Czerwcowe mamy 2021
-
WIADOMOŚĆ
-
Oj absolutnie sie zgadzam!!
Też mam w rodzinie historie ciotki ktorej mąż nie zgodził sie na żłobek/pkole. Ona została w domu z dwójka a on ją później kopnął w dupe. Sam zarabia mnóstwo pieniędzy bo miał czas rozkręcić biznes. Przykre to, smutne. Najbliższa osoba z którą spędzacie życie i cieszycie sie dziećmi. Masakra...
Ja też Zoe uwielbiam niezależność finansową. Chce być też pewna że w razie rozstania dam sobie rade. Ale to są właśnie te rozterki między karierą a dzieckiem.
Tak jak pisze syrenka, ja w swoich wspomnieniach mam mame. Pamiętam wiele rozmów, spacerów, wspólnego gotowania, zabaw itp. 7 lat bez placówek i na dzikusa nie wyrosłam 😂 wręcz z miłą chęcią poszłam do podstawówki. Teraz mamy rewelka kontakt z rodzicami.
Tate było stać żeby nas utrzymać, były też babcie które ciągle z nami mieszkały. Spało sie na kupie faktycznie. No i każdy pomagał
Inne czasy po prostu.
Teraz faktycznie utrzymać sie z jednej pensji ciężko. Znalezc prace na pol etatu ciezko. A i nie kazdy ma te babcie do pomocy21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Swoją drogą niedawno zapytałam jak wyglada to nasze mieszkanie gdzie spaliśmy czasami w 5/6 osób. Że ono było taaaakie wielkie.
A moi rodzice mowią... Ale ono ma 40m2 xD
Ja byłam do tej pory pewna że z 80-90m2 tam było 😂
Dzieci inaczej to widzą!21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
nick nieaktualnySumireguska wrote:Ja to naprawdę nie dałabym rady w tygodniu tak pracować
serce by mi pękło, serio. Nie wyobrażam sobie 8h w placowce..przez cały tydzień. I tylko dzień dobry rano, potem kolacja kąpiel i spać. Co to za życie..
Ale co zrobić, jak czasem nie ma wyjścia
U mnie w rodzinie kobity nie pracują. Mi sie to nie podobało. Teraz rozważe przynajmniej na pierwsze 2 lata życia tych maluchow, a potem może krótszy etat.
Ja siedzialam 7 lat z mamą i babcią w domu. Tata też dużo czasu mi poświecal. Ale kto ma teraz na to możliwościzreszta to tez zwariować mozna
Ja mimo że mój mąż bardzo dobrze zarabia nie wyobrażam sobie nie pracować w tych czasach. To nie są czasy by baby w domu siedziały i sie cofały. Mam przykład teściowej nic dobrego.
Według mnie trzeba oddzielić swoje życie, od bycia matką i znaleźć balans. Ja pracuję na 12h, nocki, dniówki świątki piątki. W wigilię będę mieć zapewne nockę ale cóż jak trzeba to trzeba. A tak jak Zoe mówi trzeba być też stabilnym finansowo jakby coś. Kobieta to nie utrzymanka męża. Kiedyś też były inne czasy, nie było tak że kobiety pracowały itp. Zgadzam się z Zoe z wszystkimWiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2022, 09:43
-
Ależ ja sie w pełni zgadzam że to jest dobre aby mieć balans w życiu
Chociaż jak przypomne sobie lata 90te i nasze matki siedzące w ciągu dnia u jednej z nich w ogródku, popijając kawke, jedząc ciasta, zerkając na dzieci uwalone w błocie i umawiając sie u której z nich dzisiaj wszystkie jedzą obiad podczas gdy facet zapitalał w robocie to zastanawiam sie czy to naprawde takie złe było 😂
Rozumiem absolutnie potrzebe rozwoju, niezależności itp. Ale po prostu coraz wiecej kobiet nie ma wyboru i musi iść do pracy.21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ale nie uważam że wszystkie kobiety wybierające siedzenie z dziećmi w domu 'sie cofają'. Zależy co w tym domu robią a co robiłyby w pracy. Moja koleżanka wybrała 'zostanie kurą domową' zamiast przerzucania raportów przez 10h dziennie i teraz rozkręciła swojego insta książkowego na tyle że jest zapraszana na wiele spotkań, dostaje prośby o recenzje, widnieje na okładkach książek. Rozwinęła swoją pasje, zarabia na tym, a mimo wszystko ma codziennie czas dla dziecka, gotuje i sprząta. Można, naprawde!21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
nick nieaktualnyDobrze, ale zarabia na tym ma pasje i pracę w jednym to jest co innego. Ja to popieram.
Ja również pracuje i mam codziennie czas dla dziecka, gotuje, sprzątam robię zakupy. Jak mnie nie ma czas z dzieckiem spędza druga bardzo ważna osobą czyli tata. -
Ja też zupełnie nie chciałabym żyć latami jako kura domowa. No i też lubię mieć swoja kasę I ta spokojna głowę w razie wu.
Ale jednak wolałabym poświęcić czas dzieciom ile się da do 3rz, a później też,ale jednocześnie pracując. Najchętniej w mniejszym etacie, żeby nie żyć w ciągłym biegu i stresie jak teraz. Albo przynajmniej pracujac na miejscu, bo dojazdy zabierają tyle cennych godzin,że mi bardzo szkoda.
I szczerze mówiąc nie mogłabym pracować 12 godzin dziennie i we wszystkie swieta. I na szczęście nie musze. Z tego też powodu nie pracuje w zawodzie.
Jestem ostatnio przerażona życiem, które prowadzę. To nie jest mój balans. Bo moje dzieci nie są dodatkiem do mojego życia, a są na chwilę obecną moim życiem, potrzebuja mnie, a ja nie mogę spędzić z nimi tyle czasu, ile one potrzebują.
Chciałam dzieci,żeby spędzać z nimi rodzinnie czas wolny, a nie odliczać minuty, kiedy pójdą spać,bo jestem tak zmęczona,że marze tylko o ciszy. A one odreagowuja bardzo,że w placówkach są za długo i przez ten czas się dra i jęcza. -
W ogóle nie rozumiem, jak można napisać utrzymanka męża i siedzi w domu i się cofa.
Ludzie maja różne cele, plany i ustalenia między sobą, a jeśli kobieta decyduje się zostać w domu, to co w tym złego? I to nie jest kwestia czasów.
Nie każdy potrzebuje pracy do pełni szczęścia.
medimind, espoir lubią tę wiadomość
-
Ja tez niestety musiałam wrócić do pracy. ciężko by nam było żyć z jednej wypłaty przy obecnych cenach wszystkiego. Ale mam ten komfort ze prace mam 5 minut drogi od domu autem i żłobek to samo. W dodatku dwa tygodnie w miesiącu pracuje zdalnie. A od listopada prawdopodobnie aż do wiosny cały czas będę pracować z domu. Jest ciężko nie ukrywam ale to duża oszczędność czasu.
-
Oj tak Zoe! Babcia, dziadek byliby najlepsza opcja:(
Chaos tak wracamy do żłoba w poniedziałek i rzucam go odrazu na głęboka wodę zgodnie z godzinami mojej pracy. Nie mam już czasu na ponowna adaptacje:(
Przez te choroby chyba nie zaszczepie małego nigdy:/ -
W pełni sie zgadzam Syrenka, najważniejsze żeby być szczesliwym, czy w domu czy w pracy. To juz jest kwestia osobista. Jak ktos jest szczesliwy w domu bo lubi gotowac i zajmować sie dziecmi i to wlasnie robi to moim zdaniem tylko pogratulować
Dziewczyny ja Igora wypisuje ze żłobka, może w kwietniu wróci jak drugie dziecko podrośnie. Dziś był koszmar. Wyszły do mnie Ciocie i powiedziały że naprawde jest bardzo ciężko. Zajmują sie nim wszystkie, nawet na sekunde nie łapie oddechu, wyje do nieprzytomności. Robiły wszystko łącznie z ubraniem go i wyjściem na taras. No i nic nie pomaga. Mowią że moze na godzinke dziennie sprobować ale sama nie wiem. I tak w grudniu go chce na 4 miesiące zabrać żeby mi noworodka nie zaraził wiec nie wiem czy jest sens go teraz tak zostawiać a potem w kwietniu zaczynać od nowa, czy po prostu nie wrócić od kwietnia z nim. Nie wiem czy żłobek w ogole może sie na to zgodzić..
A tak to sprobuje dziadków ktorzy chetnie chca z nim zostawać, może jakiś kameralny klubik malucha i karnet godzinowy..Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 października 2022, 12:14
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Jak to powiedziały 'bardzo wyjątkowe dziecko'.
Jest jeszcze jeden taki ale podobno jego chociaż na 5-10 min są w stanie opanować. Dziś już jak weszłam na klatke to słyszałam wrzask, nie płacz tylko wrzask.
Serio nie ogarniam tego. 30 dzieciaków wchodzi tam i sie bawi. Jakby w ogóle im było wsio. Dają sie przebrać na spokojnie, ubrać itp.
Babki mówia że te co płaczą to widać ze jest poprawa kazdego dnia, ze nawet te 5min sie pobawia, a potem jest coraz lepiej. A u niego wręcz coraz gorzej. No i taak...21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ojej Sumi.. Ja bym chyba nie męczyła siebie i dziecka. Zwłaszcza,że zaraz znowu przerwa, bo maluszek, więc w sumie adaptacja nie ma sensu moim zdaniem.
A jak masz dziadków chetnych do pomocy, to sobie poradzicie i tak.
Ja się cieszę,że Ula idzie chętnie. Czasem płacze jak za długo drzwi za nią zamykam, ale tylko chwilke. No i jak jest dłużej niż 7 godz.to bardzo odreagowuje I wisi na mnie i jęczy. Ogólnie w żłobku mówią,że to ich przytulasek. A w domu bandyta. Potrafi podejść do siostry i ja z Nienacka chlast po głowie. Ale ogólnie się kochają i w końcu łapią wspólny język. -
Suki jak Ty się czujesz? Już prawie na ostatnich nogach, wstaw jakieś zdjęcie z aktualizacja brzuszka;)
Stary ostatnio zaczal przebąkiwać o trzecim. Ja jestem niezdecydowana i zmieniam zdanie co 5 min, a on jest jeszcze gorszy;) ale ja jeszcze okresu nie mam, a jakoś nie mam sumienia odstawić Uli. -
Dziekivsyrenka zastanawiam sie jak do tego podejść. Dzwoniłam do kierowniczki ktora w sumie z wykształcenia jest psychologiem i powiedziałam żebym jutro przyszła na 9:00 i ona poprosi żłobkową Panią psycholog aby poobserwowała Małego. I po godzince będę mogła z nią porozmawiać jak można to ogarnąć i co ona rekomenduje. W sumie fajnie... W państwowym żłobku..
Tak też obserwowałam dzieci zostawiane na początku adaptacji. One płakały przy oddawaniu ale potem 5-10 min i zaczynały zabawe. Mnie najbardziej martwi to że on nawet nie potrafi na sekunde sie uspokoić.
A ja powjem szczerze że w sumie myslalam ze bedzie lżej bo jednak i w domu potrafi bawić soe sam, i jak chodzimy do tych klubików, kawiarni, salek zabaw.. wrzucam go w zabawki i mam go z glowy 🤷🏻♀️21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Wstawie na fb zdjecie brzucha
Czuje sie bardzo dobrze dziekuje ze pytaszdoskwoera mo ciężar, zmęczenie i pęcherz ale jak sobie pomyśle ze niedługo znowu bede lżejsza o kilkanaście kilo to mi lepiej
21.06.21 Igor, 2960gr, 50cm, 10/10
16.12.22 Mikołaj 3500 59cm, 10/10 -
Ojej Sumi ciężka sytuacja. Ale ja był chyba tez dała sobie spokój ze żłobkiem i spróbowała w kwietniu na nowo.
Dziewczyny pytanie z innej beczki szczególnie do mam które już mają starsze dzieci, podawałyscue dzieciom szczepionki na odporność? Podobno są takie do nosa. Ktoś się z tym spotkał macie jakieś doświadczenia? Opinie? Podzielcie się jeśli tak -
Ja też się zgadzam, że niezależność finansowa jest ważna
Ale jeżeli kobieta sama decyduje w zgodzie, ze sobą, że chce prowadzić dom i zająć się dziećmi to nie powinno się jej oceniać pod kątem, że to utrzymanka męża i co lepsze, że się cofa. O zgrozo! A gdzie ta tolerancja, o ktorej tak głośno się mówi i to jeszcze kobieta o drugiej kobiecie mówi takie słowa. Dla mnie mega słabe.
Jeżeli jej to przynosi szczęście to chwała jej za to
Sumi kurcze ciężkosama nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu... Zobaczysz może co powie ta pani psycholog po obserwacji.
Ale z drugiej strony skoro chcesz Igora w grudniu zabrać to może bezsensu teraz go tak stresować 🤔espoir lubi tę wiadomość
👶 1.03.2023 synek 💓
VIII - FET 4.2.1
💉7dpt-54.7; 9 dpt-110; 12dpt-382; 14dpt-927
27 dpt ❤️
👶 30.05.2021 synek 💓
IX 2020 - ICSI - ET 5.1.1
💉7dpt-83.4; 9 dpt-218; 12 dpt-1104
22dpt ❤️ -
Jeszcze dodam do tematu, że idealnie byłoby jakby każda miała wybór. A nie, że MUSI wrócić do pracy, bo na życie nie wystarczy, albo MUSI zostać w domu, bo np.nie ma miejsc w żłobku.
Sumi może wtedy Igor czuje, że jesteś w pobliżu, a w żłobku jest świadomy że Cię nie ma. Ciężko.