze mnie leczyc ale tu jest prawo ze musisz podpisac pismo ze zapoznala Cie z zagrozeniem i ze sie zgadzasz, a gdyby cos to nie bedziesz ich skarzyc.... Zrezygnowalam. Dostalam ziola na plukanie i czekamy do porodu....

    Trzy Aniolki w niebie, jeden z nami na ziemi :-)
    Staramy sie o kolejnego...
‹‹ 2 3 4 5 6 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

4 składniki diety wspierające owulację!

Problemy z owulacją są bardzo częstą przyczyną trudności z zajściem w ciążę. Dowiedz się, jak za pomocą diety możesz wesprzeć jajeczkowanie! Poznaj, które składniki diety mogą pozytywnie wpływać na owulację, a które mogą przyczyniać się do niepłodności owulacyjnej. Poznaj propozycje propłodnościowych posiłków od Ani i Zosi z Akademii Płodności! 

CZYTAJ WIĘCEJ

Zrozumieć swoje ciało w każdym momencie cyklu menstruacyjnego. Poznaj nieoczywiste objawy przed okresem!

Większość kobiet doświadcza różnego rodzaju objawów fizycznych i emocjonalnych podczas ostatniej fazy cyklu menstruacyjnego. Warto wiedzieć, że nie tylko nietypowe bóle głowy, uczucie zmęczenia czy wzmożona podatność na infekcje mogą mieć związek z zespołem napięcia przedmiesiączkowego.

CZYTAJ WIĘCEJ

Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii

Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. 

CZYTAJ WIĘCEJ