Czerwcowe mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dorinka wrote:To chyba geny i jak widac nie moje (ja 50kg i 156cm)
Za to tatus 182cm
Dorinka, to ja z mężem podobnych gabarytów, tylko, że ja nie mogę zejść do wymarzonych 50kg. Mam 52 wypracowane ciężko po ciąży i ni dudu nie mogę niżej zejść.
Ale po tej ciąży mam duże problemy ze swoją wolą. Podjadam słodycze. Staram się, żeby to były przeze mnie pieczone smakołyki typu muffinki jogurtowe czy ciasto drożdżowe, ale cukier to cukier. Kiedyś byłam silniejsza
Tłumaczę sobie, że nerwy zajadam, ale to tylko wymówka
-
U nas nie ma takich dysproporcji. Ja jestem dość wysoka 170 cm, a mój mąż średni (jak na faceta) 180 cm. Starszy z synów poszedł za tatą, a młodszy za mną i mimo 3 lat różnicy dzieli ich tylko 10 cm. W szkole ich mylą a zdarzało się, że ktoś się pytał czy to bliźniaki
-
Choinka ja w ciazy nie przytylam ani kg (uroki cukrzycy ciazowej) :)Przed porodem mialam -2kg.
Przed ciaza 62kg, o ciazy 52kg.
Waga stanela na 52kg a mnie zamarzylo sie zobaczyc 46
Więc mocno ograniczylam weglowodany. Efekt miesiąca diety 50kg i od tej pory ani grama w dol.
Fakt ze po diecie cukrzycowej poprostu nie umiem zrezygnowac ze slodyczy ale tez staram soe miec jakies swojskie ciasto i jem max 2kawałki dziennie lub jakiegos wafelka ale 1.
Takze podejrzeam ze o 46 moge pomarzyc
Wsumie to najbardziej chcialabym ujedrnic brzuch i uda bo po ciazy niby na wadze mniej ale jędrność tez mniejsza
Niestety przez kosc ogonowa nie bardzo mam możliwość robic brzuszki bo boli mnie nawet na lozku
Dziewczyny szczerze to nie ogarniam tego rozszerzania.
Przejrzalam notatki:
2tyg podawac pojedyncze warzywa
2 tyg mieszac warzywa, robic zupki warzywne
2tyg warzywa lub zupki z dodtakiem miesa lub ryb, wprowadzać owoce 1 lyzeczka i wprowadzac do zupek 0.5zoltka (do obiadkow dawac 1lyzeczke oliwy z oliwek)
Po 2 miesiacach do zupek dodawac 1łyżeczkę
W większych sklepach (nie mowiac juz o moim miescie) nie moglam dostać nic wiecej jak marchewke, brokuł i dynie.
Czyli reszte robic sama czy jechac caly czas na tym samym?
I zastanawiam sie gdzie kupic warzywa. W warzywniaku (niby bardziej swojskie ale wiadomo skad to maja jak nikt kontrolo nie robi) czy np z biedry mrożone lub świeże (niby hurtowe ale moze bardziej je kontrolują?)?
I kolejna zmylka lekarki.
Polecila mi kupowac produkty Bobovity. Dala mi ich broszuki z produktami. No więc przeglądam a tam po 4 miesiacu: marchewkowa z ryzem (ona pierwszy zagestnik kazala mi dawac po 2 miesiącach jako ta kaszke manna).
Po 4 tyg kazala laczyc warzywa i mięso oraz ryby a w broszurce "krem z warzyw i tunczyka", "warzywa z delikatna wołowinka", "ziemniaki z kurczakiem i kabaczkiem" powyzej 6 miesiąca Sa tez inne polecane po 5 miesiacu ake czym one sie roznia od tych po 6?
No i zglupialam
Kierować sie jej zaleceniami czy broszurka i etykieta na sloiczkach?Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 21:32
-
A tutaj procz tego co napisalam wklejam wam kilka przydatnych informacji z broszurek:
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4672c115aa58.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/fa45eeef25e2.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/372c59e49c9a.jpgWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 21:22
-
Mojej chyba zeby ida. Noce masakra pobudki co godzine od prawie tygodnia. Ryk przy butelce, jezdzi wszystkim po tych dziaslach... zel pomaga, ale na moment wygladam jak zombi. Keszcze jak slysze meza 'no ma takie dni' to mam ochote go rozszarpac
-
choinka wrote:Co do ząbków - moje dzieci są przykładem, że to różnie bywa. Mój nastarszy poszedł we mnie i pierwszy ząbek miał w 11 miesiący, a drugi poszedł w tatę i miał w 6 miesiącu Mania jeszcze nie wiadomo
Co do trójki dzieci, to ja też wymiękam Nie ogarniam ich totalnie, każde sobie rzepkę skrobie. Po drugim byłam mega wyluzowana i zrobiłam z nim wszystko, ale
primo - to było 5 lat różnicy między chłopcami i starszy już był samodzielny w wielu kwestiach
secundo - starszy był przez większość dnia w przedszkolu i siedziałam sama z małym
A teraz jest jakaś masakra. Między młodszymi jest niecałe dwa latka różnicy i to czuć. O ile Mania jest dzieckiem wymarzonym jeśli chodzi o zachowanie, o tyle Misiek jest jeszcze bardzo niesamodzielny i do tego przechodzi bunt dwulatka. Nie załatwia się jeszcze na nocnik, ale ze względu na wieczne odparzenia chodzi w tetrowych pieluchach. Nie chce sam jeść, tylko muszę go karmić. Roboty z nim jest duuuużo więcej niż z małą Marysią. No i jeszcze starszego szkoła, którą teraz zaczął. Odprowadzić, przyprowadzić + 3x w tygodniu zajęcia z piłki nożnej.
Na szczęście nie jestem z tym sama, tylko mam mamę do opieki nad Michałem, więc jest duuużo łatwiej, ale teraz w październiku mama przez 3 tygodnie była w sanatorium, to miałam chrzest bojowy z trójką. Choć po 3 tygodniach w sumie to już zaczęłam się przyzwyczajać
Czyli masz tak jak ja 2 latka różnicy ... faktycznie przy 7-latku to już za wiele nie trzeba. Chyba tylko zadań domowych pilnować ??
Właśnie większość osób mi tak mówi że tylko 2 pierwsze lata są takie mega trudne bo dwójka maluchów wymaga jeszcze pomocy rodzica (głównie niemowlak który jest całkowicie zależny)
Ja ze swoim 2,5 latkiem nie mam źle bo sam do toalety chodzi, sam tez zjeść potrafi... czy zabawi się też sam. Ale żałuję że nie mogę poświęcić mu więcej czasu Chciałabym z nim chodzić na spacerki i jeździć na wycieczki...
Niestety naszym dniom rytm nadaje Ola i musimy się do niej dostosować. A też wyjście ze zbuntowanym dwulatkiem na spacer wymaga wolnych rąk bo nigdy nie wiadomo co mu strzeli a mieszkamy w mieście.... wokół są ruchliwe ulice
Czekam z nadzieją że Ola niebawem zacznie chodzić i będzie super !!!! będą razem brykać )) -
mloda1995 wrote:Mojej chyba zeby ida. Noce masakra pobudki co godzine od prawie tygodnia. Ryk przy butelce, jezdzi wszystkim po tych dziaslach... zel pomaga, ale na moment wygladam jak zombi. Keszcze jak slysze meza 'no ma takie dni' to mam ochote go rozszarpac
U nas podobnie było, na szczęście już się uspokoiło. A zębów jak nie było tak nie ma
U nas to chyba jednak skok był.
A na ząbki polecam Camilie. -
Dorinka - ja po 3 ciążach, w których każda dała po prawie 20kg na plusie i ogólnie 5 ciążach (niestety dwa razy się nie udało) mam dużo skóry na brzuchu, której już raczej nie zniweluję. Trudno, jakiś znak wieloródki musi być Teraz przy 52kg wyglądam tak samo, jak mając kilka kg więcej przed pierwszym dzieckiem Jakieś takie czary mary.
Co do jedzenia, to jeśli chcesz ze słoiczków, to dla Twojej wygody polecałabym sugerować się etykietami, jeśli chcesz gotować sama, to może z rozpisek? Z etykietami jest różnie. Kiedyś kupowałam słoiczki z Niemczech i ze Stanów i w każdym kraju są inne zalecenia. Przy drugim synu wprowadzałam wszystko na oko, bo gotowałam już mu sama i najpierw zaczynałam od warzyw, potem owoce, potem mięsko i tylko patrzyłam, czy nie ma po tym jakichś rewolucji. Jak nie miał, to składnik zostawał na stałe i tyle. Jedynie, jak był jakiś składnik nie z naszej kultury typu owoce cytrusowe, to sprawdzałam na necie od kiedy to podawać mniej więcej i tyle
Kiedyś nasi rodzice nie mieli takich zaleceń, od kiedy co wprowadzać i żyjemy
Aha, ja zawsze kierowałam się zasadą, że jeżeli jakiś składnik jedzenia występuje w naszym klimacie od wieków, to znaczy, że mamy już geny do niego przystosowane i można to wprowadzać bez problemów (ale to takie moje dywagacje na chłopski rozum) -
Dorjana wrote:Czyli masz tak jak ja 2 latka różnicy ... faktycznie przy 7-latku to już za wiele nie trzeba. Chyba tylko zadań domowych pilnować ??
No niestety tak to nie wygląda 7-latek to też małe dziecko, zwłaszcza chyba chłopcy. Jeszcze do końca wakacji często miałam z nim więcej roboty niż z dwójką maluchów. Teraz też jest tak, że zostawienie chłopców bez nadzoru, to tak, jakby zostawić dwa lwy w klatce same - zaraz się biją, krzyczą na siebie, a za chwilę przytulają i bawią w najlepsze. No i ze względu na to, że przez 5 lat był najstarszy sam, to lubi przebywać z dorosłymi i woli nasze towarzystwo, więc cały czas by z nami chciał grać w planszówki, w piłkę itp. a tu niestety trzeba ten czas podzielić na troje + obowiązki domowe, co często jest okupione płaczem, buntem i tekstami typu "wy już mnie nie kochacie", "tylko Michał się dla Was liczy" itp.
Na spacerach też czasami jest tak, że jak starszy ma dobry dzień, to rozmawiają sobie w drodze na plac zabaw i jest fajnie, a czasami jak im palma odbije, to się ganiają i wrzeszczą na siebie, a młodszy leci prosto pod samochody (też mieszkamy w dużym mieście ) Więc jak idę z nimi trojgiem, to średniak obowiązkowo jeździ na dostawce, bo inaczej nie mogę ich opanować. -
Olaf przed chrztem był grzeczniejszy
Teraz to marudzi non stop, nawet na spacerach się wybudz i marudzi a zawsze pięknie spał. Nie szanuje cycusia, zaciska dziąsła i wyciąga we wszystkie strony. Na dodatek mało je mleczka, rączki cały czas w buzi. No wszystko wskazuje na ząbki a nie widać nic żeby coś szlo ani nie czuć pod palcem.
Chrzciny się udały, Mały był marudy ale dał radę do 20 na sali.
W kościele pół mszy spał, drugie pół na rękach oraz przy cycusiu.
-
Wy szczypiory dwoma kg się przejmujecie ja mam jeszcze ciążowych 18 i ze 3 dodatkowo.
Choinka, witaj "siostro". Pozwoliłam sobie na siostrę bo mnie rozumiesz, tez mam trójkę a córki czasami mnie do szału doprowadzają. U nas na spacerach jest spokojnie za to w domu się leją równo -
Ojj dziewczyny gratuluję Wam, że macie trójkę i jeszcze nie oszalalyscie ja mam jedno i czasem ręce mi opadają
My wprowadziliśmy marchewkę dziś wprowadziłam brokuł i masakra Fifi się akrzywil potem ryk i wogole mu nie smakuje był przy tym taki uroczy hihihi
Jutro wizyta u neurologa ciekawa jestem co powie mam nadzieje, ze wszystko ok będzie trzymać kciuki mocno!!
Iwa fajnie, że po chrzcinach jesteś zadowolona nie martw się ja ważę 63 kg i moja waga z przed ciąży była w granicach 60 kg może nie jestem chuda ani gruba ale normalna przy wzroście 162 cm jak każda kobieta chciałabym zrzucić kilka kilogramów ale jak wiadomo trzeba dużo samozaparcia a ja uwielbiam słodycze i to mnie gubi.
mloda1995, Iwa2016 lubią tę wiadomość
Syn Filip 28 czerwiec -
Iwa2016 wrote:Wy szczypiory dwoma kg się przejmujecie ja mam jeszcze ciążowych 18 i ze 3 dodatkowo.
Choinka, witaj "siostro". Pozwoliłam sobie na siostrę bo mnie rozumiesz, tez mam trójkę a córki czasami mnie do szału doprowadzają. U nas na spacerach jest spokojnie za to w domu się leją równo
No moi doprowadzają mnie do szału średnio ze 20 razy dziennie Tylko że ja nerwowa jestem i drę się na nich co chwila. Taki kapral ze mnieIwa2016 lubi tę wiadomość
-
Ja tam podziwia was z trojka ja nie mam cierpliwosci do jednej a co dopiero do trojki fakt, ze chcialam miec dwojke a nawet trojke, ale jak pomysle, ze znowu siedzialabym w domu po ciazy to juz mi niedobrze mam nadzieje, ze Lilly zacznie niedlugo siadac sama i byc mnie nerwowa dzieki temu. Bo tak to az wsciekla jest no i ze te jej marudzenie szybko minie i zacznie spac w nocy.
Iwa super ze chcrzciny sie udalyIwa2016 lubi tę wiadomość
-
Dorinka wrote:Choinka a myslisz ze warzywa z warzywniaka czy mrozonki z biedry moga byc?
Zależy z jakiego warzywniaka i zależy jakie mrożonki
Pamiętam, jak wprowadzałam małemu truskawki, to jadł bez problemu ze słoiczków i od teściowej z ogródka, a kiedyś zrobiłam jogurt z mrożonymi truskawkami i tak go obsypało, że szok... -
choinka wrote:Zależy z jakiego warzywniaka i zależy jakie mrożonki
Pamiętam, jak wprowadzałam małemu truskawki, to jadł bez problemu ze słoiczków i od teściowej z ogródka, a kiedyś zrobiłam jogurt z mrożonymi truskawkami i tak go obsypało, że szok...
Generalnie chodzi mi o kalafora, groszek, brokula, szpinak.
Warzywniaki w moim miescie sa AZ 2.
I skad biora towar tylko oni wiedza.
Niestety nie ma w okolicy nawet sklepu z jakimiś ekologicznymi warzywami.
A chcialabym wybrac mniejsze zlo. -
Już wiem, dlaczego nie chcę tak szybko rozszerzać diety - bo mnie wnerwia zachowanie małych nierozumnych dzieciorów z jedzeniem... Grrr, mam na myśli swojego dwulatka...
Jak nie chciał jeść sam, to za nic nie mogłam go namówić do wzięcia owocu czy chrupka w rękę, nie mówiąc już o widelcu czy łyżeczce. No to ostatnio się zrobił Zosia-samosia i wszystko chce sam, tylko że zamiast jeść jak człowiek, to się bawi. Dzisiaj z łyżeczki zrobił sobie katapultę. Po prostu ubaw po pachy...
Niech moja Mania zostanie jednak jak najdłużej na cycu...