Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja wracam w następny wtorek. Też depresja. W nowym domu wszystko rozgrzebane, codziennie muszę tam być żeby sobie dopilnować roboty. Do kupienia jeszcze milion rzeczy, mam pospisywane gdzie co zamówiliśmy, co jest do odbioru i co jeszcze trzeba zamówić. Telefon ładuje po 3 razy dziennie bo non stop czegoś szukam.
Do tego trzeba ogarnąć wyprawkę do szkoły i odkładam to non stop bo jakoś mi słabo, że muszę wywalić 1,5 koła na to wszystko.
I na koniec jeszcze dobija mnie to, że mały będzie wszędzie po trochu. U mojej mamy, trochę z mężem, trochę u teściów.
Kuźwa logistyka to będzie level hard.
Słabo mi się robi jak o tym myślę.
-
Odstawiam Ule za tydzień. Spróbuję. Bo to ostatni gwizdek, żeby nie było za dużo zmian przed żłobkiem, a noce mnie wykańczają.
Od tygodnia wstaje po 10-15 razy. Naprawdę nie wiem jak po takiej nocy mam wstać, ogarnąć gromadkę i jechać do pracy i tam nie narobic głupot.
Lilak, sporo tego masz do ogarnięcia.
Jakbym miała jeszcze jakieś domy czy mieszkania do wykończenia, to bym strzeliła sobie w łeb. Współczuję. -
nick nieaktualny
-
Mala Syrenka, 3mam kciuki, jak Ci sie uda odstawic Ule to i ja rozwaze odciecie korytka🙈
Dziewczyny, wracajace do pracy.. Trzymajcie się! Ja juz 2 tygi zasuwam i zyje. Logistyka troche ciezko. Wstaje o 6. 30 ogarniam siebie i dzieci, na 8.15 odstawiam mloda, 8:30 starszak, ja w biurze/HO chwile przed 9. O 15 lece po mloda i potem jeszcze tak do 17 dziubie z nia na rekach. Starszaka odbiera tata.
Co 2 tyg poki co mam calla rano z Azja wiec wszystmo musze ogarnac godzine wcześniej.
Potem pewnie zrobi sie pewnie jeszcze wiecej tetrisa organizacyjnego. Po pierwszym macierzyńskim mialam np takie dni ze z samego rana call z Azja, a po poludniu ze Stanami... I nijak to sie mialo do mojego 7h dnia pracy... Ale nie bylo to codziennie więc jakos te dni reorganizowalam..
Ale ogolnie dobrze jest wrocic, wyjsc z domu, ubrac sie, umalować, porozmawiać nie o dzieciach. Głowa odpoczywa i jak agrafka zauwazyla w domu sie tak nie syfi jak bombelki w zlobku😅😅
-
nick nieaktualnyChaos wrote:Mala Syrenka, 3mam kciuki, jak Ci sie uda odstawic Ule to i ja rozwaze odciecie korytka🙈
Dziewczyny, wracajace do pracy.. Trzymajcie się! Ja juz 2 tygi zasuwam i zyje. Logistyka troche ciezko. Wstaje o 6. 30 ogarniam siebie i dzieci, na 8.15 odstawiam mloda, 8:30 starszak, ja w biurze/HO chwile przed 9. O 15 lece po mloda i potem jeszcze tak do 17 dziubie z nia na rekach. Starszaka odbiera tata.
Co 2 tyg poki co mam calla rano z Azja wiec wszystmo musze ogarnac godzine wcześniej.
Potem pewnie zrobi sie pewnie jeszcze wiecej tetrisa organizacyjnego. Po pierwszym macierzyńskim mialam np takie dni ze z samego rana call z Azja, a po poludniu ze Stanami... I nijak to sie mialo do mojego 7h dnia pracy... Ale nie bylo to codziennie więc jakos te dni reorganizowalam..
Ale ogolnie dobrze jest wrocic, wyjsc z domu, ubrac sie, umalować, porozmawiać nie o dzieciach. Głowa odpoczywa i jak agrafka zauwazyla w domu sie tak nie syfi jak bombelki w zlobku😅😅
U nas masz będzie odstawiał młoda bo ja na 7 jeżdżę, lub na. 19. Ale muszę wyjechać już 6:15, bo mam 20 km do pracy. -
Kasia ja mam nadzieje ze wystarczy mi dzień i wskoczę na stare tory. Mam jeszcze trochę czasu ale będę musiała pomoc kolezance z dokumentacja cała, bo musi być gotowa na koniec września, a ja wracam na koniec października.
Cyprysek suuuper, ze możesz córcię zostawić u mamy 🥰 Ja sia chce wrócić, ale wiem ze po tygodniu będę miała dość😂
U nas nauka kubka jeszcze nie nastąpiła. Coś tam pije jak dam, ale bez szału. Butla i mleko pewnie będzie jeszczeeee długo. -
Nikola daj Frankowi szansę najeść się stałymi posiłkami. Jeśli ciągle dostaje mleko to nie ma motywacji. Gdzieś tam czytałam takie porady, choć wiem że każde dziecko jest inne.
Jeśli nadal podajecie mleko w butli i smoczki, nie boicie się konsekwencji? Mnie te wszystkie informacje, że to z krzywdą dla dziecka, zdecydowanie nastraszyły. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Mama pp, konsekwencje... Ehh. Teraz wszystko będzie miało konsekwencje. Karm piersią do 18 rz, bo to najlepsze dla dziecka, nie dawaj smoczka, niech pije z kubeczka, nie dawaj soli i słodyczy, nie włączaj bajek, nie krzycz, milion innych rzeczy, które akurat wypadły mi z glowy. A każde niesie konsekwencje i potencjalne krzywdy dla dziecka.
Nie da się zamknąć dziecka w bańce, do której tego nie wpuścisz. No nie da się. Albo będzie to nieszczęśliwe dziecko sfrustrowanej matki.
Może to mój błąd, ale ja nie wierzę,że to wszystko zaraz zrobi coś złego. Trochę rozsądku i kompromisu.
Ula rewelacyjnie pije z kubka. Ciągle kradnie siostrze mleko i wodę i się nauczyła. Całą chałupę mam zalana, jednak wylewa coraz mniej. Ale w domu leży bbox i będzie w użyciu pewnie do 3 lat.
Z zębami trochę zmieniłam podejście, bo jednak mam co robić i nie chce mi się jeszcze latać po dentystach i zaczęłam myć na siłę. Okazuje się,że Uli da się całkiem spokojnie umyć zęby dokładnie. Jak czasem jest lekki bunt, to wystarczy,że ona myje moje zęby i ładnie otwiera dzioba.
-
nick nieaktualnyMala_syrenka wrote:Mama pp, konsekwencje... Ehh. Teraz wszystko będzie miało konsekwencje. Karm piersią do 18 rz, bo to najlepsze dla dziecka, nie dawaj smoczka, niech pije z kubeczka, nie dawaj soli i słodyczy, nie włączaj bajek, nie krzycz, milion innych rzeczy, które akurat wypadły mi z glowy. A każde niesie konsekwencje i potencjalne krzywdy dla dziecka.
Nie da się zamknąć dziecka w bańce, do której tego nie wpuścisz. No nie da się. Albo będzie to nieszczęśliwe dziecko sfrustrowanej matki.
Może to mój błąd, ale ja nie wierzę,że to wszystko zaraz zrobi coś złego. Trochę rozsądku i kompromisu.
Ula rewelacyjnie pije z kubka. Ciągle kradnie siostrze mleko i wodę i się nauczyła. Całą chałupę mam zalana, jednak wylewa coraz mniej. Ale w domu leży bbox i będzie w użyciu pewnie do 3 lat.
Z zębami trochę zmieniłam podejście, bo jednak mam co robić i nie chce mi się jeszcze latać po dentystach i zaczęłam myć na siłę. Okazuje się,że Uli da się całkiem spokojnie umyć zęby dokładnie. Jak czasem jest lekki bunt, to wystarczy,że ona myje moje zęby i ładnie otwiera dzioba.
Jestem tego samego zdania, mam wrażenie że wszystko wkoło szkodzi dziecku i nie konsekwencje. Można zwariować. -
Muszę pochwalić się,że od tygodnia moje dziewczyny bawią się razem.
Do teraz beże mnie nie było zabawy. Jak próbowałam cokolwiek zrobić bez Igusi, bo jednak Ula zajmuje się duzo sama, to zaraz był krzyk. Razem też średnio im cokolwiek wychodziło.
Od tygodnia mam dom wypełniony krzykiem radości małych ludzików. Takie coś mi się zawsze marzyło. Miało być głośno, krzyki i tupot nóżek, a nie wieczne jęki. Tłuką się i pewnie niedługo jedna druga ukrzywdzi, ale jest naprawdę fajnie.
Złe chwile mijają i ta dobra też nie będzie wiecznie trwać, ale jaram się jak głupia i zapisuje te chwile w pamięci. Bardzo długo na to czekałam.medimind, KasiaC, Sumireguska lubią tę wiadomość
-
Ja znowu coraz więcej mam rzeczy do pracy. Jakiś czas temu powiedziałam dość kupowania dziadostwa. Wkurzylam się na marynarkę z reserved. Prany zgodnie z zaleceniami a dwa prania i jak szmata. Powiedziałam dość. Tylko porządny towar, droższy ale rzadziej. Koniec z jednorazowymi szmatami. Mam 2-3 marki droższe, obserwuje Vinted. Sprzedaje swoje w których nie chodzę. Kiedyś kupiłam sukienkę za 90 zł (z tej firmy chodzą po ponad 500) ale doszłam do wniosku ze jest nie dla mnie. Wystawiłam za 180 zł i poszła 😅 z innej marki dodałam się do jej grupy na Facebooku. Tam projektantka - wlascielka marki- jest aktywna, robi live, odpowiada na pytania i - co interesuje mnie najbardziej - ma ukryte promki dla swoich fanek 😁 ostatnio było 25% nawet od cen promocyjnych wiec kupiłam swetry z wiosennej kolekcji. Za jesień jak znalazł 😬
-
Mama pp, dziecko szczęśliwej mamy będzie szczęśliwe, niezależnie z czego będzie piło;)
Myślę,że po prostu nie można się katować zaleceniami, znaleźć swój złoty środek i nie katować się, jeśli nie udaje się zrobić czegos według zaleceń.
Zoe, ja też wolę mniej, ale lepszej jakości. Nie lubię mieć dużo ubrać, nie podążam za modą, lubię klasyki i mogę w nich kilka lat brykać.espoir lubi tę wiadomość
-
Ja tez nie mam dużo ubrań. A te które mam są głównie z sieciówek. Z jakością faktycznie bywa różnie ale jakoś nie lubię wydawać dużo pieniędzy na ubrania. Dla mnie to tylko ubrania.
Co do tych wszystkich zaleceń i konsekwencji to faktycznie może od tego rozboleć głowo co się powinno a czego nie, tym bardziej ze co specjalista to mówi coś innego. Ja tak jak Sytenka staram się zawsze znaleźć złoty środek. Słucham intuicji ( przynajmniej staram się) i obserwuje uważnie moje dziecko. Staram się by jego dieta była zdrowa i tak jak pisałam nie sole mu ale jak dostał od cioci czekoladkę to nie robiłam z tego afery tylko pozwoliłam mu spróbować. Mały jest bezsmoczkowy ( miałam schize z tym smoczkiem) ale wciąż jest kp i tez to niektórym się nie podoba. Ale ja staram się robić swoje bo do oceniania wszyscy pierwsi a do pomocy nie ma nikogo 🤷♀️
My dzisiaj byliśmy na pobraniu krwi, zrobiłam mu morfologie, ob, crp i ferrytyne. Jak wyniki będą Ok to po jutrze szczepienia Odra świnka różyczka.